Paweł Soloch: Efekty sankcji będą odczuwalne dla Rosji za parę miesięcy. W tym czasie Ukraińcy się wykrwawiają

Szef BBN o działaniach NATO i elit zachodnich wobec wojny w Ukrainie. – NATO chce uniknąć bezpośredniej konfrontacji z Rosją – zaznacza.

Paweł Soloch stwierdza, że Rosjanie przyjęli błędne kalkulacje odnośnie Ukrainy. Odnosi się do propozycji wymuszenia otwarcia korytarzy na Ukrainie przez siły NATO. Zachodni przywódcy są powściągliwi. Podkreśla, że trzeba szukać rozwiązań, które pozwolą zakończyć wojnę. Sankcje działają tylko częściowo.

Wskazuje, że istotną rolę może odgrywać Turcja. Prezydent Andrzej Duda rozmawiał z prezydentem tego kraju.

Czytaj także:

Prof. Andrzej Nowak: nikt poza Putinem tak nie zaszkodził Ukrainie jak Tusk i Sikorski

NATO nie chce eskalować konfliktu i otwarcie włączać się w wojnę.

Paweł Soloch dodaje, że szybka reakcja amerykańska zaskoczyła Rosję. Jak mówi, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, linią postępowania Paktu pozostaje zasada nieinterweniowania zbrojnie na Ukrainie. Polska propozycja była próbą ominięcia tego stanowiska.

Odnosząc się do kwestii przekazania Ukrainie MIG–ów 29 stwierdza:

Na tę chwilę sprawa samolotów jest zamknięta – stwierdza.

Chcesz wiedzieć więcej? Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Walka z pandemią, ścisła współpraca i bezpieczeństwo. Czego dotyczyła rozmowa administracji prezydenta z Białym Domem?

W środę miała miejsce rozmowa telefoniczna szefa BBN Pawła Solocha oraz sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Krzysztofa Szczerskiego z doradcą prezydenta USA Joe Bidena.

Telefoniczna rozmowa z doradcą prezydenta USA Joe Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego Jake’iem Sullivanem odbyła się w środę.

Z komunikatu Białego Domu wynika, że Sullivan „podkreślił zainteresowanie administracji Joe Bidena umocnieniem stosunków dwustronnych, wyrażając wdzięczność za ścisłą współpracę Polski ze Stanami Zjednoczonymi w kwestiach obronnych i za jej wysiłki na rzecz promowania bezpieczeństwa energetycznego w Europie Środkowej”.

Strony miały zgodzić się na współpracę  ” przy wyzwaniach, w tym pandemii Covid-19, odbudowie światowej gospodarki oraz w kwestii zmian klimatycznych”. Poruszona została także kwestia współpracy „w priorytetach polityki zagranicznej obu stron, w tym wobec Rosji i Chin”.

Sullivan – jak informuje Biały Dom – zapewnił swoich polskich rozmówców o „zaangażowaniu administracji Bidena we wspieranie demokratycznych instytucji, praworządności i praw człowieka”.

Sullivan został doradcą prezydenta Stanów Zjednoczonych ds. bezpieczeństwa narodowego 20 stycznia.

A.N.

Źródło: media

 

Dlaczego w BBN nie ma Romualda Szeremietiewa? / Witold Gadowski pyta w Poranku WNET [VIDEO]

O relacjach na linii prezydent-MON, które stanowią o istocie polityki obronnej, oraz dlaczego państwo nie wykorzystuje kompetencji prof. Romualda Szeremietiewa mówił sam były wiceminister MON.

Gen. Polko o konflikcie MON – BBN: W kwestiach bezpieczeństwa państwa pożądana synergia, a nie „okładanie się gazetą”

Dla mnie jest to sprawa zupełnie niezrozumiała, bo kwestie bezpieczeństwa państwa powinny być rozwiązywane w zaciszu gabinetów – powiedział gen. Roman Polko, pytany o konflikt na linii MON – BBN.

Gościem Poranka WNET był generał dywizji Roman Polko – były dowódca Wojskowej Formacji Specjalnej GROM, a w latach 2006-08 zastępca szefa BBN.
– Tego typu atakom trudno zapobiec, używając tylko do tego instytucji państwowych – powiedział generał dywizji Roman Polko, pytany o możliwości zapobieżenia takim wypadkom, jak wczorajszy atak w Las Vegas, który zamknął się bilansem 59 zabitych i 527 rannych. Polko zwrócił uwagę na to, że sprawca miał „nie wiadomo dlaczego kilkanaście sztuk broni, w tym automatyczną”. – Historia uczy, że przez obserwację własnego otoczenia, troskę o własne bezpieczeństwo wielu podobnych zamachów udało się uniknąć. (…) Takich wzorców można uczyć się od Izraela, który jest mocno doświadczony zamachami terrorystycznymi. Interwencja powinna polegać na tym, że jeśli ktoś zachowuje się nietypowo, próbujemy z taką osobą porozmawiać, a nie nazywamy ją terrorystą.

– Z pewnością ta ustawa ma sens, bo obowiązująca jest przestarzała i nie spełnia podstawowych czy nawet wręcz logicznych zasad funkcjonowania – powiedział generał Polko, pytany o nowy projekt ustawy normujący dostęp do broni. – Mając pozwolenie na broń klasy A1, czyli takiej, którą mogę mieć cały czas przy sobie, jestem zobowiązany do okresowych badań co pięć lat, a ktoś, kto ma zwykły dostęp do broni, tych badań przechodzić nie musi, dostając jednorazowe pozwolenie na całe życie.

Zwrócił uwagę, że system, w którym pozwolenie na broń przyznaje się jednorazowo, jest co najmniej niedoskonały – trudno np. wykluczyć sytuację, w której osoba starająca się o pozwolenie nie ma problemów psychicznych, ale ujawnią się one za kilka lat.

– Należałoby przenieść punkt ciężkości z działań formalnych, sprawdzających, na logiczne, jak spotykanie się co roku na strzelnicy, obowiązkowe sprawdzenie kondycji strzeleckiej i spotkanie z dzielnicowym, z ludźmi, którzy potrafią na podstawie zwykłej rozmowy stwierdzić, czy z użytkownikiem broni nic złego się nie dzieje – powiedział Roman Polko.

– Dla mnie jest to sprawa zupełnie niezrozumiała (…), bo kwestie bezpieczeństwa państwa powinny być rozwiązywane w toku dyskusji, w zaciszu gabinetu, gdzie rodzi się kompromis – powiedział generał, pytany o konflikt na linii MON – BBN. Jego zdaniem powinno mieć tu miejsce synergiczne działanie i wspieranie się, „a nie uderzanie w siebie nawzajem gazetą” i szukanie wrogów „po drugiej stronie”. – W mojej ocenie wina nie leży tutaj po stronie ministra Pawła Solocha, z którym miałem przez wiele lat możliwość współpracować jeszcze w administracji prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

– Trzeba wreszcie uznać prezydenta za osobę numer jeden w państwie – podkreślił. Jego zdaniem dobrze by było, gdyby doszło wreszcie do porozumienia między stronami „, a nie „okładania się wzajemnie maczugami.”

Jak uważa gość Poranka, BBN nie dubluje struktur MON, bo jest to think tank w rękach prezydenta, który pomaga mu zrozumieć kwestie bezpieczeństwa, a jednocześnie stwarza możliwości budowania komunikacji między ludźmi odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo w różnych sektorach.

– Nie ma takiej struktury w państwie poza BBN, gdzie spotykałby się szef MSWiA, MON, człowiek, który zna się na zagadnieniach związanych z prowadzeniem polityki zagranicznej – zauważył gen. Polko, który docenia spotkania międzyresortowe w BBN w okresie, gdy był jego szefem za prezydentury Lecha Kaczyńskiego, chociaż dochodziło na nich do mocnej wymiany zdań i dyskusji.
Nasz rozmówca wstrzymał się od całościowej oceny aktualnej polityki MON, a w szczególności samego ministra Antoniego Macierewicza. Odniósł się do zagadnień szczegółowych, jak umożliwienie rozwoju i awansu, dbanie o szeregowych zawodowych pozostających na służbie, co uważa za „wielki pozytyw” tych rządów.

[related id=40248]- Bardzo pozytywnie oceniam Wojska Obrony Terytorialnej, one są we wszystkich krajach NATO i bez tego typu formacji trudno mówić o zagospodarowaniu kapitału, jaki niosą ze sobą młodzi ludzie z pasją – powiedział generał. Uważa, że często osoby realizujące swoją cywilną ścieżkę kariery mogą wykazać się w formacjach obrony terytorialnej swoją wiedzą specjalistyczną, która będzie miała zastosowanie również w wojsku. Jako przykład podał osoby pracujące np. jako informatycy. Widzi dużą przyszłość przed OT w kwestiach zarządzania kryzysowego.

Niezrozumiały jest dla niego atak ze strony MON na wszystkich ludzi, którzy rozpoczynali swoją służbę przed przełomem lat 90. w PRL-u.

– Nie jest naszą winą, że urodziliśmy się w tamtych latach, i mówienie o czerwonych beretach w sposób negatywny i podawanie w wątpliwość wierności żołnierzy Wojska Polskiego, którzy z godłem na piersi wykonywali zadania, z poświęceniem zdrowia i życia, często poza granicami kraju, dla naszej ojczyzny, powoduje, że wśród żołnierzy rezerwy (…) jest duże rozgoryczenie, bo ktoś uderza w ich godność i żołnierski honor – zaznaczył Roman Polko.

Odnosząc się do zakończonych właśnie ćwiczeń Zapad 2017, gość Poranka stwierdził, że ich przebieg to wynik konsekwentnie od ponad 10 lat prowadzonej polityki Putina.

– W trakcie tych ćwiczeń, na szczęście na papierze, używano przeciwko Polsce taktycznej broni jądrowej – powiedział, dodając, że jego zdaniem scenariusz manewrów Zapad 2017 był wymierzony głównie przeciw Polsce i krajom Pribałtyki. Zwrócił uwagę na rozbieżności co do liczby uczestników – według Putina w manewrach brało udział pięć tysięcy Rosjan, a według niemieckiego ministerstwa obrony – 100 tysięcy.

– Na szczęście polityka Putina na razie ma tylko wymiar propagandowy, który ma pokazać Rosję jako imperium jak za czasów ZSRR – powiedział gen. Polko, zwracając uwagę, że tego typu manewry zostawiają głęboki ślad w świadomości oficerów armii rosyjskiej, która w niedługiej perspektywie może stanowić nie lada wyzwanie dla bezpieczeństwa międzynarodowego.

– Żaden kraj europejski nie jest w stanie bronić się sam – powiedział Roman Polko, pytany o możliwości obrony przez Polskę w wypadku, gdyby tego typu manewry przekształciły się w działania agresywne. Jako jedyny kraj zdolny do samodzielnej obrony wymienił USA. – Dlatego też tak ważne są kwestie kolektywnej obrony w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego i Unii.

[related id=40312]Podkreślił znaczenie budowania europejskiej zdolności bojowej, ale nie w kontrze do NATO, tylko w ramach NATO.

– Sama Rosja na szczęście nie jest w stanie przerzucić wszystkich sił na swój kierunek zachodni, bo ma wiele innych interesów czy to na wschodzie, czy na południu, czy wręcz na biegunie północnym, gdzie walczy o konkretne złoża – powiedział Roman Polko, podkreślając, że dużą rolę odgrywa tu również aktualna słabość ekonomiczna Rosji, bowiem wszelkie działania agresywne doprowadziłyby ten kraj do ruiny gospodarczej.

MoRo

Szef BBN zdecydował o natychmiastowym rozwiązaniu umowy o pracę z płk. Czesławem Juźwikiem 

Szef BBN Paweł Soloch podjął decyzję o natychmiastowym rozwiązaniu umowy o pracę z płk. Czesławem Juźwikiem po uzyskaniu informacji o jego służbie w WSW w latach 1983-90 – wynika z komunikatu Biura.

„Informujemy, że po otrzymaniu sygnałów ze strony przedstawicieli mediów, szef BBN odbył rozmowę z ekspertem w Departamencie Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w BBN płk. rez. Czesławem Juźwikiem, podczas której poinformowany został o fakcie jego służby w Wojskowej Służbie Wewnętrznej w latach 1983-1990” – czytamy w komunikacie Biura Bezpieczeństwa Narodowego, przekazanym w sobotę PAP. „W związku z powyższym szef BBN minister Paweł Soloch podjął decyzję o natychmiastowym rozwiązaniu umowy o pracę z płk. C. Juźwikiem” – podkreślono.

BBN zaznaczył jednocześnie w komunikacie, że „za osłonę kontrwywiadowczą BBN i przekazywanie tego typu informacji odpowiedzialne są właściwe służby ochrony państwa. Ponadto szef BBN w 2016 r. bezpośrednio zwrócił się do ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, a także ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, o przekazywanie wszelkich niepokojących sygnałów dotyczących zatrudnionych w BBN osób. Dotychczas żadne informacje o takim charakterze nie zostały przekazane”.

Jak napisała w sobotę „Gazeta Polska”, Juźwik od 1983 r. do 1990 r. był oficerem WSW (kontrwywiadu wojskowego), nagradzanym finansowo za zasługi przez szefów tej służby. Jak pisze gazeta, gdy Juźwik zgłaszał akces do WSW, szefem tej służby był gen. Edward Poradko, który w 1981 r. zastąpił na tym stanowisku Czesława Kiszczaka. „Gen. Poradko to zaufany człowiek Moskwy: po II wojnie światowej walczył z podziemiem niepodległościowym, a do 1957 r. – po przeszkoleniu w Związku Sowieckim – był oficerem śledczym zbrodniczej Informacji Wojskowej” – napisała GP.

Powołując się na zawartość teczki Juźwika, opublikowała obszernie umotywowany wniosek o przeniesienie do WSW. Według gazety, Juźwik pisał w nim m. in, że jego ojciec „jest emerytowanym oficerem Służby Bezpieczeństwa. Miałem okazję poznać charakter i specyfikę jego pracy. Wiem, jak bardzo jest trudna i uciążliwa, ale też wiem, jaką potrafi dać satysfakcję”. Miał również deklarować, że „Polska przeżywa obecnie trudne chwile. Szczególna rola przypada w tym okresie służbom specjalnym. Od ich działania w znacznej mierze zależy, jak długo jeszcze przeciwnicy polityczni będą wichrzyć w naszym kraju. Jako kandydat PZPR chciałbym być w pierwszej linii walki o socjalistyczną Ojczyznę”.

Według „GP”, Juźwik został delegowany przez BBN do konsultacji raportu ze Strategicznego Przeglądu Obronnego, przesłanego w 2017 r. do Biura Bezpieczeństwa Narodowego przez MON, a jego bezpośrednim przełożonym był gen. bryg. Jarosław Kraszewski, wobec którego 24 czerwca 2017 r. Służba Kontrwywiadu Wojskowego wszczęła kontrolne postępowanie sprawdzające.

Gazeta twierdzi, że pytany przez nią o całą sprawę rzecznik BBN, odpowiedział, że szef BBN nie był informowany i nie miał wiedzy, iż „płk Czesław Juźwik był w latach 1983-1990 oficerem Wojskowej Służby Wewnętrznej”.

Jak wynika z biogramu na stronie BBN, Czesław Juźwik jest pułkownikiem rezerwy, absolwentem Wydziału Cybernetyki WAT oraz Królewskiej Akademii Studiów Obronnych w Londynie. Ukończył też podyplomowe studia służby zagranicznej w PISM oraz zarządzanie zasobami obrony w Podyplomowej Szkole Marynarki Wojennej USA w Monterey. Uczestniczył w dwóch operacjach pokojowych ONZ: UNTAG w Namibii w latach 1989-1990 oraz UNPROFOR w byłej Jugosławii w latach 1993-1994. W latach 2003-2006 był dyrektorem Departamentu Współpracy Międzynarodowej MON, a następnie radcą-ministrem, doradcą stałego przedstawiciela RP przy NATO i UZE. Potem był szefem Zespołu Zwierzchnictwa Operacyjnego w Departamencie Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi BBN.

PAP/MoRo

MON: przebudowa armii wymaga zmian kadrowych, reforma była konsultowana. BBN: Bez nominacji generalskich w dzień WP

BBN: Trwające prace i brak uzgodnień dotyczących nowego systemu dowodzenia Siłami Zbrojnymi RP przyczyną braku nominacji. MON: Nowa kadra dowódcza jest warunkiem zmian dostosowujących wojsko .

BBN poinformowało we wtorek, że prezydent Andrzej Duda zdecydował, iż 15 sierpnia nie odbędzie się uroczystość wręczenia nominacji generalskich.

„W ocenie prezydenta trwające prace i brak uzgodnień dotyczących nowego systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi RP nie stwarzają warunków do merytorycznej oraz uwzględniającej potrzeby armii oceny przedstawionych kandydatur do awansów generalskich” – argumentowało BBN.

Nowa kadra dowódcza jest warunkiem zmian dostosowujących wojsko do nowych wyzwań– oświadczyła rzeczniczka MON mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz. W przesłanym PAP komunikacie Pęzioł-Wójtowicz zaznaczyła, że „konieczność przywrócenia jednolitego systemu dowodzenia Siłami Zbrojnymi RP była i jest priorytetem rządu Premier Beaty Szydło, w tym ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, który podnosił tę kwestię począwszy od 2014 r.”; projekt takich zmian został wypracowany w ramach Strategicznego Przeglądu Obronnego, a wyniki zostały przekazane BBN.

„W pracach nad nowym modelem systemu dowodzenia brali udział przedstawiciele Prezydenta RP (konkretnie Biura Bezpieczeństwa Narodowego)” – podkreśliło MON.

Jak zaznaczono, zaproponowany w SPO model systemu kierowania i dowodzenia poddano weryfikacji w ramach ćwiczenia dowódczo-sztabowego Zima ’17, w którym także brali udział przedstawiciele prezydenta RP.

Rzeczniczka dodała, że na prośbę szefa BBN Pawła Solocha odbył się cykl spotkań konsultacyjnych z udziałem wiceministra obrony Tomasza Szatkowskiego, „mających na celu wymianę poglądów oraz udzielenie niezbędnych wyjaśnień Szefowi BBN”. „Dodatkowo w maju br. do konsultacji Prezydenta RP został przesłany przez MON projekt nowelizacji ustawy o urzędzie Ministra Obrony Narodowej oraz niektórych innych ustaw w zakresie reformy SKiD (systemu kierowania i dowodzenia – PAP)”.

„Proponowany projekt przywraca jednolitość dowodzenia armią, znacznie poszerza kompetencje Prezydenta RP, na ile pozwalają na to przepisy obowiązującej Konstytucji RP, oraz dostosowuje cały system do współdziałania z sojuszniczymi siłami NATO, uwzględniając wymogi narodowego bezpieczeństwa Polski” – zapewnił resort.

„Trzeba podkreślić, że decyzje personalne, kluczowe dla nowego systemu kierowania i dowodzenia zostały, na wniosek Pani Premier i MON, podjęte przez Prezydenta RP w ciągu ubiegłych 12 miesięcy. Kwestie będące wciąż jeszcze przedmiotem dyskusji nie mają znaczenia zasadniczego i mogą zostać uzgodnione w toku dalszych konsultacji” – dodało MON.

Wg resortu „zmiany zaprojektowane w ramach realizacji Strategicznego Przeglądu Obronnego mają na celu dostosowanie armii do nowych wyzwań wynikających z narastającego zagrożenia zewnętrznego oraz z wieloletnich zaniedbań organizacyjnych, personalnych, strategicznych i dotyczących kierunków modernizacji technicznej armii”.

„Kluczowym czynnikiem tych zmian jest ukształtowanie nowej kadry dowódczej. Bez niej wszystkie pozostałe reformy mogą zostać zaprzepaszczone. Świadczą o tym dobitnie błędy, jakie popełniono w ciągu ubiegłych 27 lat, a które z trudem są obecnie naprawiane” – oświadczyła mjr Pęzioł-Wójtowicz.

Informując o decyzji prezydenta, by nie wręczać w Święto Wojska Polskiego generalskich i admiralskich nominacji, BBN podkreśliło, że „w ocenie prezydenta trwające prace i brak uzgodnień dotyczących nowego systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi RP nie stwarzają warunków do merytorycznej oraz uwzględniającej potrzeby armii oceny przedstawionych kandydatur do awansów generalskich” –

Jak zaznaczyło BBN, prezydent „oczekuje, że w ramach współpracy Biura Bezpieczeństwa Narodowego z Ministerstwem Obrony Narodowej rozwiązania dotyczące systemu kierowania i dowodzenia zostaną wypracowane w najbliższym czasie, co pozwoli na podjęcie stosownych decyzji kadrowych”.

Do sprawy odniósł się we wtorek szef gabinetu politycznego MON Dominik Smyrgała. „Te nominacje były częścią reformy naszych sił zbrojnych, one były konsekwencją SPO” – powiedział Smyrgała w TVP Info. Dodał, że „większość tych rzeczy już była uzgadniana”, a prezydent mówił na dorocznej odprawie kierownictwa MON i sił zbrojnych, „że trzeba zreformować potencjał naszych sił zbrojnych, również przez zmiany kadrowe”. „Cały czas jesteśmy w dialogu, myślę, że wypracujemy jakieś rozwiązanie” – powiedział Smyrgała.

Zapowiedziana przez ministra obrony Antoniego Macierewicza zmiana systemu kierowania i dowodzenia była przedmiotem rozmów prezydenta z ministrem obrony, szefem Sztabu Generalnego i najwyższymi dowódcami. Prezydent przedstawił swoje oczekiwania wobec systemu dowódczego w kwietniu na odprawie kierowniczej kadry MON i sił zbrojnych.

Nierozstrzygnięta pozostawała kwestia przyszłego połączonego dowództwa operacyjnego. Jak mówił szef BBN Paweł Soloch, BBN skłania się ku wydzieleniu do tej roli osobnej instytucji, zaś MON – ku strukturze w ramach SG WP.

Zmiany w obowiązującym od początku 2014 roku systemie kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi to jeden z priorytetów obecnego kierownictwa MON. Modyfikację systemu dowódczego Macierewicz zapowiadał tuż po objęciu funkcji szefa MON jesienią 2015 r.

W obowiązującym od 2014 r. systemie powstały dwa główne dowództwa (generalne i operacyjne) w miejsce odrębnych dowództw rodzajów sił zbrojnych, a Sztab Generalny stał się ośrodkiem planowania strategicznego, a nie dowodzenia. Według Macierewicza powoduje to niejasności co do podziału kompetencji pomiędzy organami dowódczymi i brak jednolitości dowodzenia

MoRo/PAP

Szef BBN Paweł Soloch o szczycie NATO: Głównym tematem będą wydatki, więź Europy z USA oraz walka z terroryzmem

Wśród obecnych w Brukseli przywódców będą obecni nowi prezydenci USA i Francji. Zaplanowane jest też spotkanie prezydenta Dudy z Emmanuelem Macronem na temat „resetu” relacji polsko-francuskich.

Jak dodał szef BBN, prezydent Andrzej Duda podkreśli gotowość Polski do działań antyterrorystycznych, konkrety dotyczące sposobu zaangażowania się Polski pojawią się w ciągu roku, w trakcie przygotowań do szczytu NATO i prac nad sojuszniczą strategią walki z terroryzmem.

Paweł Soloch zwrócił uwagę, że choć spotkanie będzie miało charakter roboczy i nie jest to kolejny szczyt NATO, to po raz pierwszy wśród przywódców państw sojuszu będą nowi prezydenci USA i Francji.

[related id=”18996″]

Według szefa BBN w rozmowach będzie obecna kwestia wypełniania postanowień ubiegłorocznego szczytu w Warszawie.

Soloch ocenił, że pod tym względem „dynamika jest zachowana, natomiast chodzi o to, żeby wysuniętej obecności sił sojuszniczych towarzyszyło wzmocnienie zdolności NATO do odstraszania i do obrony, przy jednoczesnym przeprowadzeniu reformy dowództw sojuszniczych”. Szef BBN podkreślił znaczenie zwiększania zdolności NATO do odstraszania i obrony terytorium.

„Nas najbardziej interesuje zaangażowanie NATO i państw sojuszniczych w bezpieczeństwo flanki wschodniej, pan prezydent będzie też chciał podkreślić gotowość Polski do ponoszenia większych kosztów związanych z bezpieczeństwem” – powiedział Soloch przypominając, że podjęto działania legislacyjne, by stopniowo zwiększać nakłady na obronność z co najmniej 2 proc. do minimum 2,5 proc. PKB. W ocenie Solocha przykład Polski może wesprzeć presję, jaką USA wywierają na europejskich sojuszników, by ci zwiększyli wydatki obronne.

W planie jest także spotkanie Dudy z nowym prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, w trakcie którego ma zostać poruszone zagadnienie „resetu” relacji polsko-francuskich i kwestie bezpieczeństwa.

PAP/JN

Szef BBN Paweł Soloch i szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski w przyszłym tygodniu złożą wizytę w Waszyngtonie

Prezydenccy ministrowie polecą do Waszyngtonu, aby spotkać się z przedstawicielami amerykańskiej administracji. Jednym z tematów rozmów będzie planowane spotkanie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem.

Paweł Soloch wylatuje do Waszyngtonu w niedzielę. Jego wizyta potrwa do czwartku.

– Część wizyty będę odbywał wspólnie z panem ministrem Szczerskim jako szefem gabinetu prezydenta. Razem odbędziemy spotkania z podsekretarzem stanu ds. politycznych w Departamencie Stanu, Thomasem Shannonem, i przede wszystkim z doradcą prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego, gen. Herbertem McMasterem – zapowiedział szef BBN w rozmowie z PAP.

Szef BBN zaznaczył, że spotkanie z McMasterem będzie ważne nie tylko z punktu widzenia polskiej polityki zagranicznej, ale także bezpośrednio BBN. – To jest istotne, bo pozwoli nam nawiązać relacje z zapleczem amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Takich relacji nie było od wielu lat. Za prezydentury Baracka Obamy nie doszło do spotkania na takim szczeblu – podkreślił szef BBN.

[related id=”2507″]

– Spodziewamy się, że tematem rozmów będzie głównie realizacja postanowień szczytu NATO w Warszawie, współpraca polsko-amerykańska w sprawach bezpieczeństwa – zapowiedział Paweł Soloch.

– Tematem rozmów mogą być też kwestie związane z ewentualnym spotkaniem prezydentów Polski i USA. Stąd obecność ministra Szczerskiego jako szefa gabinetu prezydenta, jednocześnie odpowiedzialnego za sprawy międzynarodowe, który bezpośrednio koordynuje tę sprawę – dodał.

Szef BBN ma także zaplanowane spotkanie w Pentagonie (szczegóły są jeszcze dogrywane). Będzie rozmawiał również z przedstawicielami amerykańskich think tanków: prezes Institute for the Study of War, dr Kimberly Kagan, prezesem Jamestown Foundation, dr. Phillipem Karberem i dyrektorem Center for Security Studies na Georgetown University, Bruce’em Hoffmanem.

W programie wizyty szefa BBN są także spotkania z wybranymi kongresmenami oraz przedstawicielami firm zbrojeniowych zainteresowanych uzyskaniem w Polsce kontraktów. Soloch podkreślił, że zakupy uzbrojenia i sprzętu wojskowego są w kompetencji MON, a rolą BBN jest w tym wypadku wsparcie dla działań rządu. Podkreślił przy tym, że jednym z elementów polityki prezydenta jest wspomaganie efektywnej współpracy przemysłów obronnych z uwzględnieniem interesów polskiej zbrojeniówki.

– Będę miał także okazję porozmawiać z naszym nowym attaché obrony w Waszyngtonie – powiedział Soloch. – W środę stanowisko to objął gen. bryg. pilot Cezary Wiśniewski, który do USA przyleciał dzień wcześniej. Obsada stanowisk attaché obrony w kluczowych państwach NATO, m.in. w USA, była tematem jednego z listów, jakie prezydent wysłał w połowie marca do szefa MON Antoniego Macierewicza.

Krzysztof Szczerski będzie przebywał z wizytą w USA między 26 a 28 kwietnia. W planach jego podróży są m.in. spotkania z przedstawicielami administracji prezydenta USA Donalda Trumpa i kongresmenami w Waszyngtonie oraz rozmowy w siedzibie ONZ w Nowym Jorku. Szczerski powiedział we wtorek PAP, że podczas rozmów w Waszyngtonie „na pewno pojawi się temat kalendarza spotkań w najbliższym czasie”. Szczerski pojedzie do Waszyngtonu z Meksyku, po zakończeniu oficjalnej wizyty prezydenta Dudy w tym kraju.

[related id=”12824″]

Na czwartkowej konferencji prasowej szef gabinetu prezydenta poinformował, że podczas swojej wizyty w USA będzie rozmawiał w Białym Domu, w Departamencie Stanu i w Pentagonie na temat relacji polsko-amerykańskich. – A także po prostu na temat też relacji między dwoma ośrodkami prezydenckimi – polskim i amerykańskim – zaznaczył. Jak podkreślił, w Nowym Jorku będzie kontynuował kampanię na rzecz wsparcia kandydatury Polski na niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ.

W lutym w Waszyngtonie Krzysztof Szczerski przekazał w imieniu prezydenta Andrzeja Dudy i prezydent Chorwacji Kolindy Grabar-Kitarović zaproszenie dla prezydenta Trumpa do złożenia wizyty w Polsce. Jak wówczas informowano, przywódcy Polski i Chorwacji chcieliby, aby wizyta prezydenta Trumpa odbyła się podczas zaplanowanego na lipiec we Wrocławiu Forum Państw Trójmorza. To wspólna inicjatywa prezydentów Polski i Chorwacji dotycząca współpracy krajów Europy Środkowo-Wschodniej w obszarach energetyki, transportu, cyfryzacji i gospodarki.

Od środy z pierwszą oficjalną wizytą dwustronną w Waszyngtonie od czasu objęcia prezydentury Stanów Zjednoczonych przez Donalda Trumpa przebywał szef polskiego MSZ, Witold Waszczykowski. W piątek w Warszawie przewodniczący Izby Reprezentantów USA Paul Ryan będzie rozmawiać z prezydentem Andrzejem Dudą i premier Beatą Szydło.

Ostatnia oficjalna rozmowa, w której uczestniczyli szef BBN i doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego, odbyła się w 2007 r. Stało się to podczas spotkania prezydenta Lecha Kaczyńskiego z prezydentem USA George’em W. Bushem w Waszyngtonie, w którym uczestniczyli także szef BBN Władysław Stasiak i doradca amerykańskiego prezydenta Stephen Hadley.

W przeszłości doradcami amerykańskich prezydentów ds. bezpieczeństwa narodowego byli m.in. Henry Kissinger, Zbigniew Brzeziński, Colin Powell, Condoleezza Rice, a podczas ostatniej kadencji prezydenta Obamy – Susan Rice. Prezydent Trump początkowo mianował na to stanowisko gen. Michaela Flynna. 13 lutego zrezygnował on jednak z pełnienia tej funkcji, bo okazało się, że zataił przed wiceprezydentem i przedstawicielami FBI swoje kontakty z rosyjskim ambasadorem w USA. Tydzień później stanowisko to objął gen. McMaster.

Herbert Raymond McMaster ma 54 lata. Jest absolwentem West Point, ma też doktorat z historii Uniwersytetu Karoliny Północnej. Walczył w pierwszej wojnie nad Zatoką Perską.

PAP/JN