Wrzesień pierwszym miesiącem 2019 r. w którym spadła inflacja

We wrześniu inflacja CPI wyniosła 2,6 proc. w ujęciu rocznym – podaje Główny Urząd Statystyczny. To więcej niż chciałoby NBP, ale mniej niż zakładali ekonomiści.

Dzisiaj Główny Urząd Statystyczny opublikował tzw. szybki szacunek, który będzie jeszcze przedmiotem rewizji. Jak informuje GUS:

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku we wrześniu 2019 r. w stosunku do poprzedniego miesiąca obniżyły się o 0,1% (wskaźnik cen 99,9), a w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 2,6% (wskaźnik cen 102,6).

Finalne dane o wrześniowej inflacji zostaną ogłoszone w połowie października, wtedy też poznamy strukturę wskaźnika CPI w rozbiciu na poszczególne kategorie. Wyniki szacunkowe są niższe od przewidywanych przez ekonomistów, spodziewających się zmiany cen koszyka dóbr konsumpcyjnych o 2,8 proc. w ujęciu rocznym oraz 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym. W sierpniu inflacja cenowa ukształtowała się na poziomie 2,9 proc. rdr oraz 0,0 proc. mdm- przypomina Bankier.pl.

Za wrześniową inflację roczną w znacznej mierze odpowiadał wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych, który GUS oszacował na 6,3 proc. Potaniały natomiast paliwa (-2,7 proc.) oraz nośniki energii (-1,6 proc.,  trzeba jednak brać pod uwagę czasowe „zamrożenie” cen energii elektrycznej przez rząd).

Już we wtorek zakończy się kolejne posiedzenie decyzyjne Rady Polityki Pieniężnej, w którego trakcie jej członkowie zapewne odniosą się do dynamiki wzrostu cen. NBP określa „stabilność cen” jako wzrost inflacji CPI o 2,5 proc. z dopuszczalnym odchyleniem o jeden punkt procentowy w obie strony. Przedstawiona na początku lipca centralna ścieżka projekcji NBP zakłada, że inflacja CPI w 2019 r. wyniesie 2,0 proc, w 2020 r. wzrośnie 2,9 proc., a w 2021 r. obniży się do 2,6 proc.

Roczna inflacja na poziomie 2,6 proc. oznacza powrót do stanu z czerwca, po którym nastąpiły dwa odczyty rzędu 2,9 proc. Były to najwyższe wyniki od listopada 2012 r. Ostatni spadek inflacji obserwowaliśmy w styczniu (0,7 proc. wobec 1,1 proc. w grudniu 2018 r.). Wynik ten jest wciąż wyższy od celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego.

A.P.

Cejrowski: Program „Czyste powietrze” PiSu generuje za duże pieniądze puste głosy wyborcze. Polska powinna palić węglem

– Program PiSu finansujący wymianę pieców generuje puste głosy wyborcze. Ludzie myślą, że winni zagłosować na partię, bo inaczej może się okazać, że pieniądze te się skończą – mówi Wojciech Cejrowski.

W poniedziałkowym programie „Studio Dziki Zachód” Wojciech Cejrowski komentuje najnowsze wydarzenia polskiej polityki. Audycję rozpoczyna od przytoczenia fragmentu prasy informującego o przyjmowaniu wniosków o dofinansowanie wymiany pieców w ramach programu resortu środowiska „Czyste powietrze”. Podróżnik nazywa te działania rządu „absurdami władzy, które pięknie wyglądają na papierku”. Stwierdza, że generują one za ogromne pieniądze puste głosy wyborcze, ponieważ ludzie myśląc, że pieniądze na wymianę pieców mogą się skończyć, zagłosują na Prawo i Sprawiedliwość. Jest zdania, że Polska posiadająca duże pokłady węgla powinna używać go do palenia. Należy jednak nauczyć niektórych, jak korzystać z niego w sposób niezanieczyszczający środowiska.

[related id=69792]Wojciech Cejrowski odpowiada również na trzy z dziesięciu pytań, które w najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci” zadał Jarosławowi Kaczyńskiemu Jacek Karnowski. Wyrażając swoją opinię na temat zarobków w Narodowym Banku Polskim i jego prezesa Adama Glapińskiego podróżnik mówi, że zarobki w banku powinny być wysokie, jednak muszą być uzależnione od wkładu pracy pracownika. Ponadto uważa, że bank powinien funkcjonować na zasadach rentowności – w przypadku zbyt wysokich płac ta spada, w związku z czym wynagrodzenie powinno zostać obniżone. Dodaje także, że wszelkie działania banku państwowego powinny być jawne.

Prowadzący „Boso przez świat” opowiada dalej, czym według niego była podyktowana zmiana na stanowisku szefa polskiego rządu. Sądzi, że prawdopodobnie chodziło o zastąpienie Beaty Szydło osobą darzoną większą sympatią przez opozycję oraz nie kojarzącą się poprzez swoją posturę i zachowanie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Dodatkowo mniema, że Mateusz Morawiecki jako były prezes zarządu banku jest bardziej wiarygodny na tym stanowisku od osoby nie mającej tego rodzaju doświadczenia.

Wojciech Cejrowski odnosi się również do utworzenia przez Roberta Biedronia partii „Wiosna”. Stwierdza, że polityk ten wypełnia lukę po skompromitowanym Januszu Palikocie i Ryszardzie Petru. Krytycznie wyraża się na temat programu ugrupowania, który dla niego „ nie jest programem pro-, jest programem anty-”. Przez to stwierdzenie ma na myśli fakt, że były prezydent Słupska nie mówi o tym, co dla Polaków zrobi, a jedynie, co zlikwiduje. Co więcej, jego postulaty uważa za „grzeszne, agresywne, antychrześcijańskie propozycje”. Podróżnik nie podziela poglądu Jarosława Kaczyńskiego, dla którego „Wiosna” zagraża przede wszystkim Platformie Obywatelskiej. Zaznacza, że Biedroń i PO dogadają się ze sobą jeśli dojdą do wniosku, że odepchną w ten sposób PiS od władzy.

[related id=69775]Prowadzący „Boso przez świat” krytykuje także programy socjalne obecnego rządu. Podkreśla, że społeczeństwo nie staje się bogatsze przez rozdawanie pieniędzy, które wcześniej państwo komuś zabrało. Stwierdza, że środki, które trafią do osób niezamożnych zostaną natychmiast skonsumowane, a nie zainwestowane, w związku z czym nie stworzą nowych pieniędzy. Zdaniem Cejrowskiego władza nie powinna zabierać majątków bogatym, lecz dbać o nich, wyciągając równocześnie z biedy osoby uboższe. Podróżnik chwali w tym miejscu Stany Zjednoczone, które pomimo wad nazywa „najlepszym państwem na świecie, ponieważ pozwala się ludziom bogacić”. W kontekście tym negatywnie ocenia decyzję, na mocy której przetarg na dostarczenie nowych tramwajów do Warszawy wygrała koreańska firma Hyundai. Jest zdania, że powinna zostać wybrana o 0,5 mld złotych droższa oferta bydgoskiej Pesy, ponieważ w tym przypadku wydane pieniądze pozostałyby w kraju.

Podróżnik odnosi się również do trwającej obecnie konferencji bliskowschodniej w Warszawie. Jest zadowolony z faktu, że nie pojawią się na niej Rosja i Iran, działające wbrew interesom Polski i nie zainteresowane budowaniem pokoju w regionie oraz Chiny, które nazywa wrogiem cywilizacji zachodniej.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.K.

Adam Glapiński: Wykonam ustawę o jawności zarobków, ale będzie to ze szkodą dla Narodowego Banku Polskiego

Prezes NBP mówi, że nie ma żadnych powodów, aby miał podać się do dymisji i podkreśla, że bank centralny jest w pełni apolityczny i całkowicie niezależny od rządu czy wpływów idących z Sejmu.

Od kilkunastu dni nie cichnie burza wokół wysokości zarobków części dyrektorów pracujących w Narodowym Banku Polskim. Szczególnie pod lupą znalazły się wynagrodzenia dyrektorki departamentu komunikacji i promocji Martyny Wojciechowskiej, która miała zarabiać łącznie ponad 60 tysięcy złotych miesięcznie.

W poniedziałek 7 stycznia o zarobki w NBP zapytał senator z PiS Jan Maria Jackowski, który wydał oświadczenie skierowane do prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego, z pytaniem o sumy, które zarabiają jego najbliższe współpracownice. W oświadczeniu senator pyta, „czy prawdą jest, że jedna ze współpracowniczek Pana Prezesa zarabia 65 tysięcy zł. Miesięcznie, a jeżeli nie jest to prawdą, to jakie zarobki miesięcznie z uwzględnieniem wszystkich pochodnych osiąga ta osoba w NBP?”

Na list senatora Jackowskiego odpowiada prezes Glapiński, podkreślając, że obecnie mamy do czynienia z nagonką na pracowników NBP.

Martyna Wojciechowska, bo to na nią jest ta nagonka, nie wiem z jakiego powodu, może też, że jakaś związana z PiS-em w swoim życiu jako radna – ona jest wśród 14 dyrektorów, którzy zarabiają podobnie.

Prezes NBP mówił również o konsekwencjach ustawy o jawności wynagrodzeń, że – Czy to dobre będzie dla banku? Fatalnie. To fatalne dla banku. To bardzo utrudni pracę bankowi, nabór, wyróżnianie. Tu są departamenty, co mają 350 osób zatrudnienia, a są departamenty, które mają 10 osób. Zróżnicowanie jest rzeczą naturalną – mówi  Glapiński, podkreślając, że po uchwaleniu takiego przepisu może pojawić się potrzeba ujednolicenia płac wszystkich dyrektorów.

Adam Glapiński jednoznacznie stoi po stronie swoich pracowników.

– Szczególnie się uczepiono dwóch pań dyrektor z nieznanych mi powodów. Z powodu może ich wyglądu czy czegoś innego. Haniebne, brutalne, prymitywne, seksistowskie pastwienie się nad dwoma matkami, nad ich dziećmi, które chodzą do szkoły i przedszkola, nad ich mężami, rodzicami. Wszyscy są w Warszawie tym szalenie zbulwersowani, jak się o tym prywatnie rozmawia. Ale publicznie nikt nie zabierze głosu, tylko powtarza jakieś prymitywne, chamskie odzywki. A króluje w tym gazeta, która się mieni jakimś recenzentem elegancji, tolerancji, równości płci, itd. Nagle kobiety nie mogą zarabiać tyle, co mężczyźni? U nas w NBP jest inaczej. Połowa dyrektorek to kobiety, zawsze były – podkreślił Adam Glapiński podczas konferencji Rady Polityki Pieniężnej.

ŁAJ

Narodowy Bank Polski będzie skrupulatnie skontrolowany przez Najwyższą Izbę Kontroli. Sprawdziła go już KNF

Czwartek i piątek upływają pod znakiem superkontroli i przesłuchań w Narodowym Banku Polskim. Dzisiaj katowicka prokuratura przesłuchuje prezesa NBP Adama Glapińskiego, jutro do Banku wchodzi NIK

Jak się dowiedzieliśmy inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli sprawdzą w jaki sposób Narodowy Bank Polski obsługiwał bankowo budżet państwa oraz jak wygląda wykonanie planu finansowego banku centralnego za ubiegły rok.

Czy kontrola zajmie się również zatrudnieniem i wynagrodzeniami urzędników NBP? Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła, ale nie można jej wykluczyć. Szefowie NBP nie obawiają się – wszak w grudniu bank centralny był skrupulatnie sprawdzany przez Komisję Nadzoru Finansowego.
Dzisiaj na pytania prokuratorów w Katowicach odpowiada zaś Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego. Prokuratura katowicka prowadzi śledztwo w sprawie KNF oraz jej poprzedniego szefa oskarżanego o propozycję korupcyjną złożoną jednemu z bankierów.

Kontrola NIK jest standardową procedurą i nie jest związana z doniesieniami medialnymi. NIK ma w tym roku dość precyzyjnie przygotowany kalendarz kontroli. Trzeba dodać, że jest to kalendarz napięty.

Stąd możesz pobrać plany kontroli NIK na 2019 rok: plan-pracy-nik-2019

Paweł Szałamacha: Kupowanie złota przez NBP to nadrabianie zaległości z ostatnich 20 lat

Zdaniem członka zarządu NBP w obecnej polityce przebudowy rezerw banku centralnego nie ma niczego nadzwyczajnego, a bank centralny powinien stale zwiększać swoje zasoby kruszcu.

Gościem Poranka Wnet był Paweł Szałamacha, były minister finansów w rządzie Beaty Szydło, a obecnie członek zarządu Narodowego Banku Polskiego, który w ramach swoich obowiązków nadzoruje proces przekształcenia rezerw NBP-u.

Przez ostatnie cztery miesiące polski bank centralny systematycznie zwiększał zasoby złota. Od lipca br. NBP łącznie kupił 26 ton złota. Proces zakupu przyspieszył w październiku, w którym bank zwiększył swoje rezerwy złota aż o 13 ton.

Wiceprezes NBP Paweł Szałamacha podkreślił, że NBP do tej pory przechowywał zbyt mało kruszcu w porównaniu do stanu rezerw posiadanych przez banki centralne innych państw. Jak podkreślił gość Poranka Wnet: Przez ostatnie 20 lat NBP nie powiększał swoich rezerw złota. Obecnie weszliśmy na średni poziom w dolnych stanach wobec innych banków centralnych.

Rezerwy Narodowego Banku Polskiego obecnie wynoszą ponad 97 mld euro, utrzymywanych w walutach obcych, papierach wartościowych oraz w kruszcu. Paweł Szałamacha w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim opisywał mechanizm kupowania złota przez NBP: Obecnie zmieniliśmy strukturę rezerw i za część rezerw walutowych kupiliśmy złoto. To jest pewna korekta. Miałem jeszcze ochotę, żeby to złoto kupować w kraju od KGHM Polska Miedź, tak żeby bez większych fanfar NBP kupowało około 1/3 rocznej produkcji, ale tutaj pojawił się problem, ponieważ aby złoto w sztabach mogło być zabezpieczeniem, to musi posiadać stosowny certyfikat, którego nie ma złoto produkowane w KGHM.

Obecnie większość kruszcu znajdującego się w rezerwach NBP jest składowana w Londynie, a część na terytorium Polski. Pracownicy NBP-u przeprowadzili audyt stanu zabezpieczenia kruszcu pozostającego w Londynie i stwierdzono, że przetrzymywanie rezerw jest zadowalające.

Zdaniem Pawła Szałamachy polityka powiększania rezerw przez część banków centralnych nie ma nic wspólnego z planami powrotu do standardu złota: System waluty złotej funkcjonował raptem przez kilka dziesięcioleci w XIX wieku. Próby powrotu do tego systemu po I wojnie światowej skończyły się tragicznie. To jest mitologizowanie przeszłości.

W ramach rozmowy w Poranku Wnet Paweł Szałamacha odniósł się również do globalnej sytuacji i wojny handlowej między Waszyngtonem a Pekinem, podkreślając, że licząc w parytecie siły nabywczej, gospodarka Chin wyprzedziła gospodarkę USA.

Obecnie Waszyngton się obudził i zaczyna działać. (…) USA ma wielką determinację, żeby wygrać wojnę handlową, ale można zauważyć, że część klasy politycznej w USA, z przyczyn politycznych dezawuuje politykę Trumpa w odniesieniu do Chin, z którą się w zasadzie zgadza – podkreślił Paweł Szłamacha.

Gość Poranka Wnet wskazał również na aspekt globalnych ustaleń w zakresie polityki klimatycznej, które mogą stać się istotnym zagrożeniem dla wzrostu gospodarczego Polski: Szczyt Klimatyczny w Katowicach ma szanse zdecydować, czy uda się nam wynegocjować sensowną ścieżkę dojścia do celów ograniczenia emisji, czy przeważy podejście, aby szybko wyłączać elektrownie węglowe — zaznaczył Paweł Szałamacha, członek zarządu NBP.

 

Posłuchaj całej rozmowy.

Prof. Grażyna Ancyparowicz: Reforma emerytalna Mateusza Morawieckiego może być powtórką z OFE [VIDEO]

Zdaniem prof. Ancyparowicz istotną przyczyną dobrej sytuacji finansów publicznych są mniejsze wydatki inwestycyjne sektora publicznego, szczególnie w zakresie projektów infrastrukturalnych.

Gościem Poranka Wnet była prof. Grażyna Ancyparowicz, ekonomista, członek Rady Polityki Pieniężnej oraz Narodowej Rady Rozwoju, która odniosła się do sytuacji budżetowej państwa oraz kondycji całego sektora finansów publicznych – Deficyt w roku 2018 zaplanowano na dość bezpiecznym poziomie, ale mówimy tylko o budżecie państwa, bo trudno w tej chwili przewidzieć, jakie będą wyniki samorządów, zwłaszcza jeżeli będą prowadzone szerokim frontem inwestycje finansowane w ramach funduszy unijnych. (…) Liczę, że w tym roku uda się utrzymać deficyt w ryzach i dalej będziemy poniżej tej magicznej granicy trzech procent PKB.

Mnie wyniki budżetowane za rok 2017 nie cieszą aż tak bardzo, bo dochody rosły tak, jak miały rosnąć, z wyjątkiem VAT-u, którego ściągalność była wyraźnie wyższa od zakładanej. (…) Jedną z przyczyn tak dobrej kondycji  jest kwestia wydatków majątkowych, czyli inwestycji rządowych i samorządowych – podkreśliła prof. Grażyna Ancyparowicz.

Zdaniem gościa Poranka Wnet premierowi Morawieckiemu udało się istotnie zmienić strukturę posiadaczy polskiego długu: Co prawda cały czas się zadłużamy, ale wolniej niż w poprzednich latach. Jednak cieszy to, że część długu udało się przenieść na rynek krajowy. Kiedyś większość naszego długu była w rękach nierezydentów, teraz jest to tylko 30 procent naszego długu publicznego.

W rozmowie z członkiem Rady Polityki Pieniężnej nie mogło zabraknąć pytań o politykę pieniężną:   Jeżeli nie pojawią się żadne sygnały, że w Polsce jest prowadzona jakaś wybujała akcja kredytowa (a nic na to nie wskazuje), a wszystkie impulsy inflacyjne będą efektem bazy, albo czynników niezależnych, to jest bardzo prawdopodobne, że stopy przez cały ten rok nie ulegną zmianie.

Jednym z czynników, który sprzyja utrzymaniu w ryzach budżetu sektora publicznego, jest prowadzona przez Radę polityki Pieniężnej polityka utrzymywania niskich stóp procentowych  – podkreśliła w Poranku Wnet prof. Grażyna Ancyparowicz.

Profesor odniosła się również do prezentowanych przez premiera Morawieckiego planów reformy emerytalnej: Pojawiają się próby wprowadzania obowiązkowego filara kapitałowego w systemie emerytalnym i równocześnie zatrważająca informacja, że do niego mają być wpłacane jakieś składki powitalne z funduszy pracy w wysokości 250 złotych na jedną osobę. Jeśli je pomnożymy przez 16 milionów pracujących, to taka operacja sprawi, że fundusz pracy przestanie faktycznie istnieć.

Obawiam się, że cały ten pomysł wziął się z tego, że OFE  nie mogą inwestować w obligacje, ale jeśli  jednocześnie przeprowadzi się reformę OFE i wprowadzi Pracownicze Plany Kapitałowe, to  OFE znowu staną się instrumentem wysysającym pieniądze publiczne z systemu ubezpieczeń do prywatnych funduszy – podkreśliła prof. Grażyna Ancyparowicz.

Waluta, podatki i bankowość w zaborze pruskim / dwunasta audycja z cyklu „Czy fortuna kołem się toczy”

Polityka fiskalna i bankowa na ziemiach polskich zaboru pruskiego.Opresyjny w stosunku do Polaków system wymógł rozwój polskiej spółdzielczości kredytowej dzięki, której powstały m.in. Kasy Stefczyka.

Waluta

W rozdrobnionych politycznie Niemczech korzystano z wielu różnych walut. Gdy w 1619 roku powstał pierwszy w Rzeszy bank publiczny, podjęto próbę skutecznego zapanowania nad ówczesnym chaosem monetarnym, a w niemieckim systemie pieniężnym pojawiła się „marka”. Rachunki prowadzone w markach miały uchronić  klientów przed skutkami „psucia” pieniądza, którym ulegały pozostałe waluty.

W tym czasie w Prusach obowiązywał system monetarny oparty na talarze. Podczas wojen w drugiej połowie XVIII i na początku XIX wieku waluta pruska ulegała deprecjacji, a Prusy eksperymentowały z pieniądzem papierowym. Pierwsza próba stabilizacji waluty miała miejsce w 1811 roku. Jednak stabilizację udało się przeprowadzić dopiero w 1826, bo wcześniejsza próba została zniweczona przez wojnę w 1812 roku.

W ten sposób powstał system bimetalistyczny oparty na „złotym fryderyku” i srebrnym talarze. „Złoty fryderyk” był odpowiednikiem 5 talarów. W obiegu były również banknoty, bez ograniczeń wymienialne na kruszec. Natomiast w 1871 roku to marka stała się podstawową jednostką monetarną Rzeszy. W 1873 roku ostatecznie oparto markę na standardzie złota. Kurs marki ustalono na 1/3 talara pruskiego.

W 1875 roku powstał bank centralny Rzeszy skupiając większość banków emisyjnych jednoczących się Niemiec. W banku centralnym Rzeszy nie pracowali Polacy, co uniemożliwiło Polakom mieszkającym w zaborze pruskim zdobywanie doświadczeń i wiedzy w dziedzinie bankowości i polityki walutowej. Podobna sytuacja miała miejsce w zaborze rosyjskim.

Podatki

W 1810 roku, tuż po rozpoczęciu procesu uwłaszczenia chłopów, Prusy wydały dekret o finansach, wprowadzający jednolity, niedzielący już ludzi według stanów, system podatkowy. Pruski system został oparty na podatku gruntowym, przemysłowym, konsumpcyjnym oraz podatku od zbytku i stemplowym. Później dodano osobisty podatek klasowy. Podatek przemysłowy został zmodyfikowany i przekształcony w podatek dochodowy. Wprowadzono jeszcze progresywny podatek majątkowy oraz podatek płacony przez sprzedających nieruchomości. Podatki bezpośrednie dostarczały wyraźnie ponad połowę dochodów i były relatywnie większym obciążeniem dla bogatszych obywateli. Znaczną część wpływów stanowiły dochody z lasów i majątków państwowych.

Samorząd dysponował ok. 30% dochodów podatkowych państwa. Gminy miały prawo wprowadzania dodatków do podatków państwowych, ale tylko do bezpośrednich. W 1893 roku powiększono dochody gmin o wpływy z podatków: gruntowego, domowego i przemysłowego. Ustawa objęła także gminy wiejskie. Sejmiki powiatowe i prowincjonalne również miały prawo uchwalania podatków.

Bankowość

Niemieckie prawo bankowe oparte było na systemie rejestracji, a nie koncesji. Było zatem najbardziej liberalne, a w efekcie polska bankowość zaboru pruskiego była zdecydowania najsłabsza. Po kryzysie 1873 roku, kiedy upadł polski bank, wokół bankowości polskiej powstała stymulowana przez władze atmosfera nieufności. Ratunkiem okazał się  rozwój polskiej spółdzielczości kredytowej. W poznaniu powstała centrala finansowa pod nazwą  Bank Związku Spółek Zarobkowych SA, a kredyt hipoteczny obsługiwało istniejące od 1821 roku Towarzystwo Kredytowe Wielkiego Księstwa Poznańskiego, zastąpione w 1857 roku przez (zdominowane przez Niemców i niechętne polskim interesom) Nowe Towarzystwo Kredytowe dla Prowincji Poznańskiej W zaborze pruskim działały też komunalne kasy oszczędności.

W połowie XIX wieku powstały dwa główne systemy spółdzielczości kredytowe. Pierwszy przeznaczony był raczej dla zamożniejszych: wymagał wysokich wkładów członkowskich, ale ograniczał odpowiedzialność do ich wysokości. W Polsce reprezentowany przez wielkopolskie spółki zarobkowe. Drugi, znany jako system Raiffeisena, przeznaczony był dla biedniejszych, ponieważ zakładał niskie wkłady, ale za to nieograniczoną odpowiedzialność. W Polsce reprezentowany przez małopolskie kasy Stefczyka.


Projekt „Pieniądz – historia i teraźniejszość. Zarządzanie finansami – zagrożenia i szanse” – realizowany z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej.

Waluta, podatki i bankowość w zaborze austriackim / jedenasta audycja z cyklu „Czy fortuna kołem się toczy?”

Polityka fiskalna i bankowa na ziemiach polskich zaboru austriackiego. Słaby gulden powód nękającej wciąż XIX wieczną monarchię Habsburgów inflacji, którą uratowały przed bankructwem reformy Polaka.

Waluta

Podstawową austriacką jednostką monetarną był złoty gulden. Podczas wojen śląskich w latach czterdziestych XVIII wieku pojawił się w Austrii pieniądz papierowy emitowany przez Wiedeński Bank Miejski. Kurs banknotów wobec złotego guldena nieustannie spadał ze względu na nieustające wojny, a stabilizację odkładano na później. Panowanie austriackie w Galicji rozpoczęło się od inflacji.

W 1811 roku ruszyła reforma walutową. Dotychczasowe banknoty wymieniono na nowe pieniądze papierowe. Nowy pieniądz miał być wymienialny na monety kruszcowe i nie podlegać deprecjacji. Ale udział Austrii w koalicji anty-napoleońskiej w 1813 roku przekreślił szanse na stabilizację. Ogromne wydatki wojenne zmusiły Austrię do wprowadzenia do obiegu jeszcze jednego rodzaju pieniądza papierowego. Jego zabezpieczeniem miały być przyszłe wpływy z podatków. Znów powróciła inflacja. Walutę na dłuższy czas ustabilizowało utworzenie w 1816 roku Austriackiego Banku Narodowego i kolejna wymiana banknotów.

W 1857 roku Austria przystąpiła do niemieckich porozumień walutowych. Jednak 13 lat później została z nich wykluczona. Austrii nie udało się również wejść do Łacińskiej Unii Monetarnej, zapoczątkowanej w 1865 roku przez Belgię, Francję, Szwajcarię, Luksemburg i Włochy.

W 1878 roku, wobec reformy monarchii habsburskiej i utworzenia Austro-Węgier, Austriacki Bank Narodowy przekształcony został w Bank Austro-Węgierski, który był bankiem emisyjnym i wyróżniał się szerokim zakresem działań, ale w czasach kryzysów nie zachowywał się jak bank centralny, czyli nie był „ostatecznym źródłem kredytu” dla banków komercyjnych.

Twórcą reformy walutowej w 1892 roku był Polak, Julian Dunajewski, w latach 1880-1891 austriacki minister skarbu. Była to zasadnicza reforma, która uporządkowała finanse i zlikwidowała permanentny deficyt budżetowy. Przyjęto wówczas nową jednostkę walutową – koronę dzielącą się na 100 halerzy. Korona stanowiła ½ guldena.

System wprowadzony wówczas w Autro-Węgrzech nie był walutą złotą, czyli tzw. „złotym standardem” w pełnym sensie – wyemitowane pieniądze miały całkowitego pokrycia w zapasach złota, ale wymagały uzupełniającego pokrycia w walutach obcych wymienialnych na ten kruszec.

Podatki

Austriacki system fiskalny rozwinął się w odpowiedzi na uwłaszczenie chłopów w 1848 roku oraz wprowadzenie ustroju konstytucyjnego w 1867 roku. Dochody z tytułu podatków pośrednich i bezpośrednich były porównywalne. Wśród podatków pośrednich najważniejszy był podatek od spirytusu i podatek od cukru.

Skutkiem uwłaszczenia z 1848 roku była likwidacja podatku żydowskiego i wprowadzenie podatku dochodowego w miejsce podatku klasowego i pogłównego. W 1850 roku wprowadzono podatek spadkowy; w 1869 – gruntowy; w 1896 – zarobkowy; a w roku 1901 – podatek od obrotu nieruchomościami.

W Galicji funkcjonował wielostopniowy system samorządu terytorialnego. W sumie samorząd dysponował wpływami w wysokości 40% wpływów państwowych z Galicji. Na szczeblu krajowym Sejm od 1861 roku dysponował własnym budżetem w wysokości 20% wpływów państwowych, a więc takimi samymi środkami jak wszystkie inne szczeble samorządu łącznie.

Szczeble samorządu miały prawo uchwalać dodatki do podatków państwowych (z wyjątkiem podatku dochodowego), ale ich wysokość nie mogła przekraczać ustalonych progów procentowych. Takie dodatki były uchwalane przez Sejm Krajowy, powiaty, gminy oraz miasta.

Bankowość

Założenie banku w zaborze austriackim wiązało się z koniecznością uzyskania koncesji, ale jej uzyskanie było czystą formalnością. Efektem takiego systemu koncesyjnego był dość niski stopień bezpieczeństwa. Po pierwszym wielkim kryzysie bankowości austriackiej w 1873 roku założono osiem banków. Jedynie dwa z nich dotrwały do pierwszej wojny światowej. Kolejne kryzysy pociągały za sobą upadki następnych banków.

Pod koniec XIX wieku był życzliwy polskim interesom, a możliwość robienia tam kariery stały przed Polakami otworem.

W Banku Austro-Węgierskim pracowali Polacy, co pozwoliło im zdobywać doświadczenia i wiedzę w dziedzinie bankowości i polityki walutowej. Taka sytuacja było możliwa tylko w zaborze austriackim.

W Galicji rozwinęły się zarówno komunalne kasy kredytowe, jak i spółdzielczość kredytowa.


Projekt „Pieniądz – historia i teraźniejszość. Zarządzanie finansami – zagrożenia i szanse” – realizowany z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej.

Waluta, podatki i bankowość w zaborze rosyjskim / dziesiąta audycja z cyklu „Czy fortuna kołem się toczy?” 

Polityka fiskalna i bankowa na ziemiach polskich zaboru rosyjskiego, a także wzrost znaczenia rubla po wprowadzeniu jego wymienialności na złote imperiały do dziś uważane za dobrą lokatę kapitału.

Waluta

Od 1828 roku działał Bank Polski, który emitował złote polskie, dzielące się na 30 groszy. Unifikacji walutowej Królestwa Polskiego z Rosją dokonano w 1841 roku, gdy złote zastąpiono rublami. Bank Polski stopniowo tracił niezależność, a w 1885 roku ostatecznie został zlikwidowany i przekształcony w warszawski oddział Rosyjskiego Banku Państwa.

Jeden rubel dzielił się na 100 kopiejek, a Rosja była pierwszym krajem, który wprowadził taki, dziś powszechny, sposób dzielenia podstawowej jednostki monetarnej. Przez większość XIX wieku rubel był walutą srebrną i niezbyt solidną. W obiegu były banknoty wymienialne na żądanie na srebro. W styczniu 1897 roku sytuację zmieniła się, gdy w życie weszła reforma, która wprowadziła do obiegu złote ruble, czyli banknoty nowego wzoru wymienialne na złote monety bez ograniczenia kwoty. Do 1914 roku gospodarka rosyjska rozwijała się pomyślnie, a rubel był solidną walutą.

Podatki

W 1869 roku w ramach represji po powstaniu styczniowym zlikwidowano samodzielność skarbową Królestwa Polskiego, które zostało podporządkowane rosyjskiej „skarbówce”. Sumy, które trafiały do Rosji były zawsze wyższe od wydatków Kongresówki. Było to przejawem finansowej eksploatacji kraju.

Rosyjska „skarbówka” więcej dochodów czerpała z podatków pośrednich (np. akcyzy), co było relatywnie większym obciążeniem dla biedniejszych obywateli. Z podatków pośrednich (ceł, akcyz i monopoli) pochodziło 60% dochodów, z bezpośrednich – pozostałe 40%.

Wśród podatków pośrednich ok. 30% dochodów państwa przynosił monopol wódczany, który zastąpił akcyzę. Wśród akcyz duży dochód dawała akcyza od cukru. Wśród podatków bezpośrednich ważny był podatek gruntowy oparty na przedrozbiorowym podymnym, w pewnym momencie powiększony o koszty odszkodowań za uwłaszczenie. Było również podymne miejskie, które w 1902 roku zostało zastąpione podatkiem od nieruchomości miejskich. W 1882 wprowadzono podatek spadkowy, w 1893 – miejski państwowy podatek mieszkaniowy, a w 1898 – podatek przemysłowy. Natomiast aż do 1915 roku w Rosji nie funkcjonował podatek dochodowy.

Za podatek można uznać również kontrybucję nałożoną po powstaniu styczniowym. W Kongresówce płacili ją tylko właściciele ziemscy, zaś na ziemiach wcielonych bezpośrednio do Rosji płacili wszyscy Polacy. Od pewnego czasu to obciążenie było nazywane podatkiem od osób pochodzenia polskiego.

Bankowość

W 1825 roku w Warszawie powstało Towarzystwo Kredytowe Ziemskie, co umożliwiło rolnikom ubieganie się o kredyty hipoteczne. W 1828 roku powstał Bank Polski, który zajmował się emisją pieniądza, ale również w szerokim zakresie kredytował działalność inwestycyjną, co było również domeną banków publicznych w innych krajach.

Po powstaniu Rosyjskiego Banku Państwa w 1860 roku władze rosyjskie dopuściły tworzenie banków komercyjnych w formie spółek akcyjnych, ale ślady wcześniejszej nieufności do takiej formy prawnej znalazły odzwierciedlenie w restrykcyjnym prawie bankowym.

Rosyjskie prawo bankowe zakładało ścisłe oddzielenie kapitału inwestycyjnego od kredytów krótkoterminowych. Polacy odbierali tą restrykcyjność jako kolejną szykanę zaborcy, ale pogląd taki był tylko częściowo słuszny, bo w efekcie takiego systemu rosyjski system bankowy był bezpieczny. Do 1915 roku, gdy Rosjanie wycofali się z Polski, nie upadł żaden bank akcyjny.

W zaborze rosyjskim powstał Bank Handlowy w Warszawie (z inicjatywy Leopolda Kronenberga), Bank Dyskontowy Warszawski, Bank Handlowy w Łodzi oraz dwa duże banki wileńskie: Wileński Bank Ziemski i Wileński Bank Handlowy.

W zaborze rosyjskim rozwinęła się też spółdzielczość kredytowa.


Projekt „Pieniądz – historia i teraźniejszość. Zarządzanie finansami – zagrożenia i szanse” – jest realizowany wspólnie z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej.

Ludwig von Mises / czwarta audycja z cyklu pt. „Czy fortuna kołem się toczy?”

Ludwig von Mises, ojciec teorii popytu pieniądza i cykli koniunkturalnych spowodowanych ekspansją kredytów bankowych w ekonomii, już w 1920 r. twierdził, że socjalizm poniesie ekonomiczną porażkę.

Ludwig von Mises urodził się 29 września 1881 roku we Lwowie. Był jednym z ostatnich członków szkoły austriackiej w ekonomii. Obronił doktorat z prawa i ekonomii na Uniwersytecie Wiedeńskim w 1906 roku. Jedna z jego najlepszych prac, „Teoria pieniądza i kredytu”, została opublikowana w 1912 roku i stała się popularnym podręcznikiem dla studiujących bankowość przez kolejne dwie dekady. W swojej pracy Mises rozszerzył teorię użyteczności krańcowej na pieniądz, który – według autora – cieszy się popytem ze względu na swoją użyteczność w nabywaniu innych dóbr, czyli popyt na pieniądz wynika z zamiaru użycia pieniądza do wymiany.

W tej samej książce Mises twierdzi, że powodem cykli koniunkturalnych jest niekontrolowana ekspansja kredytów bankowych. W 1926 Mises założył Austriacki Instytut Badania Koniunktury, a jego najbardziej wpływowy student, Friedrich Hayek, rozwinął później teorię cykli koniunkturalnych Misesa.

Kolejną godną uwagi zasługą Misesa jest stwierdzenie, że socjalizm musi ponieść ekonomiczną porażkę. Badacz twierdził w artykule z 1920 roku, że socjalistyczny rząd nie jest w stanie prowadzić obliczeń ekonomicznych wymaganych do organizowania kompleksowej gospodarki w wydajny sposób. Wprawdzie ekonomiści socjalistyczni Oskar Lange i Abba Lerner nie zgadzali się z Misesem, jednak współcześni ekonomiści zgadzają się, że argumentacja Misesa, udoskonalona przez Hayek’a, jest trafna. Ludwig von Mises był przekonanym, że prawdy ekonomiczne wywodzą się z oczywistych aksjomatów i nie mogą być zbadane doświadczalnie. Swój pogląd przedstawił w wielkim dziele pt. „Ludzkie działanie: Traktat o ekonomii” oraz w innych publikacjach, ale nie udało mu się przekonać wielu ekonomistów poza szkoła austriacką. Mises był również przekonującym orędownikiem leseferyzmu – był przeciwnikiem interwencji rządu w gospodarkę, ale dopuszczał pewne wyjątki, np. usprawiedliwiał pobór do wojska w czasie wojny.
Od 1913 do 1934 Mises był profesorem Uniwersytetu Wiedeńskiego, ale nie pobierał z tego tytułu wynagrodzenia, a zarabiał jako ekonomista w Wiedeńskiej Izbie Handlowej, w której pełnił rolę głównego doradcy ekonomicznego dla austriackiego rządu. Chcąc trzymać się z dala od nazistowskich wpływów w jego rodzinnej Austrii, wyjechał do Genewy w roku 1934, gdzie pracował jako profesor Szkoły Wyższej Studiów Międzynarodowych do czasu, gdy wyemigrował do Nowego Jorku w roku 1940. Mises pracował w Nowym Jorku jako profesor wizytujący na Uniwersytecie Nowojorskim od 1945 do 1969 roku.

Poglądy Misesa – dotyczące rozumowania ekonomicznego i polityki gospodarczej – wyszły z mody podczas Keynesowskiej rewolucji, która zdominowała amerykańską myśl ekonomiczną od połowy lat 30. do lat 60. XX wieku. Przemiana Misesa dokonała się w późnych latach 40. pod wpływem Keynesowskiej rewolucji i wcześniejszych zniszczeń dokonanych przez Hitlera w Austrii. Mises przestał postrzegać się jako ekonomistę głównego nurtu, a zaczął się widzieć jako wyrzutka, co wyraźnie widać w książce „Ludzkie działanie: Traktat o ekonomii”, której pierwsza część, napisana w 1912 roku, charakteryzuje się spokojną argumentacją, a część ostatnia, dodana w latach 40., jest ostra i natarczywa.
Miał duży wpływ na młodych ludzi. Odradzająca się szkoła austriacka w Stanach Zjednoczonych wiele zawdzięcza wytrwałości Misesa. Ludwig von Mises zmarł 10 października 1973 roku w Szpitalu Świętego Wincentego w Nowym Jorku.

 


Projekt „Pieniądz – historia i teraźniejszość. Zarządzanie finansami – zagrożenia i szanse” – realizowany z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej.