Prof. Włodzimierz Gut: jeżeli będziemy mieli odpowiednią ilość zakażeń to dorobimy się własnych wariantów

Featured Video Play Icon

Wirusolog o piątej fali pandemii, szczepieniach i testach oraz o wariancie Omikron i noszeniu maseczek.

Prof. Włodzimierz Gut komentuje informacje na temat piątej fali pandemii. Stwierdza, że jesteśmy raczej jeszcze w czwartej. Jak zwraca uwagę, obecnie zakażeni rzadziej umierają i chorują łagodniej dzięki temu, że ponad 50% populacji jest przygotowane na kontakt z wirusem dzięki szczepieniom.

Rozmówca Adriana Kowarzyka odnosi się do uwagi, że w Australii ostry reżim  sanitarny wydaje się nie przynosić efektów. Wskazuje, że istnieje wiele zmiennych.

Jest jeszcze pytanie jak wygląda sprawa rozpoznania liczby zakażeń, jak wygląda profil wiekowy.

Zdaniem eksperta trudno porównywać sytuację epidemiczną na różnych kontynentów. Utrudniają to różnice w wieku populacji, rozkładzie płci, czy uwarunkowania genetyczne.

Wirusolog zaznacza, że do tej pory nie znaliśmy pełnej liczby wykonywanych w Polsce testów na obecność koronawirusa. Nowe zasady ustalone przez Ministerstwa Zdrowia pozwolą zmienić ten stan rzeczy.

Liczy się z grubsza, że w normalnych warunkach powinno być 10 proc. dodatnich wyników wykonywanej puli wyników. U nas w tym momencie było 50 proc. co wskazywało, że preselekcja jest bardzo duża.

Czym się różni wariant Omikron od swych poprzedników? Gość Popołudnia Wnet wyjaśnia, że rozprzestrzenia on się bardziej wśród młodych, którzy przechodzą go dość lekko. Zauważa, że na przyrost zachorowań ma wpływ malejący odsetek ludzi noszących maseczki. Ten ostatni można oszacować na podstawie kamer w miejscach publicznych.

Jeżeli będziemy mieli odpowiednią ilość zakażeń to dorobimy się własnych wariantów.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Sadowski: zlekceważono pierwsze symptomy inflacji, które pojawiły się przed pandemią

Featured Video Play Icon

Prezydent Centrum im. Adama Smitha o niedopracowaniu Polskiego Ładu i potrzebie uproszczenia polskiego systemu podatkowego oraz o rosnącej inflacji.

Dr Andrzej Sadowski ocenia, że trwające zamieszanie wokół Polskiego Ładu było łatwe do przewidzenia. Jak wskazuje, zreformowany system podatkowy powinien zostać dokładnie przetestowany przed wprowadzeniem w życie:

Trzeba sobie zadać pytanie, czy rząd chce raju podatkowego, czy też podatkowego piekła.

Nasz gość porównuje to do wypuszczania próbnych wersji produktu przez firmy informatyczne. W tej analogii rządowy program nie jest nawet wersją demo. Minister finansów stwierdził, że rząd przeżył „zderzenie z rzeczywistością”. Jak podkreśla prezydent Centrum im. Adama Smitha, tłumaczenie to nie jest przekonujące, gdyż

Rzeczywistość wcześniej była znana.

Wiadomo było, że ludzie pracują w kilku miejscach naraz, rozliczają się z małżonkiem etc. Jeśli zaś nawet w Ministerstwie Finansów o tym nie wiedzą, to tylko pokazuje stopień skomplikowania polskiego systemu.  Zdaniem ekonomisty, polscy przedsiębiorcy są nadal traktowani jak obywatele „drugiej kategorii”.

Wszystkim zabrano i tym mniej zarabiającym i tym bardziej.

Polskie firmy przenoszą się za granicę, gdzie nie są zaskakiwane niespodziewanymi zmianami prawno-podatkowymi.

Nie można uznać, że spełniono postulat większej sprawiedliwości.

Prezydent centrum im. Adama Smitha podkreśla, że mamy zamiast tego do czynienia z jeszcze większą niesprawiedliwością.

Nie prościej byłoby zmienić system podatkowy na prosty.

Dr Sadowski stwierdza, że rząd Zjednoczonej Prawicy przygotował wiele rozwiązań mogących pozytywnie wpłynąć na krajową gospodarkę, jednak nie zostały one dopracowane. Wskazuje, że należy iść w upraszczanie. W ten sposób postąpiły władze schyłkowego PRL-u. Polepszyło to sytuację gospodarczą.

Ekonomista odnosi się również do kwestii inflacji. Zapewnia, że jej jednocyfrowy poziom jest już jedynie „złudzeniem”. Dodaje, że nie można za nią winić jedynie pandemii i lockdownu:

Zlekceważono pierwsze symptomy inflacji, które pojawiły się przed pandemią.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.W.K./A.P.

Dr Andrzej Sadowski, prof. Wlodzimierz Gut, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski – Popołudnie Wnet – prowadzi Adrian Kowarzyk

Popołudnia Wnet można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm oraz w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Białymstoku, Szczecinie, Łodzi i Bydgoszczy.

Goście „Popołudnia Wnet”:

dr Andrzej Sadowski – prezydent Centrum im. Adama Smitha

prof. Wlodzimierz Gut – wirusolog

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski — duszpasterz Ormian, historyk Kościoła

Ryszard Skotniczny – właściciel Dworu Kombornia

dr Jarosław Guzy – ekspert ds. wschodnich, pierwszy przewodniczący NZS

Józef Zajkowski – wójt gminy Sokoły


Prowadzący: Adrian Kowarzyk

Realizator: Mikołaj Poruszek, Mateusz Jeżewski


Andrzej Sadowski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Dr Andrzej Sadowski ocenia, że trwające zamieszanie wokół Polskiego Ładu było łatwe do przewidzenia. Jak wskazuje, zreformowany system podatkowy powinien zostać dokładnie przetestowany przed wprowadzeniem w życie: Trzeba sobie zadać pytanie, czy rząd chce raju podatkowego, czy też podatkowego piekła. Zdaniem ekonomisty, polscy przedsiębiorcy są nadal traktowani jak obywatele „drugiej kategorii”. Dr Sadowski stwierdza, że rząd Zjednoczonej Prawicy przygotował wiele rozwiązań mogących pozytywnie wpłynąć na krajową gospodarkę, jednak nie zostały one dopracowane.

Rozmówca Adriana Kowarzyka odnosi się również do kwestii inflacji. Zapewnia, że jej jednocyfrowy poziom jest już jedynie „złudzeniem”.


Wirus / Fot. qimono / Domena Publiczna

Prof. Włodzimierz Gut komentuje informacje na temat piątej fali pandemii. Stwierdza, że jesteśmy raczej jeszcze w czwartej. Jak zwraca uwagę, obecnie zakażeni rzadziej umierają i chorują łagodniej dzięki temu, że ponad 50% populacji jest przygotowane na kontakt z wirusem dzięki szczepieniom. Zdaniem eksperta trudno porównywać sytuację epidemiczną na różnych kontynentów, utrudniają to uwarunkowania genetyczne.

Wirusolog zaznacza, że do tej pory nie znaliśmy pełnej liczby wykonywanych w Polsce testów na obecność koronawirusa. Nowe zasady ustalone przez Ministerstwa Zdrowia pozwolą zmienić ten stan rzeczy.


Tadeusz Isakowicz-Zaleski / Fot. Jan Brewczyński, Radio WNET

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski ubolewa nad decyzją Watykanu ws. nieudostępniania władzom państwowym dokumentów dotyczących nadużyć seksualnych w Kościele. Przypomina zapowiedzi przygotowania przejrzystych procedur, mających być przykładem dla świata: Niestety, uczyniono kilka kroków do tyłu. 

Duchowny podkreśla, że bez rzetelnego wyjaśnienia wszystkich przestępstw seksualnych Kościół katolicki w Polsce pójdzie „drogą irlandzką”. Jak przestrzega, słabość Kościoła bezlitośnie wykorzysta ateistyczna lewica.


Dwór Kombornia / Fot. www.DworKombornia.pl

Ryszard Skotniczny mówi o trudnej sytuacji Dworu Kombornia w związku z niewielką liczbą turystów. Ocenia, że państwo w niewystarczający sposób pomaga przedsiębiorcom z tego sektora.


Dr Jarosław Guzy komentuje napięcie związane z możliwą agresją Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Wskazuje, że Kreml próbuje zrealizować cele wyznaczone jeszcze w czasach Związku Sowieckiego. Wskazuje, że konflikt między Rosją a Zachodem jest jednocześnie konfliktem między totalitaryzmem a demokracją.


Józef Zajkowski o braku odpowiedzi Donalda Tuska na zaproszenie do siedziby wójtostwa gminy Sokoły. Przewodniczący PO w ostatniej chwili odwołał w ogóle odwiedziny w gminie.

Ponad Oceanami: groźba ataku Rosji na Ukrainę, nadzieja Libańczyków i sól zamiast szczepionki w słoweńskim szpitalu

Także o rocznicy zaprzysiężenia Joego Bidena, liście amerykańskiego episkopatu i ochronie życia w USA.

Mija rok od zaprzysiężenia Joego Bidena. Sławomir Budzik wskazuje, że 68 proc. Amerykanów jest przekonanych, że kraj idzie w złym kierunku. Mówi także o ofensywie obrońców życia.


„Pytanie, czy będzie wojna wisi w powietrzu” mówi Olga Siemaszko. Nie wiadomo, czy Władimir Putin zdecyduje się zaatakować Ukrainę. Amerykańskie media piszą o sankcjach wobec rosyjskich polityków.


Liban dotąd stał na przepaści. Teraz, jak wskazuje Kazimierz Gajowy, zrobił krok do tyłu. Dwie szyickie partie wróciły do rządu. Dzięki temu istnieje możliwość, że zostanie zatwierdzony nowy budżet. Nasz korespondent podkreśla, że „Libańczycy odzyskali nadzieję”.


Liliana Wiadrowska mówi, że  w słoweńskim szpitalu 36 osób została pomyłkowo zaszczepiona solą fizjologiczną, a nie szczepionką Pfizera. Według przewodniczącej grupy doradców ds. szczepień przyczyną mogło być wyczerpanie personelu medycznego. Wśród sceptyków istnieje teoria, że sól fizjologiczna to „szczepionki” dla elit.


Kilka dni temu w Stanach Zjednoczonych obchodzono Dzień Martina Luthera Kinga. Biskupi amerykański wystosowali z tej okazji przesłanie. O. Paweł Kosiński przypomina, że Martin Luther King głosił równość i odrzucenie przemocy.


Jaśmina Nowak o rozmowach prezydentów Polski i Ukrainy. Wśród omawianych tematów jest kwestia wsparcia dla Kijowa w obliczu groźby rosyjskiej inwazji. W pobliżu granicy z Ukrainą pojawiają się kolejne rosyjskie wojska- teraz także na Białorusi.


Iza Lech mówi, że burmistrz Chicago Lori Lightfoot znów wprowadza chaos. Powróciła do podróży po Chicago po przejściu Covid-19 i kwarantannie.  Chicago cierpi z powodu pandemii. Brakuje trumien, gdyż producenci nie nadążają z ich produkcją.


Facebook został pozwany w Wielkiej Brytanii. Iza Smolarek wyjaśnia, że pozew zbiorowy przeciw korporacji Meta dotyczy wykorzystania danych osobowych użytkowników. 44 mln osób mieszkających na Wyspach zostało poszkodowanych. Alex Sławiński mówi, że w Teksasie został zastrzelony brytyjski obywatel Malik Fajsal podczas oblężenia synagogi. Mężczyzna żądał uwolenienia terrorystki powiązanej  z Al-Kaidą.


Sławomir Budzik mówi o pomyśle wydzieleniu specjalnej gałęzi policji do pilnowania wyborów. Policja mogłaby aresztować ludzi przeszkadzających w procesie wyborczym. W środę pojawił się projekt zakazujący w stanie Floryda dokonywania aborcji po 15. tygodniu ciąży. Byłby to pierwszy krok w kierunku całkowitego zakazu aborcji.


Adrian Kowarzyk mówi, że 19-letnia Zara Rutherford z Belgii zakończyła swój lot dookoła świata

Jacek Zarzecki: jesteśmy jednym z największych eksporterów wołowiny w Unii Europejskiej

Prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego o wzroście cen mięsa i eksporcie polskiej wołowiny oraz o potrzebie zrzeszania się polskich hodowców.

W czasie trwającej inflacji drożeje żywność, a zwłaszcza tłuszcze, cukier i mięso. Jak wyjaśnia Jacek Zarzecki wynika to nie tylko z samej inflacji, ale także ze wzrastających kosztów produkcji. Mówi także o polskim sukcesie eksportowym. W Unii Europejskiej jesteśmy jednym z największych eksporterów wołowiny.

Bardzo dużo wołowiny eksportujemy. Ponad 75 proc. polskiej produkcji to jest eksport do krajów Unii Europejskiej, do krajów trzecich.

Polska wołowina jest hitem eksportowym na rynku izraelskim. Próbujemy się przebić z eksportem do Algierii, choć tam swojej pozycji bronią Francuzi. Eksportujemy także do Hongkongu. Poza specjalnymi strefami administracyjnymi Chiny pozostają jednak zamknięte dla polskiej wołowiny.

Chiny prowadzą politykę coś za coś. Żeby otworzyć swój rynek dla polskiej wołowiny, musielibyśmy iść na pewne ustępstwa.

Prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego przyznaje, że nie jest zwolennikiem mocnego wchodzenia na rynek Państwa Środka. Wskazuje na załamanie się eksportu z Unii Europejskiej do Chin.

Gwałtowny spadek cen i to, co widzimy dzisiaj właśnie na tym rynku, czyli codzienne zamykanie kilkuset gospodarstw rolnych, które się likwidują, które utrzymywały właśnie trzody chlewnej  jest m.in. tym spowodowane.

Jak wskazuje Zarzecki, nie jest to dobra wiadomość dla Polski. Jesteśmy bowiem importerem trzody chlewnej. Wyraża nadzieję, że uda się rozwiązać problem strat wynikających z afrykańskiego pomoru świń. Zauważa przy tym, że

Coraz mniej jest małych, rodzinnych gospodarstw.

Lider hodowców podkreśla, że potrzebna jest zmiana podejścia i postawienie na spółdzielnie rolnicze.

Mamy trochę uraz do tej spółdzielczości z minionych czasów.

Wskazuje na zmiany związane z zamknięciem gospodarki.

Ludzie trochę zmienili swoje nawyki żywieniowe.

Wobec zamykania restauracji ludzie zaczynają sami gotować. Rośnie spożycie wołowiny, ale wciąż jest ono mniejsze niż wieprzowiny i drobiu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Lisicki: bardzo się cieszę, że trzynastu członków rady medycznej zrezygnowało – szkoda, że nie wszystkich siedemnastu

Featured Video Play Icon

Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”, pisarz, publicysta i autor wielu książek wypowiada się na temat bieżącej sytuacji pandemicznej w Polsce.

Paweł Lisicki wypowiada się na temat bieżącej sytuacji pandemicznej w kraju – w ostatnich dniach przedstawiciele rządu mówią o nieuniknionym nadejściu V fali pandemii koronawirusa.

Są to gry prowadzone za pomocą statystyki, które mają na celu zastraszenie Polaków i zmuszenie do szczepień.

Na chwilę obecną procentowo przeważają osoby zaszczepione – sytuacja może ulec zmianie, gdy taki status zapewniać będzie dopiero przyjęcie więcej niż dwóch dawek preparatu.

Liczba chętnych systematycznie będzie spadać.

Gość „Kuriera w samo południe” jest zdania, że doświadczenia z przeszłości mogą mieć wpływ na ewolucję podejścia Polaków do wprowadzania kolejnych obostrzeń przez rząd.

Myślę, że Polacy pamiętają, jak w czasach PRL z demokracji potrafiono zrobić demokrację socjalistyczną.

Zdaniem redaktora naczelnego „Do Rzeczy”, ostatnimi czasy rząd nie działa na swoją korzyść, inwestując w manipulację za pomocą m.in. powszechnego strachu.

Nie rozumiem, czemu się uparli żeby wywoływać dalszą paranoję. Co miałoby im to dać politycznie?

Sytuacja, w której rząd dopuszcza, żeby jego przedstawiciele opowiadali takie rzeczy publicznie i straszyli nieustanie Polaków to jest uderzenie w interes publiczny.

Rozmówca Adriana Kowarzyka zwraca uwagę na fakt, iż definicja osoby „w pełni zaszczepionej” jest w ostatnim czasie ruchoma i wkrótce może oznaczać zupełnie co innego.

Głównym problem polega na tym, że z biegiem czasu zmienia się definicji osoby w pełni zaszczepionej.

Redaktor odnosi się również do niedawnej rezygnacji większości członków rady medycznej.

Bardzo się cieszę, że trzynasty członków rady medycznej zrezygnowało – szkoda, że nie wszystkich siedemnastu.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Ks. Dydo-Rożniecki o protestach w Kazachstanie: to, co połączyło wszystkich to wspólny cel

Protesty w Kazachstanie, styczeń 2022 r;. / Fot. Esetok, WIkimedia Commons

Ks. Piotr Dydo-Rożniecki o życiu w Kazachstanie: o ostatnich protestach, stosunku Kazachów do Rosjan i wierze mieszkańców.

Ksiądz Dydo-Rożniecki stwierdził ,że mieszkańców Kułsar zaskoczyła decyzja władz o podniesieniu cen gazu. Ludzie wyszli na ulicę, by pokazać jedność z resztą kraju, jednak protesty miały raczej charakter wspólnotowego spotkania niż zamieszek.  Teraz życie w zachodnim Kazachstanie powoli wraca do normy

Tam gdzie pracuję, w Kułsarach, miejscowość 60-tysięczna, to spotkanie raczej było takim pokazaniem jedności, wyjściem na ulice i
jedzeniem wspólnym beszbarmaku

Wkroczenie wojsk rosyjskich do Kazachstanu zostało różnie odebrane przez mieszkańców. Początkowo towarzyszył im lęk, wynikający z braku informacji o planowanych ruchach Rosjan (w ostatnim czasie zdarzały się przerwy w dostawie Internetu). Stosunek Kazachów do sąsiadów z północy jest różny. Liczna mniejszość rosyjska zamieszkuje na stałe Kazachstan, jednak nie jest ona jedyną w państwie. Zamieszkuje je ponad setka różnych grup etnicznych, co ksiądz Dydo-Rożniecki uważa za duże bogactwo południowego sąsiada Federacji Rosyjskiej

 Ta wielokulturowość jest też bogactwem Kazachstanu, ponieważ mimo wielu rożnych różnic, żyje się tutaj w symbiozie i pokoju

Polski misjonarz przypomina o trudnej sytuacji religijnej w Kazachstanie. Lata walki z religią zapoczątkowane w czasach carskiej Rosji i kontynuowane przez komunistów doprowadziły do masowej ateizacji mieszkańców (nie tylko chrześcijan, ale też muzułmanów). Z tego powodu Kościół w Kazachstanie dopiero się rodzi i stawia pierwsze kroki

Katolicy w zachodnim Kazachstanie stanowią 0.01% mieszkańców. Pierwszy duchowny katolicki przybył do tego państwa w 1999 roku, a więc mówimy o 23 latach istnienia Kościoła Katolickiego w Kazachstanie

Mimo niewielkiej liczby duchownych i utrudnionego dostępu do praktyk religijnych liczba chrześcijan ciągle wzrasta. Dzieje się to głównie za sprawą młodych ludzi, którzy swą postawą przyciągają rówieśników do Kościoła

Młodzi ludzie przychodzą do kościoła głównie przez świadectwo swoich bliskich. Średnia wieku wiernych w parafii w Kułsarach to kilkanaście lat

Mimo tęsknoty za rodzinnym Mielcem, posługa w Kułsarach sprawia księdzu Dydo-Rożnieckiemu wiele satysfakcji. Na pytanie, co czynić, aby przyciągać nowe osoby do Kościoła, polski misjonarz stwierdza, że wystarczy słuchać i być dostępnym do drugiego człowieka

KB

Dr Michał Bogusz: Chiny budują strategiczne rezerwy żywności na wypadek zablokowania możliwości importu lub lockdownu

Ubóstwo w Chinach.

Flaga Chin / Fot. Gaston Laborde / Pixabay.com

Czemu Chiny skupują żywność? Główny specjalista w programie chińskim Ośrodka Studiów Wschodnich o zmniejszającym się areale uprawnych w ChRL i groźbie zamknięcia miast z powodu pandemii.

Dr Michał Bogusz tłumaczy, dlaczego państwo chińskie skupuje i magazynuje jedzenie m.in. paszę rolną. Wskazuje na kurczący się areał pól uprawnych w Chinach.

Chiny już importują ryż z zewnątrz.

Chłopom nie opłaca się już hodować ryżu. Dominują niewielkie gospodarstwa mające średnio 0,2 hektara. Bardziej opłacalna jest w takiej sytuacji produkcja owoców. Jednocześnie rozrastają się miasta.

Kolejne powodzie katastrofy ekologiczne też obcinają areał ziem uprawnych.

Nasz gość dodaje, że część pól uprawnych niegdyś produkujących żywność dla ludzi teraz dostarcza paszę dla zwierząt. Do tego, jak zauważa, dochodzą kwestie międzynarodowe.

Gdyby doszło do zablokowania możliwości importu żywności to trzeba zbudować odpowiednie zapasy strategiczne.

Dr Bogusz wskazuje, że każde państwo buduje rezerwy strategiczne. Jak zauważa, to, że Pekin przygotowuje się na wypadek wojny nie oznacza jeszcze, że ją planuje. Chiny zaś ze swoją ogromną populacją „zasysają” żywność z międzynarodowych rynków.

Czeka ich transformacja w rolnictwie, która zapewne spowoduje załamanie się produkcji rolnej.

Rozmówca Adriana Kowarzyka wskazuje także na aspekt pandemiczny. Stwierdza, że

Chiny są ofiarą własnego sukcesy.

Państwo Środka szybko zwalczyło u siebie epidemię Covid-19.  Populacja jest narażona na nowe warianty koronawirusa. Chińska Republika Ludowa ma zaś ogromną populację i niewydolny system opieki zdrowotnej. Szczepionki chińskie są prawdopodobnie mało warte wobec nowych wariantów.

Gdyby doszło do utraty kontroli nad sytuacją pandemiczną w kraju władze musiałyby zarządzić blokady miast. […] Państwo musiałoby przejąć rolę żywiciela i dostarczać żywność mieszkańcom.

Chińczycy robią teraz zapasy, do czego zachęcają ich też władze. Wzywają one obywateli do zaopatrzenia się w zapas żywności na dwa tygodnie na wypadek lockdownu.

A.P.

Pierwsze strony gazet: cyberatak na ukraińskie strony, chińska agentka w brytyjskim parlamencie i nowe testy Korei Płn.

Featured Video Play Icon

Fot. MichaelGaida / Pixabay.com (CC Public Domain)

Także o złapaniu we Włoszech narkotykowego bossa i przetasowaniach na Downing Street.

Paweł Bobołowicz o cyberataku na ukraińskie strony internetowy. Opublikowano na nich komunikat w trzech językach: polskim, rosyjskim i ukraińskim. Mówi się o zainstalowaniu przy tej okazji wirusa. Przypuszczalnie za atakiem stoi Rosja.


 Iza Smolarek informuje o aferze szpiegowskiej w Londynie. Agentka ChRL miała przeniknąć do brytyjskiego parlamentu wpływając na deputowanych. Chinka prawdopodobnie zostanie deportowana. Boris Johnson próbuje odwrócić uwagę od afery na Downing Street. Zwolnił swojego sekretarza.


Adrian Kowarzyk mówi, że Korea Płn. wystrzeliła nowe pociski. W Hiszpanii złapano przywódcę gangu handlującego heroiną. We Włoszech Sąd Najwyższy ogłosił, że głośna spłuczka narusza prawa człowieka.

Robert Winnicki, Paweł Bobołowicz, dr Michał Bogusz, ks. Piotr Dydo-Rożniecki – Poranek Wnet – 17 stycznia 2022 r.

„Poranka Wnet” można słuchać na 87.8 FM w Warszawie, 95.2 FM w Krakowie, 96.8 FM we Wrocławiu, 103.9 FM w Białymstoku, 98.9 FM w Szczecinie, 106.1 FM w Łodzi, 104.4 FM w Bydgoszczy.

 

Goście „Poranka Wnet”:

Robert Winnicki – poseł Konfederacji, Ruch Narodowy;

dr Michał Bogusz – główny specjalista w programie chińskim Ośrodka Studiów Wschodnich;

Paweł Bobołowicz – korespondent Radia Wnet na Ukrainie;

Grzegorz Milko – dziennikarz sportowy Radia Wnet.

Łukasz Jankowski – dziennikarz Radia Wnet;

Iza Smolarek – Studio Londyn Radia Wnet;

Ryszard Zalski – korespondent Radia Wnet na Tajwanie;

ks. Piotr Dydo-Rożniecki – misjonarz, proboszcz parafii Bożego Miłosierdzia w Kulsarach, Kazachstan.

 


Prowadzący: Adrian Kowarzyk, Łukasz Jankowski

Realizator: Miłosz Duda


 

Przegląd prasy autorstwa Łukasza Jankowskiego.


 

„Pierwsze Strony Gazet” prowadzą: Paweł Bobołowicz, Iza Smolarek i Ryszard Zalski.


 

Przegląd prasy sportowej z Grzegorzem Milko.


 

Robert Winnicki / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Robert Winnicki o walce Konfederacji z Facebookiem o możliwość posiadania na ich platformie konta ugrupowania. Medium społecznościowe już czwarty raz zablokowało konto Konfederacji. Według naszego gościa należy stworzyć prawo, które uregulują rynek mediów społecznościowych. Konfederaci jednak nie liczą na takie zmiany przygotowywane w obecnym momencie przez organy Unii Europejskiej. Z kolei pogodnym okiem Winnicki spogląda na fuzję PKN Orlenu z Lotosem. Uważa, że zespolenie dwóch przedsiębiorstw sprawi, iż Orlen będzie coraz większym graczem na rynku energetycznym.


 

Ubóstwo w Chinach.
Flaga Chin / Fot. Gaston Laborde / Pixabay.com

Dr Michał Bogusz tłumaczy, dlaczego państwo chińskie skupuje i magazynuje jedzenie m.in. paszę rolną. Nasz gość sądzi, że powodem magazynowania żywności jest przede wszystkim obawa przed kolejną katastrofą epidemiologiczną oraz ostatni rozkład żywności w swojej gospodarce. Ekspert nie wyklucza, że asumptem takiego działania może być strach przed ewentualną wojną.


 

Ks. Piotr Dydo-Rożniecki o ostatnich wydarzeniach w Kazachstanie. Duchowny mówi, jak obywatele zareagowali na rebelię oraz wjazd wojsk rosyjskich do kraju. Ponadto przedstawia trudny stan religijności na terenie kraju.


 

Posłuchaj całego „Poranka Wnet”!