We Wrocławiu mężczyzna odebrał policjantowi broń, z której wymierzył w jego głowę i dwukrotnie nacisnął spust

W czasie szamotaniny z interweniującymi policjantami wrocławianin odebrał jednemu z nich broń i wymierzył z niej w głowę drugiego. Na szczęście dla policjanta w broni nie było już wtedy nabojów.

Jak informuje „Gazeta Wrocławska”, do incydentu doszło na wrocławskim Przedmieściu Oławskim, w rejonie tzw. Trójkąta Bermudzkiego. Policyjny patrol interweniował w znajdującym się tam mieszkaniu Jarosława G. Przy legitymowaniu 35-letniego mężczyzny doszło do szarpaniny, w wyniku której Jarosław G. wyrwał policjantowi broń z kabury. Funkcjonariusz zdołał jednak odpiąć magazynek. Ocalił w ten sposób życie drugiemu policjantowi, w którego głowę, z odległości 15 cm Jarosław G. wymierzył broń i dwukrotnie nacisnął spust. Na szczęście w lufie nie było pocisku. Mężczyzna nie jest oskarżony o próbę zabójstwa, tylko o „stosowanie przemocy w celu zmuszenia do zaniechania czynności służbowej”.

Jak podaje Marcin Rybak z „Gazety Wrocławskiej”, zdaniem prokuratury mężczyzna poza tym kopał jednego z mundurowych i uderzał jego głową o ścianę. Razem z 25-letnią Beatą, która również była na miejscu zdarzenia, Jarosław G. jest oskarżony także o naruszenie nietykalności cielesnej policjanta. Kobieta jest dodatkowo oskarżona o posiadanie narkotyków, gdyż znaleziono przy niej marihuanę.

A.P.

Zdzisław Krasnodębski, Kacper Płażyński, Marek Dietl – Poranek WNET z Kongresu Polska Wielki Projekt – 7 czerwca 2019 r.

Poranka WNET można słuchać od wtorku do czwartku w godzinach 7:07 – 9:00, a w poniedziałki do godziny 10:00 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Zaprasza Krzysztof Skowroński.

 

WESPRZYJ BUDOWĘ NOWEGO STUDIA RADIA WNET: https://wspieram.to/studioWNET

 

Goście Poranka WNET:

Prof. Zdzisław Krasnodębski – b. wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego;

Kacper Płażyński – przewodniczący Klubu Radnych PiS w Radzie Miasta Gdańska;

Janusz Kotowski – prezes zarządu Elektrowni Ostrołęka sp. z. o.o.;

Marek Dietl – prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie;

Marek Budzisz – historyk;

Paweł Bobołowicz – korespondent Radia WNET na Ukrainie.

 


Prowadzący: Krzysztof Skowroński

Wydawca: Jaśmina Nowak

Realizator: Dariusz Kąkol


 

Część pierwsza:

Władimir Putin i Xi Jinping w Moskwie / PAP / EPA / SERGEI ILNITSKY

Marek Budzisz komentuje trzydniową wizytę prezydenta Chin Xi Jinpinga w Rosji. Trwają rozmowy na temat wspólnych projektów gospodarczych, sojuszu chińsko-rosyjskim, w tym o współpracy wojskowej:

„Zaczął mówić o strategicznym sojuszu chińsko-rosyjskim i końcu dominacji Amerykańskiej. Istnieje także współpraca wojskowa, jednak na niezbyt zaawansowanym poziomie. Chińczycy produkują broń, kopiując tę produkcji rosyjskiej, niekiedy nawet wypierając w handlu, choćby w Afryce, oryginalne Rosyjskie produkty. Wymiana handlowa pomiędzy krajami przekroczyła 100 mld dolarów.”

Rozmówca Poranka WNET odniósł się także do ekspansji firm Chińskich na rynku Rosyjskim wspominając choćby przykład Alibaby, właściciela sklepu ALIexpress.com. Marek budzisz mówił także o wewnętrznej sytuacji politycznej w Rosji, gdzie nadal poparcie prezydenta Putina przekracza 60%, a inni potencjalni kandydaci, którzy mogą startować w nadchodzących wyborach prezydenckich w 2024 roku, w badaniach opinii publicznej otrzymują maksymalnie kilka procent.

 


Część druga:

Elektrownia Ostrołęka B w Ostrołęce / Fot. Sylwester Górski / CC BY-SA 4.0

Janusz Kotowski komentuje trwającą od 4 lat budowę trzeciego bloku elektrowni w Ostrołęce o mocy 1000 MW. Koszt inwestycji to ok. 6 mld złotych. Jak twierdzi rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego, poprzednie rządy powstrzymywały projekt budowy i dopiero po przejęciu władzy przez PiS do niego powrócono. Ten wyjątkowo ważny projekt to nie tylko ogromna szansa rozwojowa dla regionu, ale przede wszystkim ważny element bezpieczeństwa energetycznego Polski – mówił Janusz Kotowski.

Budowa ma już wszystkie wymagane pozwolenia, ruszyły także pierwsze przetargi. Nowy blok energetyczny ma być gotowy do pracy w 2023 roku. Jak wspomina Kotwicki, elektrownia ma być zasilana polskim węglem, co ma gwarantować umowa podpisana z Polską Grupą Górniczą.

 


Część trzecia:

Kacper Płażyński / Fot. Luiza Komorowska, Radio WNET

Kacper Płażyński mówi o liście otwartym skierowanym do prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, odnoszącym się do tworzenia fałszywego obrazu historycznego Wolnego Miasta Gdańska. List w głównej mierze dotyczy sposobu, w jaki środowisko polityczne skupione wokół Prezydent Dulkiewicz odnosi się do kwestii historycznych – „w całkowicie nieuprawniony sposób stosowane są do krytycznego opisu dzisiejszej rzeczywistości politycznej”.

Pod listem podpisali się dawni działacze opozycji antykomunistycznej m.in. Andrzej Gwiazda, Joanna Duda-Gwiazda, Andrzej Gwiazda i Czesław Nowak oraz gdańscy naukowcy – prof. Jerzy Falandysz z Uniwersytetu Gdańskiego, dr hab. med. Tomasz Zdrojewski z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, prof. Piotr Czauderna, prof. Marek Czachor z Politechniki Gdańskiej, prof. Andrzej Stepnowski. Jak wspomina Płażyński, do tej pory prezydent Gdańska nie odpowiedziała na owy list.

Kacper Płażyński odniósł się także do wystąpienia Donalda Tuska z dnia 4 czerwca, które nie przyniosło nic nowego, a samo Święto Wolności i Solidarności w Gdańsku przybrało wymiar bardzo jednostronnie polityczny, wręcz partyjny:

„Jeżeli chodzi o frekwencję, to tutaj nie było żadnego sukcesu. Donald Tusk już chyba żadnego sukcesu nie przyniesie, wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że jego zaangażowanie w wyborach do Parlamentu Europejskiego przyniosło dość odwrotne skutki. Pojawiające się skandaliczne wypowiedzi Donalda Tuska i jego zaangażowanie w wybory to łamanie dobrych obyczajów angażowania się osoby o takiej funkcji w bieżącą politykę.”

 


Część czwarta:

Marek Dietl / Fot. Luiza Komorowska, Radio WNET

Marek Dietl, prezes Giełdy Papierów Wartościowych bierze udział w Kongresie Polska Wielki Projekt w panelu dotyczącym rolnictwa. GPW organizuje giełdę produktów rolnych, w ramach której na ten moment dostępne są cztery produkty. Giełda ma być fizyczna a nie wirtualna. Rolnicy będą mogli sprzedawać, a odbiorcy kupować fizyczne produkty. Jest to o tyle ciekawe, że choćby największa giełda towarowa w Chicago zrezygnowała już zupełnie z fizycznych dostaw.

Świat finansowy oderwał się zupełnie od świata realnego, a jak mówi Marek Dietl: GPW chce przybliżyć rozwiązania giełdowe, technologie giełdową do branży rolnej.

Na giełdzie sprzedawane będą wystandaryzowane produkty, z których na początku dostępny będzie obrót m.in. mlekiem w proszku, koncentratem jabłkowym, czy pszenicą.

Gość Poranka WNET odniósł się także do aktualnej sytuacji na GPW odnośnie ostatniej informacji, która obiegła media światowe. Giełdy odnotowują globalny spadek cen akcji Deutsche Banku. PKO BP jest obecnie najbardziej wartościową spółką na warszawskim parkiecie i co ciekawe, na ten moment jest więcej warta niż Deutsche Bank.

 


Część piąta:

Paweł Bobołowicz / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Paweł Bobołowicz – korespondent Radia WNET na Ukrainie mówił o spotkaniu Andrzeja Dudy z Włodymyrem Zełenskim w Stałym Przedstawicielstwie RP przy UE w Brukseli.

Prezydenci obu krajów rozmawiali o temacie trudnych relacji, o problemach historycznych pomiędzy naszymi narodami. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej dodał, że zależy mu na tym, aby budować mosty pomiędzy Polakami a Ukraińcami w duchu prawdy, ale przede wszystkim duchu pojednania i dobrej współpracy.

Paweł Bobołowicz odniósł się także do budowy pomników i istnym kulcie Romana Szuchewycza, czy Stephana bandery, którzy dla Ukraińców są bohaterami narodowymi, natomiast dla Polaków zbrodniarzami, aktywnie uczestniczącymi w rzezi wołyńskiej.

Bobołowicz skomentował także fakt powołania Łeonida Danyłowycza Kuczmy, byłego prezydenta Ukrainy, na przedstawiciela prezydenta Zełenskiego. Jak przypomina gość Poranka WNET, Kuczma były już przedstawicielem w grupie trójstronnej w Mińsku podczas prezydentury Petro Poroszenki. W 2018 roku Kuczma zrezygnował z reprezentowania Ukrainy w tej grupie.

 

Prof. Zdzisław Krasnodębski przewodniczący rady programowej Kongresu Polska Wielki Projekt mówił o potencjalnym sojuszu pomiędzy Polską i Włochami w Parlamencie Europejskim. Proces negocjacyjny trwa, europosłowie rozglądają się za kolejnymi członkami grupy.

Celem Kongresu Polska Wielki Projekt jest mówienie o perspektywach polski, dokonanie podsumowania, wyznaczanie ogólnych celów, do których Polska powinna dążyć. Poruszane będą także kwestie demografii, polonii, czy propozycji opozycji, dotyczących decentralizacji kraju:

Jeżeli chcemy dokonać w europie zmiany,  której dokonaliśmy w Polsce, musimy intensywniej rozmawiać z naszymi kolegami, zbierać te rozproszone siły, porozumiewać się ponad granicami i stworzyć coś, czego nigdy w historii nie było. Chodzi o rodzaj konserwatywnej międzynarodówki. Były międzynarodówki komunistyczne, socjalistyczne, liberalne, jednak nie było do tej pory międzynarodówki konserwatywnej.

 

Pod koniec Poranka WNET Wojciech Piotr Kwiatek recenzuje film biograficzny mówiący o życiu włoskiego śpiewaka operowego Luciano Pavarottiego.

 


Posłuchaj całego „Poranka WNET”!

Zakup rosyjskiej broni przez Turcję zaważy nad jej przyszłością w NATO

Dr Zasztowt z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych komentuje wybory w Turcji, zakup broni od Rosji, napięcie na linii turcja-USA oraz zadaje pytanie co do przyszłości Turcji w NATO.

Dr Kondrat Zasztowt opowiada o anulowaniu przez Turecką Wysoką Komisję Wyborczą (YSK) lokalnych w Stambule, gdzie wygrała opozycyjna Partia Ludowo-Republikańska (CHP). YSK zaznaczyła, iż powodem anulowania wyborów są uchybienia proceduralne oraz brak urzędników państwowych w niektórych komisjach wyborczych (w Turcji panuje bowiem prawo, wedle którego w tychże komisjach musi zasiadać taki urzędnik):

Rządząca partia islamistyczna i prezydent Recep Tayyip Erdoğan zaczął protestować. […] Centralna Komisja Wyborcza w tej chwili zadecydowała, że wybory w Stambule należy powtórzyć, twierdząc, że było takie uchybienie proceduralne i w komisjach wyborczych brały udział osoby, które nie są urzędnikami.

Wobec tego wielkim przegranym wyborów nie jest partia AKP prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana. Decyzja o anulowaniu wyborów oburzyła opinię publiczną:

Od razu nastąpiła reakcja tych, którzy są niezadowoleni z takiego orzeczenia sądu. To była zdecydowanie presja samego prezydenta na Centralną Komisję Wyborczą. Mówi się, że ta decyzja została podjęta pod presją.

Sam rozmówca Radia Wnet stwierdził, że sytuacja związana z anulowaniem wyborów to „działanie na krawędzi zasad”.

Zasztowt odniósł się także do sytuacji Turcji na arenie międzynarodowej w odniesieniu do kupna broni od Rosji i skomplikowanej w związku z tym sytuacji na linii Turcja-USA:

Zagrożenie jest takie, że zakupy S400 [Rosyjski system rakietowy – przyp. red.] może posłużyć Moskwie do zdobycia pewnych wrażliwych danych na temat samolotów F-35 [w konstruowaniu których Turcja bierze udział – przyp. red.].

Gość Poranka WNET opowiedział również o możliwości nałożenia sankcji przez Stany Zjednoczone na Turcję oraz znacznego pogorszenia stosunków, jeśli Turcja wbrew dotychczasowej umowy nie otrzyma myśliwców F-35:

Stany Zjednoczone nakładają sankcje na każdy kraj, który taką współpracę zbrojeniową z Federacją Rosyjską prowadzi, więc może to doprowadzić do głębokiego rozłamu między Turcją a Stanami Zjednoczonymi. Są nawet spekulacje na temat dalszej przyszłości Turcji jako członka sojuszu.

Posłuchaj całej audycji już teraz!

 

K.T. / A. Kowarzyk

Radio Solidarność: Komu pistolet? Czy powszechny dostęp do broni jest prawem każdego obywatela?

Posiadacze broni są bardziej opanowani i pewni siebie. Nie sięgają po broń przy każdej okazji. Broń jest potrzebna każdemu – mówi w Radiu „Solidarność” Tomasz Stępień, prezes FireArms United Network

 

 

Czy Polacy powinni mieć dostęp do broni? A jeżeli tak, to czy szerszy niż teraz, bo przecież częŝĉ Polaków ten dostęp do broni ma – to nie tylko policjanci i wojskowi, ale także myśliwi, strzelcy sportowi, niektórzy cywile. Czym jest i może być dla nas broń palna? Czy jest niebezpieczna, co pokazują publikowane co jakiś czas telewizje amerykańskie? A może wprost przeciwnie – zwiększa poczucie bezpieczeństwa a więc i samo bezpieczeństwo…

Rozmowy o broni, czyli spotkanie red. Pawła Pietkuna z Tomaszem Stępniem, strzelcem i prezesem FireArms United Network, sieci strzeleckiej, która postawiła sobie za cel zmianę prawa w Polsce i w Unii Europejskiej w taki sposób, aby umożliwić jak najszerszy dostęp obywateli do broni palnej.

Czeczen podejrzany o terroryzm i współpracę z ISIS zatrzymany w areszcie na trzy miesiące. Aresztowały go ABW i Policja

Choć od zatrzymania Alvi A., Czeczena związanego z ISIS minęły ponad dwa tygodnie, ABW i Policja informują o tym po wczorajszym zamachu w Strasburgu. Alvi A. zajmował się m.in. nielegalną migracją

Polskie specsłużby nie mają wątpliwości, że złapały powiązanego z tzw. Państwem Islamskim terrorystę, który – co ma być udokumentowane – walczył po stronie ISIS na Bliskim Wschodzie. Miał również działać w organizacjach terrorystycznych w Turcji i Syrii.

Zatrzymano go w Polsce 28 listopada dzięki współpracy funkcjonariuszy Policji i ABW. Zgodnie z decyzją Sądu został aresztowany na trzy miesiące.

Stanisław Żaryn, rzecznik prasowy Ministra Koordynatora Służb Specjalnych zapewnia również, że Czeczen już na terenie Polski utrzymywał kontakty z osobami o radykalnych poglądach. Także te osoby zostały wcześniej uznane za zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i były poddane obserwacji. Część z nich została już z Polski deportowana w ostatnich miesiącach.

W Polsce Alvi A. zajmował się wsparciem logistycznym organizacji terrorystycznych w Unii Europejskiej, choć główny zarzut pod jakim obserwowały go polskie służby to organizowanie nielegalnej migracji.

– Mamy świadomość, i to jest kolejna historia, która tego dowodzi, że Polska jest częścią świata zagrożonego terroryzmem. Polska ma odpowiednie narzędzia, tutaj głównie służby mają odpowiednie metody pracy, żeby to zagrożenie terrorystyczne neutralizować – mówi Stanisław Żaryn.

Wobec cudzoziemców podejrzewanych o związki z terroryzmem ABW może prowadzić niejawnie podsłuchy, sprawdzać ich korespondencję, w tym również elektroniczną. Oprócz odcisków palców i wizerunku twarzy od cudzoziemców będzie można pobierać materiał biologiczny do badań DNA.

Uprawnienia służb specjalnych w tym zakresie krytykowały organizacje społeczne zajmujące się prawami człowieka.

Gen. Polko o konflikcie MON – BBN: W kwestiach bezpieczeństwa państwa pożądana synergia, a nie „okładanie się gazetą”

Dla mnie jest to sprawa zupełnie niezrozumiała, bo kwestie bezpieczeństwa państwa powinny być rozwiązywane w zaciszu gabinetów – powiedział gen. Roman Polko, pytany o konflikt na linii MON – BBN.

Gościem Poranka WNET był generał dywizji Roman Polko – były dowódca Wojskowej Formacji Specjalnej GROM, a w latach 2006-08 zastępca szefa BBN.
– Tego typu atakom trudno zapobiec, używając tylko do tego instytucji państwowych – powiedział generał dywizji Roman Polko, pytany o możliwości zapobieżenia takim wypadkom, jak wczorajszy atak w Las Vegas, który zamknął się bilansem 59 zabitych i 527 rannych. Polko zwrócił uwagę na to, że sprawca miał „nie wiadomo dlaczego kilkanaście sztuk broni, w tym automatyczną”. – Historia uczy, że przez obserwację własnego otoczenia, troskę o własne bezpieczeństwo wielu podobnych zamachów udało się uniknąć. (…) Takich wzorców można uczyć się od Izraela, który jest mocno doświadczony zamachami terrorystycznymi. Interwencja powinna polegać na tym, że jeśli ktoś zachowuje się nietypowo, próbujemy z taką osobą porozmawiać, a nie nazywamy ją terrorystą.

– Z pewnością ta ustawa ma sens, bo obowiązująca jest przestarzała i nie spełnia podstawowych czy nawet wręcz logicznych zasad funkcjonowania – powiedział generał Polko, pytany o nowy projekt ustawy normujący dostęp do broni. – Mając pozwolenie na broń klasy A1, czyli takiej, którą mogę mieć cały czas przy sobie, jestem zobowiązany do okresowych badań co pięć lat, a ktoś, kto ma zwykły dostęp do broni, tych badań przechodzić nie musi, dostając jednorazowe pozwolenie na całe życie.

Zwrócił uwagę, że system, w którym pozwolenie na broń przyznaje się jednorazowo, jest co najmniej niedoskonały – trudno np. wykluczyć sytuację, w której osoba starająca się o pozwolenie nie ma problemów psychicznych, ale ujawnią się one za kilka lat.

– Należałoby przenieść punkt ciężkości z działań formalnych, sprawdzających, na logiczne, jak spotykanie się co roku na strzelnicy, obowiązkowe sprawdzenie kondycji strzeleckiej i spotkanie z dzielnicowym, z ludźmi, którzy potrafią na podstawie zwykłej rozmowy stwierdzić, czy z użytkownikiem broni nic złego się nie dzieje – powiedział Roman Polko.

– Dla mnie jest to sprawa zupełnie niezrozumiała (…), bo kwestie bezpieczeństwa państwa powinny być rozwiązywane w toku dyskusji, w zaciszu gabinetu, gdzie rodzi się kompromis – powiedział generał, pytany o konflikt na linii MON – BBN. Jego zdaniem powinno mieć tu miejsce synergiczne działanie i wspieranie się, „a nie uderzanie w siebie nawzajem gazetą” i szukanie wrogów „po drugiej stronie”. – W mojej ocenie wina nie leży tutaj po stronie ministra Pawła Solocha, z którym miałem przez wiele lat możliwość współpracować jeszcze w administracji prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

– Trzeba wreszcie uznać prezydenta za osobę numer jeden w państwie – podkreślił. Jego zdaniem dobrze by było, gdyby doszło wreszcie do porozumienia między stronami „, a nie „okładania się wzajemnie maczugami.”

Jak uważa gość Poranka, BBN nie dubluje struktur MON, bo jest to think tank w rękach prezydenta, który pomaga mu zrozumieć kwestie bezpieczeństwa, a jednocześnie stwarza możliwości budowania komunikacji między ludźmi odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo w różnych sektorach.

– Nie ma takiej struktury w państwie poza BBN, gdzie spotykałby się szef MSWiA, MON, człowiek, który zna się na zagadnieniach związanych z prowadzeniem polityki zagranicznej – zauważył gen. Polko, który docenia spotkania międzyresortowe w BBN w okresie, gdy był jego szefem za prezydentury Lecha Kaczyńskiego, chociaż dochodziło na nich do mocnej wymiany zdań i dyskusji.
Nasz rozmówca wstrzymał się od całościowej oceny aktualnej polityki MON, a w szczególności samego ministra Antoniego Macierewicza. Odniósł się do zagadnień szczegółowych, jak umożliwienie rozwoju i awansu, dbanie o szeregowych zawodowych pozostających na służbie, co uważa za „wielki pozytyw” tych rządów.

[related id=40248]- Bardzo pozytywnie oceniam Wojska Obrony Terytorialnej, one są we wszystkich krajach NATO i bez tego typu formacji trudno mówić o zagospodarowaniu kapitału, jaki niosą ze sobą młodzi ludzie z pasją – powiedział generał. Uważa, że często osoby realizujące swoją cywilną ścieżkę kariery mogą wykazać się w formacjach obrony terytorialnej swoją wiedzą specjalistyczną, która będzie miała zastosowanie również w wojsku. Jako przykład podał osoby pracujące np. jako informatycy. Widzi dużą przyszłość przed OT w kwestiach zarządzania kryzysowego.

Niezrozumiały jest dla niego atak ze strony MON na wszystkich ludzi, którzy rozpoczynali swoją służbę przed przełomem lat 90. w PRL-u.

– Nie jest naszą winą, że urodziliśmy się w tamtych latach, i mówienie o czerwonych beretach w sposób negatywny i podawanie w wątpliwość wierności żołnierzy Wojska Polskiego, którzy z godłem na piersi wykonywali zadania, z poświęceniem zdrowia i życia, często poza granicami kraju, dla naszej ojczyzny, powoduje, że wśród żołnierzy rezerwy (…) jest duże rozgoryczenie, bo ktoś uderza w ich godność i żołnierski honor – zaznaczył Roman Polko.

Odnosząc się do zakończonych właśnie ćwiczeń Zapad 2017, gość Poranka stwierdził, że ich przebieg to wynik konsekwentnie od ponad 10 lat prowadzonej polityki Putina.

– W trakcie tych ćwiczeń, na szczęście na papierze, używano przeciwko Polsce taktycznej broni jądrowej – powiedział, dodając, że jego zdaniem scenariusz manewrów Zapad 2017 był wymierzony głównie przeciw Polsce i krajom Pribałtyki. Zwrócił uwagę na rozbieżności co do liczby uczestników – według Putina w manewrach brało udział pięć tysięcy Rosjan, a według niemieckiego ministerstwa obrony – 100 tysięcy.

– Na szczęście polityka Putina na razie ma tylko wymiar propagandowy, który ma pokazać Rosję jako imperium jak za czasów ZSRR – powiedział gen. Polko, zwracając uwagę, że tego typu manewry zostawiają głęboki ślad w świadomości oficerów armii rosyjskiej, która w niedługiej perspektywie może stanowić nie lada wyzwanie dla bezpieczeństwa międzynarodowego.

– Żaden kraj europejski nie jest w stanie bronić się sam – powiedział Roman Polko, pytany o możliwości obrony przez Polskę w wypadku, gdyby tego typu manewry przekształciły się w działania agresywne. Jako jedyny kraj zdolny do samodzielnej obrony wymienił USA. – Dlatego też tak ważne są kwestie kolektywnej obrony w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego i Unii.

[related id=40312]Podkreślił znaczenie budowania europejskiej zdolności bojowej, ale nie w kontrze do NATO, tylko w ramach NATO.

– Sama Rosja na szczęście nie jest w stanie przerzucić wszystkich sił na swój kierunek zachodni, bo ma wiele innych interesów czy to na wschodzie, czy na południu, czy wręcz na biegunie północnym, gdzie walczy o konkretne złoża – powiedział Roman Polko, podkreślając, że dużą rolę odgrywa tu również aktualna słabość ekonomiczna Rosji, bowiem wszelkie działania agresywne doprowadziłyby ten kraj do ruiny gospodarczej.

MoRo

Finlandia: Pozwolenia na broń bez wizyty na policji i testów

Wnioski o pozwolenia na broń palną będzie można w Finlandii składać przez internet, bez wizyty na posterunku policji. Nie trzeba też będzie przechodzić testów predyspozycji.

W piątek prezydent Sauli Niinisto podpisał nowelizację prawa w tym zakresie. Zmiana przepisów ma na celu przyspieszenie procedury ubiegania się o pozwolenie na broń, a także zmniejszenie biurokratycznych obciążeń służb.

Wnioski elektroniczne będzie można składać od grudnia 2018 r. Do tego czasu o broń będzie można ubiegać się w tradycyjny sposób, czyli przedstawiając niezbędne dokumenty na posterunku policji (ale zgodnie z nowym prawem już od grudnia tego roku będzie można to zrobić w dowolnym miejscu na terenie kraju, a nie tylko w miejscu zamieszkania).

Według resortu spraw wewnętrznych zmiana procedury nie wpłynie na kwestie związane z bezpieczeństwem. Dzięki zmianom wnioski o pozwolenie na broń będą rozpatrywane bardziej wnikliwie, z lepszym wykorzystaniem dotychczasowych informacji, jakie mają urzędnicy o zainteresowanym.

Podstawowe wymagania związane z prawem do posiadania broni palnej nie zmienią się. Aby ubiegać się o pozwolenie na broń, trzeba mieć ukończone 18 lat (w przypadku pistoletów i rewolwerów – 20 lat) i odpowiedni stan zdrowia. Trzeba także uzasadnić powód użycia broni.

Z informacji policja wynika, że przeszkodą w uzyskaniu pozwolenia jest np. przeszłość przestępcza lub nadużywanie środków odurzających. Pozwolenie jest wydawane z wyraźnie określonym celem posiadania broni, takim jak łowiectwo, hobby strzeleckie, kolekcjonerstwo, realizacja rekonstrukcji historycznych czy prowadzenie szkoleń. Możliwe są także inne przeznaczenia, np. wykorzystanie broni na planie zdjęciowym. Pozwolenie jest także potrzebne do przechowywania i przewozu broni.

Zgodnie z nowym prawem ubiegający się o pozwolenie nie będą jednak musieli przechodzić testów predyspozycji do posługiwania się bronią. Według ministerstwa spraw wewnętrznych powodem tej zmiany jest to, że wyniki tych testów nie były przydatne i nie stanowiły decydującego kryterium przy przyznawaniu pozwolenia na broń. „Podstawą decyzji negatywnych były inne informacje posiadane przez policję” – wskazało ministerstwo, komentując przyjęcie nowego prawa.

Według policyjnych statystyk w liczącej 5,5 mln mieszkańców Finlandii zarejestrowanych jest ok. 1,5 mln sztuk broni osobistej. Najwięcej jest broni myśliwskiej. Pistoletów i rewolwerów jest ok. 220 tys.

Najwięcej zarejestrowanej broni jest na Wyspach Alandzkich, w Laponii oraz w regionie Kainuu na północnym wschodzie kraju. W niektórych mniejszych miejscowościach na jednego mieszkańca przypada więcej niż jedno pozwolenie na broń. W największych miastach statystycznie pozwolenie ma średnio co dziesiąta osoba.

W ostatnich latach liczba wydawanych pozwoleń na broń zmniejsza się. Przykładowo w 2010 r. wydano 70 tys. pozwoleń, a latach 2015 i 2016 po ok. 57 tys. Jedną z przyczyn jest wnikliwe rozpatrywanie wniosków (i zaostrzenie kryteriów po strzelaninach w dwóch fińskich szkołach w 2007 r. i 2008 r., kiedy zginęło 20 osób). Oprócz tego w ostatnim czasie obserwuje się mniejsze zainteresowanie myślistwem wśród młodszego pokolenia Finów.

PAP/MoRo