Czy powstanie Kanał Tajski? Kraje takie jak Australia, Chiny, Indie i USA są skłonne wesprzeć projekt

Politycy tajscy rozważają budowę kanału wzdłuż przesmyku Kra, który pozwoliłby omijać Cieśninę Malakka, którą rocznie przepływa ok. sto tys. statków. Ponad 30 firm wyraziło zainteresowanie projektem.

Jeśli plany tajskich władz zostałyby zrealizowane to 135-kilometrowy kanał połączyłby Zatokę Tajlandzką z Morzem Andamańskim. W poniedziałek przewodniczący grupy parlamentarnej zajmującej się tym projektem, Songklod Thipparat stwierdził, że licząca stulecie koncepcja jest bliska stania się rzeczywistością. Wśród państw, które byłyby zainteresowane współpracą przy inwestycji są Australia, Chiny, Indie i USA. Cytowany przez Khaosod English parlamentarzysta stwierdził, że kraje te

Chcą z nami podpisać protokół ustaleń. Zagraniczne ambasady kontaktowały się z nami, by zdobyć najnowsze informacje o stanie projektu.

Nowe połączenie pozwalające na żeglugę między Oceanem Indyjskim a Morzem Południowochińskim składałoby się z dwóch równoległych kanałów biegnących przez tajskie prowincje Trang, Nakhon Si Thammarat i Songkhla. Songklod dodawał, że

Ponad 30 zagranicznych firm wyraziło zainteresowanie w inwestowaniu lub wspieraniu nas finansowo bądź technicznie w budowie kanału.

Projekt ma być niedługo gotowy do debaty na forum parlamentu. Od pomysłu dystansuje się jednak premier Tajlandii Prayuth Chan-ocha, który w 2016 r. zadeklarował, iż za jego rządów kanał nie powstanie. Powodem były trwające walki z separatystami w trzech południowych prowincjach kraju. W niedawnym wywiadzie Prayuth stwierdził, że opowiadałby się raczej za budową mostu z autostradami niż kanału.

A.P.

Yoshihide Suga następcą Shinzō Abego. Japońska partia rządząca wybrała swojego nowego przywódcę

W poniedziałek sekretarzem gabinetu premiera Yoshihide Suga zdecydowanie wygrał wybory na szefa Partii Liberalno-Demokratycznej stając się premierem Japonii in spe.

[related id=123297 side=right] „Urodziłem się jako najstarszy syn famera w Akicie”- podkreśla zwycięzca poniedziałkowego głosowania parlamentarzystów i regionalnych reprezentantów Partii Liberalno-Demokratycznej. 71-letni Suga otrzymał 377 głosów na 534 oddane, wygrywając z byłym ministrem obrony Shigeru Ishibą oraz z byłym ministrem spraw zagranicznych Fumio Kishidą. Kiedy obecny sekretarz gabinetu premiera zostanie w środowym głosowaniu wybrany premierem zostanie on ósmym szefem japońskiego rządu, który pełnił wcześniej to stanowisko. Po pierwszym ustąpieniu Shinzō Abego na stanowisku premiera także zastąpił sekretarz jego gabinetu Yasuo Fukuda. Sam Abe był sekretarzem gabinetu w rządzie Jun’ichirō Koizumiego. Cytowany przez Reuters Suga wskazuje, że

Bez jakiejkolwiek wiedzy lub więzów krwi wszedłem do świata polityki startując od zera- i byłem w stanie stać się przywódcą PLD, z wszystkimi jej tradycjami i historią.

Zapowiedział on kontynuowanie inflacyjno-inwestycyjnej polityki gospodarczej ustępującego premiera, zwanej abenomiką oraz zmierzenie się z wyzwaniami jakie niosą ze sobą dla Japonii koronawirus oraz kryzys gospodarczy i demograficzny. Jak zwraca uwagę Reuters, nowy premier Japonii będzie musiał ułożyć sobie stosunki ze zwycięzcą listopadowych wyborów prezydenckich w USA oraz z Chinami, z którymi Japonia mimo istniejących tarć pozostaje we wzajemnej zależności ekonomicznej.

A.P.

Premier Japonii Shinzō Abe ustępuje z powodów zdrowotnych. Był premierem prawie 9 lat

Najdłużej urzędujący premier w dziejach Japonii rezygnuje z urzędu z powodów zdrowotnych. Pierwszy raz z powodu swej choroby przewlekłej zrezygnował w 2007 r.

Nie mogę dalej być premierem jeśli nie mam pewności, że mogę wykonać pracę powierzoną mi przez naród.

W tych słowach, cytowanych przez Reuters, 65-letni polityk wyjaśniał swoją decyzję o ustąpieniu z funkcji szefa rządu i przewodniczącego Partii Liberalno-Demokratycznej. Przeprosił on Japończyków za przedterminowe odejście z urzędu.

Pierwszy raz szefem japońskiego rządu Shinzō Abe został we wrześniu 2006 r. zastępując na tym stanowisku Jun’ichirō Koizumiego, w którego rządzie był sekretarzem gabinetu premiera. Po roku zrezygnował z powodów zdrowotnych. O tych ostatnich mówił podczas konferencji prasowej, którą cytuje Wirtualna Polska:

Przez prawie osiem lat leczyłem swoją przewlekłą chorobę, jednak podczas czerwcowych badań kontrolnych pojawiły się oznaki choroby. Dlatego zdecydowałem, że podam się do dymisji. Muszę walczyć o swoje zdrowie

Drugi raz przewodniczący Partii Liberalno-Demokratycznej premierem został w grudniu 2012 r. Znany jest ze swojej polityki gospodarczej zwanej abenomiką. Polega ona na tzw. „trzech strzałach”: luzowaniu polityki pieniężnej, stymulacji fiskalnej i reformach strukturalnych. Miała ona przezwyciężyć deflację, pobudzić aktywność gospodarczą i promować prywatne inwestycje. Jak wskazuje Reuters, odejście Abego nie oznacza końca abenomiki, która najprawdopodobniej będzie kontynuowana w swych głównych założeniach przez kolejnego premiera.

Ustępujący premier skupiał się także na rozwoju japońskiej obronności, zwiększając wydatki budżetowe na ten cel i rozbudowując siły zbrojne. Nie udało mu się zmienić art. 9 japońskiej konstytucji, zgodnie z którym Japonia wyrzekła się prowadzenia wojny. Z tego powodu Japońskie Siły Samoobrony, które w 2017 r. znalazły się na siódmym miejscu w  prowadzonym przez Global Firepower rankingu najpotężniejszych wojsk świata, nie są formalnie jednostkami wojskowymi. Ludzie w nich służących są cywilami i odpowiadają przed sądami powszechnymi.

Ważna dla Shinzō Abe była także organizacja igrzysk olimpijskich w Tokio, które zostały przesunięte o rok ze względu na epidemię koronawirusa. Na konferencji podkreślił on, że

Musimy wypełnić naszą odpowiedzialność jako gospodarza igrzysk.

Ustępując po prawie 9 latach rządów Abe pobił rekord pełnienia funkcji premiera Japonii, który wcześniej ustanowił jego stryjeczny dziadek Eisaku Sato (premier w latach 1964-1972).

A.P.

Japońska stolica nie rezygnuje z organizacji Igrzysk Olimpijskich. Gubernator Tokio: Sytuacja jest znacznie lepsza

Gubernator Tokio Yuriko Koike ogłosiła we wtorek, że sytuacja epidemiologiczna miasta się poprawia. Liczy, że jej miasto będzie gotowe na przyjęcie sportowców z całego świata w 2021 r.

Pierwsze igrzyska olimpijska w japońskiej stolicy odbyć się miały już w 1940 r., jednak władze zrezygnowały z ich organizacji, pochłonięte bardziej wydatkami wojennymi. Cesarz Hirohito musiał poczekać następne 24 lata, by otworzyć igrzyska w Tokio. W obecnym roku igrzyska zostały przełożone o rok ze względu na epidemię koronawirusa. Władze Tokio nie chcą przy tym całkiem odwoływać wydarzenia sportowego. Jak powiedziała w rozmowie z Reutersem gubernator metropolii Yuriko Koike:

Zrobimy co w naszej mocy by zapobiec infekcjom koronawirusa tu w Japonii i by powitać sportowców z całego świata.

W zeszłym miesiącu Koike przyznała, że Tokio może ogłosić stan wyjątkowy, jeśli sytuacja będzie się pogarszać. Nowe zakażenia dochodziły do 400 dziennie, by zmniejszyć się w zeszłym tygodniu osiągając we wtorek 187. Gubernator zauważyła, że potrzebna jest skuteczna szczepionka.

A.P.

Studio Dublin – 07 sierpnia 2020 – Agnieszka Białek – wieści z Belfastu, Bogdan Feręc – portal Polska-IE, Jakub Grabiasz

W piątkowy poranek przenosimy się zawsze eterowo do Republiki Irlandii. W głównym wydaniu Studia Dublin informacje, komentarze, korespondencje i muzyka. Zapraszamy na Szmaradgową Wyspę sierpniowo!

W gronie gości:

  • Agnieszka Białek – pedagog i przedsiębiorca z Belfastu, korespondentka Radia WNET,
  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com,
  • Jakub Grabiasz – redakcja sportowa Studia 37 Dublin,
  • Muzycznie: Hanka Ordonówna, Yasmine Hamdan, Fontaines D.C., Andy Cooney. 

Prowadzenie i scenariusz: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Tomasz Wybranowski

Realizator: Dariusz Kąkol (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)

 

Bogdan Feręc, redaktor naczelny portalu Polska-IE.com. Fot. arch. własne.

Zawsze na wstępie Studia Dublin pojawia się on i jego korespondencja. W roli głównej Bogdan Feręc, szef najpoczytniejszego portalu dla Polaków na Szmaragdowej Wyspie – Polska-IE.com.

Premier irlandzkiego rządu Micheál Martin, zgodnie z oczekiwaniami Studia Dublin i portalu Polska-IE.com, potwierdził wcześniejsze doniesienia o możliwości wprowadzania częściowych blokad, które obowiązywać będą w wybranych obszarach.

Jak powiedział premier Martin już wkrótce może być niezbędne, aby niektóre regiony Republiki Irlandii doczekały się wprowadzonych ponownie zaostrzenonych zasad bezpieczeństwa zdrowotnego.

Premier Martin jest przekonany, iż taki środek zapobiegawczy, może być niezbędny, by chronić mieszkańców wyspy, a jednocześnie da możliwość jej nieprzerwanego działania, nawet przy punktowym wzroście zakażeń.

To oznacza, że wracać będą obostrzenia, a także możemy mieć do czynienia, z zapowiadanymi wcześniej blokadami miast lub powiatów, a nawet całych hrabstw. – stwierdza Bogdan Feręc.

 

Premier Martin jest przekonany, iż taki środek zapobiegawczy, może być niezbędny, by chronić mieszkańców Irlandii, a jednocześnie da możliwość jej nieprzerwanego działania, nawet przy punktowym wzroście zakażeń.

Powodem, dla którego rząd decydować będzie o lokalnym zaostrzeniu zasad bezpieczeństwa, stanie się znaczny wzrost zakażeń na wybranym terenie i tylko taka zasada ma obowiązywać, jako kryterium wprowadzenia np. blokady.

Z Bogdanem Feręcem rozmawialiśmy o ofensywie medialnej i politycznej partii Sinn Féin, która zdaje się jedyna dostrzegać problemy młodych irlandzkich bezrobotnych.

Dane dotyczące bezrobocia pokazują, że młodzież znów może zostać w tyle. – powiedziała posłanka Sinn Féin Louise O’Reilly.

W twitterowym wpiesie rzecznik Sinn Féin do spraw przedsiębiorstw, handlu, zatrudnienia i praw pracowników Louise O’Reilly wezwała rząd do inwestowania w młodych ludzi i zapewnienia, że „​​nie zostaną oni ponownie poświęceni na ołtarzu ekonomii, jak miało to miejsce dziesięć lat temu”.

Z danych Centralnego Urzędu Statystycznego (CSO) pokazują, że bezrobocie wśród młodych Irlandczyków i rezydentów przekraczył poziom  41 procent. Potrzebne są ukierunkowane działania, które pomogą młodym ludziom znaleźć zatrudnienie, kształcić się, szkolić lub wspierać przedsiębiorczość.

Pandemia obnażyła niskie płace w niepewnej pracy, w którą zaangażowanych było wielu młodych ludzi, a wszelkie ożywienie musi zapewnić im dostęp do godnego zatrudnienia. Ponad dziesięć lat temu Fianna Fáil i Partia Zielonych, a następnie Fine Gael i Partia Pracy, rzucały młodych ludzi pod autobus przez cały krach finansowy i kolejne lata oszczędności. – oświadczyła Louise O’Reilly.

 

Tymczasem wskaźnik „R”, czyli reprodukcji wirusa SARS-CoV-2, w ostatnim tygodniu w Republice Irlandii wzrósł do takiego poziomu, że zaczął niepokoić Narodowy Zespół ds. Zdrowia Publicznego.

Szef zespołu dr Philip Nolan stwierdził, że obecnie, wskaźnik „R” wynosi 1,8, więc jedna osoba przekazała wirus prawie dwóm osobom. Sam wskaźnik przenoszenia wśród społeczeństwa jest jednak nadal niski, ale może stać się powodem do niepokoju, przynajmniej w zakresie notowanych ilości zakażeń.

Jak mówi szef portalu Polska-IE.com Bogdan Feręc, jeżeli wsłuchamy się w słowa bankowców, to tak, a znaczną obniżkę cen nieruchomości przewiduje AIB oraz Bank of Ireland:

Według obu banków ceny muszą spadać, bo wymusi to rynek, który w zakresie sprzedaży nieruchomości mieszkalnych zamarł w pierwszej połowie roku, a i teraz nie widać, aby klienci, wrócili do poszukiwania domów.

Bankowcy prezentują też dwie wizje spadków cen nieruchomości, ale są zgodni, że ceny obniżać się będą w tym i przyszłym roku.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Bogdanem Feręcem:

 

W piątkowym głównym wydaniu Studia Dublin do wysłuchania serwis informacyjny „Irlandia – Wyspy – Europa – Świat”.

A w serwisie Studia 37 Dublin informacje o bezrobociu wyższym w Republice Irlandii od tego z poprzedniego kryzysu z lat 2008 – 2012. Irlandzki Urząd Statystyczny podał informacje o stopie bezrobocia w kraju, a jest ono obecnie wyższe, niż maksymalne obserwowane w czasie kryzysu zapoczątkowanego w 2008 roku.

Ogólna stopa bezrobocia na koniec lipca w Irlandii wynosiła 16,7% i spadła w ciągu miesiąca o 5,8% z 22,5% w czerwcu. 41% bezrobotnych stanowią osoby w wieku 15 – 24 lata.

Tymczasem dziura budżetowa przekroczyła 8 miliardów. Wydatki Republiki Irlandii na obsługę pandemii rosną, a ich końca nie widać.

Irlandzki rząd nie dramatyzuje, że należy zwracać baczną uwagę na stan państwowej kasy, a ze stoickim spokojem informuje, że

Na sprawy związane z pandemią, wydaliśmy już 8,3 miliarda euro. Ta dziura w budżecie, nie będzie też łatana, bo gabinet spodziewa się, iż koszty nadal będą rosnąć.

Ponad 8 miliardów euro straty, jaką notuje Skarb Państwa, wygenerowało też zamknięcie gospodarki oraz dramatycznie wysoki poziom bezrobocia, więc zapomogi dla osób, które utraciły zatrudnienie z powodu blokady kraju. W pierwszych sześciu miesiącach roku, notowany był „nadzwyczajny wzrost” wydatków rządowych, co daje nam obecnie tak ogromną stratę w budżecie.

Tylko do ubiegłego miesiąca deficyt budżetowy wyniósł €7,4 mld, natomiast w roku poprzednim, w tym samym okresie, mieliśmy nadwyżkę budżetową w wysokości 900 mln euro.

Dublin. Zamknięty dla turystów i muzyków Temple Bar. Fot. Tomasz Wybranowski

Tuż po ogłoszeniu przez irlandzki rząd decyzji o kolejnych krokach odmrożenia, zawrzały fora internetowe. Wypowiadali się na nich zarówno mieszkańcy wyspy, jak i właściciele pubów. Najbardziej rozzłościły się osoby, które 10 sierpnia nie będą mogły odwiedzić swojego ulubionego pubu. 

Wylewano swoje żale w niewybredny sposób, a i wulgaryzmów było sporo. Trochę inaczej pisali o decyzji gabinetu Micheála Martina właściciele i pracownicy zamkniętych do tej pory pubów, bo ci, chociaż nie szczędzili słów krytyki, mówili też o problemach, jakie właśnie zostały wywołane.

Sytuacja z odradzającymi się ogniskami zachorowań na Covid-19, pod znakiem zapytania stawia podróże międzynarodowe. To oznacza, kolejne problemy dla operatorów turystycznych w Irlandii, ale nie tylko dla nich. Obecnie mamy sygnały, iż w branży turystycznej dzieje się źle, a o ile koronawirus ponownie uderzy z podobną mocą, jak działo się to w pierwszych miesiącach roku, to likwidacje biur podróży są więcej niż prawdopodobne.

Tutaj do wysłuchania pełne wydanie serwisu „Irlandia – Wyspy – Europa – Świat”, który przedstawił Tomasz Wybranowski:

 

 

Agnieszka Białek, głos Radia WNET z Belfastu. Fot. arch. własne.

W Studiu Dublin gorące informacje wieści i przegląd prasy z Belfastu i Londynu. 

Nasza korespondentka Agnieszka Białek obok najnowszych danych i statystyk związanych z koronawirusem w Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, opowiada również o kolejnych etapach odmrażania gospodarki.

Coraz więcej miejsca w debacie publicznej poświęca się tematowi drugiej fali zakażeń Covid-19, które ma przynieść jesienna pora. 

Wielka Brytania przygotowuje się na drugą falę koronawirusa. Premier Boris Johnson w ubiegłym tygodniu przedstawił plan walki z Covid-19. Prognozy ekspertów z brytyjskiej Akademii Nauk Medycznych mówią nawet o 120 tys ofiar w okresie od wcześnia 2020 do czerwca 2021.

 

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Agnieszką Białek:

 

Jakub Grabiasz, redaktor sportowy Studia Dublin. Fot. Tomasz Szustek / Studio 37.

W Studiu Dublin wieści sportowe przedstawi jak zwykle  Jakub Grabiasz, który wakacyjnie w głównym wydaniu Studia Dublin pojawia się w cyklu dwutygodniowym.

Bardzo opornie na Szmaragdowej Wyspie przychodzi odmrażanie sportu. Dzisiaj wieści ze sportowych aren krykieta, rugby i boisk piłkarskich. W finale słów kilka o przesuniętej dacie inauguracji 140. edycji turnieju tenisowego US Open.

Krykiet. W ubiegły wtorek doszło do niespodzianki. Reprezentacja Irlandi pokonała u siebie zespół Angli w meczu krykieta. To dopiero drugie zwycięstwo nad Anglikami w historii rozgrywek. Wcześniej tylko raz udało się wygrać Irlandczykom a było to w roku 2011 podczas Mistrzostw Świata. Ciekawostką jest fakt, że ten mecz wygrali zdobywając 329 punktów, więc wynik był identyczny. Mecz ten był częścią Royal London Series i jednocześnie kwalifikacjami do Mistrzostw Świata w Indiach które odbędą się w roku 2023.

Irlandzka drużyna rugby, która łączy Irlandczyków z Ulsteru i Republiki Irlandii. Fot. z serwisu www.irishrugby.ie

Rugby. Organizatorzy Pucharu Sześciu Narodów podali daty dokończenia przerwanego w marcu słynnego już na antenie Studia Dublin turnieju The Six Nation Cup w rugby. Irlandia ma do rozegrania dwa zaległe spotkania. Pierwszy 24 października u siebie z Włochami a następny 31 października na wyjedzie we Francji .

Obecnie Irlandia jest na 4. miejscu w tabeli, ale ma ciągle realne szanse na zdobycie puchary i wygranie całego turnieju. Selekcjoner Irlandczyków Andy Farrell jest pełen nadziei i determinacji. Czy uda się to przenieść na boisko? O tym przekonamy się wkrótce.

David McGoldrick – najlepszy irlandzki piłkarz sezonu 2019/2020. Fot. Commons Wikipedia CC BY-SA 2.0.

 

Piłka Nożna. W czwartek Irlandzka Federacja Piłki Nożnej podała nazwisko zwycięzcy w plebiscycie na najlepszego piłkarza sezonu.

Triumfatorem został David McGoldrick. Ten 32 – letni piłkarz na co dzień gra w klubie Sheffild United w Premier League w Anglii.

W reprezenetacji Republiki Irlandii wsławił się w meczu ze Szwajcaria zdobywając bramkę, która dała Boys in Green upragniony remis 1:1. Po tym meczu Republika  Irlandii zapewniła sobie udział w barażach do Euro 2020, a David stał się nowym objawieniem w ataku zespołu „Zielonej Armii”.

Serwis anglia.goal.pl doniósł, że David McGoldrick podpisał nowy kontrakt z Sheffield United. 32-letni napastnik związał się z klubem umową do czerwca 2022 roku.

W obecnym sezonie zawodnik rozegrał 21 spotkań w Premier League i choć nie zdobył ani jednego gola, to mocno przyczynił się do zajmowanego przez drużynę siódmego miejsca w ligowej tabeli.

McGoldrick jest kolejnym piłkarzem Sheffield United, który zdecydował się na podpisanie nowej umowy. Wcześniej podobny krok uczynili Billy Sharp i Ollie Norwood.

Tenis ziemny. Złe wieści dochodzą do nas z frontu tenisa zawodowego. W tym tygodniu Rafael Nadal podał ma swoim Instagramie, że nie weźmie udziału w tegorocznym US Open. Rozpoczęcie tego turnieju, jednego z czterech Wielkiego Szlema, przewidziane jest na 31 sierpnia. Termin i sam turniej wciąż pod wielkimi znakami zapytania.

Coraz więcej tenisistów z pierwszej dwudziestki rankingu ATP wycofuje się z niego (m.in. Rafael Nadal i Roger Federer). Powodem jest oczywiście coraz większa liczba zakażeń koronawirusem w USA. W tym tygodniu z tych samych przyczyn odwołany został turniej Mutua Madrid Open 2020.

Tutaj do wysłuchania korespondencja o wyspiarskim sporcie Jakuba Grabiasza:

 

Opracowanie: Tomasz Wybranowski. Oprawa dźwiękowa: Marta Niźnik.

Współpraca: Katarzyna Sudak i Bogdan Feręc – portal Polska-IE.com. 


Partner Radia WNET

 

Partner Studia 37 Dublin

 

Partner Studia 37 Dublin i Radia WNET- kanał Polka na Bałkanach

 

Produkcja – Studio 37 Dublin Radio WNET – sierpień 2020 roku

 

Obchody 75. rocznicy zrzucenia bomby atomowej na Hiroszimę

Dzwon Pokoju w Hiroszimie zadzwonił obwieszczając kolejną rocznicę pierwszego i przedostatniego bombardowania miasta przy użyciu broni jądrowej.

Epidemia koronawirusa nie zmusiła władz japońskich do odwołania uroczystości, za to wymusiła ścisłe ograniczenia w ich przebiegu. Mniej było za to zagranicznych gości i krajowej publiczności. Frekwencja wynosiła dziesiątą część tego, co zazwyczaj. Krzesła do siedzenia były rozstawione z zachowaniem dystansu, a większość uczestników nosiła maseczki. Jak informuje Reuters, burmistrz Hiroszimy Kazumi Matsui przemawiając zauważył, że

6 sierpnia 1945 r. pojedyncza bomba atomowa zniszczyła nasze miasto. Mówiono wówczas, że „Nic nie wyrośnie tutaj przez najbliższe 75 lat”. A jednak Hiroszima się podniosła, stając się symbolem pokoju.

Bomba atomowa znana jako „Little Boy” została zrzucona na miasto nad Zatoką Hiroshima przez amerykański bombowiec Enola Gay rankiem 6 sierpnia 1945 r. o godz. 8.15 czasu miejscowego. W Hiroszimie przybywało w momencie wybuchu ok. 370 tys. ludzi. W wyniku eksplozji zginęło według szacunków ok. 30 proc. mieszkańców, a do końca 1945 r. zmarło ok. 140 tys. osób. W 1949 r. parlament japoński ogłosił Hiroszimę miastem pokoju. Matsui nawiązał w swojej mowie do epidemii grypy hiszpanki, zauważając, że

Kiedy pandemia grypy roku 1918 zaatakowała wiek temu, zabrała miliony żyć i sterroryzowała świat, ponieważ narody walczące w I wojnie światowej nie potrafiły wspólnie stawić czoła zagrożeniu.

Na uroczystościach obecny był także szef japońskiego rządu  Shinzō Abe. Podkreślił on, że Japonia jako jedyny kraj na świecie doświadczyła bezpośrednio grozy bomb atomowych. To doświadczenie, jak zaznaczył, powinno być pielęgnowane, by kontynuować misję Japonii, jaką jest świat bez broni jądrowej.

[related id=90854 side=right] W 1945 r. bombardowanie Hiroszimy poprzedziło zrzucenie 9 sierpnia bomby atomowej na Nagasaki, gdzie zginęło w chwili wybuchu ponad 75 tys. ludzi. Obydwa miasta odwiedził w czasie swej wizyty apostolskiej w 2019 r. papież Franciszek, gdzie mówił o potrzebie ograniczenia zbrojeń. W chwili zrzucenia bomb atomowych Hiroszima i Nagasaki były największymi ośrodkami katolicyzmu w Japonii.

Obecnie niemiecki Greenpeace żąda wycofania amerykańskiej broni jądrowej z bazy w Buchel, pokazując na symulacji skutki jej wybuchu dla Niemiec. Broń atomową poza Stanami Zjednoczonymi i Rosją posiadają Chiny, Francja, Indie, Izrael, Korea Płn., Pakistan i Wielka Brytania.

A.P.

Misjonarz na Filipinach: Rząd nie ma żadnego planu walki z epidemią. Rośnie społeczne niezadowolenie

Jak żyje się w Manilii? Co może grozić krytykom władzy? O. Dariusz Drzewiecki o lock downie na Filipinach, rządach prezydenta Duterte, nowym prawie antyterrorystycznym i walce z narkotykami.

Ojciec Dariusz Drzewiecki relacjonuje, że na Filipinach ponownie wprowadzono ostre restrykcje w związku z epidemią koronawirusa.  Władze nie mają jasnego planu walki z epidemią.

Koronawirus wszystkich zaskoczył. Nie ma żadnego planu

Najtrudniejsza sytuacja panuje w gęsto zaludnionej stolicy kraju, Manili. Wielu ludzi wciąż nie może pracować. Są ograniczenia w przemieszczaniu się. Poszczególne części miasta są oddzielone od siebie.

Rośnie napięcie niezadowolenia z różnych decyzji politycznych.

Gość „Poranka WNET” wskazuje na skok stwierdzonych zakażeń w lipcu. Obecnie aż sto tys. ludzi jest zarażonych. Misjonarz przypuszcza, że wielu ludzi nie ujawniało, iż jest zarażonych. Zauważa, że w stolicy Filipin trudno jest o zachowanie dystansu społecznego:

15 osób mieszka na 20 m² – to jest norma.

O. Drzewiecki wyjaśnia, jak izoluje się ludzi na kwarantannie. Sam na niej obecnie przebywa. Kwarantannowani dostają 10 kilo ryżu, gdyż nie mogą pracować. Filipiny opierają się na kredytach z Japonii i Chin.

Rząd zamknął dużą stację telewizyjną. […] Zostało przegłosowane prawo antyterrorystyczne. Podejrzany o terroryzm […] może zostać zamknięty na 24 dni bez wyroku sądu.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi, że rząd filipiński wykorzystał lock down do wdrożenia zmian w prawie. Rządy prezydenta Duterte przesuwają się w kierunku autorytarnym. Miał on skończyć z korupcją. Duterte wypowiedział radykalną wojnę narkotykom. Handlarze narkotyków mogą być odstrzeleni przez tzw. vigilantes bez wyroku sądu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Dr Iwanek: Chiny kalkulują, że to dobry moment, żeby zajmować malutkie kawałki terenu w Himalajach

Dr Krzysztof Iwanek o wydarzeniach na granicy chińsko-indyjskiej, przebiegu starć między żołnierzami, tym, czy grozi nam wojna między mocarstwami atomowymi i o tym, co ma z tym wspólnego koronawirus.


Dr Krzysztof Iwanek informuje, że w poniedziałek doszło do starć między dwoma państwami na spornej granicy w Himalajach. Potwierdzono śmierć trzech żołnierzy indyjskiej, ale mówi się w mediach o 20 ofiarach. Straty po stronie chińskiej są nieznane. Są to największe takie napięcia od 1987 r.

Do starć doszło przy użyciu broni improwizowanej, noży i kamieni.

Do starć, jak zauważa wykładowca Akademii Sztuki Wojennej, dochodzi bez użycia broni palnej, gdyż zgodnie z gentleman’s agreement między stronami, patrole tak Indii, jak i Chin odbywane poruszają się w rejonie Ladakh bez niej, by zredukować ryzyko eskalacji. Temu ostatniemu nie służy wzajemne wchodzenie patroli coraz głębiej w terytorium, która druga strona uważa za swoje.

Pekin i Nowe Delhi oskarżają się wzajemnie o rozbudowę infrastruktury w rejonie Galwan. Dr Iwanek zauważa, że to właśnie drogami w tym regionie przemieszczały się siły chińskie w trakcie wojny z Indiami w 1962 r. Także obecnie mogłyby one służyć do inwazji Chin na Indie, ale jak  sądzi, nie dojdzie do wojny. Zauważa przy tym, że są informacje o tym, iż

Gdzieś w Tybecie trwają bardzo szerokie ćwiczenia wojska chińskiego.

Zdaniem rozmówcy Krzysztofa Skowrońskiego sytuacja na spornej granicy powiązana jest z epidemią koronawirusa. Chiny bowiem mają ją już w znacznej mierze za sobą, zaś Indie z epidemią wciąż się zmagają.

Chińczycy kalkulują, że to dobry moment, żeby sobie malutkie kawałki terenu w Himalajach zajmować.

K.T./A.P.

O. Kociołek: Bangladesz utrzymywał się głównie z szycia ubrań. W wielu wioskach nie ma prądu

O. Paweł Kociołek o trudnej sytuacji w Bangladeszu dotkniętym przez koronawirusa i cyklon Nisarga i tym, jak salezjanie pomagają potrzebującym.


[related id=113623 side=right] O. Paweł Kociołek jest na misji w Bangladeszu. Salezajnin zauważa, że obecnie wszystko jest zamknięte z powodu koronawirusa. Podkreśla, że

Bangladesz utrzymywał się głównie z szycia ubrań.

Wielkie korporacje, które mają swe fabryki w tym azjatyckim kraju, nie pragną poprawić bytu mieszkańców. Region, w którym leży Bangladesz nawiedził niedawno cyklon Nisarga. Kraj trapi głód, a w wielu wioskach nie ma prądu.

Państwo trochę tutaj pomaga. Duże zakłady pracy raczej nie pomagają za dużo.

Mimo nieszczęścia mieszkańcy nie tracą pogody ducha. Salezjanie pomagają im jak mogą. W kraju tym jest niewielu chrześcijan, ok. 600.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Powody, dla których Imperium Wolności może upaść i jak temu zaradzić (2)/ Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego

Za czystą mamonę sprzedaliśmy swoje przekonania. Ostatecznie zaakceptowaliśmy to, że nasze kobiety noszą błyskotki wykonane przez chińskich więźniów, czekających na transplantologa.

W poprzednim odcinku opisałem powód 1., wynikający wprost z globalizacji, czyli coraz bardziej zwichniętą strukturę społeczną w USA, gdzie jedynym wygranym po stronie amerykańskiej są wielkie korporacje, a najbardziej poszkodowane – klasa średnia i niższa.

Są jeszcze dwa podstawowe powody do obawy, które dotyczą Ameryki, a zatem całego chrześcijańskiego świata:

1)     kurczenie się cywilizacyjnej przewagi na świecie i uleganie dominacji obcych na własnym terenie, czyli upadek ducha;
2)     zasypywanie amerykańskiego deficytu handlowego pustym pieniądzem i spekulacja.

Dziś zajmę się upadkiem dominacji naszej łacińskiej cywilizacji. (Nie będę się wymądrzał i wszystkich, których bardziej interesuje temat, zapraszam do lektury książki Feliksa Konecznego pod tym samym tytułem). W obecnym czasie to Stany Zjednoczone przewodzą naszej cywilizacji w świecie. Jak kiedyś Portugalia, Hiszpania, Niderlandy, Francja czy Anglia. Dlatego, opisując dzisiejszy świat, piszę głównie o Stanach.

Postawię tezę jedynie słuszną: gdyby jakiekolwiek interesy gospodarcze prowadzone przez USA i inne państwa naszego kręgu cywilizacyjnego wymagały respektowania naszych zasad w państwach-partnerach handlowych spoza naszej cywilizacji, świat byłby dziś dwa razy bardziej wolny i dwa razy bardziej bezpieczny.

W ostatnią niedzielę obchodziliśmy kolejny światowy dzień modlitwy za prześladowany Kościół katolicki w Chinach. Dlaczego modlitwy powtarzać będziemy za rok i w latach kolejnych? Bo pozwoliliśmy rozjechać komunistycznym czołgom chińskie marzenia o naszej zachodniej (= chrześcijańskiej) wolności. Łatwo powiedzieć. Komunistycznej zbrodni na placu Niebiańskiego Spokoju nie mogliśmy zapobiec jako Wolny Świat. Ale już wtedy mogliśmy przestać z nimi prowadzić interesy. Interesy, które utuczyły amerykańskie korporacje i struktury chińskich komunistów kosztem zwykłych Amerykanów i zwykłych Chińczyków. I kosztem osłabienia potencjałów naszych zachodnich państw.

Zapomnieliśmy o jednym, o najważniejszym czynniku, który z wielu barbarzyńskich plemion zasiedlających ruiny po Imperium Romanum uczynił odkrywcę i zdobywcę całego świata. Ten czynnik to chrześcijaństwo. Jednak wskazanie „czyńcie sobie ziemię poddaną” jest nierozerwalnie związane z Dekalogiem i wolnością osobistą daną każdemu przez Boga-Stwórcę.

Jest jeszcze jeden składnik tego ogólnego kontekstu – odwaga. Odwaga wynikająca z wiary w nieśmiertelność duszy i ograniczana w swej zuchwałości perspektywą Sądu Bożego.

Dopiero to wszystko doprowadziło do rozkwitu naszą łacińską cywilizację, którą nazywamy najczęściej zachodnią. I tak my, chrześcijanie, uczyniliśmy sobie ziemię poddaną. Obie Ameryki, Australię, dużą część Afryki.

A potem dopłynęliśmy do Azji i zaczęliśmy chodzić na bardzo zgniłe kompromisy. Dla wygody i pieniędzy zaczęliśmy zapominać o tym lub innym niezbędnym dla trwania całości składniku, wypaczając tym samym sens istnienia naszej cywilizacji. Najpierw pozwoliliśmy przetrwać kastom w Indiach. Temu nieludzkiemu systemowi determinującemu życie człowieka od kołyski po grób z racji urodzenia. Zakładającemu nierówność ludzi względem siebie; wbrew temu, co głosił nasz Zbawiciel.

Potem przestaliśmy nawracać nowo odkrywane ludy (narody), głosić im ewangelię, aby w końcu zaakceptować prześladowania naszych braci w wierze z tych ludów się wywodzących. Za czystą mamonę sprzedaliśmy swoje przekonania. Ostatecznie zaakceptowaliśmy to, że nasze kobiety noszą błyskotki wykonane przez chińskich więźniów, czekających na transplantologa.

Pozwoliliśmy wreszcie, w fałszywym rozumieniu tolerancji, na osiedlanie się w naszych granicach ludzi nie tylko obcych cywilizacji, ale wręcz nam wrogich (nie dotyczy polskich Tatarów J). Co rozkłada naszą cywilizację od środka.

Recepta? Nie, nie namawiam do rzezi wszystkich niewiernych i wywołania kolejnej wojny światowej. Musimy jedynie(!) wymóc akceptację naszych zasad w państwach innych cywilizacji. Tak, jak my pozwalamy na funkcjonowanie ludzi o odmiennych wartościach w naszych państwach. Nie możemy zgadzać się na prześladowanie chrześcijan w państwach islamu, hinduizmu i chińskiego komunistycznego konfucjanizmu. Nasz świat chrześcijański jest na tyle duży i zróżnicowany klimatycznie i dochodowo, że możemy przeżyć i rozwijać się bez choćby jednej chińskiej błyskotki.

To chińscy komuniści powinni się bać, ponieważ Chińska Republika Ludowa jest uzależniona od eksportu.

W roku 2019 eksport Chin wyniósł ponad 2 biliony USD, a import tylko 1,5 biliona. Przy czym nadwyżka do Stanów Zjednoczonych wyniosła aż 300 mld. I te dane chyba wystarczą, żeby zrozumieć, że to nie my od Chin, ale Chiny od nas są uzależnione.

Oczywiście nasza ręka powinna być stale wyciągnięta do zgody. Pod jednym warunkiem: uznania wolności wyznawania naszej cywilizacji i naszej wiary na terenach państw, które chcą z nami handlować. Jeśli nie zechcą, niech handlują sami ze sobą. Cofnięcie prześladowania chrześcijan i zniesienie zakazu działalności Kościoła to warunek sine qua non.

Doprowadzenie do równości chrześcijaństwa względem innych religii, w miejsce obecnych prześladowań, po tylu wiekach panowania nad lądami i oceanami, to chyba nie jest oszałamiające żądanie. Może przy okazji sami się nawrócimy?

Jan A. Kowalski