Bachmut. Zniszczenia spowodowane rosyjskim ostrzałem 2022. Fot. Paweł Bobołowicz
Powiedział Jakub Stasiak, współpracownik Radia Wnet, który aktualnie jako wolontariusz uczestniczy w ewakuacjach ludności cywilnej w okolicach Bachmutu.
Kuba Stasiak:
Co do zasady jest tak, że z każdym kolejnym kilometrem, z każdym kolejnym postępem strony ukraińskiej, te miejscowości są narażone na ostrzał artyleryjski w mniejszym stopniu. Natomiast istnieje pewnego rodzaju losowość. Na przykład we wsi Markowa niedaleko Czasiw Jaru jednego wieczora spadły dwa pociski na domy osób, które wcześniej próbowaliśmy przekonać do ewakuacji. Osoby te stwierdziły, że skoro przeżyły, to wszystko jest w najlepszym porządku. Natomiast jest to igranie z losem. Jest to czysta loteria. Jeżeli chodzi o nastroje wśród wojskowych panuje umiarkowany, ale jednak optymizm. Na odcinku bachmuckim widać ten postęp. Więc można powiedzieć, że także okolica stała się w jakimś minimalnym stopniu, ale jednak bezpieczniejsza. Traktujemy to oczywiście w tych kategoriach, gdzie jeszcze niedawno na te miasta spadało po 10 pocisków dziennie, teraz spada powiedzmy dwa razy mniej. Jest to oczywiście progres. Jest to coś, z czego się cieszymy. Natomiast wczoraj na przykład dostałem takie pytanie: dlaczego ewakuujemy Czasiw Jar, skoro postępuje kontrofensywa? Mówimy dlatego, że pociski nadal spadają i nadal giną ludzie. Dopóki tak będzie, te miejsca nie będą po prostu bezpieczne do życia. Najzwyczajniej w świecie. Może to być Czasiw Jar, może to być Konstantyniwka. Tak dzieje się po prostu na porządku dziennym na Donbasie. Im bliżej frontu, ta intensywność jest większa. To jest jedyna zasada, której się trzymamy. Jedyne prawidło, co do którego tak naprawdę wiemy, że nie będzie omyłek.
Artur Żak i Dmytro Antoniuk, rozmawiają na temat najnowszych publikacji Bloomberg i The New York Times, które informują czytelników, że rozpoczęła się nowa faza ukraińskiej kontrofensywy. Główne uderzenie powinno koncentrować się na południowym wschodzie. Wg. dziennikarzy na tym kierunku żołnierze Sił Zbrojnych Ukrainy stopniowo przesuwają się przez pola minowe pod atakami rosyjskiego lotnictwa. Ukraińscy obrońcy będą próbowali przedrzeć się na południe do Tokmaka, a jeśli się powiedzie, to i do Melitopola w obwodzie zaporoskim.
Dmytro Antoniuk i Artur Żak przybliżają słuchaczom ogłoszenie wstępnych ustaleń dziennikarskiego śledztwa w/s zamachu terrorystycznego w kolonii karnej w Ołeniwce, w wyniku, którego zginęło 53 ukraińskich jeńców wojennych i co najmniej 130 zostało rannych. Wyniki śledztwa przedstawiła ukraińska dziennikarka Marija Kłymyk z Medialnej Inicjatywy Na Rzecz Praw Człowieka.
Korespondent Radia Wnet w Ukrainie informuje o sytuacji na linii frontu i kryzysie energetycznym.
Wysłuchaj całej audycji już teraz!
Dmytro Antoniuk tłumaczy, że w związku z warunkami atmosferycznymi Ukraina nie ma możliwości przeprowadzenia ofensywnych działań i deokupacji nowych terenów. Ukraiński minister obrony Ołeksij Reznik zaznacza, że ciężki sprzęt obecnie nie może się przemieszczać i wojsko ukraińskie czeka z kontynuacją działań na większe mrozy.
Rozmowca Jaśminy Nowak zauważa, że zaistniała sytuacja może być korzystna dla Kremla: jest to szansa dla Rosji na przegrupowanie i zwiększenie swoich sił dla nowych ataków na Ukrainę.
To jest to, czego Putin potrzebuje teraz najbardziej, za wszelką cenę chce, żeby odbyły się jakieś negocjacje.
Jak tłumaczy nasz korespondent, wzmożone są akcje partyzantów na Półwyspie Krymskim, a także ataki artyleryjskie na bazy wojskowe Rosjan. Ponadto, wojsko ukraińskie odnosi sukcesy w obwodzie charkowskim i ługańskim.
Na froncie nie mamy potężnych zmia,n ale przynajmniej zadajemy wrogowi ciosy też w taki sposób.
Dmytro Antoniuk mówi o ciężkiej sytuacji w Bachmucie:
Pod Bachmutem odbywają się najbardziej zagrażające ataki. To jest najbardziej niebezpieczna część frontu. Tam wróg jednak ma, niestety, postępy na wschód od miasta. Od wschodu, z kolei, Rosjanie zbliżają się do naszych baz i toczą się walki już bezpośrednio na wschodnich i południowo-wschodnich wybrzeżach Bachmutu.
Dmytro Antoniuk opisuje ze szczegółami ostatnie wydarzenia w Lisiczańsku. Mówi o postępach ukraińskiej armii na południu.
Rosjanie osiągają na froncie coraz większe sukcesy na froncie. Udało im się zająć Lisiczańsk. Oznacza to, że w rękach rosyjskich znajduje się już cały obwód ługański.
Wszystko wskazuje na to, że armia ukraińska wycofała się bezpiecznie na przygotowane pozycje. Rosjanie ponieśli ciężkie straty. Stracili rzekomo dwie grupy batalionowe (około 1600 osób).
Mówi korespondent Radia Wnet Dmytro Antoniuk. Rosja próbuje iść za ciosem i naciera na północy. Ani w okolicy Słowiańska, ani w rejonie charkowskim nie odnosi jednak sukcesów.
Armia ukraińska ostrzelała wczoraj skutecznie lotnisko w Melitopolu. Cały czas zbliża się też do Chersonia. Jeżeli Ukraina ma odzyskać utracone terytoria to potrzebuje większych dostaw broni.
Jeżeli chcesz wiedzieć jeszcze więcej o sytuacji na frontach wojny rosyjsko – ukraińskiej, koniecznie wysłuchaj całej rozmowy z naszym gościem.
Rosjanom udało zająć się dwie ważne miejscowości na południe od Lisiczańska. Prawdopodobnie spróbują oni uderzyć z tego kierunku na miasto. Wciąż broni się Siewierodonieck.
Wojska ukraińskie bronią się w dzielnicy przemysłowej. W zakładach Azot przebywają też cywile, w tym około 38 dzieci.
Dmytro Antoniuk mówi o sytuacji obrońców Sewierodoniecka. Dodaje, że na wielu odcinkach frontu nie obserwujemy wielkich zmian. Pod ciągłym ostrzałem znajduje się Charków. Zwolnić może również ukraińska ofensywa na południu, gdyż Rosjanie przerzucili swoje siły z Mariupola do Melitopola.
Korespondent Radia Wnet w codziennej korespondencji z Ukrainy opisuje sytuacje na froncie. Ukraińcy przeżywają ciężkie chwile na wschodzie i północy kraju, odnoszą jednak sukcesy na południu.
Rosjanie postawili sobie za cel zdobycie całego obwodu ługańskiego do 26 czerwca, dlatego też w tym regionie toczą się ciężkie walki. Bardzo trudne chwile przeżywają również ukraińscy żołnierze w rejonie charkowskim. Ostatnio Rosjanom udało się wziąć do niewoli trzech stacjonujących tam amerykańskich żołnierzy.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział ostatnio, że nie daje im gwarancji bezpieczeństwa, gdyż nie uważa ich za członków ukraińskiej armii, a jedynie najemników. Jest to niezgodne z prawem międzynarodowym.
Mówi Dmytro Antoniuk, korespondent Radia Wnet na Ukrainie. Dodaje, że Ukraińcy odnoszą sukcesy na południu kraju. Udało im się znów przesunąć front w kierunku Melitopola. Dotarli też na przedpola Chersonia.
Dmytro Antoniuk opisuje ruchy wojsk ukraińskich i rosyjskich. Przewiduje, kiedy na Ukrainę trafi odpowiednia liczba sprzętu, by móc przeprowadzić kontrofensywę na wielką skalę.
Rosjanie podejmują ofensywę na północnym – wschodzie Ukrainy. Ostrzeliwany jest Charków, na który codziennie spadają bomby. Wojsko rosyjskie wciąż próbuje zdobyć Siewierodonieck. Działania ofensywne podejmuje jednak nie tylko Rosja, ale również Ukraina.
Udało się nam odepchnąć Rosjan 10 km na południe w kierunku Melitopola. Jest to bardzo ważne miasto, gdyż bez niego nie można kontrolować korytarza lądowego do Krymu.
Ofensywa ukraińska byłaby skuteczniejsza, gdyby nasi wschodni sąsiedzi posiadali więcej broni. Niestety czasochłonna jest zarówno jego dostawa, jak i przeszkolenie żołnierzy do jego używania. Dmytro Antoniuk przewiduje, że odpowiednia liczba ciężkiej broni znajdzie się na Ukrainie pod koniec lipca. W sierpniu miałaby ruszyć wielka ukraińska ofensywa.
Gen. Boguslaw Samol, 2011/Foto. Sgt. April Campbell, U.S. Army/własność publiczna
Dowódca Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego NATO o ukraińskiej kontrofensywie, rosyjskich planach, możliwości ogłoszenia przez Rosję mobilizacji i roli Białorusi w wojnie na Ukrainie.
Gen. Bogusław Samol podsumowuje trzy miesiące rosyjskiej agresji. Wskazuje, że plany Władimira Putina się nie powiodły.
Ocenia, że obecnie Rosjanie ograniczyli swoje cele do rozszerzenia swego stanu posiadania w regionie Donbasu. Jak sądzi, Rosjanom nie uda się pokonać znajdujących się tam sił ukraińskich.
Ukraińscy dowódcy zapowiadają wielką kontrofensywę za ok. dwa-trzy miesiące.
Gen. Samol nie sądzi, aby wojska białoruskie wkroczyły na Ukrainę. Łukaszenka prowadzi grę z Kremlem.
Dowódca Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego NATO podkreśla, że od ogłoszenia mobilizacji potrzeba kilku miesięcy do przygotowania wojsk. Wskazuje, iż nie ma komunikatów na temat tego, czy Rosja prowadzi mobilizację, choćby rezerwistów.
Korespondent Radia Wnet z Ukrainy o obronie Mariupola, partyzantce w Melitopolu, planach ustanowienia republiki ludowej w Chersoniu i sukcesach strony ukraińskiej.
Dmytro Antoniuk przedstawia aktualną sytuację na Ukrainie. Podaje, że ostatni dzień i noc były nie najgorsze dla strony ukraińskiej. Zwraca uwagę na nowe doniesienia dotyczące rosyjskiej ofensywy.
Dostajemy informacje z amerykańskiego Pentagonu, że główna ofensywa jest jeszcze przed nami.
Amerykanie sygnalizują, że Ukraińcy mogą od nich otrzymać więcej samolotów. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi także o obronie Mariupola.
Oni naprawdę są superbohaterami- już ponad 50 dni odbijają ataki tych orków.
Dziennikarz wskazuje, że Rosjanie przymierzają się do ustanowienia w Chersoniu kolejnej republiki ludowej. Donosi, że w Melitopolu działają ukraińscy partyzanci, którzy zabili już 70 okupantów.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
A.P.
Kontynuując przeglądanie strony zgadzasz się na użycie plików cookies. więcej
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.