Dobromir Sośnierz: PiS myśli, że ludzie to stado baranów, które wejdzie w szkodę, jak się go nie będzie pilnować

Dobromir Sośnierz o prawyborach w Konfederacji, różnicy między polskim a unijnym parlamentem, legalizacji marihuany i zasadzie „mój brzuch, moja sprawa”.

Gdybyśmy do końca zagrali drużynowo to mielibyśmy szansę.

Dobromir Sośnierz komentuje wynik prawyborów Konfederacji.  O Januszu Korwin-Mikkem mówi, że już się „pobawił” trochę w kandydowanie, więc może dać szansę komuś innemu. Przyznaje, że jego kandydatem był Artur Dziambor, ale „plan B jak Bosak, też brzmi dobrze”.  „Ciekaw jestem ilu sympatyków przychodziłoby na wiece Platformy Obywatelskiej”, stwierdza.  Komentuje zamieszanie wokół końcowych głosowań elektorów. Janusz Korwin-Mikke i Konrad Berkowicz zalecili swoim elektorom głosowanie na Grzegorza Brauna. Przez to, jak mówi nasz gość, „głosy wolnościowej frakcji się bezsensownie rozbiły”. Jak stwierdza: „Nie rozumiem kolegów, którzy tak to rozegrali”.

O rozpadzie formacji Kukiza zdecydował Paweł Kukiz. […] Jest to lider na pięć minut.

Były europoseł porównuje działanie Parlamentu Europejskiego i polskiego Sejmu. Ten pierwszy jest lepiej zinformatyzowany, ale głosowania w nim mają mniej sensu. Tłumaczy czemu Konfederacji nie grozi rozpad na wzór Kukiz’15.

Pogadankami prezydentów niewiele się załatwi

Sośnierz odnosi się do 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz. Uważa, że za dużo się mówi o takich uroczystościach. Na pytanie o projekt rezolucji ws. protestów w Hongkongu, jaki obiecał na proteście w grudniu ubiegłego roku złożyć w Sejmie, stwierdza, że „koledzy z Koła zwrócili uwagę, że lepiej zasięgnąć opinii”, gdyż, jak mówi „polityka międzynarodowa to duża odpowiedzialność”.

Poseł Konfederacji mówi o działalności Parlamentarnego Zespołu ds. Legalizacji Marihuany. Na razie odbył on dwa spotkania. Stwierdza, że obecnie jest większa szansa na zalegalizowanie medycznej marihuany, gdyż do całkowitej legalizacji nie da się przekonać PiS. Grunt pod legalizację medycznej zrobił zaś już w poprzedniej kadencji poseł Piotr Liroy-Marzec. Sośnierz dodaje, że większym problemem od legalizacji marihuany czy innych narkotyków jest kwestia recept na leki. Zauważa, że człowiek musi się fatygować po receptę nawet jeśli dobrze wie, jakiego leku potrzebuje. Dodaje, że:

Lewica mówi „mój brzuch, moja sprawa” tylko w sytuacji, kiedy jest to bardzo dyskusyjne.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Czarnecki: Na Ukrainie połowa mandatów pochodzi z JOW. Nauczką dla Kukiza niech będzie to, że rządzą w nich oligarchowie

– W JOW-ach na Ukrainie rządzą oligarchowie. Wystawiają oni samych siebie albo swoich ludzi. Zwykle doklejają się później do większości rządzącej, niezależnie od jej poglądów – mówi Ryszard Czarnecki.

 

 

Ryszard Czarnecki, europoseł wywodzący się z Prawa i Sprawiedliwości, dzieli się swoimi wrażeniami z wyborów do Rady Najwyższej – ukraińskiego parlamentu. Odbyły się one w niedzielę, a gość Poranka jako jedyny Polak obserwował je z ramienia Parlamentu Europejskiego. Czarnecki stwierdza, że wyniki głosowania nie są dla niego zaskakujące – pokrywają się one bowiem z prognozami z sondaży. Według nich zwycięska partia – Sługa Narodu – miała uzyskać 45% poparcia. Po podliczeniu głosów z 35% komisji wyborczych cieszy się ona natomiast poparciem rzędu 42%.

„Gdyby to była Polska, to taki wynik procentowy dawałby na pewno większość bezwzględną, ale to jest Ukraina, gdzie – jak wiadomo – połowa mandatów w jednoizbowej Wierchownej Radzie, czyli Radzie Najwyższej, parlamencie ukraińskim pochodzi z okręgłów jednomandatowych, a tam – taka zreszta ciekawostka, warto to wpisać do Stammbucha Pawłowi Kukizowi, zwolennikom ordynacji jednomandatowej – no, w tych okręgach jednomandatowych na Ukrainie rządzą oligarchowie. Albo sami siebie wystawiają, albo wystawiają swoich ludzi. Zwykle później się doklejają do większości rządzącej, obojętnie, czy to będzie teraz Zełenski, czy wcześniej był Poroszenko, czy wcześniej Janukowycz, a wcześniej Juszczenko czy Kuczma”.

Europoseł uważa, że jeśli partii Sługa Narodu nie uda się uzyskać wymaganej większości, zawsze ona koalicję albo z partią „Batkiwszczyzna”, albo z ugrupowaniem „Hołos”. Zwraca przy tym uwagę, że ta ostatnia finansowana jest przez Ihora Kołomojskiego – oligarchę stojącego za sukcesem obecnego prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełeńskiego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.