Tyszka: PiS nie prowadzi podmiotowej polityki zagranicznej. O ustawie 447 mówi jedynie ze strachu przed Kukiz’15 [VIDEO]

– Jestem przekonany, że istnieją naciski rządu USA i prawdopodobnie Izraela na rząd polski. To są bardzo mocne naciski i prawdopodobnie polski rząd jest szantażowany – mówi Stanisław Tyszka.


Stanisław Tyszka, wicemarszałek Sejmu, opowiada o wniesionym we wtorek przez posła Tomasza Rzymkowskiego projekcie ustawy o ochronie własności Rzeczypospolitej przed roszczeniami do mienia bezdziedzicznego. Dokument ten jest reakcją na amerykańską ustawę 447, która nakłada na 46 państw, w tym na Polskę, obowiązek restytucji mienia żydowskiego. Projekt zakłada wprowadzenie zakazu wypłaty wspomnianych odszkodowań, ochronę prawną wobec osób, wobec których wystosowano by tego rodzaju roszczenia oraz sankcje karne dla polityków łamiących postanowienia ustawy. Kolejnym powodem, dla którego Kukiz’15 zdecydował się na uchwalenie tego aktu prawnego, są zarzuty ugrupowania, że rząd Prawa i Sprawiedliwości jest zbyt uległy wobec Izraela i Stanów Zjednoczonych.

„Ja jestem przekonany, że są naciski rządu USA i prawdopodobnie Izraela na rząd polski. To są bardzo mocne naciski i prawdopodobnie polski rząd jest szantażowany. I prawdopodobnie ulega temu szantażowi”.

Wicemarszałek Sejmu przypomina, że w przeszłości Polska wypłaciła już duże odszkodowania międzynarodowym organizacjom żydowskim.

„Ja bym przy okazji przypomniał o takiej sprawie, o której mało kto wie. Mianowicie na gruncie ustawy o relacjach między Państwem Polskim a gminami wyznaniowymi żydowskimi z ’97 roku przekazano już olbrzymie mienie i odszkodowania, tj. około 80 milionów złotych odszkodowań organizacjom żydowskim”.

Tyszka mówi ponadto o działaniach Kukiz’15 związanych z majowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Cejrowski: Pomysł prezydenta na wpisanie obecności Polski w UE do Konstytucji przypomina mi dawny zapis o sojuszu z ZSRR

– Konstytucja reguluje sprawy wewnętrzne państwa, pomyślanego jako byt wieczny. Sojusze z kolei są tymczasowe. Pomysł wpisania do Konstytucji członkostwa Polski w UE to błąd – mówi Wojciech Cejrowski.

W poniedziałkowej audycji „Studio Dziki Zachód” Wojciech Cejrowski krytykuje dzisiejszą atmosferę i klimat Warszawy. Stwierdza, że część jej dzielnic wygląda sztucznie, a cała stolica powinna być odbudowana tak, jak wyglądała ona przed II wojną światową. W związku z tym należałoby zlikwidować także Pałac Kultury i Nauki.

Podróżnik zaznacza, że wspomniana restauracja nie stoi w sprzeczności z budową obiektów podyktowanych postępem technicznym. Zdaniem gospodarza audycji nie powinny to być jednak wieżowce. Sądzi, że Warszawa nie powinna konkurować z resztą świata poprzez tego rodzaju budowle. Po pierwsze, za późno rozpoczęła ona ich konstruowanie, a po drugie w porównaniu do Dubaju czy Hong Kongu nie ma wystarczającego zaplecza finansowego. Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że polska stolica, w przeciwieństwie do m.in. Manhattanu, ma wystarczająco dużo przestrzeni do zagospodarowania, więc nie musi piąć się w górę.

Cejrowski odnosi się ponadto do przedstawionej 3 maja propozycji prezydenta Andrzeja Dudy, by członkostwo Polski w Unii Europejskiej zapisane zostało w Konstytucji. Podróżnik oświadcza, że pomysł ten przypomina mu gwarantowany w ustawie zasadniczej od 1976 r. sojusz Polski ze Związkiem Radzieckim. Zwraca także uwagę na fakt, że najważniejszy państwowy dokument reguluje sprawy wewnętrzne kraju, pomyślanego jako byt wieczny. Sojusze natomiast zawsze są tymczasowe.

Gospodarz „Studio Dziki Zachód” ubolewa również nad brakiem postępów w śledztwie dotyczącym zamachu z 13 stycznia bieżącego roku na prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.K.

Jasiński: Kampania Koalicji Europejskiej jest częścią wojny cywilizacyjnej, mającej na celu rozbicie wszystkich tradycji

– Ataki KE na Kościół są częścią globalnej wojny cywilizacyjnej. Przez nią społeczeństwo będzie mniej innowacyjne i niezdolne do obrony przed totalitaryzmami – mówi profesor Tomasz Jasiński.

 

Tomasz Jasiński, profesor historii na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, opowiada o przemówieniu, które Donald Tusk wygłosił 7 maja z okazji obchodów stulecia założenia wspomnianej uczelni wyższej. Gość południowej audycji WNET stwierdza, że być może osoba piastująca stanowisko Przewodniczącego Rady Europejskiej powinna być obecna na tego rodzaju uroczystości, jednak nie powinna ona jej wykorzystywać do wyborczych konwencji i walki politycznej.

Wykładowca mówi również o wrażeniach, jakie z wystąpienia byłego premiera wynieśli inni pracownicy akademiccy. Zaznaczają oni, że Donald Tusk niejednokrotnie mijał się z prawdą oraz że nie wspomniał ani słowem o zasługach Uniwersytetu w Poznaniu. Część z nich nie szczędziła jednak Przewodniczącemu Rady Europejskiej pochwał – Platforma Obywatelska bowiem cieszy się w stolicy Wielkopolski dużą popularnością.

Jasiński odnosi się także do przemówienia redaktora naczelnego czasopisma „Liberté!” Leszka Jażdżewskiego, które 3 maja poprzedziło wystąpienie Donalda Tuska na Uniwersytecie Warszawskim. Publicysta dosadnie skrytykował w nim Kościół katolicki.

„Okazało się nagle, że po pierwsze (Leszek Jażdżewski – przyp. red.) zaszkodził panu Tuskowi, bo zrobiła się taka wielka awantura z tego powodu. Był to niespotykany sposób ataku na instytucję, która powinna się cieszyć szacunkiem, a chodziło tylko o to, żeby oczywiście odebrać trochę głosów Wiośnie”.

Gość południowej audycji WNET jest zdania, że wypowiedź redaktora naczelnego „Liberté!” była zaplanowanym działaniem. Ponadto ma ono wpisywać się w szerszy kontekst, jakim jest kampania do Parlamentu Europejskiego prowadzona przez Koalicję Europejską. Stwierdza, że agitacja ta jest częścią globalnej wojny cywilizacyjnej, mającej rozbić wszystkie więzy i tradycje kultury zachodniej. Wykładowca sądzi, że aktywność ta doprowadzi do spadku innowacyjności społeczeństwa i jego niezdolności do obrony przed totalitaryzmami.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Lasota: Możliwe, że dzięki wysiłkom polskiej ambasady w USA do września zniesione zostaną wizy dla Polaków

– Obchody rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja w polskiej ambasadzie w USA sprawiły, że Polska jest obecnie jednym z najpopularniejszych krajów wśród amerykańskich polityków – mówi Irena Lasota.

 

Irena Lasota, korespondentka Radia WNET w Waszyngtonie, relacjonuje najnowsze wydarzenia z polityki wewnętrznej i zagranicznej Stanów Zjednoczonych. Opowiada o strzelaninie, do której doszło we wtorek w szkole średniej w miejscowości Highlands Ranch na południe od Denver w stanie Kolorado. Tego dnia w południe czasu lokalnego dwaj uczniowie uzbrojeni w pistolety wpadli do placówki i otworzyli ogień, raniąc osiem osób. W ataku śmierć poniósł osiemnastoletni uczeń, a siedem osób jest w stanie krytycznym. W tragedii nie ucierpiał żaden z pracowników szkoły.

7 maja w rezydencji ambasadora Polski Piotra Wilczka odbyły się również obchody rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja. Na imprezie obecnych było ponad 1200 osób, wśród których nie zabrakło kongresmenów, przedstawicieli Polonii i biznesu. Gość Poranka zaznacza, że mało która ambasada może poszczycić się uroczystością, na której przyjęto by tak wielu gości.

„To, co wydarzyło się dzisiaj w Waszyngtonie (…) pokazuje, że polska polityka (…) i (…) nadzwyczajna praca polskiej ambasady w Waszyngtonie wpłynęła na to, że Polska jest w tej chwili jednym z najbardziej popularnych wśród polityków krajów”.

„Przypuszczam, że tego rodzaju ofensywa dyplomatyczna, jak przyjęcie dzisiaj w ambasadzie, może też wpłynąć na to, że sprawa wiz amerykańskich być może zostanie załatwiona pozytywnie przed wizytą prezydenta Trumpa (prawdopodobnie we wrześniu – przyp. red.)”.

Lasota mówi także o pojawieniu się na bliskowschodnich wodach amerykańskiej grupy uderzeniowej okrętów wojennych z lotniskowcem Abraham Lincoln na czele i eskadrą bombowców.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.K.

 

Bobołowicz: Według wielu Zełeński żartował z ofiar Wielkiego Głodu. Teraz w dzień ich pamięci chce zostać prezydentem

– Zełeński chce, by inauguracja jego prezydentury odbyła się przed 27 maja, by mógł rozwiązać Radę Najwyższą. Proponuje 19 maja – Dzień Pamięci Ofiar Politycznych Represji – mówi Paweł Bobołowicz.

 

4 maja prezydent elekt Wołodymyr Zełenski przybył do Rady Najwyższej – ukraińskiego ciała ustawodawczego – na spotkanie z przewodniczącymi frakcji parlamentarnych. Inicjatywa co do jego zwołania wyszła od Zełenskiego. Zebranie dotyczyło kwestii możliwej daty inauguracji nowej prezydentury. O terminie tym decyduje wspomniane ciało, lecz powinien on być wyznaczony nie później niż 30 dni po oficjalnym ogłoszeniu wyników wyborów. Ten z kolei mija na początku czerwca. Jeśli inauguracja odbędzie się przed 27 maja, nowy prezydent będzie mógł rozwiązać Radę Najwyższą i doprowadzić do przedterminowych wyborów parlamentarnych. Po tej dacie takiej możliwości nowa głowa państwa mieć już nie będzie. Do czasu zaprzysiężenia Zełenskiego prezydentem pozostaje Petro Poroszenko.

Były serialowy aktor zaproponował, by inauguracja odbyła się 19 maja i stwierdził, że termin ten wynika z faktu, że „już trzeba pracować”. Po spotkaniu z przedstawicielstwami frakcji parlamentarnych przyznał, że „wszyscy chcą posłuchać, czy będziemy rozwiązywać parlament, czy nie. Za wcześnie o tym mówić, bo jeszcze nie mam uprawnień . Jak tylko otrzymam odpowiednie uprawnienia, wy otrzymacie odpowiedź”. – mówił Zełenski. Dodał też, że data wstąpienia na urząd prezydencki będzie znana dopiero 14 maja – wtedy rozpocznie się posiedzenie Rady Najwyższej. Według nieoficjalnych informacji większość przedstawicieli frakcji parlamentarnych zaproponowała inny termin inauguracji – 28 maja, a więc już po dniu, w którym prezydent mógłby rozwiązać ciało ustawodawcze. Zagadnienie to ma być konsultowane na wewnętrznych spotkaniach, które odbywać się będą do 13 maja.

Na spotkaniu w parlamencie nie było obecnej głowy państwa Petra Poroszenki, a także szefa jego frakcji parlamentarnej. Nieobecny był także przewodniczący frakcji Frontu Ludowego – odłamy te jednak wydelegowały swoich przedstawicieli. Zebranie zignorował lider Partii Radykalnej Ołeh Liaszko, który stwierdził, że nie interesuje go data inauguracji, lecz trzy kluczowe kwestie: kiedy będzie pokój na Ukrainie, jak polepszyć sytuację ekonomiczną i jak zwalczyć biedę Ukraińców – sformułowania te nawiązują do głównych haseł kampanii Zełenskiego. Lider Opozycyjnego Bloku Wadym Nowiński nie zadeklarował, jaką datę wybierze jego formacja. Na razie publicznie pomysł jak najszybszego zaprzysiężenia poparł szef partii Samopomoc, mer Lwowa Andrij Sadowy. W swoim wystąpieniu na portalu Facebook napisał: „ Im szybciej, tym lepiej, trzeba pracować”.

Data 19 maja jako możliwy dzień inauguracji prezydenta została krytycznie oceniona przez wielu działaczy środowisk patriotycznych. Szef Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Wołodymyr Wiatrowycz przypomniał, że od 2007 r. jest to Dzień Pamięci Ofiar Politycznych Represji. Wtedy to odbywają się uroczystości o charakterze żałobnym, ograniczona jest możliwość przeprowadzania imprez rozrywkowych i emisji programów rozrywkowych w mediach. Wszystkie telewizje oznaczają swoje transmisje ikoną płonącej świeczki. Bardzo szybko ukraińskie media społecznościowe obiegł mem ze screenem z filmu „Sługa narodu” i sceną zaprzysiężenia Hołoborodki – filmowego bohatera granego przez Zełenskiego. Do tej sceny w memie dodano właśnie ikonę płonącej świeczki.

Wiatrowycz napisał: „Komik Wołodymyr Zełenski pozwalał sobie na żarty z Wielkiego Głodu, prezydent Wołodymyr Zełenski nie ma prawa do głupot nad pamięcią o milionach ofiar represji”. W ten sposób nawiązał do występów kabaretu Kwartał 95, gdzie między innymi pojawiały się żarty, które część opinii publicznej uznawała za naśmiewanie się z ofiar Wielkiego Głodu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Wierzejski: Ustawa 447 podzieliła amerykańską Polonię. Szkoda, że jeden dokument tak naruszył w trudzie tworzoną jedność

– Najsmutniejsze jest to, że ustawa 447 naruszyła z takim trudem budowaną jedność Polonii w USA. Są ludzie, w których interesie leży poszczucie Polaków nawzajem na siebie – mówi Aleksander Wierzejski.


Aleksander Wierzejski zdaje relację ze swojego pobytu w amerykańskim mieście Doylestown znajdującym się w stanie Pensylwania. W dniach 4-5 maja odbyło się tam VI Forum Polonijne, którego ważnym punktem było omówienie obecnego stanu wiedzy na temat katastrofy smoleńskiej. Informacje te przedstawił były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. Ponadto polityk podał datę publikacji raportu podkomisji smoleńskiej. Będzie to 2020 r. Natomiast Wojciech Mucha, dziennikarz związany z „Gazetą Polską”, opowiedział o medialnych manipulacjach dotyczących tragicznego wydarzenia z 10 kwietnia 2010 r.

Kolejnym zagadnieniem poruszonym podczas spotkania była ustawa 447, która nakłada na 46 państw, w tym na Polskę, obowiązek restytucji mienia żydowskiego. Gość Poranka stwierdza, że dokument ten podzielił amerykańską patriotyczną Polonię. Cieszy go jednak fakt, że dyskusja na temat tego aktu prawnego prowadzona była przy użyciu racjonalnych argumentów, a nie ataków personalnych.

„Ci ludzie są również po obu stronach tej dyskusji np. wokół [ustawy – przyp. red.] 447 (…). Najsmutniejszym elementem jest to, że udało się tę jedność Polonii patriotycznej, z takim trudem zbudowaną naruszyć. Są ludzie, dla których w politycznym interesie jest poszczucie Polaków nawzajem na siebie i służą jako narzędzie tego szczucia”.

Wierzejski zaznacza, że media amerykańskie nie reagują na sprzeczne opinie Polonii w USA dotyczące ustawy 447, ponieważ nie śledzą one na bieżąco polskiej polityki.

Nowością dla polskich emigrantów w Stanach Zjednoczonych był fakt, że Forum Polonijne było po raz pierwszy transmitowane zarówno na portalu internetowym Telewizji Republika, jak i na jej stronie na serwisie Facebook.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Prof. Adam Wielomski, Grzegorz Jastrzębski, Sławomir Budzik [Chicago] – Poranek WNET w Dniu Konstytucji – 3 maja 2019 r.

Poranka WNET można słuchać od 7:07 do 9:00 (wtorek i piątek) / 10:00 (poniedziałek, środa, czwartek) na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Dziś do 11:00. Zaprasza T. Wybranowski.

Goście Poranka WNET:

prof. Adam Wielomski – politolog, historyk idei, profesor nauk społecznych;

Sławomir Budzik – Polak mieszkający w USA, dziennikarz Radia WNWI 1080 am;

Alex Sławiński – korespondent Radia WNET z Londynu;

Grzegorz Jastrzębski – lider ogólnopolskiego ruchu #StopACTA2;

Piotr Stawarski – dyrygent, artysta chóru Filharmonii Narodowej;

Leszek Cichoński – polski gitarzysta i wokalista bluesowy, kompozytor i aranżer;

Jan Bogatko – korespondent i publicysta Radia WNET z Niemiec;

Bogdan Feręc – szef portalu polskojęzycznego w Republice Irlandii Polska – IE.com;

Marcin Chlebicki – polski przedsiębiorca w Republice Irlandii, piekarnia „MMM Family Bakery”;

Jakub Grabiasz – ekspert sportowy Studio 37 Radio WNET Irlandia;

Sławomir Cichy – aktor – statysta i kaskader z serialu „Gra o Tron”;

Wojciech Piotr Kwiatek – redaktor „Kuriera kulturalnego Radia WNET”.


Prowadzący: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Tomasz Wybranowski

Współwydawca: Jakub Grabiasz

Współpraca redakcyjna: Tomasz Szustek

Wydawca techniczny: Konrad Tomaszewski

Realizacja: Tomasz Wybranowski (Dublin)

Realizator: Paweł Chodyna (Warszawa)

Produkcja: Studio 37 – Radio WNET Dublin


 

Część pierwsza:

J. Matejko. Konstytucja 3 Maja / Fot. domena publiczna, Wikipedia Commons

Pierwszym gościem świątecznego Poranka WNET był Sławomir Budzik, który z perspektywy Chicago opowiadał o obchodach Święta Narodowego Trzeciego Maja w tym największym skupisku Polek i Polaków pod niebem Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. 

W Chicago właśnie, jednym z największych amerykańskich miast, już jutro odbędzie się wielka parada pod tradycyjnym hasłem:  Polish Constitution Day Parade – May 3 Parade Chicago.

Sławomir „Sławek“ Budzik jest radiowiec od zawsze. To uzdolniony producent radiowo-telewizyjny, filmowiec, montażysta i konferansjer. Z wykształcenia politolog a z zamiłowania fotograf, podróżnik i wolontariusz, związany z Rzeszowem i Chicago.

Sławomir Budzik, dziennikarz Radia DEON w Chicago. Fot. arch. prywatne.

Od 1994 r. związany był z katolickim Radiem Via w Rzeszowie. Później jako student współpracował ze studenckim radiem Centrum w Lublinie, Radiem Plus oraz telewizją TVP Polonia.

Od 1999 roku był współpracownikiem leszczyńskiego wydawnictwa AWAPRESS. Publikował również w „Tygodniku Żużlowym“, „Świecie Żużla“ i „Żużlowcu“ a także dzienniku „Super Nowości i gazecie codziennej „Nowiny“.

W latach 2002-10 operator i montażysta programu telewizyjnego „Oblicza Ameryki“ emitowanego w telewizji Polsat 2 International. Od lutego 2006 r. do czerwca 20014 roku prowadził bardzo popularny w Chicago program informacyjno-publicystyczny „Po Pierwszej – Świat, Ludzie, Wydarzenia“ emitowany w stacji WPNA 1490 AM.

Od czerwca 2014 r. Sławomir Budzik zmienił stację radiową z WPNA 1490 na WNWI 1080am.

128. Parada Konstytucji 3 Maja w Chicago odbędzie się w sobotę (4 maja) w centrum Chicago. Tegoroczne hasło parady brzmi: „W jedności siła, a siła to my – Polonia”.

 

Podczas chicagowskiej parady z okazji Dnia Polskiej Konstytucji. Fot. arch. S. Budzik / Radio DEON.

W ten sposób, jak donoszą organizatorzy, „uczcimy pamięć tego historycznego dokumentu – pierwszej demokratycznej konstytucji w Europie i drugiej na świecie, po konstytucji Stanów Zjednoczonych”.

Komitet Parady serdecznie zaprasza i zachęca wszystkie polonijne organizacje, stowarzyszenia, kluby, polskie szkoły, biznesy oraz osoby indywidualne, do udziału w tym patriotycznym wydarzeniu, szczególnie ważnym w życiu Polonii w USA.

W Poranku WNET wyemitowana została specjalna sonda uliczna przeprowadzona w Stanach Zjednoczonych na temat stosunku Polonii i Polaków w USA do święta uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Nasi rodacy mieszkający na amerykańskiej ziemi opowiadali o tym, dlaczego jest to dla nich tak ważny dzień.


Alex Sławiński opowiada o obchodach Święta Narodowego Trzeciego Maja w Londynie. W tym roku pod niebem Anglii będzie mniej parad z okazji tego święta, ale za to więcej spotkań o charakterze historycznym.

Szef londyńskiego studia Radia WNET przedstawił słuchaczom te miejsca, w których Polonia może świętować. Opowiedział także o działaniach polskich instytucji rządowych na Wyspach Brytyjskich w czasie patriotycznych uroczystości.

 

 

Część druga:

ACTA. Fot. Wikimedia Commons (CC BY-SA 3.0 PL)

Grzegorz Jastrzębski o proteście przeciwko dyrektywie ACTA2. W tej sprawie są dwa przepisy budzące szczególne kontrowersyjne i wprowadzone w złej wierze – artykuł 11 i artykuł 13. Dlaczego?

Artykuł 11 zobowiązuje małe portale, blogi, serwisy agregujące treści jak „Wykop” czy „300polityka” do płacenia za linki – udostępnienie części artykułu z odesłaniem na stronę źródłową.

Art. 13 jest niebezpieczny również z powodu przeniesienia odpowiedzialności właściciela portalu za treść opublikowaną przez jego użytkownika. W teorii przepis mógłby dotyczyć jedynie portali rozpowszechniających treści piracki. Jednak łatwo ten przepis przenieść nawet na komentarze, które musiałyby być cenzurowane prewencyjnie – jeszcze przed opublikowaniem danego komentarza.

Gość Poranka WNET Grzegorz Jastrzębski sądzi, że beneficjentami tej dyrektywy nie będą twórcy, a organizacje zarządzające prawami autorskimi czy wielkie wydawnictwa. Twierdzi nawet, że ACTA2 prowadzi do cenzury niewygodnych treści dla rządzących czy wielkich grup interesu.

Ogólnopolski ruch #StopACTA2 zwraca się więc do Komisji Europejskiej z prośbą, aby utworzyć nową dyrektywę, na mocy której obecna dyrektywa zostanie zniesiona: „Mamy rok na to, aby zebrać milion podpisów [wówczas KE musi podejmuje decyzję w sprawie dalszych działań odnośnie Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej – red.]. Jest to jak najbardziej do zrobienia”.


Prof. UKSW Adam Wielomski. Fot. arch. prywatne.

 

Prof. Adam Wielomski wyraża kontrowersyjne zdanie dotyczące uchwalenia konstytucji 3 maja. Jak twierdzi nie była ona pierwszą w Europie, ponieważ wówczas „każdy kraj posiadał ustrój, czyli „konstytucję” w rozumieniu XVIII-wiecznym”.

Ponadto, jak kontynułował prof. Adam Wielomski, w polskiej tradycji  każdą „ustawę uchwaloną przez Sejm i prolongowaną przez króla” nazywano konstytucją. Nowością aktu prawnego z 3 maja 1791 r. jest to, iż opisuje on cały ustrój polityczny.

Jednak patrząc na ów ustawę zasadniczą z tego punktu widzenia, możemy uznać ją za… drugą polską konstytucję. Pierwszą były prawa kardynalne, czyli ustawy przeforsowane w latach 1767–1768 w Warszawie podczas sejmu zwanego repninowskim.

 

 

„Konstytucja 3 maja była zamachem stanu, zamachem parlamentarnym. Wielu posłów pojechało wówczas na Wielkanoc do domu. Opozycji wobec tego w większości w parlamencie nie było. Dowiedzieli się więc o uchwaleniu konstytucji przez przypadek, po czasie. Wobec tego nie była ona uchwalona w sposób prawowity i legalny (…) Poza tym nie był to nowoczesny akt prawny” – mówi prof. Adam Wielomski w rozmowie z Tomaszem Wybranowskim.

Skąd taka postawa krytyczna profesora Wielomskiego? Profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego jest przekonany, że nie należy mitologizować Konstytucji 3 Maja na modłę przekazów historyków XIX-wiecznych, ale przedstawiać ją w sposób realistyczny i w zgodzie z faktami historycznymi, nawet jeżeli są one niepopularne.


Część trzecia:

Leszek Cichoński. Fot. Henryk Kotowski (CC BY-SA 4.0) via Wikimedia Commons

Leszek Cichoński barwnie i z przejęciem opowiadał o tegorocznym wydarzeniu muzycznym „Thanks Jimi Festival”, który odbywa się co roku, 1 maja na Rynku we Wrocławiu.

Wielka Gitarowa Orkiestra w tym czasie i w rekordowej obsadzie muzyków – gitarzystów gra przebój Jimiego Hendrixa, legendarnego amerykańskiego gitarzysty, „Hey Joe”.

W 2012 roku zagrało współnie 7 273 muzyków. Wówczas był to oficjalny Światowy Rekord Guinnesa zatwierdzony przez komisję WGR w Londynie. Wynik został pobity w roku ubiegłym, a 1 maja 2019 r. udało się go jeszcze przebić o dwunastu gitarzystów.

7 423!!! Dokładnie tyle gitar zagrało kultowy przebój „Hey Joe”, ale – po raz pierwszy jak donosi Leszek Cichoński – z polskim tekstem, który jest „bardziej pozytywny w przekazie”

 


Jan Bogatko/ Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

 

Jan Bogatko o obchodach Święta Narodowego Trzeciego Maja za Odrą oraz o najgłośniejszych przekazach medialnych niemieckich mediów. Jednym z nich jest radość dziennikarzy na słowa Annegret Kramp-Karrenbauer. Szefowa CDU poparła budowę rurociągu Nord Stream 2 i wyraziła zrozumienie dla obaw krajów przeciwnych temu przedsięwzięciu.

Nasz korespondent mieszkający w niemieckiej części Zgorzelca, czyli Görlitz, ocenia także szanse na zwycięstwo partii politycznych w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się pod koniec maja. Ugrupowania głównego nurtu obawiają się dobrego wyniku AfD.

 

Część czwarta:

Piotr Stawarski. Fot. arch. Piotra Stawarskiego.

Piotr Stawarski, dyrygent, artysta chóru Filharmonii Narodowej, opowiadał o swojej muzycznej karierze i dzisiejszym święcie Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski.

Piotr Stawarski jest absolwentem Salezjańskiej Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej w Lutomiersku w klasie organów prof. Agnieszki Wrocławskiej oraz Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych im. Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie śpiewu solowego prof. Dariusza Niemirowicza. Studia muzyczne ukończył na kierunku Muzyka Kościelna, w klasie organów prof. Jerzego Dziubińskiego. Studiował również kompozycję u prof. Pawła Łukaszewskiego oraz prof. Stanisława Moryto.

Jako organista występował w roli solisty i akompaniatora na licznych koncertach w kraju i za granicą. Przez kilka lat prowadził chór w Szkole Muzycznej I Stopnia w Konstancinie-Jeziornie.

Na Konkursie Kompozytorskim im. Tadeusza Ochlewskiego jego kompozycja na chór dziecięcy została rekomendowana do wydania w PWM.

W 2013 roku rozpoczął pracę w Filharmonii Narodowej jako artysta chóru. Od 2014 roku jest dyrygentem i współzałożycielem Konstancińskiego Chóru Kameralnego, z którym regularnie koncertuje.


Wojciech Piotr Kwiatek opowiada o filmie pt. „Wywiad z Bogiem” w reżyserii Perry Lang. Jest to dramat produkcji amerykańskiej. Opis ze strony Filmweb.pl:

„Dziennikarz po powrocie z Afganistanu boryka się z PTSD i rozpadem małżeństwa. Powoli zatraca się w wywiadzie z mężczyzną, który twierdzi iż jest Bogiem”.


Kolejny gość Tomasza Wybranowskiego – Marcin Chlebicki prowadzi wraz z dwoma braćmi piekarnię „MMM Family Bakery”, która jest jedną z najpopularniejszych w Irlandii. Firma powstała 13 lat temu.

Marcin Chlebicki, współwłaściciel piekarni MMM Family Bakery w Castlebar, hranstwo Mayo (Irlandia). Fot. arch. MMM Family Bakery

Gość świątecznego Poranka WNET, który jest współwłaścicielem wspomnianej firmy w pięknym irlandzkim miasteczku Castlebar, w hrabstwie Mayo, opowiadał o początkach biznesu, który datuje się na rok 2006.

MMM Family Bakery zatrudnia obecnie ponad sto osób i wypieka ok. 35 tys. bochenków chleba tygodniowo. Wypieki trafiają do sklepów i hurtowni w całej Republice Irlandii i Ulsterze. Jako ciekawostkę można podać fakt, że z okazji tegorocznego Tłustego Czwartku cukiernicy MMM Family Bakery wypiekli ponad 65 tys. pachnących polskich pączków.

Jeden z trzech najsłynniejszych piekarzy w Republice Irlandii mówił w Poranku WNET o tym, dlaczego należy kultywować szkolnictwo zawodowe kolejnym rocznikom młodych Polaków i Europejczyków. Jak twierdzi, starsze pokolenie musi przekazywać wiedzę młodym o sztuce wypieku chleba i produkcji innych wyrobów rzemieślniczych. W przeciwnym razie wszystko wykonywać będą bezduszne maszyny, które nie mają w sobie „ani serca, ani nuty wirtuozerii”:

 

Trzeba to robić, żeby ta sztuka nie zginęła. Teraz młodzież chce pracować przy komputerach lub jako marketingowcy. Myślę, że za dwadzieścia, najdalej trzydzieści lat sztuka rzemieślnicza po prostu umrze. – powiedział Marcin Chlebicki.

Ówczesny premier rządu Republiki Irlandii Enda Kenny i bracia Chlebiccy. Fot. arch. MMM Family Bakery

Pierwszą zasadą biznesu braci Chlewickich – The Breadski Brothers jest dbałość o znakomitą jakość chleba za sprawa pracowitości i ogrom wkładanego serca w wypieki.

Ta jakość przełożyła się na liczbę klientów, która imponuje nawet wyspiarskim potentatom. Jednym z nich nawet był nawał premier Republiki Irlandii, o czym zaświadcza powyższe zdjęcie!


Część piąta:

Sławomir Cichy na planie „Gry o Tron”. Fot. arch. prywatne.

Sławomir Cichy opowiada o swojej karierze filmowej. Obecnie jest statystą i kaskaderem w amerykańskim serialu fantasy „Gra o Tron”. Opowiada o kulisach powstawania tej superprodukcji. Wyjawia, jak powstają wielkie sceny batalistyczne, do których potrzeba jest czasem nawet 100 koni!

Sławomir Cichy z Tomaszem Wybranowskim zaprosił także na licytację podczas której będzie można bić się o unikatowe zdjęcie z planu „Gry o Tron” i kamień, który spoczywał pod stopami aktorów i statystów podczas jednej z pamiętnych bitew zrealizowane w serialu – „Bitwy Bękartów”.

Sławomit Cichy zapyatany o to, na czym polega fenomen serialu „Gra o Tron” i co sprawia, że od lat rozpala wyobraźnie widzów czekających na kolejne odcinki, odpowiedział:

„Dla mnie, osoby, która miała możliwość patrzenia na całą produkcję od kuchni, to sam ogrom tego przedsięwzięcia. […] Pierwszy sezon nie był tak popularny, nie wiem, czy ktokolwiek pamięta, że serial miał się skończyć właśnie na pierwszym sezonie. Myślę, że ludziom spodobał się cały rozmach i ogrom wykreowanego świata. […] Myslę że cały scenariusz, drobne sceny, bitwy, dialogi i polityczne akcenty, to wszystko złozyło się do tego, że stał się tak popularnym serialem telewizyjnym”.


Fot. arch. Studio 37.

Tomasz Szustek w „Wyspiarskim Przeglądzie Prasy” opowiadał o Dniu Poezji w Irlandii, który przypada na dzień 3 maja oraz organizacji Nowa IRA, która wzięła na siebie odpowiedzialność za śmierć dziennikarki Lyry McKee w Derry /Londonderry.

Belfast, stolica Irlandii Północnej, zapełnił się (jak donoszą irlandzkie media i te z Republiki Irlandii, i te z Ulsteru) plakatami domowej roboty oraz napisami na murach, że „konfidenci będą zastrzeleni”.

W tej sprawie nie ma jeszcze oficjalnego stanowiska Nowej IRA. Nie wykluczone jednak, że to być może nieokrzesani młodzi chcieli podszyć się pod czarną legendę „starej IRA”.

 


Część szósta:

Bogdan Feręc, szef portalu Polska-IE.com podzielił się ze słuchaczami swoimi refleksjami o Polsce i Polkach w uroczystym dniu rocznicy uchwalenia Kostytucji 3 Maja.

 


Jakub Grabiasz. Fot. arch. Studio 37 Dublin.

Jakub Grabiasz przedstawia ostatnią kolejkę Ligi Mistrzów UEFA, podczas której odbyły się pierwsze mecze półfinałowe.

Ajax Amsterdam wygrał z Tottenhamem 1:0, zaś FC Barcelona szczęśliwie pokonała Liverpool 3:0. Wynik znacznie lepszy niż gra Barcelony – powiedział Tomasz Wybranowski.

Teraz czekamy na spotkania rewanżowe. Pierwszy z nich odbędzie się 7 maja. Wówczas znów piłkarze Liverpoolu staną na przeciwko sportowcom z Katalonii przy Anfield Road. Drugi ze szlagierowych półfinałów rozegrany zostanie dzień później.

Ekspert sportowy Studia 37 Radio WNET Irlandia opowiadał także o wydarzeniach z irlandzkiego świata wyścigów konnych i niespodziewanej a ogłoszonej już emerytury sportowej „dżokeja nad dżokejami” Ruby’ego Walsha. W sportowym bloku „Studia Dublin” zadebiutowała kolejna dyscyplina sportu – golf. Kuba Grabiasz opowiadał o kolejnej edycji Dubai Duty Free Irish Open. 


Co łączy polskie obchody Dnia 3 Maja z irlandzką konstytucją? O tym opowiadał Tomasz Szustek w „Kalendarium Studia Dublin”. Jak się okazuje 3 maja to nie tylko ważna data dla Polaków, ale również dla Irlandczyków.

3 maja 1933 w parlamencie irlandzkim została uchwalona ustawa, która usunęła z konstytucji słowa przysięgi „na wierność królowi Zjednoczonego Królestwa”. Tomasz Szustek przypomniał, że przysięga ta została włączona do konstytucji Free Irish State, czyli Wolnego Państwa Irlandzkiego.

Włączenie tej przysięgi do brzmienia irlandzkiej ustawy zasadniczej było pokłosiem traktatu między władzami w Londynie a rządem Irlandii, podpisanego w 1921 roku.

 

 


Posłuchaj całego Poranka WNET!


 

Cejrowski: Dlaczego w USA miano by ograniczyć dostęp do broni? Czy należy zakazać ciężarówek, bo mogą rozjechać ludzi?

– Jedna osoba w USA nie mogła kupić broni, więc rozjechała ludzi ciężarówką. Rozsądni używają broni do obrony, a ci, którym na jej zdobyciu zależy, kupią ją na czarnym rynku – mówi Wojciech Cejrowski.

W poniedziałkowej audycji „Studio Dziki Zachód” Wojciech Cejrowski stwierdza, że Unię Europejską należałoby zniszczyć kontrolowanym upadkiem, do którego rządy i społeczeństwa państw członkowskich mogłyby się przygotować.

Podróżnik krytykuje także rozwiązania wprowadzone przez instytucje unijne. Powołując się na zebrane przez nie dane zaznacza, że na przyjęciu euro zyskały jedynie dwa kraje: Niemcy i Holandia. Podkreśla, że w innych państwach o mocnych gospodarkach wspólna waluta blokuje rozwój przez to, że jej wartość jest warunkowana również przez kraje słabe. W gospodarkach słabych natomiast euro znacznie winduje ceny inwestycji.

Cejrowski komentuje również planowane zmiany w fińskim systemie edukacji. W 2020 r. mają zostać usunięte wszystkie dotychczasowe przedmioty, a ich miejsce zająć ma nauczanie bazujące na omawianiu poszczególnych wydarzeń i zjawisk poprzez rozrywkę. Gospodarz „Studio Dziki Zachód” pozostaje sceptyczny wobec tego rozwiązania. Stwierdza, że w sytuacji, w której ze szkoły robi się zabawę, dziecko nie czuje satysfakcji z odpoczynku po nauce.

Podróżnik komentuje ponadto pojawiające się co jakiś czas głosy o ograniczeniu dostępu do broni w Stanach Zjednoczonych. Retorycznie pyta, czy takie same restrykcje dotyczyć mają ciężarówek z uwag na fakt, że wykorzystywane są one niekiedy do rozjeżdżania ludzi. Zwraca uwagę, że swego czasu pewien człowiek w USA nie mógł kupić broni, więc dokonał masakry za pomocą wspomnianego pojazdu. Zaznacza, że nawet w przypadku wprowadzenia ograniczeń co do zakupu broni, osoby, którym zależy na jej nabyciu, zdobędą ją na czarnym rynku.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Koczyla, Pawlowski, da Silva: Senatu nie interesuje działalność brazylijskiej Polonii. Nie akceptują naszych projektów

– Polski konsulat i ambasada są bardzo zainteresowane działalnością Polonii w Brazylii. Senat jednak nie przyjmuje naszych projektów mających zachować Polskę zagranicą – mówią polonijne działaczki.

 

Ludmiła Pawlowski, Melânia Koczyla i Aracy Zimichut da Silva – te trzy Brazylijki polskiego pochodzenia z okazji przypadającego na 2 maja Dnia Polonii i Polaków za Granicą opowiadają o polskiej emigracji w Brazylii. Szacuje się, że w kraju tym mieszka ok. 2-3 milionów osób polskiego pochodzenia. Najwięcej z nich mieszka w Kurytybie, którą Pawlowski nazywa „brazylijskim Chicago dla Polonii”.

Kobiety doszły do Brazylii różnymi drogami. Ludmila Pawlowski na studiach w Poznaniu poznała Brazylijczyka o polskich korzeniach, którego poślubiła, a następnie wyjechała z nim do wspomnianego państwa. Obecnie jest nauczycielką języka polskiego na południu Brazylii oraz członkiem Rady Oświaty Polonijnej przy Ministerstwie Edukacji Narodowej w Warszawie, gdzie reprezentuje edukację polonijną na terenie Brazylii.

Melânia Koczyla z kolei jest w czwartym pokoleniu potomkinią Polaków, którzy przybyli ze wschodnich ziem polskich do Brazylii z okolic Lublina. Aktualnie pracuje w brazylijskim odpowiedniku Sanepidu w Porto União, w stanie Santa Catarina, gdzie zajmuje się epidemiologią. Jest także prezesem Polsko-Brazylijskiego Stowarzyszenia Kulturalnego im. Karola Wojtyły.

Aracy Zimichut da Silva natomiast pracuje z chorymi oraz w lokalnej parafii katolickiej. Jest także wiceprezesem wspomnianego stowarzyszenia.

Polsko-Brazylijskie Stowarzyszenie Kulturalne organizuje m.in. co miesiąc Msze św. w języku polskim. Goście Poranka zaznaczają, że polski konsulat i ambasada są żywo zainteresowane aktywnością organizacji. Niestety, tego samego nie da się powiedzieć o Senacie RP, czy Wspólnocie Polskiej. Działaczki polonijne wielokrotnie nadsyłały do obu placówek projekty mające na celu usprawnienie ich działań, jednak izba polskiego parlamentu nie przyjęła żadnego z nich.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K./T.W.

Katarzyna Szewc, Cake 4 You Glasgow: Polacy wolą lżejsze, a Szkoci cięższe torty. I jedni, i drudzy chętnie przychodzą

– Terminy na torty u mnie trzeba rezerwować co najmniej 1,5 miesiąca wcześniej. Słodkości zamawiają mniej więcej po równo Polacy i Szkoci – mówi Katarzyna Szewc z Cake 4 You Glasgow.

 

Katarzyna Szewc, właścicielka firmy Cake 4 You Glasgow, opowiada o założonej przez siebie w Szkocji działalności gospodarczej. Kobieta zajmuje się wypiekiem i dekoracją tortów, a zaopatrują się u niej w równym stopniu i Polacy, i Szkoci. Jej przygoda ze słodkościami zaczęła się czternaście lat temu, kiedy to opuściła rodzinną Zamojszczyznę i wyjechała do kuzyna w Szkocji. Jak sama mówi, załatwił on jej tam pracę, w której miała zostać jedynie na chwilę. Obecnie Katarzyna Szewc pomimo nostalgii za rodzinnymi stronami nie planuje wrócić do Polski.

Co popchnęło młodą Polkę do tego, aby choć trochę osłodzić życie Szkotów i Polaków mieszkających w Zjednoczonym Królestwie? Na rocznicę pierwszych urodzin swojej córki zamówiła dla niej tort.

Patrząc na wypiek stwierdziła, że wykonanie tego rodzaju ciasta samodzielnie nie jest czymś przesadnie skomplikowanym. Ta inspiracja i zdolności artystyczne Katarzyny Szewc sprawiły, że założyła ona własny biznes.

Pomysł okazał się strzałem w przysłowiową „10”. Terminy na słodkości trzeba rezerwować co najmniej 1,5 miesiąca wcześniej. Nie bez znaczenia dla odniesionego przez Katarzynę Szewc sukcesu był fakt, że Szkocja ułatwia start młodym przedsiębiorcom.

Gość Poranka przybliża również preferencje smakowe swoich klientów. Katarzyna Szewc, że Polacy lubią lekkie śmietanowe torty z dużą ilością owoców, natomiast Szkoci wolą wypieki z ciężkimi maślanymi kremami, a o owocach raczej nie chcą słyszeć.

Polka opowiada także o Polonii zamieszkującej Szkocję. Cieszy ją dobra organizacja i wzajemne wsparcie, którym darzą się Polacy na Wyspach.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K./K.T./T.W.