Wojciech Jankowski: różnica pomiędzy Odessą a Mikołajowem jest gigantyczna

Odessa / Fot. Borys Tynka

Korespondent Radia Wnet przebywa w Odessie, do której przybył z Mikołajowa. Dziennikarz porównuje sytuację w tych miastach.

Mikołajów znajduje się blisko frontu wojny. Rosjanie regularnie ostrzeliwują to miasto. Natomiast Odessa jest dzisiaj miastem zgoła innym – toczy się w niej nocne życie, w mieście nie gasną światła, a restauracje pozostają otwarte.

Różnica pomiędzy Odessą a Mikołajowem jest ogromna – podsumowuje Wojciech Jankowski.

Korespondent przebył drogę z Mikołajewa nad Morze Czarne.

Autobusy kursują i to jest najlepszy sposób, żeby wydostać się z Mikołajowa. Wydostanie się z miasta nie jest dużym kłopotem. Oczywiście w grę wchodzi kierunek zachodni.

To mniej więcej są dwie godziny z przystankiem po drodze.

Co poczuł Wojciech Jankowski, gdy dotarł do Odessy?

Przede wszystkim odczułem coś na kształt ulgi, że jestem w mieście, które przynajmniej pozornie wydaje się miastem bezpiecznym.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.K.

Czytaj także:

Jankowski: w Mikołajowie ludzie pragną normalności. Z drugiej strony wiedzą, że w każdej chwili mogą spaść rakiety

Owidiusz przebywał na zesłaniu pośród Tatarów, nauczył się ich języka i w nim tworzył poezję, która niestety zaginęła

Język tatarski jest obecny wszędzie. Ludzie mówią po tatarsku, nie po kazachsku, uzbecku, ponieważ uważam, że kazachski nie oznacza języka czy ludu. Uważamy, że oni wszyscy są Tatarami.

Piotr Mateusz Bobołowicz, Krzysztof Skowroński, Naim Belgin

(…) PMB: Jak wygląda współpraca Tatarów z Turkami tu, na miejscu? Chodzi mi oczywiście o mniejszości etniczne.

NB: Nie widzimy różnicy między Tatarami a Turkami. To są ci sami ludzie, ten sam język, ta sama religia. Turcy z Mołdawii należą do odrębnej grupy. To chrześcijanie z Gagauzji w Mołdawii. Mamy też u nas inną grupę Gagauzów, którzy są muzułmanami, i nazywamy ich Gajal [Gadżal]. Gadżalowie i Gagauzowie to ten sam lud, ale niektórzy z nich to chrześcijanie, a niektórzy – muzułmanie.

PMB: Skąd w ogóle wzięli się tutaj Tatarzy?

Dawna nazwa Morza Czarnego brzmiała Karadengiz. Nie oznacza ona „czarnego” morza. Można tłumaczyć słowo ‘kara’ jako ‘czarny’, ale nasze słowo ‘kara’ ma wiele znaczeń: duży, silny, majestatyczny. Karadengiz było morzem Tatarów, bo Kara to nazwa jednego z plemion tatarskich.

Od roku 500 do 1500 Włosi z Wenecji i Genui nazywali to morze na swoich mapach Mare Maggiore – Morzem Wielkim, a nie Morzem Czarnym. Tak więc Morze Wielkie, a nie Czarne, ale, jak wiadomo, Morze Śródziemne jest dziesięć razy większe niż Karadengiz i z tego powodu przyjęto obecną nazwę. Słowa ‘kara’ nie tłumaczy się jako ‘czarny’. Czy macie w swoim języku słowo ‘karaola’? ‘Karaul’? W języku bułgarskim, rosyjskim, a także rumuńskim występuje słowo ‘karaul’ i odnosi się do ‘kara’, czyli silny, i ‘ul’, czyli chłopiec. W przeszłości był to rodzaj policji czy straży w wioskach. To słowo, zapożyczone od Tatarów, jest nadal używane w tych krajach. Uważamy, że Tatarzy przybyli tu 3000 lat temu.

(…) Zacząłem od tego, ponieważ uważamy, że wszystkie ludy tureckie, a za nimi Hunowie – zna pan pewnie Attylę (naród węgierski uznaje go za swojego władcę) – nawet jeśli nie jest naszym bezpośrednim przodkiem, to Hunowie są przodkami Tatarów. A przodkami Hunów były ludy turańskie, które żyły w Europie. Herodot mówił o Getach. Myślimy, że Geci to nie lud romański, tylko turański, który tam się osiedlił. I wszystkie ludy przed nimi przyszły z Azji. W tej perspektywie widzimy naszą tradycję, nasze ubrania, nasze słowa.

Kiedy dokonujemy odkryć archeologicznych i rozmawiamy z rumuńskimi archeologami, mówią, że nie mają specjalistów od kultury turańskiej. Myślę, że to żart, bo jeśli chce się poznać prawdę, a nie bajkę, to można poprosić o specjalistę z innego regionu. Mamy kontakty w Kazachstanie, Kirgistanie, Uzbekistanie, nawet antropologów i archeologów z Węgier, którzy mogą pomóc.

Jest to kolejny problem dla Rumunii – nie chcą odkrywać prawdy o tych rzeczach, ponieważ przyjęli, że tu znajdowała się Dacja, którą zajęli Rzymianie i to właśnie od Daków i Rzymian pochodzą Rumuni. Nie rozumiem, jak i kiedy doszli do takich wniosków. Bardzo ciężko jest zrobić ten skok myślowy.

Owidiusz był na zesłaniu w tym regionie, w mieście Tomis, dzisiejszej Konstancy. Będąc tutaj, napisał, że nic nie rozumie w tym barbarzyńskim języku. Wszyscy mówili, że tu żyją Dakowie, a Dakowie mówią po łacinie. Owidiusz napisał w swoim dzienniku, że nic nie rozumiał z tego języka. Uczył się go i tworzył w nim poezję. Niestety nie znaleźliśmy tych wierszy. Myślę, że gdy je znajdziemy, zobaczymy, że to nasz język.

Codex Cumanicus jest napisany w naszym języku, rozumiemy go, ale to kompendium o kulturze Kipczaków i Kumanów. Zostało napisane w XIV wieku i w tym okresie większość Tatarów przechodziła na islam. W tym kodeksie można znaleźć wiele słów z języków arabskiego i perskiego, ponieważ Tatarzy przyjęli islam od mistyków z Persji. Wszystkie słowa religijne pochodzą z perskiego, a nie z arabskiego. W Dobrudży i w Turcji te słowa pochodzą z perskiego. Mówi się, że w języku rumuńskim jest 5000 słów z języka tureckiego, ale to nieprawda. Z języka tureckiego pochodzi niewielki procent, natomiast wiele, wiele słów pochodzi z perskiego. Może macie w waszym kraju słowo „czorab”, „czorba”, czoban? Nie? W rumuńskimi istnieją i pochodzą z perskiego, wzięte od Tatarów. (…)

PMB: Co znaczy dla Pana być Tatarem w Rumunii?

Być Tatarem w Rumunii, w tym konkretnym regionie, to nie być „gościem”. Jesteśmy gospodarzami. To nasz dom. Nawet Rumuni uważają Dobrudżę za nasz region. Kochamy wszystkich. Rozumiemy wszystkich. I żyjemy ze wszystkimi w pokoju, ale polityka rumuńskiego rządu i narodu różni się od naszej.

Historia, której nas uczą w szkołach, nie jest prawdziwą historią świata. To historia z czasów Ceausescu, komunistycznych, czasów Securitate. Ciężko nam rozwiązać tę kwestię, ale nie jest to problem nierozwiązywalny, tylko uciążliwy. Jesteśmy w stanie żyć z tą sytuacją, poradzić sobie z nią.

PMB: Jak wyobraża Pan sobie przyszłość Tatarów?

Jeśli nic nie zrobimy, wkrótce Tatarzy w tym regionie zostaną pozbawieni własnej kultury i języka. W innych regionach język tatarski nie został zatracony. Gdy jadę do Uzbekistanu, słyszę, jak mówią po tatarsku. Nie jeżdżę do Kazachstanu, ale spotykam się z ludźmi z Kazachstanu i bardzo dobrze się rozumiemy. Język tatarski jest obecny wszędzie. Wszyscy ci ludzie mówią po tatarsku, nie po kazachsku, uzbecku, ponieważ uważam, że „kazachski” nie oznacza języka czy ludu. Uważamy, że oni wszyscy są Tatarami.

Jeśli chcą uznać, że są Kazachami – dobrze, są Kazachami. Jeśli chcą być Uzbekami, OK, ale „Uzbek” to imię: Uzbek-chan był Chanem Złotej Ordy i stąd pochodzi nazwa.

Krym to tylko region, nie ludzie, ludzie to Tatarzy. Nogajowie to też nie lud; Nogaj był generałem i stąd nazwa. Ten generał był bratankiem Czyngis-chana. Nogajowie nie są odrębnym ludem, lecz jednym z ludów tatarskich. Przykłady są wszędzie. Azerowie są to Tatarzy. Może inne plemię, rodzina jest inna, ale lud zawsze pozostaje tatarski.

Jeśli w świecie mówi się, że to lud turański, OK, akceptuję. Jeśli chcą być Nogajami, OK. Każdy, kto chce, może być Nogajem, nie ma problemu. Jeśli chcą, by wszyscy Tatarzy na ziemi byli Krymscy, OK, ale Krym jest gdzie indziej, a my mieszkamy tutaj. Nie jesteśmy na Krymie. Pomagamy ludziom z Krymu, ale nie jesteśmy z Krymu. Gdy Chanat Tatarski jeszcze nie istniał na Krymie, Tatarzy byli tu, w Dobrudży. Gdy Chanat Nogajski jeszcze nie istniał, my byliśmy jako Tatarzy tu, w Dobrudży. Byliśmy Tatarami 3000 lat temu. Herodot i inni ludzie już o nas pisali, choć nas za dobrze nie rozumieli. Już wtedy pisali o nas książki, to jest fakt historyczny, a nie jakaś banialuka.

KS: A kim dla Pana jest Czyngis-chan?

Czyngis-chan to nie imię, a tytuł. Czyngis-chan był człowiekiem jak wszyscy inni, dobrym politykiem, który żył w przeszłości, ale dla nas nie jest początkiem.

Historia Tatarów nie zaczyna się od Czyngis-chana. Czyngis-chan był Tatarem, ale nie początkiem Tatarów. Czyngis-chan znaczy „Władca świata”, „Król świata”, ale nie jest przedstawicielem pierwszych Tatarów. Nie rozumiemy, co znaczy „Mongol”. Tatarzy to nie Mongołowie, ale Mongołowie byli Tatarami. To jest fakt i ta kwestia nie podlega debacie.

We wszystkich grobowcach znajdujących się w dolinie Orkhon i na całym terenie Mongolii widzimy tatarskie słowa, nie widzimy za to słów mongolskich. To nie lud mongolski, a tatarski miał konfederację, plemię Tatarów, 33 konfederacje. Dziewięć plemion Tokuz-Tatarów, dziewięć rodzin tatarskich ludów. W przeszłości nie nazywali ich Tatarami. Nazywali ich Kara, ponieważ ‘kara’ znaczy silny. A dla nich Kara to Tatarzy. Po tym historycy nazywali ich Kara-Tatar, Kara-Nogaj, Kara-Halalar. Wszyscy ci ludzie byli Tatarami. (…)

KS: Czy Tatarzy nie chcą mieć własnego państwa?

Jak by to powiedzieć… naszym państwem jest Turcja. Uzbekistan to nasz kraj. Kazachstan to nasz kraj. Azerbejdżan to nasz kraj. Turkmenistan to nasz kraj. Kirgistan to nasz kraj.

Nie uważamy, że nie mamy kraju. Może niektórzy nasi rodacy, niezaznajomieni z historią i kulturą i nieznający tych regionów, tak myślą. Ale kiedy ich zapraszamy do nas, okazuje się, że mają taką samą tradycję i te same zwyczaje. Są nam bliscy. Nasze słowa są bardzo podobne.

Wiem, język można zatracić w ciągu jednego pokolenia. Na razie nie możemy tego podawać jako faktu, może to niczego nie dowodzi, ale język używany w Kazachstanie jest podobny do naszego języka w Dobrudży. Rozumiemy się nawet w 70%. To bardzo dużo. A jeśli pojadę do Kazachstanu na dwa tygodnie, nie mam wątpliwości, że będę płynnie rozmawiał z ludźmi. Ostatnio pojechałem do Uzbekistanu, byłem tam już 3 razy, oglądałem telewizję przez 3 godziny, potem 2 godziny filmu. Potem rozmawiałem z ludźmi i oni mnie pytają: urodziłeś się w Uzbekistanie? Nie.

Ale mówisz jak my. Tak, mówię, mówię jak wy, bo nasz język to wasz język, nie różni się od naszego. I są bardzo zdziwieni. Jak to możliwe? Bo to przecież ponad 4000 kilometrów czy nawet 10000 km. A język jest taki sam.

KS: Nie wymienił Pan Azerbejdżanu.

Tak. W przeszłości Azerowie mówili o sobie, że są Tatarami. Obecnie, pod wpływem Rosji i innej polityki mówią o sobie, że są Azerami. W porządku, nie ma problemu, jeśli chcą być Azerami, niech będą. Azerski też jest językiem turańskim. Nie arabskim, nie perskim, tylko turańskim. (…)

Cały wywiad Piotra Mateusza Bobołowicza i Krzysztofa Skowrońskiego z przewodniczącym Demokratycznej Unii Tatarów Naimem Belginem, pt. „Nawet Owidiusz pisał po tatarsku”, znajduje się na s. 14 październikowego „Kuriera WNET” nr 100/2022.

 


  • Październikowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Wywiad Piotra Mateusza Bobołowicza i Krzysztofa Skowrońskiego z przewodniczącym Demokratycznej Unii Tatarów Naimem Belginem, pt. „Nawet Owidiusz pisał po tatarsku”, na s. 14 październikowego „Kuriera WNET” nr 100/2022

Prof. Andrzej Nowak: Parlament Europejski jest absolutną karykaturą demokracji

Featured Video Play Icon

Prof. Andrzej Nowak / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Gość „Poranka Wnet” historyk prof. Andrzej Nowak ocenia obecną sytuację w Unii Europejskiej: Nie ma mniej demokratycznej instytucji niż Parlament Europejski.

W Brukseli trwa szczyt, który porusza m.in. temat wojny na Ukrainie i kryzysu energetycznego. Profesor ocenia obecny kształt Unii Europejskiej. Mówi o dominacji Francji i Niemiec.

Imperialny tandem parysko-berliński jest obrazem do pewnego stopnia prawdziwym, ale wewnątrz niego widać sprzeczne interesy.

Drugim istotnym aspektem Unii Europejskiej jest, zdaniem historyka ideologia lewicowa.

W Unii Europejskiej jest oszalała ideologiczna lewica, która dominuje w sposób bezkarny, zupełnie nieodpowiedzialny przed wyborcami.

Odpowiedzialność polityków UE przed wyborcami jest, według profesora Nowaka, niemożliwa z uwagi na strukturę unijnego parlamentu.

Nie ma mniej demokratycznej instytucji niż Parlament Europejski, ze względu na oddalenie od wyborców, ze względu na ilość wyborców przypadającą na jednego wybieranego europosła. Jest to absolutna karykatura demokracji.

W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim gość „Poranka Wnet” ocenia także obecne wydarzenia związane z aferą taśmową. Profesor Nowak mówi o polityce zagranicznej prowadzonej przez premiera Donalda Tuska:

W Europie Wschodniej nie ma polityka bardziej zasłużonego dla Putina od Donalda Tuska. Mogę to udowodnić przed każdym sądem. Są odpowiednie dokumenty.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.K.

Zobacz także:

Sebastian Kaleta: Donald Tusk chce wybielić swój obraz prorosyjskiego polityka

Sebastian Kaleta: Donald Tusk chce wybielić swój obraz prorosyjskiego polityka

Sebastian Kaleta, fot.: Radio Wnet

Wiceminister sprawiedliwości komentuje, w jakim świetle stanął Donald Tusk po opublikowaniu zaznań Marcina W. – „Donald Tusk się skompromitował”.

Sebastian Kaleta w „Poranku Wnet” komentuje opublikowanie zeznać Marcina W., z których wynika, że syn byłego premiera – Michał Tusk – przyjął łapówkę w wysokości 600 tysięcy euro. Wicemister sprawiedliwości zauważa, że Donald Tusk Marcina W. uważał za „wyrocznię”.

Donald Tusk został złapany na spalonym, nadepnął na grabie, które go uderzyły – zrobił wyrocznię z człowieka, który twierdzi, że jego syn jest łapówkarzem, czyli się skompromitował.

Zdaniem rozmówcy Krzysztofa Skowrońskiego, działania Donalda Tuska mają na celu zmianę jego oceny w oczach wyborców.

Donald Tusk pokazał też swoją twarz, swoją taktykę – byle kłamać, byle oczerniać przeciwnika.

To wynika z tego, że próbuje się przefarbować, bo wie, że jeśli ludzie będą pamiętać, jakim prorosyjskim premierem był, to w najbliższych wyborach go nie poprą.

Tusk chce wybielić swój obraz proniemieckiego i prorosyjskiego polityka.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.K.

Zobacz także:

Michał Gramatyka: Donald Tusk jest mężem stanu. W życiu nie uwierzę, że wysłał syna po wzięcie łapówki

 

Poranek Wnet: Dmytro Antoniuk, Sebastian Kaleta, prof. Andrzej Nowak, prof. Roman Dyczkowski, … – 21.10.2022 r.

Widok z balkonu Radia Wnet, godz.: 7:00 | fot.: Krzysztof Skowroński, Radio Wnet

Poranka Wnet można słuchać na 87.8 FM w Warszawie, 95.2 FM w Krakowie, 96.8 FM we Wrocławiu, 103.9 FM w Białymstoku, 98.9 FM w Szczecinie, 106.1 FM w Łodzi, 104.4 FM w Bydgoszczy, 101.1 FM w Lublinie.

Goście „Poranka Wnet”:

  • Dmytro Antoniuk – korespondent Radia Wnet z Ukrainy
  • Sławomir Wróbel – dziennikarz polonijny w Londynie
  • Sebastian Kaleta – wiceminister sprawiedliwości
  • prof. Roman Dyczkowski – założyciel Instytutu Polskiego na Dnieprzańskim Uniwersytecie Narodowym
  • prof. Andrzej Nowak – profesor historii, Instytut Historii w Polskiej Akademii Nauk
  • Bartosz Miszkiewicz – prezes firmy Symlog
  • Hanna Radziejowska – dyrektor berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego
  • Justyna Rudnicka –  polonistka i skrzypaczka zafascynowana Wschodem

Prowadzący: Krzysztof Skowroński

Realizacja: Daniel Chybowski


Dmytro Antoniuk mówi o ostatnich rosyjskich ostrzałach oraz o sytuacji na froncie. Obecnie celem rosyjskich rakiet jest Charków.


Sławomir Wróbel komentuje dynamiczną sytuację polityczną na Wyspach. Po dymisji Liz Truss jednym z głównych kandydatów na objęcie stanowiska premiera jest Boris Johnson.


Sebastian Kaleta mówi o kolejnej odsłonie afery taśmowej. Odnosi się do zeznań Marcina W. Jego zdaniem Donald Tusk  kompromituje się, „robiąc wyrocznię z człowieka, który powiedział, że jego syn [Michał Tusk – przyp. red.] jest łapówkarzem”.


Prof. Roman Dyczkowski jest w Dnipro. Informuje nas o nastrojach mieszkańców miasta i sytuacji wojennej w mieście „Nie można powiedzieć, że Dnipro jest zbombardowane. Dnipro walczy – jak zawsze.”


Prof. Andrzej Nowak opowiada o poglądzie Adama Mickiewicza na temat relacji polsko-rosyjskich. Mówi także o przyszłych losach wojny rosyjsko-ukraińskiej. Historyk wypowiada się na temat scenariuszu trzech rozbiorów Ukrainy. Przedstawia także scenariusz optymistyczny.

Innymi tematami rozmowy są szeroko pojęta instytucja Unii Europejska oraz kontynuacja afery taśmowej.


Bartosz Miszkiewicz mówi o projekcie Nowego Szlaku Jedwabnego. Planowana jest nowa trasa, omijająca Rosję i Białoruś. Plany zakładają drogę przez m.in. Kazachstan, Morze Kaspijskie, Azerbejdżan i Turcję.


Hanna Radziejowska przebywa w Berlinie. Mówi o jednym z głównych tematów, którym zajmuje się obecnie tamtejszy oddział Instytutu Pileckiego – agresja rosyjska na Ukrainę otworzyła nową debatę historyczną, w której pojawia się temat Niemiec podczas drugiej wojny światowej.


Justyna Rudnicka mówi o swoich podróżach do Kazachstanu. Bartosz Myszkiewicz tłumaczy żyrafie, czym jest jedwabny szlak, a Jan Maciąg debiutuje na antenie Radia Wnet.

K.K.

Studio Dziki Zachód: „Rosja mnie przeraża i brzydzi”

Wojciech Cejrowski

Wojciech Cejrowski w najnowszym „Studiu Dziki Zachód” tłumaczy, dlaczego nie chce pojechać do Rosji. Mówi także o planach na swoją wizytę w Polsce.

Wojciech Cejrowski mówi o tym, dlaczego nie chciałby odwiedzić Rosji.

Na pytania, czy chciałby pan pojechać do Rosji i nagrać tam „Boso…”, odpowiadam zawsze stanowczo, że nie. Ani w żadnej innej sprawie do Rosji nie chciałbym jechać, bo Rosja mnie przeraża i brzydzi – to odwieczny wróg Rzeczypospolitej.

Zobacz także:

Cejrowski o Niemcach i Rosji: Oni współpracują do dziś. Niemcy wysyłają Ukrainie zepsuty sprzęt

Wojciech Cejrowski przylatuje do Polski, którą nazywa, powtarzając za amerykańskimi wojskowymi, „strefą wojenną”.

Strefę wojenną określa się tak, że jeśli rakiety spadają poniżej 30 mil od twojej granicy, to już powinieneś zaliczać się do strefy frontowej.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

K.K.

Wszystkie audycje „Dziki Zachód” dostępne są tutaj.

 

Jan Bogatko: Prawie 3/4 Niemców twierdzi, że Rosja stanowi dla ich kraju zagrożenie militarne

Featured Video Play Icon

Wielkie przemiana w polityce niemieckiej: gwałtowne ochłodzenie w kontaktach z Rosją. Po 24 lutego 2022 tradycyjnie prorosyjscy Niemcy całkowicie zmienili swój stosunek do Rosji.

W czasie aneksji Krymu przez Rosję wielokrotnie słyszałem w Niemczech, że Krym to nie Ukraina. Widziałem duże prorosyjskie demonstracje. Teraz z kolei prawie 3/4 Niemców twierdzi, że Rosja jest dla ich ojczyzny zagrożeniem, ale Niemcy wcale nie zamierzają iść na wojnę – nawet obronną – z Rosją. Społeczeństwo niemieckie nie pozwoli, by do władzy doszli „jastrzębie”. Zdaniem Niemców rząd federalny powinien zajmować się prowadzeniem negocjacji, rozmów… Oczywiście, zdaniem tamtejszych obywateli negocjacje powinny przede wszystkim dotyczyć kwestii gazu ziemnego, ropy naftowej i węgla.

[ARP]

Posłuchaj:

Czytaj także:

Mariusz Staniszewski: Niemcy twierdzą, że są gotowi objąć przywództwo – to znaczy, że je utracili

Prezydent Stalowej Woli: Jestem przekonany, że wyjdziemy z kryzysu obronną ręką i nie zatrzyma on naszej gospodarki

Elektrownia w Stalowej Woli [fot. Wikimedia Commons]

Lucjusz Nadbereżny (PiS) opowiada, jakie kroki podejmują samorządy wobec (prawdopodobnie) najtrudniejszej zimy dekady.

Krzysztof Skowroński pyta przedstawiciela samorządu, jakie działania podejmuje administracja państwowa, by zapewnić węgiel mieszkańcom polskich miast i wsi. Jak działa „dodatek węglowy” w praktyce? Ile węgla trafi do Polski? Ile węgla może dostać jeden obywatel? Odpowiedzi na te pytania w rozmowie.

Jesteśmy bez wątpienia w trudnej sytuacji – tak jak cała Europa. Ale dzięki nowym rozwiązaniom prawnym rządu i dobrej woli naszych samorządowców możemy rozwiązać ten problem.

– twierdzi Lucjusz Nadbereżny.

Prezydent miasta tłumaczy również , po jakich cenach będzie kupowany i sprzedawany węgiel:

Samorządowi będzie można sprzedać węgiel maksymalnie po 1500 zł brutto za tonę. Samorząd – uwzględniając koszty utrzymania placu, opłacenia pracowników etc. – może sprzedać obywatelowi węgiel za maksymalnie 2000 zł za tonę. Wszystko wynika z nowej ustawy.

Więcej szczegółów usłyszysz w audycji.

[ARP]

Posłuchaj:

Czytaj też:

Artur Soboń: Szukamy rozwiązań, które sprawią, że węgiel będzie paliwem nisko- albo zeroemisyjnym

 

Poranek Wnet: Dmytro Antoniuk, Paweł Bobołowicz, Lucjusz Nedbereżny, Jacek Karnowski,… – 19.10.2022 r.

Balkon redakcji Radia Wnet, godz.: 7:07; fot.: Krzysztof Skowroński, Radio Wnet

Poranka Wnet można słuchać na 87.8 FM w Warszawie, 95.2 FM w Krakowie, 96.8 FM we Wrocławiu, 103.9 FM w Białymstoku, 98.9 FM w Szczecinie, 106.1 FM w Łodzi, 104.4 FM w Bydgoszczy, 101.1 FM w Lublinie.

Goście „Poranka Wnet”:

  • Dmytro Antoniuk – korespondent Radia Wnet z Kijowa;
  • Paweł Bobołowicz – korespondent Radia Wnet;
  • Wojciech Jankowski – współgospodarz „Studia Lwów”;
  • Piotr Mateusz Bobołowicz – uczestnik Wielkiej Wyprawy Radia Wnet;
  • Jan Olendzki – uczestnik Wielkiej Wyprawy Radia Wnet;
  • mnich Mark – mnich z Zagrzebia;
  • Lukáš Onderčanin – słowacki dziennikarz;
  • Lucjusz Nadbereżny – prezydent Stalowej Woli;
  • Jacek Karnowski – redaktor naczelny tygodnika „Sieci”;
  • Jan Bogatko –  gospodarz Studio za Nysą.

Prowadzący: Krzysztof Skowroński

Realizacja: Daniel Chybowski


Dmytro Antoniuk, Paweł Bobołowicz i Wojciech Jankowski:

Noc w Kijowie przebiegła spokojne. Niestety, ponownie ostrzelano m.in. Nikopol i Krzywy Róg.

Paweł Bobołowicz i Wojciech Jankowski w drodze do Kijowa. sytuacja na granicy polsko-ukraińskiej.

Ta granica zmieniła się, Problem korków udało się rozwiązać dzięki wydłużeniu czasu pracy służb granicznych i służb sanitarnych.

Korespondenci informuje także o stanie ukraińskich elektrowni atomowych.

Udało się przywrócić zasilanie elektrowni zaporoskiej – donosi Paweł Bobołowicz.


Piotr Mateusz Bobołowicz i Jan Olendzki opowiadają o „Wielkiej Wyprawie – Trójmorze”. Podróż rozpoczęła się w połowie sierpnia na Litwie. Zakończyła dopiero dwa miesiące później – w Bratysławie. Jednym z wielu przystanków była stolica Chorwacji.

Zagrzeb wydaje się miastem mało znanym. Jednak ja byłem bardzo zaskoczony tym miastem. Zagrzeb przypomina Bratysławę czy nawet Wiedeń – wspomina Jan Olendzki.

Pomnik Bana Josipa Jelačića w Zagrzebiu | fot. Hanna Tracz

W programie także dwa wywiady z ostatnich dni Wielkiej Wyprawy.

W Zagrzebiu Piotr Mateusz Bobołowicz rozmawiał z mnichem Markiem.

Mark, mnich Hare Kriszna z Zagrzebia | fot. Piotr Mateusz Bobołowicz

Z kolei w Bratysławie Lukáš Onderčanin mówił o tym, czym żyją Słowacy.

Lukáš Onderčanin, dziennikarz redakcji zagranicznej słowackiego dziennika SME | fot. Piotr Mateusz Bobolowicz
Bratysława | fot. Hanna Tracz

Lucjusz Nadbereżny opowiada o tym, jak jak Stalowa Wola radzi sobie w dobie niestabilnego rynku energetycznego. Mówi między innymi o tym, jak działa tzw. dodatek węglowy.


Jacek Karnowski mówi między inny o konflikcie Polski z Unią Europejską.

Jacek Karnowski / Fot. Luiza Komorowska, Radio Wnet

Jan Bogatko dzieli się najważniejszymi informacjami zza naszej zachodniej granicy.

 Niemcy są społeczeństwem, które, z nieznanych mi powodów, przepada za Rosją.

Jednak teraz wiemy, że według badań ponad 2/3 Niemców obawia się rosyjskiemu ataku jądrowemu.

Obok tej liczby pojawia się inna statystyka.

68% odrzuca przejęcie przez Niemcy wiodącej roli w obronie Europy – mówi Jan Bogatko.

Flaga Niemiec / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

K.K.

Dmytro Antoniuk: w obwodzie charkowskim nasze chłopaki idą naprzód, zbliżają się do Swatowa

Featured Video Play Icon

Dmytro Antoniuk / Fot. materiały własne

Korespondent Radia Wnet w Ukrainie mówi o ostatnich wydarzeniach z wojny ukraińsko-rosyjskiej: „Pod Lisiczańskiem wrogowi udało się zająć trzy takie miejscowości”.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

Dmytro Antoniuk donosi o ostrzałach Charkowa. W niektórych dzielnicach miasta nie ma prądu. Informacje o rannych i zabitych są ustalane.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi o sytuacji w Nowej Kachowce (obwód chersoński).

W Nowej Kachowce niestety działa przeprawa. Wróg z gruzów mostu zrobił przeprawę, z której korzysta bardzo aktywnie. Mają tam jeszcze co najmniej dwie inne przeprawy.

Ostatni czas był dobry dla Rosjan, jeśli chodzi o ich działanie w obwodzie ługańskim.

Pod Lisiczańskiem wrogowi udało się zająć trzy takie miejscowości. Rosja przerzuciła tam wielu zmobilizowanych.

Z kolei siły ukraińskie mają pewien sukces w obwodzie charkowskim.

Miejscowość Dworiczne jest odbita od wroga. Nasze chłopaki idą naprzód, zbliżają się do Swatowa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Czytaj także:

Jan Piekło, były ambasador RP w Kijowie: Putin przegrywa tę wojnę – dlatego Łukaszenka jest jemu potrzebny