Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Jacek Komuda: żałuję, że bitwa pod Wizną jest tak mało znana. Miała ona duże znaczenie
Autorzy książek nie mają postawionych żadnych ograniczeń – mówi pisarz.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Jacek Komuda: żałuję, że bitwa pod Wizną jest tak mało znana. Miała ona duże znaczenie
Po roku 1989 w Polsce nie ukazała się w zasadzie ani jedna książka klasy Trylogii, Lalki czy Ziemi obiecanej … Być może to zjawisko światowe. Wystarczy przyjrzeć się laureatom literackiego Nobla.
W lipcu tego roku ukazała się druga część Twojej trylogii, Miłość w czasach tyranii. Kiedy wpadłeś na pomysł napisania „trylogii ziemiańskiej” i co Cię do tego skłoniło?
O takiej książce marzyłem, odkąd rozstałem się z niezbyt fortunnie wybranym zawodem inżyniera budownictwa wodnego… Dwór ziemiański, który towarzyszył mi przez pierwsze piętnaście lat życia – aż do zagłady mojego świata, jaką była tzw. reforma rolna – mimo upływu dekad pozostał w mojej świadomości cudowną Arkadią, wspomnieniem, którego nie traci się nigdy. Owa Arkadia została unicestwiona na rozkaz Stalina. Zagłady dokonali bandyci zwani komunistami. Po ich „reformie rolnej” zostały ruiny dworów, pałaców i resztki parków. Zniszczyli meble, obrazy, książki, a właścicieli wymordowali lub przynajmniej wygnali z domów…
W jednym z moich pierwszych opowiadań, napisanym w końcu lat 50. ubiegłego wieku, a noszącym tytuł Kotesan, opisałem chłopca i jego ukochanego psa, zastrzelonego przez niemieckiego żandarma. Tym chłopcem byłem ja. Zdarzenie też było prawdziwe, tylko bohater był anonimowy – przybył nie wiadomo skąd i nie wiadomo czyim był synem. Takie słowa jak „ziemianin”, „właściciel majątku ziemskiego” były wówczas zakazane. Cenzura dopuszczała jedynie słowa „obszarnik”, „krwiopijca” czy wróg ludu”.
A jednak postanowiłeś podjąć próbę oszukania cenzury…
Decyzję o napisaniu powieści na temat zagłady ziemiaństwa podjąłem po śmierci moich Rodziców. Mama zmarła w roku 1963, Ojciec sześć lat później. Postanowiłem wznieść im pomnik. Nie z marmuru albo z granitu. To miała być powieść o tych, którzy za sprawą sowieckich i rodzimych bandytów zostali skazani na całkowite zapomnienie. (…)
A co pozytywnego przyniosły, Twoim zdaniem, nowe czasy?
I tu jest problem… Bo przykładów pozytywnych w zasadzie nie dostrzegam… Życie kulturalne się załamało. Kulturę zdominowała rozrywka, i to w większości dość prymitywna. Oczywiście to nie jest wina III RP. Do zapaści doszło już w latach stanu wojennego. To wtedy wartościowych twórców zastąpiły miernoty. Pretensje mogę mieć jedynie o to, że takiego stanu dotąd nie dało się naprawić. Po roku 1989 w Polsce nie ukazała się w zasadzie ani jedna książka klasy Trylogii Sienkiewicza, Lalki Prusa czy Ziemi obiecanej Reymonta… Być może to zjawisko światowe. Wystarczy przyjrzeć się laureatom literackiego Nobla.
Od wielu lat w Sztokholmie nie nagrodzono ani jednego wybitnego pisarza. Ostatnim był chyba Mario Vargas Llosa. Może to skutek opanowania jury, nie tylko zresztą tej nagrody, przez lewicę, promującą swoich żenujących „wieszczy” i „wieszczynie”.
Nie inaczej jest w filmie. Mieliśmy kiedyś wybitne dzieła, a do kin waliły tłumy. Ale problem szmiry w filmie nie dotyczy wyłącznie nas. Gdzie dziś tacy twórcy jak Saura, Bergman, Visconti, Fellini, Buñuel i wielu, wielu innych? W teatrze również wypociny grane przez półnagich aktorów. Przybywa muzeów, co cieszy, ale chyba niewiele z nich dotyczy sztuki sensu stricto. Bo chyba trudno genitalia rozpięte na krzyżu nazwać sztuką. Załamała się także krytyka literacka i artystyczna. Zamiast następców Sandauera, Kijowskiego i Berezy mamy pseudokrytyków piszących recenzje opłacane przez wydawców. (…)
Wydawnictwa, księgarstwo, czytelnictwo… Jak oceniasz te aspekty działań okołoliterackich?
Czytelnictwo faktycznie kuleje, chociaż księgarnie zawalone są książkami. Trudno więc mówić o regresie. Przynajmniej jeżeli przyjmiemy kryteria ilościowe. Gorzej jest jednak z jakością. Wystarczy przejrzeć księgarskie półki.
Królują pamiętniki, poradniki, przewodniki i książki kucharskie. Z dokonań „literackich” najwięcej wypocin celebrytek, polskich i zagranicznych kryminałów, horrorów, thrillerów, poradników quasi-psychologicznych i wspomnień quasi-polityków.
Powieść psychologiczna, drążąca istotę bytu współczesnego człowieka, zeszła do podziemia. Taką literaturę wydają tylko niszowe wydawnictwa, pozbawione środków na reklamę i miejsca na tzw. półeczce. Dobrą książkę można dziś zamówić tylko przez internet… Największe wydawnictwa propagują wysokonakładową chałę – np. wspomnienia byłej więźniarki-prostytutki. Albo opis przygód seryjnego mordercy-gwałciciela… Tacy „twórcy” zarabiają krocie. Pisarze, którzy chcą i którzy mają coś do powiedzenia, muszą wydawać książki własnym sumptem. A nawet jeśli jedno z tych małych, ambitnych wydawnictw zaryzykuje wydanie tomu prawdziwej prozy, to i tak nie zdobędzie pieniędzy, aby zapłacić autorowi honorarium. Jakież zresztą są to pieniądze!
Przy sprzedaży tysiąca egzemplarzy autor, otrzymując wynagrodzenia w wysokości 10–12 procent od sprzedanego egzemplarza, zarobić może tysiąc, może dwa tysiące złotych. Dwa tysiące za rok albo kilka lat pracy! Za taką kwotę nawet żebrak nie chciałby siedzieć pod kościołem.
I obawiam się, że jeżeli MKiDN nie znajdzie rozwiązania tego problemu, to wkrótce zabraknie w Polsce ludzi, którzy będą chcieli dzielić się z nami swoją wiedzą i talentem.
Cały wywiad Krzysztofa M. Załuskiego z jego ojcem, pisarzem Stanisławem Załuskim, pt. „Pisarz – gatunek ginący?”, znajduje się na s. 7 grudniowego „Kuriera WNET” nr 102/2022.
Wielka Wyprawa Radia Wnet jest w Wilnie, gdzie dotarła do domu pisarza Józefa Mackiewicza. O jego twórczości opowiada prof. Włodzimierz Bolecki – autor książki o Józefie Mackiewiczu.
W Polsce obchodzimy Rok Józefa Mackiewicza. Piotr Matusz Bobołowicz rozmawia z autorem książki Ptasznik z Wilna opowiadającej o tym pisarzu.
Prof. Włodzimierz Bolecki wielkość Mackiewicza oddaje tymi słowami:
Gdyby pisał w innym języku niż polskim, należałby do klasyków literatury europejskiej.
W rozmowie poruszony jest m.in. temat stosunku Mackiewicza do komunizmu.
Komunizm uważał za największe zagrożenie XX wieku.
Pisał, że to zagrożenie było lekceważone. Świat nauczył się współżyć z tym niebezpieczeństwem.
Profesor Włodzimierz Bolecki mówi o nie najlepszej znajomości twórczości pisarza. Ta sytuacja powoli się zmienia.
Jest to pisarz, którego obecność w mediach, w podręcznikach szkolnych nie przystaje do rangi jego pisarstwa. Dopiero w ostatnich latach zaczęto zwracać na niego uwagę.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.K.
Michał Murzyn: turystyka w Zakopanym wypiera rdzennych mieszkańców
Pisarka, poetka oraz prezeska związku literatów na Mazowszu w rozmowie z Tomaszem Wybranowskim opowiada m.in. o odkłamywaniu wizerunku Marii Konopnickiej, czy bieżącej kondycji czytelnictwa.
Dr Teresa Kaczorowska wypowiada się na temat aktualnej kondycji czytelnictwa – statystycznie coraz mniej ludzi sięga po książki, jednakże wciąż funkcjonuje społeczność utrzymująca je przy życiu.
Każde czasy mają swoje mody i trendy, dziś w dużej mierze dzięki internetowi młodzi ludzie odchodzą od czytania literatury. Jest jednak pewna grupa, która nie potrafi się bez książek obejść.
Zdaniem pisarki zaangażowaniu w pochłanianie literatury nie sprzyja wszechobecny pośpiech.
Mamy coraz mniej czasu na sięgnięcie do literatury.
Rozmówczyni Tomasza Wybranowskiego opowiada także o Marii Konopnickiej – twierdzi, ze jest to postać nie tyle nieodkryta, co zaniechana. Mimo względnej popularności badania nad historią jej życia i twórczości nie są dostatecznie głębokie. Gość „Magazynu Wnet” uważa, że postać ta przysłużyłaby się również i dziś.
Konopnicka jest bardzo potrzebna, bo może stanowić przykład umiłowania własnej ziemi i narodu – ona walczyła o jego wolność.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!
P.K.
Gościem „Magazynu Wnet” jest Bronisław Wildstein – dziennikarz i publicysta, który wspomina postać Janusza „Szpota” Szpotańskiego, nieco zapomnianego dziś poety i satyryka. Rozmawia Anna Nartowska.
Bronisław Wildstein mówi o utrzymującym się od lat mglistym wizerunku Janusza Szpotańskiego w pamięci masowej – zdaniem publicysty taki stan rzeczy jest bezpośrednim skutkiem powiązań między władzami III RP z dawnym rządem PRL.
To jest pewna operacja – III RP jest kontynuacją personalną PRL co powoduje mistyfikację PRL-u i eliminację tych, którzy odsłaniali prawdę o nim.
Gość „Magazynu Wnet” zaznacza, że nie jest to jedyna ofiara tego typu „czystek” – podobny los spotkał m.in. Janusza Krasińskiego, którego niektórzy nazywali „polskim Sołżenicynem”. Twórczość „Szpota” charakteryzowała się dużą dozą ironii, która miała za zadania wypunktować paradoksy i absurdy ówczesnej rzeczywistości.
Nie tylko odsłaniał PRL, ale również fundamentalne założenia, paradoksy i niszczycielski wymiar tej ideologii.
Zdaniem dziennikarza taki stan rzeczy utrzymuje się do dziś, zmieniła się jedynie powierzchowność całego procesu.
Ideologia komunistyczna przepoczwarza się, ale w swoich fundamentalnych założeniach pozostaje taka sama.
Gość „Magazynu Wnet” dodaje, że w III RP ma miejsce relatywizacja narracji na temat PRL-u.
W PRL-u nikt nie bronił tego systemu – dopiero po jego upadku zaczęły się opowieści o budowie nowej Polski, pewnej alternatywy itd.
Przejawem takiego stanu rzeczy jest m.in. – jak zaznacza Wildstein – pewna forma cenzury społecznej.
Są ośrodki decydujące, z czego można się śmiać – np. z Kościoła. Natomiast z nowych ideologii już nie.
Janusz „Szpot” Szpotański, w swoich budzących skojarzenia z Arystofanesem satyrach, nie wahał się uderzać w najczulsze punkty, w celu wypunktowywania kolejnych absurdów. Nie uginał się nawet pod naporem prześladujących go służb – dobrym przykładem takiej konsekwencji, a zarazem i egzemplifikacją jego charakteru, jest rok 1968, gdy twórca został zamknięty na 3 i pół roku w więzieniu za napisanie opery „Cisi i gęgacze czyli bal u prezydenta”.
Siedział w więzieniu i czytał gazety. W międzyczasie układał w głowie dwa poematy, które następnie podyktował po cichu adwokatowi, który je spisał, a następnie puścił w miasto, zgodnie z życzeniem Szpota.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!
P.K.
Profesor opowiedział o ,,Arkanach”, dwumiesięczniku poświęconym kulturze, historii i polityce, wydawanym od połowy lat 90′ XX w. Stwierdził, że choć znaczna część społeczeństwa uważa książki za rzecz bezużyteczną, w dalszym ciągu znajdą się jednostki pragnące, oprócz zwykłej rozrywki, obcować z pogłębioną analizą rzeczywistości, którą odnaleźć można w ,,Arkanach”. Zauważył, że kończy się epoka typograficzna i […]
Profesor opowiedział o ,,Arkanach”, dwumiesięczniku poświęconym kulturze, historii i polityce, wydawanym od połowy lat 90′ XX w. Stwierdził, że choć znaczna część społeczeństwa uważa książki za rzecz bezużyteczną, w dalszym ciągu znajdą się jednostki pragnące, oprócz zwykłej rozrywki, obcować z pogłębioną analizą rzeczywistości, którą odnaleźć można w ,,Arkanach”. Zauważył, że kończy się epoka typograficzna i ma to związek z powszechnie panującym dekadentyzmem, przybierającym postać antyintelektualnej formy kultury masowej. Podkreślił, że:
Bez wielopoziomowej analizy rzeczywistości nie będziemy potrafili zachować swojej tożsamości i wolności.
Prof. Waśko skomentował decyzję rektora UJ, który 9 sierpnia wydał postanowienie o likwidacji kierunku ,,filologia polska”. Zaznaczył, że choć wydział polonistyki będzie istniał nadal, klasyczna filologia ma zostać zastąpiona przez wiązkę nowych kierunków badawczych należących do nowego paradygmatu nauk humanistycznych:
Pojawią się zapewne wątki polonistyczne, ale raczej dotyczyć one będą literatury XX w., zostaną poważnie okrojone w porównaniu do dotychczasowego programu klasycznej filologii.
Gość zauważył, że na przykładzie likwidacji filologii polskiej na UJ możemy zrozumieć, w jaki sposób prowadzona jest tzw. polityka ,,cancel culture”:
Ten proces trwa od poł. lat 90′. Zmieniamy paradygmant naukowy, jesteśmy w innej rzeczywistości, pozbawionej Mickiewicza i Słowackiego.
Profesor ironicznie odniósł się do słów Macieja Stuhra, który ostatnio na jednym z portali społecznościowych podważył sensowność dzisiejszej lektury dzieł Mickiewicza. Redaktor naczelny ,,Arkanów” zauważył, że za naszą zachodnią granicą nikt nie podważa kulturalnych zasług Goethego:
W Niemczech wciąż mamy do czynienia z kultem Goethego i Shillera.
Na koniec podkreślił, że kultura opiera się na reprodukcji wartości wytworzonych przez poprzednie pokolenia, a nie na ich unieważnianiu. Zauważył, że podejście Polaków do swojej kultury rzutuje na postrzeganie naszego kraju poza jego granicami:
Nie mamy prowadzonej polityki kulturalnej, co skutkuje postrzeganiem Polski jako biednego kraju słowiańskiego.
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!
S.S.
Popołudnie
Pisarz mówił o tym, w jaki sposób odtworzył w swoich książkach świat przedwojennego Lublina; wspomniał, że od lat interesował się wielokulturowością, a szczególnie relacjami polsko-żydowsko-rusińskimi. Najpierw zaczął zdobywać informacje na temat lublińskiej przeszłości polsko-żydowskiej, a później, podczas eksplorowania historii Zamościa i Chełmszczyzny, zainteresował się także Ukrainą:
Podczas przygotowywania się do pisania powieści z komisarzem Maciejewskim w roli głównej zaczęło do mnie docierać, że nie jesteśmy sami, jakkolwiek mówienie o Lublinie jako o tyglu kultur jest pewnego rodzaju przesadą.
Wroński wskazał także swój ulubiony okres historyczny. Stwierdził, że jest zafascynowany historią międzywojnia, choć przyznał, że nie chciałby żyć w czasach przedwojennych, gdyż zbyt ceni sobie udogodnienia oferowane przez XXI wiek:
Cieszę się, że żyję w obecnych czasach, choć wydają mi się one coraz bardziej skomplikowane.
Ocenił, że sukces cyklu powieści z komisarzem Maciejewskim opiera się na wewnętrznym pragnieniu przeniesienia się do innej epoki, ucieczki przed niezrozumiałym światem:
Dwudziestolecie międzywojenne jest czasem, za którym tęsknimy. Był to okres wspaniałego rozwoju i zmarnowanych szans.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!
S.S.
Polski poeta, pisarz i dramaturg Bohdan Wrocławski mówił o przyczynach pogarszającej się sytuacji środowisk kulturalnych w Polsce. – Nie mogę się zgadzać na to, co się dzieje – zaznaczył.
Gościem „Muzycznej Polskiej Tygodniówki” był Bohdan Wrocławski – pisarz, poeta i dramaturg, twórca portalu i dwutygodnika pisarze.pl. Wskazywał przy tym na pogarszającą się sytuację środowisk związanych z kulturą w Polsce. Przyczyny takiego stanu rozmówca Tomasza Wybranowskiego upatruje w pandemii, a także w nieudolnych decyzjach rządu i jego przedstawicieli.
Przeżyłem kilka niekoniecznie słusznych decyzji, o znaczącym charakterze – zaznaczył Bohdan Wrocławski.
Przywołał m.in. milionowe dotacje, które wywołały liczne kontrowersje. Otrzymała je część popularnych zespołów muzycznych. Bohdan Wrocławski wskazał przy tym na rażące dysproporcje. Najbardziej znani twórcy mogą liczyć na znaczące środki. Zamykane są natomiast galerie sztuki co powoduje, że młodzi artyści nie mają gdzie prezentować swoich prac.
Na Starym Rynku w Warszawie było tych galerii kilka, teraz nie ma żadnej – powiedział.
Dysproporcja między jednym a drugim jest ogromna i powoduje żal – dodał.
Poeta zwrócił się także z apelem o ministra kultury, prof. Piotra Glińskiego.
Minister nas gnębi. (…) Jeśli Pańscy urzędnicy słuchają tego, proszę się zastanowić – wyrządzacie nam ogromną krzywdę. (…) Przestańcie zamykać galerie i szafować pieniędzmi na prawo i lewo – podkreślił.
Bohdan Wrocławski wskazał również, że choć sam głosował na obecną ekipę rządzącą w Polsce, jest zawiedziony kierunkiem, w jakim poszła.
Głosowałem na ten rząd, ale nie mogę się zgadzać na to, co się dzieje.
Według gościa Radia WNET niezrozumiały jest także klucz, według którego przyznawane są dotacje. Dwumiesięcznik literacki i portal pisarze.pl jest jednym z najchętniej czytanych w środowisku i poza nim, a jednak nie otrzymuje wsparcia.
Wydajemy Antologię Poetycką. Od dwóch lat przez pandemię nie mamy pieniędzy. (…) Wydajemy pisarze.pl, do którego dokładamy o 20-30 tys. złotych rocznie. (…) Nie dostajemy żadnych dotacji.
Bohdan Wrocławski pokładał dużą nadzieje w powołaniu Instytutu Literackiego. Nie spełnia on jednak oczekiwań.
Wydają pismo. (…) Posługują się bardzo hermetycznym językiem, nauczyciele tego nie czytają, (…) ale idą tam pieniądze.
Według pisarza rząd najwięcej uwagi poświęca polityce historycznej, zaniedbując obszar kultury.
Najważniejsze jest otwieranie muzeów. Nie liczy się nic innego – podkreślił rozmówca Tomasza Wybranowskiego.
Wskazał również, żę nowy kanon lektur ogłoszony przez ministra Przemysława Czarnka, nie został skonsultowany ani ze społeczeństwem, ani z ekspertami.
Chciałbym się zapytać ilu pisarzy polskich, krytyków, historyków literatury zostało powołanych do tego składu.
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!
A.N.
Dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie mówi o przygotowanych na tę rocznicę książkach: „Mamy dwie bardzo ciekawe publikacje. Jedna to ostatnia papieska książka „Pamięć i Tożsamość” po ukraińsku.”
W najnowszym „Programie Wschodnim” poruszana jest przede wszystkim tematyka literacka. Pierwszym gościem audycji jest dziennikarz, pisarz i podróżnik, Tomasz Grzywaczewski, który zawitał do Kijowa z powodu promocji swojej najnowszej książki pt. „Granice marzeń”. W Polsce publikacja wyszła nakładem wydawnictwa Czarne. Pisarz opowiada m.in. o premierze swojej książki w Kijowie:
Książka będzie miała swoją fizyczną premierę 26 czerwca, choć faktycznie ukazała się ona na Ukrainie już w zeszłym roku. Z przyczyn pandemii nie było wcześniej możliwości bym się tu pojawił. (…) Dzięki uprzejmości Instytutu Książki i Instytutu Polskiego w Kijowie mogę tutaj reprezentować polską literaturę faktu, reportaż.
Autor przybliża słuchaczom Wnet tematykę swojego reportażu. Jak wskazuje Tomasz Grzywaczewski jest ona relacją z podróży po wschodnich republikach separatystycznych:
Będę opowiadał o granicach marzeń, czyli o wędrówkach po tzw. państwach nieuznawanych, czyli republikach separatystycznych od Donbasu aż po Kaukaz – mówi Tomasz Grzywaczewski.
Ponadto, podróżnik podkreśla swoją radość w związku z ukazaniem się ukraińskiego przekładu reportażu. Opowiada również o tym jak wyglądało gromadzenie materiału pod publikację:
Bardzo się cieszę, że ta książka wyszła w języku ukraińskim, bo ona częściowo dotyczy tego co dzieje się na Ukrainie. Jej pierwszy rozdział poświęcony jest właśnie wojnie z Rosją na wschodzie Ukrainy, którą miałem okazję obserwować będąc na froncie pod Donieckiem – zaznacza Tomasz Grzywaczewski.
Drugim gościem audycji jest dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie, Robert Czyżewski. Rozmówca Pawła Bobołowicza dotyka tematu wsparcia dla wydawnictw, którego udziela Instytut Polski w Kijowie. Szef placówki wymienia wydawnictwa, które w tym roku doczekały się wsparcia ze strony Instytutu Polskiego:
Bardzo ciężko mi jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Po pierwsze mamy Lema i ukraińskie wydawnictwa, które go wydają – komentuje Robert Czyżewski.
Robert Czyżewski mówi również o dwóch interesujących publikacjach dotyczących tematyki Jana Pawła II. Zostały one wydane na pamiątkę 20-lecia rocznicy wizyty polskiego papieża w Kijowie:
Mamy dzisiaj szczególną rocznicę. Równo dwadzieścia lat temu (…) na lotnisku w Kijowie wylądował samolot z Janem Pawłem II. Z tej okazji mamy dwie bardzo ciekawe publikacje – mówi Robert Czyżewski.
Dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie opisuje przygotowane z okazji wyjątkowej rocznicy publikacje. Jak wskazuje Robert Czyżewski, pierwsza z nich stanowi zbiór ostatnich przemyśleń papieża. Druga przedstawia stanowisko Jana Pawła II odnośnie spraw związanych z Europą Środkowo-Wschodnią:
Jedna to ostatnia papieska książka „Pamięć i Tożsamość” po ukraińsku. Bardzo istotna, bo to już są ostatnie papieskie przemyślenia pod koniec jego życia, gdzie on o wielu rzeczach mówi bardzo wprost. Druga to (…) „Papieski głos w sprawie Europy Środkowo-Wschodniej” – relacjonuje Robert Czyżewski.
Trzecim gościem programu jest dziennikarz, pisarz i twórca „Kuriera Galicyjskiego”, Dymitr Antoniuk, który również opowiada o swojej najnowszej książce „Klasztory Rzymskokatolickie na Ukrainie”. Autor wspomina trasę promocyjną swojej najnowszej książki:
Zacząłem od Winnicy, a teraz mam już za sobą trzynaście spotkań z czytelnikami – stwierdza Dymitr Antoniuk.
Pisarz wspomina także reakcje, które towarzyszyły jego najnowszej książce o klasztorach rzymskokatolickich. Dymitr Antoniuk wyraża zaskoczenie pozytywną recepcją oraz sporym zainteresowaniem książką. Mimo to, autor nie ukrywa, że pojawiły się również głosy krytyczne w związku z tytułem publikacji:
Reakcje były bardzo dobre. Jestem zaskoczony, że jest tak dużo osób zainteresowanych, ale np. zarzuca mi się, że nie nazwałem książki „Rzymskokatolickie monastery na Ukrainie” – przyznaje Dymitr Antoniuk.
Czwartym gościem „Programu Wschodniego” jest Konsul Generalny RP w Odessie, Katarzyna Sołek. Konsul mówi o zakończonych w czwartek 24 czerwca Dniach Polskich w Odessie:
Przez cztery dni mieszkańcy Odessy oraz przyjezdni turyści mieli okazję uczestniczyć w szeregu wydarzeń prezentujących polską kulturę, historię, ale też kolory i potencjał współczesnej Polski – opowiada Katarzyna Sołek.
Gość audycji przybliża kulisy pracy nad projektem wydarzenia oraz wymienia partnerów imprezy:
To projekt, który został zorganizowany przez Konsulat Generalny Polski w Odessie przy dużym wsparciu Polskiej Organizacji Turystycznej, Zagranicznego Ośrodka w Kijowie oraz Kredo Banku, czyli instytucji należącej do Grupy PKO BP.
Katarzyna Sołek opisuje także cele wydarzenia. Jak podkreśla Konsul Generalny, najważniejszymi celami Dni Polskich w Odessie była promocja Polski oraz integracja lokalnej polonii:
Projekt bez wątpienia miał wymiar promocyjny skierowany do ukraińskiego odbiorcy, ale tak samo ważnym komponentem był jego wymiar polonijny, integrujący polską społeczność mieszkającą nad Morzem Czarnym – tłumaczy Katarzyna Sołek.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!
N.N.
Teresa Kaczorowska o walnym zebraniu Związku Literatów na Mazowszu: „Podjęliśmy kilka ważnych uchwał. Niestety nie wiemy jak się pandemia potoczy, czy będziemy mogli zorganizować Jesień Poezji”.
Gościem „Studia 37” jest pierwsza prezes Związku Literatów na Mazowszu, Teresa Kaczorowska. Pisarka mówi m.in. o walnym zebraniu związku, które z powodu epidemii Covid-19 miało miejsce dopiero 15 czerwca:
Walne zgromadzenie przygotowujemy raz w roku. Zazwyczaj przygotowujemy je na początku roku. W tym roku, z powodu pandemii mogliśmy je odbyć dopiero 15 czerwca – podkreśla Teresa Kaczorowska.
Rozmówczyni Tomasza Wybranowskiego opisuje efekty długo oczekiwanego zebrania literatów. Jak wskazuje prezes Kaczorowska, nie jest pewne czy w tym roku uda zorganizować się wyczekiwaną przez środowisko literackie Jesień Poezji:
Podjęliśmy kilka bardzo ważnych uchwał. Niestety nie wiemy jeszcze jak się pandemia potoczy, czy będziemy mogli zorganizować Jesień Poezji, ale planujemy. Planujemy wydać kilka książek oraz nasz Zeszyt Literacki nr 23, współorganizować z instytucjami kultury kilka konkursów literackich, odbyć kilka spotkań autorskich.
Teresa Kaczorowska mówi też o wydarzeniach towarzyszących obchodom 32. Wiosny Literatury w Gołotczyźnie, która rozpoczęła się 17 czerwca. Jak podkreśla Teresa Kaczorowska, w tych dniach przypomniana będzie postać Aleksandra Świętochowskiego:
Dla Aleksandry Bąkowskiej przyjechał z Warszawy do jej majątku na Gołotczyznę. Tam, w swoim majątku tworzyła szkołę dla dziewcząt włościańskich. Aleksander Świętochowski utworzył później szkołę dla chłopców włościańskich – opowiada Teresa Kaczorowska.
Prezes Związku Literatów na Mazowszu rozwija temat szkół założonych przez Bąkowską i Świętochowskiego. Placówki te funkcjonują do dziś:
Szkoły te istnieją do dzisiaj – z wielkiego poświęcenia, ziemi, majątku oraz z nagród literackich i idei pozytywistycznej Aleksandra Świętochowskiego.
Pisarka komentuje również działalność literacką i społeczną Aleksandra Świętochowskiego. Jak zaznacza Teresa Kaczorowska, działalność Aleksandra Świętochowskiego związana była z ideą pozytywistyczną:
Polegała ona na pracy organicznej, krzewieniu oświaty i języka polskiego pod zaborami. Pozytywiści uważali, że to jest sposób na wyzwolenie z niewoli, spod zaborów. Nie powstania zbrojne, ale praca u podstaw – mówi Teresa Kaczorowska.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji w formie podcastu!
N.N.
Kontynuując przeglądanie strony zgadzasz się na użycie plików cookies. więcej
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.