Prof. Legutko: W słowach Timmermansa pobrzmiewa niewyobrażalny „breżniewizm”. KE stawia się właściwie w roli Pana Boga

Sprawa reformy wymiaru sprawiedliwości jest suwerenną sprawą Polski i jej konstytucyjnych organów – stwierdził w rozmowie z PAP europoseł PiS profesor Ryszard Legutko.

– Retoryka wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa, której dał wyraz w swoim wystąpieniu ws. Polski, była bardzo ostra, czego można się było spodziewać – mówił w rozmowie z PAP wiceprzewodniczący grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w PE i europoseł PiS prof. Ryszard Legutko. Według prof. Legutki taka retoryka jest niezwykle niebezpieczna, bo oznacza, że „KE stawia się właściwie w roli Pana Boga”. – Takie określenie działania Komisji byłoby najbliższe prawdy – dodał europoseł PiS.

Prof. Legutko uważa, że to, kiedy i jak zostanie przeprowadzona reforma polskiego wymiaru sprawiedliwości, jest wewnętrzną sprawą Polski. – Są ciała konstytucyjne, które się tą reformą zajmują – stwierdził Ryszard Legutko.

– Powiedziałbym, że w słowach Timmermansa pobrzmiewa niewyobrażalny „breżniewizm” – mówił, komentując postawę wiceszefa KE i instytucji, którą reprezentuje.

Odnosząc się do słów Timmermansa, w których zagroził, że jeśli któryś z sędziów zostanie przeniesiony w stan spoczynku, to KE momentalnie ukarze Polskę, prof. Legutko zdziwił się, że wiceprzewodniczący KE „śmiał tak powiedzieć”.

– Otóż konstytucja RP przewiduje możliwość przeniesienia sędziów w stan spoczynku – wyjaśniał europoseł. – Czy i w jakim zakresie ustawa o ustroju sądów powszechnych może być zastosowana w sprawie przenoszenia sędziów, to wyłącznie sprawa dla polskiego Trybunału Konstytucyjnego, a nie Timmermansa.
Profesor ocenił, że pogróżka wiceprzewodniczącego KE to „niebywały dowód arogancji”. „Widać, że Komisja Europejska przekracza swoje kompetencje w stopniu, który jeszcze kilka miesięcy temu byłby niewyobrażalny” – dodał.

Oceniając sposób działania KE, prof. Legutko stwierdził, że fakt, iż Komisja ma ambicje zostania instytucją poza jakąkolwiek kontrolą, stanowi zagrożenie dla Europy. „To bardzo niebezpieczna tendencja” uważa profesor.

„Unia Europejska nie ma problemu z Polską. Unia Europejska ma problem z Komisją Europejską” – podsumował.

PAP/MoRo

Komisja Europejska uruchomi procedurę o naruszenie praworządności w Polsce ze względu na ustawę o sądach powszechnych

Ustawa w sprawie sądów powszechnych została podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę, co uzasadnia rozpoczęcie procedury o naruszenie praworządności w momencie jej publikacji – powiedział wiceszef KE.

[related id=”32190″]Główne zastrzeżenie Komisji w odniesieniu do tej ustawy dotyczy „dyskryminacji ze względu na płeć z powodu wprowadzenia odmiennego wieku wcześniejszego przejścia na emeryturę dla kobiet (60 lat) i mężczyzn (65 lat) sprawujących urząd sędziowski”. Zdaniem Komisji jest to sprzeczne z art. 157 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej oraz dyrektywą w sprawie równości płci w dziedzinie zatrudnienia i pracy. KE dała Polsce miesiąc na rozwiązanie problemów.

Komisja zamierza przedstawić również Polsce zastrzeżenie w związku z uprawnieniem ministra sprawiedliwości do weryfikacji i przedłużania kadencji prezesów sądów i sędziów, jak również do odwoływania i powoływania prezesów sądów. To uprawnienie jej zdaniem podważy niezależność polskich sądów.

W zaleceniach Komisja zwraca się też do polskich władz, by nie podejmowały żadnych działań, które doprowadziłyby do odwołania sędziów Sądu Najwyższego. Grozi to bowiem uruchomieniem art. 7 traktatu unijnego, który dopuszcza sankcje.

Jak powiedział Timmermans, KE zaleca, by polskie władze rozwiązały wszystkie zidentyfikowane problemy ws. sądownictwa w ciągu miesiąca. Timmermans ma nadzieję, „że tym razem odpowiedź (Polski na zalecenia – PAP) będzie konstruktywna i otwierająca pole do dialogu”.

[related id=”32172″]Komisja, jak mówił w środę jej wiceszef, przeanalizowała cztery ustawy dotyczące sądownictwa. Chodzi o przyjęte przez polski parlament akty prawne: ustawę o Sądzie Najwyższym, ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa, ustawę o ustroju sądów powszechnych i ustawę o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury.

Według Timmermansa analiza tych ustaw pokazała, że będą one miały bardzo poważny negatywny wpływ na niezawisłość wymiaru sprawiedliwości w Polsce i zwiększą zagrożenie systemowe dla praworządności w Polsce.

Timmermans zaznaczył, że KE skierowała do polskich władz prośbę, żeby wstrzymać prace nad ustawami i rozpocząć dialog, jednak – jak mówił – do tego nie doszło. „Cieszymy się jednak z faktu, że prezydent Duda ogłosił decyzję w sprawie zawetowania dwóch z czterech ustaw. Niemniej fakt, że dwie ustawy zostały podpisane i że są kontynuowane prace nad pozostałymi dwoma, oznacza, że musimy zdecydowanie przedstawić nasze wątpliwości. Jest to zawarte w naszym zaleceniu” – powiedział.

Zalecenia KE skierowane do władz polskich, jak mówił jej wiceszef, są „jasne”. „Najwyższy czas, by przywrócić niezależność Trybunału Konstytucyjnego oraz wycofać przepisy reformujące sądownictwo bądź dostosować je do Konstytucji RP oraz europejskich standardów w zakresie niezależności sądownictwa. Gdy dochodzi do naruszenia prawa Unii, polskie sądy, podobnie jak sądy innych państw członkowskich, mają za zadanie zapewnić skuteczny środek ochrony prawnej. W takiej sytuacji działają one w charakterze sędziów Unii i muszą stosować się do wymogu niezależności sądów i niezawisłości sędziów zgodnie z traktatem oraz kartą praw podstawowych UE” – wskazał.

Przypomniał, że w ubiegłym tygodniu kolegium komisarzy mówiło o możliwości wykorzystania art. 7 traktatu unijnego, „jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie”. Dodał, że zalecenie KE nie uniemożliwia bezpośredniego uruchomienia tego artykułu, jeśli „nagłe pogorszenie sytuacji będzie wymagało zdecydowanych działań”. Jak zaznaczył, w swych zaleceniach KE zwraca się do polskich władz, by nie podejmowały żadnych działań, które doprowadziłyby do odwołania sędziów SN lub przeniesienia ich w stan spoczynku. „Jeśli takie działania zostaną podjęte, KE jest gotowa uruchomić art. 7 traktatu unijnego” – ostrzegł Timmermans.

[related id=”32178″]Dodał, że kolegium komisarzy KE zdecydowało też o przygotowaniu procedury o naruszenie prawa wspólnotowego. Ustawa Prawo o ustroju sądów powszechnych została podpisana przez prezydenta, co uzasadnia rozpoczęcie procedury o naruszenie praworządności w momencie jej publikacji – zaznaczył.

Dodał, że KE ma też zastrzeżenia do tego, że obecnie wiek emerytalny dla sędziów jest jednakowy dla kobiet i mężczyzn, a reforma ma wprowadzić zróżnicowanie. „To jest naruszenie art. 157 traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej i dyrektywy z 2000 r. ws. równouprawnienia. Komisja Europejska uważa też, że uprawnienie ministra sprawiedliwości, by przedłużać mandat sędziów, którzy osiągnęli wiek emerytalny lub jego uprawnienia, by mianować przewodniczących sądów, byłoby naruszeniem niezawisłości sądów” – powiedział, dodając, że nie byłoby to zgodne z przepisami Karty Praw Podstawowych i Traktatu o Unii Europejskiej.

Podkreślił, że polskie władze mogą wziąć pod uwagę zalecenia KE przy konstruowaniu reform sądownictwa w przyszłości, „by spełnić europejskie standardy niezawisłości sądownictwa”.

Dodał, że KE będzie oczekiwać teraz na reakcję polskich władz. „Cały czas jesteśmy otwarci na dialog z polskimi władzami” – powiedział.

Jak wyjaśniał, Polska, jak każdy kraj, ma prawo przeprowadzania reform swojego systemu wymiaru sprawiedliwości. „Musi jednak zadbać, by reformy te były zgodne zarówno z polską konstytucją, jak i traktatami, które Polska podpisała i ratyfikowała. Komisja zajmuje stanowisko w tej sprawie dlatego, że uważa, iż propozycje polskich władz nie są zgodne z konstytucją, przede wszystkim zaś z traktatami podpisanymi i ratyfikowanymi przez polskie władze” – dodał.

[related id=”32216″]„Pragnę podkreślić, że nie mamy żadnych zastrzeżeń do przeprowadzania reformy systemu sądownictwa, która jest być może konieczna. Nie nam to oceniać. Jest to decyzja leżąca w gestii polskiego parlamentu i rządu. Ale reformy te muszą się odbywać w ramach, i z pełnym poszanowaniem, konstytucji oraz zobowiązań wynikających z traktatów międzynarodowych, takich jak Traktat o Unii Europejskiej” – powiedział.

Timmermans był pytany przez dziennikarzy, co się stanie, jeśli Polska nie zareaguje w wyznaczonym terminie w sposób zadowalający Komisję i czy uzasadniałoby to uruchomienie art. 7.

„Mogłoby tak być. To zależy, co Polska zrobi w tym okresie. Fakt, że wysłaliśmy zalecenie, nie oznacza, że nie będziemy mogli uruchomić art. 7, jeśli sytuacja będzie tego wymagała. Powiedzieliśmy wyraźnie: jeżeli te ustawy zostaną przyjęte i doprowadzi to do zwolnienia sędziów Sądu Najwyższego, to Komisja ma prawo do powołania się na art. 7, niezależnie od tego, jaka będzie odpowiedź na zalecenie” – zaznaczył.

Wiceszefa KE pytano też, jaki jest zasadniczy przekaz Komisji Europejskiej dla polskiej opinii publicznej.

„Rozumiem, że kwestie prawne są często trudne do wytłumaczenia. Myślę jednak, że jesteśmy zmuszeni do takiego a nie innego procedowania. Kładę szczególny nacisk na to zagadnienie. Są cztery propozycje ustawodawcze, które naszym zdaniem zwiększają problematyczność przestrzegania praworządności w Polsce. Według nas nie są one zgodne z zobowiązaniami europejskimi ani z zobowiązaniami wynikającymi z polskiej konstytucji. Gdybym miał to wyjaśnić w prosty sposób, powiedziałbym tak: każdy obywatel Unii Europejskiej ma prawo do niezawisłego wymiaru sprawiedliwości. Rozdział władzy to zasada fundamentalna – nie tylko w Unii Europejskiej, ale we wszystkich innych wolnych społeczeństwach demokratycznych, opierających się na zasadach państwa prawa i konstytucji” – odpowiedział.

W komunikacie KE po konferencji Timmermansa przytoczono też słowa przewodniczącego KE Jean-Claude’a Junckera. „Komisja będzie zdecydowanie bronić zasady praworządności we wszystkich państwach członkowskich, jest ona bowiem jedną z podstawowych zasad, na jakich opiera się Unia Europejska. Niezależne sądownictwo jest niezbędnym warunkiem wstępnym członkostwa w Unii. Unia nie może zatem zaakceptować systemu, który pozwala na arbitralne usuwanie sędziów ze stanowisk. Niezależne sądy są podstawą zaufania pomiędzy państwami członkowskimi i systemami sądowymi. Jeśli rząd polski będzie nadal podejmować działania podważające niezależność sądów i praworządność w Polsce, będziemy zmuszeni uruchomić art. 7” – zapowiedział Juncker.

PAP/MoRo

Przeczytaj również:

Reforma sądownictwa w Polsce/Viktor Orban: Kampania przeciw Polsce nie powiedzie się, bo Węgry są solidarne

Mariusz Patey/ W sprawie reformy sądownictwa: Ocena sędziów nie będzie zależała od kolegów, ale wyjdzie poza korporację

Warto powrócić do rozwiązania z I Rzeczpospolitej, przejętego przez USA, by interes obywatela i jego ochrona stał ponad interesami grup, nawet jeśli składają się one z osób światłych i wykształconych.

Najwięcej kontrowersji wokół proponowanych reform sądów wiązało się ze sposobem wyboru sędziów i organu oceniającego ich pracę, czyli Krajowej Rady Sądownictwa.

Dziś sędziowie są zależni od kolegów stojących wyżej w hierarchii korporacji zawodowej, a w proponowanych zmianach czynnik polityczny, czyli z większą legitymacją społeczną, będzie mógł wpływać na obsadę sędziów.

Czy to jest nasz spór? W 90% spraw, w których rozstrzyga się sprawy zwykłych obywateli, nie ma to znaczenia.

Jednak dla establishmentu prawniczego ma jednak zasadnicze. Tworzy się precedens, w którym ewaluacja pracy sądów wyjdzie poza środowisko.

Zanim przejdziemy do systemu doboru pracowników wymiaru sprawiedliwości, warto zastanowić się, dlaczego w niektórych państwach sędziowie mają wysoki poziom zaufania, a mierzalne parametry oceny są wyższe niż u nas?

Dla społeczeństwa ważne jest, by sądy sądziły sprawiedliwie i sprawnie. Aby tak się działo, musi być spełnione parę warunków naraz:

1. Dobre prawo;
2. Racjonalne procedury;
3. Pracownicy o odpowiednich walorach moralnych i wysokich kwalifikacjach zawodowych;
5. Kompetentni zarządzający;
4. Środki finansowe;
6. Skuteczna ewaluacja pracy sądów.

Systemy sądownicze kształtowały się przez setki lat. W Polsce, wobec braku ciągłości państwowości, przychodzi przejść pewne procesy w sposób przyspieszony. Dobrze, że rządzący dostrzegli problem sądownictwa ciągnący nasz kraj w dół we wszystkich rankingach (np. „Doing business”), ale czy lekarstwo zaproponowane pomoże? Tu śmiem wątpić.

To co można zrobić?

Warto powrócić do dawnej koncepcji znanej z rozwiązań I Rzeczpospolitej, a potem przejętej przez Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych Ameryki, by to interes obywatela i jego ochrona stał ponad interesami grup, nawet jeśli składają się z osób światłych i wykształconych.

Obawa przed naruszeniem zasady praworządności i sprawiedliwości, będących fundamentem cywilizacji łacińskiej, stała u źródeł pomysłu, by w ocenę pracy sędziów włączyć przedstawicieli społeczności, której ta praca dotyczy.

Jaka więc byłaby najlepsza wyborów przewodniczących sądów rejonowych, okręgowych, jak i Sędziów Sądu Najwyższego?

Naturalnie wybór dokonywany spośród osób, które uzyskały odpowiednie uprawnienia do wykonywania zawodu, nie były karane, o nieposzlakowanej opinii – nie będzie na pewno łatwy dla społeczeństwa, które o swojej tradycji republikańskiej uczyło się przez lata z podręczników pisanych przez historiozofie zaborcze, naszej cywilizacji niechętne.

Miast twórczej krytyki i kontynuacji naszych rozwiązań obywatelskich, rozwijanych bez mała parę stuleci, zwróciliśmy się, przyznać trzeba – często bezkrytycznie – ku rozwiązaniom cudzym, ani lepszym, ani do nas pasującym.

Polacy nie darzą zaufaniem ani polityków, których sami przecież wybierają, ani instytucji swojego państwa.

Nie wierzą też mediom.

Lata bez swego państwa pozostawiły swój ślad.

Syndrom narodu podbitego, kolaboracyjnych elit jeszcze długo będzie wpływał na życie społeczne i poziom kapitału zaufania.

Warto może zatem rozważyć wprowadzenie skądinąd słusznej zasady „check and balance” nieco inaczej niż to robiono w kontynentalnej Europie.

Wybory wójtów, burmistrzów, szefów posterunków dzielnicowych, szefów prokuratur rejonowych zmniejszyłyby poziom determinacji walczących między sobą elit politycznych czy innych i uciekanie się do metod walki destabilizujących i osłabiających państwo.

Tyle, że żadne prawo pisane, żadne najlepsze rozwiązania organizacyjne nie zastąpią przyzwoitości, wyczucia, co znaczy zachowywać się jak trzeba.

Wierzę, że gros społeczeństwa nie zapomniało o wartościach cywilizacji łacińskiej, a posiadając silną podmiotowość, nauczy się odpowiedzialnych postaw szybciej, niż zadowolone z siebie elity się samonaprawią.

Mariusz Patey

Piotr Łukasz Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu, o wecie prezydenckim: Stało się źle! Nadchodzi koniec sobiepaństwa

Wydaje mi się, że nadchodzi koniec tego sobiepaństwa elity sędziowskiej – z całym szacunkiem dla sędziów, którzy dobrze wykonują swoje obowiązki – bo sumienie sędziowskie ciągle jednak szwankuje.

– Spodziewałem się, że w ramach swoich wątpliwości prezydent prześle do Trybunału Konstytucyjnego samą ustawę o Sądzie Najwyższym. To, co się stało, będzie przedmiotem dodatkowych roszczeń wobec prezydenta [ze strony obozu „dobrej zmiany” – przyp. red.] – powiedział sędzia Trybunału Stanu z ramienia PiS Piotr Łukasz Andrzejewski, według którego „stało się źle”. Jego zdaniem prezydent zobowiązany jest w ramach konstytucji do czuwania nad przestrzeganiem jej zapisów. W zawetowanych ustawach otrzymał wiele kompetencji na swoje własne życzenie, jak zaznaczył gość Poranka Wnet, w związku z tym on jest głównie odpowiedzialny, w myśl ustawy, za wiele elementów, które dotyczą utworzenia regulaminu Sądu Najwyższego, z przyjmowaniem oświadczeń majątkowych sędziów na czele.

Piotr Andrzejewski ma nadzieję, że prezydent przejmie odpowiedzialność za wdrożenie do polskiego systemu prawnego nowych rozwiązań. Jego zdaniem prezydent, aby nie umniejszyć zakresu reformy sądownictwa, powinien zastosować się do trzech punktów:
Po pierwsze, powinien określić, co to jest niezależność sędziowska i to on musi ją określić, a nie sędziowie sobie sami.

[related id=”31888″]Po drugie, powinien odsunąć od pracy winnych zaistniałego stanu rzeczy, lub tych, którzy ten stan tolerowali.

Po trzecie, powinien postawić na kontrolę obywatelską, czyli postępowanie dyscyplinarne poza korporacjami prawniczymi.

– Te trzy tezy muszą być elementem, który prezydent będzie wdrażał w ramach przejęcia odpowiedzialności za reformę sądownictwa – powiedział sędzia Andrzejewski.

– Nic dodać, nic ująć od tego, co powiedziała pani premier. Premier Beata Szydło to jest dziś najwybitniejszy polski polityk, który daje nam gwarancję, że „dobra zmiana” przyniesie rezultaty – zadeklarował Piotr Andrzejewski, podkreślając wagę jej determinacji i poparcia społecznego, jakim się cieszy. Zwrócił uwagę, że dziś wszyscy jesteśmy poddawani propagandzie, która jest „dobrze zorganizowana, kłamliwa i posługuje się orwellowską socjotechniką”.

– Chcą przekonać wszystkich, że dzieje im się krzywda wówczas, kiedy tak nie jest – podkreślił, zaznaczając, że przecież wszyscy są równi wobec prawa, a więc utyskiwanie, że ktoś jest traktowany tak jak inni jest co najmniej dziwne.

Podkreślał, że zmiana, nawet kilkakrotna, wszystkich istniejących kodeksów niczego w sądownictwie nie zmieni, jeśli „będziemy mieli taką kadrę sędziowską, która stawia się ponad prawem i uważa, że tylko ona może decydować, jaka jest treść konstytucji”.

– Wydaje mi się, że nadchodzi koniec tego sobiepaństwa elity sędziowskiej – z całym szacunkiem dla sędziów, którzy dobrze wykonują swoje obowiązki – bo sumienie sędziowskie ciągle jednak szwankuje – powiedział sędzia Andrzejewski.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka Wnet, kliknij tutaj

Cała wypowiedź sędziego Trybunału Stanu Andrzejewskiego w części 1 Poranka

Prezydent podpisał nowelizację Prawa o ustroju sądów powszechnych – poinformowała Kancelaria Prezydenta

Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację Prawa o ustroju sądów powszechnych, która zmierza do wzmocnienia nadzoru administracyjnego ministra sprawiedliwości nad działalnością sądów powszechnych.

To jedna z pakietu trzech ustaw reformujących wymiar sprawiedliwości; dwie pozostałe – o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa – prezydent zawetował. Zapowiedział jednocześnie przygotowanie projektów ustaw o SN i KRS w ciągu dwóch miesięcy.

Nowela Prawa o ustroju sądów powszechnych zmienia zasady powoływania i odwoływania prezesów sądów przez zwiększenie uprawnień ministra sprawiedliwości oraz m.in. wprowadza zasady losowego przydzielania spraw sędziom. Nowelizacja odstępuje od modelu powoływania prezesów sądów apelacyjnych i okręgowych przez ministra sprawiedliwości po uzyskaniu opinii zgromadzeń ogólnych sądów. Zakłada też – „dla wzmocnienia nadzoru zewnętrznego sprawowanego przez ministra” – odstąpienie od zasady powoływania prezesa sądu rejonowego przez prezesa sądu apelacyjnego z zastosowaniem procedury opiniowania kandydata – na rzecz powołania go przez ministra.

W procedurze odwoływania prezesów opinia Krajowej Rady Sądownictwa byłaby wiążąca. Musiałaby zostać podjęta kwalifikowaną większością 2/3 głosów.

Dotychczas prezesi sądów apelacyjnych i okręgowych mogli być odwołani przez ministra w przypadku: rażącego niewywiązywania się z obowiązków służbowych oraz gdy dalszego pełnienie funkcji nie dało się pogodzić z dobrem wymiaru sprawiedliwości. Nowela wprowadza możliwość odwołania również w sytuacji „uporczywego niewywiązywania się z obowiązków służbowych” i szczególnie niskiej efektywności działań w zakresie pełnionego nadzoru administracyjnego lub organizacji pracy w sądzie lub sądach niższych.

Przepis przejściowy nowelizacji przewiduje, że prezesi i wiceprezesi sądów „mogą zostać odwołani przez ministra sprawiedliwości, w okresie nie dłuższym niż 6 miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy, bez zachowania wymogów” określonych w przepisach. Przez pół roku ma też istnieć możliwość dokonania przez prezesów „przeglądu stanowisk funkcyjnych” w sądach, czyli m.in. przewodniczących wydziałów.

Po nowelizacji zostanie zapewnione „równe i sprawiedliwe obciążenie pracą sędziów oraz zagwarantowanie bezstronności stronom postępowań”.

Sprawy mają być przydzielane sędziom losowo, w ramach poszczególnych kategorii, a przydział spraw ma być równy. W razie przydzielenia sprawy wymagającej „nadzwyczajnego nakładu pracy” sędzia-sprawozdawca będzie mógł wystąpić do prezesa sądu o wstrzymanie mu na określony czas przydziału kolejnych spraw. Od decyzji prezesa przysługiwałoby odwołanie do kolegium sądu – mógłby je złożyć sędzia lub co najmniej 10 proc. sędziów sądu.

Po nowelizacji – jak podkreślało podczas prac nad nowelą MS – zostanie zapewnione „równe i sprawiedliwe obciążenie pracą sędziów oraz zagwarantowanie bezstronności stronom postępowań”.

Wprowadzona też została zasada niezmienności składu orzekającego – raz wylosowany skład sądu nie powinien ulegać zmianie do zakończenia sprawy. Dziś w wielu sądach nowemu sędziemu w wydziale przydziela się sprawy już rozpoczęte przez innych sędziów.[related id=31843]

Zgodnie z nowelą sędzią sądu apelacyjnego będzie mógł zostać sędzia sądu rejonowego lub prokurator – pod warunkiem 10-letniego stażu pracy. Przewidziano też możliwość delegowania sędziego do Kancelarii Prezydenta RP czy MSZ. W okręgach sądowych powołani mieliby też zostać koordynatorzy do spraw współpracy międzynarodowej, prawa europejskiego i praw człowieka w sprawach cywilnych i karnych.

Nowelizacja umożliwia też nabywanie prawa do przejścia w stan spoczynku przez kobiety, które są sędziami bądź prokuratorami, w wieku odpowiadającym powszechnemu wiekowi emerytalnemu – tj. 60 lat. Wprowadzona ma być też instytucja urlopu rehabilitacyjnego sędziego.

Projekt krytykowała KRS, zdaniem której jego podstawowy cel to dalsze znaczące podporządkowanie sądów powszechnych ministrowi.

Nowelizacja zawiera także przepis przejściowy głoszący, iż „informacje zawarte w oświadczeniach o stanie majątkowym sędziów złożonych przed dniem 6 stycznia 2017 r. według stanu na dzień 31 grudnia 2016 r. udostępnia się w BIP w terminie dwóch miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy”.

Jawność oświadczeń majątkowych sędziów wprowadziła już poprzednia nowelizacja ustroju sądów, którą Sejm uchwalił 30 listopada 2016 r., i na jej podstawie oświadczenia zamieszczono w internecie do końca czerwca br. Tamte przepisy weszły jednak w życie 6 stycznia, więc oznaczało to, że oświadczenia za ubiegły rok złożone przez sędziów do 5 stycznia nie podlegają opublikowaniu.

„Zrobię pewną niespodziankę tym, którzy myśleli, że wywiną się i w tym roku i ich oświadczenia nie będą jawne, dlatego że przygotowałem zmianę ustawy, i również te oświadczenia, które oni myśleli, że utajnią, będą też jawne” – mówił w kwietniu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Projekt posłowie PiS złożyli w kwietniu. Nowelizację Sejm uchwalił 12 lipca. Senat 15 lipca nie wprowadził do niej poprawek. Ustawa ma wejść w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia, z wyjątkiem jednego z artykułów odnoszącego się do stanu spoczynku sędziów, który ma wejść w życie 1 października.

Projekt krytykowała KRS, zdaniem której jego podstawowy cel to dalsze, znaczące podporządkowanie sądów powszechnych ministrowi, co jest sprzeczne z zasadą trójpodziału władzy. Także według Sądu Najwyższego chodzi o stworzenie „jednowładztwa” ministra w zakresie obsady stanowisk prezesów. Podczas protestów przeciw ustawom dotyczącym sądownictwa manifestanci domagali się od prezydenta także zawetowania nowelizacji ustroju sądów.

PAP/MW

Michał Karnowski o nastrojach po prezydenckim wecie: Obóz „dobrej zmiany” jest na ostrym zakręcie, a opozycja w euforii

Liderzy podejmujący decyzje naprawdę muszą wiedzieć, co robią, bo te dwa weta prezydenta nie przybliżyły nas do reformy sądownictwa, ale dały paliwo opozycji i podzieliły obóz „dobrej zmiany”.

Dzisiaj obóz „dobrej zmiany” jest na ostrym zakręcie i im więcej czasu upływa od decyzji prezydenta o wecie, tym wyraźniej to widać. Rozumiem argumenty merytoryczne zwolenników prezydenta – chociaż ich nie podzielam – bo są przesłanki ku temu. Jednak w sensie politycznym, czyli ich skuteczności (co powinno być ważnym kryterium oceny polityków), to mamy zupełną katastrofę. Brak podstawowego celu, jaki można było przypisać decyzji prezydenta, czyli uspokojenia nastrojów. Odwrotnie, opozycja wydaje się być rozzuchwalona i zyskała zupełnie nieusprawiedliwione poczucie siły, bo manifestacje nigdy nie przekroczyły liczebnie tego, co zazwyczaj. Jedyna różnica to fakt, że zapalili sobie świece – twierdzi dziennikarz, publicysta i komentator polityczny Michał Karnowski.

– Opozycja dostała jakieś ogromne poczucie siły i zwycięstwa, i nie wiem, dlaczego prezydent zrobił to swojemu obozowi – zastanawia się komentator polityczny.

– Po drugie nie wydaje mi się, abyśmy byli bliżej reformy sądownictwa – wylicza. Jego zdaniem prezydent nie ma z kim przygotować reformy sądownictwa.[related id=31843]

– Z kim on ją przygotuje, z panią Gersdorf, z prezesem Krajowej Rady Sądowniczej? – pytał Karnowski, który uważa, że przecież te środowiska sędziowskie już niejednokrotnie dawały nam znać, że świetnie się czują z „patologiczną samorządnością”, która de facto jest oligarchizacją. A nie ulega wątpliwości, że chcą jej kontynuacji.

– Po trzecie szkoda, że prezydent Andrzej Duda przynajmniej nie postawił opozycji warunku, jak chociażby – „zakończcie te wulgarne protesty” czy „przestańcie uprawiać jakieś majdanowanie”, „przestańcie wzywać do przemocy, sugerować rozlew krwi” – wylicza komentator.

Jego zdaniem opozycja dostała wszystko właściwie za darmo, a obóz „dobrej zmiany” jest mocno poobijany, a co ważniejsze – podzielony. Karnowski wyraził nadzieję, że zostało to już wyhamowane, i zalecił, aby wszyscy powstrzymali emocje i zrobili analizę na zimno.

– Poczucie zwycięstwa, jakie dostali, to jest jakaś euforia i przekonanie, że każdą zmianę w Polsce można zatrzymać takimi protestami. To znaczy że wystarczy zebrać kilkadziesiąt tysięcy zdeterminowanych osób – wyjaśnił. Przyznał, że opozycja to nadal silny obóz mający oddziały w każdym powiecie. Przypomniał, że to są ludzie którzy niedawno rządzili i jeszcze pamiętają smak władzy i tęsknią za tym. Wśród tego kilkudziesięciotysięcznego tłumu roi się od ludzi z różnych fundacji i rzekomych działaczy obywatelskich, którzy bez pieniędzy z budżetu nie są w stanie działać.[related id=31846]

– Oni teraz tylko troszeczkę się zorganizowali i pan Soros, jak można podejrzewać, podesłał trochę pieniędzy i kilka czy kilkanaście ton świeczek zostało zakupionych. I dlaczego teraz ta siła dostała zwycięstwo? – pyta Karnowski. Przypomnijmy, że w grudniu ubiegłego roku prawica była zjednoczona i ulica wówczas niczego nie zwojowała. Wyraził przypuszczenie, że może teraz niektórzy już się przyzwyczaili do dyrektorskich stołków, które zawdzięczają „dobrej zmianie”, że teraz z poczuciem wyższości zalecają, żeby się dogadać z protestującymi, bo oni też mają swoje zdanie.

– Liderzy podejmujący decyzje naprawdę muszą wiedzieć, co robią, bo te dwa weta prezydenta nie przybliżyły nas do reformy sądownictwa, ale dały paliwo opozycji, podzieliły obóz „dobrej zmiany” i dały potworne poczucie satysfakcji drugiej stronie. Dziś cieszą się u Sorosa, cieszą się w „Gazecie Wyborczej”, cieszą się w pieczarze Schetyny. Natomiast smutni są ludzie, którzy często popadając w ostracyzm, bo ryzykując sporo, wieszali plakaty prezydenta Andrzeja Dudy na płotach swoich domów.

– Szanuję prezydenta, bo może został za mocno przyciśnięty do ściany i miał za słabe poczucie konsultacji – zadeklarował Karnowski, przypominając jednocześnie, że konsultacje z prezydentem odbywały się.

Mam poczucie, że prezydent chciał huknąć i trafiło na sądownictwo. Tylko że dzisiaj ryzykujemy to, że tej reformy po prostu nie będzie. Prezydent Duda wziął na siebie ogromną odpowiedzialność, także przed przyszłymi pokoleniami i wobec tych, którzy cierpieli przez ostatnie trzy dekady w tym postkomunistycznym bagnie sądownictwa – powiedział Karnowski.

[related id=”31888″] Jego zdaniem wczorajszy dzień oddalił Polaków od uczciwego sądownictwa. Przyznał jednocześnie, że przyjęte przez Sejm ustawy miały wady, ale dawały szansę na skokowe zmiany w wymiarze sprawiedliwości.

– A dzisiaj prezydent zaprasza panią Gersdorf i szefa KRS-u, sugerując, że z nimi zreformuje sądownictwo. Ja w to nie wierzę, bo ci ludzie nie zrobili nic, żeby reformy wprowadzić – twierdzi komentator polityczny. Przyrównał sytuację z wymiarem sprawiedliwości do lustracji, bo „w tamtym przypadku, tak jak i teraz, wszyscy chcieli lustracji, tylko lepszej, mądrzejszej… a ten horyzont był ruchomy. Tutaj mamy również ruchomy horyzont żądań opozycji i tego, jak ma wyglądać rzekomo mądra reforma sądownictwa”. De facto jej nie chcą.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka Wnet, kliknij tutaj

Cała wypowiedź Michała Karnowskiego w części 8 Poranka

 

Premier: Weto prezydenta spowolniło prace nad reformą sądownictwa. Odpowiedzialni politycy muszą o tym pamiętać (CAŁOŚĆ)

Weto prezydenta spowolniło prace nad reformą sądownictwa – powiedziała w orędziu telewizyjnym premier Beata Szydło. Dodała, że PiS nie wycofa się z tej reformy, bo chce państwa prawa, a nie prawników.

Szanowni Państwo

[related id=”31843″]Wszyscy chcemy żyć w sprawiedliwej Polsce, dlatego reforma sądów jest konieczna. Dziś działają one źle. Zdecydowana większość Polaków niezależnie od przekonań i poglądów politycznych, czy miejsca zamieszkania chce by sądy działały sprawnie i uczciwie. Każdy z nas ma w swoim najbliższym otoczeniu kogoś, kto został skrzywdzony przez wymiar sprawiedliwości. Przekonałam się o tym podczas setek spotkań w czasie kampanii wyborczej, przekonuję się o tym codziennie, kiedy zrozpaczeni Polacy proszą mnie o interwencję, bo są bezradni w starciu z korporacją sędziowską. Jako PiS wsłuchujemy się w głos zwykłych Polaków, a oni mówią wyraźnie: prawo ma służyć wszystkim, również tym najsłabszym, a dotąd tak w Polsce nie było.

Mimo powszechnego oczekiwania reformy sądownictwa przez 28 lat III RP nikt tego nie zrobił. Jako odpowiedzialna władza podjęliśmy się tego zadania. Polacy w wyborach zaufali PiS, a my dotrzymujemy złożonych zobowiązań. Nie cofniemy się z drogi naprawy państwa, nie ulegniemy naciskom, podszeptom: nie teraz. Jeśli nie teraz, do kiedy? Jeśli się sprzeniewierzymy zaufaniu Polaków, drugiej szansy nie będzie.

Dzisiejsze weto pana prezydenta spowolniło prace nad reformą. Co więcej, zostało potraktowane jako zachęta przez tych, którzy walczą o utrzymanie niesprawiedliwego systemu, wielkich i małych nadużyć oraz opresji dla wielu uczciwych obywateli. Cenne są spotkania i dyskusje z prawnikami, filozofami i politykami, ale żeby dobrze zreformować polskie sądy, trzeba przede wszystkim słuchać głosu zwykłych Polaków.

Trzeba wiedzieć, że skuteczne zmiany muszą mieć nie tylko charakter instytucjonalny, ale także, zgodnie z naszymi zapowiedziami, szeroki charakter personalny.

Ludzie, którzy czynili zło, albo przynajmniej na zło się zgadzali, polskiego wymiaru sprawiedliwości nie zmienią. Wiedzą to zwykli Polacy i ja, jako premier deklaruję, że w drodze do skutecznej reformy wymiaru sprawiedliwości, zawsze będę stała po waszej stronie.

Chcemy dialogu i współpracy, ale nie zrezygnujemy z trzech postulatów, bez których głęboka reforma sądownictwa się nie uda: Po pierwsze. Muszą odejść ci, którzy odpowiadają za dotychczasowe fatalne praktyki, którzy uczestniczyli w nich czynnie, albo się na nie zgadzali.

Po drugie. Muszą nastąpić zmiany, które sprawią, że sędziowie będą odpowiadali za łamanie prawa. Dziś są praktycznie bezkarni. I wreszcie po trzecie, ludzie  winni mieć kontrolę nad działaniami sądów.

Musimy przywrócić realny trójpodział władz. Dziś władzę wykonawczą, czyli rząd kontroluje demokratycznie wybrany parlament. Nad władzą ustawodawczą, czyli Sejmem i Senatem jest kontrola nas wszystkich, jako obywateli głosujących w wyborach. A tylko ponad trzecią władzą sądowniczą nie ma żadnej kontroli. 

Chcemy państwa prawa, a nie państwa prawników. To postulaty, z których nie zrezygnujemy.

Jesteśmy otwarci na dyskusję o szczegółach, ale rozmowy nie mogą sprawić, że reforma utknie w martwym punkcie, z czym po roku 1989 mieliśmy nie raz do czynienia. Odpowiedzialni politycy musza o tym pamiętać.

Prawo i Sprawiedliwość w demokratycznych wyborach uzyskało większość parlamentarną, stworzyło rząd którego pracami mam zaszczyt kierować.

Dzisiejsza decyzja pana prezydenta mogła być niezrozumiała dla tych, którzy czekają na dobrą zmianę. Dlatego tym bardziej  jesteśmy winni być dzisiaj jednością.

Dlatego nie możemy ulegać naciskom ulicy i zagranicy. Musimy zrezygnować ze swoich osobistych i politycznych ambicji, a skupić się na tym, czego Polacy od nas oczekują.

Mamy stabilną większość, nie ulegniemy naciskom, zrealizujemy nasz program.

Szanowni państwo

Łączy nas wspólny cel, jakim jest silna, nowoczesna i sprawiedliwa Polska. Dlatego, tak jak pamięć historyczną budujemy na prawdzie, tak jedność winniśmy budować w oparciu o równość wobec prawa. Rozpoczynając reformę sądownictwa, wiedzieliśmy że to trudne zadanie, że kierunek, który obraliśmy  wymaga konsekwencji, determinacji i ciężkiej pracy. Wsparcie, które tak licznie dostawaliśmy od Polaków było niezwykle potrzebne. Za to chcę serdecznie Państwu podziękować.
Chcę prosić, nie traćcie wiary. Zapewniam was, że wypełnimy nasze zobowiązanie. Naprawimy Polskę!

Spisane za https://www.premier.gov.pl

Wyróżniki pochodzą od redakcji

Prezydent:”Korzystam z prawa weta, bo wymagają one zmian zapewniających ich zgodność z Konstytucją”. ORĘDZIE (CAŁOŚĆ)

Prezydent Andrzej Duda w orędziu podkreślił konieczność i nieuchronność zmian, jakie nastąpią w sądownictwie ze względu na oczekiwania społeczne. Zapowiedział prezydencki projekt ustaw o SN i KRS.

Drodzy Rodacy, Szanowni Państwo!

[related id=”31846″]Jeszcze w trakcie kampanii prezydenckiej, podkreślałem wielokrotnie, że Prezydent Rzeczypospolitej dwóm wielkim bytom powinien służyć: powinien służyć polskiemu narodowi i powinien służyć polskiemu państwu. Zadaniem prezydenta jest o dobro narodu dbać i czynić wszystko, by zapewnić mu pomyślność, a także bezpieczeństwo. Zadaniem prezydenta jest również dbać o jakość funkcjonowania państwa i jego instytucji.

Wymiar sprawiedliwości jest jedną z tych instytucji, które odgrywają niebywale ważną rolę w systemie społeczno-politycznym. Od jakości jego funkcjonowania zależy zaufanie społeczeństwa do państwa i jego instytucji. W ostatnich latach postulat reformy wymiaru sprawiedliwości powtarza się wielokrotnie.

Niestety, wielu ludzi zostało przez wymiar sprawiedliwości skrzywdzonych i mają głębokie poczucie niesprawiedliwości.  Społeczeństwo oczekuje od sędziów, że będą fachowcami, że będą etyczni i krystalicznie uczciwi, że będą wydawali wyroki, tak jak przysięgają – bezstronnie według swego sumienia. Ale także, że będą zawsze pamiętali, że wymierzają sprawiedliwość wobec ludzi, że sędzia będzie widział zza stosu akt na swoim stole tego, który przed nim staje i oczekuje po prostu sprawiedliwości.

Bez reformy wymiaru sprawiedliwości nie ma możliwości budowania sprawiedliwego państwa, czyli takiego, które równo traktuje wszystkich obywateli, do którego Polacy mają zaufanie. Zmiany są niezbędne na płaszczyźnie proceduralnej, formalnej, ale także na płaszczyźnie etycznej.

Przygotowane przez parlament ustawy reformujące system sprawiedliwości w dużej części wychodziły naprzeciw społecznym oczekiwaniom. Nie mogłem jednak jako prezydent ich zaakceptować i korzystam z prawa weta, bo wymagają one zmian zapewniających ich zgodność z Konstytucją, aby utrzymywały niezależność władzy sądowniczej, ale bez poczucia absolutnej nadrzędności i bezkarności oraz stwarzały warunki, by sędziowie czuli się niezależni od rożnego rodzaju nacisków.

Biorąc to pod uwagę, w najbliższym czasie przedstawię nowe wersje projektów reformujących sądownictwo.

Wierzę, że w możliwie krótkim terminie te poprawione ustawy zostaną przez polski parlament uchwalone i mądra propaństwowa, a przede wszystkim prospołeczna reforma wymiaru sprawiedliwości stanie się faktem.

Ludzie na to czekają.

Od niemal dwóch lat obóz dobrej zmiany reformuje Polskę tak, by nasze państwo było bardziej przyjazne dla obywateli. Jestem głęboko przekonany, że solidnie i mądrze przygotowana reforma sądów przyczyni się do tego, by jeszcze skuteczniej budować dobrą przyszłość naszej Ojczyzny jako państwa sprawiedliwego i silnego, państwa, które szanuje i chroni zwykłego człowieka.

Przecież wszyscy marzymy, by żyć w kraju wolnym, demokratycznym, bezpiecznym i dostatnim.

Dziękuję bardzo

Prezydent.pl

(wyróżniki pochodzą od redakcji wnet.fm)

Wicepremier Mateusz Morawiecki: jestem rozczarowany, to była dobra reforma

Jestem rozczarowany decyzją prezydenta Andrzeja Dudy, to była dobra reforma – mówił wicepremier Mateusz Morawiecki, po tym jak opuścił spotkanie władz PiS w siedzibie partii na ul. Nowogrodzkiej.

Liderzy PiS spotkali się po decyzji prezydenta, który postanowił o zawetowaniu ustaw: o Sądzie Najwyższym i KRS.

W spotkaniu, które rozpoczęło się przed południem, uczestniczyli m.in. premier Beata Szydło, prezes PiS Jarosław Kaczyński, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, wicepremier Piotr Gliński, wicepremier Mateusz Morawiecki, szef MSWiA Mariusz Błaszczak, wiceszef PiS Mariusz Kamiński, szef MON Antoni Macierewicz.

Przed godz. 15 siedzibę PiS opuścił Stanisław Karczewski, premier Szydło, Antoni Macierewicz i wicepremier Morawiecki.

Na Nowogrodzką przybyli też wicepremier i prezes Polski Razem Jarosław Gowin oraz minister sprawiedliwości, szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro.

Według informacji PAP po tym spotkaniu ponownie zbiorą się władze Prawa i Sprawiedliwości.

Układ, który tak histerycznie się broni, uzyskał chwilową przewagę w postaci decyzji prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowaniu dwóch ustaw dot. sądownictwa; myślę jednak, że sobie z tym poradzimy – powiedział w poniedziałek szef klubu PiS Ryszard Terlecki.
Komentując zapowiedź Andrzeja Dudy, że zawetuje ustawę o Sądzie Najwyższym oraz nowelę o Krajowej Radzie Sądownictwa, Terlecki powiedział: „Wyrażamy tylko swój niepokój, że układ, który tak histerycznie się broni, uzyskał chwilową przewagę w postaci decyzji pana prezydenta, ale myślę, że sobie z tym poradzimy”.

PAP/MoRo

Dwa razy weto. Prezydent Andrzej Duda zawetuje ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym

Prezydent odeśle do Sejmu ustawy o KRS i Sądzie Najwyższym. Zapowiedział również, że sam podejmie się napisania ustaw, które nie będą budzić takich kontrowersji, tak aby Polska była lepszym państwem.

[related id=”31828″]Prezydent Andrzej Duda podczas konferencji prasowej poinformował, że zawetuje dwie z trzech ustaw mających zreformować sądy. Do Sejmu zostaną odesłane ustawy o KRS i Sądzie Najwyższym. Zapowiedział, że po współpracy z ekspertami przedstawi poprawione ustawy za dwa miesiące.

W swojej wypowiedzi prezydent nie wspomniał nic na temat ustawy o ustroju sądów powszechnych, ale jego rzecznik poinformował, że ta ustawa zostanie podpisana.

Podczas przemówienia prezydent stwierdził, że wymiar sprawiedliwości musi zostać naprawiony na płaszczyźnie proceduralnej, formalnej, a także etycznej.

Przy każdych nominacjach sędziowskich mówię o tym, jakie są moje, jako prezydenta Rzeczpospolitej, oczekiwania wobec sędziów – że będą fachowcami, że będą etyczni i krystalicznie uczciwi, a immunitet sędziowski będzie rzeczywiście tylko kwestią techniczną, że będą wydawali wyroki tak, jak przysięgają, bezstronnie, według swojego sumienia.

Prezydent stwierdził, że jest to szczególnie ważne dla zwykłych ludzi, którzy przed sądem oczekują sprawiedliwości. Potępił również słowa sędziów o „najwyższej kaście” i trudach życia za pensję o wysokości 10 tysięcy złotych oraz wyrok wobec byłej poseł Barbary Sawickiej, która nie została skazana pomimo oczywistej korupcji.

Ale zmiana musi nastąpić w taki sposób, aby nie doszło do rozdzielenia społeczeństwa i państwa. Bo to rozdzielenie następuje wtedy, kiedy ludzie mają poczucie niesprawiedliwości ze strony wymiaru sprawiedliwości, a także i wtedy, kiedy państwo staje się dla nich opresyjne i zaczynają się bać swojego państwa.

[related id=”31704″]Prezydent zaznaczył, że od piątku rozmawiał z wieloma ekspertami w dziedzinie prawa i etyki, a przede wszystkim z Zofią Romaszewską, która uczuliła go, aby nie dopuścił do powrotu czasów, w których prokurator generalny ma niemal nieograniczoną władzę. Stwierdził również, że w polskiej tradycji prawnej prokurator generalny nie miał władzy nad Sądem Najwyższym, a takiej zapowiedzi nie było również w programie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości. Prezydent wyraził także ubolewanie, że projekt tej ustawy nie był mu przedstawiony wcześniej, ponieważ nie mógł zawczasu odbyć konsultacji podobnie jak „większość innych podmiotów zainteresowanych”. Te przyczyny zostały wskazane jako zawetowanie ustawy o Sądzie Najwyższym, a także powiązanej z nim ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa.

Prezydent zaapelował również o opamiętanie się polityków, szczególnie opozycyjnych, a ich wypowiedzi uznał za przekraczające wszelkie normy.

Przypomniał, że demonstracje są czymś normalnym w kraju demokratycznym, ale nie wolno za ich pomocą nawoływać do obalenia rządu.

WJB