Pan Wiesław, wiedeński dorożkarz: znam tu każdą uliczkę, czuję się tutaj jak u siebie w domu

Pan Wiesław, wiedeński dorożkarz | fot.: Piotr Mateusz Bobołowicz, Radio Wnet

Wielka Wyprawa przybyła do stolicy Austrii. Na jednej z ulic Pierwszej Dzielnicy Wiednia Jan Olendzki rozmawia z polskim dorożkarzem.

Pan Wiesław jest najstarszym wiedeńskim dorożkarzem. Nad Dunaj przyjechał w 1985 roku.

Uciekłem przed stanem wojennym. Najpierw przez pół roku pracowałem jako stajenny, a potem zacząłem jeździć dorożką.

Dorożkarz nie narzeka na brak pracy. Po pandemii turyści bardzo chętnie odwiedzają Wiedeń.

Ostatnio mamy dużo pracy. Podczas pandemii tylko spacerowaliśmy z końmi. A teraz nie można narzekać. Ten rok jest jednym z najlepszych z tych lat, w których ja ostatnio jeździłem.

Jak wygląda struktura wiedeńskich dorożkarzy pod kątem narodowości?

Austriaków można wyliczyć na pięciu palcach. Reszta to Bułgarzy, Rumuni, Węgrzy i trzech Polaków – odpowiada pan Wiesław.

Stolica Austrii może chwalić się mianem najlepszego miasta do życia na całym globie. Rozmówca Jana Olendzkiego całkowicie zgadza się z taką opinią, mówi o świetnie zorganizowanej komunikacji miejskiej.

Z każdej części Wiednia można się przemieszczać U-Banem, tramwajem albo autobusami.

Dorożkarz zdradza, jakie jest jego ulubione miejsce w Wiedniu. Jest nią Pierwsza Dzielnica, czyli wiedeńskie Stare Miasto.

Znam tu każdą uliczkę, czuję się tutaj jak u siebie w domu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Trójmorze. Wielka Wyprawa w Wiedniu – spacer po mieście i wiedeńska kawiarnia

 

Pierwszy premier wolnej Słowenii: myślę, że w ostateczności napad Putina do końca ukonstytuuje wolną Ukrainę

Lwów / grafika ilustracyjna / fot. pixabay

Lojze Peterle pełnił stanowisko pierwszego premiera wolnej Słowenii. Walkę o niepodległość swojego kraju porównuje do obecnej sytuacji narodu ukraińskiego.

Były premier Słowenii porównuje wydarzenia związane z  walką o niepodległość jego kraju z obroną Ukraińców przed rosyjską inwazją.

Podobnie było, kiedy to Słowenia ogłosiła swoją niepodległość. Wtedy przeżyła podobną napaść ze strony Jugosłowiańskiej Armii Ludowej.

Jak zauważa rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego, agresorzy nie docenili siły atakowanych przez nich narodów.

Główne podobieństwo opiera się na błędnych założeniach w przypadku obu agresorów. Obaj agresorzy uważali, że szybko przejadą czołgami do określonych miejsc. Wprowadzą zmiany i szybko przejmą władzę.

Lojze Peterle ma nadzieję, że dalsze losy wojny rosyjsko-ukraińskiej także będą przypominać te znane jego rodakom.

Wydaje mi się, że to właśnie napad Putina na Ukrainę, do końca ukonstytuuje ten kraj.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.K.

Czytaj także:

Trójmorze. Radio Wnet w Zagrzebiu

 

Jeśli chodzi o odnawialne źródła energii, Rumunia jest powyżej europejskiej średniej – mówi Fechet Mircea

Fechet Mircea, wiceprzewodniczący Komisji Ochrony Środowiska Parlamentu Rumunii | fot. Piotr Mateusz Bobołowicz

Fechet Mircea – wiceprzewodniczący Komisji Ochrony Środowiska Parlamentu Rumunii – przybliża nam temat struktury energetycznej w Rumunii oraz jej problemów klimatycznych.

Fechet Mircea informuje, że jego kraj ma bardzo zróżnicowaną strukturę źródeł energii – źródła jądrowe, słoneczne, wodne.

W tej chwili Rumunia jest ponad europejską średnią, jeśli chodzi o produkcję energii ze źródeł odnawialnych.

Rumuński polityk mówi także o zanieczyszczeniu Morza Czarnego. Problem jest to co wpływa do akweny z Dunaju, a zdaniem Mircea, wojna na Ukrainie także niekorzystnie wpłynie na stan Morza Czarnego. Rumunia obserwuje nowe zjawiska, które, według polityka, są wynikiem zmian klimatycznych.

Mieliśmy tornado w Rumunii, a wiele starszych osób nie pamięta, żeby takie zjawisko miało miejsce za ich życia.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.K.

Czytaj także:

Constantin Geambaşu, tłumacz Mackiewicza: w swoich dziełach Mackiewicz buntował się przeciwko życiu w kłamstwie

Dyrektor muzeum w Bukareszcie: będąc historykiem, uczyłem się wielu rzeczy i zawsze byłem pod wrażeniem Polaków

Dr. Ernest Oberländer - Târnoveanu, dyrektor Rumuńskiego Narodowego Muzeum Historycznego | fot. Hanna Tracz

Dr Ernest Oberländer-Târnoveanu jest dyrektorem Rumuńskiego Narodowego Muzeum Historycznego. Mówi o historii współpracy polsko-rumuńskiej i specyfice swojego kraju.

Historyk i dyrektor muzeum mówi o początkach współpracy Rumunii i Polski.

Marszałek Piłsudski był jednym z założycieli polsko-rumuńskiej współpracy. Dzięki niemu i jego wizji powstały bardzo ważne projekty. Niestety nie wszystkie zostały zrealizowane, ale na przykład polityka Trójmorza była jednym z jego pomysłów.

Doktor  Oberländer-Târnoveanu zwraca uwagę na specyfikę Rumunii i tłumaczy, że wynika ona m.in. z jej wyjątkowego położenia geograficznego.

Znajdujemy się na skrzyżowaniu Europy – na granicy Europy i Azji, na granicy Europy Północnej i Południowej. Jesteśmy także przy Bałkanach.

Dyrektor muzeum mówi o dumie, jaką odczuwa, będąc Rumunem. Jedak wrażenie na nim robi również historia naszego kraju.

Będąc historykiem, uczyłem się wielu rzeczy i zawsze byłem pod wrażeniem Polaków.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.K.

Czytaj także:

Lőrinc Nacsa, węgierski polityk: w Grupie Wyszehradzkiej musimy się skupić na sprawach, które nas łączą

 

Podróże kształcą. Wielka Wyprawa Radia Wnet – Trójmorze / Krzysztof Skowroński, „Kurier WNET” nr 99/2022

Litwini, Łotysze i Estończycy przestają obawiać się swoich mniejszości. Estoński rząd zlikwidował rosyjskie pomniki. A w Rydze, dzień po naszym pobycie, runął 89-metrowy pomnik sowieckiej dominacji.

Krzysztof Skowroński

Litwini – mordowani i przesiedlani; Łotysze mordowani i wywożeni, Estończycy mordowani… Finowie pamiętają krwawą wojnę obronną z Sowietami, a Szwedzi znają historię. Wspólny mianownik stolic, w których gościliśmy w czasie Wielkiej Wyprawy Radia Wnet, to strach przed Rosją, płynący z historycznego doświadczenia.

Każdy odwiedzany przez nas naród (z wyjątkiem Szwedów) ma swój Katyń i pamięć, jak trudno było uwolnić się ze szponów rosyjskiego i sowieckiego imperium. Stąd żółto-niebieskie flagi, szczególnie w krajach bałtyckich i w Finlandii, powiewające nie tylko na budynkach rządowych, ale i prywatnych. Każde z tych państw na swój sposób przygotowuje się na wtargnięcie „gości” z literką Z na opancerzonych pojazdach. Szwedzi z niepokojem patrzą na Bałtyk. Fiński rząd kupuje najnowocześniejsze amerykańskie samoloty. Estończycy i Łotysze wracają do powszechnego poboru, wiedząc, że i tak samodzielnie nie będą mogli nawet przez kilka dni powstrzymać rosyjskiej armii.

We wszystkich stolicach widać Polskę. Dla estońskiego czy łotewskiego polityka Polska to wielki kraj, postrzegany jako najważniejszy partner w regionie.

I prawie w każdej rozmowie na tematy polityczne dawał się odczuć podziw zarówno dla polskiego rządu, jak i dla Polaków. Może nie mamy tej świadomości, ale w planach Moskwy zakładano, że Warszawa przestraszy się napływu uchodźców z Ukrainy i zamknie granice, co stworzy stan klęski humanitarnej na zachodzie Ukrainy, a w tym samym czasie Moskale zdobędą Kijów i będzie po sprawie.

My w Polsce też nie powinniśmy zapominać, jak wielki jest wkład krajów bałtyckich, Finlandii i Szwecji w pomoc Ukrainie. Estonia, najmniejsza ze wszystkich odwiedzanych przez nas państw, udzieliła Ukrainie proporcjonalnie największej na świecie pomocy militarnej.

Oczywiście w krajach bałtyckich jest i druga strona. Byliśmy w Narwie. Dla mieszkających tam Rosjan zbrodnie w Buczy to ukraińska maskarada, „akcja specjalna” zaś to obrona Rosji. Jednak zarówno Litwini, Łotysze jak i Estończycy przestają obawiać się swoich mniejszości. Estoński rząd sprawnie zlikwidował w Narwie rosyjskie pomniki. A dzień po naszym pobycie w Rydze runął osiemdziesięciodziewięciometrowy pomnik sowieckiej dominacji.

Cel naszej dziennikarskiej wyprawy nie ogranicza się do polityki.

Chcemy także opowiedzieć o skomplikowanej, często tragicznej historii krajów Trójmorza, które przez dziesiątki, a nawet setki lat żyły „w podziemiu” i przetrwały dzięki swojej niepowtarzalnej kulturze, zamkniętej w języku, obyczajach i mitach, a która nagle wybuchła, powołując do życia ich państwowość i budując wewnętrzną dumę.

Powinniśmy je poznać, jeśli na serio chcemy zbudować w Europie Środkowej coś cennego – kulturalną tarczę, chroniącą nas przed barbarzyńcami. Ślady naszej Wielkiej Wyprawy Radia Wnet odnajdą Państwo w wywiadach opublikowanych w tym numerze naszej gazety.

Piszę te słowa, zafascynowany pięknem Sztokholmu, w którym – do czego muszę się przyznać – poza domami, wyspami, pałacami, tramwajami wodnymi – większe wrażenie niż korona królów szwedzkich zrobiło na mnie Muzeum Abby. Można tam zaśpiewać i zatańczyć. A śpiew i taniec, szczególnie w Finlandii, nie kojarzy się teraz z żadnym zespołem, tylko z panią premier. Przy okazji podziwiałem kulturę polityczną Finów: politycy opozycji mówili nam w wywiadach, że nie interesują ich zajęcia pani premier po godzinach urzędowania, a są jej wdzięczni za wprowadzenie Finlandii do NATO.

Na zakończenie chyba trzeba przypomnieć stare polskie przysłowie: podróże kształcą.

Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 99/2022.

 


  • Wrześniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, na s. 1 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 99/2022

Zachód traci wpływy, a rozpad Rosji to na razie marzenia / Krzysztof Skowroński, „Kurier WNET” nr 98/2022

Realia to bombardowane i równane z ziemią ukraińskie miasta i wykrwawiające się ukraińskie wojska, i Miedwiediew publikujący mapy z Ukrainą zredukowaną do bliżej nieokreślonego regionu kijowskiego.

Krzysztof Skowroński

Ławrow jeździ po świecie, odwiedzając państwa od Wietnamu do Etiopii i przekonując, że za wojnę i potencjalny głód odpowiedzialne są kraje zachodnie. Jednocześnie, po porozumieniu dotyczącym eksportu ukraińskiego zboża, Kreml w tej historii występuje jako wybawiciel. Wygląda na to, że rosyjska wersja najnowszej historii, wsparta pieniędzmi Pekinu, trafia do przekonania nie tylko liderów państw afrykańskich czy krajów Bliskiego Wschodu, ale też nielubiących Stanów Zjednoczonych przywódców Ameryki Łacińskiej.

Wydaje się, że na wojaże Ławrowa nie ma adekwatnej odpowiedzi Zachodu. Nie słychać o podróżach dyplomatów francuskich, amerykańskich czy angielskich, którzy by przekonywali świat i opowiadali prawdziwą historię tego, co dzieje się na Ukrainie i w świecie. Zachód traci wpływy.

Państwa europejskie wobec wojny na Ukrainie pozornie zachowują solidarność. Ale interesy poszczególnych stolic są różne.

Najważniejszy uczestnik europejskiej gry – Niemcy – drżą o swoją gospodarkę i stabilność energetyczną. I nadal nie rezygnują z budowy niemieckiej Europy, gwarantującej Berlinowi kontrolę nad kontynentem – czego najlepiej doświadcza Polska, ciągle nie dostając funduszy europejskich.

Wprawdzie politycy niemieccy deklarują swoją pomoc dla Kijowa i realnie ją dostarczają, ale jest to ruch konieczny, by zachować twarz, bo jednocześnie z Berlina przez Baku do Moskwy pojechał cichy emisariusz, były kanclerz Schroeder, w celu udobruchania Putina. Cele działania niemieckiego kanclerza z pewnością są inne niż polskie dążenia. Prezydent i rząd Polski każdego dnia udowadniają, że naprawdę chcemy zwycięstwa Ukrainy w tej brutalnej wojnie i neutralizacji imperium rosyjskiego.

W tym wydaniu „Kuriera” znajdą Państwo wywiad z przywódcą Czeczenów Achmedem Zakajewem, przeprowadzony przez Piotra Mateusza Bobołowicza w Pradze, w czasie Forum Wolnych Narodów Rosji (pierwsze było zorganizowane przez Fundację Solidarności Dziennikarskiej w maju tego roku w Warszawie).

W czasie spotkań liderów różnych narodów znajdujących się w Federacji Rosyjskiej tworzy się wizje rozpadu imperium i szans zniewolonych narodów na budowanie własnej państwowości. Na razie wygląda to na bardzo odległą perspektywę, ale pamiętajmy, że w historii zdarzały się różne rzeczy, o których nie śniło się filozofom – na przykład rozpad Imperium Osmańskiego i uwolnienie w jednej chwili narodów zniewolonych przez setki lat.

Rozpad Rosji to na razie marzenia. Realia to bombardowane i równane z ziemią ukraińskie miasta i wykrwawiające się ukraińskie wojska. Wprawdzie eksperci mówią o możliwej kontrofensywie, ale ona nie następuje, a były prezydent-figurant Miedwiediew publikuje mapy, na których Ukraina zostaje zredukowana do bliżej nieokreślonego regionu kijowskiego i Rosja niepodzielnie panuje na całym ukraińskim wybrzeżu Morza Czarnego. Sierpniowy numer „Kuriera WNET” zawiera rozważania Piotra Sutowicza dotyczące prognoz tej ponurej przyszłości, jaką szykuje Rosja Ukrainie, a także wiele innych artykułów w różny sposób nawiązujących do aktualnej sytuacji Europy i świata.

Od września rozpoczniemy publikację reportaży, wywiadów i zdjęć z największej podróży Radia Wnet.

Wielka Wyprawa Trójmorze będzie to dwumiesięczna podróż, która rozpocznie się 16 sierpnia w Lublinie, a później przez Wilno, Rygę, Helsinki, Sztokholm, Szczecin i Warszawę podąży do Bukaresztu, Konstancy i Stambułu, żeby przez Bałkany, Zagrzeb i Lubljanę powrócić do Polski. Będzie to opowieść o polityce, społeczeństwie, kulturze i historii regionu, który z punktu widzenia przyszłości i bezpieczeństwa Rzeczpospolitej i jej geopolitycznego położenia jest najważniejszy.

Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 98/2022.

 


  • Sierpniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, na s. 1 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 98/2022