Bobołowicz: Za prezydentury Zełenskiego zmienili się oligarchowie, ale nie system

Paweł Bobołowicz o powiązaniach między polityką a biznesem na Ukrainie i tym jak łączy się to z obecnym prezydentem USA i byłym Polski oraz co się zmieniło za prezydentury Zełenskiego.

Paweł Bobołowicz o relacji na linii Kijów-Waszyngton w kontekście chęci uzyskania przez prezydenta USA Donalda Trumpa od głowy Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego kompromitujących materiałów na temat jego przeciwnika politycznego Joe Bidena.

Po raz pierwszy to Ukraina może mieć kartę przetargową w relacjach z USA.

Trump opublikował amerykański zapis rozmowy między oboma prezydentami, żeby pokazać, że nie ma nic do ukrycia. Swojego zapisu rozmowy nie opublikowała jednak strona ukraińska. Nie wiadomo czy po prostu go nie ma, czy też może różni się od amerykańskiego, zawierając fragmenty przez Amerykanów pominięte. Uwagę zwraca fakt, że adwokat Trumpa Rudi Giuliani kontaktował się o wiele wcześniej sprawie Huntera Bidena, za Poroszenki, a zaangażowany był  w to także prokurator generalny Łuczenko. Z Giulianim kontakty miało utrzymywać również dwóch ukraińskich biznesmenów, z których jeden posiada firmę transportową, która organizuje potężne przewozy oceaniczne z krajów imperium postsowieckiego, a drugi hotele i  „bary z pokazami mody” (prawdopodobnie po prostu domy uciech).

Aleksander Kwaśniewski najpierw był w misji Pata Coxa, mającej doprowadzić do podpisania umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE. Gdy umowa zostaje podpisana, nagle okazuje się, że Kwaśniewski jest w spółce.

Nasz korespondent mówi także o niejasnych interesach byłego prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego na Ukrainie. Zastanawia się, jak biznesowe kontakty Kwaśniewskiego z jednym z ukraińskich ministrów wpłynęło na przebieg negocjacji, a także, dlaczego Unia Europejska do ich prowadzenia w ogóle wybrała postkomunistę.

Ponadto mówi o braku zmiany systemu na Ukrainie. Wołodymyr Zełenski dostał ogromny mandat zaufania społecznego, dostając w wyborach prezydenckich 70% głosów. Ukraińcy uwierzyli, że może coś się zmienić. Okazuje się jednak, że Ukraina za prezydentury Zełenskiego to nadal oligarchia:

Widać umocnienie się tego systemu […] Ośrodek ciężkości zmienił się z oligarchów przy Poroszence na nowych.

Petra Poroszenkę i Rinata Achmetowa zastąpili Ihor Kołomojski, obywatel Ukrainy i Izraela, który manifestacyjnie wrócił z emigracji po zwycięstwie Zełenskiego i Wiktor Pinczuk, ukraiński przedsiębiorca żydowskiego pochodzenia i zięć byłego prezydenta Leonida Kuczmy (który sam również wrócił do polityki). Nie udało się również wbrew zapowiedziom znieść immunitetu parlamentarnego, gdyż zagłosowało przeciwko temu część deputowanych rządzącej samodzielnie Sługi Ludu.

Ukraińcy opisywali Zełenskiego w pozytywnym sensie jako ukraińskiego Macrona. Piotr Witt mówi o „oryginalnym” Macronie:

Na razie jego reformy służą ludziom bogatym oraz bardzo bogatym. I to powiedział były prezydent François Hollande.

Emmanuel Macron jest nazywany „Robinem a rebours”, gdyż „odbiera biednym, żeby dać bogatym”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Czarnecki: Na Ukrainie połowa mandatów pochodzi z JOW. Nauczką dla Kukiza niech będzie to, że rządzą w nich oligarchowie

– W JOW-ach na Ukrainie rządzą oligarchowie. Wystawiają oni samych siebie albo swoich ludzi. Zwykle doklejają się później do większości rządzącej, niezależnie od jej poglądów – mówi Ryszard Czarnecki.

 

 

Ryszard Czarnecki, europoseł wywodzący się z Prawa i Sprawiedliwości, dzieli się swoimi wrażeniami z wyborów do Rady Najwyższej – ukraińskiego parlamentu. Odbyły się one w niedzielę, a gość Poranka jako jedyny Polak obserwował je z ramienia Parlamentu Europejskiego. Czarnecki stwierdza, że wyniki głosowania nie są dla niego zaskakujące – pokrywają się one bowiem z prognozami z sondaży. Według nich zwycięska partia – Sługa Narodu – miała uzyskać 45% poparcia. Po podliczeniu głosów z 35% komisji wyborczych cieszy się ona natomiast poparciem rzędu 42%.

„Gdyby to była Polska, to taki wynik procentowy dawałby na pewno większość bezwzględną, ale to jest Ukraina, gdzie – jak wiadomo – połowa mandatów w jednoizbowej Wierchownej Radzie, czyli Radzie Najwyższej, parlamencie ukraińskim pochodzi z okręgłów jednomandatowych, a tam – taka zreszta ciekawostka, warto to wpisać do Stammbucha Pawłowi Kukizowi, zwolennikom ordynacji jednomandatowej – no, w tych okręgach jednomandatowych na Ukrainie rządzą oligarchowie. Albo sami siebie wystawiają, albo wystawiają swoich ludzi. Zwykle później się doklejają do większości rządzącej, obojętnie, czy to będzie teraz Zełenski, czy wcześniej był Poroszenko, czy wcześniej Janukowycz, a wcześniej Juszczenko czy Kuczma”.

Europoseł uważa, że jeśli partii Sługa Narodu nie uda się uzyskać wymaganej większości, zawsze ona koalicję albo z partią „Batkiwszczyzna”, albo z ugrupowaniem „Hołos”. Zwraca przy tym uwagę, że ta ostatnia finansowana jest przez Ihora Kołomojskiego – oligarchę stojącego za sukcesem obecnego prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełeńskiego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Isakowicz-Zaleski: Oligarcha stojący za Zełenskim, dorobił się 6-7 miliardów dolarów przed 60-tką. [VIDEO]

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski o stosunkach polsko-ukraińskich po wyborach prezydenckich, w których wygrał komik Wołodymyr Zełenski.

Duchowny nie ma wątpliwości, że relacje z naszym wschodnim sąsiadem będzie trzeba budować od zrębów. Ocenia również prezydenturę poprzedniego prezydenta, wskazując na kontrowersje, które pojawiały się wokół niego:

Nasz sąsiad, większy od Polski, który przeżywa ogromne wewnętrzne konflikty i który to sąsiad jest nieprzewidywalny. Same wybory pokazały przede wszystkim totalną porażkę Petro Poroszenko, oligarchy równocześnie też gloryfikatora ludobójców z UPA, którego to Polska wspierała bezkrytycznie. Najpierw prezydent Komorowski i jego ekipa i poprzedni rząd i następny rząd. […] to człowiek, który nie jest godzien takiego poparcia, jest człowiek, który dorobił się gigantycznego majątku w sposób bardzo nieuczciwy, co więcej, prowadząc wojny z Rosją, prowadzi również interesy gospodarcze z Rosją i na nich się wzbogacił.

Gość Poranka WNET stwierdza, iż nieuczciwe interesy Poroszenko były głównym powodem jego porażki. Jednak, jak wspomina, nowy prezydent prawdopodobnie również nie należy do ludzi zupełnie „czystych”:

Przychodzi całkowicie ktoś nowy, człowiek znikąd, za którego plecami stoją kolei oligarchowie, w tym jeden z najbogatszych ludzi […].

Przedstawia w Poranku WNET sylwetkę Ihora Kołomojskiego, miliardera, oligarchy, który stoi za sukcesem Zełenskiego:

To jest postać niesłychanie ciekawa, można powiedzieć filmowa. Jest to człowiek, który nawet nie osiągnął chyba 60 roku życia, ile dobrze pamiętam, urodzony był w 1965 roku i co jest ciekawe, dorobił się, właśnie pytanie jakimi metodami, w jaki sposób, majątku w granicach od 6 do 7 miliardów dolarów. To jest nierealne w cywilizowanym świecie.

Isakowicz-Zaleski uważa także, że wystawienie komika Zełenskiego było strzałem w dziesiątkę i na stałe wpisze się do książek tyczących się tematów socjologicznych:

Wystawienie Żeleńskiego to jest, no moim zdaniem, mistrzostwo świata. To jest przypadek, który długo będzie omawiany i opisywany również w badaniach naukowych czy socjologicznych, pokazujący, w jaki sposób ten człowiek potrafił zdobyć 75% głosów […] to są rzeczy niewyobrażalne dla cywilizacji europejskiej.

Posłuchaj całej wypowiedzi już teraz!