Jakub Stasiak: Bachmut właściwie nie ma osiedla, które nie byłoby w ten czy inny sposób zdewastowane

Korespondent wojenny i wolontariusz o zniszczeniach w miastach Donbasu i trwającej ewakuacji części ludności.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Jakub Stasiak podaje, że Rosjanie usiłują zająć Bachmut i Solidar w obwodzie donieckim.

 Z każdym kolejnym dniem udaje im się przejść parę kilometrów dalej w głąb miasta. 

Miasto Bachmut jest kluczowym celem w walce o Donbas. Wolontariusz zwraca uwagę, że większość ludności cywilnej ewakuowała się, jednak pozostali są odcięci od świata zewnętrznego.

 Mówimy o blisko tysiącu osób, które zostały – do niedawna było to miasto, które liczyło osiemdziesiąt tysięcy. W tym momencie zdani są tylko i wyłącznie na to, czy dojadą do nich wolontariusze i dostarczą pomoc humanitarną.

Jak podaje rozmówca Jaśminy Nowak, dostarczenie pomocy humanitarnej jest utrudnione ze względu na liczne zniszczenia jak w samym mieście, tak i na drogach, które do niego prowadzą.

Bachmut właściwie nie ma osiedla, które nie byłoby nie byłoby w ten czy inny sposób zdewastowane. Ukraińcy przygotowują się do obrony, która trwa, stawiają barykady na co drugiej ulicy, więc w momencie ostrzału ciężej jest się ewakuować. 

Czytaj także:

Dmytro Antoniuk: od ponad dwóch godzin trwa atak dronów kamikadze na Kijów

Dmytro Antoniuk: od rana trwa atak dronów kamikadze na Kijów

Featured Video Play Icon

Kijów | Fot. Matti Maasikas

Kijów po raz kolejny jest ostrzeliwany, ale jesteśmy niezłomni. Jesteśmy jeszcze bardziej źli i zdeterminowani, żeby pokonać naszego odwiecznego wroga – mówi korespondent Radia Wnet w Ukrainie.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Dmytro Antoniuk informuje, że rakiety i bomby, spadające na Kijów, uszkadzają nie tylko bloki mieszkalne, ale i infrastrukturę krytyczną, powodując liczne pożary. Podobna sytuacja jest w obwodzie kijowskim, dniepropietrowskim, a także sumskim.

Wyraźnie widzimy, że wróg próbuje nas, po pierwsze, przestraszyć, a po drugie, oczywiście zamrozić na tę zimę, która nas wszystkich czeka, niszcząc elektrownie. Ukraińcy dają sobie na razie radę z tym, bo oszczędzają w godzinach porannych i w godzinach wieczornych. 

Korespondent Radia Wnet naświetla sytuację na linii frontu.

 Na razie nie obserwujemy żadnych dużych zmian na froncie tak naprawdę, ale być może taka cisza potrzebna dla naszego wojska, żeby sprawnie przeprowadzić przegrupowanie i następnie ofensywę.

Tłumaczy, że w związku zatrzymaniem działań zaczepnych ze strony Ukrainy, Rosjanie przerzucają potężne liczby ciężkiego sprzętu, próbując wzmocnić pozycje. Ponadto, jak podaje gość „Poranka Wnet”, pojawiają się informacje o zabitych wśród niedawno zmobilizowanych Rosjan, co potwierdzają oficjalne źródła.

Czytaj także:

Bartłomiej Radziejewski: sukces Ukrainy byłby druzgocący dla całego przedsięwzięcia państwowo-imperialnego Rosji

W Europie zaczęły się masowe protesty pokojowe. To rezultat jednej z podstawowych umiejętności rosyjskiej agentury

Dopóki nie pojawi się nowy McCarthy i nie rozpoczną się zdecydowane działania na rzecz „desowietyzacji” Europy, perspektywa Euroazji wg Dugina jest nadal aktualna, z Rosją pod kierownictwem Putina.

Jan Martini

Euroazja – taka piękna idea…

(…) W 1920 roku szef sztabu niemieckiej armii, generał Hans von Seeckt, pisał: „Istnienie Polski jest nie do zniesienia, gdyż nie można go pogodzić z przetrwaniem Niemiec. Polska zniknąć musi i zniknie wskutek swych wewnętrznych słabości i presji Rosji – z naszą pomocą. Dla Rosji istnienie Polski jest jeszcze trudniejsze do zniesienia niż dla nas: żaden rosyjski rząd nie może zgodzić się na istnienie Polski”. (…)

Choć przemyślenia generała von Seeckta pochodzą sprzed 100 lat, ich złowrogie przesłanie ciągle nas straszy, a współcześnie znajdujemy je w projekcie Euroazji Aleksandra Dugina.

Dziś, w obliczu wojny na Ukrainie, może wydawać się, że idea Euroazji została ostatecznie skompromitowana, ale są przesłanki, by sądzić, że realizacja projektu postępuje, choć dyskretnie.

Świadczą o tym dziwne zachowania Niemiec i Francji odnośnie do pomocy wojskowej dla Ukrainy i sankcje finansowe stale nakładane na Polskę – państwo będące najbliższym sprzymierzeńcem Ukrainy i najbardziej zaangażowany w pomoc dla tego kraju. Projektantom Euroazji trudno się rozstać z swoją ideą, bo w jej realizację na przestrzeni paru dziesiątków lat wyłożono miliardy. Aby jednak Euroazja mogła zaistnieć, potrzebne są dwa warunki wstępne, bez spełnienia których kontynuacja projektu jest niemożliwa:

  1. Dokończenie „sprawy Ukrainy” przez spacyfikowanie jej przez Rosję lub w wypadku zwycięstwa Ukrainy – przyjęcie jej do UE.
  2. Zjednoczenie UE w jeden organizm państwowy pod kierownictwem Niemiec.

(…) ‘Euroazja’ to termin, który pojawił się stosunkowo niedawno, ale nie jest niczym innym jak elegancką, działającą na wyobraźnie nazwą Europy „zjednoczonej” i zdominowanej przez kagiebowską Rosję. Według Christophera Story’ego powstanie Unii Europejskiej stworzyło wielkie możliwości rosyjskiej ekspansji na Europę. Proces pełzającego podboju jest rozciągnięty w czasie i składa się z takich elementów, jak uzależnienie energetyczne, zakupy gazet i stacji telewizyjnych przez rosyjskich oligarchów, wejście rosyjskiego kapitału do zachodnich przedsiębiorstw, wykupywanie atrakcyjnych nieruchomości, osiedlanie się wielkiej ilości Rosjan w krajach europejskich itp. Elementem tego procesu jest także usuwanie z życia politycznego (czy nawet fizyczna eliminacja) niewygodnych ludzi – na skalę hurtową zastosowano to wobec polskiej elity narodowej w Smoleńsku.

Największą przeszkodą na bieżącym etapie prac nad Euroazją – zjednoczenia Europy – jest obecny polski rząd, którego usunięcie, według słów Sorosa, „będzie trudne”, ale prace trwają.

Ostatnio byliśmy świadkami wielkiej ofensywy, która przyniosła wymierne rezultaty – poparcie dla Platformy osiągnęło 30%. Zaczęło się od rewelacji płk Pytla, który ujawnił w „Gazecie Wyborczej”, że „Rosja już tu jest” (w szeregach PiS). Później TVN wyemitowała „porażający” materiał o „kłamstwach Macierewicza” na temat katastrofy smoleńskiej, ale najważniejsze było wystąpienie Tuska w Poczdamie z płomienną mową, w której przekonywał, że od zawsze „przestrzegał Europę” przed Rosją. Moją teorią spiskową jest, że całe to wydarzenie – uroczyste wręczenie nagrody narodowi ukraińskiemu na ręce boksera Kliczki z laudacją Tuska – było „ustawką na rynek polski” i miało na celu „dopompowanie” przewodniczącego PO. Tusk przemawiał po polsku (dlaczego po polsku?), a na koniec Wołodymir Kliczko, który wiele lat pracował w Niemczech i ma tam mnóstwo ustosunkowanych znajomych, podziękował „Donaldowi i Platformie Obywatelskiej” za to, co zrobili dla Ukrainy…

Platforma Obywatelska to partia, która najpełniej realizowała założenia i plany budowy Euroazji (zabójczej dla Ukrainy) i prawdopodobnie powstała właśnie w tym celu.

W parlamentaryzmie partie są zakładane przez grupy ludzi skupione wokół pewnej idei czy pomysłu na organizację państwa. Gdy założycielom uda się przekonać do swego programu dostateczną ilość ludzi, dzięki mechanizmom wyborczym demokracji partia zdobywa władzę i ma szansę realizować swój program. W wypadku PO wszystko działało niejako na odwrót; celem miało być zdobycie władzy. Dlatego najważniejszy był wizerunek, a program był rzeczą wtórną (zresztą nie musiano go realizować). Partia została wymyślona w elitarnym gronie generałów służb komunistycznych i specjalistów od marketingu politycznego czy pijaru. Zanim przystąpiono do tworzenia partii, grupa jej twórców-ekspertów musiała sobie odpowiedzieć na pytanie, na jaką partię najchętniej zagłosują Polacy. Ustalono, że partia musi być nowoczesna, europejska, niekomunistyczna (ale nie antykomunistyczna), „centrowo-prawicowo-liberalno-lewicowa”, ideologicznie na tyle niekonkretna, że możliwa do zaakceptowania przez wszystkich, co są „za, a nawet przeciw”.

(…) Blokowanie wypłaty KPO dla Polski, by nie stała się „funduszem wyborczym PiS-u” i uporczywe, czy wręcz bezczelne popieranie Tuska i Platformy Obywatelskiej przez brukselskich funkcjonariuszy, świadczy o tym, że projekt Euroazji wciąż jest realizowany. Fakt, że potęga instytucji europejskich jest wykorzystywana do walki politycznej w Polsce (szef rządzącej w Unii Europejskiej partii EPP był także przywódcą polskiej opozycji!), powinien szokować. (…)

Aby Ukraina mogła się skutecznie bronić, potrzebne jest stałe, bardzo kosztowne wsparcie. Jednak Europejczycy nie wydają się zmotywowani w obronie Ukrainy na tyle, by ryzykować obniżenie swej stopy życiowej. Wiedzą o tym Rosjanie i dlatego można się spodziewać, że niebawem rozpoczną się w Europie masowe protesty ludności „przeciw wojnie i drożyźnie”, a celem ich będzie skłonienie Ukrainy do kapitulacji. Sprawna organizacja masowych protestów to jedna z podstawowych umiejętności sowieckiej agentury. W 1983 roku jeden z szefów KGB, Władimir Semiczastny, organizował w Niemczech milionowe demonstracje „pokojowe”, posługując miejscowym pomagierami w rodzaju marksistowskiego działacza młodzieżowego Olafa Scholza.

Z pewnością dziś Rosjanie dysponują możliwością zorganizowania podobnych protestów. Zresztą prorosyjskie „protesty pokojowe” już się pojawiły – na razie w Niemczech i Czechach, a więc w państwach, gdzie mieszka najwięcej Rosjan. W Pradze żyje ich ponoć 100 tysięcy, Karlove Vary są w dużym stopniu wykupione przez tzw. nowych Ruskich (czyli starych kagiebowców), a w Niemczech Rosjanie mają nawet swoje gazety.

Dlaczego bronimy się przed piękną ideą „zjednoczenia Europy” pod przewodnictwem Niemiec? Bronimy się, gdyż wielokrotnie w historii doświadczaliśmy skutków współdziałania Niemiec i Rosji w naszej sprawie. Dopiero wtedy możemy uznać, że projekt „wspólnego europejskiego domu od Władywostoku po Lizbonę” nam nie grozi, gdy w Europie rozpocznie się usuwanie rosyjskich agentów i lobbystów z życia publicznego, politycznego i gospodarczego. Ale czy to jest jeszcze możliwe? Dopóki nie pojawi się nowy McCarthy i nie rozpoczną się zdecydowane działania na rzecz „desowietyzacji” Europy, perspektywa wizji Dugina jest nadal aktualna, choć wydaje się chwilowo niemożliwa, z Rosją pod kierownictwem Putina. Jednak gdyby wkrótce pojawił się w Rosji jakiś nowy, miłujący demokrację, sympatyczny przywódca…?

Cały artykuł Jana Martiniego pt. „Euroazja – taka piękna idea…” znajduje się na s. 9 październikowego „Kuriera WNET” nr 100/2022.

 


  • Październikowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Jana Martiniego pt. „Euroazja – taka piękna idea…” na s. 9 październikowego „Kuriera WNET” nr 100/2022

Bartłomiej Radziejewski: sukces Ukrainy byłby druzgocący dla całego przedsięwzięcia państwowo-imperialnego Rosji

Absolutnie nie można wykluczyć tego, że będąca w desperackiej sytuacji przegrywania wojny, Rosja może użyć broni nuklearnej – mówi prezes i założyciel Nowej Konfederacji.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Bartłomiej Radziejewski uważa, że zakończenie wojny na polu walki jest możliwe. Jednak wymagałoby to decydującego ruchy jednej ze stron. Z tej perspektywy ofensywa ukraińska zmieniła pozycje Rosji w wojnie i doprowadziła ją, zdaniem naszego gościa, do desperacji.

Po dwóch udanych kontrofensywach Ukraina znalazła się w pozycji kraju wygrywającego tę wojnę.

Jak zaznacza politolog, w obecnej sytuacji istnieje kilka możliwości zakończenia wojny, ale do ostatecznego rozstrzygnięcia jeszcze daleko.

Przez liczne porażki na linii frontu Rosja grozi użyciem broni nuklearnej. Bartłomiej Radziejewski mówi o tym, że Zachód nie ma na to jasnej odpowiedzi. Dla elit rosyjskich przegranie wojny oznaczałoby koniec.

Sukces Ukrainy byłby druzgocący dla całego przedsięwzięcia państwowo-imperialnego Rosji. 

Dlatego Kreml, przebywający w desperacji, może zastosować takie rozwiązanie.

 Niekoniecznie to może być atak stricte wojskowy, tylko to może być też wypadek o charakterze katastrofy ekologicznej i nuklearnej o wymiarze cywilnym. 

Czytaj także:

Dr Kuźmiuk: Prawie cała Unia popiera wsparcie finansowe dla Ukrainy. Wypłatę środków blokują Niemcy

Dmytro Antoniuk: w obwodzie charkowskim nasze chłopaki idą naprzód, zbliżają się do Swatowa

Featured Video Play Icon

Dmytro Antoniuk / Fot. materiały własne

Korespondent Radia Wnet w Ukrainie mówi o ostatnich wydarzeniach z wojny ukraińsko-rosyjskiej: „Pod Lisiczańskiem wrogowi udało się zająć trzy takie miejscowości”.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

Dmytro Antoniuk donosi o ostrzałach Charkowa. W niektórych dzielnicach miasta nie ma prądu. Informacje o rannych i zabitych są ustalane.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi o sytuacji w Nowej Kachowce (obwód chersoński).

W Nowej Kachowce niestety działa przeprawa. Wróg z gruzów mostu zrobił przeprawę, z której korzysta bardzo aktywnie. Mają tam jeszcze co najmniej dwie inne przeprawy.

Ostatni czas był dobry dla Rosjan, jeśli chodzi o ich działanie w obwodzie ługańskim.

Pod Lisiczańskiem wrogowi udało się zająć trzy takie miejscowości. Rosja przerzuciła tam wielu zmobilizowanych.

Z kolei siły ukraińskie mają pewien sukces w obwodzie charkowskim.

Miejscowość Dworiczne jest odbita od wroga. Nasze chłopaki idą naprzód, zbliżają się do Swatowa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Czytaj także:

Jan Piekło, były ambasador RP w Kijowie: Putin przegrywa tę wojnę – dlatego Łukaszenka jest jemu potrzebny

 

Były minister spraw zagranicznych Słowenii: Rosja chce odwrócić procesy, które nastąpiły 30 lat temu

Featured Video Play Icon

Kreml / Fot. Alexandergusev / Wikimedia Commons

Dimitrij Rupel, były wielokrotny minister spraw zagranicznych Słowenii, bardzo negatywnie ocenia polityka słoweńskiego rządu wobec wojny rosyjsko-ukraińskiej.

Rozmówca Piotra Mateusza Bobołowicza ma duże doświadczenie dyplomatyczne. Na przestrzeni lat pełnił m.in. funkcję ambasadora Słowenii w USA. Obecną politykę swojego państwa opisuje tymi słowami:

W Słowenii panuje bardzo samolubny nastrój w związku z wojną na Ukrainie.

Jedna z partii rządzącej koalicji sprzeciwia się NATO, poparciu Ukrainy, wysłaniu jakiejkolwiek broni Ukraińcom.

Polityk przyznaje, że w słoweńskiej polityce nie brak głosów sprzeciwiających się pomaganiu Ukrainie.

Wciąż mamy tu ludzi, którzy wątpią w prawo Ukraińców do przyjmowania broni od Zachodu, żeby nie antagonizować Rosjan. Wolą raczej zakończyć tę wojnę, ponieważ wtedy kwestie energetyczne, naftowe, gazowe i żywnościowe mogą ulec poprawie.

Za powód takiego stanu rzeczy Dimitrij Rupel, w dużej mierze uważa wciąż obecne w Lublanie idee bliskie czasom socjalistycznej Jugosławii.

Polska była dużo bardziej aktywna jeśli chodzi o pozbycie się pozostałości komunizmu.

Za politykę będącą przykładem właściwego podejścia wobec Rosji dyplomata uważa polską politykę.

Chciałbym, żeby Słowenia była znacznie bardziej podobna do Polski i innych państw Europy Środkowej.

Dimitrij Rupel został zapytany o porównanie obecnego konfliktu na Ukrainie z czasami wojny jugosłowiańskiej.

Rosja chce odwrócić procesy, które nastąpiły po zimnej wojnie. Rosja robi to, co Jugosławia robiła 30 lat temu.

To pierwsza prawdziwa wojna po drugiej wojnie światowej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.K.

Zobacz także:

Dr Nikolaj Jež: Polacy mogą być dumni z Emila Korytki

Raport z Kijowa: głosy z okupacji: „Oni wiedzieli kogo szukać…” – relacja Pawła Bobołowicza z wyzwolonego Iziumu

Izium. 28-30 września 2022. Fot. Paweł Bobołowicz

W deokupowanym Iziumie Panie Lubow i Lidia opowiedziały Pawłowi Bobołowiczowi jak wyglądało życie w mieście podczas ponad półrocznej rosyjskiej okupacji.

Większość z nich obstawała przy swoich przekonaniach: „…Izium to nie Izium. Tego miasta na mapach już nie ma i wy teraz jesteście Rosją. To Rosja i na tym koniec. Izium to Rosja i nigdy go nie oddamy Ukrainie” – tak mówili, a my czekałyśmy, tak bardzo czekałyśmy.

Paweł Bobołowicz: „Gdy spotkałem panie, to obie miały rowery, a jedna z nich w koszu wiozła różę. Jak się okazało to dla córki, która zginęła w lipcu w rosyjskim ostrzale Charkowa”.

Dmytro Antoniuk ”Na wyzwolone, tereny powoli wraca życie. W Bałakliji, zaczęły nawet pracować niektóre sklepy, ale w Iziumie niestety jeszcze nie. Ludzie po woli wracają do siebie”.

Gościem „Raportu z Kijowa” była Monika Pietraszkiewicz, koordynator polskiej edycji www.stopfake.org

Meta w lipcu zablokowała profil polskiej edycji StopFake.org . otrzymaliśmy informację, że : „publikowane treści prawdopodobnie naruszają standardy społeczności…”. Niezwłocznie złożyliśmy odwołanie, ale od lipca brak reakcji ze strony Mety. Wczoraj próbowałam wejść na profil i okazało się, że nasza strona została całkowicie usunięta

Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, stanowczo zaprotestowało przeciwko usunięciu konta StopFake PL prowadzonego przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich na Facebooku oraz zaapelowało o jego pilne odblokowanie i przywrócenie jego funkcjonowania.

Protest CMWP SDP przeciwko blokadzie konta StopFake PL na Facebooku

W 232 dniu pełnowymiarowej rosyjskiej inwazji Paweł Bobołowicz przedstawił również skrót najważniejszych wiadomości z walczącej Ukrainy, które przygotowała Daria Gordijko:

  • W obwodzie kijowskim drony kamikaze zaatakowały infrastrukturę krytyczną. W nocy wojska rosyjskie ostrzeliwały także obwódy mikołajowski i dniepropietrowski.
  • Wczoraj Rosjanie z wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych BM-21 „Grad”, ostrzeliwali centralny targ w Awdijiwce w obwodzie donieckim. Zginęło siedem osób, 12 zostało rannych.
  • Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych przyjęło rezolucję potępiającą aneksję części terytorium Ukrainy przez Rosję. Za jej przyjęciem głosowały 143 państwa. Pięć było przeciw: Białoruś, Korea Północna, Nikaragua, Rosja i Syria. Wstrzymało się 35 krajów.
  • Stany Zjednoczone są gotowe do stworzenia zintegrowanego systemu obrony powietrznej na Ukrainie. Taki system nie będzie w stanie kontrolować całej przestrzeni powietrznej Ukrainy, ale będzie chronić priorytetowe cele. Pentagon zapowiedział, że systemy obrony powietrznej zostaną dostarczone na Ukrainę tak szybko, jak to będzie fizycznie możliwe.
  • Francja obiecała też Ukrainie swoje systemy obrony powietrznej, a Wielka Brytania przekaże pociski średniego zasięgu do systemów rakiet przeciwlotniczych do systemów NASAMS.
  • W większości regionów Ukrainy przywrócono techniczną możliwość dostarczania energii elektrycznej, która została uszkodzona w wyniku masowych ataków rosyjskich. W czterech regionach prace trwają, naprawy powinny zostać zakończone w najbliższej przyszłości.

Serdecznie zachęcamy do wysłuchania całej audycji pod poniższym linkiem, oraz słuchania premierowo audycji „Raport z Kijowa”, o 9:30 w każdy poniedziałek, wtorek, czwartek i piątek.

Jan Piekło, były ambasador RP w Kijowie: Putin przegrywa tę wojnę – dlatego Łukaszenka jest jemu potrzebny

Jan Piekło, były ambasador RP w Kijowie: Putin przegrywa tę wojnę – dlatego Łukaszenka jest mu potrzebny

Featured Video Play Icon

Jan Piekło - ambasador RP w Ukrainie | fot. Paweł Bobołowicz

Białorusini nie chcą walczyć. To mogłoby się skończyć tragicznie dla Białorusinów i dla Rosjan, którzy próbowaliby ich wciągnąć do wojny – mówi były dyplomata.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Jan Piekło komentuje posiedzenie ONZ w sprawie zachowania integralności Ukrainy. Tłumaczy dlaczego niektóre państwa wstrzymały od głosowania. Jest to także sygnał ostrzegawczy dla Rosji.

To nie jest tak, że te kraje nadal sympatyzują z Władimirem Putinem. Natomiast, ewidentnie nie są zadowolone z tego co się dzieje. Prawdopodobnie, jedna rzecz ich mocno niepokoi: Moskwa groziła użyciem broni nuklearnej. Jest to temat tabu od czasów Hiroszimy i Nagasaki.

Były ambasador RP w Ukrainie uważa, że głosowanie i jego wyniki są istotne i świadczą o rozpoczęciu procesu, który może doprowadzić do precedensu – usunięcia Federacji Rosyjskiej z Rady Bezpieczeństwa.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego mówi także o ostrzałach rakietowych na terenie Ukrainy. Jest przekonany, że były wymierzone w ludność cywilną, a także w infrastrukturę krytyczną.

Ataki pokazują słabość Putina, one nie mają żadnego znaczenia militarnego. Jest to próba terroryzowania społeczeństwa ukraińskiego. Efekty są odwrotne od zamierzeń, ponieważ determinacja Ukraińców rośnie.

W związku z porażkami wojska rosyjskiego Putin usiłuje wciągnąć w wojnę Białoruś.

Putin przegrywa tę wojnę – dlatego Łukaszenka jest jemu potrzebny.

Jan Piekło zwraca uwagę na niechęć białoruskiego dyktatora do wysyłania własnych wojsk.

Konsensusem byłoby stworzenie wspólnych sił rosyjsko-białoruskich. Ale Białorusini nie chcą walczyć. To mogłoby się skończyć tragicznie dla Białorusinów i dla Rosjan, którzy próbowaliby ich wciągnąć do wojny.

Czytaj także:

Antoniuk: Jesteśmy przekonani, że Rosja znowu będzie ostrzeliwała obiekty cywilne, bo na polu walki nie mają już szans

Antoniuk: Jesteśmy przekonani, że Rosja znowu będzie ostrzeliwała obiekty cywilne, bo na polu walki nie mają już szans

Featured Video Play Icon

Korespondent Radia Wnet w Ukrainie informuje o ustabilizowaniu się linii frontu, a także nowych ostrzałach dużych miast.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Dmytro Antoniuk donosi o ustabilizowaniu południowego odcinku linii frontu. Jest to związane ze zgromadzeniem przez Rosjan ciężkiego sprzętu, co utrudnia ofensywę Ukrainy na tym odcinku. Mimo to, wojsko ukraińskie kontynuuje natarcie i wyzwala kolejne miejscowości, dzięki nowym dostawom sprzętu wojennego dla Ukrainy od sojuszników. Z kolei w obwodzie donieckim Rosjanie zmniejszają intensywność ataków w celu przeprowadzenia przegrupowania jednostek, ponieważ w wojsku panują niskie morale.

Korespondent Radia Wnet w Ukrainie informuje, że Rosjanie kontynuują ostrzały Mikołajowa. Także rakiety spadły w jednym z rejonów Kijowa. Do ataku zostały użyte drony kamikadze.

Jak podaje gość „Poranka Wnet”, w Ukrainie już zostały wznowione dostawy prądu. W niektórych obwodach trwają prace naprawcze.

Kijów i region kijowski i niektóre centralne regiony są już ustabilizowane i nie będzie już tutaj przerw w dostawie prądu. Najgorsza sytuacja jest w obwodzie

sumskim. […] Nawet nie powoli, a w szybkim tempie Ukrainę wraca do normalności. 

Dmytro Antoniuk uważa, że głównymi celami ataków rakietowych Rosjan zostaną obiekty infrastruktury cywilnej, a nie obiekty wojskowe.

Jesteśmy przekonani, że Rosja znowu będzie ostrzeliwała obiekty cywilne, bo na polu walki nie mają już szans.

Czytaj także:

Anna Fotyga: bardzo potrzebny jest dokładny przegląd potencjału nuklearnego NATO

Pierwszy premier wolnej Słowenii: myślę, że w ostateczności napad Putina do końca ukonstytuuje wolną Ukrainę

Lwów / grafika ilustracyjna / fot. pixabay

Lojze Peterle pełnił stanowisko pierwszego premiera wolnej Słowenii. Walkę o niepodległość swojego kraju porównuje do obecnej sytuacji narodu ukraińskiego.

Były premier Słowenii porównuje wydarzenia związane z  walką o niepodległość jego kraju z obroną Ukraińców przed rosyjską inwazją.

Podobnie było, kiedy to Słowenia ogłosiła swoją niepodległość. Wtedy przeżyła podobną napaść ze strony Jugosłowiańskiej Armii Ludowej.

Jak zauważa rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego, agresorzy nie docenili siły atakowanych przez nich narodów.

Główne podobieństwo opiera się na błędnych założeniach w przypadku obu agresorów. Obaj agresorzy uważali, że szybko przejadą czołgami do określonych miejsc. Wprowadzą zmiany i szybko przejmą władzę.

Lojze Peterle ma nadzieję, że dalsze losy wojny rosyjsko-ukraińskiej także będą przypominać te znane jego rodakom.

Wydaje mi się, że to właśnie napad Putina na Ukrainę, do końca ukonstytuuje ten kraj.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.K.

Czytaj także:

Trójmorze. Radio Wnet w Zagrzebiu