Gryglas: Polska potrzebuje dalszej reformy systemu oświaty

Zbigniew Gryglas odnosi się krytycznie do strajku nauczycieli i przedstawia przy tym szereg reform, które poprawiły byt materialny pracowników oświaty.

Jako kandydat na posła do Parlamentu Europejskiego, gość Poranka WNET ustosunkowuje się do zaganiania unijnej wspólnej polityki rolnej, a także podziale funduszy UE. Ponadto deputowany Prawa i Sprawiedliwości mówi o aktywności Polski na forum międzynarodowym:„Jesteśmy krajem, który broni swoich interesów”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Prof. Nowak: Jestem zszokowany tym, co robi część nauczycieli, uczestnicząc w partyjnej bojówce przeciwko rządowi

Prof. Andrzej Nowak komentuje sytuację związaną ze strajkiem Związku Nauczycieli Polskich, która wydaje mu się być zupełnym zaprzeczeniem misji nauczycielskiej i przekroczeniem ostatniej granicy.

Szczególnie w odniesieniu do faktu postawy niektórych z nauczycieli, którzy jasno informują swoich uczniów o potencjalnych problemach z otrzymaniem przez nich promocji.

Jak zaznacza Profesor, wywodzi się on z rodziny nauczycielskiej, dlatego poczucie misji nauczycielskiej jest mu bliskie od samego początku. Wspomina także, że niedofinansowanie zawodu nauczycielskiego nie jest bezpośrednią winą PiS-u, a stanem, który utrzymuje się właściwie od czasów powojennych. Powołuje się przy tym na świadectwo swojej babci, która będąc przedwojenną nauczycielką, twierdziła, że w II RP zawód ten cieszył się o wiele większą estymą i był lepiej wynagradzany niż w PRL-u.

Dodaje także, że organizatorem samego protestu jest Sławomir Broniarz, który to jawnie, w pierwszym szeregu uczestniczy w marszach KOD-u, jednocześnie twierdząc, że protest nie ma podłoża politycznego. To wszystko w momencie, w którym rząd PiS wyraźnie ogłosił prawnie zobowiązującą obietnicę podniesienia płac dla zawodu nauczyciela. Nowak uważa również, że przedstawiane przez strajkujących żądanie podniesienia płac o ⅓ czy ¼ jest nonsensem:

„Rząd nie zamknął się na potrzeby nauczycieli, tylko określił jasno, jak w sposób racjonalny i zgodny z interesem wszystkich grup zawodowych, całego państwa, całego narodu jako pełnej wspólnoty, podnosić nauczycielskie płace”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!


A. Kowarzyk

List nauczyciela do Radia Wnet: Strajk nauczycieli jest rozgrywany przez polityków

Przedstawiamy Państwu list, który został wysłany do redakcji Radia Wnet przez anonimowego nauczyciela. Pisownia oryginalna.

Szanowni Państwo,

Strajk nauczycieli wzbudza emocje, jest rozgrywany przez polityków. Rozmawiacie o tym sporo, ale umyka wam, dlaczego nauczyciele go popierają (bo nie popierają ZNP). Można by pójść do paru szkół o tym porozmawiać. Tylko otwarcie wam nie powiedzą, bo mogą być ukarani, albo się zdemaskować.

Typowa szkoła to folwark dyrektora (zwykle kobiety). Zarządza ona pieniędzmi, dodatkami, premiami, nadgodzinami, którymi wcale nie rządzi sprawiedliwie, tylko najczęściej preferuje „swoich” (swoje). Kobiety bardziej emocjonalne od mężczyzn mniej się dopominają o swoje, ale dużo łatwiej kłócą między sobą, ale też dają się zaprząc do pracy ponad siły. Stad duże rozbieżności między średnimi, przeciętnymi, najwyższymi i najniższymi wynagrodzeniami nauczycieli. Dyrektor prowadzi też politykę kadrową (zatrudnia na czas określony, aby łatwo zwolnić młode nauczycielki, albo na zastępstwa). „Swoich” na etat od razu + dodatki.  Nauczyciele reprezentują bardzo różny poziom – delikatnie mówiąc. Mianowania czy dyplomowanie to biurokratyczna bzdura na podstawie bezwartościowych, kopiowanych, pozorowanych dorobków i zbytecznych pseudoaktywności. Są dobrzy i oddani nauczyciele, ale przeciętna raczej jest mizerna. Większość (starsze klasy, liceum) dorabia korepetycjami, nie ucząc w szkole zbyt dobrze, ale już wymagają jak najbardziej. Ale nikt z polityków i redaktorów się nie odważy powiedzieć głośno jaki jest poziom nauczycieli, bo się narazi i zaogni sytuację. Nikt z graczy politycznych tego nie chce, więc wszyscy się podlizują i komplementują nauczycieli. Bo nikt nie zamierza zrobić porządku z jakością nauki – spytajcie nauczycieli akademickich, jaki jest poziom studentów 1 roku (czytanie ze zrozumieniem, podstawy matematyki, samodzielne myślenie, znajomość historii czy kultury). Oczywiście jest trochę ambitnej młodzieży i sporo „douczonej” korepetycjami, ale średnia jest żenująca. Ponadto nauczyciele-przeciążeni absurdalną biurokracją, zebraniami, e-dziennikami, RODO, poprawianiem prac w domu (więcej pał – więcej roboty dla kolegów korepetytorów), durnymi szkoleniami robionymi przez „znajomych królika” (dyrektora, burmistrza) za sporą kasę, która nie trafia do kieszeni nauczycieli, ale kradnie im czas  oraz skłóceni i rozgrywani przez dyrektora (to typowe, choć są przecież wyjątki) – nie są zbyt zainteresowani edukowaniem rozpuszczonej przez roszczeniowych rodziców i współczesne środowisko dzieci i młodzieży. A dyrektor ma zwykle pensję wielokrotnie większą niż jego podwładni, ma też możliwości „dorobienia” (zajęcia dodatkowe na terenie szkoły, fotograf, wycieczki, stołówka itd. itp.) „Współpracuje” z organem założycielskim, który wydaje duże sumy na bazę materialną szkół, ale też decyduje o premiach (w Warszawie, a tym bardziej w Polsce rozbieżności między średnią premią czy wychowawstwem są kilkakrotne !!!)

Więc realne zmiany to prawdziwe wyzwanie, którego nikt nie podejmie, a najmniej ministerstwo. A większość przemęczonych i niedopłaconych nauczycieli nie ma innej możliwości niż odreagować i zastrajkować – bo może trochę pieniędzy dorzucą, a innej okazji nie będzie. Broniarz zna środowisko i potrafił się wstrzelić w sytuację. System jak był chory, tak pozostanie z dominującą pozycja dyrektorów na swoich „folwarkach”, którzy zagospodarują dla siebie i „swoich” każde pieniądze i nie dadzą się łatwo odspawać od stołka.

Pozdrawiam i liczę na trochę więcej dociekliwości niż tylko powtarzania opinii polityków najrozmaitszej maści.

 

Tomek nauczyciel

 

Paweł Lisicki: Strajk nauczycieli jest skandaliczny [VIDEO]

„Życzę wszystkim, aby zarabiali jak najwięcej (…) Natomiast nie może to się odbywać kosztem dzieci i w sposób tak radykalny”.

Paweł Lisicki sądzi, że strajk nauczycieli – który jego zdaniem jest skandaliczny – jest formą postawienia rządu Prawa i Sprawiedliwości pod ścianę, aby wywalczyć jak najwyższą podwyżkę. Ponadto stwierdza, że Związek Nauczycielstwa Polskiego stał się instrumentem walki politycznej między obozem Dobrej Zmiany a tzw. totalną opozycją. Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” podkreśla, że rząd Mateusza Morawieckiego sam jest sobie winien tego strajku, ponieważ „piątka Kaczyńskiego”, czyli postulaty wyborcze PiS, prowokuje wiele grup społecznych do tego, aby żądać od państwa środków socjalnych: „Takie rozdawnictwo, takie poczucie, że państwo jest w stanie dawać pieniądze […] wytwarza roszczeniową mentalność” – mówi i krytykuje politykę socjalną rządu. Lisicki odnosi się również do tematu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej oraz fałszywej narracji Koalicji Europejskiej dotyczącej możliwego polexitu w czasie rządu PiS. W kontekście owych zagadnień oznajmia, iż nie możemy wykluczać z debaty publicznej tematu wyjścia Polski z UE.

Radio „Solidarność”. Czy i w jaki sposób zapowiadany strajk nauczycieli wpłynie na postawy dorastających dzieci?

Gościem dzisiejszej audycji Radio „Solidarność” prowadzonej przez red. Małgorzatę Pietkun jest Monika Łopatowska-Nowak, nauczycielka wiedzy o społeczeństwie w warszawskim liceum ogólnokształcącym.


Obyś cudze dzieci uczył, czyli fakty i mity zawodu nauczyciela. W audycji Radio „Solidarność” szukamy odpowiedzi na pytania o to ile pracy jest w pracy nauczyciela, czy nauczyciel ma wakacje oraz czy nauczanie to tylko kreślenie kredą wzorów na tablicy? Czym jest obowiązek edukacyjny i jak go należy rozumieć? Czy w ogóle jest to jakiś obowiązek? Oraz czy system edukacji wymaga naprawy, gruntownej przebudowy lub raczej budowy od nowa?

Nauczyciele każdym słowem, gestem, zachowaniem dają uczniom przykład, wskazują kierunki i kształtują ich postawy. Czy strajk nauczycieli na chwilę przed egzaminami wpłynie na postawy dorastających dzieciaków? Jak potoczy się dalsza droga edukacyjna uczniów, którym strajk jednak przeszkodzi zdać egzamin w zaplanowanym terminie? Czy dostaną się do wymarzonych szkół i na studia? A jeśli nie, kto będzie odpowiadał za stracony rok?

Zapraszamy do wysłuchania audycji!

Rzecznik nauczycieli protestujących w Nowej Hucie apeluje do rządu: „Spotkajmy się w pół drogi”

– Mamy już gotową listę osób, która od poniedziałku podejmie się głodówki – zapowiadała w „Poranku Wnet” rzecznik prasowy SORM NSZZ „Solidarność” Jolanta Zawistowicz.


Już 12 dni trwa strajk nauczycieli w Nowej Hucie. Radio Wnet od kilku dni relacjonuje protest  na antenie. Gościem piątkowego Poranka była minister Marzena Machałek z MEN i  Rzecznik prasowy SORM NSZZ „Solidarność” Jolanta Zawistowicz.

– Akcja protesacyjna będzie nadal kontynuowana w tutejszym Kuratorium Oświaty i zmieni wkrótce formę na protest głodowy. Po wczorajszej radzie sekcji mamy już gotową listę osób, która od poniedziałku podejmie się głodówki – mówiła Jolanta Zawistowicz. – Od 12 dni nie ma odpowiedzi na nasze działania, nie przyszło do nas pismo, nie odwiedził nas żadem przedstawiciel rządu (…) postulaty są w dalszym ciągu aktualne, nauczyciele i rodzice patrzą na nas z dużą nadzieją – podkreślała Zawistowicz – Chodzi nam o to, żeby zapobiec strajkowi (…) staramy się jak możemy wypełniać swoją misję najlepiej, czara goryczy się przelała (…) Dostaliśmy podwyżki, natomiast ich skala jest znikoma – dodała.

Sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej. minister Marzena Machałek  podkreśliła, że sama jest z zawodu nauczycielem i rozumie problemy protestujących. Na pytanie Krzysztofa Skowrońskiego dlaczego ministerstwo nie podjęło rozmów z protestującymi minister odpowiedziała:

– To nie jest tak, że nie podjęliśmy dialogu. We wtorek odbyło się spotkanie członków rządu i związków zawodowych, w którym uczestniczyła minister Anna Zalewska. W poniedziałek odbędzie się Prezydium Rady Dialogu Społecznego – mówiła minister Machałek.

-To, co zaproponowaliśmy też jest godne dyskusji, szesnaście procent podwyżki w ciągu siedemnastu miesięcy to jest istotny wzrost wynagrodzeń, natomiast rozumiem nauczycieli, rozumiem, że to jest za mało. Nie pamiętam, żeby nauczyciele kiedykolwiek zarabiali dobrze (…) musimy rozmawiać, 1 września wchodzi następna transza podwyżki – mówiła minister na antenie Radia Wnet.

– W Nowej Hucie protestuje przede wszystkim Solidarność (…) Ci nauczyciele, którzy byli za reformą oświaty, Ci którzy głosowali na Prawo i Sprawiedliwość – podkreślił Krzysztof Skowroński w rozmowie z panią minister.

Rozmowa dotyczyła także problemu biurokracji w szkole – Część biurokracji, tzw. papierologii wynika z regulacji wewnątrzszkolnych a nie regulacji ministerstwa. Uprościliśmy awans zawodowy, odeszliśmy od tego, żeby nauczyciel dokumentował każde działanie – wymieniała minister Machałek.

Komentując słowa minister rzecznik protestujących Jolanta Zawistowicz zaapelowała o „spotkanie się w pół drogi”.

– Chodzi nam o powstrzymanie tego, co najgorsze nie tylko dla ministerstwa, chodzi nam o to, żebyśmy poczynili uzgodnienia zawczasu aby powstrzymać  kolejne działania protestacyjne, zanim one uderzą w ucznia – podkreśliła.

M.P.

 

O co walczą strajkujący nauczyciele – reportaż Krzysztofa Skowrońskiego z Nowej Huty.

Red. Krzysztof Skowroński odwiedził protestujących w Nowej Hucie nauczycieli.- Słowa prezydenta to dla nas pozytywny sygnał – mówiła w Poranku Wnet rzecznik protestujących Jolanta Zawistowicz.

W dzisiejszym „Poranku Wnet” wyemitowaliśmy reportaż z protestu nauczycieli z Nowej Huty w Krakowie. – To mój trzeci dzień strajku, jestem nauczycielem od 32 lat. Proszę uwierzyć ostatnią grupą zawodową, która chce strajku są nauczyciele – mówił jeden z nauczycieli w rozmowie z red. Krzysztofem Skowrońskim. – To jest protest rotacyjny, był czas na dialog i rozmowy z Panią minister, które jednak nie przyniosły skutku. Mówimy o dwóch najważniejszych postulatach, które wzburzyły całe nasze środowisko tj. postulatu dotyczącego oceny pracy zawodowej nauczycieli. Jest ich stanowczo za dużo, bo aż 97 ! (…) Po drugie – sprawa wydłużonej ścieżki awansu zawodowego nauczycieli, która to sprawa przekłada się na płace i emeryturę tej grupy zawodowej – podkreślała Zdzisława Chacia z gdyńskiej Solidarności. Na pytanie dotyczące odpowiedzialności samorządów za finansowanie placówek oświaty liderka Solidarności gdyńskiej odpowiedziała o swoich doświadczeniach. – Negocjuje z dość przyjaznym samorządem gdyńskim, w ich gestii pozostają tylko dodatki motywacyjne, wychowawcze (…) ponad 40 procent budżetu miasta dokładane do edukacji płace zasadnicze powinien dać rząd ze swojej subwencji w gestii samorządów są tylko dodatki motywacyjne, wychowawcze – podkreślała Chacia.

[related id=71912]Agata Łyko z krakowskiej „Solidarności”podkreśliła, że nauczyciele, którzy protestują w Nowej Hucie reprezentują całe środowisko.- Oczekujemy, że strona rządowa zauważy ten protest, ponieważ są to postulaty całego środowiska. Członkowie związku to w skali kraju ok 70 tyś. osób – mówiła Łyko – Na drzwiach przy wejściu wiszą postulaty protestujących i nasz list do premiera Mateusza Morawieckiego. Chcemy porozmawiać z premierem po to, by zapobiec formie zaostrzenia protestu -podkreślała.

W środowym „Poranku Wnet” wypowiedziała się także rzecznik protestujących w Nowej Hucie nauczycieli, która skomentowała wypowiedz prezydenta RP Andrzeja Dudy, który uznał protest za zasadny i poprosił nauczycieli  o spokój i „zrównoważone i realistyczne” podejście do sytuacji.

– Słowa prezydenta to dla nas pozytywny sygnał, pozytywny przekaz. Pewnie oczekiwalibyśmy więcej. Jeżeli chodzi o słowa o „wyważeniu” to wydaje nam się,  że nasza propozycja, jest taką propozycją próby wypośrodkowania słusznych żądań nauczycieli i tych propozycji, które może złożyć strona rządowa – mówiła rzecznik prasowa SORM NSZZ „Solidarność” Jolanta Zawistowicz.

W dniu dzisiejszym w Warszawie odbędzie się posiedzenie sztabu protestacyjno – strajkowego NSZZ Solidarność, w którym weżmie udział delegacja nauczycieli protestujących w Nowej Hucie. Tego samego dnia, w środę wieczorem w Kancelarii Prezydenta odbędzie się spotkanie Andrzeja Dudy z premierem Mateuszem Morawieckim na temat żądań płacowych nauczycieli.

M.P.

Kraków: Związkowcom nie chodzi tylko o podwyżki

– Są cztery podstawowe postulaty związkowców, dwa z nich są finansowe – mówiła w rozmowie z Magdaleną Uchaniuk małopolska kurator oświaty Barbara Nowak

W budynku małopolskiego kuratorium oświaty trwa strajk okupacyjny. W „Poranku Wnet” Magdalena Uchaniuk -Gadowska rozmawiała z małopolską kurator Barbarą Nowak, która będzie pośredniczyć  w rozmowach między rządem a związkowcami.

 „Są cztery podstawowe postulaty związkowców, dwa z nich, te podstawowe są finansowe, tj podniesienie wynagrodzenia zasadniczego pracowników oświaty o 15 procent z wyrównaniem od stycznia 2019 roku i drugi podniesienie wynagrodzenia zasadniczego znowu o 15 procent od stycznia 2020 (…) To, na co zwracali szczególnie uwagę, to kolejne dwa postulaty: wycofanie przepisów dotyczących wydłużonej ścieżki awansu zawodowego nauczycieli oraz powrót do poprzednich rozwiązań prawnych dotyczących oceny pracy nauczycieli, zgodnie z deklaracją minister Anny Zalewskiej zawartą w liście do nauczycieli z grudnia 2018 r.”

 

 

ZNP rozpoczyna Ogólnopolską Akcję Protestacyjną Pracowników Oświaty. Ewentualny protest uderzy w rodziców

ZNP domaga się od rządu od stycznia podwyżki wynagrodzeń nauczycielskich o 1000 zł. Jeżeli nie, to rozpocznie się akcja protestacyjna, która uderzy w rodziców, bo tylko wówczas będzie skuteczna.

„Żądamy wzrostu wynagrodzeń na poziomie 1000 zł od stycznia 2019 roku. Jednocześnie zachęcamy nauczycieli do troski o swoje zdrowie. Prosimy rodziców o wyrozumiałość. Jest to także protest o lepszą szkołę”- informuje Związek Nauczycielstwa Polskiego w specjalnym komunikacie. I dalej: „Zarobki nauczycieli zaczynają się od 1751 zł netto. Pensje nauczycieli muszą wzrosnąć! Teraz!”.

Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez ZNP od połowy listopada nauczyciele są gotowi i chcą protestować. – W ankiecie zapytaliśmy nauczycieli o formę protestu, którą należałoby zorganizować w ramach walki o wyższe pensje. Wypełniło ją 230 181 osób. Najczęściej nauczyciele wskazywali na akcję podobną do protestu policjantów (93 tys.) oraz na strajk w formie strajku ogólnopolskiego, lokalnego, włoskiego (łącznie 102 137). Nauczyciele mogli też zaproponować inne rozwiązania protestacyjne, co też bardzo liczne zrobili – informuje Sławomir Broniarz, szef ZNP. – Wyniki ankiety ZNP oraz wczoraj zainicjowana oddolna akcja nauczycieli pokazują, jak bardzo pedagodzy są zdeterminowani. Dzisiaj z powodu niskich pensji doświadczeni pedagodzy odchodzą z zawodu. W wielu szkołach i przedszkolach brakuje nauczycieli.

Jak będzie wyglądał protest nauczycieli? ZNP informuje, że będzie zauważalny. I raczej można się spodziewać, że nauczyciele pójdą w ślady policjantów biorąc masowe zwolnienia lekarskie.

– Do tej pory nasze protestacyjne plany były wszystkim znane. Teraz nie podajemy szczegółowych informacji z uwagi na niektóre działania ministerstwa i kuratorów – informuje Broniarz. – W ubiegłym roku MEN za pośrednictwem kuratoriów próbował powstrzymać nasz strajk 31 marca twierdząc, że jest on nielegalny. Wówczas już od stycznia kuratoria wysyłały pisma do szkół zatytułowane „Informacja ws. prób wszczęcia sporu zbiorowego przez ZNP”, podważające legalność wejścia w spór zbiorowy oraz sugerujące, że nauczyciele odstępując od pracy mogą zostać ukarani.

Wiadomo jednak, że protest będzie dotkliwy i uderzy przede wszystkim w rodziców, którzy będą musieli opiekować się dziećmi w tygodniu szkolnym. A to oznacza konieczność wzięcia nieplanowanych urlopów w mało atrakcyjnym zimowym terminie.

ZNP wzywa rząd i Ministerstwo Edukacji Narodowej do podjęcia natychmiastowych rozmów z nauczycielami. Rozmowy mają się odbyć w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” 8 stycznia przyszłego roku. Od efektu tych rozmów ZNP uzależnia dalsze działania.

Machałek i Witt: Polskie i francuskie szkolnictwo są w fatalnym stanie. Wynika to m.in. ze słabej pozycji nauczyciela

– Mało skutecznie uczymy. Do tej pory po szkołach zawodowych mamy ponad 30 proc. osób bezrobotnych. Trzeba to koniecznie zmienić – mówi Marzena Machałek, wiceminister edukacji narodowej.

Marzena Machałek opowiada w Poranku o zmianach w edukacji zawodowej, które mają wejść w życie z początkiem roku szkolnego 2019/2020. Pracowano nad nimi prawie 1,5 roku i przyjęto je w Sejmie w zasadzie bez zastrzeżeń – wstrzymała się tylko jedna osoba. Reforma została już podpisana przez prezydenta.

Wiceminister edukacji narodowej wskazuje na główne bolączki szkolnictwa zawodowego w Polsce, którymi są: brak nauczycieli oraz niska skuteczność nauczania.

„Mało skutecznie uczymy. Wydajemy 9 miliardów rocznie na kształcenie zawodowe (…), a do tej pory po szkołach zasadniczych, bo branżowe jeszcze nie mają absolwentów, mieliśmy ponad 30 proc., a w zeszłym roku nawet 40% osób bezrobotnych przy najniższym od trzech dekad bezrobociu w Polsce, a po technikum ponad 30%”.

Podkreśla, że ważnym celem reformy jest kształtowanie otwartości młodych Polaków i przygotowywanie do różnych zmian w życiu zawodowym. Machałek wymienia zmiany, jakie mają być wprowadzone od września następnego roku. Od tego momentu uczniowie będą musieli m.in. przystąpić do egzaminu zawodowego, a nauczyciele w ciągu trzech lat będą zobowiązani do uczęszczania na szkolenia u pracodawcy w zawodzie, którego uczy. Wprowadzone zostanie również nowe narzędzie – prognoza zapotrzebowania na zawody w perspektywie kilkuletniej. Ma ona być co roku obwieszczana przez ministra edukacji na podstawie dostępnych badań.

Obecnie przygotowywane są instrukcje dla samorządowców i nauczycieli mające stanowić pomoc w implementacji reformy.

Będący w tym samym czasie w studio Piotr Witt porównuje stan polskiego szkolnictwa ze stanem szkolnictwa francuskiego. Uważa, że obydwa systemy są w fatalnym stanie.

„Polska ma chyba największą na świecie ilość profesorów uniwersytetu na kilometr kwadratowy i najlepsze polskie uniwersytety – Warszawski i Jagielloński – są w samym ogonie wszystkich rankingów światowych jako uniwersytety kiepskie”.

Mówi, że we Francji tytuł profesora został zupełnie zautomatyzowany; osoby posiadające ten tytuł ani niczego nie odkryły, ani niczego nie napisały. Zwraca uwagę, że w okręgu paryskim znajduje się 800 tysięcy analfabetów, z czego 40 proc. ma wykształcenie średnie. Przyczyny katastrofalnej edukacji w tym kraju upatruje w upadku autorytetu nauczyciela. Stwierdza również, że na najgorszym poziomie pozostaje wykształcenie ogólne, będące podstawą dalszej specjalizacji. Nie bez znaczenia pozostaje także postępujące ubożenie nauczycieli.

Wiceminister dostrzega analogię pomiędzy polskimi a francuskimi przyczynami pogarszania się poziomu edukacji. Sądzi, że szczególnie po reformie Handkego z 1999 r. wprowadzającej gimnazja można było zaobserwować upadek prestiżu nauczyciela. Uważa, że bez odpowiedniej jego rangi, wraz z odpowiednią pozycją rodzica, przyszły pracownik nie będzie rzetelny i nie będzie można na nim polegać. Według Machałek nauczyciel i rodzic muszą zrozumieć, że łączy ich wspólny cel.

A.K.