Dr Michał Sutkowski: System się zapycha z powodu braku ludzi, zamykania placówek, kwarantannowania personelu

Dr Michał Sutkowski o pandemii koronawirusa w Polsce, tym, jak sobie radzi z nią opieka zdrowotna oraz o zmianach na które zgodziło się MZ i tych, które jeszcze są potrzebne.

Jeżeli pacjent jest Covid+ na etapie skąpo objawowym, to my się tym pacjentem zajmujemy. O kwarantannie informuje sanepid.

Dr Michał Sutkowski zauważa, że „liczne telefony wywołują trudności”. Informuje, że obecnie mamy kilka rozproszonych ognisk i dużo pojedynczych przypadków. Wskazuje, że przychodnie są zamykane w związku z kwarantanną. Powoduje to paraliż systemu opieki zdrowotnej.

[Mam] apel do pacjentów, żeby nie bali się mówić o objawach infekcji, „bo to może być Covid, w związku z tym, może lepiej nie wiedzieć”. To jednak naraża na zachorowania inne osoby i powoduje tylko większe problemy.

Wskazuje, że pierwotnie Ministerstwo Zdrowia zakładało, że badanie przed skierowaniem na na testy na koronawirusa miało być fizykalne. W sytuacji, w której 95-97 procent pacjentów nie ma koronawirusa byłoby to groźne dla innych pacjentów przychodni.

Ministerstwo zrozumiało te argumenty, że nie tylko przez badanie fizykalne, ale właśnie poprzez teleporadę lekarz może zlecić test.

Sytuacja coraz bardziej się pogarsza. Są obawy, że polska służba zdrowia nie poradzi sobie z drugą falą pandemii. Zdaniem naszego gościa granica wydolności służby zdrowia jest bardzo blisko.

System się zapycha z powodu braku ludzi, zamykania pewnych placówek, kwarantannowania personelu. […] Tak jest w całej Europie, że dochodzimy do pewnej granicy niewydolności.

Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych wskazuje, że testowani są głównie pacjenci objawowi. Przypomina, iż możliwość zaistnienia obecnej sytuacji przewidywały modele matematyczne.

Trzeba otwierać izolatoria dla tych średnio chorych, którzy nie mogą być w domach, ale muszą być pod opieką lekarską.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dariusz Piontkowski: Zalety nauczania stacjonarnego jednak są ewidentne i specjaliści to potwierdzają

Dariusz Piontkowski o sytuacji pandemicznej w polskich szkołach, chęci utrzymania stacjonarnego działania placówek i sukcesach Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Należy zawiadomić powiatową stację epidemiczną.

Dariusz Piontkowski wyjaśnia co robić, w przypadku, gdy w szkole pojawią się zarażenia koronawirusem. Sanepid ustala krąg osób, które ze względu na kontakt z osobą zarażoną muszą przejść kwarantannę. Podejmuje też decyzję o ewentualnym zamknięciu szkoły.

Wychodziliśmy z założenia, że dyrektor szkoły nie jest specjalistą od zwalczania epidemii.

Minister edukacji narodowej cieszy się z wytrwałości pracowników placówek szkolnych w ich pracy podczas pandemii koronawirusa. Wskazuje na środki, takie jak ułożenie rozkładów zajęć, by zmniejszyć skupienie uczniów w szatni.

Zasłanianie nosa i ust w strefach żółtych i czerwonych staje się praktycznie obowiązkiem.

Piontkowski przedstawia sukcesy i porażki na stanowisku ministra edukacji narodowej. Wskazuje, że

Polska szkoła jest naprawdę dobrą szkołą, która kształci przyszłe pokolenia Polaków.

Niecałe 2 proc. placówek szkolnych funkcjonuje w trybie mieszanym- częściowo zdalnym. Żyjemy w społeczeństwie, więc uczniowie powinni mieć kontakt ze sobą nawzajem i z nauczycielami.

Zalety nauczania stacjonarnego jednak są ewidentne i specjaliści to potwierdzają.

Przypomina, że istniały naciski, by nie otwierać szkół 1 września. Udało się to jednak zrobić, co ocenia jako sukces ministerstwa.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Misjonarz na Filipinach: Rząd nie ma żadnego planu walki z epidemią. Rośnie społeczne niezadowolenie

Jak żyje się w Manilii? Co może grozić krytykom władzy? O. Dariusz Drzewiecki o lock downie na Filipinach, rządach prezydenta Duterte, nowym prawie antyterrorystycznym i walce z narkotykami.

Ojciec Dariusz Drzewiecki relacjonuje, że na Filipinach ponownie wprowadzono ostre restrykcje w związku z epidemią koronawirusa.  Władze nie mają jasnego planu walki z epidemią.

Koronawirus wszystkich zaskoczył. Nie ma żadnego planu

Najtrudniejsza sytuacja panuje w gęsto zaludnionej stolicy kraju, Manili. Wielu ludzi wciąż nie może pracować. Są ograniczenia w przemieszczaniu się. Poszczególne części miasta są oddzielone od siebie.

Rośnie napięcie niezadowolenia z różnych decyzji politycznych.

Gość „Poranka WNET” wskazuje na skok stwierdzonych zakażeń w lipcu. Obecnie aż sto tys. ludzi jest zarażonych. Misjonarz przypuszcza, że wielu ludzi nie ujawniało, iż jest zarażonych. Zauważa, że w stolicy Filipin trudno jest o zachowanie dystansu społecznego:

15 osób mieszka na 20 m² – to jest norma.

O. Drzewiecki wyjaśnia, jak izoluje się ludzi na kwarantannie. Sam na niej obecnie przebywa. Kwarantannowani dostają 10 kilo ryżu, gdyż nie mogą pracować. Filipiny opierają się na kredytach z Japonii i Chin.

Rząd zamknął dużą stację telewizyjną. […] Zostało przegłosowane prawo antyterrorystyczne. Podejrzany o terroryzm […] może zostać zamknięty na 24 dni bez wyroku sądu.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi, że rząd filipiński wykorzystał lock down do wdrożenia zmian w prawie. Rządy prezydenta Duterte przesuwają się w kierunku autorytarnym. Miał on skończyć z korupcją. Duterte wypowiedział radykalną wojnę narkotykom. Handlarze narkotyków mogą być odstrzeleni przez tzw. vigilantes bez wyroku sądu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Co robią sójki, zanim zaczną się wybierać za morze? Fotoreportaż, który powstał jako efekt uboczny kwarantanny

Para sójek upodobała sobie kapliczkę na skraju lasu, postawioną parę lat temu przez ojca bywającej tam rodziny. U stóp św. Józefa pewnego dnia pojawiło się gniazdo… Oto historia sójek aż do dziś.

Zdjęcia i film Joanna Pulcyn

Kapliczka, do której wprowadziły się sójki
Ktoś nakładł gałęzi obok Świętego Józefa… Może dzieci?

 

Ptaki, przyzwyczajone do tego, że ludzie o tej porze roku nie przyjeżdżają na dłużej, uznały, że miejsce jest świetne na założenie domu. Gniazdo zaczyna nabierać kształtów.
Lokatorzy odlecieli na posiłek. Stworzyli mieszczuchom okazję do przeglądania książek i internetu, by stwierdzić, kto zamieszkał w kapliczce. Podejrzanym był m.in. dudek. Kilka dni później pojawiło się trzecie jajko.
Świeżo wyklute pisklęta. Tutaj śpią, ale niżej widać, że nie tylko.
Rodziców nie udało się uwiecznić, ale już nie ma wątpliwości, że to sójki.
Kapliczka w Boże Ciało 2020
Pisklęta mają się dobrze i obiektyw wcale ich nie peszy.

Furgalski: Sytuacja na rynku lotniczym się normuje. Przydałyby się jednak międzynarodowe rekomendacje ws. obostrzeń

O nowych zasadach funkcjonowania transportu lotniczego i kolejowego, niedopracowanych przepisach w tej materii, oraz o rządowej pomocy dla Lufthansy mówi ekspert ds. transportu Adrian Furgalski.

Adrian Furgalski komentuje przywrócenie rejsowych lotów pasażerskich w Polsce. Zwraca uwagę, że wznowione loty krajowe stanowią niewielką część operacji lotniczych wykonywanych w naszym kraju, a prawdziwym impulsem dla branży będzie otwarcie granic między państwami Unii Europejskiej.

Jeżeli można tak powiedzieć, sytuacja na rynku lotniczym powoli staje się coraz bardziej normalna.

Ekspert dodaje, że poluzowania wprowadzono także w innych środkach transportu zbiorowego, m.in. na kolei; PKP Intercity umożliwiło od wczoraj kupowanie biletów na wszystkie miejsca siedzące w pociągach. Zdaniem rozmówcy Adriana Kowarzyka, bezsensowne jest równoczesne utrzymywanie ograniczenia liczby zajętych miejsc w samolotach.

Pytanie, dlaczego nie ma żadnych rekomendacji w tej sprawie od międzynarodowych organizacji związanych z lotnictwem. Wydaje się, że powietrze w samolotach jest czystsze, jest przecież filtrowane co 2-3 minuty.

Gość „Kuriera w samo południe” odnotowuje, że obecnie w samolotach wykonujących loty krajowe po Polsce wypełnione jest 70% dostępnych miejsc, czyli 35 % pojemności samolotu. Ekspert przestrzega, że wykonywanie lotów międzynarodowych w takim reżimie będzie całkowicie nieopłacalne, już ruch krajowy przy takich zasadach wiąże się z deficytem.

Adrian Furgalski zwraca uwagę na jeszcze jeden problem związany z obostrzeniami w międzynarodowym ruchu lotniczym:

W przypadku, jeżeli kraje będą w różnym tempie znosić obostrzenia, nie będzie wiadomo, jakie prawo stosować.

Zdaniem wiceprezesa Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, dużym problemem dla Polski może być długie utrzymywanie obowiązkowej kwarantanny po wjeździe do Wielkiej Brytanii, miejsca życia wielu naszych rodaków.

Rozmówca Adriana Kowarzyka wyraża nadzieję, że wszelkie niejasne kwestie dotyczące transportu lotniczego zostaną wyjaśnione.

Poruszony zostaje również temat planów rządu niemieckiego odnośnie dofinansowania Lufthansy w kwocie 9 mld euro. Ekspert liczy, że Komisja Europejska nie ugnie się pod presją kanclerz Niemec Angeli Merkel w tej sprawie. Jak mówi:

W Unii Europejskiej powinna panować równowaga w zakresie pomocy publicznej.

Konkurencyjne linie lotnicze protestują przeciwko monopolowi Lufthansy na lotniskach w Monachium i Frankfurcie. Adriana Furgalski apeluje do polskiego rządu o jak najrzetelniejsze przygotowanie wniosków ws. pomocy publicznej dla PLL LOT, by uniknąć podobnych kontrowersji.

A.W.K.

Waldemar Kraska o znoszeniu obostrzeń: Musimy zacząć normalnie żyć z wirusem

O likwidacji obowiązku noszenia maseczek, ryzyku związanym z weselami , wolnej pracy Senatu oraz zarzutach wobec ministra Szumowskiego mówi wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.

Obecnie duża liczba zakażeń wynika z tego, że mamy ogniska w kopalniach.

Waldemar Kraska komentuje odwołanie rządowego obostrzenia w kwestii noszenia maseczek. Tłumaczy, że w chwili obecnej utrzymanie odpowiedniego dystansu na świeżym powietrzu będzie wystarczające. Zdaniem wiceministra zdrowia nie jest możliwe długie utrzymywanie wielu z obowiązujących restrykcji.

Jeżeli przejdziemy się po ulicach, widzimy, że ludzie nie noszą maseczek. Poza tym, nie tylko Polska rezygnuje z obowiązku maseczek. Zbliża się też cieplejsza pora roku.

Gość „Popołudnia WNET” wskazuje, że przy znoszeniu maseczek wskazane jest utrzymanie dystansu od obcych osób. Jak dodaje, na ten moment  nie jest konieczne regionalne kontynuowanie obowiązku noszenia maseczek. Jednocześnie, istnieją przesłanki do stopniowej likwidacji sieci szpitali jednoimiennych, z wyjątkiem Śląska. Wiceminister Kraska mówi, że rząd uznał, iż dłuższe zawieszenie organizacji wesel jest niemożliwe:

Musimy dalej żyć z wirusem, trudno w nieskończoność zakazywać uroczystości, które dla kogoś są najważniejsze w życiu.

Jednak jak dalej przestrzega gość „Popołudnia WNET”:

Wesela to duże zgromadzenia czasem dość obcych sobie ludzi, więc musimy się liczyć z tym, że powstaną tam pewne nowe ogniska.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego odnosi się do sytuacji w Senacie. Krytykuje powolne prace izby wyższej nad ustawą o wyborach prezydenckich. Wskazuje, że sytuacja, w której po 6 sierpnia nie byłoby w Polsce prezydenta, jest niedopuszczalna.

Powiem szczerze: jestem zbulwersowany tym co się dzieje w Senacie.  Jestem senatorem już piątą kadencję, […], i nigdy nie widziałem takiego przedłużania prac tej izby.

Wiceminister zdrowia mówi również o zarzutach wobec Łukasza Szumowskiego. Ocenia je jako całkowicie nieuzasadnione:

Niestety, gra polityczna nie zna sentymentów. To co się dzieje, bardzo odbija się na psychice pana ministra.

Waldemar Kraska mówi, że rząd zachęca do jak najszerszego testowania Polaków na obecność koronawirusa, jednak lekarze zlecają zbyt mało takich testów.

To dla mnie smutne, że mamy testy, wykonujemy je za darmo, a Polacy nie chcą korzystać. Wysłaliśmy testy do trzech tysięcy osób przebywających na kwarantannie, dwa i pół tysiąca osób z tego nie skorzystało.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

 

Stefanik: Francja jest bliżej niż dalej końca pandemii. Państwo będzie musiało ratować sektor gastronomiczny

Jaki jest związek koronawirusa SARS-COV-2 z wirusem HIV? Czy palenie tytoniu chroni przed COVID-19? Na te i inne pytania odpowiada korespondent polskich mediów we Francji Zbigniew Stefanik.


Zbigniew Stefanik mówi o sytuacji epidemicznej we Francji. Relacjonuje, że pewne jest utrzymanie kwarantanny do 11 maja.

Korespondent Radia WNET relacjonuje poglądy prof. Luca Montagniera, który stwierdził, że koronawirus SARS-COV-2 powstał w laboratorium. Zainfekowano nim nietoperze, a następnie umożliwono ich sprzedaż na osławionym targu w Wuhan. Tam zakaziły się kolejne zwierzęta:

Zdaniem niektórych ekspertów, w Chinach często sprzedaje się zakażone zwierzęta. Ale to tylko jedna z hipotez na temat nowego koronawirusa.

Jak dalej mówi rozmówca Tomasza Wybranowskiego, prof. Montagner, noblista z roku 2008, wysunął tezę, że nowy koronawirus jest silnie powiązany z wirusem HIV.

Nasz korespondent mówi o bilansie epidemii koronawirusa nad Sekwaną. Zmarło już ponad 22 tysiące osób.  Dzienne przyrosty ofiar powoli maleją:

Niewykluczone, że Francja jest bliżej niż dalej końca pandemii.

Niedługo władze francuskie mają rozpocząć pierwszy etap znoszenia obostrzeń. 11 maja nastąpi częściowy powrót młodzieży do szkół.  Puby i restauracje zostaną otwarte najprawdopodobniej w połowie czerwca. Jeszcze dłużej, do końca czerwca pozostaną zamknięte miejsca kultu religijnego.

Debata nad formą powrotu uczniów do szkół rozpala nad Sekwaną bardzo duże emocje.

Jak dodaje Zbigniew Stefanik, rozważane jest przesunięcie sezonu wakacyjnego.

Rząd francuski przygotowuje wsparcie dla linii lotniczej Air France, silnie dotkniętej przez pandemię.  Pakiet ratunkowy ma opiewać łącznie na 7 mld euro. Niewykluczone, że pomoże również rząd Niderlandów, gdyż linia Air France jest w konsorcjum z  tamtejszym narodowym przewoźnikiem KLM.

Zbigniew Stefanik przytacza dane, z których wynika, że bezrobotnych zostało 10 milionów pracowników sektora prywatnego.

Dalsze zamknięcie pubów i restauracji będzie dla nich katastrofalne. Państwo będzie musiało zaangażować się w pomoc dla tego sektora.

Korespondent polskich mediów we Francji relacjonuje również, że Francuzi w ostatnim czasie kupują bardzo dużo papierosów i plastrów nikotynowych.

Wygląda na to, że nikotyna jest dla organizmu zaporą przed koronawirusem. Warto sprawdzić tę hipotezę.

Jak jednak dodaje Zbigniew Stefanik, skutki palenia wyrobów nikotynowych są znacznie groźniejsze niż koronawirus, palenie tytoniu pochłania zatrważającą liczbę ofiar.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Wojciech Cejrowski: Trzeba skończyć kwarantannę w Polsce, bo już nam nie pomaga, a szkodzi

Czemu dalsza izolacja nie ma już sensu? Jaki błąd popełniamy w Polsce testując ludzi? Jak wyglądają statystyki umieralności w Stanach w porównaniu do poprzednich lat? Wyjaśnia Wojciech Cejrowski.

Wojciech Cejrowski podkreśla, że nadszedł czas, żeby w Polsce pozwolono ludziom znów wyjść na ulicę. Kwarantanna bowiem spełniła już swoje zdanie.

Władze w Polsce nie rozumieją, po co w ogóle one była.

Jej celem powinno być przygotowanie kraju na chorobę przez „przygotowywanie szpitali i leków, nagromadzenie respiratorów”. W ten sposób, jak mówi, postąpiono w Stanach.

Teraz już nam szkodzi kwarantanna, nie tylko gospodarczo, ale i zdrowotnie.

Obecnie, jak twierdzi publicysta, ludzie młodzi i mniej narażeni powinni teraz wyjść na ulicę, by stykać się z chorobą. Przedłużając izolację już nic bowiem nie zyskamy. Co więcej, dochodzi do absurdalnych sytuacji, gdy policja np. zatrzymuje człowieka, który wyszedł z dziećmi na podwórko.

Zaczynamy traktować policję jak Milicję Obywatelską.

Cejrowski zwraca uwagę na błędny jego zdaniem sposób przeprowadzania testów w Polsce. Nie należy bowiem testować jedynie tych, u których podejrzewa się chorobę. Aby poznać stopień rozprzestrzenienia się wirusa wśród populacji:

Powinniśmy zrobić próbkę testów na populacji ogólnej. Przebadać próbkę 3000 Polaków.

[W ten sposób postąpiły władze Szwecji przeprowadzając badania na próbce tysiąca swych obywateli- przyp. red.]

Gospodarz Studia Dziki Zachód zauważa, że tylko 20% z 2 mln ludzi, którzy poddali się w USA testom z powodu objawów takich, jak w przypadku Covid-19, miało tą chorobę. U 80% za te objawy odpowiadały inne choroby. Wskazuje na statystyki odnośnie umieralności w Stanach:

Dane są porównywalne z lat poprzednich z umieralności teraz.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.P.

 

 

Otwarcie na nowo lasów i parków. Nowa normalność i etapy łagodzenia obostrzeń zostały przedstawione przez rząd

Rząd zapowiada stopniowe łagodzenie obostrzeń wprowadzonych na czas pandemii. 20 kwietnia na nowo zostaną otwarte lasy i parki. Ilość ludzi w sklepach i kościołach zależna od powierzchni.

 

Rząd planuje łagodzenie obostrzeń na cztery etapy. Data żadnego z nich nie jest znana, a znoszenie obostrzeń lub ich łagodzenie zależeć będzie od stanu polskiej służby zdrowia.

Nowy cel: Zasada trzech “i”.

Reguły nowej rzeczywistości będą opierać się na zasadzie trzech “i”. Celem rządu jest izolacja, identyfikacja, informatyzacja. Premier Mateusz Morawiecki poinformował że w dalszym ciągu obowiązują zasady izolacji, ludzie mają ograniczyć wyjścia do minimum, utrzymywać dystans społeczny i korzystać z maseczek (izolacja). Zapowiedział też, że wprowadzona zostanie w życie aplikacja, która pozwoli “coraz lepiej opanowywać sztukę badania kto z kim miał kontakt” i pomoże w stwierdzeniu kto potencjalnie mógł się zarazić wirusem (identyfikacja). Dodatkowo rząd chce wprowadzić jak najwięcej cyfrowych procesów, by ograniczyć kontakty między ludźmi (informatyzacja).

Otwarcie lasów i parków i łagodniejsze zasady handlu.

20 kwietnia rozpocznie się łagodzenie obostrzeń. Pierwszy etap to otwarcie parków i lasów.

Otwarcie lasów i parków nie jest to zaproszeniem do niekontrolowanej rekreacji, tylko do utrzymania zdrowia psychicznego.

zaznaczył premier.

Pewne poluzowania o których mówił premier będą obowiązywać od poniedziałku. To nie jest zachęta do nieograniczonego przebywania w lesie czy parku. Mamy się izolować jak najbardziej. Używajcie wyjścia do poprawy samopoczucia i zdrowia psychicznego.

dodał minister zdrowia Łukasz Szumowski.

Dodatkowo, nastąpi liberalizacja zasad handlu. W sklepach o powierzchni mniejszej niż 100 m2 będą mogły przebywać jednocześnie 4 osoby na jedną kasę. W sklepach o większej powierzchni, będzie to jedna osoba na 15 metrów kwadratowych. Morawiecki zaznaczył, że pracownicy sklepów będą poddawani kontroli. Dodał również że w kościołach także będzie obowiązywała zasada 1 osoby na 15 m2.

Walka się nie kończy ale przechodzimy do kontrofensywy.

Zakładając bardziej optymistyczny scenariusz, rząd chce przedstawiać raz na tydzień lub dwa tygodnie kolejne etapy łagodzenia obostrzeń. W kolejnych etapach otworzone ma być rzemiosło, potem handel,  na końcu usługi,  które opierają się na bliskim kontakcie, na przykład salony tatuażu i piercingu.

Jeżeli szybciej zacznie się spłaszczać krzywa zakażeń to przyspieszymy wprowadzenie etapów łagodzenia. Musimy odzyskiwać teren w walce z koronawirusem. “Na ten moment mamy lepszą sytuację niż Europa Zachodnia. Nadal musimy utrzymywać dyscyplinę społeczną, mając nadzieję powrotu do stabilności gospodarczej.

mówił premier na dzisiejszej konferencji. Jak stwierdził pod koniec oświadczenia:

Znajdujemy się w nowej rzeczywistości. Musimy nauczyć się w niej żyć. Polskie społeczeństwo bardzo dobrze reaguje na obostrzenia. Jesteśmy przekonani że możemy część z nich poluzować. Walka się nie kończy ale przechodzimy do kontrofensywy”.

Minister zdrowia zapowiedział, że zaostrzony reżim sanitarny będzie obowiązywał do momentu wprowadzenia do użytku szczepionki na koronawirusa SARS-Cov-2:

Czekamy na szczepionkę. Etapy nie oznaczają że epidemia się kończy. Nie ma danych które mówią że epidemia wygaśnie. Jedyne co jest pewne, to pojawienie się szczepionki i leków. Kiedy? Niewiadomo.

Szef resortu zdrowia przekazał,  że trzeba nauczyć się żyć w nowych czasach i nie oczekiwać powrotu do czasów sprzed pandemii. Według ministra, “nowa normalność” może potrwać “nawet do dwóch lat”.

Plan nie ma konkretnych dat. Od warunków służby zdrowia zależy czy będziemy mogli przejść do kolejnego etapu.”

Szumowski powiedział także, że “medycyna jest związana z finansami”.

Żeby móc leczyć innych pacjentów, takich z innymi chorobami, państwo musi funkcjonować.

Jak dodał minister zdrowia:

W perspektywie roku, półtora, nie możemy się całkowicie odizolować.

J.S. /A.W.K.

Niewidomy pisarz na czas Koronawirusa udostępnia swoją książkę za darmo!

Marek Kalbarczyk autor audycji „Jesteśmy razem” w radiu WNET, patrzący na kłopoty spowodowane Koronawirusem trzecim okiem udostępnia internautom swoją książkę „Smak na koniuszkach palców” za darmo!

Kwarantanna spowodowana pandemią koronawirusa dotknęła nas wszystkich bez względu na niepełnosprawność czy status społeczny. To trudny czas, który spędzamy z rodziną, często poza pracą. Czasem nie wiemy co robić i martwimy się o zdrowie swoje i innych. Boimy się o przyszłość zamiast mądrze odwrócić wektory i robić to, na co normalnie brakuje czasu.

Książkę mogą Państwo pobrać na stronie Wydawnictwa Trzecie Oko: www.wydawnictwotrzecieoko.pl.

Marek Kalbarczyk, człowiek społecznie zaangażowany, chce nam wszystkim dodać otuchy – niezależnie od kłopotów i niebezpieczeństw i tak musimy wygrać!

A jak najlepiej przeżyć ten czas? Może warto oddać się refleksji przy książce? Wystarczy na chwilę zapomnieć o problemach i zanurzyć się w świat opowieści, w którym ogranicza nas jedynie nasza fantazja i możemy na swoje problemy spojrzeć z innej perspektywy. Bo czym są obecne problemy, gdy wyobrazimy sobie, że tracimy wzrok i nagle staje się ciemno?

Marek Kalbarczyk spośród 51 książek, których jest autorem, wybrał dla Was „Smak na koniuszkach palców”. Napisał ją razem dziennikarzem kulinarnym, wybitnym intelektualistą śp. Piotrem Adamczewskim. Obaj autorzy byli przekonani, że z każdej sytuacji wynika wartościowa nauka, wystarczy do niej podejść pozytywnie i z dystansem.

Pozytywne podejście do życia jest dewizą życiową Marka Kalbarczyka, który pomimo utraty wzroku w wieku 13 lat, swoje doświadczenie traktuje jak wielką przygodę i prezent od Boga! Według niego : „Życie jest ciekawą grą, w której chodzi o dotarcie do kresu i możliwość wykazania się dobrem, jakie udało się uczynić dla bliźnich.”

O książce:

Sobotni wieczór, czas spotkań! Kilkoro przyjaciół ma przyjść na miłą kolację. Kiedy rodzina zabiera się do kuchennych przygotowań, gaśnie światło – awaria! Nie ma prądu i robi się ciemno. Jak przygotować zaplanowane potrawy: przekąski, zupę, główne danie, drób i rybę? Można zapalić świeczkę, latarkę w komórce, ale czy to wystarczy? Najbardziej pomocny okazuje się niewidomy gospodarz – nie musi patrzeć, a przecież wie gdzie co jest i jak sobie poradzić – gdzie nożyk do obierania ziemniaków, sosjerka, solniczka, łyżki i widelce… Jak obrać jabłko, a jak oddzielić białko jajka od żółtka?

„Smak na koniuszkach palców” to także ciekawy przewodnik po Mazowszu, opisujący tutejsze zabytki, krajobrazy, historię i kulturę regionu. Przecież wiadomo, że tubylcy najmniej znają swoje okolice. Najwyższy czas, by Warszawianie pozwiedzali swoje okolice! To również informator restauracyjny, poradnik kulinarny i książka kucharska. Mamy tu bodaj pięćdziesiąt trzy przepisy kulinarne. Autorem pięćdziesięciu z nich jest Piotr Adamczewski, a trzech Marek Kalbarczyk. Może w tym trudnym czasie rozweseli Was przygotowanie i spróbowanie smacznej pieczeni z mielonego mięsa z rozdrobnionymi śliwkami i konserwowymi ogórkami, na dodatek w pomidorowym sosie? Jeszcze nie spotkaliśmy kogoś, komu by ona nie smakowała! A może coś prostszego do wykonania – kotlet schabowy z jabłkiem?

Publikacja jest wielowątkowa. To tak samo fajne, odprężające opowiadanie, jak poradnik zarówno na smutny, jak i wesoły czas. Pokazuje, że nawet niewidomi mogą więcej niż można byłoby się spodziewać. Skoro potrafią sobie poradzić w kuchni, poradzą sobie w całym życiu. Skoro radzą sobie oni, jak mają sobie nie poradzić inni – sprawni?

O innej książce tego autora, a mianowicie „Świat otwarty dla niewidomych” Krzysztof Zanussi napisał:

„Książka Pana Marka Kalbarczyka jest jasna, przebija z niej nadzieja. Tchnie optymizmem płynącym z odnalezienia sensu życia. Polecam ją wszystkim, którzy chcą wejść w świat niewidomych i wynieść z tego spotkania osobisty pożytek”.

Jeżeli spodoba wam się książka „Smak na koniuszkach palców” i chcecie poznać inne książki Marka Kalbarczyka w wersji drukowanej, możecie je zamówić na stronie wydawnictwa: www.wydawnictwotrzecieoko.pl.

Czytając te książki i wpłacając za nie stosowne kwoty, pomożecie Fundacji Szansa dla Niewidomych i umożliwicie kontynuację jej fascynującej działalności. Ponad 28 lat temu założył tę organizację Marek Kalbarczyk. Wszystkie wpływy ze sprzedaży swoich książek przekazuje na cel pomocy niewidomym, którym się nie wiedzie.

O autorze:

Marek Kalbarczyk – niewidomy matematyko-informatyk, redaktor prowadzący audycje (obecnie w radiu, a wcześniej w telewizji), Prezes Honorowy Fundacji Szansa dla Niewidomych, wielokrotnie nagradzany i odznaczany działacz społeczny, wreszcie autor książek o świecie dźwięku i dotyku. Należy do kategorii osób, które umykają uproszczonym klasyfikacjom. Jest aktywny w tak różnych dziedzinach, że nie wiadomo, kim jest najbardziej.

Napisał ponad 50 książek, m.in.: „Czy niewidomy może zostać prezydentem?”, „Perły Mazowsza dla ciebie”, „Smak na koniuszkach palców”, „Dotyk Solidarności”, „Przewodnik znakomity; Jan Karski – wybitny dyplomata, honorowy obywatel i świadek nadziei”, „Epilogi przywracające nadzieję”, „Obrazy, które gdzieś hen uciekły” oraz najnowszą „Ich trzecie oko”.

O Piotrze Adamczewskim:

Piotr Adamczewski – krytyk kulinarny „Polityki”. Autor książek „Wielki świat od kuchni”, „Smakosz wędrowny”, ”Męskie gotowanie”, „Krwawa historia smaku”, „Rok na talerzu”, „Tańce wokół stołu”, ”Rodaku czy ci nie żal czyli z polską kuchnią w walizce”, „Wędrówka po stołach Europy” i „Kuchnia w kawalerce i apartamencie” (trzy ostatnie we współpracy z żoną Barbarą). Podróżował po świecie wszędzie zaglądając do kuchni. Skończył kurs sommelierów w Bordeaux. Od 20 lat prowadził w „Polityce” ranking restauracji „Za stołem” i felieton pod tym nagłówkiem. Był autorem audycji „Na apetyt Adamczewski” w TOK FM.