Filozofia nosa. Średniowieczni mawiali, że rozum ma nos z wosku. Że można go wykręcać w dowolne strony

Jezus nie był gejem ani nie może przyjść jako kobieta. Wcielenie dokonało się raz jeden w całej historii. Nie da się go powtórzyć i nie da się go odwołać. Trudno też Boga oskarżyć o jakąś pomyłkę.

Sławomir Zatwardnicki

Wrzucam w wyszukiwarkę hasło „stand-up bez przekleństw”. Klikam w drugą od góry pozycję zatytułowaną Jezus „Miłujcie się”. Uszy stają na sztorc. (…)

Za występem Jezus „Miłujcie się” stoi Grupa Filmowa Darwin. (…) Zamyślam się nie nad przesłaniem, ale nad światem, w którym mogło się ono pojawić. Patrzę na twarz bruneta z brązową peruką. Coś tu nie pasuje. Nic tu się nie klei, choć skrojone jest niby po mistrzowsku. Jezus Ewangelii nie przypomina Jezusa stand-upu.

Jak to pisał był G.K. Chesterton? „Musiało rzeczywiście być coś nie tylko tajemniczego, ale i wszechstronnego w Chrystusie, skoro można wykroić z Niego tylu mniejszych Chrystusów”.

Musi być też coś małego w dzisiejszym rozumie, że grubymi nićmi wszechtolerancji fastryguje pokawałkowany światopogląd.

Średniowieczni mawiali, że rozum ma nos z wosku. Że można go wykręcać w dowolne strony. Patrzę zatem na jakby znajomą twarz scenicznego Andrzeja-Jezusa, ale widzę nos z wosku. Nie tylko Jana Jurkowskiego, ale wszystkich jemu podobnych. „A co, jeśli Jezus też był gejem?” – pada zza mikrofonu bardzo oryginalne jak na dzisiejsze czasy pytanie, zadane chyba całkiem na poważnie. Że niby nic nie wiemy na pewno, bo wszystko jest domniemane. Ale co byłoby – zawisa w powietrzu retoryczna pauza – gdyby wrócił jako gej albo jako kobieta? Może zaakceptowalibyśmy Go i w końcu wszyscy pokochaliby wszystkich – ciągnie Jurkowski.

Gdyby miało to być dla śmiechu, trzeba by śmiechem odpowiadać. Ale skoro mówi się tutaj całkiem na poważnie, trzeba chyba odpowiadać „na serio”. Otóż tak się składa, że ani nie chodzi o domniemania, ani Jezus nie był gejem, ani nie może przyjść jako kobieta, bo Wcielenie – z samej swojej natury – dokonuje się raz jeden w całej historii. Nie da się go powtórzyć i nie da się go odwołać. Trudno też Boga oskarżyć o jakąś pomyłkę w realizacji odwiecznego planu zaaplikowanego nie przypadkiem w tym a nie innym czasie. (…)

Dobra Nowina Jurkowskiego polega na tym, że jak poradziliśmy sobie z segregacją rasową i brakiem równouprawnienia kobiet, tak i przez dzisiejszą niesprawiedliwość jakoś przejdziemy

Idące pod prąd prawa naturalnego postulaty LGBT zostały tutaj postawione w jednym szeregu z tym, co wprost z prawa naturalnego wynika. Zgodnie z filozofią nosa woskowego wolno tak zrobić.

To wystarczy, by mieć prawie trzy miliony odsłon, jakieś 300 razy więcej niż wynosi nakład „Kuriera WNET”, który Państwo właśnie czytacie. Naprawdę, wystarczy posłuchać stand-upowca, który nie przeklina. I wykrojonego z Ewangelii Jezusa, który nie zbawia od grzechu, lecz indoktrynuje ideologią. Zamienić „miłujcie się” na „tolerujcie się” (por. odpowiedź w stylu „oko za oko, skecz za skecz” autorstwa Tomasza Samołyka pt. Tolerujcie się (Mój coming out)).

Taki to stand-up bez przekleństw, za to z dildo. Żal mi Jurkowskiego. Żal mi siebie. Miało być śmiesznie, a jest smutno i straszno.

Facet ma nos z wosku. Mógłby zapalić świecę do modlitwy, a dał zwieść swoją wrażliwość na manowce. Ale przecież nie o nim jest ten tekst. Raczej o tych wszystkich, którzy na potęgę wykręcają swoje nosy. O tej większości, która z mniejszości robi normę. O upadku wszelkich norm, o normie budowanej na piasku braku normalności.

O ranie duszy i ciała, którą leczy się zapewnieniem, że wszystko jest OK. O pofragmentaryzowanym świecie klejonym taśmą klejącą tolerancji, królowej wszystkich innych cnót, które wyparowały.

Cały artykuł Sławomira Zatwardnickiego pt. „Filozofia nosa” znajduje się na s. 7 listopadowego „Kuriera WNET” nr 77/2020.

 


  • Z przykrością zawiadamiamy, że z powodu ograniczeń związanych z pandemią ten numer „Kuriera WNET” można nabyć wyłącznie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
  • Od lipca 2020 r. cena wydania papierowego „Kuriera WNET” wynosi 9 zł.
Artykuł Sławomira Zatwardnickiego pt. „Filozofia nosa” na s. 7 listopadowego „Kuriera WNET” nr 77/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

7 lat więzienia dla sprzedawcy książek religijnych o tematyce chrześcijańskiej sprowadzonych do Chin przez internet

W 2015 roku Xi Jinping wysunął propozycję „sinizacji” religii. Przedstawił swój plan dostosowania religii – chrześcijaństwa, buddyzmu i innych – do potrzeb „socjalizmu z chińskimi cechami” KPCh.

Frank Yue

Według informacji podanych przez Radio Free Asia (RFA) Chen Yu został skazany 27 września za swoją działalność biznesową. Został również ukarany grzywną w wysokości 200 000 juanów (29 450 dolarów). Chen sprzedał ok. 770 różnych książek religijnych i czasopism, które zaimportował ze Stanów Zjednoczonych i Tajwanu.

Nie tylko Chen ma kłopoty z władzami; podobno jego klienci również stali się podejrzanymi w dochodzeniu prowadzonym przez lokalną policję. RFA poinformowało, że władze wytropiły klientów Chena, korzystając z informacji o zamówieniach, które pobrano z systemu jego sklepu internetowego.

Klienci, którzy przedstawili się jako chrześcijanie z prowincji Shandong, Henan i Zhejiang powiedzieli, że policja przeprowadziła obławę na ich domy i zarekwirowała książki religijne niezatwierdzone przez Komunistyczną Partię Chin.

Według RFA, policja „uznała Wheat Study za siłę antychińską” w trakcie przeszukiwania domów. Wheat Study to nazwa księgarni internetowej Chena. Zgodnie z notatką władz lokalnych, którą pozyskało RFA, policja przesłuchała ponad 10 000 podejrzanych klientów.

Pewien chrześcijanin, pod warunkiem zachowania anonimowości, wyraził dezaprobatę wobec wyroku sądu w sprawie Chena. – To bardzo niesprawiedliwe, ponieważ chrześcijanie, prowadząc takie księgarnie, nie powodują żadnych zakłóceń w społeczeństwie – stwierdził w wywiadzie dla RFA.

– Wiele lat temu było łatwiej. Można było kupować chrześcijańskie publikacje w internecie według własnego uznania. Teraz wszystkie są zakazane. Wyśledzą cię, jeśli zostawisz jakąś wiadomość. W zasadzie nic nie kupujemy. Pobieram wersje elektroniczne online, ponieważ wiem, jak obejść Wielki Firewall.

(…) Na spotkaniu Zjednoczonego Frontu, które odbyło się w Pekinie w dniach 18–20 maja 2015 roku, chiński przywódca Xi Jinping po raz pierwszy wysunął propozycję „sinizacji” religii. Przedstawił swój plan dostosowania religii – chrześcijaństwa, buddyzmu i innych – do potrzeb „socjalizmu z chińskimi cechami” KPCh. Od tego czasu w całym kraju pojawiały się doniesienia o kościołach, z których władze siłą usuwały krzyże.

Według danych z „Bitter Winter”, czasopisma poświęconego wolności religijnej i prawom człowieka, w tym roku, w okresie od stycznia do kwietnia, co najmniej 250 krzyży zostało usuniętych z kościołów w miastach Lu’an, Ma’anshan i Huaibei w prowincji Anhui.

Cały artykuł Franka Yue pt. „Sprzedawca książek religijnych w Chinach skazany na 7 lat więzienia” znajduje się na s. 15 listopadowego „Kuriera WNET” nr 77/2020.

 


  • Z przykrością zawiadamiamy, że z powodu ograniczeń związanych z pandemią ten numer „Kuriera WNET” można nabyć wyłącznie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
  • Od lipca 2020 r. cena wydania papierowego „Kuriera WNET” wynosi 9 zł.
Artykuł Franka Yue pt. „Sprzedawca książek religijnych w Chinach skazany na 7 lat więzienia” na s. 15 listopadowego „Kuriera WNET” nr 77/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Układ homoseksualny w Kościele. Terlikowski: Jan Paweł II jest ofiarą oszustwa systemowego księży

Tomasz Terlikowski o tuszowaniu przestępstw seksualnych w amerykańskim Kościele i systemie, który na to pozwalał – lawendowej mafii i klerykalizmie.

To jest sytuacja, w jakiej Kościół w Stanach Zjednoczonych był 20-25 lat temu.

Tomasz Terlikowski wskazuje na odczytany w archidiecezji wrocławskiej list tamtejszego metropolity przepraszający za czyny jego poprzednika. Inni biskupi milczą, podobnie jak po dwóch materiałach dotyczących kard. Stanisława Dziwisza i byłego kard. Theodore’a McCarricka. W przypadku tego ostatniego pojawia się wątek polski, ale

Najbardziej dramatyczne rzeczy działy się w Stanach Zjednoczonych.

Jedną z jego ofiar był ówczesny kleryk Robert Ciolek, prawdopodobnie polskiego pochodzenia. Thedore McCarrick był wówczas wschodzącą gwiazdą amerykańskiego Kościoła. Uważano go za jednego z najbardziej nowoczesnych, otwartych, a przy tym wiernym nauczaniu papieża biskupów.

Są już wówczas informacje nie o pedofilii, ale o wykorzystywaniu seksualnym kleryków i młodych księży.

Informacje o sypianiu biskupa z młodymi chłopcami były tuszowane. Zgłaszający się do następcy McCarricka w diecezji Metuchen księża słyszeli od biskupa „módlcie się za niego i milczcie dla dobra Kościoła”. Biskup Edward Hughes nie przekazywał tego, co mu mówili dalej:

Czterech księży się do niego zgłosiło. Z żadną sprawą nie poszedł dalej.

Sam McCarrisk napisał list do papieża, w którym stwierdzał, że nigdy z nikim do końca nie współżył, co jak zauważa nasz gość, nie wykluczało innych czynności seksualnych, a i tak nie było zgodne z prawdą.

Terlikowski przywołuje książkę Michaela Rose’a, „Żegnajcie, dobrzy ludzie. Jak ateiści i homoseksualiści opanowali amerykańskie seminaria”, która wskazuje na bardzo silny układ homoseksualny w amerykańskim Kościele:

Formatorami w seminariach są osoby homoseksualne i z seminarium wylatują nie homoseksualiści, ale heteroseksualiści wierni nauczaniu Kościoła. Ich się oskarża o homofobię, wysyła się do psychiatrów, wyrzuca się jako nieprzystosowanych do życia.

Są tutaj, jak mówi publicysta, dwa zjawiska -lawendowa mafia i klerykalizm nakazujący wyciszać skandale w imię „dobra Kościoła”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Stefanik: Protesty katolików we Francji z powodu zakazu nabożeństw. Muzułmanie na razie nie protestują

Czy Emmanuel Macron zamierza wypowiedzieć ideologiczną wojnę Kościołowi? Zbigniew Stefanik o oporze społecznym wobec obostrzeń i reakcji władzy oraz o stosunkach Francji z państwami muzułmańskimi.

Wszystko wskazuje na to, że dzienna liczba zakażonych i pozytywnych testów spada.

Zbigniew Stefanik informuje, że w departamencie Dolnego Renu, gdzie mieszka, jest na 259 zakażonych na 100 tys. mieszkańców. Obecnie w całym kraju robionych jest 2 mln testów tygodniowo. Dane wskazują, że lockdown działa. Obostrzenia wzbudzają jednak opór społeczeństwa.

Nad Sekwaną protestują sklepikarze bojący się o swój biznes. Przed 1 grudnia nie będą we Francji otwarte sklepy z innymi produktami niż te pierwszej potrzeby. Tymczasem, jak zauważa korespondent, dla sklepikarzy

Okres przedświąteczny jest tym okresem, w którym mogą najwięcej zarobić w roku.

Restauratorzy i właścicieli pubów dowiedzieli się wczoraj, iż nie będą mogli otworzyć swoich lokali do 15 stycznia. Zamknięte są także francuskie kościoły. Rada Stanu, do której odwołali się wierni, orzekła, iż wobec nadzwyczajnego stanu sanitarnego zamknięcie świątyń nie narusza wolności religijnej.

Duża część wiernych nie akceptuje takiej argumentacji, co doprowadziło do protestów na placach.

Ministerstwo Spraw Zewnętrznych ogłosiło, iż wszyscy biorący udział w protestach będą karani finansowo. Duchowni na spotkaniu z szefem MSZ usłyszeli, że przed 1 grudnia nie ma szans na ponowne otwarcie świątyń.

Niektórzy komentatorzy pytają, czy po kontrowersyjnych wypowiedziach o karykaturach, Emmanuel Macron zamierza wypowiedzieć ideologiczną wojnę Kościołowi katolickiemu?

Tymczasem francuska głowa państwa spotkała się z przywódcami państw afrykańskich, z którymi Francuzi współdziałają w walce z dżihadystami w regionie Sahelu. Stefanik przypomina, że

10 listopata tr. w Mali doszło do likwidacji dotychczasowego szefa Al-Kaidy na państwa Sahelu wraz z 30 współpracownikami.

Daleko jednak do deeskalacji stosunków Francji ze światem muzułmańskim, które są napięte od czasu wypowiedzi Macrona, biorącego w obronę karykatury Mahometa.  11 listopady w mieście Dżudda w Arabii Saudyjskiej doszło do zamachu na francuskich i brytyjskich dyplomatów składających hołd ofiarom I wojny światowej.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Górny: Do 2006 r. Watykan nie miał dowodów na utrzymywanie przez McCarricka stosunków seksualnych z klerykami

Grzegorz Górny mówi o tym, że w amerykańskim Kościele panowała „zmowa milczenia” na temat nadużyć seksualnych byłego arcybiskupa Waszyngtonu, a homoseksualizm księży był uznawany za normę.


Grzegorz Górny mówi o zasobach tajnego archiwum Watykanu na temat byłego kardynała Theodore’a McCarricka.  Wskazuje, że dokumenty ujawniane są z reguły 70 lat od powstania. Papież Franciszek postanowił odstąpić od tej zasady,  by możliwe było szybkie zbadanie sprawy czynów pedofilskich i innych nadużyć popełnianych przez byłego duchownego z USA.

McCarrick nie tylko reprezentował Watykan – był również wysyłany na misję przez prezydentów USA; Clintona i Obamę. Amerykańskie służby nie natrafiły na trop podwójnego życia hierarchy.

Jak tłumaczy gość „Popołudnia WNET”:

McCarrick był mistrzem kamuflażu.

Informacje na temat usuniętego purpurata były zatrzymywane w Stanach Zjednoczonych, i z opóźnieniem docierały do Watykanu. Jednym z amerykańskich hierarchów, który próbował przełamać zmowę milczenia, był arcybiskup Nowego Jorku, kard. John Joseph O’Connor. Wielu innych duchowny decydowało się zeznawać na korzyść McCarricka:

Aż do 2006 Stolica Apostolska nie miała dowodów na utrzymywanie przez McCarricka stosunków seksualnych z klerykami.

W USA homoseksualizm duchownych długo był kwestią, na którą przymykano oko.

W osobistych listach do Jana Pawła II, McCarrick zapewniał o swojej niewinności. Jak ocenia Grzegorz Górny, z najnowszego watykańskiego raportu nie wynika, że kard. Stanisław Dziwisz wywierał na papieża naciski w sprawie homoseksualnych ekscesów byłego metropolity waszyngtońskiego.

Większość komentatorów wskazuje w tym kontekście raczej na byłego sekretarza stanu, kard. Angelo Sodano.

Papież Franciszek w ostatnim okresie przyznał się do zbyt łagodnego podejścia do nadużyć przedstawicieli episkopatu Chile. Sprawa malwersacji finansowych prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Becciu pokazuje, że w otoczeniu poszczególnych papieży mogą znaleź się osoby niegodne zaufania.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi również o coraz większej aktywności Watykanu ws. pedofilii w Kościele katolickim w Polsce.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Kardynał Henryk Gulbinowicz nie żyje. Miał 97 lat. Odmówiono pochowania go w katedrze

Jak podało w poniedziałek przed 12, Biuro Prasowe Konferencji Episkopatu Polski, dzisiaj rano zmarł były metropolita wrocławski. Kard. Gulbinowicz od ponad tygodnia przebywał w szpitalu.

Informacja o śmierci hierarchy została potwierdzona przez rzecznika KEP o. Leszka Gęsiaka SJ. Podejrzany o molestowanie seksualne purpurat nie będzie miał nabożeństwa pogrzebowego i pochówku w katedrze. Prawo to odebrała mu w piątek Stolica Apostolska razem z możliwością uczestnictwa w celebracjach i spotkaniach publicznych, a także używania insygniów biskupich. W wydanym tego dnia komunikacie Archidiecezja Wrocławska ogłosiła ustami swego rzecznika:

Surowość sankcji zastosowanych wobec księdza kardynała wskazuje, że dochodzenie potwierdziło prawdziwość zarzutów stawianych księdzu kardynałowi w przestrzeni publicznej. Fakt, iż sprawa została podjęta, wyjaśniona i doprowadzona do końca potwierdza, że w Kościele nie ma jakiejkolwiek taryfy ulgowej dla tego rodzaju przestępstw oraz że nigdy nie będzie zgody na ich tolerowanie.

A.P.

Chaos w naszych chrześcijańskich głowach. Sex to znaczy po prostu płeć (3)/ Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego

Do czego służy ta rzekomo najważniejsza dziedzina naszego zachowania i życia, opisywana przez seksuologów? Do rozważania problemów związanych z pożądaniem i cudzołóstwem, zjawiskami starymi jak świat.

Wiem, wiem, czekaliście z niecierpliwością, a niektórzy z obawą, na mój felieton o seksie.

Zatem do dzieła! Na początku, w zgodzie z własnym doświadczeniem, rozumem i sumieniem, pragnę Was poinformować: nie ma czegoś takiego jak seks. Nie występuje w przyrodzie. To tylko nasze zdemoralizowane mózgi, ulegając pokusom szatana, wykreowały tę fikcję. Jak Yeti, potwora z Loch Ness i Jednorożca. Fikcję mającą usprawiedliwić nasz grzech. Bo do czego służy ta rzekomo najważniejsza dziedzina naszego zachowania i życia, opisywana przez seksuologów? Do rozważania problemów związanych z pożądaniem i cudzołóstwem, zjawiskami starymi jak świat. Starymi jak grzech pierworodny.

Dlaczego jednak takie zjawiska jak seks i seksualność zostały udanie wykreowane i wszczepione do naszych mózgów? Powód jest banalnie prosty, jak w przypadku każdej udanej mistyfikacji. Kto z Was, chrześcijan, dałby się przekonać do przyjęcia wprost grzechu śmiertelnego? Do zaakceptowania pożądania, nieczystości i cudzołóstwa? Potrzebny był bardziej subtelny zamysł, bardziej wyrafinowane kłamstwo. To dlatego dzisiejszy świat nie mówi już, że ktoś popełnia zdradę i cudzołoży. O nie, on/ona ma romans. Romans – jakie piękne słowo. Prawie jak ballada.

W przypadku większości z nas zaczyna się niewinnie – jak w reportażu z lat osiemdziesiątych, opisującym makabryczną zbrodnię – od dwóch butelek wina.

Kobieta chce się podobać mężczyznom, a mężczyzna chce mieć powodzenie u kobiet. Co w tym zdrożnego? Liczba mnoga, Moi Drodzy. Wszystko byłoby w porządku, gdyby kobieta chciała być zdobyta przez upatrzonego przez siebie mężczyznę. A mężczyzna chciał zdobyć na zawsze tę jedyną.

Oznajmił mi kiedyś 40-latek, zdeklarowany katolik, że ma problem z kobietami. Nie, nie z kobietą, ale z kobietami. Już po nawróceniu wiedziałem, że nie ma on żadnego problemu z kobietami, tylko ze sobą. Nie zdołałem go przekonać i dalej szuka tej jedynej, która potrafiłaby spełnić jego oczekiwania. Niszcząc życie drugiej osoby, opuszczonego dziecka i swoje własne. I dalej pięknie mówi o Bogu.

Tu dochodzimy do sedna problemu z „seksem”. Gdy zaakceptujemy nadrzędną rolę płci w naszym życiu i myśleniu o życiu, przestajemy widzieć świat oczami bożymi. I zaczynamy błądzić jak dziecko we mgle. Przestajemy wiedzieć, jak żyć. Zaczynamy dostrzegać braki w naszym płciowym (= seksualnym) wykształceniu. Fizyczna strona miłości nie uzupełnia już miłości duchowej, chrześcijańskiej. Wręcz przeciwnie, zostaje jej pozbawiona. A potem, od strony potrzeby fizycznej, zaczynamy szukać zaspokojenia własnej duchowości. Z drogi Wiary wchodzimy na manowce New Age, poletko szatana. I zaczynamy budować swoją fałszywą duchowość, wypierając zarazem z duszy Ducha Świętego.

Zaczynamy wygadywać idiotyczne teksty: bo my/wy kobiety, bo my/wy mężczyźni – na każde usprawiedliwienie naszej słabości, naszego grzechu. I wierzyć w nie. A ponieważ straciliśmy drogowskaz dany od Boga, musimy szukać poradników świeckich (= antychrześcijańskich), jak odnaleźć prawdziwą miłość według naszych naturalnych potrzeb kobiecych lub męskich. Oczywiście z podręczników udanego życia (seksualnego) dowiemy się, jakie są to potrzeby i czego nam brakuje. To znaczy nauczymy się tego, bo często nawet nie podejrzewaliśmy, że właśnie tego oczekujemy. I od tej pory możemy domagać się, zgodnie z przyswojoną wiedzą, pełnego zaspokojenia fizycznego i duchowego od partnera, aktualnego lub idealnego, którego mamy nadzieję wkrótce spotkać.

Jeżeli chcemy dostrzec na przestrzeni lat regułę, to jest jedna: im więcej poradników i im większa nasza wiedza płciowo-emocjonalna, tym więcej nieudanych związków, rozwodów, nieszczęśliwych dzieci i aborcji. I kozetek w poradniach psychoanalityków i seksuologów. Może zatem dajmy sobie spokój z tą wyimaginowaną sferą naszego życia i zajmijmy się tym, co ma sens?

Zajmijmy się miłością. Miłością chrześcijańską, która stoi w całkowitej opozycji do zjawiska przedstawionego przeze mnie powyżej. Nikt tak pięknie jak święty Paweł nie pisał o miłości, dlatego w wolnej chwili przypomnijcie sobie jego Pierwszy list do Koryntian. Na takiej właśnie miłości do Boga i do bliźniego powinien być budowany nasz doczesny świat i nasza nadzieja na życie wieczne. To nią przesiąknięte są wszystkie Przykazania. Bo bez niej to tylko puste formuły.

Jednak miłość dwojga ludzi, zwieńczona wspólnym potomstwem, jest szczególna. Dotyczy konkretnego mężczyzny i konkretnej kobiety. Jej nieodłącznym atrybutem jest wierność, cierpliwość, gotowość do poświęceń. A wszystko to w kontekście miłości otrzymanej przez każdego z nas od Pana Boga. I wyeksponowanej przez jego Syna dwa tysiące lat temu. Piszę o każdym z nas dla podkreślenia różnicy pomiędzy płciowym i każdym innym kolektywnym postrzeganiem rzeczywistości a chrześcijaństwem. Chrześcijaństwo, chrześcijański personalizm, zakłada zawsze odrębność, wolną wolę i odpowiedzialność każdego człowieka za swoje życie i swoje wybory.

Chrześcijańska miłość dwojga ludzi to zarazem nie zapatrzenie w siebie, jak u pogan, ale wspólna droga ku zbawieniu, którą nam wytyczył Jezus Chrystus. Droga, którą jest Jezus Chrystus. Kochamy współuczestnika tej wędrówki nie dla, ale pomimo jego wad. A z własnych wad i grzechów staramy się w świetle bożej prawdy wzajemnie wyzwolić. Gdy jedno próbuje zejść z Drogi, bo pociągają go/ją manowce tego świata, partner trzyma mocno za rękę i na to nie pozwala. Nie pozwala siłą miłości otrzymanej od Boga. Czasem się nie udaje. Nie z braku podręcznikowej wiedzy jednak, ale z braku prawdziwej, bożej miłości.

Wiem, miało być o seksie. Jak widzicie, chrześcijanin – jakkolwiek by zaczął, to i tak kończy na miłości 😊

Jan Azja Kowalski

PS Lekturę Hymnu o miłości świętego Pawła polecam szczególnie wszystkim uczestnikom ostatniego Święta Niepodległości, bez różnicowania stron.

Ks. Kobyliński: Trzeba zobaczyć polski wkład w skandal pedofilski w USA. Nie wiadomo w jakiej formie Kościół przetrwa

Masoni, morderstwa, Bank Watykański i pederastia wśród kleru. Ks. prof. Andrzej Kobyliński o sprawie kardynała Theodora McCarricka i tym, co mówi ona o Kościele w Stanach Zjednoczonych i w Polsce.

W przypadku McCarricka mówimy o Polsce, tylko tej amerykańskiej.

Ks. prof. Andrzej Kobyliński  Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej na życzenie papieża Franciszka sporządził i 10 listopada 2020 opublikował raport, którego celem ma być prześledzenie awansu McCarricka w strukturach Kościoła. Nasz gość prześledził ten raport i w „Poranku WNET” opowiada, jak wyglądała historia duchownego-pedofila.

To świetna okazja do głębszej refleksji nad Kościołem Katolickim w Polsce, w Stanach Zjednoczonych także, jeśli chodzi o przyszłość katolicyzmu w najbliższych dziesięcioleciach.

W kontekście informacji o Theodorze McCarricku mówi, że ponad połowa księży z amerykańskiego Kościoła katolickiego ma skłonności homoseksualne. Z tego powodu niektórzy nie widzieli problemów z utrzymywania przez amerykańskiego hierarchę stosunków seksualnych z dorosłymi mężczyznami. Inni z kolei uznawali to za niewłaściwe i chcieli wstrzymania dalszych awansów. Ostatecznie papieża Jana Pawła II przekonał list McCarricka, który wypierał się zarzucanych mu czynów. Postanowił więc o mianowaniu go na biskupa Waszyngtonu „wbrew negatywnej opinii Kongregacji ds. Biskupów i nuncjusza apostolskiego.

To jest prawo papieża. Kościół Katolicki jest monarchią absolutną, gdy chodzi o koncepcje sprawowania władzy. W każdej chwili papież może nominować dowolnego biskupa na świecie z pominięciem wskazań wszelkich dykasterii.

Amerykański metropolita w latach 80. założył w swym kraju papieską fundację, przez którą zebrał dla Stolicy Apostolskiej pół miliarda dolarów. Było to tym ważniejsze, że, jak przypomina etyk

W połowie lat 80. Watykan zmagał się ogromnymi kłopotami finansowymi- to jest słynny krach banku Ambrosiano. W tle działania loży masońskiej, morderstwa, zabójstwa- to doprowadziło do ogromnych problemów Banku Watykańskiego.

Problemy te rozwiązał właśnie amerykański kardynał ze swoją fundacją. O działaniach loży masońskiej P-2 [Propaganda Due – tajna, antykomunistyczna organizacja do 1974 stanowiąca część  Wielkiego Wschodu Włoch – przyp. red.], morderstwach niektórych bankierów banku Ambrosiano można przeczytać w licznych publikacjach.

Dopiero w 2017, kiedy pojawiły się pierwsze nieletnie ofiary McCarricka zaczęto bić w dzwony. Wykładowca Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie odnosi się także do kontrowersji wokół roli kard. Stanisława Dziwisza w tuszowaniu przestępstw seksualnych księży. Wskazuje, że od 1991 r. papież miał zdiagnozowanego Parkinsona. W 2000 r., kiedy rozstrzygana była sprawa kardynała McCarricka Jan Paweł II „przekazywał wiele swoich kompetencji swojemu otoczeniu”.

Nazywają watykaniści to otoczenie entourage polacco. Najważniejsza figura to kard. Stanisław Dziwisz, ale też wiele innych polskich duchownych i świeckich.

Odpowiedzialność za tuszowanie przemocy seksualnej obciążałaby więc bezpośrednio to grono osób. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi także o przypadku Marciala Maciela Degollado. Już w latach 50. został on na kilka lat suspendowany.

Watykan wiedział, że to jest homoseksualista i pedofil w latach 50. XX w. […] Ta omerta wokół Legionistów Chrystusa była perfekcyjna.

Urzędnicy watykańscy nie mogli nie wiedzieć- zaznacza. Jednocześnie nasz gość do 2005 r. o niczym nie wiedział, podobnie jak reszta opinii publicznej. Przełomem w sprawie założyciela Legionistów Chrystusa był 1998 r., kiedy rozpoczęto formalny proces przeciw niemu.

Po roku ten proces został w tajemniczych okolicznościach zablokowany.

Zwyciężyła wówczas, wbrew kard. Josephowi Ratizngerowi, słynna „druga strona”. Określa się tak zwolenników tuszowania przestępstw seksualnych kleru. Należy postawić problem relacji między skłonnościami seksualnymi a możliwością sprawowania wyższych funkcji duchownych.

Nie ma żadnego przepisy, który by zabraniał mianowania na funkcje biskupie, arcybiskupie i kardynalskie ludzi o skłonnościach homoseksualnych.

Katolicy w Polsce traktują te problemy jak coś, co ich nie dotyczy.  Zauważa, że 15 proc. amerykańskich katolików to Polacy. Problem pedofilii w Ameryce dotyczy więc też naszego narodu. Przypomina sprawę ks. abpa Józefa Wesołowskiego. Zadaje pytanie, czy kogoś interesują jego ofiary. Czemu ktoś o jego skłonnościach został nuncjuszem na Dominikanie będącej mekką dla pederastów?

Dominikana słynie z nieletnich chłopców, a Filipiny z nieletnich dziewczynek.

Filozof zaznacza, iż potrzeba intelektualnego wsparcia dla polskiego obrzędowego katolicyzmu. Wskazuje na galopującą laicyzację młodego pokolenia. Tymczasem za naszą zachodnią granicą niemieccy biskupi dążą do de facto Kościoła narodowego. Porzucono w nim spowiedź indywidualną, mówi się o możliwości błogosławienia par homoseksualnych i kapłaństwie kobiet.

Jeśli nie wzmocnimy intelektualnie tej naszej polskiej tradycji to ta rewolucyjna zmiana na poziomie europejskim jeśli chodzi o Kościół Katolicki nas po prostu wchłonie.

Polacy muszą bronić swego tradycyjnego rozumienia katolicyzmu, którą dzielą z innymi narodowi Europy Środkowej i Wschodniej.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Piotr Jegliński: Stanisław Dziwisz był człowiekiem, który wszystko mógł załatwić. Tysiące ludzi korzystało z jego pomocy

Piotr Jegliński o roli kardynała Stanisława Dziwisza w latach 80., kiedy go poznał, tym jak kard. Dziwisz wspomagał „Solidarność”.

Piotr Jegliński poznał ks. Stanisława Dziwisz wkrótce po wyborze kardynała Karola Wojtyły na papieża, przy okazji audiencji u Ojca Świętego. Papieski sekretarz „był człowiekiem bardzo prężnym”.

Był człowiekiem, który wszystko mógł załatwić. Przede wszystkim załatwiał pielgrzymom dostęp do Ojca Świętego.

Działacz opozycji demokratycznej w PRL śmieje się z oskarżeń, że ks. Dziwisz miał przyjmować łapówki za zorganizowanie spotkania z papieżem. Oskarżenia takie obliczone są na zniszczenie kultu św. Jana Pawła II.

Bardzo wiele pomocy finansowej płynęło dla „Solidarności” i na pewno wiedział o tym kardynał Dziwisz.

„Don Stanislao” wspierał emigracyjne wydawnictwo antykomunistyczne. Organizował spotkania i łączył ludzi- podkreśla nasz gość. Wiele pieniędzy otrzymywanych przez papieskiego sekretarza przekazywanych było na Katolicki Uniwersytet Lubelski.

Tysiące ludzi korzystało ze zwykłej ludzkiej pomocy.

Staraniem papieskiego sekretarza otworzono Dom Pielgrzyma w Rzymie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Robert Bąkiewicz: Za rządów PO policja nie była tak brutalna wobec uczestników Marszu Niepodległości jak w tym roku

Prezes stowarzyszenia „Marsz Niepodległości” ocenia, że funkcjonariusze Policji swoimi działaniami doprowadzili do zamieszek w trakcie Marszu. Utrudniali organizatorom zapewnienie bezpieczeństwa.

W dniu wczorajszym policja działała w sposób bardzo zły. Doprowadziła do konfrontacji. Zmieniając swoją taktykę sprawiła, że Marsz Niepodległości przestał być zgromadzeniem bezpiecznym

Robert Bąkiewicz uzasadnia, dlaczego stowarzyszenie „Marsz Niepodległości” żąda dymisji Komendanta Głównego Policji Jarosława Szymczyka. Wskazuje, że funkcjonariusze postępowali zupełnie inaczej niż w kilku ubiegłych latach, a ich działania skutkowały wzrostem napięcia i wybuchem zamieszek. Podstawowym błędem było zachęcanie osób chętnych do uczestnictwa w marszu samochodowym, by opuścili swoje pojazdy. :

My zrobiliśmy wszystko, żeby do żadnych incydentów nie doszło.  Jednak za ład i porządek odpowiada policja. Powinna być przy Marszu, ale nie w pełnym rynsztunku.

Prezes stowarzyszenia „Marsz Niepodległości” nie zgadza się z obwinianiem organizatorów o akty chuligaństwa, do jakich wczoraj dochodziło:

Nie możemy ponosić odpowiedzialności za zgromadzenie, które formalnie się nie odbyło.

Gość „Popołudnia WNET” podkreśla, że wobec protestów proaborcyjnych policja zachowała daleko idącą powściągliwość. Jak dodaje, lewica, organizując wczoraj prowokacje, wykorzystała Marsz Niepodległości dla własnych celów politycznych.

Zdaniem Roberta Bąkiewicza:

Nawet za rządów Platformy Obywatelskiej policja nie była tak brutalna. Dodatkowo, cały czas utrudniała nasze działania na rzecz zabezpieczenia Marszu.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk odnosi się do kwestii podpalenia mieszkania w jednej z kamienic w sąsiedztwie Mostu Poniatowskiego. Zwraca uwagę, że w pobliżu znajdował się pojazd Straży Pożarnej, pomimo że ta służba nigdy wcześniej nie była zaangażowana przy Marszu Niepodległości.

Robert Bąkiewicz mówi również o kryzysie Kościoła katolickiego. Wskazuje, że wierni powinni stanowczo naciskać na oczyszczenie kościelnej hierarchii.

Biskupi powinni sprzyjać katolickiej ortodoksji, a nie sprzyjać prądom tego świata. Konieczne jest również oderwanie K0ścioła od polskiego układu okrągłostołowego. W tym celu świeccy powinni użyć wszelkich dostępnych środków.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.