Ks. Jarosław Jóźwik: Wiara, którą się kierujemy, to nauka Jezusa Chrystusa, wskazanie miłości, miłości bliźniego

Supraśl to takie szczególne miejsce, w którym styka się Wschód z Zachodem, następuje wymiana myśli, poglądów, miejsce dialogu, które łączy – powiedział Jarosław Jóźwik, kanclerz Akademii Supraskiej.

– Burzliwe dzieje tych terenów, jak i generalnie granic Polski sprawiły, że liczba prawosławnych zmieniała się bardzo często, a szczególnie po drugiej wojnie światowej – powiedział gość Poranka Wnet. Jego zdaniem należałoby odbudować ośrodki życia prawosławnego, monastycznego, bowiem dzisiaj na terenie Polski żyje około 500 tysięcy wyznawców prawosławia.

Akademia Supraska, której jest kanclerzem,  to centrum konferencyjne, ośrodek szkoleniowy i oświatowy, tworzony przez prawosławną diecezję białostocko-gdańską, monaster Zwiastowania Bogarodzicy w Supraślu oraz fundację OIKONOMOS. Podobne prawosławne instytucje działają w Czechach, Finlandii, Grecji i Rosji.

Głównym celem Akademii Supraskiej jest krzewienie i upowszechnianie wiedzy o bogactwie prawosławnej wiary, duchowości, tradycji i kultury. Jej zadaniem jest również reagowanie na aktualne problemy, zmiany zachodzące w coraz bardziej zeświecczonym społeczeństwie, potrzeby chrześcijan żyjących we współczesnym świecie. Jest co robić, bo jak szacuje ksiądz Jóźwik, na terenie Podlasia jest około 300 tysięcy prawosławnych.

– W monasterze supraskim mamy część budynków, które wykorzystujemy do działalności statutowej – powiedział.

– Przede wszystkim zajmujemy się stroną naukową przedsięwzięcia, między innymi wydajemy czasopismo naukowe „Latopis Akademii Supraskiej”, organizujemy doroczną konferencję naukową – powiedział ksiądz Jóźwik, dodając, że skupia się ona na  historii i wpływie monasteru supraskiego na cywilizację Europy Środkowej.

– Supraśl to takie szczególne miejsce, w którym styka się Wschód z Zachodem, następuje wymiana myśli, poglądów, to miejsce dialogu, które łączy – powiedział gość Poranka Wnet.

Od czasu powstania Akademii Supraskiej były prowadzone różnego rodzaju warsztaty, zarówno dla dzieci, jak i osób dorosłych, między innymi warsztaty ikonograficzne i hezychastyczne. Organizowano również koncerty i wystawy.

– Jesteśmy właśnie w trakcie warsztatów ikonograficznych dla dzieci i młodzieży – pochwalił się duchowny. Mówił również o trzech bardzo ważnych aspektach prawosławia, jakimi są: architektura, ikona i śpiew. Podczas warsztatów młodzież poznaje podstawy ikonografii.

– Dzieci mogą napisać swoje pierwsze ikony, przy których modlą się później w swoich domach – powiedział ksiądz.

– Architektura to nasza cerkiew – wyjaśnił. Jego zdaniem supraski monaster od kilkunastu lat odzyskuje miejsce, jakie zajmował w dawnych wiekach wśród prawosławnej społeczności.

– Mamy również ikonostas dla osób niewidomych i niedowidzących, które mogą przyjść i dotknąć ikonostasu specjalnie stworzonego dla nich, bowiem nawet podpisy są w języku Braille’a – powiedział ksiądz Jóźwik.

– Wiara, którą się kierujemy, to nauka Jezusa Chrystusa, wskazanie miłości, miłości bliźniego – powiedział ksiądz Jóźwik, pytany, co najpiękniejszego jest w prawosławiu. Podnosił, że zarówno architektura, jak i śpiew, ikonostas to wszystko mówi o miłości Boga do człowieka.

[related id=”32622″]- Trzeba kochać, bo jeśli nie jesteśmy w stanie pokochać tego człowieka, którego mamy przed sobą, to jak moglibyśmy być w stanie pokochać Boga, którego nie widzimy – powiedział ksiądz. Powołując się na Ojców Kościoła mówił o tym, że możemy wielbić świętych na ikonach, bo przecież druga osoba Boska wcieliła się w człowieka.

Supraśl ponownie staje się jednym z najważniejszych centrów duchowych prawosławia w Polsce i w tej części Europy. Z każdym rokiem wzrasta liczba wiernych uczestniczących w modlitwach przed cudowną Supraską Ikoną Bogarodzicy.

Wszystkich, którzy mają ochotę, zaprosił ksiądz Jarosław Jóźwik na wystawę Leona Tarasewicza, wybitnego malarza, od 4.08.2017  do 6.08, od godz. 17.00 w sali im. Wiktora Wołkowa, innego wielkiego mieszkańca Supraśla. Wstęp wolny

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka Wnet, kliknij tutaj.

Rozmowa z księdzem Jarosławem Jóźwikiem odbyła się w części 6 Poranka.

 

Czym zajmuje się Donald Trump – czy tylko sprawami osobistymi i tweetowaniem na temat poszczególnych osób?

Dzień 34. z 80 / Supraśl / Poranek WNET – O sytuacji w USA oraz o tym, czy Polacy mogą dać odpór niekorzystnym opiniom na temat Polski produkowanym w USA, w dzisiejszej rozmowie z Ireną Lasotą.

[related id=”32814″]Z Ireną Lasotą w poniedziałkowym Poranku WNET rozmawiał Antoni Opaliński. W ostatnich tygodniach Donald Trump doświadczył, że nie rządzi w USA. Stany mają bardzo mocną konstytucję i klasę polityczną, która jest w stanie daleko się posunąć, żeby bronić swojego lidera. Jednak, mimo że Trump wygrał głosami Republikanów i był kandydatem Partii Republikańskiej, partia ta nie identyfikuje się z nim do końca, a nawet boi się, że niektóre jego działania lub ich brak mogą kosztować poszczególnych kongresmenów miejsca w Kongresie.

Prezydent, któremu „cały czas coś nie wychodzi” – np. obalenie ustawy o ubezpieczeniach zdrowotnych, tzw. Obamacare – zaczął atakować poszczególne osoby, co jest dla niego bardzo charakterystyczne. Konflikt, który był bardzo widoczny, a z którego Donald Trump ostatecznie się wycofał, dotyczył osoby sprawującej funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, Jeffa Sessionsa. Prezydent chciał go zmusić do ustąpienia ze stanowiska, na co nie zgadzali się senatorowie, a sam zainteresowany nie chciał ustąpić.

[related id=”32801″]Zarówno kongresmeni, jak i prasa zaczęli zadawać pytanie, czym zajmuje się Donald Trump. Czy tylko sprawami osobistymi, tweetowaniem na temat poszczególnych osób, czy też zwraca uwagę na to, co się dzieje wokół niego?

Najbliższy tydzień przyniesie – według Ireny Lasoty – parę ciekawych momentów. Rosja postanowiła ostro odpowiedzieć na to, że przez Kongres przeprowadzono specjalną ustawę nakładającą sankcje na Rosję i podającą jako tego powód aneksję Krymu.

Prezydent Trump znalazł się w nieciekawej sytuacji, gdyż chciał otwarcia w stosunkach z Rosją. Gdyby zawetował ustawę o sankcjach, spotkałby się ze sprzeciwem całego Kongresu. Dlatego najprawdopodobniej ją podpisze, co „zaostrzy” pokojowy, ale zimnowojenny stan pomiędzy USA a Rosją.

Napięte są również stosunki z Chinami, które robią wszystko, by pokazać, że są potęgą światową. Trump był przekonany, ze ma doskonałe kontakty z Chinami. Miały one uspokoić Koreę Północną. Niestety nie zrobiły tego, za to zorganizowały wielką paradę, w której pokazały, że mają międzykontynentalne pociski i nikogo się nie boją.

Prezydentowi USA zarzuca się również brak zainteresowania sprawami Wenezueli, gdzie trwa wojna domowa. Irena Lasota uważa, że jest to dziwne. Stany Zjednoczone tak mało się tym zajmują, a mogłyby na przykład skorzystać z pomocy z Organizacji Państw Amerykańskich. Prawie każdy inny prezydent dużo bardziej zainteresowałby się sytuacją w Wenezueli.

[related id=32622]Irena Lasota dziwi się, że mimo tylu ważnych wydarzeń na świecie, w USA pojawiają się kolejne głosy na temat rzekomo złego stanu demokracji w Polsce i braku wolności mediów. Ostatnio ukazał się raport na temat prześladowania prasy w Polsce. Ma się wrażenie, że w USA jest kilkanaście osób zajmujących się sprawami Polski, ale oddźwięk tego, co robią, jest bardzo duży. Można mieć w związku z tym żal do prawicy w Polsce i do rządzących, że nie są w stanie przedstawić po angielsku kontrargumentów i pokazać prawdy o tym, co naprawdę dzieje się w Polsce.

Całego Poranka można posłuchać tutaj. Zapraszamy.

MW

Supraśl to miasto mistyczne, w którym przenikają się przyroda z kulturą oraz religie – katolicyzm z prawosławiem

Dzień 34. z 80 / Supraśl / Poranek WNET – W rozmowie Wojciecha Jankowskiego z burmistrzem Supraśla dr. Radosławem Dobrowolskim o historii i współczesności Supraśla i supraskiego monasteru.

Gość Poranka w rozmowie w Radiu WNET opowiadał o Supraślu, czyli – jak go nazwał – perle Puszczy Knyszyńskiej i Podlasia. Jest to miasto, w którym jak w soczewce skupia się kultura dawnej Rzeczypospolitej. Ta związana jest z unią polską-litewską i ziemiami Wielkiego Księstwa Litewskiego. Supraśl leży bowiem na terenie właśnie dawnego Wielkiego Księstwa, w tej części, która pozostała przy Polsce. Przenika się tutaj przyroda z kulturą, przenikają się też religie – katolicyzm z prawosławiem, a od starożytności mieszają się i żyją razem różne ludy i narody.

Początki Supraśla wiążą się z osobą Aleksandra Chodkiewicza, który parę lat przed 1500 rokiem sprowadził do Gródka w Puszczy Knyszyńskiej ponad 40 mnichów z góry Athos i z Kijowa z Ławry Peczerskiej. Gródek miał być zbyt ludny, aby prowadzić w nim życie monastyczne. W 1500 roku mnisi przenieśli się z Gródka do Supraśla, który na początku XVI wieku, po Ławrze Peczerskiej, był drugim prawosławnym ośrodkiem monastycznym w Rzeczypospolitej.

Monaster supraski był miejscem pojednania Kościołów prawosławnego i łacińskiego. Poszukiwano tu jedności na bazie unii florenckiej z 1439 roku. Klasztor ten był klasztorem dwóch obediencji, gdzie metropolita Kościoła prawosławnego deklarował posłuszeństwo nie tylko wobec patriarchy konstantynopolitańskiego, ale też papieża.

Klasztor był bardzo ważny dla kultury prawosławnego ludu, dzisiejszych Białorusinów i Ukraińców. Tutaj przechowywano od początku XVI wieku najcenniejsze rękopisy. Na uwagę szczególnie zasługuje „rękopis supraski” – spisany na skórze, najstarszy zabytek języka starocerkiewnosłowiańskiego (z X lub XI wieku).

W 1596 roku doszło do unii między Kościołami prawosławnym i rzymskim. Monaster supraski faktycznie przyjął unię dopiero w 1603 roku. Dzięki opiece rodu Chodkiewiczów klasztor zachowywał niezależny status. Przejawiło się to między innymi tym, że gdy w 1617 roku powstawał zakon bazylianów (kongregacja w Nowogródku), mnisi suprascy do niego nie weszli. Tutaj miała być zachowywana i pielęgnowana tradycja cerkiewna. Dzięki temu monaster w Supraślu nie ulegał wpływom łacińskim (głównie w liturgii), jak to było w wypadku bazylianów, którzy weszli do kongregacji. [related id=32622]

Ważnym obiektem Supraśla była drukarnia supraska – oficyna zakonna ojców bazylianów, która powstała w 1695 roku. Metropolita stworzył jeden, centralny ośrodek typograficzny, który zajmował się drukowaniem ksiąg liturgicznych dla całego Kościoła unickiego. Stopniowo zaczęto też wydawać książki o tematyce świeckiej – słowniki, poradniki, również książki w języku polskim. Księgi liturgiczne tutaj tłoczone docierały do najdalszych zakątków Rzeczypospolitej. W Supraślu zostały wydrukowane w 1792 roku „Pieśni nabożne” Franciszka Karpińskiego zawierające m.in. kolędę „Bóg się rodzi” czy pieśni „Kiedy ranne wstają zorze” i „Wszystkie nasze dzienne sprawy”.

Suprascy bazylianie prowadzili też prace translatorskie i teologiczne. To oni stworzyli wiele pojęć teologii moralnej, które weszły do polskiego języka teologicznego.

Dzisiaj Supraśl rozwija się pod względem turystycznym i uzdrowiskowym. Powstaje wiele hoteli i sanatoriów. Problem emigracji zarobkowej oczywiście też dotknął Supraśla. Jednak – zdaniem burmistrza – daje się zaobserwować zjawisko powrotów. Powracający wnoszą bardzo wiele dobrego do życia kulturalnego i społecznego w Supraślu. Bezrobocie nie jest duże, aczkolwiek większość mieszkańców Supraśla pracuje w oddalonym o 12 kilometrów Białymstoku.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy w części pierwszej i trzeciej Poranka WNET. A w niej także obok historii o bieżącej polityce w Supraślu.

JS

Maria Przełomiec: Putin miał nadzieję, że administracja Donalda Trumpa zmieni politykę wobec Rosji

Dzień 34. z 80 / Supraśl / Poranek WNET – Rosja coraz częściej stosuje sankcje. Na pierwszy ogień poszły Stany Zjednoczone. Mówi się, że wobec Polski też mogą zostać zastosowane sankcje.

W dzisiejszym Poranku z Supraśla Wojciech Jankowski połączył się z Marią Przełomiec, dziennikarką TVP Info i Studia Wschód.

[related id=”32614″]W pierwszej części rozmowa dotyczyła retorsji wobec Stanów Zjednoczonych. Federacja Rosyjska zapowiedziała od 1 sierpnia ograniczenie możliwości korzystania z lokali, które miała do tej pory ambasada USA w Moskwie, oraz od 1 września ograniczenie amerykańskiego personelu w Rosji do 455 osób.

Jest to odpowiedź na sankcje wprowadzone jeszcze przez Baracka Obamę w grudniu 2016 r. Wydalił on z USA 35 dyplomatów rosyjskich, oskarżając ich o działalność szpiegowską, oraz pozbawił ambasadę rosyjską w Waszyngtonie wieloletniej rezydencji. Rosjanie mieli nadzieję, że administracja Donalda Trumpa zmieni politykę wobec Rosji rozpoczętą za czasów Obamy. Gdy to nie nastąpiło, odwdzięczyli się sankcjami, o których teraz mówimy.

Kroplą przepełniającą czarę goryczy było zdaniem Marii Przełomiec to, że sankcje przyjęte przez Kongres Stanów Zjednoczonych dotyczą bardzo istotnych dla Rosji sektorów, a więc energetyki, wojskowości i banków.

Rosja w ogóle coraz częściej stosuje sankcje. Polska jest wymieniana jako kraj, wobec którego zostaną one zastosowane w odpowiedzi na ustawę dekomunizacyjną. Sankcje mają objąć posłów, którzy głosowali za tą ustawą, a także polegać na uniemożliwieniu budowy pomnika w Smoleńsku.

Jest to element bitwy o historię, która trwa już od jakiegoś czasu, jednak ostatnio się zaostrzyła. Rosjanie ujawniają dokumenty, które mają dowodzić, że żołnierze sowieccy wyzwolili Polskę i jak dużo krwi przelali, żeby Polacy byli wolni. Jest to sprzeczne z polskim podejściem do sprawy odzyskania przez Polskę niepodległości po II wojnie światowej. – Jest faktem, że żołnierze sowieccy wyzwolili Polskę, ale z drugiej strony jest faktem, że to wyzwolenie raczej przypominało drugą niewolę niż prawdziwą wolność – powiedziała Maria Przełomiec. [related id=32622]

Rosja stara się przekonać świat, że ustawa dekomunizacyjna ma dotyczyć nie tylko pomników, ale też cmentarzy. Jest to nieprawda. Cmentarze żołnierzy sowieckich w Polsce są szanowane i chronione. Polska wydaje więcej pieniędzy na ochronę i utrzymanie cmentarzy rosyjskich niż strona rosyjska na ochronę cmentarzy polskich.

W drugiej części rozmowy Maria Przełomiec mówiła, dlaczego zachęcała Krzysztofa Skowrońskiego do odwiedzenia Supraśla.

Supraśl ma swoisty mikroklimat, czyste powietrze, zachowały się tu resztki naturalnego, czyli niesadzonego przez człowieka lasu. Jest też żywy duch Rzeczpospolitej Trojga Narodów, przeplatających się kultur, co, jak mówiła dziennikarka, stanowi o niezwykłości Rzeczpospolitej.

– To jest naprawdę unikalne miejsce – podkreśliła Maria Przełomiec.

Całego poranka możesz posłuchać tutaj. Wywiad z Marią Przełomiec jest w części drugiej.

MW

W Niemczech jest ponad 246 tysięcy osób, które dostały nakaz opuszczenia kraju, a tymczasem… zapadły się pod ziemię

Dzień 34. z 80 / Supraśl / Poranek WNET – W rozmowie ze Sławomirem Ozdykiem o dwóch ostatnich zamachach w Niemczech oraz o tym, czy niemieckie służby potrafią skutecznie przeciwdziałać atakom.

[related id=”32839″]W Poranku WNET w Supraślu Wojciech Jankowski rozmawiał ze Sławomirem Ozdykiem, ekspertem ds. bezpieczeństwa, na temat dwóch zamachów, które miały miejsce ostatnio w Niemczech. Jeden wydarzył się w Hamburgu, drugi – w Konstancji.

Zamachy te, według gościa Poranka, bardzo się od siebie różniły. Zamach w Hamburgu został przeprowadzony przez azylanta, który krzycząc „Allahu Akbar!”, biegał z dużym nożem kuchennym, którym zabił jednego Niemca. Charakterystyczne jest to, że zamachowiec był umysłowo niepełnosprawny, miał dżihadystyczne zapatrywania, a także już wcześniej dostał nakaz opuszczenia kraju.

Osób, które z różnych powodów otrzymały nakazy opuszczenia kraju, ma być w Niemczech ponad 246 tysięcy. Praca służb imigracyjnych pozostaje jednak na papierze, ponieważ nakazy nie są egzekwowane, tak jak w przypadku zamachowca z Hamburga. Urzędy pracują, ale ich praca idzie na marne, bo osoby, które mają opuścić teren Niemiec, zapadają się pod ziemię.

Przypadek zamachowca z Hamburga jest też interesujący z innego powodu. Wiadomo o nim, że pił, brał narkotyki, zapożyczał się. Trafił jednak do meczetu salafickiego, gdzie dostał się pod wpływy radykalnych imamów i zmienił styl życia. Meczet ten jest pod obserwacją służb niemieckich, ale jak widać, niewiele ona daje.

– Jedynym rozwiązaniem byłoby zburzenie tego przybytku – uważa Sławomir Ozdyk.

[related id=32622]Zamach w Konstancji miał mieć inne podłoże. Dokonał go Kurd z Iraku, który już 15 lat temu przybył do Niemiec. Podobno był związany ze środowiskiem handlarzy narkotyków. Pokłócił się z ochroną dyskoteki, której właścicielem był jego szwagier, poszedł do domu, wziął karabin, wrócił i zaczął strzelać. Zamachu tego policja nie łączy z islamem i z ISIS.

Sławomir Ozdyk zwraca jednak uwagę, że przed ISIS w Niemczech był już radykalny islam. Był też handel narkotykami, kradzieże samochodów, byli muzułmanie, którzy nie uznawali wartości europejskich, były też rodziny islamskie terroryzujące całe dzielnice.

Jeśli zamach w Konstancji nie był zamachem terrorystycznym, pytać należy – zdaniem gościa Radia WNET – skąd zamachowiec miał karabin, skąd miał tak dużo amunicji itd.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy w części szóstej Poranka WNET.

JS

Poseł Dariusz Piontkowski: Opadły już emocje po zapowiedzi weta, spokojnie czekamy na propozycje prezydenta

Dzień 34. z 80 / Supraśl / Poranek WNET – O emocjach w obozie PiS po podwójnym wecie oraz o odpowiedzialności, jaką wziął na siebie prezydent, zapowiadając przygotowanie nowych projektów ustaw.

W rozmowie prowadzonej w przez Wojciecha Jankowskiego w Poranku WNET w Supraślu podlaski poseł PiS Dariusz Piontkowski skomentował sytuację w partii Prawo i Sprawiedliwość i pośród jej wyborców, powstałą po zawetowaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę dwóch spośród trzech ustaw, za pomocą których koalicja rządząca zamierzała zreformować wymiar sprawiedliwości w Polsce.

Poseł powiedział, że po ogłoszeniu informacji o tym, że prezydent nie podpisze ustaw o Sądzie Najwyższym i o Krajowej Radzie Sądownictwa, emocje osiągnęły bardzo wysoki poziom. Wielu sympatyków rządu, polityków i wyborców PiS ta decyzja zaskoczyła, poczuli się oszukani, a nawet zdradzeni. Pojawiła się też niepewność, co będzie dalej z reformą sądownictwa.

Gość Poranka zaznaczył przy tym, że prezydent, zgodnie z konstytucją, oczywiście miał prawo do zawetowania ustaw. Wydawało się jednak, że nie ma znaczących różnic programowych między nim a resztą obozu rządzącego. Nie wiemy też przy tym, jakie były dokładnie powody weta i dlaczego jedną z trzech ustaw (ustawę o ustroju sądów powszechnych) prezydent zdecydował się podpisać.

Zdaniem Dariusza Piontkowskiego prezydent – biorąc na siebie ciężar przygotowania nowych projektów ustaw reformujących sądownictwo – wziął na siebie bardzo dużą odpowiedzialność z jednej strony wobec tych, którzy protestowali przeciwko planom PiS wobec wymiaru sprawiedliwości, z drugiej – wobec jego własnego elektoratu, który oczekuje realizacji programu wyborczego, a więc między innymi głębokiej reformy wymiaru sprawiedliwości. [related id=32622]

Wojciech Jankowski zauważył, że prawa strona, w tym sympatyzujący z nią komentatorzy i publicyści, podzieliła się w ocenach działania prezydenta. Przykładowo – z jednej strony Jerzy Targalski i Witold Gadowski decyzję prezydenta zdecydowanie krytykują, a Rafał Ziemkiewicz i Łukasz Warzecha ją popierają. Poseł odparł na to, że dziennikarze zawsze byli podzieleni, a ci dwaj to nie są „twardzi zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości” i zawsze byli mocno krytyczni wobec PiS.

Dariusz Piontkowski zwrócił uwagę na to, że Jarosław Kaczyński poprosił o stonowanie nastrojów i spokojne czekanie na propozycje prezydenta.

Gość uważa, że ostatnie wydarzenia nie spowodują straty poparcia Andrzeja Dudy w tzw. twardym elektoracie PiS. I tak będzie on głosować na niego, jednak trudniej będzie go zmobilizować w kampanii wyborczej.

W drugiej części rozmowy poseł wypowiedział się na temat decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który nakazał natychmiastowe wstrzymanie prowadzenia wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej (jest to tymczasowe rozstrzygnięcie do czasu wydania wyroku w tej sprawie). Jego zdaniem polityka dominuje w sporze o zasadność działań podejmowanych w Puszczy przez ministra Jana Szyszkę i podległe mu służby, a brakuje merytorycznej dyskusji na temat tego, czy są to właściwe działania.

Zapraszamy do wysłuchania całego Poranka WNET z Supraśla. Rozmowa z posłem Dariuszem Piontkowskim jest w części piątej.

JS

31.07 / W 80 dni dookoła Polski / Dzień 34. / Poranek WNET z Supraśla

Zapraszamy na Poranek WNET z Supraśla, z Akademii Supraskiej przy Monasterze Zwiastowania Bogarodzicy

Goście Poranka WNET:

Dr Radosław Dobrowolski – burmistrz Supraśla;

Dariusz Piontkowski – poseł PiS;

Ksiądz Jarosław Jóźwik – kanclerz Akademii Supraskiej;

Maria Przełomiec – dziennikarka TVP Info, Studio Wschód;

Irena Lasota – publicystka, Waszyngton;

Sławomir Ozdyk – specjalista od ekstremizmu islamskiego, Berlin.

 


Prowadzący: Wojciech Jankowski

Realizator: Andrzej Gumbrycht

Wydawca: Antoni Opaliński

Wydawca techniczny: Jan Brewczyński


 

Część pierwsza:

Radosław Dobrowolski opowiedział o historii i legendach o powstaniu Supraśla. Między innymi przedstawił rolę tego miasta jako zwornika pomiędzy Kościołem rzymskim a Konstantynopolem.

 

Część druga:

Maria Przełomiec skomentowała zapowiedź Rosji o wydaleniu amerykańskich dyplomatów z terenu Federacji. Wyjaśniła również, dlaczego pięć lat temu zachęciła Krzysztofa Skowrońskiego do odwiedzenia Supraśla.

List Josepha Conrada

 

Część trzecia:

Radosław Dobrowolski o rozwoju polskiej myśli teologicznej w Supraślu. To w tym miejscu stworzono wiele pojęć w języku polskim do dziś używanych w teologii moralnej. Opowiedział też o tym, jak widzi współczesną sytuację w Supraślu.

 

Część czwarta:

Serwis informacyjny Radia Warszawa

 

Część piąta:

Irena Lasota komentowała spadek popularności Donalda Trumpa, również wśród senatorów. Wyraziła także swoje zdziwienie zainteresowaniem amerykańskich mediów sytuacją w Polsce. Jej zdaniem jest wiele ważniejszych wydarzeń, którymi USA powinny się interesować, np. to, co się dzieje w Wenezueli.

Dariusz Piontkowski mówił o tym, jakie emocje wywołało weto prezydenta wobec ustaw o KRS i SN u wielu działaczy i wyborców Prawa i Sprawiedliwości.

 

Część szósta:

Sławomir Ozdyk przedstawił tło dwóch ostatnich zamachów w Niemczech oraz opowiedział o tym, jak niemieckie służby imigracyjne nie radzą sobie z wydalaniem emigrantów, którzy otrzymali nakaz opuszczenie terenu Niemiec.

Ksiadz Jarosław Jóźwik opisał działalność Akademii Supraskiej – działalność kulturową i naukową, skupiając się na historii i wpływie monasteru supraskiego na cywilizację Europy Środkowej.

Dariusz Piontkowski na zakończenie Poranka stwierdził, że cieszy się z widocznych efektów „dobrej zmiany”.

 


 

Cała audycja:

Ks. Duszkiewicz: Pseudoekolodzy walczą z człowiekiem. Błędna kwalifikacja Puszczy Białowieskiej przez UNESCO

Dzień 31. z 80 / Białowieża / Poranek WNET – Gdy ustalano strefę UNESCO, popełniono straszny błąd, bo zakwalifikowano Puszczę Białowieską jako obiekt przyrodniczy, a to godzi w miejscową ludność.

– Tutaj pseudoekolodzy walczą z człowiekiem. Są tacy, którzy się mnie pytają, po co ksiądz tu jest, po co się miesza. Mieszam się, bo tam, gdzie jest walka z Panem Bogiem, z wartościami, a przede wszystkim z zamysłem Pana Boga o stworzeniu, tam musi włączyć się kapłan i musi bronić ewangelii – powiedział ksiądz Tomasz Duszkiewicz, kapelan Dyrekcji Lasów Państwowych, który pochodzi z Sarnak nad Bugiem, koło Serpelic.

Tomasz Wybranowski przypomniał wszystkim, którzy chcieliby wykluczyć osoby duchowne z życia społecznego, że przecież każdy jest obywatelem, a więc ksiądz też. – Wykluczanie pewnych osób, pewnych grup z życia społecznego jest dyskryminacją, ale również faszyzmem – powiedział i zacytował przy tym słowa Marka Borowskiego, że „wykluczanie to przeniesienie pewnych faszystowskich praktyk kolonialnych w nasze rozwiązania”.

„Czyńcie sobie ziemię poddaną” – kapelan przypomniał leśnikom słowa z Księgi Genesis Starego Testamentu, które Pan Bóg powiedział człowiekowi i wskazał w ten sposób hierarchię wartości, która jest następująca: Pan Bóg, który jest naszym Bogiem; człowiek, który jest najpiękniejszym dziełem stworzenia Pana Boga, istotą rozumną, mającą duszę i wolną wolę; zwierzęta, przyroda, wszystko to, co nas otacza.

Przyroda jest dana człowiekowi przez Pana Boga po to, aby z niej korzystać. Oczywiście według rozumu, nie robiąc nikomu krzywdy – uważa ksiądz Duszkiewicz.

Mieszkańcy tych terenów w sporze o Puszczę Białowieską w większości popierają działania ministra środowiska. Z poparciem wystąpili też duchowni katoliccy i prawosławni z powiatu hajnowskiego.

– Oni tak naprawdę poparli człowieka, który tu od wieków przebywał – powiedział ksiądz Duszkiewicz, który podkreślił, że gdy ustalano na tym obszarze strefę UNESCO, popełniono straszny błąd, gdyż zakwalifikowano Puszczę Białowieską jako obiekt przyrodniczy. Godzi to w miejscową ludność, ponieważ Puszcza nie jest obiektem przyrodniczym, ale kulturowo-przyrodniczym.

Przypomniał, że Puszcza Białowieska i jej okolice to wytwór ludzi, którzy od wieków mieszkali na tych terenach, gospodarowali, sadzili lasy, kosili łąki itd. Jego zdaniem zakwalifikowanie Puszczy Białowieskiej przez UNESCO jako obiektu tylko przyrodniczego to „kulturalne powiedzenie, że ludzie nic tutaj nie zrobili i mogą się stąd wynosić, a przecież ten obiekt powstał dzięki tym ludziom”.

[related id=”32338″] – My, włączając się w ochronę, pomagając leśnikom, chcemy pokazać światu, że tak piękny obiekt powstał dzięki działalności miejscowej ludności i za to powinniśmy tym ludziom na szyjach wieszać medale, a tymczasem przyjeżdżają tutaj pseudoekolodzy i tych ludzi obrażają, szkalują, chcą wypędzić z tej ziemi – powiedział ksiądz Tomasz. Zresztą on sam również miał przejścia z „ekologami”, którzy zablokowali dojazd do jego domku letniego.

– Wezwano policję i powiedziano, że ich rozjeżdżam. A ja kulturalnie zatrzymałem się i pytałem, dlaczego nie mogę wjechać do swojego domu – skarżył się kapelan leśników. – Jest to łamanie prawa, bo przecież każdy ma prawo dojechać do własnego domu i w nim żyć – twierdzi ksiądz Duszkiewicz.

Korzystając z możliwości, podziękował na antenie wszystkim leśnikom, którzy pracują na terenie Puszczy Białowieskiej, bronią polskiej nauki i bronią godności człowieka.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka Wnet, kliknij tutaj

 

Mieczysław Gmiter: Mamy nadzieję, że ta chora sytuacja, która jest wokół Puszczy Białowieskiej, ulegnie zmianie

Dzień 31. z 80/ Poranek WNET/ Białowieża – Przekazy medialne o sytuacji w Puszczy Białowieskiej rozgłaszane na świecie i w Polsce są przekłamane. Zamiast się spierać, trzeba szybko zacząć działać.

O sytuacji w Puszczy Białowieskiej w dzisiejszym Poranku Wnet Tomasz Wybranowski rozmawiał z Mieczysław Gmiterem, byłym burmistrzem Hajnówki reprezentującym Społeczny Ruch Obrońców Puszczy Białowieskiej.

Zdaniem gościa nie trzeba wiele zrobić, aby sytuacja w Puszczy się poprawiła, niestety nagonka trwa. Gorąca atmosfera jest podtrzymywana przez tych wszystkich, którzy chcą zaszkodzić obecnemu rządowi i jego działaniom. Atakowany jest minister środowiska prof. Jan Szyszko. Wykorzystywane są przy tym wszystkie dostępne środki.

Puszcza Białowieska jest obecnie w stanie klęski ekologicznej. Jest to ogromna tragedia. Dla okolicznej ludności teraz najważniejsze jest jej ratowanie. Spory polityczne zostały odłożone na bok, a większość ludności popiera działania podjęte przez ministra Szyszkę. Wszyscy chcieliby, żeby Puszcza wróciła do stanu sprzed dziesięciu lat. [related id=32338]

– Od wieków mieszkańcy tej ziemi żyli wokół puszczy, współdziałali z tą puszczą, dbali o tę puszczę, sadzili drzewa w tej puszczy. To nieprawda, że jest to puszcza pierwotna, las naturalny, bo zawsze żył tu człowiek. Ostatnie badania wykazały, że na terenie Puszczy Białowieskiej były pola uprawne.

Gość Poranka zauważył, że Polaków dzielą poglądy polityczne, co przenoszą na spór dotyczący Puszczy. Nie powinni tego robić, ponieważ jest ona częścią Rzeczypospolitej.

Mieczysław Gmiter zaapelował do osób, które – jak minister Jan Szyszko – uważają, że dalsza bierna obrona doprowadzi do zaniku Puszczy, aby – tak jak czynią to „ekolodzy” – wysyłały pisma do Fransa Timmermansa, wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej, na jego adres [email protected].

Całego Poranka można posłuchać tutaj. Wywiad z Mieczysławem Gmiterem znajduje się w części czwartej.

MW

 

Co uniemożliwiło szybkie reagowanie na rozwój kornika? Co by było, gdyby zostawić Puszczę Białowieską samą sobie?

Dzień 31. z 80 / Białowieża / Poranek WNET – O tym, czy w Puszczy Białowieskiej potrzebne są wycinki oraz co ma wspólnego leśnik z konserwatorem zabytków – w dzisiejszej rozmowie w Radiu WNET.

W pierwszej części nadawanego z Białowieży Poranka WNET Tomasz Wybranowski rozmawiał z profesorem Rafałem Paluchem, pracownikiem Instytutu Badawczego Leśnictwa, i z Bartoszem Nowosadką, nauczycielem z Technikum Leśnego w Białowieży. Goście opowiadali o przyczynach gradacji kornika drukarza w Puszczy Białowieskiej oraz o prawnych ograniczeniach uniemożliwiających leśnikom skuteczne przeciwdziałanie jego rozwojowi.

Czy w ogóle wycinki są potrzebne? Zdaniem gości, w części Puszczy są one niezbędne, w innych tylko potrzebne. Wycinki konieczne są tam, gdzie drzewa zaatakowane przez kornika zagrażają ludziom, a więc przede wszystkim przy drogach i szlakach turystycznych. Z kolei wycinki potrzebne są tam, gdzie są „świeże wgryzy” kornika – czyli tam, gdzie dopiero zadomawia się w nowych świerkach.

Są też miejsca, w których zgodnie z prawem zakazane są jakichkolwiek wycinki – drzewostany tzw. naturalne, drzewostany ponadstuletnie oraz parki narodowe i w rezerwaty. [related id=32338]

Gradacja kornika pojawiła się w 2012 r. i nasila się. Tym, co uniemożliwia walkę z nią, jest wprowadzona w 2012 roku definicja drzewostanu ponadstuletniego. Aby dany drzewostan uznać za „ponadstuletni” wystarczy, że jest w nim 10% drzew starych. Przy czym liczy się nie powierzchnia lub ilość drzew, ale ich tzw. miąższość, czyli objętość masy drzewnej w danym drzewostanie. W praktyce często wystarcza, że w danej uprawie będzie dziesięć starych dębów, a cały ten drzewostan zostanie uznany za ponadstuletni.

Gdy pojawia się kornik w takich drzewostanach, leśnicy nie mogą podejmować odpowiednich działań. W innych drzewostanach ich możliwości reagowania ogranicza zmniejszony o połowę w planie urządzenia lasu z 2012 r. limit pozyskania drewna.

Co się stanie, jeśli pozostawić Puszczę Białowieską samą sobie? Drzewostany świerkowe to około 25% całej Puszczy. W krótkim czasie już ich wtedy nie będzie albo pozostanie bardzo mało.

Goście Poranka podsumowali rozmowę stwierdzeniem, że warto przyjechać do Puszczy Białowieskiej i zobaczyć na miejscu, jak wygląda sytuacja. Zbyt wiele osób wygłasza na jej temat kategoryczne sądy, w ogóle wcześniej tutaj nie będąc. Porównali też pracę leśnika do pracy konserwatora zabytków.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy w dzisiejszym Poranku WNET w części pierwszej.

JS