Wojciech Cejrowski podkreśla, że nadszedł czas, żeby w Polsce pozwolono ludziom znów wyjść na ulicę. Kwarantanna bowiem spełniła już swoje zdanie.
Władze w Polsce nie rozumieją, po co w ogóle one była.
Jej celem powinno być przygotowanie kraju na chorobę przez „przygotowywanie szpitali i leków, nagromadzenie respiratorów”. W ten sposób, jak mówi, postąpiono w Stanach.
Teraz już nam szkodzi kwarantanna, nie tylko gospodarczo, ale i zdrowotnie.
Obecnie, jak twierdzi publicysta, ludzie młodzi i mniej narażeni powinni teraz wyjść na ulicę, by stykać się z chorobą. Przedłużając izolację już nic bowiem nie zyskamy. Co więcej, dochodzi do absurdalnych sytuacji, gdy policja np. zatrzymuje człowieka, który wyszedł z dziećmi na podwórko.
Zaczynamy traktować policję jak Milicję Obywatelską.
Cejrowski zwraca uwagę na błędny jego zdaniem sposób przeprowadzania testów w Polsce. Nie należy bowiem testować jedynie tych, u których podejrzewa się chorobę. Aby poznać stopień rozprzestrzenienia się wirusa wśród populacji:
Powinniśmy zrobić próbkę testów na populacji ogólnej. Przebadać próbkę 3000 Polaków.
[W ten sposób postąpiły władze Szwecji przeprowadzając badania na próbce tysiąca swych obywateli- przyp. red.]
Gospodarz Studia Dziki Zachód zauważa, że tylko 20% z 2 mln ludzi, którzy poddali się w USA testom z powodu objawów takich, jak w przypadku Covid-19, miało tą chorobę. U 80% za te objawy odpowiadały inne choroby. Wskazuje na statystyki odnośnie umieralności w Stanach:
Dane są porównywalne z lat poprzednich z umieralności teraz.
Wysłuchaj całej audycji już teraz!
A.P.