Świnoujska Muzyczna Polska Tygodniówka. Muzyka QUEEN, ZZ TOP i AC/DC podczas „TRIBUTE FESTIVAL”.

Orgasmatron, grupa hołdująca twórczości Lemmiego Kilmistera będzie jedną z gwiazd "Tribute Festival" w Świnoujściu. W składzie Orgasmatron złożonym jest ze znakomitości polskiej sceny rockowo-metalowej Tomasz "Titus" Pukacki (m.in. Acid Drinkers, HOD) - bas, vocal, Maciej Jahnz (Flapjack, Gomor) - gitara, Wojciech Hoffmann (m.in. Turbo) - gitara i Piotr Szpalik - pałker (Ceti i Cannonball).

Do Świnoujścia zjadą jedne z najlepszych w Europie „Cover” i „Tribute” bandy. Zespoły wystąpią w Świnoujskim Amfiteatrze im. Marka Grechuty 17 i 18 czerwca 2022 roku. Patronem wydarzenia Radio Wnet.

Łukasz Winiarski, duch sprawczy „Tribute Festival”, dumny członek Klubu Motocyklowego NINE SIX MC POLAND.

Świnoujście kulturą stoi od dziesiątek lat. Kto bowiem z nas nie słyszał o Festiwalu Artystycznym Młodzieży Akademickiej – FAMA! W tym roku 52. Festiwal FAMA odbędzie się w Świnoujściu w dniach 22 – 27 sierpnia 2022 roku.

Ale Świnoujście to nie tylko FAMA! To również „Markowy Festival Świnoujście” (dawniej „Grechuta Festiwal”), „Sail Świnoujście” oraz Festiwal Piosenki Morskiej „Wiatrak”.

Ale z wiceprezydentem miasta Pawłem Sujką, Bartkiem Wutke z MDK w Śwonoujściu i Łukaszem Winiarskim mamy nadzwyczajną wieść!

Jako sieć Radia Wnet anonsujemy kolejne muzyczne święto pod niebem grodu nad Świną, który ściągnie żądnych rockowych wrażeń turystów!

Od roku 2022 Świnoujście będzie gospodarzem „Tribute Festival” – mówi z dumą Łukasz Winiarski. 

Tutaj do wysłuchania rozmowa z ŁukaszemWiniarskim, Klub Motocyklowy NINE SIX MC POLAND:

 

O kulturalnej specyfice miasta nad Świną, radiowych przygodach z Łukaszem Winiarskim, miłości do hard rocka i heavy metalu, i oczywiście o „TRIBUTE FESTIVAL” opowiadał w Muzycznej Polskiej Tygodniówce pan Bartek Wutke z Miejskiego Domu Kultury w Świnouśjciu.

Rozmowa z Bartkiem Wutke do wysłuchania tutaj:

 

 

Program „TRIBUTE FESTIVAL” zapowiada się bardziej niż ciekawie. Oto szczegółowy harmonogram dwóch festiwalowych dni

17 czerwca 2022 (piątek) – „HARD & HEAVY DAY”

  •  18:00 – 19:15   MADE IN WARSAW (Deep Purple)
  •  19:30 – 21:00  ALCOHOLICA (Metallica)
  •  21:30 – 23:00  ORGASMATRON (Motörhead)
  •  23:30 – 01:00  4 SZMERY (AC/DC)

18 czerwca 2022 (sobota) – „SOFT DAY”

  • 18:00 – 19:15   BLUES STATION (Dżem)
  • 19:30 – 21:00   LYNYRD SKYNYRD TRIBUTE
  • 21:30 – 23:00   ZZ TOP REVIVAL
  • 23:30 – 01:00   QUEEN MAY ROCK

 

Tutaj do wysłuchania cały program „Muzyczna Polska Tygodniówka” z udziałem Łukasza Winiarskiego, Bartka Wutke i wiceprezydenta miasta Świnoujścia Pawła Sujki:

 

O Świnoujściu turystycznie, muzycznie i inwestycyjnie. Zapraszam na Majorkę Północy! – Paweł Sujka, wiceprezydent miasta

Już wkrótce pod niebem Świnoujścia niezwykłe wydarzenie muzyczne „TRIBUTE FESTIWAL”. Uczestnicy wydarzenia będą mogli usłyszeć utwory takich legend jak DŻEM, ZZ TOP, AC/DC, Motorhead czy Queen. Do Świnoujścia zjadą jedne z najlepszych w Europie „Cover” i „Tribute” bandy. Zespoły wystąpią w Świnoujskim Amfiteatrze im. Marka Grechuty już 17 i 18 czerwca 2022 roku. Bilety będzie można już kupować w kasie Miejskiego Domu Kultury oraz przed koncertem. Na imprezę […]

Już wkrótce pod niebem Świnoujścia niezwykłe wydarzenie muzyczne „TRIBUTE FESTIWAL”. Uczestnicy wydarzenia będą mogli usłyszeć utwory takich legend jak DŻEM, ZZ TOP, AC/DC, Motorhead czy Queen.

Do Świnoujścia zjadą jedne z najlepszych w Europie „Cover” i „Tribute” bandy. Zespoły wystąpią w Świnoujskim Amfiteatrze im. Marka Grechuty już 17 i 18 czerwca 2022 roku. Bilety będzie można już kupować w kasie Miejskiego Domu Kultury oraz przed koncertem.

Na imprezę zapraszają Klub Motocyklowy NINE SIX MC POLANDMiasto Swinoujście. Patronem medialnym jest Radio Wnet. Więcej informacji na stronie FB Tribute Festiwal

Wydarzenie, którego jesteśmy patronem medialnym jest przyczynkiem naszych rozmów z włodarzami tego pięknego miasta Świnoujścia, które niczym Wenecja majestatycznie góruje ponad morską tonią i 44 malowniczymi wyspami, gdzie siedliska swoje ma orzeł bielik.

Tutaj do wysłuchani cały program z udziałem Pana Wiceprezydenta Pawła Sujki:

 

Wiceprezydent miasta Świnoujścia Paweł Sujka.

Z panem wiceprezydentem Pawłem Sujką w pierwszej części rozmawialiśmy o inwestycjach świnoujskich. Miasto już może się poszczycić oddaniem do użytku nowej obwodnicy, która (ku radości turystów i mieszkańców) połączyła już przeprawę promową Centrum z centrum Świnoujścia.

To także znaczne odciążenie ruchu dla ulicy Grunwaldzkiej i ważne połączenie drogowe ze Strefą Inwestycyjną Mulnik. 

W roku 2023 w Świnoujściu oddny zostanie do użytku najdłuższy podwodny tunel w Polsce. Budowana przeprawa ma w sumie 3,2 kilometra, z czego niemal 1,5 kilometra to tunel wydrążony przez maszynę TBM, przy czym razem z odcinkami wykonanymi metodami stropowymi cały tunel będzie miał prawie 1,8 km. W najgłębszym miejscu znajduje się około 24 metrów pod lustrem wody cieśniny Świny i 10 metrów pod jej dnem. Fot. BIK UM Świnoujście

Z wiceprezydentem Pawłem Sujką romawialiśmy także o jednej z najgłośniejszych inwestycji Rzeczpospolitej Polskiej ostatnich lat. Świnoujście, a właściciwe jego zachodnia część położona na wyspie Uznam, nie miała drogowego połączenia z resztą Polski. Na wyspie mieszka prawie 80 proc. populacji Świnoujścia. To tam znajduje się centrum miasta.

Z kolei po wschodniej części cieśniny zlokalizowany jest między innymi dworzec PKP. Pomiędzy wyspami Uznam i Wolin funkcjonują dwie przeprawy promowe WarszówCentrum. Promy kursują co 20 minut. Przepłynięcie cieśniny zajmuje połowę krócej.

Termin ukończenia tunelu między wyspami Uznam i Wolin został przesunięty na styczeń 2023 roku. Główny wykonawca PORR-Gülermak jako główny powód tej sytuacji podał pandemię Covid-19. Pandemia znacząco opóźniła produkcję maszyny drążącej TBM, jej dowóz do Świnoujścia i rozpoczęcie montażu już na placu działań budowlnych.

Najnowszą inwestycją Świnoujściu będzie stacja pomiarowa do monitoringu jakości powietrza. Stanie w Dzielnicy Nadmorskiej.

Co prawda Świnoujście góruje na 44 wyspami a jakość powietrza jest bardziej niż dobra (tak jak w Irlandii) ipomiary nigdy nie wskazywały, aby dochodziło do przekroczeń norm określonych przez obowiązujące przepisy, to

Prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz wielokrotnie interweniował w Inspektoracie Ochrony Środowiska w sprawie instalacji stacji pomiarowej w strefie uzdrowiskowej. 

Tutaj do wysłuchania cała rozmowa z wiceprezydentem Pawłem Sujką:

 

Plaża w Świnoujściu/ Foto. Pati99 / Creative Commons

Ale Świnoujście kulturą stoi od dziesiątek lat. Bowiem kto nie słyszał o Festiwalu Artystycznym Młodzieży Akademickiej – FAMA!

W ubiegłym roku w pracach jury konkursowego brał udział m.in. znakomity muzyk i przyjaciel Radia Wnet Piotr Banach. 28 sierpnia 2021 roku w Świnoujściu wysokie jury z Piotrem w skłądzie, a także z Pawłem Niczewskim, Alicją Sawicką, Moniką Stopczyk, Michałem Taciakiem i dyrektorem programowym FAMY Sławomirem Przybyłem nagrodzili:

The White Panda, zespoły RóżaDobre Sobie w kategorii „muzyka”, zaś  Magdalenę Klytę w kategorii sztuki wizualne. 

W tym roku 52. Festiwal FAMA odbędzie się w Świnoujściu w dniach 22 – 27 sierpnia 2022 roku.

Ale Świnoujście to nie tylko FAMA! To również „Markowy Festival Świnoujście” (niegdyś „Grechuta Festiwal”), „Sail Świnoujście” oraz Festiwal Piosenki Morskiej „Wiatrak”.  Od roku 2022 Świnoujście będzie gospodarzem „Tribute Festival”, o którym pisałem we wstępie artykułu.

Jest to festiwal dla ludzi lubiących Rocka i Blusa w wykonaniu zespołów typu „Cover” i „Tribute”. – mówi Łukasz Winiarski, Klub NINE SIX MC POLAND

Tutaj Łukasz Winiarski przedstawia zespoły „Tribute Festival”:

 

Program „TRIBUTE FESTIVAL” zapowiada się bardziej niż ciekawie. Oto szczegółowy harmonogram dwóch festiwalowych dni

17 czerwca 2022 (piątek) – „HARD & HEAVY DAY”

  •  18:00 – 19:15   MADE IN WARSAW (Deep Purple)
  •  19:30 – 21:00  ALCOHOLICA (Metallica)
  •  21:30 – 23:00  ORGASMATRON (Motörhead)
  •  23:30 – 01:00  4 SZMERY (AC/DC)

18 czerwca 2022 (sobota) – „SOFT DAY”

  • 18:00 – 19:15   BLUES STATION (Dżem)
  • 19:30 – 21:00   LYNYRD SKYNYRD TRIBUTE
  • 21:30 – 23:00   ZZ TOP REVIVAL
  • 23:30 – 01:00   QUEEN MAY ROCK
Koncerty odbędą się w tym niezwykłym Amfiteatrze w Świnoujściu im. Marka Grechuty.
Tomasz Wybranowski 
Amfiteatr im. Marka Grechuty w Świnoujściu. Fot. BIK UM Świnoujście

Studio Dublin – 20 maja 2022 r. – Bogdan Feręc

Piątkowy poranek w sieci Radia Wnet należy do Studia Dublin, gdzie informacje, przegląd wydarzeń tygodnia i rozmowy. Nie brak też dobrej muzyki i ciekawostek z Irlandii. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

W gronie gości:

  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com, Studio Riverside Galway

Prowadzenie i scenariusz: Tomasz Wybranowski

Redaktor wydania: Tomasz Wybranowski

 

 

Tutaj do wysłuchania cały program, wraz z muzycznymi zapowiedziami i samą muzyką:

 

 

Irlandzka partia opozycyjna proponuje nowy projekt, którego zadaniem jest uleczenie irlandzkiego rynku mieszkań.

Rozwiązania mają pomóc walczyć z problemem braku mieszkań na dłuższy wynajmem.

Jednak, na temat szans przegłosowania tej ustawy, Bogdan Feręc wypowiada się w duchu pesymistycznym, choć jak podkreśla „problem jest poważny”.

 

 

 

 

Tak jak mamy ponad 2 700 obiektów do krótkoterminowego najmy, to tych do dłuższego najmu nie będzie w tym kraju jeszcze długu. Mamy duże problemy z zakupem czy wynajęciem mieszkań. Irlandia nie jest w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb mieszkaniowych. Mamy opóźnienia w ich budowie. Zaczęto ją późno i dodatkowo mieliśmy pandemię. Z tym problemem będziemy się borykać przez dłuższy czas.

W piątek (20 maja) premier Irlandii, Micháel Martin, udaje się do Belfastu, gdzie będzie rozmawiać m.in. o Protokole Irlandzkim, który stanowi część umowy o warunkach brexitu, dotyczących relacji gospodarczych na linii Wielka Brytania – Irlandia Północna.

Tutaj do wysłuchania Studio Dublin o tytule „Quo vadis Irlandio Północna” 13.05.2022:

 

Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc uważają, że Demokratyczna Partia Unionistyczna z Irlandii Północnej raczej nie przystanie na żadne propozycje Michelá Martina i nie ulegnie w swoich żądaniach nawet o cal.

Domyślamy się, że Jeffrey Donaldson [lider partii – przyp. red.] działa ręka w rękę z Borisem Johnsonem, który chce tak zmienić protokół, aby handel pomiędzy Irlandią Północną a Wielką Brytanią odbywał się na zasadach jednego państwa.

Bogdan Feręc uświadamia słuchaczy, że takie rozwiązanie byłoby dużym problemem dla Republiki Irlandii, bo wówczas na Szmaragdowej Wyspie powstałaby twarda granica.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji już teraz!

K.K.

Jak Putin zdecydował się na wojnę

Władimir Putin / Fot. kremlin.ru, Wikimedia Commons

Dlaczego wojna była od początku skazana na niepowodzenie, z jakich źródeł informacji korzystał prezydent przed jej rozpoczęciem i dlaczego nikt w FSB nie powiedział prawdy o prawdziwym stanie rzeczy?

JAK PUTIN ZDECYDOWAŁ SIĘ IŚĆ NA WOJNĘ

„Dlaczego wojna była od początku skazana na niepowodzenie, z jakich źródeł informacji korzystał prezydent przed jej rozpoczęciem i dlaczego nikt w FSB nie powiedział prawdy o prawdziwym stanie rzeczy na Ukrainie”. – napisał wczoraj Roman Anin, niezależny dziennikarz sledczy i publicysta portalu istories.media / Ważne Historie

Tutaj do wysłuchania cały program. W pierwszej części treść artykułu w języku polskim:

W programie „Podsumowanie wydarzeń dnia” Tomasz Wybranowski cytował ten artykuł, który nazwał jednym „z najważniejszych artykułów ostatnich lat”.

Wojna na Ukrainie weszła w fazę przedłużającą się. Ale bez względu na dalszy rozwój wydarzeń, już teraz jest to oczywiste: pierwotny plan inwazji armii rosyjskiej na Ukrainę nie powiódł się. W trzecim miesiącu wojny rosyjskie siły zbrojne nie osiągnęły żadnego z celów zapowiedzianych przez Władimira Putina.

Armia rosyjska nie była w stanie szybko zdobyć Kijowa, Czernichowa, Charkowa i innych dużych miast i po doznaniu ciężkich strat została zmuszona do odwrotu.

Zapowiedziany później „drugi etap operacji specjalnej”, czyli dostęp do granic administracyjnych obwodów ługańskiego i donieckiego, a także zajęcie południa Ukrainy aż do Naddniestrza – sądząc po doniesieniach z frontu, również idzie z trudem.

/…/

Mimo oczywistych niepowodzeń na froncie rosyjskie kierownictwo wojskowe wciąż powtarza, że ​​„wszystko idzie zgodnie z planem”. Ale oczywiście tak nie jest.

 

„Zadanie było postawione następująco: zająć Mariupol w trzy dni, Kijów w pięć.”  mówi pracownik rosyjskich sił specjalnych. Zgadzają się z tym wszystkie moje źródła [napisał Roman Anin w swoim artykule]. Oto władze rosyjskie były przekonane, że armia rosyjska nie napotka na swojej drodze poważnego oporu ze strony Ukraińców. „Naprawdę myśleli, że szybko wszystko zagarną, a potem rozproszą tłumy protestujących pałkami!” – powiedział inny anonimowy rozmówca, także oficer rosyjskich sił specjalnych.

Skąd się wzięło takie zaufanie?

Choć może to zabrzmieć niedorzecznie, ale decyzję o rozpoczęciu wojny podjęła najbardziej niedoinformowana osoba, która mogła podjąć taką decyzję. Był to, jak na ironię, prezydent. 

Czytaj też:

Sergiusz Starosielski: Putin może nie utrzymać się długo na stanowisku. Bez niego Rosja się rozsypie

 

W ciągu 15 lat, od kiedy zajmuję się dziennikarstwem śledczym – napisał wczoraj Roman Anin, publicysta portalu istories.media / Ważne historie wielokrotnie rozmawiałem, kłóciłem się i piłem z różnymi przedstawicielami rosyjskich służb specjalnych. Wśród nich było wielu ludzi w wieku Putina, a nawet tych, którzy służyli mu i komunikowali się z nim jeszcze w Niemczech. /…/ W uderzający sposób połączyła ich jedna niebezpieczna choroba – syndrom wersalski spowodowany rozpadem Związku Radzieckiego. Ów upadek Putin nazwał w 2005 roku „największą geopolityczną katastrofą XX wieku”.

Syndrom wersalski podsycał poczucie zemsty za straszliwą klęskę geopolityczną zadaną im przez Waszyngton, Londyn i cały zbiorowy Zachód. A to pragnienie zemsty rosło wraz z ceną ropy.

Cytaty z artykułu Romana Anina, publicysty portalu istories.media / Ważne Historie „Jak Putin zdecydował się iść na wojnę”.

W częście drugiej programu rozmowa z Bogdanem Feręcem, szefem portalu Polska-IE.com o sytuacji powyborczej w Irlandii Północnej i chęci zamachu Londynu na Prokół Irlandzki.

 

Muzyczny Wtorek Radia Wnet & Studia 37 – 17 maja 2022 – 5 rocznica odejścia Chrisa Cornella. Wspomina Tomasz Wubranowski

Dzisiaj piąta rocznica odejścia Chrisa Cornella. To On i jego zespół Soundgarden stworzyli styl grunge. Nie Nirvana, nie Pearl Jam tylko Chris Cornell i Soungarden.

Był on nie tylko jednym z najważniejszych muzyków przełomu lat 80. i 90. XX wieku, ale i muzykiem najważniejszych do końca swych dni. Odszedł nocą z 17/18 maja 2017 roku.

Tutaj do wysłuchania cały program – wspomnienie o Nim:

 

Chris Cornell sprecyzował brudne gitarowe brzmienie spod nieba deszczowego Seatle. To Chris Cornell dał początek muzyce i utorował drogę dla takich albumowych kamieni milowych jak „Nervermind” Nirvany i „Ten” Pearl Jam.

Grunge tak naprawdę narodził się w obozie Soundgarden. A sam Chris Cornell to twórczy, melancholijny i niespokojny duch. Jego głos zaś to temat na wiele rozpraw naukowcyh.

Potrafił zaśpiewać od soulu po metal, od rocka psychodelicznego do r’n’b. Jego przybrudzone piosenki znaczone charakterystyczną gitarą nie broniły jak niepodległości metrum 4/4. Był poszukiwaczem i twórcą, ale nigdy odtwórcą jakich wielu.  

To właśnie Chris Cornell i Soundgarden odkrywali najniezwyklejsze muzyczne spektra i nowe brzmieniowe ścieżki.

Ktoś napisał, że to właśnie temu zespołowi udało się budować pomost pomiędzy kreatywnością piosenkową Beatlesów a bluesowym powołaniem Black Sabbath. Muzyczny manifest znalazł się na albumie „Superunknown” z grunge’owym arcydziełem Chris Cornella: „Black Hole Sun”.

Ten Muzyczny Wtorek dzisiaj musiał się wydarzyć, ponieważ Chris Cornell rozwłóczył po całym świecie tyle muzycznego dobra przez swoje wędrówki po trzech ważnych zespołach Soundgarden, Temple of the Dog, Audioslave, czterech wydanych za życia płytach solowych i tą otatnią „No One Sings Like You Anymore. Vol. 1”, nie licząc rozlicznych kolaboracji i recitali scenicznych, często tylko z gitarą zawartych na wydawncitwie „Chris Cornell”.

18 maja 2017 roku cierpiąc na nieuleczalną depresję i smutek świata odszedł na własną prośbę. – Tomasz Wybranowski

Studio Dublin – 13 maja 2022 – Bogdan Feręc

Piątkowy poranek w sieci Radia Wnet należy do Studia Dublin, gdzie informacje, przegląd wydarzeń tygodnia i rozmowy. Nie brak też dobrej muzyki i ciekawostek z Irlandii. Zaprasza Tomasz Wybranowski

W gronie gości:

  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com, Studio Riverside Galway

Prowadzenie i scenariusz: Tomasz Wybranowski

Redaktor wydania: Tomasz Wybranowski

 

 

Tutaj do wysłuchania cały program Studio Dublin:

 

W piątkowym Studiu Dublin łączyliśmy się tradycyjnie z Bogdanem Feręcem, szefem najważniejszego portalu irlandzkiej Polonii – Polska-IE.com.

Bogdan Feręc komentuje duże zaangażowanie rządu Wielkiej Brytanii w pomoc Ukrainie.

Tomasz Wybranowski sugeruje, że premier Boris Johnson swymi działaniami chce odkupić winę zaniechania pomocy Polsce w 1939 roku.

Redaktor naczelny portalu Polska-IE.com nie wyklucza takiego motywu jednak zaznacza, że potrzebna jest tutaj głębsza refleksja.

Premier Republiki Irlandii ostrzegł Wielką Brytanię przed „grzebaniem” w Protokole Irlandzkim. Prowadzący studio przypomina, że tydzień temu wybory do parlamentu Irlandii Północnej (Stormont) wygrała republikańska partia Sinn Féin, której przewodzi Mary Lou McDonald.

Zdaniem Tomasza Wybranowskiego i Bogdana Feręca, Morze Irlandzkie nabiera bardzo istotnego znaczenia geopolitycznego jako morska granica pomiędzy Unią Europejską a Wielką Brytanią.

Rozmówcy pomagają słuchaczom sieci naszego radia zrozumieć napięcie na tej linii i komentują powyborczą sytuację w Ulsterze ze zwycięstwem partii Sinn Féin w roli głównej.

Jednym z tematów dublińskiej audycji była promocja biznesu, kultury i historii Polski w Republice Irlandii. I w tym przypadku, jak zwykle, pojawia się temat polskiej ambasady w Dublinie.

Redaktorzy mają za złe polskim dyplomatom i nowej ekipie ambasadzkiej brak podjęcia nawet próby pomysłu założenia instytutu polskiego w Republice Irlandii

Jedynym anglojęzycznym kraju w Unii Europejskiej.

Rozmówcom nie podoba się także to, że polskiej ambasadzie zdarza się regularnie komunikować z obiorcami wyłącznie w języku angielskim, zapominając niejako o swoich rodakach.

PJ Murphy i Tomasz Wybranowski, tuż przed Bllomsday wizyta w Sweny’s Chemist, przy Lincoln Place w Dublinie. Tam Leopold Bloom kupował mydełko dla Molly. Fot. Tomasz Szustek Studio 37

Podobnie ma się rzecz z popularyzacją sylwetki Jamesa Joyce’a i planowanym wywiadem z P. J. Murphy’m  – O’Brien’em, nestorem kultowej apteki Sweny’s Chemist i  joyce’ologiem o ugruntowanej sławie.

Wywiad tłumaczony na język polski miałby sens dla tych Polaków, którzy niezbyt dobrze znają literacko język angielski i być może zainteresowaliby się literaturą autora „Dublińczyków” i świętem Bloomsday. – dodają.

Wysłuchaj całej audycji już teraz! K.K.

 

Produkcja: Radio Wnet Studio 37 Dublin – maj 2022

 

Strzelisty rock’and’roll z mocnymi riffowymi przyległościami – znakomity długogrający debiut Skytruck na scenie rockowej

I to nie tylko polskiej cenie, dodam. Mogę napisać wiele i pięknie o tej płycie „Lot na Marsa”, tym bardziej że już całe mnóstwo dobrego o tym longplayu powiedziałem w polskich i irlandzkich eterach.

Longplay „Lot na Marsa” stworzony a akcie twórczym przez pięciu muzyków złączonych nazwą Skytruck to dzieło epokowe.

Jestem przekonany, że dołączy do tych zasłużonych polskich albumów z dumną etykietą „rock”, które uczyniły renesans gatunku faktem a ponadto stały się longplayami pokolenia.

Tomasz Wybranowski

 

Tak było przecież z Armią i jej „Legendą”. Podobnie rzecz miała się z Houk i „Transmission Into Your Heart”. I to właśnie do tej płyty przyrównuję dzieło Skytruck a propos zadziorności, gejzera młodzieńczej energii, twórczego, bo budującego nową jakość łamania szkół, modeli i schematów, wreszcie mądrości obserwacji świata i kondycji człowieka skażonego cyber – medialnością i uwięzieniem w kodach algorytmów i łańcuchów DNA html do entej potęgi.

Wskażę na dwa nadzwyczajne songi: „Roboty” z riffem, który zostaje już w nas po kres naszych dni i wojenny, złowieszczy „Letni Poranek” z przejmującym dwuwierszem:

Nikt już nie przerwie ich narkotycznych snów

Nie można zwrócić ciał do już odciętych głów. (…).”

Ten album przynosi nie tylko refleksję, ale i osąd nas samych. To ważne, albowiem w XXI wieku jesteśmy bezkrytyczni wobec siebie, niemal równi Bogu, ale czy na pewno?

-Technologia zmienia nasz sposób zachowania, chcemy tego czy nie. W dzisiejszych czasach można zapytać, czy tworząc sztuczną inteligencję i upodabniając maszyny do ludzi sami nie staliśmy się podobni do maszyn – myśląc w zerojedynkowych kategoriach i wyraźnie oddzielając to co „dobre” od tego co „złe”? – mówi Jakub Szulc, głos i współautor tekstów.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z muzykami grupy Skytruck:

 

Wsłuchując się w ich debiutancki średniograj, jak mawiam o EPkach, „Środek ciężkości” widać wyraźną i naturalną ewolucję grupy. Czasami jako zarzut słyszę na swój temat, że w moja hierarchia muzyczna jest „zdecydowanie i ściśle sensu stricte rockistowska”, bo traktująca nieco po macoszemu polski rozrywkowy mainstream, wtórny pop i R&B – podobne produkcje pań i dziewcząt, które chcą śpiewać jak panie B. i R.  Tak i nie – drodzy krytycy.

Ale w sytuacji, kiedy macie okazję przesłuchać taki krążek jak „Lot na Marsa” Skytruck, nic innego na szczycie tej hierarchii nie może królować.

 

„Zły krok” to nie tylko najwspanialsza piosenka z tej płyty, która przywodzi na myśl najlepsze dokonania Republiki, ale także w mojej opinii absolutne opus magnum w dorobku Skytruck.

Mroczne, chmurno – poranne gitary, które rozwijają się złowrogo, aby uszy uderzyć pięknym czystym riffem z futerale dudniącego basu z cieniem uderzeń perkusji.

Prawdziwe mistrzostwo kolorytu brzmieniowego pojawia się z nadejściem przeuroczych, rozmawiających ze sobą gitar w impresjonistycznej solówce i skrzypce Michała Jelonka, które zabrzmiały jak na pewnej „radiowo – koncertowej” płycie Ankh.

Linia melodyczna jest rockowa, ale i balladowo zadumana, nostalgiczna i rozmarzona smutkiem tego, co przyszło nam przeżywać jeszcze kilka miesięcy temu.

/…/ Oddam jej najdłuższy dzień
Liczony w tysiącach kroków
Z łańcuchem na szyi
Ściąganym po zmroku
Kaganiec na twarz
Posłuszny mej Pani
W przytulnej piwnicy
Może dziś mnie nie zrani /…/

To piosenka o pandemicznej zarazie i strachu podkręcanym przez media. Ale „Zły krok” to także song o współczesnym Matrixie, którym stał się stary poczciwy glob, z jego poprawnością i zabijaniem wszelkiej formy niezależnego i krytycznego myślenia.  Niesamowite emocje i skojarzenia wzbudzają wplecione odgłosy uderzeń w ścianę. Nie wiemy, czy to pukanie przez ścianę, czy … uderzenia głową o nią podmiotu lirycznego.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z muzykami Skytruck po inauguracyjnym koncercie:

 

I tak mógłbym nagranie po nagraniu opisać cały ten album młodych gigantów spod flagi Skytruck. Od otwierającego tytułowego „Lotu na Marsa”, który od pierwszego taktu falą endorfin porywa nas w sam środek rzeczy nowej fali rocka XXI wieku, po wieńczący, skryty pod znacznikiem „10” porankowy, przeganiający dystopijny klimat i dający nadzieję, trochę Norwidowski „Koniec milczenia”, którego sam Tool i mistrz Maynard może pozazdrościć.

Mógłbym, ale radio to muzyka warta słuchania, a nie świat i platforma do opowiadania o niej – muzyce. Słuchaczki i słuchacze, do dzieła! „Lot na Marsa” czeka na wasze emocjonalne kolorowanki i marzenia, które – jestem pewien – obudzą się!

/…/ wszystko się zmienia

Znalazłem siebie

Jestem gotów /…/

Pięciu kompozytorów i instrumentalistów z pojazdu Skytruck emanuje nieudawaną szczerością w penetrowaniu i przysposabianiu najróżniejszych stylów muzycznych, że o wielkiej klasyce nie wspomnę (poetycki, monumentalny, choć nie przytłaczający „Letni Poranek”), które potrafią zestroić z maestrią rocka, którego stają się prawdziwymi restauratorami. I za to im chwała.

A imiona ich Tomasz Boruch, Jakub Szulc, Mateusz Śliwa, Konrad Kubalski i Przemysław Pajdak.

Radzę te nazwiska zapamiętać, bowiem tworzą świeży i nietuzinkowy band. W rozmowach przed wydaniem „Lotu na Marsa” mówili jeden przez drugiego, że

chcą by na nowo kwitnął stary poczciwy ROCK w polskiej przestrzeni muzycznej.

Panowie! To już udało wam się wykonać. Czekam na kolejną dużą płytę i już nie mogę się doczekać.

Tomasz Wybranowski

 

Studio Dublin – 6 maja 2022 – Bogdan Feręc

Piątkowy poranek w sieci Radia Wnet należy do Studia Dublin, gdzie informacje, przegląd wydarzeń tygodnia i rozmowy. Nie brak też dobrej muzyki i ciekawostek z Irlandii. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

W gronie gości:

  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com, Studio Riverside Galway,

Prowadzenie i scenariusz: Tomasz Wybranowski

Redaktor wydania: Tomasz Wybranowski

 

 

Tutaj do wysłuchania cały program:

Poprzedni herb przedstawiał na tarczy czwórdzielnej w krzyż, herby czterech irlandzkich prowincji: Leinster, Connacht, Ulster i Munster.

 

Bogdan Feręc  komentuje wybory do Zgromadzenia Parlamentarnego Irlandii Północnej. Wszystko wskazuje na zwycięstwo Sinn Fein, partii opowiadającej się za zjednoczeniem Irlandii.

W piątek rano (6 maja) niewiele było  powyborczych danych do komentowania, co w niektórych wzbudzało duże emocje. Samo liczenie głosów rozpoczęło się w piątkowy poranek o godzinie 8:00 czasu lokalnego, natomiast wyniki znane mają być w godzinach wieczornych, chociaż obaj redaktorzy zaznaczyli, że może to też dobrze być sobotnie przedpołudnie.

 

Belfast nocą.

Bogdan Feręc podkreśla:

Rząd w Ulsterze zawsze tworzą dwa ugrupowania; tak wynika z ustaleń Porozumienia Wielkopiątkowego z roku 1998.

Redaktor naczelny portalu Polska-IE.com zapewnił, że Irlandia Północna nie będzie chciała być samodzielnym państwem. Jak przewiduje, odłączenie Ulsteru od Zjednoczonego Królestwa może nastąpić nie wcześniej niż w latach 2025 – 2027.

Irlandia Północna nie miałaby najmniejszych szans utrzymać się jako samodzielne państwo.

Bogdan Feręc (na fotografii) omawia ponadto słowa o domniemanym zagrożeniu nuklearnym ze strony Rosji przeciwko Wyspom Brytyjskim. To ostatnio temat numer „1” na Szmaragdowej Wyspie.  Ocenia, że irlandzki premier Michael Martin dość infantylnie zareagował na wyemitowany w jednej rosyjskich państwowych telewizji komputerowych wizualizacji atomowego uderzenia na Wyspy Brytyjskie.

Poruszony został również temat planowanej przez Rosjan na niedzielę 9 maja 2022 roku Parady Zwycięstwa w dublińskim Phoenix Parku i spodziewanych kilku kontrmanifestacji.

Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc analizują też niezrozumiałe działania (terz i w przeszłości) i słowa wypowiedziane przez marszałku Senatu RP prof. Tomasza Grodzkiego.

Elżbieta Radziszewska, Tomasz Grodzki i Lidia Gądek w Sejmie, 2016/ Foto. Adrian Grycuk/CC BY-SA 3.0 PL

Podczas wizyty w Republice Irlandii marszałek Grodzki spotkał się z przewodniczącym Senatu Irlandii Markiem Dalym. Głównym tematem rozmów była wojna w Ukrainie i Polonia w Irlandii.

Marszałek prof. Tomasz Grodzki mówił, że głównym celem wizyty polskiej delegacji Senatu RP jest spotkanie z Polonią i Polakami mieszkającymi w Irlandii z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą, które przypadało 2 maja.

W Irlandii to wielka grupa, ponad 120 tys. osób. Dla dumnych Polaków ważnym jest, by nigdy nie traktowano ich jak obywateli drugiej kategorii. – powiedział prof. Grodzki.

Red. Tomasz Wybranowski stwierdził, że użycie takich słów w obecności irlandzkich polityków jest conajmniej głębokim nietaktem.

To w Irlandii Polacy czują się często lepiej niż w Ojczyźnie i w przeciwieństwie do innych krajów właśnie pod niebem Irlandii Polki i Polacy czują się podmiotem w wielkiej społeczności Szmaragdowej Wyspy. – dodał szef Studia 37 Radia Wnet.

Przewodniczący Senatu Irlandii poinformował, że w irlandzkim Senacie utworzona została grupa przyjaźni irlandzko – polskiej.

Obaj redaktorzy ponawiają też apel o pogłębienie współpracy między Polską a Republiką Irlandii.

W finale programu Tomasz Wybranowski zaprosił do najbliższego Muzycznego Wtorku Radia Wnet (13:00 – 15:00), gdzie urodzinowa opowieść o wokaliście U2. 10 maja br. Paul Hewson skończy 62 lata.

Tutaj do wysłuchania cały program Studio Dublin z dnia 6 maja 2022:

 

 

Produkcja programu: Studio 37 Dublin Radia Wnet – maj 2022 

Majowy felieton. Polska dusza jest wdzięcznym tematem szczególnie w oktawie naszych majowych świąt

„Kolejny rok, kolejna wiosna i kolejny 2 maja za nami a my…  A My wciąż na Wyspie. Mniemam tak, widząc oczami duszy jak Państwo czytają mój felieton. Dlaczego padła we wstępie data: 2 maja? To Dzień Polonii i Polaków za Granicą, który obchodzimy od 2 maja 2002 roku.” – dokładnie tak napisałem na łamach miesięcznika MiR rok temu. Ale dziś będzie przede wszystkim o duszy, w którą nie wszyscy wierzą. Często w moich rozważaniach, tak poetyckich jak […]

„Kolejny rok, kolejna wiosna i kolejny 2 maja za nami a my…  A My wciąż na Wyspie. Mniemam tak, widząc oczami duszy jak Państwo czytają mój felieton. Dlaczego padła we wstępie data: 2 maja? To Dzień Polonii i Polaków za Granicą, który obchodzimy od 2 maja 2002 roku.”

– dokładnie tak napisałem na łamach miesięcznika MiR rok temu. Ale dziś będzie przede wszystkim o duszy, w którą nie wszyscy wierzą.

Często w moich rozważaniach, tak poetyckich jak i literacko naukowych interesuje mnie rozbita polska dusza, która chcąc zgłębić tajemnice ukrytej prawdy i przez to popada w coraz większą rozpacz i boleść.

Polska dusza jest wdzięcznym tematem szczególnie w oktawie naszych majowych świąt. Chociaż coraz częściej dochodzę do wniosku, że sprawy roku 1793, majowej polskiej konstytucji, podobnie jak Dzień Flagi Narodowej (nazywany też Dniem Polonii) niewiele Polek i Polaków na Wyspach interesuje.

Dublin. Fot. arch. Studio 37 Dublin.

 

Piszę to nie po to, aby zdenerwować naszą Polonię i przydać jej na licu kolejnych zmarszczek w i tak trudnych okolicznościach wiosny roku 2022.

Na Ukrainie trwa wojna, kryzys i recesja coraz dotkliwiej dają o sobie znać, Polska staje się krajem przyfrontowym a nawet Republika Irlandii myśli o tym, czy aby nie porzucić swojej idei bycia neutralną. Ale, ale…

Powracając do naszej polskiej duszy i Polaków jako zbiorowości, zadaję pytanie. Po co ten cały zawrót głowy nazywany życiem, kiedy utracimy naszą korzenność i kompas wiedzy „skąd nasz ród”.

Czy chcemy być tylko konsumentami, zjadaczami węglowodanów i przetworzonych cukrów, niezadowolonymi pracownikami pod niebem Irlandii, czy innych krajów, gdzie wyemigrowaliśmy, narzekającymi na co tylko się da. A najbardziej na tych, którzy po 1 maja 2004 roku goszczą nas na swoich ziemiach, tak jak Irlandczycy?

Czy chcemy wciąż brnąć w narrację, że rodaków najlepiej unikać poza granicami i nie afiszować się przesadnie z nimi?

Co w nas jest takiego, że w sytuacji próby (kolejne edycje WOŚP, czy zbiórka darów dla walczących i tracących dorobek całego życia Ukraińców) potrafimy solidarnie coś zrobić, a w czasie tak zwanej stabilizacji i czasu szarości nic nam nie wychodzi za bardzo. Dotyczy to i kolejnych premierów z ministrami a kończąc na nas, szeregowych obywatelach. Czyżby w nieskończoność przetarcie polskiej materii na trzy osobne zabory od roku 1772 wciąż sprawia, że nie umiemy być zjednoczeni i solidarni, życzliwi i po prostu dobrzy dla siebie? Skąd ta skryta boleść?

Fot. congerdesign (CC0, Pixabay.com)

 

A boleść jest oznaką choroby. Ale czy w tym wypadku chorobę jasno i precyzyjnie potrafimy zdiagnozować?

Oczywiście to zależy od wielu czynników: symptomów chorobowych, objawów i przebiegu, wiedzy lekarza i wreszcie, woli współpracy z medykiem samego pacjenta. A jak jest ze stanem polskiej duszy?

Do końca lat 20. XIX stulecia polscy poeci i pisarze unikali tego problemu. Nie próbowali nawet starać się dociekać co jest przyczyną polskiego fatalizmu, ciągu klęsk i tragedii narodowych z utratą suwerenności i rozbiorem ziem przez sąsiadów na czele. Być może powodem braku zainteresowania tym tematem była wszechogarniająca groza i lęk przed przekroczeniem granicy. Być może nie chciano kusić w żaden sposób losu i łamać polskiego tabu.

W skarbnicy polskiej literatury do czasu romantyzmu na próżno odszukać dzieła opowiadające o „polskiej wędrówce w głąb zrozumienia samych siebie”. Dopiero w XIX wieku „piekło przybyło na [polską] ziemię”, parafrazując wypowiedź J. A. Cuddona.

Romantycy, natchnieni przeczuciem istnienia słowiańskich bytów, wierzeń i rozbudowanej mitologii przed milową datą 966 roku, zaczęli coraz częściej stawiać pytania o naszą zapomnianą przeszłość.

Mówię i piszę tutaj o przeczuciach nie bez powodu. To przecież romantyzm jest apoteozą „czucie i wieszczenie”, to kult czynu i zapału, to wiara w lud, który oparł się „szkiełku i oku” i wciąż trwa przy starych wierzeniach odprawiając dziady czy nucąc piosnki o „dawnym świecie praojców”.

Skoro nic nie może dziać się bez konkretnej przyczyny, to diagnozując „polską chorobę” trzeba powtórzyć za prof. Marią Janion fundamentalną tezę:

„Pragnę tylko, aby dla uzyskania równowagi uświadomić sobie dalekosiężne skutki, jakie odcisnęło w polskiej mentalności fatalistyczne przeświadczenie o naszej marginalności w Europie i wytworzenia w związku z tym mesjanistycznych fantazmatów. Z dystansu lepiej widać zgubne umysłowe skutki kulturowej opozycji ‘lepszości’ i ‘gorszości’.”

Przy tej okazji musimy powrócić myślami do dwóch starożytnych imion: Dike i Ananke. Dike to imię jednej z trzech córek Zeusa i Temidy (tak zwanych Hor), które były boginiami pór roku oraz społecznego ładu i porządku.

Dike (Ateńczycy nazywali ja także Aukso) była uosobieniem sprawiedliwości. Razem z siostrami (Eunomią i Eirene) odpowiadała za utrzymanie społeczności jako grupy oraz czuwała nad cyklem wegetacji.

Ananke zaś (z jęz. greckiego „konieczność”; w mitologii rzymskiej nosiła imię Necessitas i nie była postacią tylko poetycką alegorią), to bogini z mitologii greckiej. W tradycji antycznej była personifikacją siły zniewalającej do bezwzględnego podporządkowania się wyrokom przeznaczenia. Z biegiem wieków stała się ona boginią śmierci i symbolem „Siły najwyższej”.

Te dwa imiona – pojęcia ukształtowały w pewien sposób grecką tragedię. Wypada zadać pytanie, czy twórcy polskiego romantyzmu, kreując swoich bohaterów i ich losy, wybierali dla nich ramy fatalizmu „epoki i historii” w sposób celowy. Według mnie był to zabieg bardziej niż umyślny.

Wplątując polskich bohaterów romantycznych w meandry „sił wyższych” można było „wyłączyć myślenie i refleksję”. Owo „wyłączenie” myślenia związane jest z ciągłą afirmacją naszej typowej „polskiej mentalności” i jej praźródła.

Jej „kliniczne” (i zarazem wzorcowe) symptomy to przejmująca i wszechobecna świadomość bezsilności i stanu klęski, uczucie niższości kraju wobec innych narodów oraz przeświadczenie o bezwartościowości rodzimej sztuki i kultury, z literaturą na czele.

W schizofrenicznym zwidzie dostrzec można także nasze, typowo polskie megalomańskie zapędy, które na zasadzie kontrastu starają się zamazywać ów „bezlitosny stan klęsk”.

Źródło: Sarah Lötscher / Pixabay

 

Stąd przekonania o tym, że polskie cierpienia narodowe są wyjątkowe, zbawcze i „lepsze” niż rozterki i bóle egzystencjalne innych nacji.

Śmiem twierdzić, że to polscy poeci i pisarze epoki romantyzmu z pełną premedytacją postawili tezę o… zupełnym „odrętwieniu” bardzo popularnej do roku 1830 roku idei romantycznej, bo – nomen omen – „narodowej”.

Niestety, moim zdaniem ani krytycy epoki, ani filozofowie, a tym bardziej czytelnicy nie podążyli za tą ożywczą myślą. Gdyby tak się stało, to być może 227, 150, czy 33 lata temu zastanawialibyśmy się nad zagadnieniem: co powoduje głęboki kryzys polskiej tożsamości. Stąd już jeden krok do arcyważnych pytań:

– kim jesteśmy, że łatwiej nam przychodzi kapitulować niż zwyciężać?

– kto odpowiada za zapomnienie naszej tradycji?

Zastanowić się trzeba także nad przyczyną wielkiego uporu i precyzji średniowiecznych zakonników i duchowieństwa w dziele zapominania słowiańskiej „dawności” na ziemiach polskich. Wprowadzając w X wieku nową wiarę dla Polaków chrześcijańscy misjonarze – śmiem twierdzić – bez żadnej refleksji ani zrozumienia, starali się kropidłem i święconą wodą zmyć z nich dawne wyobrażenia duchowe, kulturowe dziedzictwo ojców, wreszcie dumę i poczucie godności.

Dlaczego Słowian nie ewangelizował i nie nawracał na chrześcijaństwo św. Patryk – patron Irlandii. Warto przez chwilę pochylić się nad tym wybitnym mędrcem żałując, że nie trafił nad Wisłę, świętując dzień naszej Konstytucji 3 Maja i Święto Polonii zgrane z Dniem Flagi Narodowej (2 maja, przypomnę).

Życząc zdrowia, wolności i myślenia                               

Tomasz Wybranowski

Tomasz Wybranowski

SABINA i jej nowy longplay „BLUEMENTAL” albumem maja sieci Radia Wnet. Recenzja Tomasza Wybranowskiego

Sabina Karwala, Bluemental

Kim jest Sabina, o której mawiam, że „jest naszym radiowo – Wnetowym dobrem narodowym”. Sabina Karwala to dyplomowana aktorka, piosenkarka, kompozytorka, autorka tekstów, ale i przyszła pani doktor.

Kto nie widział jej kreacji Velmy Kelly w krakowskim teatrze „Variete” w musicalu „Chicago” według Wojciecha Kościelniaka, ten jest gombrowiczowską „trąbą”. Piękna i utalentowana Sabina była także finalistką 36. Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu.

 

Sabina w pełnej krasie.

Sabina Karwala to przyszłość polskiej sceny. – tak mawiam od lat już ponad czterech, kiedy jej singel „Panowie w kapeluszach” pojawiło się wysoko na Liście Polskich Przebojów Wnet „Polish Chart” redaktora Sławomira Orwata.

Drzemie w niej wielki talent, podparty wielką pracowitością i dążeniem do absolutnego wykonawczego absolutu. Trudno się więc dziwić, że scenę i aktorstwo dzieli z zaciszem studia nagrań, rejestracją kolejnych piosenek i koncertami. To znakomita interpretatorka i posiadaczka mocnego głosu, gdzieś ze skrzyżowań soul / neo – soul i R&B, który potrafi zmylić niejednego wytrawnego dziennikarza muzycznego.

Jej debiutancki krążek „Lepidoptera” mieni się po dziś najróżniejszymi barwami i uczuciowymi odcieniami życia. Sabina to nowa twarz na polskim rynku electro pop, z domieszką soul. I momentalnie skupia na sobie uwagę czasami lekkim brzmieniem melodii, wyrazistym wokalem, przy okazji dając impuls do głębszych rozmyślań inteligentnymi tekstami, które często opowiadają o tych nieprężeniach między kobietą i mężczyzną („Pijane wiśnie”, ale i przejmujący „Motel”). – z recenzji Tomasza Wybranowskiego.

Jej debiut „Lepidoptera” muzyczna Radia WNET pod moją dyrekcją umieściła na 19. pozycji najważniejszych albumów roku 2019 (bez względu na gatunki i style).

 

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Sabiną Karwalą sprzed ponad dwóch lat:

A potem spotykałem się z Sabiną radiowo nie raz i nie siedem. A ona obdarowywała nas kolejnymi klejnotami piosenkowymi. Tak było z „Bluemental”, czy bożonarodzeniową niezwykłą „Choinką”, gdzie duch Juliana Tuwina sekundował jej lirycznie a fortepianowo Michał Salamon.

Dlaczego warto i trzeba słuchać Sabiny? Albowiem lśni się niesamowitością muzyczną. Ona i Jan Bielecki, jako kompozytorzy znakomitej większości muzyki, pokazują jak w dzisiejszej siermiężnej przeciętności muzycznej można. Melodię, akompaniament i aranż tworzą po to, aby leczyć nasze skołatane serca i dusze w po pandemicznej aurze i pomagać przetrwać trudne chwile.

Zachwycająca, karmiąca wielopoziomowo, przepiękna w przekazie muzycznym tekstowym i obrazowym. Całość to uczta dla duszy. Dziękuję. „Bluemental”, ta piosenka jest darem dla świata. – mówią i piszą do Sabiny jej słuchaczki i słuchacze.

 

CZAS NOWEGO ALBUMU

„Bluemental” miał premierę 29 kwietnia. W maju to album miesiąca sieci Radia Wnet.  Długograj to nadzwyczajny, ponieważ zdecydowanie wyróżnia się od obecnie panujących mód i stylów muzycznych w gronie artystów młodych wiekiem, ale przede wszystkich tych twórców bardziej myślących o swoim sukcesie komercyjnym za wszelką cenę niż jakości twórczości i myśleniu o słuchaczu.

„Bluemental” dla mnie więc stanowi kolejny dowód Jej artystycznej dobrej passy. Jako piosenkarka z uporem i cierpliwie, choć często pod wiatr i krople rzęsistego deszczu, zmierza w kierunku ambitnego pop, który mimo, że przebojowy (a melodie od razu pozostają radośnie w głowie i sercu), to w warstwie lirycznej stawia na drogocenność słowa, bogactwo metafor.

Przede wszystkim jednak jej najnowszy album „Bluemental” jest oryginalny, choć lepszym słowem tutaj, aby go opisać będzie, że rozbrzmiewa „nietypowo”. Nietypowo, bowiem wyróżnia się od tej całej masy 95% muzycznej plastykowej szarości, wtórnej wobec siebie, która zalewa nas z serwisów internetowych i głośników radiowych.

Sabina udowadnia, że w zalewie tekstowej infantylności i muzycznego naśladownictwa można tworzyć popowe piosenki z bardzo dobrymi tekstami, które rodzą refleksję. Wsłuchajcie się w jeden z brawurowych singli zwiastujących „Bluemental” i z uwagą skupcie się na słowach hitu Radia WNET „Rok Amore”:

Po całym mieście rozbija się myśl
Po pokojach i piętrach baluje
Zakręca, skręca, próbuje wejść
W iskrę z ciałem każdego człowieka

Ktoś komuś z miłości serwuje
Na ciepło talerz pełen pyszności,
Rozpływam się
Pikantny flirt, rok amore, cin cin

Refren: Na mapie miasta gwiazdy
Wybuchy i orgazmy
Jak w dobrym kinie akcji
(rok amore, cin cin)

Jak we francuskim filmie
Na czarno-białym screenie
Lata dwudzieste, popatrz!
(rok amore, cin cin)

Miłosny akt rozpoczyna już dziś
Nową erę zmysłowej bliskości
Na start, w gotowości
Ustawia się tłum ochotników
Ruszyli w ten pościg

Ten dzień, w którym wszystkie koleżanki
Na pamięć znają przepis kokosanki
Plotkują znów
Że między nami musuje cin cin

Ile świeżości jest w tym tekście Sabiny Karwali – tekściarki, aby oddać ducha wiosennego impulsu miłosnego, który zapala serca i ciała nie tylko młodych. Na dnie serca, mimo pogoni – korpo codziennej, ery serwisów i komunikatorów, wciąż to marzenie, aby przeżyć miłość filmową, wielką i głęboką.

A samo słowo cin cin to nie tylko marka pewnego musującego napitku, ale i zwrot „na zdrowie”. Błyskotliwy tekst.

I jeszcze jedno, to nagranie godne „Supermenki” wielkiej Kayah! Ta sama fala endorfin napływa do serca i można wszystko. Zresztą sam o to zapytam autorki „Zebry” na antenie Radia Wnet jeszcze w maju.

 

 

CO KRYJE ALBUM „BLUEMENTAL” ?

Cieszy mnie, że na longplayu znalazła się i wersja „Club Edit” tego hitu, który w stylu eighties’owym pokazuje, jak można zrobić kawał dobrej muzyki tanecznej i to nie stylu zachowawczego euro – dance. Podobnie cieszy ucho wersja „Bluemental”„Club Remix”, która dla mnie nie jest gorsza jakościowo od tego co czynią magicy Filatov i Karas.

Kolejnym hitem będą z tej płyty „Ostre papryczki”, gdzie – nomen omen – pojawia się motyl. Mamy więc i nawiązanie zmysłowe, delikatne niczym jedwabiu nić do debiutanckiej „Lepidoptery”.

Pieśń o samotności, którą trzeba czasem ubogacić dwiema kroplami czegoś na rozweselenie, niesie przesłanie pragnienia miłości, którą przesłania cień współczesność tożsamej z niewiarą, że w impertynenckim świecie może ona przetrwać. Electro synth-popowy bit wciąga i uruchamia obrazy tkane z nici wersów pieśni.

 

A jeśli jeszcze do tego zestawu dorzucę „Summer Behind Me”, który przesłania mi nawet niezwykły „Summer Moved On” tria a – ha i oczywiście „Twist”, gdzie wokalnie partneruje roześmiany młodością Michał Szczygieł.

Melodia przywodzi wspomnienie bigbitowych aranży z przełomu lat 60. i 70. XX wieku, który trochę letnim zefirem bajecznie regałuje (to od reggae). „Twist” z delikatną patyną retro jest dla mnie żelaznym kandydatem do jednego ze szlagierów tego lata!

Proszę oto jak zgrabnie można pogodzić dwa światy i dwie muzyczne wizje! Brawo!

W gromie moich ulubieńców nagranie „Jesień”, gdzie Sabinę wspierał muzycznie i przy fortepianie Michał Salamon. To nagranie pachnie powietrzem słonecznego października, porywa kolorami i smakuje cierpłym czerwonym winem i studzącą się herbatą z goździkami i drobinami zasuszonej pomarańczy.

Długo by wymieniać, z czym kojarzy mi się nagranie „Jesień”… Na koniec jednak piosenka ta opowie Wam o miłości, której odcienie są tak różne jak kolory liści jesiennych. O relacji dojrzałej, przepracowanej i świadomej, o którą warto walczyć do końca świata i o jeden dzień dłużej.To jeden z moich ulubionych utworów na płycie. – tak o swoim najnowszym wydawnictwie opowiadała sama Sabina Kwarwala.

Konteplacyjnie i zmysłowo także, bo myślenie, tak jak i czytanie jest sexy, jest w nagraniu tytułowym, gdzie ta nasza słowiańska nuta poruszona jest do granic. To wezwanie, aby przebudzić się i wrócić do duchowości i tego, co tak naprawdę w życiu jest ważne.

Co prawda brzęk monet i ścieżka kariery w korpo – kołchozach zagłusza często skutecznie duszę i jej kołatanie od środka:

/…/ Nadlatują już duchy
Z krain mleka, miodu podaj dłoń
Nie zabieraj nic ze sobą
Tylko dumnie stań
I wyciągnij dłoń
Świat przytuli Cię /…/

I ten przebłysk, to wezwanie do zatrzymania się, zamyślenia choć na chwilę i przebudzenia, to fundament jej albumu „Bluemental”.

Sabino, fruwam na Twoją głową …

Tekst dedykuję Mamie Sabiny, po której jest artystyczną, konteplacyjną i czasem niespokojną duszą. Acha, muszę to dodać. Mama Sabiny tańczyła w Zespole Pieśni i Tańca „Śląsk”.

Tomasz Wybranowski