Ernest Bryll nie żyje… Polski poeta, pisarz, pierwszy ambasador RP w Irlandii odszedł w pokoju w dniu św. Patryka

Mam dobrą opinię, bo zrobiłem, co mogłem, organizując polską ambasadę w Republice Irlandii. Ale ja nie mam w sobie duszy urzędnika, kogoś, kto zarządza. I tak się bałem trochę, że o poezji zapomną. Ale jeżeli są spotkania poetów, to bardzo dobrze.

Pisarz, poeta, pierwszy ambasador RP w Republice Irlandii 1 marca 2024 roku skończył 89 lat.

Ernest Bryll to postać bardziej niż fenomenalna. Ów fenomen metafor, tkliwości nad cudem małych rzeczy świata krył w sobie nie tylko wielką misję i talent poety, pisarza, znakomitego autora tekstów piosenek, dziennikarza, tłumacza i krytyka filmowego oraz dyplomaty, ale także dobroci i franciszkańskiego podejścia do ludzi i każdego Bożego stworzenia! 

Nie mogę uwierzyć, że piszę o Nim już w czasie przeszłym. Dzisiaj, w otoczeniu kochającej Żony i Córek, w dniu św. Patryka – patrona Irlandii, którą tak bardzo kochał – odszedł w spokoju.

 

Był (znowu ten czas przeszły) człowiekiem niezwykłym i jednym z ostatnich wielkich ludzi pióra i metafor obok Józefa Barana i Bohdana Wrocławskiego. Co prawda, wielki Julian Przyboś oświadczył, że Ernest Bryll nigdy poetą nie będzie, ale… już dwa lata po wypowiedzeniu tych słów przyznał, że się pomylił.

W czasie okupacji niemieckiej Ernest Bryll był Zawiszakiem, czyli członkiem najmłodszej drużyny Szarych Szeregów. Po II wojnie światowej konspirował w podziemnym skautingu, a maturę zdał jako szesnastolatek. Po krótkim epizodzie robotniczym w gdyńskiej elektrowni w tamtejszym porcie, dostał się na polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim.

Był pierwszym ambasadorem Rzeczpospolitej Polskiej w Republice Irlandii w latach 1991–1995.

Zanim pojawił się na Szmaragdowej Wyspie, był tam już znany jako wybitny tłumacz z języka irlandzkiego – gaeilge (gaelickiego). Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, polskiego i irlandzkiego PEN Clubu, jak również Society of European Culture.

Tutaj do wysłuchania jedna z moich rozmów z Ernestem Bryllem:

Dla polskiej dyplomacji Ernest Bryll to postać historyczna! Warto wiedzieć, że po zmianie ustrojowej z roku 1989 był brany pod uwagę jako kandydat na fotel ministra kultury i sztuki, choć nie zgodził się na to stanowczo. Podjął się natomiast zorganizowania pierwszej od czasów wojny ambasady polskiej w Irlandii.

Mam dobrą opinię, bo zrobiłem, co mogłem, organizując polską ambasadę. Ale ja nie mam w sobie duszy urzędnika, kogoś, kto zarządza. I tak się bałem trochę, że o poezji zapomną. Ale jeżeli są spotkania poetów, to bardzo dobrze. Było coś z takiej naszej typowo polskiej atmosfery w tej początkowej ambasadzie. Ja wiem, że potem nie może być tak jak na początku. Jak się już wszystko zbuduje, to później musi działać instytucja. Ale te pierwsze chwile były na medal. – powiedział mi w jednym z wielu wywiadów dla Radia NEAR FM, sieci Radia Wnet, miesięcznika „Wyspa” i portalu Polska-IE.com sam Ernest Bryll.

Oczywiście wiązało się to z jego wcześniejszymi zainteresowaniami kulturą Zielonej Wyspy, co zaowocowało także oryginalną płytą Irlandzki tancerz (1979), nagraną przez zespół „Dwa plus jeden”, z jego tłumaczeniami poezji irlandzkiej. Ernest Bryll jest mi bliższy jeszcze bardziej z powodu jego wielkiej miłości do Irlandii.

Będzie mi Ciebie Mistrzu brakowało… Najbardziej niż bardzo… Odpoczywaj w pokoju gwarząc ze świętym Patrykiem o istocie shamrocka, tej trójlistnej koniczynki, co pokazuje istotę Trójcy Świętej.

Tomasz Wybranowski

 

 

Marcin Szadowiak, radny dzielnicy Ursynów m. st. Warszawa: Z małych spraw składa się wielkie życie

Marcin Szadowiak, radny dzielnicy Ursynów m. st. Warszawy, który złoży egzamin z mandatu społecznego zaufania w najbliższych wyborach samorządowych (okręg wyborczy nr 2 w wyborach do Rady Dzielnicy Ursynów m. st. Warszawy. KW PiS).

W Radiu Wnet, medium prawdziwie publicznym, jak mawiam z Krzysztofem Skowrońskim, prezentujemy osoby i idee warte poznania przez naszych słuchaczy. Bez wątpienia taką osobą jest Marcin Szadowiak.

W dobie cynizmu, nihilizmu, technokracji i niedostrzegania innych radny Ursynowa zadaje kłam stwierdzeniu, że współczesny świat jest zły. 

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Marcinem Szadowiakiem:

 

Kim jest Marcin Szadowiak? To urodzony w Warszawie, 52-latek, szczęśliwy mąż i ojciec dwojga dzieci. Jest mieszkańcem Ursynowa, gdzie od dwóch kadencji pełni mandat radnego tej dzielnicy. Z wykształcenia pan Marcin Szadowiak jest prawnikiem (cywilista).

Od 1993 – 2009 pracował jako specjalista do spraw finansowo – administracyjnych w prywatnym przedsiębiorstwie badawczo – produkcyjnym HEIF. Był także ważną osobą w Warszawskim Impresariacie Muzycznym i pełnił funkcję dyrektora ds. sponsoringu. Pracował także w Polskim Radiu SA. Jest także urzędnikiem MSWiA.
W okresie studiów członek samorządu uczelni WSHiP im. Łazarskiego w Warszawie.

Mogę z całą stanowczością stwierdzić, że to jeden z najbardziej pracowitych, uczciwych i empatycznych ludzi, bo zawsze skłonnym do pomocy potrzebujących, jakich znam.

Więcej takich radnych a Polska będzie lepsza, tak jak i nasze małe ojczyzny!

Tomasz Wybranowski

Wspieraj Autora na Patronite

Marcin Torz: za Jackiem Sutrykiem ciągnie się coraz więcej afer. Prawie codziennie wypływa coś nowego

Przed Dniem Świętego Patryka – Studio Dublin – 15.03.2024 r.

Piątkowy poranek w sieci Radia Wnet należy do Studia Dublin, w którym informacje, przegląd wydarzeń tygodnia i rozmowy. Nie brak dobrej muzyki i ciekawostek z Irlandii. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc zapowiadali tegoroczną paradę świętego Patryka, której motywem przewodnim będzie „Spark”,  czyli „iskra”. Redaktor naczelny portalu Polska-IE.com ocenia, że Polacy mogliby się nauczyć od Irlandczyków radosnego, spontanicznego sposobu świętowania.

Ci ludzie potrafią po prostu wyjść na ulicę, przywitać kogoś, kogoś kto jest dla nich ważny, kto był obecny tutaj w przestrzeni publicznej. Potrafią też doskonale żegnać swoich ulubionych wykonawców.

Św. Patryk, który schrystianizował Irlandię, zasnął w Panu 17 marca 461 roku. W hołdzie swojemu patronowi, , Irlandczycy na całym świecie obchodzą każdą rocznicę tego wydarzenia, jako święto narodowe.

Ale wróćmy do patrona Irlandii, ku czci którego odbywają się coroczne parady i huczne obchody. Za symboliczne rozpoczęcie ery chrześcijaństwa w Irlandii uważa się rozpalenie przez Patryka świętego ognia na wzgórzu Slane.

Dotychczas zwyczaj nakazywał wszystkim zgaszenie wszelkich płomieni ognisk na początku wiosny, a ponowne ich zapalenie mogło nastąpić dopiero następnego dnia, po uroczystym wznieceniu nowego ognia przez władcę rezydującego na wzgórzu Tara.

Pomnik św. Patryka u podnóża Croagh Patrick. Fot. © Studio 37.

 

Uprzedzając króla w tym rytuale o kilka chwil, św. Patryk naraził się na niebezpieczeństwo, ale symboliczne znaczenie tego faktu wpisało się na stałe do historii Irlandii.

Według tradycji chrześcijańskiej w życiu św. Patryka ważną rolę odgrywały prorocze sny, znaki od Boga i cuda, które prowadziły go przez trudną ścieżkę misjonarza.

Przed św. Patrykiem w Irlandii działali także inni misjonarze, np.  św. Declan, ale to Patrykowi przypisuje się największy udział w chrystianizacji wyspy.

Po całej Wyspie rozsiane są miejsca, które tradycyjnie wiąże się z jego obecnością, są to święte studnie, głazy, wysepki, kaplice.

Flaga Republiki Irlandii, koniczyna – shamrock i wiosenne kwiaty w Dniu św. Patryka. Fotografia z małego kościółka w miejscowości Cortoon w hrabstwie Galway. Fot. Jakub Grabiasz

17 marca Irlandczycy czczą pamięć swojego patrona św. Patryka. Przyszły święty i patron Irlandii, urodził się około 385 roku, jako Magonus Sucatus, w rodzinie rzymskiego urzędnika, gdzieś na terenie Anglii lub Walii, które wchodziły w skład już wtedy chrześcijańskiego Cesarstwa Rzymskiego.

Tomasz Wybranowski, szef Studia 37 Dublin w przeglądzie prasy irlandzkiej poruszył temat rozbicia organizacji przestępczej trudniącej się przemytem narkotyków i aresztowaniach w dwóch małych wioskach w hrabstwie Cork.

W audycji nie zabrakło relacji Jakuba Grabiasza, który opowiada o zbliżającej się ostatniej kolejce Pucharu Sześciu Narodów w rugby:

 Po wielkich, wielkich emocjach z zeszłego tygodnia muszę powiedzieć, że wszystko jest możliwe i w zasadzie troszeczkę otwarte. Po pierwsze, co stało się w zeszłym tygodniu: Irlandia niestety przegrała z Anglikami jednym punktem. No ale jednym punktem tylko. Po bardzo słabym meczu dla Irlandczyków trzeba powiedzieć, 23-22. […] Nie wiem czy Irlandia zaspała, czy była zbyt pewna siebie, bo Anglicy do tej pory grają na to, że słabo, ale muszę powiedzieć, że zasłużenie wygrali jednym punktem. To prawda, w pubie, w którym byłem, oglądałem ten mecz, to prawie tak się podnosił do góry jak przykładali Irlandczycy, ale niestety, przegrana. Ale największą niespodzianką sprawili nam Włosi, proszę Państwa, ponieważ wygrali ze Szkocją, wygrali 31-29 w zeszłym tygodniu i była to dla Włochów pierwsza wygrana w Pucharze Sześciu Narodów od dziesięciu lat.

W ostatniej kolejce zostaną rozegrane następujące mecze: Walia-Włochy, Irlandia-Szkocja i Francja-Anglia.

Irlandzka drużyna rugby, która łączy Irlandczyków z Ulsteru i Republiki Irlandii. Fot. z serwisu www.irishrugby.ie

 

 

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

 

Tomasz Wybranowski: Irlandczycy nie życzą sobie zmiany definicji małżeństwa i rodziny

„Niska frekwencja w referendum jest oznaką braku zaufania dla egzotycznej koalicji rządzącej Republiką”

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Wspieraj Autora na Patronite

Plany reformy systemu edukacji i niemrawy protest irlandzkich rolników – Studio Dublin – 08.03.2024 r.

Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych – Studio Dublin – 01.03.2024 r.

Specjalne wydanie audycji.

Z inicjatywy prezesa IPN  śp. Janusza Kurtyki i Jerzego Schmida została podjęta uchwała popierająca inicjatywę Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, aby 1 marca uczynić, ustanowić Dniem  Żołnierzy Wyklętych. Zdecydowanego poparcia udzielił prezydent Lech Kaczyński. Na przełomie lutego i marca 2010 roku do Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej skierował projekt w tej sprawie. 

Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych ma być wyrazem hołdu dla żołnierzy drugiej konspiracji za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej i przywiązania do tradycji niepodległościowych za krew przelaną w obronie ojczyzny.

Tak napisał w świętej pamięci prezydent Lech Kaczyński.

Żołnierze Wyklęci. Wbrew temu, co nam wmawiano, „ich gniew, ich rozpacz i ślad ich wilczy” silniejszy jest niż śmierć

Przywrócić pamięć o ojcu Józefie Innocentym Marii Bocheńskim OP. Rozmowy Tomasza Wybranowskiego z Pawłem Winiewskim

Przywrócić pamięć o ojcu Józefie Innocentym Marii Bocheńskim OP. Rozmowa 3. Tomasza Wybranowskiego z Pawłem Winiewskim.

W Republice Irlandii znikną budki telefoniczne – Studio Dublin – 23.02.2024 r.

Piątkowy poranek w sieci Radia Wnet należy do Studia Dublin, w którym informacje, przegląd wydarzeń tygodnia i rozmowy. Nie brak dobrej muzyki i ciekawostek z Irlandii. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

Bogdan Feręc komentuje zapowiedzi likwidacji budek telefonicznych w Republice Irlandii i zainstalowaniu na ich miejsce ładowarek do samochodów elektrycznych. Omówiona zostaje również kwestia uchodźców ukraińskich na Szmaragdowej Wyspie.  Omówione zostają również dane dotyczące wzrostu zatrudnienia.

Bogdan Feręc, redaktor naczelny portalu Polska-IE.com i szef Studia Riverside Radia Wnet

Jakub Grabiasz zapowiada weekendowe mecze w Pucharze Sześciu Narodów w rugby: Irlandia-Walia, Szkocja-Anglia i Francja-Włochy. Ponadto, korespondent zaprasza do śledzenia poczynań reprezentacji Irlandii w piłce nożnej kobiet.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Kontrowersje wokół wizyty Berniego Sandersa w Republice Irlandii – Studio Dublin – 16.02.2024 r.

Kontrowersje wokół wizyty Berniego Sandersa w Republice Irlandii – Studio Dublin – 16.02.2024 r.

Piątkowy poranek w sieci Radia Wnet należy do Studia Dublin, w którym informacje, przegląd wydarzeń tygodnia i rozmowy. Nie brak dobrej muzyki i ciekawostek z Irlandii. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

  • Były kandydat na prezydenta USA Bernie Sanders odwiedził Republikę Irlandii, co wywołało protesty Palestyńczyków i środowiska im życzliwe w tym kraju. Polityk zauważył, że ataki na niego nie są słuszne, gdyż wielokrotnie apelował do Izraela o to, by armia nie dopuszczała się zbrodni przeciwko narodowi palestyńskiemu.

By słowa i gesty miały odpowiedni wydźwięk, należy je adresować do właściwych osób – wskazuje powracający na antenę redaktor naczelny portalu Polska-IE.com Bogdan Feręc.

Bernie Sanders / Fot. Gage Skidmore / Flickr

Autorytety nam giną, ten proces przyspiesza wraz z rozwojem mediów społecznościowych. Im głupszy tweet, tym większą zyskuje popularność – dodaje współgospodarz Studia Dublin.

Jakub Grabiasz mówi o coraz gorszych nastrojach społecznych oraz związanej z tym rosnącą popularnością ugrupowania Freedom Party.

Jeżeli irlandzki rząd nie zahamuje wzrostu populacji wynikającego z masowej migracji, obywatele w końcu zagłosują na kogoś spoza systemu.

Sportowy korespondent Studia Dublin mówi ponadto o pierwszym w historii irlandzkim złotym medalu w pływaniu oraz kolejnych meczach Pucharu Sześciu Narodów w rugby.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Miłość żąda ofiary i wierności dla jednego Boga i jedynej ojczyzny – Polski! – XX rocznica śmierci Ryszarda Kuklińskiego

Dyskusja na temat Ryszarda Kuklińskiego zawsze będzie miała dwa fronty. Był zdrajcą dla jednych.  Dla innych największym patriotą i bohaterem dla innych.

 

Gdy mowa o ocenie moralnej działalności pułkownika Kuklińskiego mawiam tak

ostatecznym testem dla każdego Polaka powinno być dobro Narodu Polskiego, i w tym punkcie widzenia on uchronił Polaków od podwójnego Armagedonu: najpierw przemarszu armii radzieckiej a potem odpowiedzi nuklearnej NATO.

Tutaj do wysłuchania program specjalny z XX rocznicę śmierci Ryszarda Kuklińskiego:

 

W jakim świetle należy postawić naszego obecnego sojusznika Amerykanów i NATO skoro chcieli poddać Polskę atomowej zagładzie, gdyby w latach 80. XX wieku doszło do konfliktu z krajami Układu Warszawskiego przed którym uchronił – w mojej opinii – Ryszard Kukliński.

Na wypadek wojny Amerykanie chcieli zrzucić na Polskę kilkanaście czy kilkadziesiąt bomb termojądrowych.

Czy w czasach komuny Amerykanie tak bardzo nas kochali przewodząc NATO, cenili nas Polaków jako tych, którzy od początku walczyli z komuną, że były plany ataku nuklearnego na nasze ziemie, gdyby Rosjanie radzieccy zaatakowali jako pierwsi kraje NATO? … milczenie…

Przypomnieć należy, że w Jałcie i Teheranie to właśnie dzięki amerykańskiemu prezydentowi Rooseveltowi znaleźliśmy się pod sowieckim butem. Dlaczego?

Prezydent Roosevelt wierzył, że tylko Związek Radziecki i Stalin może zniszczyć kolonializm i jego systemy na świecie. Mówił o tym wielokrotnie wielki polski patriota i bohater Powstania Warszawskiego profesor Witold Kieżun.

Zapraszam do wysłuchania programu o Ryszardzie Kuklińskim.

Tomasz Wybranowski

Ryszard Kukliński patrzy z Góry Przemienienia w kierunku Krakowa, symbolicznie obejmując wzrokiem także całą Polskę

Wnet Bar Radio – nie tylko muzyczne rozmówki Tomasza Wybranowskiego – GRZEGORZ MAJZEL i przepis na życie

Grzegorz Majzel to świetlisty artysta a jednocześnie duch niesforny, człowiek pełen inicjatyw, pasji, energii i pozytywnego myślenia.

Choć to wyświechtany slogan to Grzegorz Majzel to prawdziwy człowiek orkiestra. Jest on wokalistą, znakomitym autorem tekstów, producentem i organizator wielu inicjatyw i koncertów charytatywnych.

Początki muzycznej kariery Grzegorza sięgają 1983 roku. ale tak naprawdę to rok 2001 był tą datą bardziej niż ważną w Jego twórczej drodze. Oto powstaje Jego pierwszy profesjonalny zespół Kompilacja, który na scenie stawał obo takich tuzów muzycznych jak Ewa Bem, Michał Bajor, Stanisław Sojka czy legendarny zespół Dżem. 

Obecnie jego muzyczną inspiracją jest znakomity instrumentalista i akompaniator Artur Kurzak. 

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Grzegorzem Majzelem:

 

Z rzeczy niezwykłych ma na swoim koncie koncert na dachu Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Będzinie czy jako „Grzegorz Majzel Lirycznie” z gitarzystą Piotrem Radeckim koncert zarejestrowany na CD i DVD w kopalni Guido w Zabrzu 320 metrów pod ziemią.

 

Grzegorz Majzel. Fot. zbiory własne

Grzegorz Majzel wydał solo i w kooperacjach takie albumy jak: „Od Taty”, „Kompilacja”, „Spadające ptaki” , „Szanon”, „Chińskie ogrody”, „Pytania do życia”, „Guido”, „Teo-Ma”, „Koncert cafe Jerozolima”„Na Okrągło”.

Dla mnie tak bardzo osobiście, gdzieś na przełęczy serca i duszy, muzyka i poetycje Grzegorza są arcyważne i doniosłe, ponieważ inspirowane życiem z jego sinusoidalnością i budzące emocje podstawowe. Te emocje w czasie, gdy wszystko robią za nas maszyny a my wiecznie nie mamy czasu … na nic, prowadzą słuchacza do ściany samo pokuty i przejrzenia na oczy by wreszcie wiedzieć, co tak naprawdę jest ważne!

Inspiracje Grzegorza Majzla dotyczą nie tylko ludzi, ale też postaw, które oni reprezentują.

Raz jest czułym bardem, innym razem surowym nauczycielem, które cierpliwie przekazuje ponadczasowe wartości jak światło, bezinteresowne dobro, szacunek do siebie i innych wreszcie miłość, która niczego nie oczekuje. 

 

 

Mój rozmówca z programu „Wnet Bar Radio” został uhonorowany m.in. nagrodą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za „Działalność kulturalną na terenie Polski”, Złotą Odznaką Honorową za zasługi dla Województwa Śląskiego, nagrodą Prezydenta Miasta Będzina za „całokształt twórczości i upowszechnianie kultury” a także odznaką honorową „Zasłużony Dla Kultury Polskiej”.

 

Zaproszenie na koncert pod patronatem Radia Wnet

ŚRODA, 14 LUTEGO 2024, godz. 20:00

To będzie niezwykły koncert walentynkowy. Jego tytuł „Sen o kobiecie”. Oto 14 lutego 2024 roku zapraszamy do Komin Music Cafe w Sosnowcu (ul. Będzińska 65, Sosnowiec), gdzie usłyszą Państwo utwory Grzegorza Majzela i te liryczne jak i te o bardziej drapieżnym charakterze pochodzące z płyt „Od taty” , „Guido” czy „Za zakrętem”.

Uwaga! Nie zabraknie także premiery, którą Grzegorz przygotował na ten szczególny w swojej wymowie koncert.

Rezerwacji miejsc można dokonać wysyłając sms na nr. 501 602 775 o treści: SEN O KOBIECIE + ilość miejsc do rezerwacji + imię i nazwisko.

Bilety w cenie 40 PLN dostępne w klubie, zaś w dniu koncertu 50 PLN

Zapraszam – Tomasz Wybranowski

 

Zbrodnia w Piaśnicy. Wstęp do niemieckiego ludobójstwa

Lasy podczas drugiej wojny światowej wielokrotnie były niemymi świadkami okropnych tragedii. To w nich niemieccy i radzieccy okupanci likwidowali kwiat polskiego narodu.

Jednym z takich miejsc są Lasy Piaśnickie na Kaszubach, gdzie od jesieni 1939 roku do wiosny 1940 roku niemieccy oprawcy wymordowali od 12 do 14 tysięcy ludzi.

Zbrodnia w Piaśnicy uważana jest za preludium ludobójstwa, którego miała w czasie II wojny światowej dopuścić się III Rzesza.

 

Jacek Wanzek

 

Przygotowania do zbrodni

 

Od pierwszego dnia wojny Niemcy pokazywali, jak będzie wyglądała ich polityka okupacyjna na podbitych terenach. Już bowiem 1 września 1939 roku na terenie Wolnego Miasta Gdańska hitlerowcy w ramach operacji Tannenberg zatrzymali około 1500 osób. Aresztowania te były częścią zorganizowanej akcji obliczonej na wymordowanie 60 000 najbardziej wartościowych polskich obywateli.

Wielu z nich już kilka miesięcy wcześniej trafiło na tzw. listy proskrypcyjne (Sonderfahndungsbuch Polen), przygotowywane przez ludność niemiecką zamieszkującą przed wojną II Rzeczpospolitą. Na tych listach znajdowały się nazwiska i adresy ludzi najbardziej dla Polski zasłużonych, których okupant uznał za wyjątkowo niebezpiecznych. W momencie wkroczenia do Polski wojsk niemieckich listy proskrypcyjne trafiały w ręce oddziałów Einzatzgruppen. Były to jednostki odpowiedzialne za „pacyfikację zajmowanego przez armię niemiecką terenu i zwalczanie wszelkich elementów wrogich Rzeszy i antyniemieckich w kraju nieprzyjaciela na tyłach walczących wojsk”. W praktyce ich działania oznaczały fizyczną eliminację polskiego żywiołu: duchowieństwa, działaczy społecznych i politycznych, a także przedstawicieli polskiej kultury.

Warto dodać, że ogromną rolę w instalowaniu hitlerowskiego terroru na Pomorzu odegrał stworzony z etnicznych Niemców Selbstschutz, pod dowództwem Ludolfa von Alvenslebena. Do tej zbrodniczej organizacji wstąpiło na Pomorzu blisko 38 tysięcy osób, niemal wszyscy mężczyźni w wieku od 17 do 45 lat. Alvensleben w swoich przemówieniach twierdził, że

„honorem każdego Polaka będzie to, by jego ścierwem nawieźć niemiecką ziemię”.

Brutalność członków Selbstschutzu budziła zaniepokojenie nawet w kierownictwie SS. Na miejsce kaźni Pomorzan, Niemcy wybrali kompleks Lasów Piaśnickich oddalonych zaledwie dziesięć kilometrów od Wejherowa. Nie był to wybór przypadkowy.

Dogodny dojazd samochodami oraz koleją, a także bliskość miejscowych więzień i odludne położenie sprawiły, że już we wrześniu Niemcy wytypowali Piaśnicę na miejsce masowych mordów.

 

Egzekucje

Pierwszych rozstrzeliwań dokonano pod koniec października 1939 roku. Początkowo pluton egzekucyjny składał się z esesmanów z Gdańska, którzy jednak dość szybko zrezygnowali ze względu na zbyt spore obciążenie psychiczne.

 

Wówczas do działań powołano 36. pułk SS Wachsturmbann „Eiman”, na którego czele stał SS-Sturmbannführer Kurt Eiman. Egzekucji dokonywali także członkowie 16 oddziału operacyjnego policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa SS Einsatzkommando 16. oraz członkowie wspomnianego Selbstschutzu, będący często sąsiadami swoich ofiar.

To oni stanowili największe zagrożenie, gdyż na podstawie ich obszernej wiedzy i donosów aresztowano, a potem zamordowano wielu mieszkańców Pomorza. Oprócz polskiej inteligencji likwidowano także osoby przywożone koleją z Rzeszy. Byli wśród nich Polacy zamieszkujący Niemcy przed wojną, przeciwnicy reżimu nazistowskiego oraz psychicznie chorzy skazani na śmierć w ramach akcji T4, która zakładała fizyczną eliminację „życia niewartego życia”.

Najwięcej informacji zachowało się na temat mordu dokonanego 11 listopada 1939 – w dniu polskiego Święta Niepodległości. Tego dnia strzałem w tył głowy zgładzono w Piaśnicy 314 osób. Wśród zamordowanych była błogosławiona Alicja Kotowska-przełożona Zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstanek i dyrektorka Liceum w Wejherowie.

Przebieg mordów był zazwyczaj taki sam. Do wykopanych wcześniej przez niemieckich rolników i członków Selbstschutzu rowów doprowadzano po pięć, sześć osób, które stojąc lub klęcząc na skraju dołu były mordowane strzałem w tył głowy. Ranni byli dobijani kolbami karabinów bądź zakopywani żywcem. Małym dzieciom rozbijano główki o drzewa, o czym miały świadczyć odnajdywane później w pniach drzew zęby i włosy.

Krzyki mordowanych i wystrzały karabinów były doskonale słyszane przez pozostałe ofiary czekające w pobliżu na swoją kolej.  Na ucieczkę nie było szans, gdyż miejsce zbrodni było silnie chronione przez oddziały żandarmerii powiatowej z Wejherowa pod dowództwem Polizeihauptmanna Carla Lassena.

Jednostka ta zabezpieczała także teren przed przedostaniem się na miejsce egzekucji niepowołanych osób. Każdy, kto wszedł do lasu pomimo zakazu miał być rozstrzelany.

 

Zacieranie śladów

Krótko po zakończeniu rozstrzeliwań w kwietniu 1940 roku, Niemcy rozpoczęli akcję zacierania śladów zbrodni. W miejscu masowych grobów sadzili drzewa i krzewy, a teren przez kolejne miesiące był poddawany ścisłej kontroli lokalnych władz niemieckich.

Dopiero jesienią 1940 roku zniesiono zakaz wstępu do lasu. Miejscowa ludność często odnajdywała tam ludzkie szczątki wygrzebane z ziemi przez dziką zwierzynę i bezpańskie psy. Gdy w sierpniu 1944 roku Armia Czerwona coraz prężniej parła na zachód, Niemcy przystąpili do błyskawicznej akcji usunięcia wszelkich dowodów ludobójstwa w Lasach Piaśnickich.

Do tego zadania wyznaczono trzydziestu sześciu więźniów obozu koncentracyjnego Stutthof. Przez blisko siedem tygodni zmuszano ich do odkopywania, a następnie palenia zwłok na prowizorycznych leśnych paleniskach. Według świadków smród palonych ciał docierał do okolicznych miejscowości. Po wykonanej pracy wszyscy więźniowie zostali zamordowani a ich zwłoki spalone. Jednak pomimo usilnych prób oprawcom nie udało się zachować mordów w tajemnicy.

O skali i przebiegu zbrodni w Piaśnicy wiemy między innymi dzięki zeznaniom świadków oraz powojennym badaniom członków Polskiego Związku Zachodniego i Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce.

Z ich inicjatywy została powołana komisja ekshumacyjna, która starała się ustalić liczbę pomordowanych. Odkopano wówczas 30 grobów, z których 26 dokładnie przebadano. Jedynie w dwóch z nich znaleziono zwłoki 305 osób. W pozostałych napotkano wyłącznie na ludzkie szczątki, a także fragmenty odzieży i drobnych przedmiotów należących do ofiar.

Z powodu konieczności podjęcia kolejnych ekshumacji, komisja nie zdołała przebadać wszystkich mogił. Istnieje zatem prawdopodobieństwo, że nie wszystkie groby zostały odkryte. Równie ważne co badania zawartości mogił są zeznania naocznych świadków. Jedną z najcenniejszych relacji złożyła Elżbieta Ellwart, która była bezpośrednim świadkiem niemieckich zbrodni. Jej wstrząsające świadectwo zostało spisane w latach 60- tych przez doktor Barbarę Bojarską:

„Spostrzegłam też pod innym drzewem dwóch mężczyzn w białych koszulach, czarnych spodniach i butach z cholewami oraz czarnej furażerce na głowie. Obaj byli mocno zakrwawieni, a jeden z nich trzymał dziecko, może dwuletnie, za nóżki, rozdzierał je, a potem uderzał główką kilkakrotnie o drzewo. (…) Rozejrzałam się wokół siebie i zobaczyłam świeżo rozkopany, prostokątny dół, a w nim wielu zabitych. Rozpoznałam wśród nich mężczyzn i kobiety. Widziałam także zabitych, leżących na ziemi obok dołu oraz kilkanaście osób czołgających się po ziemi”.

Te makabryczne zeznania Elżbiety Ellwart obrazują drastyczność zbrodni dokonywanych w Piaśnicy.

 

Sądzenie sprawców

Po wojnie w sprawie mordów w Piaśnicy rozpoczęto prace badawcze i dochodzeniowe, którymi kierowali polscy prawnicy. Pierwsze śledztwo w sprawie zabójstw zostało wszczęte przez Okręgową Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Gdańsku w 1967 roku.

Przesłuchano wielu świadków, a także wytypowano sprawców. Jednak po wyjaśnieniu części okoliczności śledztwo zostało zawieszone we wrześniu 1975 roku. Uznano wtedy, iż z uwagi na to, że część podejrzanych osób mieszka za „żelazną kurtyną” a ich przesłuchanie jest niemożliwe, dalsze prowadzenie śledztwa mija się z celem.

Sprawę dodatkowo utrudniał fakt, że pod koniec listopada 1939 roku Selbstschutz rozwiązano, a jego członków przeniesiono do innych miejscowości i wcielono do różnych formacji policyjnych. Miało to w przyszłości uchronić ich od odpowiedzialności karnej, a także utrudnić rozpoznanie sprawców.

Pomimo że wielu z nich uniknęło odpowiedzialności, na ławie oskarżonych udało się posadzić nielicznych „katów z Piaśnicy”. W kilku procesach karnych osądzono a później skazano między innymi Gauleitera Gdańska Alberta Forstera, którego powieszono prawdopodobnie 28 lutego 1952 roku w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Los Forstera podzielił także inny nazistowski zbrodniarz, SS-Gruppenführer Richard Hildebrandt, odpowiedzialny między innymi za rozstrzelanie w Piaśnicy 1400 psychicznie chorych. Zupełnie inaczej wyglądały jednak sprawy niektórych z pozostałych sprawców.

Przykładowo Friedrich Freimann, który w czasie okupacji pełnił funkcję burmistrza Pucka, został zaocznie skazany na karę śmierci, jednak nigdy go nie odnaleziono, a kary nie wykonano. Z kolei wspomniany wcześniej Kurt Eiman dowodzący 36. Pułkiem SS został przez sąd w Hanowerze skazany na zaledwie cztery lata więzienia z czego odsiedział dwa.

Niemiecki wymiar sprawiedliwości w sprawie zbrodni hitlerowskich popełnionych w Prusach Zachodnich wykrył 1701 sprawców (nie wliczając postępowań w sprawie KL Stutthof).

Na 258 wszczętych postępowań, 233 zostało umorzonych. Jedynie w 12 przypadkach zapadły prawomocne wyroki. Szacuje się, że jesienią 1939 r. na Pomorzu Gdańskim Niemcy zamordowali od 20 do nawet 50 tys. osób.

Po wojnie temat zbrodni piaśnickiej był niewygodny dla władz PRL. Okazało się, że ofiary, których duża część stanowiła polska inteligencja i duchowieństwo, nie wpisywały się w komunistyczną narrację, głoszącą jakoby główny ciężar niemieckich represji i walki z okupantem spadł na klasę robotniczą.

Wieloletnie milczenie na temat zbrodni piaśnickiej to jeden z głównych powodów, dla których prawda o tym wydarzeniu jest wciąż nieobecna w powszechnej świadomości historycznej Polaków.

 

Jacek Vanzek