Ks. Adam Jabłoński opowiada o znajomości z jednym z bohaterów filmu Tomasza Sekielskiego „Tylko nie mów nikomu”

Ks. Adam Jabłoński mówi o jednym z księży – Adamie S., który jest głównym bohaterem filmu Tomasza Sekielskiego pt. „Tylko nie mów nikomu”.

Na początku października, tuż po zgłoszeniu przestępstwa w kurii przez ministranta Tomasza R., wspomniany w filmie Sekielskiego duchowny ustąpił ze stanowiska proboszcza. Następnie został przeniesiony do Czerwonego Boru, gdzie odprawia msze w kaplicy ośrodka Caritasu dla bezdomnych.

W mojej parafii wszyscy wiedzą, że jak u mnie ksiądz się zjawia, to coś niedobrego się w jego życiu dzieje. On po prostu może tutaj uczestniczyć w takim życiu.

[related id=”75095″] Gość Poranka WNET mówi, że każdy wiedział, kim jest ks. Adam S. i jaka jest jego przeszłość. Jednak podczas pobytu w podlaskiej miejscowości nie chciał wnikać w jego życie. Stwierdza, że nie ma nic sobie do zarzucenia. Cieszy się, że film został opublikowany, gdyż wyjawia prawdę i przedstawia taki obraz polskich duchownych, jaki on jest: To jest przełomowy film dla kapłanów. […] To na nas wymusza mówienie, to jest bardzo ważne, widzę prawie same plusy. Są też jakieś minusy tego filmu. Na przykład to, że będzie on ogromnym psychicznym kosztem dla redaktora Sekielskiego. On jest otoczony przez coraz więcej ludzi, takich złych emocji będzie więcej do niego przychodzić. Mam nadzieję, że będzie umiał sobie poradzić z tym, ale czasami jest trudno. Wierzę że jakiś rozsądek ma.

Wszak zdziwiło go zachowanie twórcy filmu. Było ono bowiem zamknięte, nad wyraz poważne:

Jak przyjechali to ja go [Sekielskiego – przyp. red.] po prostu zaprosiłem na kawę, bo myślałem że chcą pogadać. […] nie chciał wejść na kawę. Ja właśnie się zdziwiłem że oni tacy byli. Ja jestem otwarty, mogę z każdym rozmawiać, dla mnie nie ma problemu.

Posłuchaj całej wypowiedzi już teraz!


K.T. / A.M.K.

Dr Giedz: Usuwając pomnik ks. Jankowskiego radni Gdańska próbują zmienić historię miasta i Polski. To lincz, samosąd

– Szkoda, że temat ks. Jankowskiego zdominował posiedzenie rady miasta w Gdańsku. Innym wątkom nie poświęcono należytej uwagi – mówi Maria Giedz.


Maria Giedz zdaje relację z mającego miejsce w czwartek w Gdańsku posiedzenia rady miasta. Podjęto na nim decyzje o usunięciu pomnika ks. Henryka Jankowskiego, odebraniu mu tytułu Honorowego Obywatela Miasta Gdańska oraz rezygnacji z nazwania skweru znajdującego się w sąsiedztwie Bazyliki Św. Brygidy jego imieniem.

Publicystka żałuje, że zagadnienia związane z duchownym zdominowały spotkanie radnych, a inne sprawy zepchnięto na margines. Stwierdza przy tym wprost, że uchwalając wspomniane postanowienia w sprawie kapelana „Solidarności” podjęto próbę zmiany historii Gdańska i Polski. Nazywa je samosądem i linczem zaznaczając, że nie powstała żadna komisja mogąca dowieść, że ks. Jankowski współpracował ze Służbami Bezpieczeństwa czy udowadniająca mu wykorzystywanie seksualne nieletnich. Podkreśla ponadto, że akta Instytutu Pamięci Narodowej zaprzeczają pierwszemu z wymienionych zarzutów.

Gościa Poranka zdziwiła liczba osób ochraniających posiedzenie oraz fakt, że nie wszyscy dziennikarze zostali na nie dopuszczeni. Krytycznie odnosi się również do jakości nagłośnienia na sali oraz zaangażowania radnych. Informuje, że na 33 obecnych głosowało zaledwie 22.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Rzecznik prasowy episkopatu: Spotkanie w Rzymie to przełomowy moment w walce z pedofilią na świecie i w Kościele

Zdaniem ks. dr Pawła Rytel-Adranika Ojciec Święty w czasie spotkania w Rzymie o przestępstwach seksualnych dał nadzieję, że można coś zrobić, aby wzmocnić ochronę dzieci i młodzieży.

W ostatnich dniach w Rzymie odbywał się szczyt na temat walki z pedofilią w Kościele oraz ochrony nieletnich zorganizowano po raz pierwszy w historii. Spotkanie rozpoczęło się w czwartek 21 lutego i trwało do niedzieli 24 lutego. Duchowni najpierw słuchali świadectw ofiar księży pedofilów, następnie dyskutowali o odpowiedzialności Kościoła oraz o sposobach walki z pedofilią wśród księży.

Papież mówi bardzo mocno, że osoba konsekrowana, wybrana przez Boga, by prowadzić dusze do zbawienia, poddaje się ludzkiej słabości czy chorobie, staje się narzędziem szatana. Na początku Papież powiedział, że ten problem dotyka wszystkich kultur i społeczeństw – podkreślił na antenie Radia WNET ks. Paweł Rytel-Adrianik.

Relacjonując przebieg spotkania ks. Rytel-Adrianik, wskazywał na uniwersalnych charakter problemu wykorzystywania seksualnego, co również podkreślał Ojciec Święty: Jak powiedział Papież Franciszek, kiedyś dzieci składano w ofierze bożkom. Tak samo teraz bożkowi pieniądza czy władzy, również oddaje dzieci się w ofierze, które stają się ofiarami turystyki seksualnej, prostytucji, pedofilii czy aborcji. (…) Człowiek po grzechu pierworodnym pozostaje grzeszny i ten grzech wciska się wszędzie, do społeczeństwa, do Kościoła, jest on obecny i był obecny w przeszłości, ale w sposób szczególnie po roku 2000, kiedy okazało się, jak wielka jest skala grzechu na świecie.

Gość Popołudnia WNET odniósł się również do zapisów raportu o molestowaniu seksualnym w polskim Kościele, który został przekazany przez jedną z polskich posłanek: Z odpowiedzi przesłanych przez diecezje na raport fundacji „Nie lękajcie się”, wynika, że w raporcie jest wiele fałszywych twierdzeń i oskarżeń. To warto odnotować.

Zdecydowana większość kapłanów wypełnia swoją posługę z poświęceniem i są niesłusznie oskarżani, dlatego dziękuje im za wierną posługę. W kościele ten grzech bardzo boli, bo księża powinni prowadzić wiernych do Boga, a zamiast tego dochodzi do niszczenia człowieka w wyniku grzechu – podkreślił rzecznik episkopatu Polski.

To jest jeden z trzech przełomowych momentów w walce z pedofilią w Kościele katolickim – podkreślił ks. Paweł Rytel-Adrianik, wskazując, że już poprzedni Papieże aktywnie walczyli z problemem. Pierwszym przełomowym momentem była zmiana prawa przez św. Jana Pawła II, który zdecydowanie zaostrzył prawo za wykorzystywanie seksualne i radykalnie spadła liczba przypadków wykorzystywania seksualnego małoletnich. Drugi moment to Papież Benedykt XVI, który w związku z rozwojem świata cyfrowego, jeszcze wzmocnił te przepisu w 2010 roku i teraz spotkanie w Rzymie.

ŁAJ

Ks. Isakowicz-Zaleski: Kościół powinien wszcząć dochodzenie w sprawie oskarżanego o pedofilię ks. Jankowskiego

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski opowiada o nadaniu autokefalii ukraińskiej Cerkwi oraz o głośnej ostatnio sprawie ks. Jankowskiego, który jest oskarżany m.in. o wykorzystywanie seksualne dzieci

Sobór zjednoczeniowy, który odbywał się w kijowskiej świątyni Mądrości Bożej, ogłosił 15 grudnia ustanowienie nowej organizacji: Cerkwi prawosławnej na Ukrainie. Zdaniem ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego od strony duchowej to bardzo dobry krok, jednak ukraińskie władze próbują go upolitycznić:

Obecna sytuacja na Ukrainie to próba złączenia bardzo podzielonej i skłóconej Cerkwi prawosławnej w jedną całość. Z jednej strony jest to zjawisko bardzo pozytywne, ale z drugiej niestety widać, że politycy ukraińscy próbują zrobić z tego sprawę polityczną. Dotyczy to w szczególności prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, który chce ukazać się światu jako jedyny prawdziwy prawosławny, który ingeruje w sprawy Cerkwi. Bardzo kibicuję prawosławnym na Ukrainie, aby udało im się znaleźć sposób na złączenie całej Cerkwi.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski komentuje również sprawę ks. Henryka Jankowskiego. Na początku grudnia bieżącego roku magazyn „Duży Format” opublikował reportaż „Sekret Świętej Brygidy. Dlaczego Kościół przez lata pozwalał księdzu Jankowskiemu wykorzystywać dzieci?”, w którym kapelan „Solidarności” i proboszcz parafii świętej Brygidy w Gdańsku  został oskarżony m.in. o pedofilię.

Dla mnie jest to duża hipokryzja. Ja nie usprawiedliwiam zachowań ks. Jankowskiego, mnie też zawsze wiele rzeczy w jego osobie nie pasowało, m.in. nadmierne skupianie się na sobie czy przywiązanie do rzeczy materialnych. Jednak to, co się dzieje dziś, osiem lat po jego śmierci, kiedy nie ma on żadnej możliwości obrony, to hipokryzja. Wyciąganie jakichś faktów i mówienie, że wszyscy o tym wiedzieli i zdawali sobie z tego sprawę… szczególnie jeśli chodzi o prezydenta Gdańska, który był ministrantem w parafii u Jankowskiego, a teraz mówi, że trzeba usunąć pomnik ks. Jankowskiego. Zastanawiam się, jak to świadczy o prezydencie, który dostał nagłego oświecenia po artykule GW.

Zdaniem duchownego, Kościół powinien obecnie jak najszybciej wszcząć dochodzenie w sprawie ks. Jankowskiego: „Należy stwierdzić, czy te zarzuty są prawdziwe.  Jeśli okaże się, że nie, to należy bronić dobrego imienia ks. Jankowskiego”.

W artykule w GW padły również bardzo poważne zarzuty dot. tego, że ks. Jankowski przyczynił się do samobójstwa dziewczyny, która zaszła z nim w ciążę. Zdaniem gościa Poranka WNET, prawdziwość zarzutów można sprawdzić, bowiem nawet w czasach PRL, kiedy ktoś młody popełniał samobójstwo, była prokuratura oraz akta, można wskazać tę osobę z imienia i nazwiska, dokonać ekshumacji i sprawdzić, czy była to prawda. Zostawienie tej sprawy niewyjaśnionej powoduje jeszcze większe straty dla Kościoła.

Zapraszam do wysłuchania całej rozmowy!

JN

 

 

 

KGP: Sukces polskich i niemieckich służb specjalnych. Kilkanaście osób zatrzymanych podczas akcji przeciwko pedofilom

14 osób zatrzymanych, 61 zabezpieczonych komputerów, laptopów, tabletów, 42 twarde dyski, ponad 2 tys. płyt CD i DVD, pendrive’y, karty pamięci, telefony komórkowe – to wyniki operacji „Latina”.

Akcja została przeprowadzona dzięki współpracy polskich i niemieckich służb.

11 osób z 14 zatrzymanych przyznało się do winy sprowadzania i/lub rozpowszechniania pornografii dziecięcej. Sześć z nich usłyszało już zarzuty dotyczące m.in. rozpowszechniania, sprowadzania i utrwalania treści pornograficznych z udziałem małoletnich.

Wobec dwóch podejrzanych osób, na wniosek prokuratury nadzorującej postępowanie, zastosowano tymczasowy areszt. Wobec kolejnych czterech podejrzanych zastosowano dozory policji, zakaz opuszczania kraju oraz poręczenia majątkowe.

W tej sprawie 29 osób ma status podejrzewanych.

– Dalsze czynności procesowe wobec nich, w tym ewentualne zarzuty, będą zależeć od oględzin nośników przez biegłych sądowych z zakresu informatyki, pod kątem ujawnienia treści pedofilskich na zabezpieczonym materiale dowodowym. Część z nich, nie czekając na wynik ekspertyz, już przyznało się do stawianych zarzutów – poinformował Agencję Prasową rzecznik komendanta głównego policji, mł. insp. Mariusz Ciarka. Dodał, że sprawa ma charakter rozwojowy; policja zapowiada kolejne zatrzymania.

Regularne przeczesywanie sieci internetowej w poszukiwaniu zabronionych treści to jedno z narzędzi, którymi posługują się policjanci zwalczający pornografię dziecięcą. Niemieccy funkcjonariusze kryminalni landu Badenia-Wirtembergia, w ramach współpracy związanej ze zwalczaniem pornografii dziecięcej, przekazali polskiej policji informacje i materiały.

W wyniku przeszukania sieci ujawniono, że określona liczba użytkowników oferowała m.in. kompletne pliki filmowe przedstawiające wykorzystywanie seksualne dziewczynek; pliki te były już wcześniej dystrybuowane w sieci i uprzednio zostały zabezpieczone przez policję niemiecką.

W wyniku wspólnych działań ustalono szereg adresów IP użytkowników, co do których istniało podejrzenie, że posiadają i rozpowszechniają pliki z treściami pedofilskimi i umożliwiają ich pobieranie innym użytkownikom sieci. Wśród nich znalazły się także adresy IP komputerów z Polski.

Przy współpracy z Interpolem informacje te wraz z materiałami zostały przekazane do Wydziału do Walki z Handlem Ludźmi Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji. Do sprawy włączyli się także policjanci z Biura do Walki z Cyberprzestępczością KGP, którzy we wszystkich województwach ustalili prawie 50 użytkowników sprowadzających oraz udostępniających pliki wideo z pornografią dziecięcą.

W wyniku analizy informacji Wydział do Walki z Handlem Ludźmi KGP we współpracy z komendami wojewódzkimi policji przeprowadził zakrojoną na cały kraj operację ukierunkowaną na zwalczanie rozpowszechniania pornografii dziecięcej w Internecie. Działania te objęto kryptonimem „Latina”.

O ustalonej godzinie kilkudziesięciu policjantów weszło do 33 miejsc. Funkcjonariusze zabezpieczyli 61 komputerów, laptopów i tabletów, 42 dyski twarde, ponad 2400 płyt CD/DVD, telefony komórkowe, 41 pendrive’ów i kart pamięci SD oraz inne nośniki informatyczne.

PAP/jn

Papież Franciszek autorem wstępu do książki ofiary zakonnika-pedofila. „Będziemy bardzo surowi” – zapewnia Ojciec Święty

„Jak kapłan może wyrządzić tyle zła?” – pyta w przedmowie do książki Daniela Pitteta „Ojcze, przebaczam” papież Franciszek i przeprasza za księży pedofilów, nazywając ich czyny „znakiem diabła”.

Tekst przedmowy w poniedziałek opublikował włoski dziennik „La Repubblica”. To pierwszy raz, kiedy Ojciec Święty opatrzył wstępem książkę poruszającą tak trudny i bolesny dla całej wspólnoty Kościoła katolickiego temat.

„Ojcze mój, przebaczam” – tak brzmi tytuł ukazującej się książki, której autorem jest 57-letni Szwajcar Daniel Pittet. Opisał on w niej swe, ukrywane przez lata, doświadczenia jako ofiary pedofilii.

Będziemy bardzo surowi – zapewnia Franciszek. – Komuś, kto był ofiarą pedofila, trudno jest opowiedzieć to, czego doświadczył, opisać traumę, która pozostała po latach. (…) Z tego powodu świadectwo Daniela Pitteta jest konieczne, cenne i odważne – napisał papież.

Wyjaśnił też, że poznał Pitteta w 2015 roku, gdy Kościół obchodził rok życia konsekrowanego. – Nie mogłem sobie nawet wyobrazić, że ten pełen entuzjazmu człowiek, zafascynowany Chrystusem, jest ofiarą wykorzystywania ze strony księdza.

Z kolei włoski portal „Il Sismografo” poinformował, że szwajcarski zakonnik, sprawca pedofilskich czynów, których ofiarą padł Pittet, był przenoszony z jednej diecezji do drugiej i nigdy nie został wydalony ze stanu duchownego. Obecnie ma 76 lat.

PAP/lk