Dmytro Antoniuk: Rosjanie szykują się na duże uderzenie

Featured Video Play Icon

Korespondent Radia Wnet informuje, że Rosjanie zgromadzili 50 tysięcy żołnierzy, 400 czołgów, artylerie i samoloty w okolicach Kupiańska.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Zobacz także:

Paweł Bobołowicz: część mojej rodziny została zamordowana przez ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu

Poranek Wnet: Dmytro Antoniuk, Rafał Dzięciołowski, Prof. Piotr Grochmalski, Paweł Bobołowicz – 10.07.2023 r.

Pomnik „Pamięci Mieszkańców Ostrówek i Woli Ostrowieckiej pomordowanych w sierpniu 1943 r.”, fot.: Piotra Mateusz Bobołowicz

Audycji można słuchać na 87.8 FM w Warszawie, 95.2 FM w Krakowie, 96.8 FM we Wrocławiu, 103.9 FM w Białymstoku, 98.9 FM w Szczecinie, 106.1 FM w Łodzi, 104.4 FM w Bydgoszczy, 101.1 FM w Lublinie.

Goście „Poranka Wnet”:

Dmytro Antoniuk – korespondent Radia Wnet w Ukrainie;

Olga Siemaszko – szefowa redakcji białoruskiej Radia Wnet;

Paweł Bobołowicz – dziennikarz Radia Wnet ;

Rafał Dzięciołowski – prezes Fundacji Solidarności Międzynarodowej;

Prof. Piotr Grochmalski – wykładowca Akademii Sztuki Wojennej;

Bp Edward Kawa –  biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej ;

Hanna Tracz, Małgorzata Kleszcz i Konrad Mędrzecki – „Pociąg do lata”


Prowadzący: Krzysztof Skowroński

Wydawca: Ksenia Parmańczuk

Realizator: Dominika Borcz

Abp Grzegorz Ryś nominowany na kardynała. Będzie pierwszym metropolitą łódzkim podniesionym do tej godności

Abp Grzegorz Ryś / Fot.ks. Paweł Kłys, Wikimedia Commons

Wraz z 59-letnim polskim hierarchą do Kolegium Kardynalskiego dołączy 19 innych duchownych z całego świata. Kapelusze otrzymają 30 września w Watykanie.

Abp Grzegorz Ryś urodził się w Krakowie 9 lutego 1964 r. Do Wyższego Seminarium Duchownego wstąpił w 1982 r. Święcenia kapłańskie otrzymał   1988 r. w katedrze wawelskiej. Równolegle ze studiami teologicznymi kształcił się na Wydziale Historii Kościoła Papieskiej Akademii Teologicznej.  W 1994 roku uzyskał doktorat, a w 2000 roku również habilitację z nauk humanistycznych w zakresie historii. W latach 2007-2011 sprawował funkcję rektora krakowskiego seminarium, aż do momentu nominacji na biskupa pomocniczego.  14 września 2017 r. nominowany na arcybiskupa metropolitę łódzkiego. Ingres do tamtejszej katedry odbył się 4 listopada tego samego roku. Dodatkowo, między 25 czerwca 2020 r. a 11 lutego 2021 r., pełnił urząd administratora apostolskiego diecezji kaliskiej.

Metropolicie łódzkiemu gratulacje na Twitterze złożył prezydent RP Andrzej Duda.

Poniżej lista nowych kardynałów:

1. Abp Robert Francis PREVOST OSA, prefekt Dykasterii ds. Biskupów (USA)
2. Abp Claudio GUGEROTTI, prefekt Dykasterii ds. Kościołów Wschodnich (Włochy)
3. Abp Víctor Manuel FERNÁNDEZ, prefekt Dykasterii ds. Nauki Wiary (Argentyna)
4. Abp Emil Paul TSCHERRIG, nuncjusz apostolski (Szwajcaria)
5. Christophe Louis Yves Georges PIERRE, nuncjusz apostolski (Francja)
6. Abp Pierbattista PIZZABALLA, łaciński patriarcha Jerozolimy (Izrael/Palestyna)
7. Abp Stephen BRISLIN, arcybiskup Kapsztadu (RPA)
8. Abp Ángel Sixto ROSSI SJ, arcybiskup Córdoby (Argentyna)
9. Abp Luis José RUEDA APARICIO, arcybiskup Bogoty (Kolumbia)
10. Abp Grzegorz RYŚ, arcybiskup Łodzi (Polska)
11. Abp Stephen Ameyu Martin MULLA, arcybiskup Dżuby (Sudan Południowy)
12. Abp José COBO CANO, arcybiskup Madrytu (Hiszpania)
13. Abp Protase RUGAMBWA, arcybiskup koadiutor Tabory (Tanzania)
14. Bp Sebastian FRANCIS, biskup Penangu (Malezja)
15. Bp Stephen CHOW SAU-YAN SJ, biskup Hongkongu (Chiny)
16. Bp François-Xavier BUSTILLO OFMConv., biskup Ajaccio (Francja)
17. Bp Américo Manuel ALVES AGUIAR, biskup pomocniczy Lizbony (Portugalia)
18. Ks. Ángel FERNÁNDEZ ARTIME SDB, przełożony generalny salezjanów (Hiszpania)

19. Abp Agostino MARCHETTO, emerytowany dyplomata – w latach 90. nuncjusz w Tanzanii i Madagaskarze (Włochy)
20. Abp Diego Rafael PADRÓN SÁNCHEZ, emerytowany arcybiskup Cumany (Wenezuela)
21. O. Luis Pascual DRI, OFMCap., spowiednik w sanktuarium Matki Bożej Pompejańskiej w Buenos Aires (Argentyna)

Generał salezjanów, ks Artime, a  także argentyński kapucyn o. Pasqual, przed konsystorzem przyjmą sakrę biskupią.

ekai, opoka.pl

Niewyjaśnione dochodzenie w sprawie mobbingu w Stowarzyszeniu Wiosna. Komentuje ks. Jacek Stryczek

500. dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę

Ukraińscy żołnierze | fot. Paweł Bobołowicz

Relacjonujemy najważniejsze informacje z wojny na Ukrainie.

Minister Obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow: Ukraina prawie rozwiązała zadanie ochrony nieba w Kijowie i pracuje nad wzmocnieniem obrony powietrznej we Lwowie, Charkowie, Dnieprze, Zaporożu i Odessie.


Biuro Prokuratora Generalnego Ukrainy: Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę na pełną skalę zginęło 494 dzieci.


Wołodymyr Zełeński zabrał z Turcji na Ukrainę obrońców Azowstalu. Dowódcy, którzy bronili Azowstalu, a po zwolnieniu z rosyjskiej niewoli, byli internowani w Turcji.

„Wracamy do domu z Turcji i wracamy do domu naszymi bohaterami. Ukraińscy żołnierze Denys Prokopenko, Światosław Pałamar, Serhij Wołyński, Ołeh Chomenko, Denys Szlega będą wreszcie ze swoimi krewnymi.”.


Kancelaria Prezydenta Ukrainy: W 500. dniu inwazji na pełną skalę prezydent Wołodymyr Zełeński przyznał tytuł Bohatera Ukrainy 49 żołnierzom, prawie wszystkim pośmiertnie.


Wołodymyr Zełeński uczestniczy w nabożeństwie Patriarchy Ekumenicznego za zabitych Ukraińców.

W Turcji patriarcha ekumeniczny Bartłomiej odprawił nabożeństwo za Ukraińców poległych w wojnie w katedrze św. Jerzego w Fanar w Stambule.

„Dziękuję Patriarsze ekumenicznemu Bartłomiejowi za duchowe wsparcie Ukrainy i Ukraińców, za modlitwy o pokój dla całej naszej ziemi, dla całego naszego narodu. Dziękuję za niezachwiane wsparcie i modlitwy o pokój, za potępienie agresji i zbrodni, za wszechstronną pomoc Ukraińcom dotkniętym wojną!”

NBC News: Kijów jest zaniepokojony doniesieniami o spotkaniach byłych przedstawicieli USA z ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem, obawiając się, że może to oznaczać osłabienie poparcia USA dla Ukrainy, powiedział przedstawiciel władz Ukrainy w komentarzu dla NBC News.

Anonimowy ukraiński urzędnik powiedział, że Kijów „ściśle monitoruje publikacje i komentarze dotyczące tajnego spotkania”, a także donosi, że „podobne zakulisowe konsultacje między obywatelami USA i Rosji miały miejsce w innych częściach świata”.

„Biorąc pod uwagę moment pojawienia się tych materiałów w środkach masowego przekazu w przededniu wileńskiego szczytu, powstaje pytanie, czy twarde stanowisko Waszyngtonu w sprawie zaproszenia Ukrainy do NATO ma jakiś związek z tymi zakulisowymi konsultacjami” – czytamy w oświadczeniu.


Przewodniczący Administracji Obwodowej Pawło Kyryłenko: W sobotę rano Rosjanie ostrzelali Łyman w obwodzie donieckim z MLRS: zginęło 6 osób, a 5 zostało rannych (red.: aktualizacja – zginęło 8 os., a rannych zostało 13).


Program Wschodni:

Program Wschodni 08.07.2023 – „Nikt, kto wspiera Ukrainę w walce z Rosją, nie poświęca pamięci o ludobójstwie wołyńskim”


Według wywiadu wojskowego Minsterstwa Obrony Ukrainy w pomieszczeniach technicznych i maszynowniach Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej zainstalowano minowo-wybuchowe bariery składające się ze zdalnie sterowanych i niekierowanych kierunkowych min przeciwpiechotnych. Określono, że używane są głównie miny kierunkowe modeli radzieckich: MON-50, MON-90, MON-100, MON-200. Wywiad opublikował schemat ZEJ, który przedstawia prawdopodobne miejsca min. Agencja nie wyjaśnia, czym jest schemat ani skąd pochodzi.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński w 500. dzień wojny na pełną skalę, przybył na Wyspę Wężową, z którego nagrał orędzie do Ukraińców:

 „500 dni wojny na pełną skalę. Wyspa Wężowa.  Wolna wyspa, wolnej Ukrainy. Jestem wdzięczny wszystkim, którzy walczyli tutaj z okupantem.  Uczczono pamięć bohaterów, którzy oddali życie w tej bitwie – jednej z najważniejszych podczas wojny na pełną skalę.

Chwała wszystkim, którzy walczą o bezpieczeństwo na naszym Morzu Czarnym!”.


Przewodniczący Dniepropietrowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Serhij Łysak: W nocy 8 lipca rosyjskie drony uderzyły w Krzywy Róg w obwodzie dniepropietrowskim, wróg uderzył w przedsiębiorstwo rolne raniąc człowieka.


Ukraińscy obrońcy zniszczyli w ciągu 499. dnia 630 rosyjskich żołnierzy, 4 czołgi i 16 systemów artyleryjskich.

Całkowite straty bojowe wroga od 24.02.22 do 08.07.23 były w przybliżeniu następujące:

  • siła żywa– około 233440 (+630);
  • czołgi – 4074 (+4);
  • opancerzone wozy bojowe – 7953 (+9);
  • systemy artyleryjskie – 4346 (+ 16);
  • wieloprowadnicowe systemy artyleryjskie – 661 (+ 3);
  • sprzęt obrony powietrznej – 410 (+2);
  • samoloty – 315 (+0);
  • helikopterów – 309 (+ 0);
  • BSP szczebla operacyjno-taktycznego – 3666 (+14);
  • Rakietowe pociski manewrujące – 1271 (+0);
  • statki / łodzie \u2012 18 (+0);
  • pojazdy samochodowe i cysterny – 6914 (+16);
  • wyposażenie specjalne – 619 (+7).


Policja opublikowała pierwsze kadry z akcji ratowniczej tuż po uderzeniu (6 czerwca) rosyjskiej rakiety w kamienicę we Lwowie.


Reuters: Departament Stanu USA i Biały Dom oświadczyły, że administracja prezydenta USA Joe Bidena nie autoryzowała nieformalnych negocjacji z Rosjanami w sprawie Ukrainy. Rozmowy z ministrem SZ FR Siergiejem Ławrowem toczyły się przy udziale „czołowych byłych urzędników ds. bezpieczeństwa USA”. Od rozmów odciął się rzecznik Departamentu Stanu i rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu John Kirby.


Korespondencja Dmytra Antoniuka w Poranku Wnet(07.07.2023):

Dmytro Antoniuk: Premier Bułgarii uważa, że pomoc militarna dla Ukrainy nie rozwiąże konfliktu


 


Poprzednie informacje z Ukrainy znajdują się tutaj

Dwie polskie załogi w Rajdzie Finlandii. WRC rusza na północ Europy

Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk, ORLEN Rally Team, Rajd Estonii 2022 | fot.: mikomarczyk.pl

Rajdowe Mistrzostwa Świata wnet zawitają do Europie Północnej. Znamy listy zgłoszeń na Rajd Estonii oraz rundę w Finlandii. W obydwu zmaganiach wezmą udział Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk.

Ostatnim przystankiem najlepszych kierowców rajdowych na świecie był arcytrudny kenijski Rajd Safari. W klasyfikacji generalnej rundy najlepszy na afrykańskich oesach był Sébastien Ogier. Jednak ośmiokrotny mistrz globu w tym roku nie realizuje pełnego cyklu startów w WRC. Nazwisko Francuza nie widnieje zarówno na liście zgłoszeń do Rajdu Estonii, jak i na ogłoszonym w piątek zestawieniu dotyczącym rywalizacji w Finlandii.

Rzecz jasna, w obydwu najbliższych rundach za sterami Yarisa wystąpi lider klasyfikacji generalnej i obrońca tytułu Kalle Rovanperä. Fin z pewnością będzie chciał sięgnąć po swoje pierwsze zwycięstwo w domowym rajdzie. W szeregach kapitalnie spisującej się Toyoty w Północnej Europie rywalizować będą także zwycięzca tegorocznego Rajdu Chorwacji – Elfyn Evans – oraz Takamoto Katsuta. W tym roku Japończyk nie stanął jeszcze na podium.

To, że Ogier nie pojedzie ani w Estonii, ani w Finlandii, nie oznacza, że ekipa Toyota Gazoo Racing wystawi tylko trzy załogi. W fińskim klasyku za kierownicą czwartej toyoty zasiądzie sam szef najlepszego zespołu WRC. Własnej publiczności na oesach zaprezentuje się Jari-Matti Latvala.

Jeśli chodzi o drugiego w „generalce” Hyundaia, stałymi punktami programu są tutaj Belg Thierry Neuville oraz Fin Esapekka Lappi. W Estonii i Finlandii trzeci samochód i20 w najwyższej klasie poprowadzi rodak Lappiego – Teemu Suninen. Dla 29-latka będą to pierwsze tegoroczne występy w samochodzie Rally 1.

M-Sporcie bez zmian. Forda Pumę w dwóch kolejnych rundach poprowadzi mistrz świata z 2019 roku – Ott Tänak. Estończyk – w przeciwieństwie do Rovanpery – zna doskonale smak zwycięstwa na rodzimej ziemi. Rajd Estonii padł jego łupem już trzykrotnie (choć tylko raz jako runda WRC). Jednak tegoroczna dyspozycja jego zespołu nie pozwala kibicom Tänaka na huraoptymizm. Faworytem w obydwu nadchodzących rundach WRC zdaje się Toyota. Drugim kierowcom M-Sportu będzie, tradycyjnie, Pierre-Louis Loubet.

Polskich kibiców najbardziej interesuje druga najszybsza kategoria. Po wygranej Kajetana Kajetanowicza w WRC 2 w Rajdzie Safari, w dwóch najbliższych rundach będziemy się bacznie przyglądać poczynaniom Mikołaja Marczyka i jego pilota Szymona Gospodarczyka. W WRC 2 kierowcy wybierają jedynie siedem rajdów w sezonie (a do „generalki” liczą się wyniki z najlepszych sześciu), Kajetanowicza zabraknie na północy Europy. Za to – zgodnie z zapowiedzią – Miko Marczyk wystąpi w obydwu najbliższych rundach. Obecny sezon jest dla Polaka drugim w mistrzostwach świata. Dwukrotny mistrz Polski w ubiegłym sezonie w klasyfikacji WRC 2 w Estonii był piętnasty., a w Finlandii – szósty. W tym roku 27-letni kierowca ORLEN Rally Teamu startował w Portugalii (9. pozycja) i w Rajdzie Sardynii, który ukończył na piątej lokacie. Marczyk pojedzie w Skodzie Fabii RS Rally2.

W Estonii barwy biało-czerwone będzie reprezentować jedynie załoga Marczyk-Gospodarczyk, jednak na oesach Finlandii w kategorii WRC 3 zobaczymy Marka Paciorkowskiego. W Fordzie Fieście Rally3 pilotować będzie jemu Kamil Heller.

Rajd Estonii zaplanowano na 20-23 lipca. W Finlandii rajdowcy rywalizować będą w dniach 3-6 sierpnia.

O ile historia Rajdu Estonii w kalendarzu WRC jest bardzo krótka (rozpoczęła się w sezonie 2020), o tyle runda w Finlandii uchodzi za jeden z absolutnych klasyków. Ojczyzna, z której pochodzi ośmiu rajdowych mistrzów świata, gościła zawody światowego czempionatu już podczas jego pierwszej edycji – w 1973 roku.

Kamil Kowalik

Źródła: Motorsport.com, ewrc-results.com, mikomarczyk.pl, wikipedia.org.


Nim powrócimy na rajdowe oesy, warto już w ten weekend śledzić najważniejsze zmagania motorsportowe. W niedzielę – 9 lipca – o godzinie 16:00 rusza Grand Prix Wielkiej Brytanii Formuły 1 (transmisja na Viaplay oraz w F1 TV). Z kolei już o godzinie 12:30 na włoskiej Monzy startuje 6-godzinny wyścig Długodystansowych Mistrzostw Świata – z udziałem Roberta Kubicy i Jakuba Śmiechowskiego. Zmagania WEC transmitować będą Eurosport 2, Eleven Sports 1 oraz Polsat Sport News.

W najbliższej audycji „Czas na Motorsport” o wyścigu Długodystansowych Mistrzostw Świata porozmawiamy z Andrzejem Borowczykiem – legendarnym polskim komentatorem, głosem sukcesów Roberta Kubicy w Formule 1.

Zobacz także:

Kontrowersje wokół limitów toru, głównym tematem po Grand Prix Austrii Formuły 1

 

Radio Unet zostało uznane przez białoruski reżim za medium ekstremistyczne

Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Informację zamieszczono na telegramowym kanale „Pozirk. Naviny pra Bielaruś”.

Radio Unet rozpoczęło swoją działalność 11 listopada 2020 roku i zostało utworzone przez dziennikarzy zmuszonych do opuszczenia Białorusi w wyniku represji. Białoruskie wydanie Radia Wnet jest częścią polskiego Radia Wnet i jest nadawane codziennie rano i wieczorem. Radio Unet powstało po to, aby Białorusini, którzy opuścili ojczyznę, mogli zabrać głos za granicą i wiedzieć, co dzieje się ze społeczeństwem białoruskim w różnych częściach świata.

Audycje Radia Unet tworzą białoruscy redaktorzy we współpracy z polskimi studiami Radia Wnet w Warszawie, Kijowie, Wilnie i Lwowie oraz korespondentami Radia Wnet działającymi w Polsce, Ukrainie, Litwie i Szwajcarii.

Studio Białoruskie 14.06.2023 r.: Nowa fala nielegalnej migracji do UE przez Białoruś jest prowokowana przez Rosję

Znamy nazwiska odznaczonych medalem Virtus et Fraternitas

Medal Virtus et Fraternitas / Fot. Instytut Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego

6 lipca 2023 r., w Pałacu Belwederskim w Warszawie zostało uhonorowanych piętnaścioro bohaterskich Ukraińców, którzy w czasie Rzezi Wołyńskiej ratowali swoich polskich sąsiadów.

6 lipca 2023 r., w Pałacu Belwederskim w Warszawie zostało uhonorowanych piętnaścioro bohaterskich Ukraińców, którzy w czasie Rzezi Wołyńskiej ratowali swoich polskich sąsiadów przed śmiercią z rąk członków OUN-UPA. 11 lipca mija 80 lat od straszliwej zbrodni, do jakiej doszło na Wołyniu latem 1943 roku. Ratowanie Polaków wiązało się dla Ukraińców z ryzykiem utraty życia własnego i bliskich, mimo to podejmowali takie niebezpieczeństwo w imię miłości do drugiego człowieka. Dzięki działaniom Instytutu Pileckiego poznajemy dziś nazwiska tych dobrych, dzielnych ludzi, i zapisujemy je w polskiej pamięci. Medalem Virtus et Fraternitas odznaczony został również Wołodymyr Kryżuk – strażnik polskiej pamięci na Wołyniu. Od jutra przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie będzie można oglądać wystawę plenerową przybliżającą losy Ukraińców, którzy od roku 2019 zostali odznaczeni medalem Virtus et Fraternitas.

W czasie uroczystości zorganizowanej w Belwederze medale wręczyli Szef Gabinetu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Paweł Szrot w imieniu Prezydenta RP Andrzeja Dudy wraz z Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Piotrem Glińskim. Wołodymir Kryżuk jako jedyny żyjący odebrał medal osobiście, towarzyszyła mu żona Irina Kryżuk. W imieniu osób odznaczonych pośmiertnie medale odebrali członkowie ich rodzin: Raisa Protsiuk – wnuczka Semena Biliczuka, Tamara StepanienkoWiktoria Taranko – krewne Oksany Karpiuk oraz JewheniiProkopa Bondaruków, wnuczka UstynySawy Kowtyniuków Melityna Żyżko, Tamara Łysenko – wnuczka Herasyma Łukiańczuka. Piotra Parfeniuka reprezentowała Ludmiła Hurska wraz z synem Pawło, a LubowAntona Parfeniuków – prawnuczki Lubow MaksymiukOksana Martynyk. Tetiana Kowaliuk przyjęła medale w imieniu AnastasijiMykoły Koreniów oraz SofiiPawło Kyców, medal zaś dla Paraskewy Padlewskiej zostanie wręczony w późniejszym terminie.

Członkowie rodzin odznaczonych medalem VeF / Fot. materiały Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego

W liście skierowanym do odznaczonych bohaterów premier Rzeczypospolitej Polskiej Mateusz Morawiecki podkreślił: „W tym roku mamy przywilej i honor poznawać tych, którzy przed 80 laty w trakcie tragicznych wydarzeń na Wołyniu nie pozwolili na odebranie sobie człowieczeństwa i zachowali gotowość do – jak głosi dewiza wyryta na medalu – mierzenia miarą serca”. Dodał też, że: „Nikt nie ma wątpliwości, że odznaczeni medalem Virtus et Fraternitas byli darem dla naszych prześladowanych rodaków. Takim samym darem są też dzisiaj dla nas. Jest to dar szlachetnego człowieczeństwa, który budzi w sercach wdzięczność i nie pozwala o sobie zapomnieć. Dlatego pamięć o nim przekażemy następnym pokoleniom, bo głęboko czujemy, że naprawdę trudno o większy. Chylę czoła przed dzisiaj uhonorowanymi i jeszcze raz bardzo Im oraz Ich Rodzinom dziękuję” – zakończył. Podczas gali odczytane zostały również listy Prezydenta RP Andrzeja Dudy oraz Marszałek Sejmu Elżbiety Witek.

Uroczystość uświetnił występ Krzesimira Dębskiego – syna uratowanych przez odznaczonych dziś ukraińskich sąsiadów podczas Rzezi Wołyńskiej Włodzimierza Sławosza Dębskiego i Anieli Dębskiej z domu Sławińskiej. Maestrowi towarzyszył kwartet smyczkowy Orkiestry Kameralnej PRIMUZ oraz sekstet wokalny, w wykonaniu których usłyszeliśmy utwory: „Benedictus” z mszy „Missa brevis” skomponowanej przez Krzesimira Dębskiego na zamówienie Solvguttene Cor z Oslo, hymn „Laudate Dominum” oraz „Sarabandę żałobną” z filmu Jerzego Hoffmana „Bitwa Warszawska 1920”.

Krzesimir Dębski / Fot. Instytut Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego

Poniżej znajdą Państwo sylwetki uhonorowanych.

Wszędzie było cicho” – Paraskewa Padlewska wraz z mężem prowadziła gospodarstwo rolne w Kisielinie. Wówczas było to miasteczko, jakich na Wołyniu spotykało się wiele: tętniące życiem i wieloetniczne. Gospodarstwo prawosławnego sąsiadowało z domem katolika, zupełnie tak, jak cerkiew św. Michała Archanioła z kościołem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Ale latem 1943 roku ta barokowa świątynia zamieniła się w zgliszcza. 11 lipca, po niedzielnej mszy świętej, kościół otoczyli członkowie OUN-UPA. W wyniku brutalnego ataku zginęło około 90 osób. Część wiernych skryła się na plebanii, próbując powstrzymać napastników. Wśród Polaków, którzy zostali ranni podczas oblężenia, był Włodzimierz Sławosz Dębski. Przez następne kilka dni ranny wraz ze swoimi rodzicami przebywał w gospodarstwie Lubow i Antona Parfeniuków. Jego stan się pogarszał, w pewnym momencie stało się jasne, że wymaga szpitalnej opieki. W okolicy wciąż grasowali banderowcy, mimo to Paraskewa podjęła się przewiezienia Włodzimierza do lecznicy w oddalonych o 20 km Łokaczach. Dzięki rozsądkowi i zręczności Paraskewa dotarła do szpitala, ratując życie rannemu. Zmarła około 1960 roku.

Prosiłem o zawiezienie mnie do szpitala. Podjęła się tego Ukrainka – Paraska Padlewska. Konie dał mój przyszły teść, Antoni Sławiński. Załadowali mnie na wóz, usiadła też matka. Pojechaliśmy koło cmentarza, potem polną drogą do traktu oździutyckiego, nim do Zapustu i w lewo przez Trystak i Rudnię do szosy włodzimierskiej. Wszędzie było cicho” – Włodzimierz Sławosz Dębski, W kręgu kościoła kisielińskiego, czyli Wołyniacy z parafii Kisielin, Lublin 1994

Idem[o]. Można…” – Ustyna i Sawa Kowtoniukowie z dwójką dzieci mieszkali w zachodniej części Kisielina. W niedzielę 11 lipca 1943 , kiedy członkowie OUN-UPA napadli na Polaków zgromadzonych w kościele Kowtoniukowie ukryli u siebie rodziny Sławińskich, Romanowskich, Maciaszków oraz Okólskich, zapewniając wszystkim posiłki, choć wyżywienie tak dużej grupy było nie lada wyzwaniem. Cztery dni później, gdy członkowie OUN-UPA atakowali Polaków w innych miejscowościach, Sawa poprowadził część grupy w bezpieczne miejsce: „Z południowego skraju lasu widać było zabudowania majątku Lipińskiego w Zaturcach, cel naszej ucieczki. W majątku tym stacjonowali Niemcy. Tak, by ratować życie, trzeba było schronić się u innego wroga. Tu pożegnaliśmy się, jak się później okazało – na zawsze”, relacjonowała Stanisława Sławińska. Inni Polacy pozostali u Kowtoniuków do 8 sierpnia. Sawa pomógł również Romanie Jurkowskiej – wspólnie odkopali ciało jej ojca z prowizorycznego grobu i przenieśli je na cmentarz. Kowtoniuk, by uniknąć śmierci za pomoc Polakom, dobrowolnie wyjechał na roboty do Niemiec. Po wojnie przez pewien czas przebywał w Polsce, ale ostatecznie wrócił do Kisielina, gdzie pracował jako listonosz. Zmarł około 1970 roku. Jego żona doczekała spotkania z rodziną Sławińskich, którzy w 1975 roku przyjechali do Kisielina.

Gdy ustał ruch patroli UPA, wtedy nie wiedzieliśmy, że oni są zajęci mordowaniem w Woronczynie, Aleksandrówce i Adamówce. Sawa Kowtoniuk, który nas przechowywał u siebie w stodole lub w zbożu, po południu wziął kosę na plecy i (…) zniknął w lesie. Po godzinie powrócił i powiedział: »Idem[o]. Można…«” – relacja Stanisławy Sławińskiej [w:] Włodzimierz Sławosz Dębski, W kręgu kościoła kisielińskiego, czyli Wołyniacy z parafii Kisielin, Lublin 1994

Idźcie w świat, bo tu życia dla was nie będzie” – Semen Biliczuk, wójt Kisielina, mieszkał wraz z żoną i trzema córkami w sąsiedztwie rodziny Sławińskich. W niedzielę 11 lipca 1943 roku członkowie OUN-UPA napadli na Polaków zgromadzonych na mszy świętej w Kisielinie, mordując około 90 osób. Sławińscy przeżyli, a cztery dni później Semen dał im schronienie w swojej stodole. Kiedy dowiedzieli się o tym banderowcy, przyszli do Biliczuków, nalegając na rozmowę z Antonim Sławińskim. Jak wspominała jego córka Aniela Dębska zapewniali, że nie ma powodu uciekać, że można spokojnie wrócić do domu, jednak po ich wyjściu Semen powiedział, żeby natychmiast uciekali, co uratowało im życie. Rok później, gdy do miejscowości zbliżała się Armia Czerwona, Biliczukowie wyjechali do wsi Studynie. Powrócili do Kisielina, kiedy wydawało się, że niebezpieczeństwo minęło, jednak kiedy Semen wszedł do domu, budynek – prawdopodobnie zaminowany przez opuszczających front czerwonoarmistów – wybuchł, a mężczyzna zginął na miejscu. Żona i córki Biliczuka pozostały w Kisielinie.

Przyszedł Biliczuk do stodoły. I ojca zaprosił do domu. Mówił, że chcą ojca ci uzbrojeni ludzie, partyzanci, chcą z ojcem rozmawiać. Ojciec poszedł, myśmy zostali. Wrócił, to mówił, że namawiali, żebyśmy nigdzie nie uciekali, nie mamy się czego bać, niech wracamy do domu… Później oni, ci wojskowi, odjechali i Biliczuk przyszedł do stodoły. Mówi do ojca: »nie słuchajcie, co oni mówią, tylko zbierajcie, co możecie wziąć, i idźcie w świat, bo tu życia dla was nie będzie«” – relacja Anieli Dębskiej z filmu Oczyszczenie (2003 r.) w reżyserii Agnieszki Arnold.

Nie dała im naszych rzeczy” – Lubow i Anton Parfeniukowie wytwarzali najlepszy twaróg i śmietanę w Kisielinie. Wśród sąsiadów, którzy chętnie kupowali u Lubow i Antona, była rodzina Dębskich. Kisielin był znany nie tylko z urodzajnych gleb, ale również z barokowego kościoła. Mury przestronnej świątyni mogły pomieścić zarówno miejscowych Polaków, jak i tych z okolicznych wsi oraz przysiółków. W niedzielę 11 lipca 1943 roku po mszy świętej do kościoła wdarła się liczna grupa uzbrojonych banderowców. Podczas ataku zamordowali około 90 osób, jednak część wiernych zdołała dobiec na piętro plebanii, która na 11 godzin stała się ich twierdzą. W trakcie oblężenia zginęły kolejne cztery osoby, a sześć zostało rannych. Odłamek granatu trafił w nogę Włodzimierza Sławosza Dębskiego. Następnego dnia Włodzimierz został przewieziony do domu Lubow i Antona Parfeniuków: „Tam leżałem w stodole do czwartku, kiedy wywieziono mnie do szpitala. Ukrywał się tu też mój ojciec i tu złożone były nasze osobiste rzeczy i niektóre przedmioty wartościowe”, relacjonował Dębski. Banderowcy dowiedzieli się o pomocy, jakiej udzielali Parfeniukowie. Wielokrotnie zastraszali Lubow, domagając się wydania przedmiotów pozostawionych przez Polaków, ale ona konsekwentnie odmawiała. Anton zmarł w 1947 roku, Lubow przeżyła męża o 20 lat.

Przewieziono mnie do jej [Lubow] gospodarstwa. Tam leżałem w stodole do czwartku, kiedy wywieziono mnie do szpitala. Ukrywał się tu też mój ojciec i tu złożone były nasze osobiste rzeczy i niektóre przedmioty wartościowe. […] Upowcy wielokrotnie napastowali Lubę, by wydała nasze rzeczy, ale nie dała” – Włodzimierz Sławosz Dębski, Siedmiu sprawiedliwych z Kisielina [w:] Bracia zza Buga. Wspomnienia z czasu wojny, Lublin 2018

Ochronił Czerwinków i rodzinę Sławińskiego” – Piotr Parfeniuk przez większość swojego długiego życia używał imienia Piotr, choć rodzice nazwali go Petro. Jeszcze przed wojną poznał swoją przyszłą żonę Stasię z polskiej rodziny Czerwinków. Latem 1943 roku, zdawszy sobie sprawę z niebezpieczeństwa grożącego polskim sąsiadom, postanowił działać. Z relacji Jadwigi Sławińskiej wynika, że nie chciał pozostać biernym obserwatorem wydarzeń: „W niedzielę rano 11 lipca przyszedł Petro Parfeniuk i powiedział, żebyśmy nie szli dziś do kościoła, bo mogą napaść. Alka [siostra Jadwigi] na to swoim ciepłym, niskim głosem powiedziała: »Jestem przygotowana na śmierć« i poszła. Nie wróciła”. Banderowcy zabijali również poza kościołem, w obrębie wsi. Piotr uratował przed rozstrzelaniem młodą Polkę – skłamał, że dziewczyna jest Ukrainką. Pomógł też przenieść rannego Włodzimierza Dębskiego do domu stryjostwa, Lubow i Antona Parfeniuków. Ponadto wyprowadził z Kisielina bliskich swojej żony i rodzinę Piotra Sławińskiego. Pomagał także w następnych tygodniach. Z relacji Teresy Siedlickiej, mieszkającej w Zapuście nieopodal Kisielina, wynika, że we wrześniu sąsiad o nazwisku Parfeniuk ostrzegł ją przed atakiem OUN-UPA – najprawdopodobniej był to Piotr. Zemsta banderowców za pomoc udzieloną Polakom była straszliwa – rodzice Piotra oraz jego brat Pawło z rodziną zostali zamordowani. Piotr zdecydował się na ucieczkę i z żoną osiadł we wsi na Zamojszczyźnie, gdzie mieszkał do końca życia. W 1993 roku spoczął na cmentarzu w Zamościu.

Pozostali Polacy z Kisielina znikali po kryjomu lub w pojedynkę. Niektóre rodziny przeprowadzili Ukraińcy. Zasłużyli się w tym głównie […] Petro Parfeniuk, który ochronił Czerwinków i rodzinę Piotra Sławińskiego ” – Włodzimierz Sławosz Dębski, W kręgu kościoła kisielińskiego, czyli Wołyniacy z parafii Kisielin, Lublin 1994

Chodziła po polu i szukała nas” – Oksana Karpiuk, Jewhenia i Prokop Bondarukowie, czyli matka i córka z mężem mieszkali w sąsiadujących domach we wsi Sieniawka. W nieodległej Aleksandrówce swoje gospodarstwo prowadziła polska rodzina Adamowiczów. Polacy przetrwali atak oddziału OUN-UPA w nocy z 15 na 16 lipca 1943 roku i od tamtej pory pozostawali w ukryciu. Czworo ich dzieci w ciągu dnia chowało się w zbożu, co nie umknęło uwadze Oksany. Pod koniec sierpnia w Sieniawce ponownie rozległy się strzały. O zmroku kobieta odnalazła dzieci. Z pomocą córki i zięcia ukryła je u siebie dzieci wraz z ich rodzicami i babcią. Adamowiczowie postanowili się rozdzielić: z trójką młodszych dzieci schronili się w bunkrze ukrytym w polu, a Teresa (najstarsze dziecko) wraz z babcią Teklą ukryły się w stodole Bondaruków. Teresa tak relacjonowała przeszukiwanie stodoły przez członków OUN-UPA: „Chodzili po słomie i kłuli bagnetami. W miejscu naszego ukrycia natrafili na belkę, dlatego nie przekłuli nas bagnetem”. Państwo Adamowiczowie oraz trójka ich dzieci zostali zamordowani, Tekla Adamowicz, nie chcąc dłużej narażać życia wnuczki oraz Bondaruków, w ukraińskim stroju przedostała się z Teresą na Zamojszczyznę. W 1944 roku dołączył do nich Michał, mąż Tekli, którego uratowała ukraińska rodzina Kyców. Jewhenia i Prokop Bondarukowie przeżyli wojnę. Przenieśli się do Czerwonogrodu, gdzie dożyli lat 90. XX wieku.

Zupełnym już zmrokiem Ukrainka Prokop[owa] [Oksana Karpiuk] chodziła po polu i szukała nas, widziała bowiem, jak uciekaliśmy. Prokop[owa] była wdową, jej córka Żenia była moją koleżanką. U niej czekali na nas moi rodzice z resztą rodzeństwa i babcia. Tutaj też zapadła decyzja, że ja z babcią pójdziemy do [zięcia] Prokopowej [Prokopa Bondaruka], a rodzice z resztą rodzeństwa ukryją się w innym miejscu” – relacja Teresy Radziszewskiej, Kiedy przyszli nas zabijać, Archiwum Ośrodka Karta, AW II/1914

Nie ma Polaków, wyszli” – Anastasija i Mykoła Koreniowie wraz z trojgiem dzieci mieszkali w Aleksandrówce. Wieczorem 15 lipca do domu Koreniów zapukał szwagier Mykoły, Pawło Kyc. Przyprowadził dzieci sąsiadów, Adamowiczów: dziewięcioletnią Teresę, pięcioletniego Janusza, trzyletnią Stasię oraz półtorarocznego Henia. Koreniowie ukryli dzieci w spiżarni, ale Teresa nie mogła zmrużyć oka. Słyszała, jak „bandyci wpadli do domu, pytając o Polaków, lecz kiedy padła odpowiedź, że nie ma takich, wyszli”. Koreniowie wiedzieli, że za to kłamstwo mogą zapłacić życiem, mimo to przez kilka tygodni ukrywali nocami dzieci Adamowiczów w swojej stodole. W sierpniu powróciły do rodziny i wtedy zapadła decyzja, aby rozdzielić rodzeństwo. Teresę wraz babcią ukryto u rodziny Bondaruków – obie przeżyły wojnę. Jej rodzice, siostra i bracia ukryli się w bunkrze na polu. Niestety, po opuszczeniu kryjówki wszyscy zostali zamordowani. W 1944 roku Koreniom urodziło się ostatnie dziecko, córka Nina. W tym samym roku Mykoła zachorował i zmarł. Anastasija sama wychowywała dzieci i pracowała w gospodarstwie, nie wyszła powtórnie za mąż. Zmarła w 1967 roku – została pochowana z mężem.

Kyc zaraz zaprowadził nas szybko do Korenia, obok, i tam nas ukryli w komorze, zamykając drzwi na klucz […]. Zamarliśmy z przerażenia, kiedy bandyci wpadli do domu, pytając o Polaków, lecz kiedy padła odpowiedź, że nie ma takich, wyszli […]. Kiedy strzały ucichły, a banda odeszła, Koreń zaprowadził nas do stodoły, gdzie była zrobiona kryjówka. W zapolu było ułożone siano, przez środek zrobione przejście do ściany, a tam dość duża luka, gdzie swobodnie można było siedzieć […]. Przez okres trzech czy czterech tygodni w dzień siedzieliśmy w zbożu, a w nocy w tym schowku u Korenia” – relacja Teresy Radziszewskiej, Kiedy przyszli nas zabijać, Archiwum Ośrodka Karta, AW II/1914

Nie nocujcie w domu” – Sofia i Pawło Kycowie; o tym, co 11 lipca 1943 roku wydarzyło się w kisielińskim kościele, kilka dni później w Aleksandrówce słyszeli już wszyscy. Wieczorem 15 lipca Pawło postanowił pomóc dwóm rodzinom, które mieszkały w sąsiedztwie. Kamila Ziółkowska wspominała, że kiedy „Zbliżał się wieczór, przyszedł sąsiad Ukrainiec Kyc i mówi, by nie nocować w domu”. Pawło Kyc ostrzegł również rodzinę Adamowiczów – dziewięcioletnia wówczas Teresa zapamiętała, jak „zaprowadził nas szybko do Korenia obok, tam nas ukryli w komorze, zamykając drzwi na klucz”. Z kolei dziadek Teresy, Michał Adamowicz, ukrył się u Pawła i Sofii. Małżeństwo miało świadomość, że ryzykuje nie tylko swoim życiem – wychowywało przecież dwójkę nastoletnich dzieci: Olhę oraz Mychajła. Mimo pomocy udzielonej przez Sofię i Pawła Kyców nie wszystkich z rodziny Adamowiczów udało się ocalić. We wrześniu 1943 roku z rąk OUN-UPA zginęli rodzice i trójka rodzeństwa Teresy. Przeżyła ona i jej dziadkowie, Tekla oraz Michał, którego Pawło i Sofia ukrywali aż do 1944 roku.

Przyszedł też zaraz do nas Kyc, [ostrzec], by nie nocować w domu, bo nigdy nie wiadomo, [co może się jeszcze wydarzyć], a najlepiej by było, gdyby mamusia z dziećmi udała się do nich na noc. Zbliżał się już bowiem wieczór, udaliśmy się więc z mamą za Kycem, tatuś pozostał [w domu]. Ledwie zdołaliśmy dotrzeć do ich zabudowań, jak w drugim końcu Aleksandrówki rozległy się strzały. Kyc zaraz zaprowadził nas szybko do Korenia, obok, i tam ukryli nas w komorze, zamykając drzwi na klucz” – relacja Teresy Radziszewskiej, Kiedy przyszli nas zabijać, Archiwum Ośrodka Karta, AW II/1914

Wieczorem przyjdę po ciebie” – Herasym Łukiańczuk urodził się i mieszkał z rodziną w Sieniawce, jednej z wiosek położonych nad rzeką Stochód, która opływa wołyńskie ziemie. W nocy z 15 na 16 lipca 1943 roku członkowie OUN-UPA wymordowali w pobliskiej Kolonii Aleksandrówka kilkanaście polskich rodzin. Nowakowiczom udało się uciec, rozdzielili się: 10-letnia wówczas Leokadia dobiegła do zagonu pszenicy, jednak pocisk z karabinu zranił ją w nogę. W takim stanie ukrywała się wśród zbóż przez około dwa tygodnie; dopiero po tym czasie Ukraińcy postanowili pogrzebać zabitych Polaków. Wśród osób, które szukały ciał był Herasym Łukiańczuk. Dostrzegł Leokadię, córkę sąsiada, i obiecał jej pomóc. W jego gospodarstwie ukrywał się już jej brat Stanisław. W worku zarzuconym na plecy Herasym zaniósł wieczorem dziewczynkę do swojego domu. Gdy tylko obejrzał jej nogę, zdecydował, że należy odwieźć dziecko do szpitala w Kowlu. Leokadia tak zapamiętała przezorność Łukiańczuka: „przysypał mnie obrokiem i położył na wóz. Natomiast mego ukrywanego brata Stanisława, który był ranny w brodę w czasie ucieczki przed rezunami, posadził obok siebie i ruszyliśmy w drogę”. Banderowcy zatrzymali wóz. Herasym przekonał ich, że wiezie do lecznicy chorego syna, dzięki czemu cała trójka dotarła do Kowla. Łukiańczuk nie zapomniał o rannej dziewczynce i odwiedzał Leokadię w trakcie jej leczenia w szpitalu. Po zakończeniu wojny Herasym pozostał w Sieniawce. Zmarł w 1953 roku, został pochowany na cmentarzu w Ośmigowiczach.

Prześladowcy byli coraz bliżej mnie, a ja przerażona nie wiedziałam, co mam robić i w tym momencie usłyszałam nad sobą głos jednego z Ukraińców, z którym moi rodzice też zawsze żyli w sąsiedzkiej zgodzie. Nazywał się on Harasym [Łukiańczuk]. Szedł wolno i dyskretnie mówił do mnie: »Nie ruszaj się stąd, może cię nie zauważą. Wieczorem przyjdę po ciebie. Twój brat jest już u mnie«. Poszedł dalej, a ja miałam szczęście, bo nikt więcej nie zbliżał się do mojej kryjówki. Wieczorem [Łukiańczuk], tak jak obiecał, przyszedł do mnie” – relacja Leokadii Skowrońskiej, Wspomnienia dzieci Kresów, Fundacja Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego.

Do dziś jest ukraińskim opiekunem miejsc polskich pamięci” – Wołodymyr Kryżuk, nauczyciel, wychowawca, aktywista, wolontariusz i samorządowiec od początku lat dwutysięcznych pomagał Polakom, którzy przyjeżdżali porządkować mogiły ofiar mordu dokonanego 30 sierpnia 1943 roku przez członków OUN-UPA we wsiach Ostrówki i Wola Ostrowiecka. Jako przewodniczący rady wiejskiej w Równem angażował się w organizowane przez Instytut Pamięci Narodowej ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej, w wyniku których odnaleziono szczątki około 300 Polaków. Jest strażnikiem pamięci o dawnych mieszkańcach Wołynia. Opiekuje się pomnikiem poświęconym zamordowanym Polakom i cmentarzem w Ostrówkach. Po rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2022 roku włączył się w działania lokalnej organizacji samoobrony.

Wołodia Kryżuk uczestniczył bardzo czynnie w obu ekshumacjach; włączał się w prace, pośredniczył w kontaktach z ukraińską gminą, powiatem i obwodem w Łucku, pomagał zabezpieczać logistykę przedsięwzięcia. A potem godnie, jako gospodarz tej ziemi, brał udział w uroczystych pochówkach dawnych, polskich sąsiadów, których szczątki spoczęły na ostrowieckim cmentarzu. Pomagał także przy budowie ogrodzenia i pomnika na ostrowieckim cmentarzu. Do dzisiaj jest ukraińskim opiekunem polskich miejsc pamięci w Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej. Jako wójt podjął także partnerską współpracę z lokalną gminą polską, po drugiej stronie Bugu w Rudzie Hucie, przyczyniając się do nawiązania dobrosąsiedzkich i serdecznych kontaktów” – opinia wystawiona przez dr. Leona Popka, Zastępcę Dyrektora Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN.

 

O idei

Medal „Virtus et Fraternitas” jest nagrodą przyznawaną przez Prezydenta RP obcokrajowcom zasłużonym w niesieniu pomocy osobom narodowości polskiej lub obywatelom polskim innych narodowości, które były ofiarami zbrodni sowieckich, nazistowskich zbrodni niemieckich, zbrodni z pobudek nacjonalistycznych lub innych przestępstw stanowiących zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości oraz zbrodni wojennych, popełnionych w okresie od 8 listopada 1917 r. do 31 lipca 1990 r. Odznaczenie mogą także otrzymać osoby podejmujące działania dla upamiętnienia tych, którzy nieśli pomoc i ocalenie. Medal Virtus et Fraternitas to symbol pamięci i wdzięczności wobec cudzoziemców, którzy nieśli pomoc polskim ofiarom, udzielali schronienia, dzielili się żywnością, wystawiali fałszywe dokumenty, zabiegali o lepsze warunki w obozach dla uchodźców czy dokumentowali działania wojenne. Wręczany jest przez Prezydenta RP na wniosek Dyrektor Instytutu Pileckiego po uzyskaniu pozytywnej opinii Rady Pamięci. Od 2019 roku uhonorowano 55 osób – obywateli wielu krajów na kilku kontynentach. Dziś dołączyło do nich szesnaścioro. Każda uhonorowana Medalem osoba to odrębna historia, wszystkie łączy autentyczna i bezinteresowna chęć pomocy.

Medal Virtus Et Fraternitas zaprojektowała Anna Wątróbska-Wdowiarska. W otoku medalu biegnie napis będący cytatem słów Jana Pawła II: Człowieka trzeba mierzyć miarą serca.

Rekomendacje do odznaczeń Dyrektor Instytutu Pileckiego przedstawiła Rada Pamięci w składzie: dr hab. Grzegorz Berendt, dr Sławomir Dębski, dr Adam Eberhardt, Andrzej Gelberg, Grzegorz Górn, prof. Marek Kornat, Jan Ołdakowski, Albert Stankowski, dr Mateusz Szpytma, prof. Zofia Zielińska (przewodnicząca), dr hab. Przemysław Żurawski vel Grajewski.

 

 

Fogiel: niezależność Tuska kończy się tam, gdzie zaczynają interesy grupy Webera

Featured Video Play Icon

Radosław Fogiel / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Naszą rolą jest pamiętanie o polskich ofiarach na Wołyniu, ale mamy też większą odpowiedzialność, żeby takich ofiar nie było w przyszłości – mówi poseł PiS w kontekście zbliżającej się rocznicy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Gierej: Platforma prawdopodobnie dotarła do szczytu swojego poparcia. Obaj potencjalni koalicjanci mogą wypaść z Sejmu

Film o Witoldzie Pileckim i inicjatywa Muzeum Ofiar Komunizmu w Waszyngtonie. Mówi prezes Polskiej Fundacji Narodowej

Marcin Zarzecki naświetla inicjatywę Muzeum Ofiar Komunizmu, mającą na celu zwiększenie świadomości Amerykanów o historii Europy Środkowej i Wschodniej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego zaznacza, że PFN angażuje się także w szkolenia dla młodych żeglarzy, opiekę nad żołnierzami NATO i produkcję filmów dokumentalnych o Polsce.

Zobacz także:

Prof. Wiesław Ratajczak o nagrodzie dla Antoniego Libery. Otrzyma dziś Statuetkę Pana Cogito

 

499. dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę

Ukraińscy żołnierze | fot. Paweł Bobołowicz

Relacjonujemy najważniejsze informacje z wojny na Ukrainie.

Policja opublikowała pierwsze kadry z akcji ratowniczej tuż po uderzeniu(6 czerwca) rosyjskiej rakiety w kamienicę we Lwowie.


Europejska Pravda: Kwestia dostarczenia Ukrainie amunicji kasetowej jest aktywnie rozważana przez administrację USA.
Zostało to stwierdzone w rozmowie z dziennikarzami na pokładzie Air Force One w drodze do Karoliny Południowej, przez zastępcę sekretarza prasowego Białego Domu Andrew Batesa.


W ciągu ostatniej doby Siły Obronne Ukrainy zniszczyły kolejnych 510 okupantów, 2 czołgi, 17 dronów i inny sprzęt wroga.

Całkowite straty bojowe wroga od 24.02.22 do 07.07.23 były w przybliżeniu następujące:
1. Siła żywa – około (+510);
2. czołgi – 4070 (+2);
3. opancerzone wozy bojowe – 7944 (+12);
4. systemy artyleryjskie – 4330 (+ 20);
5. Wieloprowadnicowe Systemy Artylerii Rakietowej– 658 (+ 1);
6. systemy obrony powietrznej – 408 (+4);
7. samoloty – 315 (+0);
8. helikopterów – 309 (+ 0);
9. BSP szczebla operacyjno-taktycznego – 3652 (+17),
10. Rakietowe pociski manewrujące – 1271 (+7);
11. statki / łodzie \u2012 18 (+0);
12. pojazdy samochodowe i cysterny – 6898 (+10) sztuk,
13. Wyposażenie specjalne – 612 (+7).


Ukrainska Pravda: W nocy wróg zaatakował obwód dniepropietrowski  6 „Shahedami”, które zostały zestrzelone przez obronę powietrzną. Odłamki zestrzelonego drona spadły na samochód, zabijając dwie osoby, podał przewodniczący administracji wojskowej obwodu dniepropietrowskiego Serhij Łysak.


Raport Instytutu Studiów nad Wojną:

W przeglądzie zaznaczono, że samozwańczy prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko oświadczył, że założyciel PMC „Wagner” Jewgienij Prigożyn i jego siły nie są na Białorusi od 6 lipca.

Rosyjskie źródła podały również, że Prigożyn przebywa w Rosji, chociaż ISW nie może potwierdzić jego miejsca pobytu w tym czasie.
Analitycy zwracają uwagę, że zdolność Prigożyna do swobodnego działania w Rosji wskazuje, że Prigożyn jest nadal chroniony przez pewne gwarancje bezpieczeństwa i / lub że Kreml nadal przedkłada podważanie jego reputacji w Rosji nad fizyczne lub prawne ściganie.

Siły ukraińskie przeprowadziły 6 lipca operacje kontrofensywne na co najmniej trzech sektorach frontu i kontynuowały wysiłki na rzecz stopniowego osłabiania rosyjskiej siły żyweji logistyki wroga.
Ukraińscy i rosyjscy urzędnicy zmienili retorykę na temat Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej i zaczęli mówić o redukcji ryzyka.


Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow odbył rozmowę telefoniczną ze swoim amerykańskim odpowiednikiem Lloydem Austinem, po której zapowiedział „dobre wieści”.


Reuters: Departament Stanu USA i Biały Dom oświadczyły, że administracja prezydenta USA Joe Bidena nie autoryzowała nieformalnych negocjacji z Rosjanami w sprawie Ukrainy. Rozmowy z ministrem SZ FR Siergiejem Ławrowem toczyły się przy udziale „czołowych byłych urzędników ds. bezpieczeństwa USA”. Od rozmów odciął się rzecznik Departamentu Stanu i rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu John Kirby.


Korespondencja Dmytra Antoniuka w Poranku Wnet:

Dmytro Antoniuk: Premier Bułgarii uważa, że pomoc militarna dla Ukrainy nie rozwiąże konfliktu


Sekretarz stanu USA Antony Blinken zareagował na wczorajszy nocny atak Rosji na Lwów. „Rosyjski atak na Lwów na zachodzie Ukrainy jest kolejnym przykładem brutalności Kremla”.


Prezydent Czech Petr Pavel powiedział, że będzie pracował nad tym, aby negocjacje w sprawie przystąpienia Ukrainy do UE rozpoczęły się do końca tego roku.


W ciągu ostatniej doby Rosjanie przeprowadzili 15 ataków na obszary przygraniczne obwodu sumskiego, odnotowano 103 wybuchy, podaje Sumska Obwodowa Administracja Wojskowa.


Ukrinform: Prezydent Wołodymyr Zełenski zapewnia, że mimo powolnego postępu, inicjatywa na froncie jest w Siłach Obronnych Ukrainy, które się naprzód. Zełeński mówił o tym podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Czech Petrem Pavlem w Pradze


Poprzednie informacje z Ukrainy znajdują się tutaj