Po referendum prezydent Turcji będzie decydował nawet o budżecie, a jego odpowiedzialność jest czysto hipotetyczna

– Prezydent Erdoğan zbliża się do pozycji sułtana. Jego władzę w nieznacznym stopniu ograniczają inne organy państwa – o zmianach w Turcji mówił w Poranku Wnet dr hab. Adam Szymański.

W niedzielę odbyło się w Turcji referendum, którego stawką było znaczne zwiększenie władzy prezydenta. Za przyjęciem proponowanych zmian w konstytucji opowiedziało się 51,4 proc. Turków . Konsekwencje tej decyzji omawiał w Poranku Wnet politolog z UW, dr hab. Adam Szymański.

[related id=”11657″]

– Odpowiedzialność prezydenta praktycznie zanika. Ewentualna konsekwencje musiałby najpierw zatwierdzić parlament zdominowany przez partię rządzącą. Następny etap to Trybunał Konstytucyjny. Zgodnie z nowym ustawodawstwem, na 15 sędziów tego organu 12 powołuje prezydent – powiedział rozmówca Witolda Gadowskiego.

Zwiększenie władzy prezydenta nie oznacza jednak, zdaniem naszego gościa, kontrrewolucji we wszystkich dziedzinach życia. – Wprowadzona przez Atatürka zasada świeckości państwa nie została jeszcze, pomimo „pełzającej islamizacji”, złamana. Partia rządząca jest pragmatyczna i liczy się z tym, że znaczna część mieszkańców miast nie życzy sobie powrotu państwa wyznaniowego.

W ocenie naszego gościa, transformacja ustrojowa nad Bosforem nie będzie miał większego wpływu na stosunki polsko-tureckie. – Relacje na płaszczyźnie ekonomicznej nie zmienią się znacząco. Współpraca na tym polu się rozwija, podobnie jak w obszarze kultury. Wielu Polaków fascynuje się kulturą turecką – stwierdził dr hab. Adam Szymański.

aa

 

 

Jerzy Grunwald: zapraszanie muzułmańskich imigrantów do Europy to celowa robota, której intencja to wywołanie konfliktu

Ludzie oficjalnie negujący istnienie problemu imigrantów, w efekcie końcowym myślą tak samo, jak ja i inni Szwedzi – że polityka migracyjna Angeli Merkel poniosła fiasko – mówił gość Poranka Wnet.

Witold Gadowski rozmawiał ze znanym muzykiem Jerzym Grunwaldem, mieszkającym obecnie w Szwecji. Artysta opowiadał, jak w tej chwili wygląda życie w tym skandynawskim kraju, który dla imigrantów z Bliskiego Wschodu szeroko otworzył ramiona.[related id=”12002″]

– Polska dla mnie jest dzisiaj jedynym krajem, w którym możemy problemy społeczne nazywać po imieniu. Temat imigrantów jest tematem tabu w całej Europie Zachodniej, gdzie terror poprawności politycznej w postrzeganiu i wyrażaniu problemu migracyjnego stał się faktem.

Dzisiaj widzę, z perspektywy człowieka, który również był imigrantem, który integrował się, nauczył języka, pracował i płacił podatki, że teraz uchodźcy i imigranci, którym Szwecja otworzyła ramiona, mają zupełnie inny cel. Oni nie chcą się integrować, nie chcą zaakceptować naszej kultury. Chcą żyć z dnia na dzień i narzucać jedną z najbardziej morderczych ideologii na świecie, jaką jest islam.

Przy okazji ci ludzie korzystają ze swobód demokratycznych, poprzez otrzymywanie zasiłków czy poprzez bardzo aroganckie wyrażanie  swoich zamiarów, jakie mają w stosunku do Szwecji, Europy i do całego świata. Wyrażę się dosyć nieciekawie – są po prostu bardzo bezczelni, co widać na ulicy, w urzędach; daje im się prawa, a oni w myśl tego prawa, tej zachodniej demokracji, narzucają po cichu swój porządek.

Są dzielnice i miejsca, które są enklawami, gettami, gdzie policja już nie wjeżdża, a ludzie się boją. Tam muzułmanie rządzą się swoim prawem. (…) Mamy do czynienia z typowym najazdem na Europę – stwierdził Jerzy Grunwald.

Jerzy Grunwald zapowiada, że wraca z czterdziestoletniej emigracji w Szwecji. Powodem tego, jak twierdzi muzyk, jest islamizacja tego państwa, terror poprawności politycznej i niemożność przeciwstawienia się decyzjom władzy.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

lk

Aloszko: Prawdopodobna rozgrywka Le Pen kontra Fillon w drugiej turze wyborów będzie dużym zgryzem dla francuskich elit

Pomimo machinacji sondażowni, widać stabilną pozycję Marine Le Pen, a Fillon wyraźnie umacnia się w ostatnim czasie – w Poranku Wnet mówił z Paryża Stanisław Aloszko, działacz francuskiej Polonii.

Pierwsza tura wyborów prezydenckich nad Sekwaną odbędzie się już w najbliższą niedzielę. Na finiszu kampanii widać wyraźnie, że wysiłki mediów i znacznej części politycznego establishmentu, mające na celu promowanie Emmanuela Macrona, nie przynoszą rezultatów. O kampanii wyborczej we Francji mówił Radiu Wnet prezes Federacji Polonii Francuskiej.

[related id=”10902″]

– Wszystkie sondaże, które były dotychczas robione, nie mogą się oderwać od jednego lidera, a jest nim pani Le Pen. Instytucje robiące sondaże próbują stosować różne sztuczki, żeby przykryć jej przewagę. Na pewno ma dużo więcej głosów, niż wynika z oficjalnych danych – oceniał Stanisław Aloszko.

– Francuskie elity zrobiły wiele, żeby wyrzucić za burtę Nicolasa Sarkozy’ego, co im się udało. Na jego miejsce pojawił się jednak pan Fillon. Jeżeli on przejdzie, grupa zwana we Francji śmietanką od kawioru znajdzie się w trudnym położeniu. Będą musieli, chcąc nie chcąc, głosować na Fillona – dodał rozmówca Witolda Gadowskiego.

Przedstawiciel Polonii mówił też o preferencjach wyborczych naszych rodaków mieszkających we Francji: – Patriotyczna Polonia we Francji zawsze głosowała na prawicę. Skorzystał na tym Chirac, skorzystał też Sarkozy. Jeżeli do drugiej tury przejdzie Fillon, Polacy bez wątpienia na niego zagłosują.

Senator Jackowski: Praktyki establishmentu sędziowskiego doprowadziły do patologii i zapaści wymiaru sprawiedliwości

– Reforma wymiaru sprawiedliwości jest społecznie oczekiwana. Największy odsetek spraw, które do mnie trafiają, to skargi na działanie sądów – powiedział w Poranku Wnet Jan Maria Jackowski.

W środę trafi do Sejmu projekt Prawa i Sprawiedliwości nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych, który przewiduje m.in. zmianę modelu powoływania prezesów oraz wiceprezesów sądów. Nowelizacja ma także zwiększyć wpływ ministra sprawiedliwości na obsadę stanowisk w wymiarze sprawiedliwości. Jan Maria Jackowski, senator PiS, w rozmowie z Witoldem Gadowskim pozytywnie ocenił  ten projekt.

Reforma wymiaru sprawiedliwości jest społecznie oczekiwana. Największy odsetek spraw, które do mnie trafiają, to skargi na działanie sądów. Poszkodowani wskazują m.in. na przewlekłość postępowania czy niemerytoryczne rozpoznanie spraw. Jest to cały szereg uwag, głównie dotyczących spraw cywilnych, a nie karnych – podkreślił.

Gość Radia Wnet mówił również na temat innych nieprawidłowości w polskim wymiarze sprawiedliwości. Jedną z nich jest nadmierne uprzywilejowanie grupy sędziów, którą senator nazywa kastą: – Sędziowska elita zawsze zasłania się niezawisłością. Jeżeli dokona wykroczenia bądź przestępstwa, sądy dyscyplinarne w sposób bardzo staranny pilnują jej interesów, aby nie doszło do naruszenia niezawisłości sędziowskiej. (…) Mamy do czynienia z grupą, która siebie traktuje jako państwo w państwie. Oni są nastawieni przede wszystkim na ochronę własnych interesów.

[related id=”2717″]

W opinii senatora nie każdy z ponad 10 tysięcy sędziów w Polsce pracuje w sposób nieetyczny: – Jest bardzo wielu przyzwoitych i godnie wykonujących swoją pracę sędziów. Mówię jednak o praktyce, którą ukształtował establishment sędziowski, wiedzący, że jest jedynym niezreformowanym ciałem w III RP. Ich praktyki doprowadziły do patologii i zapaści wymiaru sprawiedliwości. Niestety w tej chwili nie widzi się problemów w działalności sędziowskiej, tylko w tych złych politykach [próbujących zreformować wymiar sprawiedliwości – red.].

Jan Maria Jackowski wypowiedział się także na temat abonamentu radiowo-telewizyjnego i kwestii uszczelnienia jego poboru: – Jak on powinien wyglądać? Nie chcę na ten temat się wypowiadać, ale podkreślę, że przez osiemnaście miesięcy nie potrafiono zaproponować konkretnego rozwiązania. […] Jestem tym zaniepokojony – przyznał w Poranku Wnet.

K.T.

Beata Słomka: Osadzenie mojego męża w więzieniu to zemsta wymiaru sprawiedliwości za jego wieloletnią działalność

Kara za niezapięcie pasów przez pasażerów samochodu skończyła się w Wielki Piątek. Wtedy dołożono jeszcze karę za niezdjęcie w sądzie czapki z polskim orłem – mówiła w Poranku Wnet żona Adama Słomki.

Od 10 kwietnia lider KPN Niezłomni Adam Słomka przebywa w areszcie w Mysłowicach. Znajduje się tam, ponieważ trzy lata temu nie zapłacił mandatu za niezapięcie pasów przez pasażerów samochodu, którego jest właścicielem. Pomimo że powinien wyjść w Wielki Piątek, nie stało się tak.

[related id =”12557″]- To taka zemsta wymiaru sprawiedliwości, bo jak inaczej można nazwać to, że mąż jest osadzony w więzieniu w momencie, kiedy przeżywamy największe święta. Tym razem pretekstem była kara porządkowa zamieniona na areszt za to, że mąż nie zdjął czapki-maciejówki w sądzie – mówiła jego żona w rozmowie z Witoldem Gadowskim.

Nałożyły się tu dwie kary. Pierwsza kara dotyczyła sprawy sprzed trzech lat, kiedy mąż z ludźmi wieszał plakaty, aby wreszcie z Katowic zniknął pomnik żołnierza sowieckiego. Sąd stwierdził, że pasażerowie nie mieli zapiętych pasów. Ta kara skończyła się w Wielki Piątek. Wtedy dołożono jeszcze karę za niezdjęcie czapki – opowiedziała.

Pani Beata Słomka łączy fakt aresztowania męża z tzw. protestem sędziów, który odbędzie się 20 kwietnia: – Mąż organizował w całej Polsce protesty przeciwko wymiarowi sprawiedliwości. Myślę, że to miano na celu, aby ten czas spędził w więzieniu.

WJB

Witold Repetowicz: Atak USA na bazę wojsk syryjskich to były fajerwerki. Pod względem militarnym ma minimalne znaczenie

– Atak chemiczny na mieszkańców Syrii, wątpliwego zresztą sprawstwa, okazał się korzystny zarówno dla Rosji, jak i USA – mówił w Poranku Wnet Witold Repetowicz, dziennikarz Defence24.pl.

W rozmowie z Witoldem Gadowskim dziennikarz stwierdził, że atak amerykańskich wojsk na bazę w Syrii był jedynie propagandowy: – Rosjanie zostali ostrzeżeni. Rosjanie ostrzegli Syryjczyków. Ci, którzy zginęli, zostali poświęceni na ołtarzu politycznego teatru.

[related id=”12315″]- Ta sytuacja ma dużo wspólnego z teatrem, począwszy od ataku chemicznego – wokół którego, zdaniem dziennikarza, istnieje wiele niejasności: – Kupiono tę informację od Al Kaidy. Natomiast zdjęcia pokazywały akcje ratunkowe bez odpowiedniego ubioru, co przy sarinie byłoby niemożliwe.

Witold Repetowicz wskazał, że tym atakiem przecięto dyskusje na temat prorosyjskości Trumpa i próby pewnego przewrotu w USA. Poza sukcesami polityki wewnętrznej Trump zdobył także publiczne poparcie przywódców europejskich. Również Rosja wykorzystała ten atak chemiczny dla wzmocnienia swoich wpływów w regionie.

WJB

Piotr Walentynowicz: Nadal nie wiemy, gdzie babcia została pochowana i dlaczego doszło do katastrofy, w której zginęła

Nie wiemy, co się wydarzyło, ale wiemy na pewno, że nie wydarzyło się to, co opisano w raporcie Millera i MAK-u. Wiemy sporo więcej. Badający katastrofę mają dostęp do większej ilości materiałów.

 

Gościem Witolda Gadowskiego był Piotr Walentynowicz, wnuk Anny Walentynowicz, zwanej Anną Solidarność.

[related id=”10925″]

– To już siódma rocznica katastrofy smoleńskiej i dalej nie wiemy,  gdzie została pochowana, czy rzeczywiście została pochowana w swoim grobie, dlaczego zginęła. Ale o tę prawdę trochę trzeba powalczyć. Gdyby było inaczej, prawda nie byłaby tak cenna – powiedział gość Poranka Wnet.

Witold Gadowski zwrócił uwagę na to, że dwa media pokazały wielką ilość manifestujących, mianowicie rosyjski portal sputnik.ru i tvn24.pl. Redaktorzy pośpieszyli natychmiast na podane przez portale miejsca protestów i w jednym nie zastali nikogo, a w drugim znalazło się 20 protestujących.

Piotr Walentynowicz uważa, że ten podział społeczeństwa jest oczywisty.

– Celowo skłócono społeczeństwo, siejąc nienawiść i wykorzystując do tego naszą tragedię narodową. Jest to możliwe tylko dzięki temu, że nigdy nie pokazano prawdy. Do póki będzie walka kłamstwa z prawdą, to podziały będą istniały. W momencie, kiedy poznamy prawdę, to ta prawda nas wyzwoli i zjednoczy.

– Przyszliśmy, żeby upamiętnić śmierć naszych najbliższych, prezydenta i jego małżonki, wielu generałów. Poszliśmy się tam pomodlić, oddać im hołd, cześć. Zero agresji. Co  wykrzykiwane na temat Trybunału Konstytucyjnego hasła miały cokolwiek wspólnego z dniem, w którym czcimy pamięć o naszych najbliższych? Co z nim wspólnego mieli zwolennicy aborcji, bo też tam byli? To jest niesamowity fenomen, jak można ludziom namieszać w głowie za pomocą przekazu medialnego – dziwił się wnuk Anny Walentynowicz.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

lk

Ambasador Iranu: Mój kraj zwalcza terroryzm i dąży do stabilizacji regionu. To Amerykanie podsycają niepokoje – VIDEO

Stany Zjednoczone, jako jedyny kraj użyły bomby atomowej przeciw cywilom i wciąż najwięcej na świecie inwestują w rozbudowę arsenału jądrowego – w Poranku Wnet mówił Ramin Mehmanparast.

Rozmówca Witolda Gadowskiego skomentował dekret prezydenta Trumpa czasowo zakazujący wjazdu do USA obywatelom kilku krajów, w tym Iranu: – W odniesieniu do mojego kraju jest to projekt zupełnie nietrafiony. Irańczycy nie brali udziału w przedsięwzięciach terrorystycznych, przeciwnie, mój kraj zawsze zwalczał terroryzm. [related id=”8283″]

– To znamienne, że do najlepszych przyjaciół Trumpa należą przedstawiciele społeczeństw arabskich, którzy brali udział w aktach terroryzmu, nawet na terenie USA, i żywią skrajne ruchy islamskie ideologią wahabizmu  – zauważył Ramin Mehmanparast.

Gość Poranka Wnet odniósł się także do kontrowersji związanych z irańskim programem jądrowym: – Jeżeli chodzi o problem programu nuklearnego, okazało się, że stawiane nam zarzuty nie miały podstaw. Doszło do porozumienia między Iranem i sześcioma mocarstwami, które również, z wyjątkiem Niemiec, posiadają broń jądrową, i okazało się, że jest tak, jak twierdziliśmy od samego początku – rozwijamy nuklearne know-how, ale w celach wyłącznie pokojowych.

Inne oskarżenia, padające na arenie międzynarodowej pod adresem Iranu, dotyczą udziału tego kraju w konflikcie w Jemenie: – Oskarżanie nas o mieszanie się w wewnętrzne sprawy tego kraju jest niedorzeczne. Wystarczy prześledzić wiadomości ze świata, żeby zobaczyć, jakie państwa rzeczywiście są militarnie obecne w tym kraju i zabijają niewinnych ludzi – oświadczył gość Witolda Gadowskiego.

aa

 

Wroński i Michalkiewicz o katastrofie w Smoleńsku i działaniach polskich służb specjalnych w związku z tą sprawą

Ktoś zrobił coś, żeby samolot nie wyleciał albo nie doleciał. Samoloty można zdjąć nie tylko za pomocą bomb, ale także złamanych procedur i za to celowe złamanie procedur ktoś jest odpowiedzialny.

Gdy byłem w służbach, zdarzył się Smoleńsk i nic wtedy nie zrobiono. Miałem okazję porównać to z 11 września, kiedy byłem na placówce i natychmiast wprowadzono stan podwyższonej gotowości. 10 kwietnia byłem przekonany, że również natychmiast pójdę do pracy. Okazało się, że nikt nie został ściągnięty do roboty – mówił w Poranku Wnet płk Piotr Wroński. [related id=”10500″]

– Trzykrotnie przygotowywałem wizyty prezydenta Kwaśniewskiego w Londynie. Gdy zobaczyłem, jak działano w Smoleńsku, pomyślałem: „ktoś zrobił coś, żeby samolot albo nie wyleciał, albo nie doleciał”. Samoloty można zdjąć nie tylko za pomocą bomb, ale także za pomocą serii złamanych procedur i za to intencjonalne złamanie procedur ktoś jest odpowiedzialny – stwierdził rozmówca Witolda Gadowskiego.

Prokuratura zrobiła to, co robi każda prokuratura – wystosowała pismo. – To praca operacyjna służb specjalnych wywiadu i kontrwywiadu jest najważniejsza – kontynuował Piotr Wroński.

Do działań prokuratury odniósł się także obecny w studio Stanisław Michalkiewicz: – Nawet nie wiemy, czy trzej kontrolerzy, którym polska prokuratura postawiła zarzuty, jeszcze żyją.

– Jeśli samolot spadł z powodu błędu czy złej woli kontrolerów, to trzeba będzie podważyć ustalenia prac rozmaitych komisji, zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie. Polityczna użyteczność tej katastrofy jest tak duża, że wszyscy zainteresowani dbają o to, żeby się z niej nie wyprztykać – ocenił Stanisław Michalkiewicz.

 

Joanna Lichocka: Poprzednim rządom zależało, aby media ustawiać w roli narzędzia władzy. Tę rolę pełniły w komunizmie

– Wreszcie w TVP pracują dziennikarze o bardzo różnych poglądach. W czasach rządów PO i PSL nie mogliśmy pracować w mediach publicznych – stwierdziła Joanna Lichocka podczas Poranka Radia Wnet.

Na wstępie rozmowy o zmianie prawa dotyczącego mediów Joanna Lichocka zaznaczyła, że nie można mówić o repolonizacji mediów, a jedynie o ich dekoncentracji, podobnie jak we Francji czy Niemczech: – Ze względu na narodowość nie można uniemożliwiać prowadzenia działalności biznesowej jakiemukolwiek podmiotowi. Zapisy te będą dotyczyły zachodnich wydawnictw, ale też polskich. Nie będzie oligarchów medialnych i to może sprzyjać rozwojowi polskiej debaty i po prostu wolności słowa.

Posłanka PiS zwróciła uwagę, że prawo prasowe obowiązuje od stanu wojennego: – Wszystkie kolejne ekipy były zainteresowane tym, żeby media ustawiać w takiej roli, jaką pełniły w komunizmie, czyli w roli narzędzia sprawowania władzy, a nie jako kontroli władzy, IV władzy.

Zapytana o misję TVP i formaty w stylu „Pierwsza randka”, odparła, że m.in. powrócił wysokiej klasy Teatr Telewizji: – Oczywiście im więcej tych programów, tym będziemy bardziej szczęśliwi, ale Telewizja Publiczna musi także dawać Polakom rozrywkę. Dobrze by było, żeby była ona na wysokim poziomie, żeby też kształtowała gusty, żeby podnosiła poziom kulturalny, ale wydaje mi się, że te programy rozrywkowe nie są takie straszne.

Dlaczego rząd nie może w prosty sposób zmienić przepisów dotyczących abonamentu? Co o obecnej sytuacji w mediach myśli Stanisław Michalkiewicz?

Zapraszamy do wysłuchania Poranka Wnet.

WJB