Waszczykowski: KE nie ma uprawnień, by ingerować w wewnętrzne kwestie wymiaru sprawiedliwości. Imigranci to nie uchodźcy

KE nie ma uprawnień do tego, by „ingerować w wewnętrzne kwestie polskiego wymiaru sądowniczego” – uważa szef MSZ. Polska przekazała dziś KE odpowiedź na zalecenie z 26 lipca w sprawie praworządności.

Według szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego reforma wymiaru sprawiedliwości dotyczy administrowania i nie ma wpływu na niezawisłość władzy sądowniczej, ani na wyroki polskich sądów.

Polska przekazała w poniedziałek do Komisji Europejskiej odpowiedź na zalecenie KE z 26 lipca w sprawie praworządności w Polsce. Dotyczyły one czterech uchwalonych ustaw, które – zdaniem KE – mogą zwiększyć systemowe zagrożenie dla praworządności: ustawy o Sądzie Najwyższym i nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, które zostały zawetowane przez prezydenta Andrzeja Dudę, oraz już obowiązującej nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych i ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa.

„Stanowisko unijne mnie dziwi, bo my nie robimy nic złego. Reformujemy system sądowniczy, ponieważ takie było oczekiwanie społeczeństwa” – powiedział szef dyplomacji w wywiadzie dla TV Republika. Zapewnił, że reforma przebiega zgodnie ze standardami europejskimi.

Dodał, że KE nie ma uprawnień do tego, by – jak podkreślił – „ingerować w wewnętrzne kwestie polskiego wymiaru sądowniczego”. „Te akurat reformy dotyczą nie tyle sądownictwa, wydawania wyroków, ale dotyczą administrowania i organizacji tego systemu, więc to nie wpływa ani na niezawisłość władzy sądowniczej, ani na wyroki” – powiedział minister.

Waszczykowski zaznaczył, że „niektóre kwestie zostały zatrzymane, odłożone”. „W związku z tym Komisja nie powinna ich dotykać, domagać się wyjaśnień, bo przecież przez weta prezydenckie te ustawy zostały odłożone i być może przyjdą do parlamentu w następnych tygodniach bądź miesiącach w nowej formule, bądź to wprowadzane przez prezydenta, jak się do tego zobowiązał, bądź przez inne siły polityczne, które mają inicjatywę ustawodawczą” – mówił.

Szef MSZ, pytany o relokację uchodźców, powiedział, że jeżeli urzędnicy unijni będą naciskać w tej kwestii na polski rząd, to Polska jest gotowa pójść do Trybunału i się sądzić.

„Wskazaliśmy, że decyzja podjęta w 2015 r. była niezgodna z prawem unijnym, ponieważ wszystkich zakwalifikowano jako uchodźców. Tu być może można się zastanawiać nad ich relokacją, dzieleniem, ale gros osób to byli emigranci, a prawo unijne nie reguluje rozlokowania migrantów, bo to należy do prerogatywy każdego z państw członkowskich” – zaznaczył Waszczykowski. Jak mówił, zależy to od możliwości absorpcji na rynku pracy i trendów demograficznych. To – jak podkreślił – oceniają państwa członkowskie, nie mogą takich decyzji narzucić natomiast instytucje unijne.

PAP/MoRo

Szef Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski: Komisja Europejska „weszła na drogę, która prowadzi donikąd”.

„KE w sprawie polskiej reformy sądownictwa na siłę szuka pretekstów do wykazania swojej kompetencji w sprawach, w których w oczywisty sposób jej nie posiada” – powiedział PAP minister Szczerski.

KE poinformowała w sobotę o wszczęciu postępowania wobec Polski o naruszenie unijnych przepisów w następstwie publikacji w piątek w polskim Dzienniku Ustaw ustawy o ustroju sądów powszechnych.

„Komisja Europejska weszła na drogę, która prowadzi donikąd. Każdy kolejny krok oznacza, że coraz większe będą dla Komisji koszty odwrotu z tej drogi, a w pewnym momencie odwrót będzie konieczny, bo KE w sprawie polskiej reformy sadownictwa na siłę szuka pretekstów do wykazania swojej kompetencji w sprawach, w których w oczywisty sposób jej nie posiada. Organizacja wymiaru sprawiedliwości jest wewnętrzną sprawą każdego państwa i dlatego jest tak rożna w różnych krajach UE” – przekazał Szczerski.

Jak dodał, w „wielu państwach kompetencje ingerowania władzy wykonawczej i ustawodawczej względem władzy sądowniczej są daleko bardziej bezpośrednie niż w Polsce pod uwarunkowaniami nowej ustawy”. „Stąd brzmiące groteskowo zarzuty KE w sprawie ustawy o ustroju sądów powszechnych co do zróżnicowania wieku emerytalnego sędziów między kobietami a mężczyznami. Jeśli to główne uchybienie, jakie Komisja znalazła w tej ustawie, to można stanowisko KE uznać za paradoksalne” – podkreślił szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy.

Podkreślił, że „dialog z KE prowadzi rząd”. „I to od jego decyzji zależą dalsze działania” – zaznaczył.

PAP/MoRo

KE wszczęła postępowanie wobec Polski za reformę wymiaru sprawiedliwości. Waszczykowski: Złe emocje w kontaktach z UE

KE rozpoczęła postępowanie wobec Polski o naruszenie unijnych przepisów z powodu Ustawy o ustroju sądów powszechnych. Witold Waszczykowski: przywódcy europejscy pójdą po rozum do głowy i odpuszczą.

[related id=”32550″]Komisja Europejska wszczęła postępowanie przeciwko Polsce w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, przesyłając wezwanie do usunięcia uchybienia w następstwie opublikowania w Dzienniku Ustaw w piątek 28 lipca br. ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych. Władze polskie mają miesiąc na odpowiedź na wezwanie do usunięcia uchybienia” – przekazała Komisja w wydanym komunikacie.

Jak poinformowała KE, pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Frans Timmermans w piątek przesłał pismo do ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, „ponownie zapraszając jego oraz ministra sprawiedliwości [Zbigniewa Ziobrę] na spotkanie w Brukseli w dogodnym dla nich terminie, aby powrócić do dialogu”.

W kontekście dialogu na temat praworządności zaznaczył, że „Komisja nadal wyciąga rękę do władz polskich w nadziei na konstruktywny dialog”.

[related id=”32543″]Wszczęcie przez KE postępowania wobec Polski sprawi, że przez kilka miesięcy w obustronnych stosunkach będzie dużo złych emocji i negatywnej atmosfery – ocenił w sobotę w wywiadzie dla wPolityce.pl szef MSZ Witold Waszczykowski. Pytany o konsekwencje, jakie może nieść dla Polski decyzja KE, stwierdził, że „przez kilka miesięcy w obustronnych stosunkach będzie dużo złych emocji i negatywnej atmosfery”. Jak mówił, „przywódcy europejscy pójdą po rozum do głowy i w którymś momencie odpuszczą”.

Według ministra Waszczykowskiego w sprawie wszczętego postępowania działania powinno podjąć przede wszystkim Ministerstwo Sprawiedliwości, bo w tym resorcie została przygotowana Ustawa o ustroju sądów powszechnych. „MSZ nie ma tu specjalnej roli do odegrania poza pewną rolą techniczną i instrumentalną” – dodał.

[related id=”32528″]Podkreślił, że „Ministerstwo Spraw Zagranicznych będzie odpowiadało zgodnie z argumentacją, jaką otrzyma z Ministerstwa Sprawiedliwości”.

Pytany, czy jest możliwe, że wobec Polski i Węgier zostanie uruchomiony „art. 7 traktatu unijnego, który dopuszcza sankcje”, zaprzeczył. „Nie jest możliwe, aby w stosunku do dwóch krajów zastosować tę samą procedurę” – oświadczył szef MSZ.

Jak dodał, „pozostaje jeszcze druga ścieżka”, jaką są „trybunały Unii Europejskiej”. „Komisja Europejska, Parlament Europejski bądź inna instytucja będzie wnosić sprawy do Trybunału. Ale ta procedura – jak mówił Witold Waszczykowski – jest długotrwała i toczy się wiele lat”.

PAP/MoRo

 

Szef Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski nazwał słowa prezesa PiS dla Telewizji Trwam dobrym sygnałem

Słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego zachęcające do wyciszenia emocji to dobry sygnał, który wychodzi naprzeciw oczekiwaniom prezydenta i dlatego powinny być dobrze przyjęte – powiedział polityk.

Do słów Jarosława Kaczyńskiego dla TV Trwam o reformie sądownictwa odniósł się w piątek w rozmowie z PAP szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Wyjaśnił, że prezydent pozostaje przywiązany do idei głębokiej i skutecznej reformy wymiaru sprawiedliwości. „Dlatego, jak podkreślał, z ubolewaniem przyjął fakt, że zarówno procedowanie, jak i treść przedłożonych mu ustaw […] nie dawały gwarancji dobrej jakości tej reformy, co spowodowało jego decyzję o ich zawetowaniu” – powiedział szef Kancelarii Prezydenta.

– Naszym wspólnym zadaniem jest teraz odbudowa spójności i siły zwolenników „dobrej zmiany” i zapewnienie realizacji wspólnego celu, jakim jest reforma naszego państwa. Mam nadzieję i przekonanie, że jest to możliwe i tej pracy teraz warto się poświęcić – podkreślił Krzysztof Szczerski.

PAP/MoRo

Kaczyński w sprawie decyzji Komisji Europejskiej: to są próby nacisku psychologicznego

Decyzja KE dotycząca zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości, to są próby nacisku psychologicznego; polityka międzynarodowa jest bardzo bezwzględna, a musimy bardzo twardo bronić swoich interesów.

Sytuacja w Polsce była tematem środowego spotkania unijnych komisarzy.  KE oczekuje odpowiedzi polskiego rządu na swoje zalecenia w ciągu miesiąca.

O komentarz do tej sprawy pytany był w czwartek w TV Trwam prezes PiS Jarosław Kaczyński. „No cóż, przeczekamy ten miesiąc” – żartował Kaczyński. Jak jednocześnie dodał, w drugiej fazie procedury KE potrzebna jest jednomyślność państw członkowskich. „Jestem pewny, że ona nie zostanie uzyskana” – zaznaczył lider PiS.

W jego ocenie decyzja KE ws. Polski „to są próby nacisku psychologicznego”. „Polityka międzynarodowa jest bardzo bezwzględna, to musimy przyjmować, ale też musimy bardzo twardo bronić swoich interesów” – podkreślił.

„My odbudowujemy Polskę, jako państwo podmiotowe” – dodał.

„Trzeba twardo zabiegać i po prostu się nie bać. Odwoływać się do prawa europejskiego, bo ono jest po naszej stronie, ale jest ono niestety nieprzestrzegane w UE od bardzo długiego czasu, ale musimy walczyć, aby było ono przestrzegane” – mówił Kaczyński.

PAP/MoRo

Znamierowski: Ktoś na Zachodzie finansuje zamieszanie w Polsce. Zyzak: Nerwowość Trumpa to nie przypadek

O wewnętrznej polityce amerykańskiej i śledztwie rosyjskim dyskutują Alfred Znamierowski i Paweł Zyzak. A także o sterowanych z zagranicy protestach i przyczynach mieszania się UE w sprawy w Polsce

– Mam duże zastrzeżenia co do tej spontaniczności – powiedział Alfred Znamierowski, pytany o to, czy uważa protesty w sprawie reformy sądownictwa za obywatelski ruch oddolny. Jego zdaniem, jest to sterowane głównie z zagranicy, która to finansuje. Z tego, co podejrzewa, nie tylko Soros, „który ostatnio coraz bardziej jest w Polsce znany”, finansuje uliczne protesty , ale również „inne koła na zachodzie Europy dokładają się finansowo do zamieszania w Polsce”.

– Ci ludzie, którzy demonstrują, często nie wiedzą nawet, co jest w tych ustawach  – powiedział Znamierowski. Jego zdaniem protestujący opierają się na tym, co usłyszą w TVN i Polsacie, a „są to wiadomości jednostronne i bardzo często kłamliwe”.

– Ośrodki, które kontrolowały sytuację i gospodarczą i polityczną w Polsce, nagle tę kontrolę straciły, kiedy do władzy doszedł obecny układ polityczny – powiedział dopytywany o przyczyny tak silnego nacisku na Polskę. Jego zdaniem Polska była półkolonią niektórych państw Europy Zachodniej.

– Nie myli się ten, kto nic nie robi – powiedział Znamierowski, pytany o błędy partii rządzącej przy przeprowadzaniu reformy wymiaru sprawiedliwości. Jego zdaniem, głównym problemem jest szybkość, z jaką obóz dobrej zmiany chce zreformować sądownictwo.

Paweł Zyzak, pytany o oświadczenie, jakoby Stany Zjednoczone z troską przyglądały się zmianom legislacyjnym w sądownictwie, wyjaśnił, że w Departamencie Stanu USA jest ileś poziomów i wystarczy dobry lobbing, żeby wywołać oświadczenie o tym, że Departament Stanu monitoruje działania legislacyjne w Polsce. Przypomniał, że rzecznik Departamentu Stanu rozpoczęła ową konferencję prasową od oświadczenia w sprawie Ukrainy, a to, co powiedziała o Polsce, spowodowane było pytaniem telewizji TVN, gdy właściwy temat konferencji już się zakończył i rozpoczęła się faza zadawania pytań.

– Wysłannik TVN Marcin Wrona zadał pytanie, po czym Heather Nauert odszukała w swoim skoroszycie odpowiednią zakładkę. Tam znalazła informację na temat Polski i odczytała oświadczenie. W ten sposób mieliśmy wrzenie w Polsce – powiedział Zyzak, który wyjaśnił, że dlatego nie można interpretować go jako oświadczenia Donalda Trumpa, ale co najwyżej grupy urzędników w Departamencie Stanu, która może jeszcze być pozostałością po administracji Baracka Obamy.

Odnosząc się do kwestii, jakie tak naprawdę ogniskują uwagę amerykańskiej opinii publicznej, powiedział o sprawie ingerencji Rosji w wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, czyli o wsparciu władz Kremla, jakiego udzieliły Donaldowi Trumpowi w trakcie kampanii wyborczej. Sprawą, którą amerykanie zajmują się w szczególny sposób, jest spotkanie z czerwca ubiegłego roku, kiedy  Donald Trump jr kontaktował się z rosyjską prawniczką, bo obiecano mu informacje kompromitujące Hillary Clinton.

Przypomnijmy: uczestniczyli w nim także zięć Donalda Trumpa Jared Kushner i ówczesny szef jego kampanii Paul Manafort. W Trump Tower był również, jako osoba towarzysząca rosyjskiej prawnik Natalii Weselnickiej, Rinat Achmetszyn, obywatel amerykański urodzony w Rosji, były szpieg, opisywany przez Radio Wolna Europa jako „rosyjski pistolet na wynajem” lobbystycznego półświatka Waszyngtonu. Po tych rewelacjach jeden z demokratów wystąpił nawet o impeachment Trumpa.

[related id=”32215′]-Impeachment prezydenta Trumpa jest zupełnie niemożliwy, a sprawa rosyjska jest robiona przez wrogów Trumpa – uważa Znamierowski, który nie sądzi, aby coś poważnego z tego wynikło.

– Nie wiemy jeszcze, czym tak naprawdę zajmuje się zespół Millera, który jest specjalnym wysłannikiem Departamentu Sprawiedliwości, który bada tę sprawę, ale za to widzimy pewną nerwowość Donalda Trumpa – powiedział Zyzak, który uważa, że Trump ostatnio wymusza na Twitterze  dymisję swojego najbardziej wiernego senatora Jeffa Sessions’a, który jako pierwszy poparł go w kampanii prezydenckiej.  Przypomnijmy – Jeff Sessions to nominowany przez Trumpa prokurator generalny USA i szef Departamentu Sprawiedliwości, republikański senator z Alabamy.

– Trump próbuje wymusić na nim dymisję, aby wycofał się z pieczy nad śledztwem rosyjskim  i wymienić go, aby nowy już szef Departamentu Sprawiedliwości, który nadzoruje FBI, wrócił do tego śledztwa i był przedstawicielem Donalda Trumpa – powiedział Zyzak, którego zdaniem jest wiele jeszcze innych czynników wskazujących na zagęszczanie się atmosfery wokół prezydenta USA.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka Wnet, kliknij tutaj

Rozmowa Pawła Zyzaka i Alfreda Znamierowskiego – w części siódmej Poranka Wnet.

Ryszard Czarnecki o decyzji Brukseli w sprawie reformy sądownictwa: Komisja Europejska poczuła krew i przykręciła śrubę

Nas atakuje się za przepisy przyjęte przez polski parlament, reformujące polskie sądownictwo, i to za identyczne rozwiązania, jakie funkcjonują już we Francji, Niemczech, Hiszpanii czy Holandii.

[related id=”32135″]Zauważył i może właśnie dlatego – powiedział wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, pytany dlaczego po prezydenckich wetach Komisja Europejska nadal grozi nam wprowadzeniem procedury, oskarżając Polskę o łamanie praworządności. Deputowany do Europarlamentu odniósł wręcz wrażenie, że dwa weta prezydenta zostały potraktowane przez Brukselę, a zwłaszcza osobiście przez lewicowego polityka, jakim jest Timmermans, nie jako chęć kompromisu, ale jako objaw słabości.

– Komisja Europejska poczuła krew i przykręciła śrubę – powiedział Czarnecki. Jego zdaniem jest to sygnał, że jakiekolwiek próby dogadywania się  i robienia czegoś pod kątem Unii Europejskiej po prostu nie mają sensu. Trzeba robić swoje i nie oglądać się na Brukselę. Wszelkie gesty mające doprowadzić do kompromisu, jak widać, odczytywane są jako słabość.

– W końcu sam Timermans nie wie, nieborak, ile ustaw było uchwalonych przez parlament, bo mówił o czterech – szydził Czarnecki, który uważa, że nie ma żadnych realnych szans na to, aby Unia Europejska przeforsowała wprowadzenie sankcji wobec Polski. Zwrócił uwagę na to, że nadal będziemy mieli do czynienia z grillowaniem medialno-politycznym Polski.

Podniósł kwestię atakowania w Brukseli Polski za „brak wolności mediów”, gdy w krajach takich jak Niemcy, Luksemburg czy Francja cenzuruje się podawanie narodowości i wyznania sprawców przestępstw.

Dodał przy tym, że Polskę atakuje się za wpływ polityków na  media, a nie mówi się o tym, że w Niemczech jest to uregulowane w stopniu wyższym niż w Polsce, bo za naszą zachodnią granicą politycy delegują innych polityków do różnych organów mediów publicznych i dzieje się to zarówno na szczeblu federalnym, jak i landów.

[related id=”32215″]- Nas atakuje się za przepisy przyjęte przez polski parlament, reformujące polskie sądownictwo, i to za identyczne rozwiązania, jakie funkcjonują już we Francji, Niemczech, Hiszpanii czy Holandii. Jest to przykład hipokryzji i stosowania podwójnych standardów – powiedział Czarnecki, który uważa, że z tego typu sytuacją mamy do czynienia już od dłuższego czasu, to jest od momentu, gdy powstał rząd PiS.

MoRo

Zapraszamy do wysłuchania całego Poranka Wnet. Wywiad z wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego Ryszardem Czarneckim w części pierwszej.

Morawiecki: jestem zdumiony ultimatum KE. Komisja nie przeczytała tych ustaw. Niech pokaże niepokojące ją przepisy

Jestem zdumiony zapowiedzią wiceszefa KE – tak ocenił wicepremier Mateusz Morawiecki ultimatum, jakie KE postawiła Polsce ws. sądów. Uruchomienie sankcji „byłoby skrajnie niesprawiedliwe”.

„Jestem zdumiony. I uważam, że Komisja nie przeczytała tych ustaw, nie przeczytała dokumentów. Jakby przeczytała, to bardzo chętnie bym usłyszał, gdzie oni mają te obawy, że są naruszone jakikolwiek zasady państwa prawa? Chciałbym, żeby zwrócili uwagę na daleko idące podobieństwa między tymi reformami, które my wdrażamy, a systemem KRS, systemem Sądu Najwyższego, jaki jest w Niemczech czy we Francji” – powiedział w środę PAP wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki.

Sytuacja w Polsce była tematem środowego spotkania unijnych komisarzy. „Podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy o sądach powszechnych uzasadnia uruchomienie procedury o naruszenie unijnych przepisów w momencie jej publikacji” – zapowiedział wiceszef KE Frans Timmermans.

Timmermans podkreślił jednocześnie, że KE cieszy się z faktu, iż prezydent Duda podjął decyzję o zawetowaniu ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. KE oczekuje też w ciągu miesiąca odpowiedzi na swoje zalecenia ze strony polskiego rządu.

W ocenie wicepremiera Morawieckiego, Timmermans „odnosi się w swego rodzaju miksie do ustaw o reformie sądownictwa”. „Do dwóch, które zostały zawetowane, a więc ich nie ma. I do trzeciej ustawy, która jest – ponieważ nie została zawetowana. Ale w tej ustawie są znakomite zapisy, które sędziów czynią bardziej niezależnymi od prezesów sądów” – podkreślił.

„Chciałbym bardzo, aby Komisja pokazała te przepisy, które jej zdaniem są niepokojące, wtedy będziemy mogli się odnieść. Apeluję o przeczytanie naszych propozycji” – zaznaczył Morawiecki.

Wicepremier nie spodziewa się uruchomienia art. 7 traktatu unijnego, który dopuszcza sankcje.

„Uważam, że byłoby to skrajnie niesprawiedliwe dla Polski. I uważam, że zapowiedzi KE wobec nas wynikają z pośpiechu wakacyjnego” – dodał.

PAP/MoRo

Oświadczenie MSZ w sprawie zalecenia Komisji Europejskiej dotyczącego praworządności w Polsce z dn. 26 lipca 2017 r. 

W związku z zapowiedzią wszczęcia przez KE procedury ze względu na reformę sądownictwa w Polsce w dniu dzisiejszym MSZ wystosowało oświadczenie, w którym wyjaśnia polskie stanowisko w tej sprawie.

„MSZ z przykrością dostrzega, że Komisja Europejska po raz kolejny mówi o dialogu, jednak w zamian stosuje język ultymatywny, arbitralnie wyznaczając charakter i terminy rozmów. Będziemy gotowi przekazać kolejny raz merytoryczną odpowiedź Komisji Europejskiej.

Podtrzymujemy także wcześniejsze deklaracje o gotowości do zapoznania przedstawicieli Komisji Europejskiej ze wszystkimi aspektami procesu legislacyjnego zmierzającego do reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości. Deklarujemy gotowość prowadzenia dialogu z Komisją Europejską, pod warunkiem jednak poszanowania zasad suwerenności państwa członkowskiego Unii.

Ingerencja Komisji w toczący się obecnie proces legislacyjny w Polsce jest przedwczesna. Zakres tej ingerencji jest nieuzasadniony na tym etapie. Proces reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości nie został zakończony. Apelujemy zatem do Komisji o powstrzymanie się od komentarzy i ocen do momentu, aż reforma polskiego wymiaru sprawiedliwości wejdzie w życie zgodnie z przepisami polskiego prawa, wynikającymi z Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz Regulaminu Sejmu RP i Senatu RP.

Dostrzegamy również stronniczość zachowania Komisji. W tym kontekście odnotowujemy, że przekazane dotychczas obszerne i rzeczowe odpowiedzi władz polskich zarówno na Zalecenie z dnia 27 lipca 2016 r., jak i uzupełniające Zalecenie z dnia 21 grudnia 2016 r. w żadnym zakresie nie zostały uwzględnione przez Komisję Europejską. Komisja wykazała się daleko idącą arbitralnością w zakresie wyboru opinii, na podstawie których formułuje zastrzeżenia odnoszące się do polskiego porządku prawnego.

Zauważamy także brak zrozumienia dla zasadniczych i merytorycznych aspektów reformy. Główną przesłanką reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości jest poprawa funkcjonowania sądów w Polsce, co odpowiada powszechnym oczekiwaniom polskiego społeczeństwa. Zakres projektowanych zmian koncentruje się na aspektach związanych z administracyjną i organizacyjną pracą sądów i nie narusza gwarantowanej Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej zasady niezależności sędziów ani zasady leżącej u podstaw każdego demokratycznego państwa, czyli trójpodziału władzy. Żadne z proponowanych rozwiązań nie wprowadza zasady podległości sędziów jakimkolwiek zewnętrznym organom politycznym, a ich ustrojowa niezależność jest i będzie zachowana. Podkreślamy, że w toku procesu ustawodawczego Polska bierze pod uwagę akty prawa międzynarodowego stanowiące uznany i stosowany przez państwa strony standard, takie jak Europejska Konwencja Praw Człowieka, jak i niewiążące wytyczne różnych organizacji międzynarodowych, np. uchwały podejmowane przez organizacje sędziowskie takie jak Rada Konsultacyjna Sędziów Europejskich.

Sposób organizacji wymiaru sprawiedliwości należy do kompetencji państw członkowskich i ich organów, które w ramach swojego procesu politycznego i zgodnie z narodowymi procedurami legislacyjnymi podejmują decyzje w tym zakresie. Projektowane zmiany dotyczące systemu pracy i organizacji sądownictwa są zgodne ze standardami europejskimi i odwołują się do rozwiązań zastosowanych w wielu państwach członkowskich Unii Europejskiej.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych”

Profesor nauk humanistycznych Włodzimierz Bernacki: „Decyzja Komisji Europejskiej dotycząca Polski jest porażająca”

Wydaje się, że KE działa jako gremium czysto ideologiczne – mówi politolog z UJ, prof. Włodzimierz Bernacki. Jego zdaniem wsłuchiwano się w głos jednego środowiska politycznego, czyli opozycji

Politolog prof. Włodzimierz Bernacki, poseł PiS, jest zaskoczony postawą KE, ponieważ „pomimo weta zgłoszonego przez prezydenta Andrzeja Dudę ciągle w kręgu zainteresowania ma ona ustawy o Sądzie Najwyższym i KRS”. Podkreśla też, że „po raz kolejny KE uzurpuje sobie prawo do pełnienia funkcji Trybunału Konstytucyjnego”.

„Wydaje się także, że KE działa jako gremium czysto ideologiczne, bo trudno zrozumieć jej dzisiejszą decyzję bez odniesienia się do tych informacji, na podstawie których KE takie działania podjęła” – stwierdza prof. Bernacki i dodaje, że „będąc takim ciałem ideologicznym KE wsłuchiwała się w głos tylko i wyłącznie jednego środowiska politycznego w Polsce, czyli opozycji, która generalnie nie akceptuje zmian w wymiarze sprawiedliwości”.

„Ta sytuacja jest wyjątkowa i odnoszę wrażenie, że KE, udając się dziś na urlop, ogłosiła stanowisko przygotowane jeszcze przed wetem prezydenta Andrzeja Dudy” – mówi prof. Bernacki. Zauważa także, że Komisja nie miała ochoty „poczekać kilka dni na zajęcie ostatecznego stanowiska przez prezydenta”, czyli na formalne zawetowanie ustaw.

Prof. Bernacki stwierdza, że KE, „udając się na wakacje, nie wzięła pod uwagę faktu, że polski parlament zbierze się dopiero w połowie września i dopiero wtedy będzie mógł podjąć jakiekolwiek działania”.

„Oczekiwałem ze strony KE postawy wsłuchiwania się w to, co dzieje się w Polsce” – mówi prof. Bernacki.

PAP/MoRo