Kopcińska: Czy krytyka Zalewskiej przez Broniarza, będącego najpierw przeciw gimnazjom, potem za nimi, jest wiarygodna?

– Do Parlamentu Europejskiego kandydują byli ministrowie PiS, którzy sprawdzili się w polskiej polityce. Chcą oni walczyć w UE o wyższy standard życia Polaków – mówi Joanna Kopcińska.

Joanna Kopcińska, rzeczniczka rządu premiera Mateusza Morawieckiego, w Poranku dementuje powielane w części polskich mediów plotki, wedle których przed Wielkanocą miałoby dojść do rekonstrukcji rządu. Wydarzeniem determinującym zmiany w gabinecie będą przypadające na koniec maja wybory do Parlamentu Europejskiego. Rzeczniczka przypomina, że kandydatami na europosłów są również byli ministrowie w rządzie Prawa i Sprawiedliwości. Stwierdza ona, że sprawdzili się już w krajowej polityce, więc ma nadzieję, że zostaną oni wybrani do unijnego ciała ustawodawczego. Kopcińska nie wyklucza także wymiany części składu rządu przed majowymi wyborami. Zaznacza jednak, że w takiej sytuacji polityka poprzednich resortów będzie kontynuowana.

Gość Poranka przedstawia ponadto szereg faktów, dzięki którym można sądzić, iż Teresa Czerwińska jest skutecznym szefem Ministerstwa Finansów. Opowiada również o rozwiązaniach opracowanych przez ten resort, które realnie przyczyniają się do poprawy standardu życia Polaków.

Rzeczniczka odnosi się także do rozmów, które Ministerstwo Edukacji Narodowej prowadzi ze Związkiem Nauczycieli Polskich. Sceptycznie odnosi się do krytyki prezesa drugiego z wymienionych ciał dotyczącej reformy edukacji prowadzonej przez Annę Zalewską. Retorycznie pyta, czy postawa Sławomira Broniarza, który początkowo był przeciwny tworzeniu gimnazjów, a następnie był negatywnie nastawiony do ich likwidacji, jest wiarygodna. Mówi również o szansach zakończenia strajku nauczycieli.

„Jeżeli to nie jest protest z podtekstem politycznym, to w mojej ocenie do takiego porozumienia powinno dojść, bo Prawo i Sprawiedliwość te wynagrodzenia [nauczycieli – przyp. red.] zwiększa, Prawo i Sprawiedliwość słucha nauczycieli (…)”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Rzecznik nauczycieli protestujących w Nowej Hucie apeluje do rządu: „Spotkajmy się w pół drogi”

– Mamy już gotową listę osób, która od poniedziałku podejmie się głodówki – zapowiadała w „Poranku Wnet” rzecznik prasowy SORM NSZZ „Solidarność” Jolanta Zawistowicz.


Już 12 dni trwa strajk nauczycieli w Nowej Hucie. Radio Wnet od kilku dni relacjonuje protest  na antenie. Gościem piątkowego Poranka była minister Marzena Machałek z MEN i  Rzecznik prasowy SORM NSZZ „Solidarność” Jolanta Zawistowicz.

– Akcja protesacyjna będzie nadal kontynuowana w tutejszym Kuratorium Oświaty i zmieni wkrótce formę na protest głodowy. Po wczorajszej radzie sekcji mamy już gotową listę osób, która od poniedziałku podejmie się głodówki – mówiła Jolanta Zawistowicz. – Od 12 dni nie ma odpowiedzi na nasze działania, nie przyszło do nas pismo, nie odwiedził nas żadem przedstawiciel rządu (…) postulaty są w dalszym ciągu aktualne, nauczyciele i rodzice patrzą na nas z dużą nadzieją – podkreślała Zawistowicz – Chodzi nam o to, żeby zapobiec strajkowi (…) staramy się jak możemy wypełniać swoją misję najlepiej, czara goryczy się przelała (…) Dostaliśmy podwyżki, natomiast ich skala jest znikoma – dodała.

Sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej. minister Marzena Machałek  podkreśliła, że sama jest z zawodu nauczycielem i rozumie problemy protestujących. Na pytanie Krzysztofa Skowrońskiego dlaczego ministerstwo nie podjęło rozmów z protestującymi minister odpowiedziała:

– To nie jest tak, że nie podjęliśmy dialogu. We wtorek odbyło się spotkanie członków rządu i związków zawodowych, w którym uczestniczyła minister Anna Zalewska. W poniedziałek odbędzie się Prezydium Rady Dialogu Społecznego – mówiła minister Machałek.

-To, co zaproponowaliśmy też jest godne dyskusji, szesnaście procent podwyżki w ciągu siedemnastu miesięcy to jest istotny wzrost wynagrodzeń, natomiast rozumiem nauczycieli, rozumiem, że to jest za mało. Nie pamiętam, żeby nauczyciele kiedykolwiek zarabiali dobrze (…) musimy rozmawiać, 1 września wchodzi następna transza podwyżki – mówiła minister na antenie Radia Wnet.

– W Nowej Hucie protestuje przede wszystkim Solidarność (…) Ci nauczyciele, którzy byli za reformą oświaty, Ci którzy głosowali na Prawo i Sprawiedliwość – podkreślił Krzysztof Skowroński w rozmowie z panią minister.

Rozmowa dotyczyła także problemu biurokracji w szkole – Część biurokracji, tzw. papierologii wynika z regulacji wewnątrzszkolnych a nie regulacji ministerstwa. Uprościliśmy awans zawodowy, odeszliśmy od tego, żeby nauczyciel dokumentował każde działanie – wymieniała minister Machałek.

Komentując słowa minister rzecznik protestujących Jolanta Zawistowicz zaapelowała o „spotkanie się w pół drogi”.

– Chodzi nam o powstrzymanie tego, co najgorsze nie tylko dla ministerstwa, chodzi nam o to, żebyśmy poczynili uzgodnienia zawczasu aby powstrzymać  kolejne działania protestacyjne, zanim one uderzą w ucznia – podkreśliła.

M.P.

 

Przewodniczący „Solidarności” nauczycielskiej: Czekamy na decyzję rządu do 15 lutego, potem może dojść do strajku[VIDEO]

Minister Zalewska nie miała żadnej konkretnej propozycji finansowej dla nauczycieli. Propozycji 5 procent podwyżek nawet nie będziemy opiniować – podkreśla w Poranku Wnet Ryszard Proksa.


Wczoraj odbyło się spotkania w sprawie podwyżek w oświacie między minister edukacji narodowej Anną Zalewską a stroną związkową. Rozmowy nie przyniosły rozwiązania sporu w sprawie pensji, a przedstawiciele lewicowego Związku Nauczycielstwa Polskiego już zapowiedzieli strajk i przerwanie pracy. Zdaniem minister obecny rząd w sposób bezprecedensowy zwiększył nakłady na edukację.

Zdaniem Ryszarda Proksy, chociaż ministerstwo ustąpiło w szeregu spraw merytorycznych, ale w zakresie finansów daleko jest od porozumienia – Minister złożyła propozycję podwyżek w wysokości 5 procent. My w ogóle nie będziemy opiniować tego rozwiązania. „Solidarność” domaga się podwyżek w edukacji o 15 procent. Minister Zalewska dale jeszcze nadzieje, że obok tych 5 proc. będą jeszcze jakieś nowe pieniądze, ale my czekamy na konkrety.

Przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność przyznał, że wydatki na subwencję oświatową są znacząco większe, ale wzrost wydatków na oświatę nie poprawiły bytu materialnego pracowników oświaty. To są pieniądze, które trafiły na większą skalę na konta nauczycieli.

Gość Poranka Wnet przyznał również, że niecierpliwość z działań i zaniechań rządu narasta w całej „Solidarności”, a nie tylko w edukacji – Dzisiaj mamy naradę w Komisji Krajowej, na temat co robić, bo nie wszystkie obietnice rządy zostały wypełnione w tym również problemy polskiej oświaty.

Żądania ZNP to jest ponad 17 mld zł kosztów dla budżetu państwa, nasza propozycja 15 proc podwyżek, to około 6 mld złotych. Jesteśmy gotowi do rozłożenia tych podwyżek na raty, ale żądamy wypełnienia naszej propozycji 15 procent podwyżek, co obiecała nam jeszcze premier Beata Szydło – podkreślił Ryszard Proksa.

Gość Poranka Wnet podkreślił, że jeżeli rząd i ministerstwo edukacji nie spełni oczekiwań płacowych związku może dojść do strajku – Nie mamy jeszcze delegacji, aby zacząć akcję protestacyjną, dopiero dzisiaj jest posiedzenie Komisji Krajowej, a we wtorek zbierze się komisja oświaty i tam ocenimy stan rozmów i negocjacji, a granicznym terminem jest 15 lutego, wówczas może zapaść decyzja o rozpoczęciu akcji protestacyjnej.

ŁAJ

Zalewska: Dotychczas żaden rząd nie zrobił więcej dla nauczycieli niż obecna Rada Ministrów [VIDEO]

W Poranku WNET minister Anna Zalewska m.in. o konflikcie na linii Ministerstwo Edukacji – Związek Nauczycielstwa Polskiego


Anna Zalewska, gość Poranka WNET  opowiada na antenie o działaniach Ministerstwa Edukacji Narodowej na rzecz poprawienia sytuacji nauczycieli, którzy narzekają na wysokość swoich wynagrodzeń. Minister przypomina, że jej resort w przeciągu trzech ostatnich lat poprawił sytuację pedagogów.

Związek Nauczycielstwa Polskiego nie wierzy słowom Zalewskiej i wzywa do ogólopolskiego protestu. Zalewska odpowiada: – Rozumiem i popieram postulaty nauczycieli i obiecuję poprawę warunków pracy i podwyższenie pensji – mówi.

Więcej w porannej audycji Radia WNET. Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

 

ZNP rozpoczyna Ogólnopolską Akcję Protestacyjną Pracowników Oświaty. Ewentualny protest uderzy w rodziców

ZNP domaga się od rządu od stycznia podwyżki wynagrodzeń nauczycielskich o 1000 zł. Jeżeli nie, to rozpocznie się akcja protestacyjna, która uderzy w rodziców, bo tylko wówczas będzie skuteczna.

„Żądamy wzrostu wynagrodzeń na poziomie 1000 zł od stycznia 2019 roku. Jednocześnie zachęcamy nauczycieli do troski o swoje zdrowie. Prosimy rodziców o wyrozumiałość. Jest to także protest o lepszą szkołę”- informuje Związek Nauczycielstwa Polskiego w specjalnym komunikacie. I dalej: „Zarobki nauczycieli zaczynają się od 1751 zł netto. Pensje nauczycieli muszą wzrosnąć! Teraz!”.

Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez ZNP od połowy listopada nauczyciele są gotowi i chcą protestować. – W ankiecie zapytaliśmy nauczycieli o formę protestu, którą należałoby zorganizować w ramach walki o wyższe pensje. Wypełniło ją 230 181 osób. Najczęściej nauczyciele wskazywali na akcję podobną do protestu policjantów (93 tys.) oraz na strajk w formie strajku ogólnopolskiego, lokalnego, włoskiego (łącznie 102 137). Nauczyciele mogli też zaproponować inne rozwiązania protestacyjne, co też bardzo liczne zrobili – informuje Sławomir Broniarz, szef ZNP. – Wyniki ankiety ZNP oraz wczoraj zainicjowana oddolna akcja nauczycieli pokazują, jak bardzo pedagodzy są zdeterminowani. Dzisiaj z powodu niskich pensji doświadczeni pedagodzy odchodzą z zawodu. W wielu szkołach i przedszkolach brakuje nauczycieli.

Jak będzie wyglądał protest nauczycieli? ZNP informuje, że będzie zauważalny. I raczej można się spodziewać, że nauczyciele pójdą w ślady policjantów biorąc masowe zwolnienia lekarskie.

– Do tej pory nasze protestacyjne plany były wszystkim znane. Teraz nie podajemy szczegółowych informacji z uwagi na niektóre działania ministerstwa i kuratorów – informuje Broniarz. – W ubiegłym roku MEN za pośrednictwem kuratoriów próbował powstrzymać nasz strajk 31 marca twierdząc, że jest on nielegalny. Wówczas już od stycznia kuratoria wysyłały pisma do szkół zatytułowane „Informacja ws. prób wszczęcia sporu zbiorowego przez ZNP”, podważające legalność wejścia w spór zbiorowy oraz sugerujące, że nauczyciele odstępując od pracy mogą zostać ukarani.

Wiadomo jednak, że protest będzie dotkliwy i uderzy przede wszystkim w rodziców, którzy będą musieli opiekować się dziećmi w tygodniu szkolnym. A to oznacza konieczność wzięcia nieplanowanych urlopów w mało atrakcyjnym zimowym terminie.

ZNP wzywa rząd i Ministerstwo Edukacji Narodowej do podjęcia natychmiastowych rozmów z nauczycielami. Rozmowy mają się odbyć w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” 8 stycznia przyszłego roku. Od efektu tych rozmów ZNP uzależnia dalsze działania.