Mahmud Ahmadineżad startuje w wyborach prezydenckich w Iranie! Były prezydent zapowiada swój polityczny comeback

Mahmud Ahmadineżad, prezydent Islamskiej Republiki Iranu w latach 2005-2013, ponownie zgłosił się do wyścigu na stanowisko prezydenta kraju. Wybory prezydenckie w Kraju Ariów odbędą się 19 maja.

Najwyższy Przywódca Islamskiej Republiki Iranu, Ajatollah Sayyed Ali Chamenei, „doradził” publicznie Ahmadineżadowi, aby nie kandydował w majowych wyborach, ponieważ ta kandydatura „dezintegruje polityczną atmosferę w kraju”.

[related id=”8283″]Oznacza to, że kandydowanie przez byłego prezydenta uważane jest jako próba sił z Najwyższym Przywódcą w kraju. Ahmadineżad wydaje się być najpoważniejszym rywalem obecnego prezydenta Hassana Rouhaniego, który jeszcze oficjalnie nie zgłosił swojego udziału w wyborach.

Mahmud Ahmadineżad był jednym ze studentów, którzy zajęli ambasadę amerykańską w Teheranie w październiku 1979 r. W trakcie swojej prezydentury stał się twarzą irańskiego programu nuklearnego oraz symbolem konfrontacyjnej polityki Teheranu.

Wedle irańskiej konstytucji, prezydent może sprawować swój urząd tylko dwie kadencje z rzędu.

źródło/alarabya/press.tv

Czytaj więcej: Ambasador Iranu: Mój kraj zwalcza terroryzm i dąży do stabilizacji regionu. To Amerykanie podsycają niepokoje – VIDEO

Cypr: Po dwóch miesiącach wznowiono negocjacje ws. zjednoczenia wyspy. Czy zakończy się spór pomiędzy Grekami i Turkami?

Prezydent Cypru Nikos Anastasiades i przywódca nieuznawanej przez świat Republiki Tureckiej Cypru Północnego Mustafa Akinci wznowili rozmowy na temat zjednoczenia wyspy pod patronatem ONZ.

Anastasiades i Akinci ustalili daty czterech kolejnych spotkań tej najnowszej fazy negocjacji. Pierwsze rozmowy zaplanowano na 20 kwietnia, a kolejne na 2, 11 i 17 maja.

– Mam nadzieję, że ten nowy cykl negocjacji doprowadzi nas do punktu, w którym będziemy mogli powiedzieć, że są podobieństwa, które prowadzą nas ku rozwiązaniu dla Cypru – oznajmił Anastasiades po trzech godzinach rozmów, które uznano za „owocne”.

Wyjaśnił, że rozwiązanie nie może pomijać obaw którejkolwiek ze społeczności.

Anastasiades i Akinci spotkali się na starym lotnisku w Nikozji, które obecnie jest siedzibą pokojowej misji ONZ na Cyprze (UNFICYP). Rozmowy odbywały się pod egidą doradcy ONZ ds. konfliktu cypryjskiego, Espena Barth Eide’go.

Negocjacje obu przywódców na temat zjednoczenia podzielonego od ponad 40 lat Cypru rozpoczęły się w maju 2015 roku.

Jednak w lutym br. Akinci wycofał się z negocjacji, aby zaprotestować przeciwko przegłosowaniu przez parlament Greków cypryjskich kontrowersyjnych przepisów. Przewidywały one wprowadzenie do szkół obchodów rocznicy referendum z 1950 roku, w którym 96 proc. Greków cypryjskich poparło przyłączenie wyspy do Grecji. Turecka mniejszość zawsze się temu sprzeciwiała.

Po burzliwej debacie na początku kwietnia deputowani przyjęli zmienioną wersję przepisów i anulowali coroczne obchody w szkołach. Wówczas Akinci zgodził się wrócić do stołu negocjacyjnego.

Wstrzymanie udziału w negocjacjach przez Akinciego było postrzegane przez niektórych Greków cypryjskich jako wymówka, by przesunąć rozmowy na późniejszy termin, już po referendum w Turcji w sprawie zmian w konstytucji wzmacniających kompetencje głowy państwa. Głosowanie odbędzie się w niedzielę, 16 kwietnia. Akinci odrzucał takie wyjaśnienia.

Od 1974 r. Cypr jest podzielony na dwie części: południową, zamieszkaną przez Greków cypryjskich, która jest uznawana przez cały świat za legalne państwo cypryjskie, czyli Republikę Cypryjską; i północną, tzw. Republikę Turecką Cypru Północnego, zamieszkaną przez Turków cypryjskich i uznawaną jedynie przez Turcję. Do tej pory negocjacje na temat zjednoczenia wyspy nie przyniosły rezultatu.

Północ Cypru jest politycznie, wojskowo i gospodarczo uzależniona od Ankary.

źródło/pap

Czytaj więcej:Izrael porozumiał się z Cyprem, Grecją i Włochami w sprawie gazociągu. Stałby się głównym dostawcą gazu dla płd. Europy?

Chrześcijanie w Egipcie padli ofiarą walki islamistów z reżimem Sisiego. Celem było serce chrześcijaństwa w Egipcie

W audycji „Koloseum” gościem Ewy Tylus był dziennikarz portalu wnet.fm i autor tekstów do „Kuriera WNET” Paweł Rakowski. Gość programu omawiał znaczenie krwawej Niedzieli Palmowej nad Nilem.

Czytaj więcej:Egipt: Co najmniej 27 ofiar śmiertelnych i 77 osób rannych po eksplozji w kościele w egipskim mieście Tanta

Czytaj więcej: Aleksandria: Kolejny zamach w Egipcie. Szesnaście ofiar śmiertelnych, czterdzieści rannych. Za zamachami stoi IS

Zamachy w Aleksandrii i w Tancie nie były niestety jedynymi w 2016 roku:

– Wcześniej w tym roku w różnych incydentach zamordowano 7 chrześcijan w mieście El-Arisz na północy Półwyspu Synaj. Nawet papież Tawadros II zaapelował, aby z miasta uciekła ponad setka rodzin koptyjskich, co zrobili, przenosząc się do miasta Ismailia na afrykańskim brzegu Kanału Sueskiego. Pamiętam, że jak byłem kiedyś na biblijnej Górze Synaj, to koptyjskie miasteczko leżące u podnóża tej góry otoczone było przez wojsko. [related id=”9264″ side=”left”]

Niedzielny atak w Delcie Nilu w Tancie i w Aleksandrii był wstrząsający. Pamiętajmy o tym, że było dwóch samobójców i jeszcze bomba była ulokowana w odległości 200 metrów od Katedry św. Marka w Aleksandrii. Najprawdopodobniej ta bomba czekała na ekipę ratunkową, policję czy ludzi, którzy uniknęli śmierci w kościele – tłumaczył dziennikarz.

Rakowski przypomniał wielkie, historyczne znaczenie Aleksandrii i katedry w tym mieście:

Wedle tradycji, św. Marek, Apostoł i Ewangelista, nauczał właśnie w Aleksandrii, która była ówcześnie jednym z najważniejszych i największych miast świata. Tradycja mówi, że dzisiejsza katedra stoi na miejscu kościoła założonego przez samego ucznia Chrystusa. Ta katedra była zniszczona przez Arabów w trakcie podboju kraju. Następnie świątynia była niszczona i plądrowana przez krzyżowców i Napoleona. Znajdują się tam relikwie św. Marka i tym razem dzięki ofiarności egipskich policjantki i policjanta zamachowiec nie dostał się do środka. Ci funkcjonariusze ponieśli śmierć na miejscu, za co należy im się modlitwa i pamięć.

Czytaj więcej: Stany Zjednoczone i ja jesteśmy twoimi sojusznikami i przyjaciółmi – powiedział Trump egipskiemu prezydentowi Sisiemu

Co więcej, Papież Aleksandrii, Patriarcha Stolicy św. Marka, jak brzmi pełna tytulatura Tawadrosa II, odprawiał wtedy Mszę św. z okazji Niedzieli Palmowej.

A więc celem było serce koptyjskiego chrześcijaństwa – jej główny i historyczny ośrodek i przywódca.

Jakie znaczenie dla Egiptu ma zamach na kościoły:

Islamiści atakami na chrześcijan chcą doprowadzić do religijnego wrzenia na wzór tego w Syrii, Iraku czy w Libanie. Celują w ośrodki chrześcijańskie, które mają takie samo znaczenie dla reżimu, jak placówki wojskowe czy państwowe. Islamiści chcą obalić to państwo i doprowadzić do wojny religijnej i ogólnego wrzenia, które ułatwi im przejęcie władzy – tłumaczył Rakowski.

[related id=”12446″]- Należy pamiętać, że reżim Sisiego doskonale zdaję sobie sprawę z zagrożenia i jest bardzo łaskawy dla chrześcijan. Przynajmniej takie wrażenie sprawia albo takie ma założenie. Egipski prezydent odwołuje się do dziedzictwa wielkiego Gemala Abdela Nasera. Naser, chociaż był tajnym członkiem Bractwa Muzułmańskiego, poszedł na wojnę z tym stronnictwem i rozpoczął proces modernizacji kraju, znosząc podziały konfesyjne i ograniczenia z tym związane. Naser mocno bulwersował Breżniewa i innych radzieckich towarzyszy, kiedy w trakcie posiedzeń na Kremlu w sprawie dostaw sowieckiej broni nad Nil, wyciągał dywanik i bił pokłony w kierunku Mekki – przypomniał autor tekstów do „Kuriera Wnet”.

Czytaj więcej: Stolica Apostolska opublikowała plan podróży papieża Franciszka do Egiptu. Papież będzie w Egipcie 28 i 29 kwietnia.

Papież Franciszek odwiedzi krainę nad Nilem. Czy będzie bezpiecznie?

– To wspaniałe, że Watykan nie zachował się jak ongiś Hiszpania, która po zamachach wycofała kontyngenty z Iraku. Dla miejscowych chrześcijan jest to bardzo ważne. Koptowie, chociaż odłączeni od Rzymu przez prawie 1500 lat, dostrzegają przyjazd Ojca Świętego jako ważne wydarzenie. Będziemy obserwować z wielkim niepokojem, co się będzie działo w trakcie Wielkiej Nocy.

[related id=”12287″]- Zresztą mam wrażenie, że cały ten dramat, który ma miejsce w naszych historycznych źródłach, ma swój jeden pozytyw – świat się dowiedział o chrześcijaństwie na Bliskim Wschodzie. Pamiętam, jak o tym mówiłem lata temu i w większości było to traktowane z niedowierzaniem. Chrześcijanie w Iraku, Syrii czy w Turcji? To nie istniało w powszechnej świadomości czy wizji świata nad Wisłą – objaśniał Rakowski.

Zamachy w tę Niedzielę Palmową mogą mieć wpływ na wizytę papieża Franciszka. Najprawdopodobniej wojsko wyjdzie na ulice. Jest stan wyjątkowy, chociaż w Egipcie stan wyjątkowy trwa od zawsze. Ale teraz być może uda się coś skuteczniej zdziałać. Chociaż należy pamiętać, że tam nie zawsze kościoły, jak w Polsce, są w wydzielonej przestrzeni. Tak więc zapewnienie bezpieczeństwa obiektowi jest utrudnione. Co więcej, nawet jeśli władze centralne mają jak najlepszą wolę, to Egipt jest tak skorumpowany, że dyrektywy rządu mogą zostać unieważnione przez łapówki – przypomniał dziennikarz.

Posłuchaj całej rozmowy!

Czytaj więcej: Policja zabiła siedmiu członków Państwa Islamskiego – poinformowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Egiptu

Wysokiej rangi oficer irańskiej Gwardii Rewolucyjnej został zabity przez dwóch salafitów w wschodnim Iranie

Pogranicze irańsko-pakistańskie wrze od lat z powodu niepokojów. Tradycyjne walki z przemytnikami i handlarzami narkotyków zostały zastąpione przez starcia z salafitami wdzierającymi się do Persji.

Rouhollah Aali został zastrzelony przez dwóch salafickich terrorystów w trakcie podróży do dystryktu Kurin w prowincji Zahedan na wschodzie kraju w pobliżu granicy z Pakistanem.

Od 2007 roku i krwawego zamachu w irańskim mieście Zahedan, Teheran buduje 700 km mur wzdłuż granicy z Pakistanem. Umocnienia mają powstrzymać zalew heroiny i terrorystów przechodzących z Pakistanu. Iran oficjalnie nie ma pretensji do wschodniego sąsiada, który ma problemy z upilnowaniem swojej rubieży.

Aali był dowódcą batalionu w Kurin 110 brygady irańskiej Gwardii Rewolucyjnej jednostki Salman, która operuje na irańsko-pakistańskiej granicy. Ta granica jest ściśle monitorowana przez irańskie służby związku ze szlakiem przemytu narkotyków do państwa ajatollahów.

[related id=”12482″]Oprócz przemytu narkotyków i wszelkiej działalności gangstersko-kryminalnej, od kilku lat granica irańsko-pakistańska przebiegająca w dużej mierze w obszarze pustynnym jest infiltrowana przez salafickich terrorystów.

Gwardia Rewolucyjna, wedle zapewnień, zwalcza wszelkie knowania sunnickich radykałów, chociaż nasilają się one z czasem i przestają być zjawiskiem marginalnym.

W czerwcu poprzedniego roku dowódca Gwardii Mohammad Pakpour ujawnił, że rozbite komórki salafickie w południowo-wschodnim Iranie były wspierane przez Arabię Saudyjską i Amerykanów.

źródło.press.tv

Czytaj więcej: Rzecznik irańskiego MSZ: antyirański sojusz Izraela z Arabią Saudyjską nie jest chwilowym zbiegiem okoliczności

Kaczyński: musimy iść drogą inną niż droga nienawiści czy zemsty – to odrzucamy, ale nie odrzucamy sprawiedliwości

„Wspólnota, choć dziś boleśnie podzielona, musi się kiedyś zjednoczyć. Nie możemy uznawać tego stanu za trwały. I dlatego tym bardziej musimy być wolni od tej namiętności, jaką jest nienawiść”.

– Jeśli chcemy zwyciężyć naprawdę, pod każdym względem (…) także moralnie, to o jednym musimy pamiętać: mamy przeciw sobie mury nienawiści i dobrze, by nie tylko historycy, nie tylko socjologowie ustalili, skąd ta nienawiść się bierze, co za tym stoi – mówił prezes PiS wieczorem przed Pałacem Prezydenckim.

[related id=”12167″] – Ale my nie możemy nienawidzić, my musimy nienawiści się ustrzec, bo nienawiść zabija, nienawiść uniemożliwia racjonalne myślenie, nienawiść niszczy w nas wszystkich to, co najlepsze. To, co jest empatią, to, co jest współczuciem, co jest wczuwaniem się w sytuację innego człowieka. I nie możemy się tego dać pozbawić, w imię tego, co dotyczy nas samych, ale także w imię naszej wspólnoty, naszej wspólnoty narodowej – powiedział.

Według byłego premiera, „dziś jest ona dzielona w sposób celowy, przez mniejszości, które się boją tej prawdy, ale które boją się też o swoje interesy, bo naprawiamy Rzeczpospolitą i te interesy są zagrożone”.

– Ale ta wspólnota, choć dziś boleśnie podzielona, musi się kiedyś zjednoczyć. Nie możemy uznawać tego stanu, który jest dziś, za trwały. I dlatego tym bardziej musimy być wolni od tej namiętności, tej wielkiej, groźnej namiętności, jaką jest nienawiść. Musimy przez cały czas być zdecydowani, być konsekwentni, dążyć do celu. I tego, dla którego spotykamy się co rok, co miesiąc, i tego największego, odnoszącego się do Rzeczypospolitej, ale zawsze pamiętając, że Polska jest jedna. I że jeśli mamy mieć tę wielką, najjaśniejszą Rzeczpospolitą, to musimy iść drogą inną niż droga nienawiści czy droga zemsty – to odrzucamy. Ale w żadnym wypadku nie odrzucamy sprawiedliwości, nie odrzucamy prawdy i nie odrzucamy wielkiego dzieła, które tak bardzo wielu niepokoi w Polsce i poza granicami – dzieła naprawy Rzeczypospolitej.

Stwierdził także, że wielu z tych, którzy zginęli w Smoleńsku, w tym prezydent Lech Kaczyński, „to byli ludzie, którzy tej naprawy chcieli i do niej dążyli”. – I to jest kwestia przyszłości naszej wspólnoty i pomyślności narodu, ale to jest także kwestia pamięci; bądźmy tej pamięci wierni, ale ku przyszłości, ku zwycięstwu, ku naprawie Rzeczypospolitej, ku najjaśniejszej, wielkiej Rzeczypospolitej.

źródło/pap

Czytaj więcej: Prezydent Andrzej Duda: siedem lat temu świat się zawalił i siedem lat temu Polacy zdali wielki, historyczny egzamin

Turecki szef MSW wyznał, że od 2015 r. armia i siły bezpieczeństwa zlikwidowały ponad 7 tys. kurdyjskich bojowników PPK

Odkąd w lipcu 2015 roku załamał się turecko-kurdyjski proces pokojowy, tureckie siły bezpieczeństwa zlikwidowały 7 071 i ujęły ponad 3 000 bojowników zdelegalizowanej Partii Pracujących Kurdystanu.

Międzynarodowa Grupa Kryzysowa (ICG) uważa jednak, że rzeczywista liczba zabitych kurdyjskich bojowników jest znacznie niższa od podawanej oficjalnie. Międzynarodowy think tank z siedzibą w Brukseli podaje, opierając się na własnych wyliczeniach, że od lipca 2015 roku państwo tureckie zlikwidowało ok. 1,1 tys. bojowników PKK. Ponadto w walkach z siłami kurdyjskimi zginęło w tym czasie blisko 900 członków sił bezpieczeństwa i co najmniej 392 cywilów.

[related id=”7801″]Pod koniec lipca 2015 roku załamały się trwające od ponad dwóch lat rozmowy pokojowe między PKK a rządem w Ankarze. Od tego czasu tureckie siły bezpieczeństwa prowadzą zakrojoną na szeroką skalę operację przeciw PKK na południowym wschodzie kraju, zamieszkanym w większości przez ludność kurdyjską.

W toku trwającego od około 30 lat konfliktu kurdyjscy bojownicy walczyli początkowo o utworzenie w południowo-wschodniej Turcji własnego państwa, a później – po złagodzeniu żądań – o zwiększenie praw politycznych i kulturowych ludności kurdyjskiej.

Kurdowie, którzy nie mają swego państwa, ale mają własną, rozwiniętą kulturę i język, stanowią ok. 20 proc. ludności Turcji. Są największą mniejszością narodową na Bliskim Wschodzie, liczącą – według różnych ocen – od 45 do 60 milionów ludzi, z czego 45 proc. mieszka na ziemiach tureckich.

Największą autonomię Kurdowie uzyskali na terenie północnego Iraku, gdzie powstał zalążek ich struktury państwowej.

źródło/pap

Czytaj więcej: Unia Europejska jest jak krzyżowcy i nas okłamuje – tak prezydent Erdogan skomentował spotkanie polityków UE z papieżem

Dziś wiemy: nie było czterokrotnego podchodzenia rządowego samolotu do lądowania. Generał Andrzej Błasik nie był pijany

Słowa te wypowiedział metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas poniedziałkowej Mszy świętej, którą odprawił w katedrze na Wawelu w intencji zmarłych w katastrofie smoleńskiej.

Staliśmy się widzami, a w przypadku wielu – ofiarami bezwzględnej mistyfikacji – powiedział metropolita krakowski, odnosząc się w homilii do informacji rozpowszechnianych tuż po katastrofie z 10 kwietnia 2010 r.

Podkreślił, że wbrew wcześniejszym doniesieniom, nie było „wspaniałej współpracy rosyjskich i polskich lekarzy przy badaniu szczątków ofiar ani przekopywania całej powierzchni miejsca katastrofy”.

Za to były przypadki profanowania tych szczątków, a symbolem mistyfikacji, której próbowano nadać wagę ostatecznej interpretacji przyczyn katastrofy, stała się słynna „pancerna brzoza” – powiedział abp Jędraszewski.

Jego zdaniem, „wszyscy mają odczucie”, że jest coraz bliżej wyjaśnienia przyczyn tego, co stało się 10 kwietnia 2010 r. na smoleńskim lotnisku.

Gdy arcybiskup skończył mówić, zebrani w katedrze podziękowali mu burzą braw.

[related id=”12368″]Po mszy św. zaplanowany jest marsz ze Wzgórza Wawelskiego pod Krzyż Katyński. W trakcie uroczystości, zorganizowanej przez krakowski Klub „Gazety Polskiej” im. Janusza Kurtyki, zebrani mają się modlić za ofiary katastrofy smoleńskiej. Pod krzyżem mają zostać złożone kwiaty i zapalone znicze.

Na Wawelu, w krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów, znajduje się sarkofag pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich, którzy zginęli 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie samolotu w Smoleńsku w drodze do Katynia na uroczystości 70 rocznicy zbrodni katyńskiej. W katastrofie zginęły także 94 inne osoby, w tym wielu wysokich rangą urzędników państwowych, dowódców wojskowych oraz duchownych.

W krypcie znajduje się także tablica upamiętniająca ofiary katastrofy w Smoleńsku. Na tablicy widnieją: łacińska sentencja „Corpora dormiunt, vigilant animae” (Ciała śpią, dusze czuwają), napis: „Pamięci ofiar katastrofy w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r.” oraz nazwiska ofiar katastrofy.

Uroczystości pogrzebowe pary prezydenckiej odbyły się w Krakowie 18 kwietnia 2010 r.

źródło/pap

Czytaj więcej: Prezydent Andrzej Duda: siedem lat temu świat się zawalił i siedem lat temu Polacy zdali wielki, historyczny egzamin

Rosyjski MSZ stwierdził, że atak rakietowy na Syrię był aktem agresji przeciwko suwerennemu państwu i naruszeniem prawa

Takiej treści oświadczenie wydało MSZ Rosji po rozmowie telefonicznej, jaką szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow odbył z ministrem spraw zagranicznych Iranu Mohammadem Dżawadem Zarifem.

„Omówiono sytuację w Syrii po amerykańskim ataku rakietowym na bazę w tym kraju. Obie strony uznały, że takie agresywne działania przeciwko suwerennemu i niezawisłemu państwu są brutalnym naruszeniem prawa międzynarodowego (…) i zagrażają walce z międzynarodowym terroryzmem” – poinformowało rosyjskie MSZ.

Czytaj też: Komu bije dzwon w Syrii? Izrael zawsze rozwiązywał swoje problemy w regionie lotnictwem. Czy było tak samo tym razem?

MSZ Rosji podkreśliło, że „Ławrow i Zarif wezwali do przeprowadzenia bezstronnego śledztwa w sprawie incydentu w prowincji Idlib, który doprowadził do licznych ofiar wśród cywilnej ludności”. Przekazało, że Moskwa i Teheran zgodziły się też na bliską współpracę i koordynację działań w kwestiach międzynarodowych.[related id=”11657″ side=”left”]

We wtorek miał miejsce atak chemiczny na opanowaną przez rebeliantów miejscowość Chan Szajchun w prowincji Idlib, o który USA oskarżyły reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada. Zginęło co najmniej 86 osób.

W reakcji na atak chemiczny siły USA w nocy z czwartku na piątek przeprowadziły atak z użyciem 59 pocisków samosterujących Tomahawk na syryjską bazę lotniczą Szajrat w prowincji Hims.

źródło/pap

Czytaj więcej:Syria dostarczyła do ONZ dowody, że rebelianci przemycali do kraju toksyny. Czy atak chemiczny w Idlib to prowokacja?

Prorosyjski generał możliwym zwycięzcą wyborów w Osetii Południowej. Szykuje się też zmiana nazwy „państwa” na „Alania”

Po podliczeniu danych z 35% okręgów wyborczych w Osetii Płd., w niedzielnych wyborach prezydenckich prowadzi z wynikiem 48,7% Anatolij Bibiłow, minister sytuacji nadzwyczajnych w latach 2008-2014.

Wybory prezydenckie w oderwanej od Gruzji Osetii Południowej, która, podobnie jak Abchazja, ogłosiła niepodległość w 2008 r. po interwencji militarnej Rosji, odbywały się łącznie z referendum w sprawie zmiany nazwy republiki.

[related id=”11018″]Jak podała przewodnicząca Centralnej Komisji Wyborczej Osetii Południowej, Bella Plijewa, za zmianą nazwy z „Republika Południowej Osetii” na „Państwo Alania” opowiedziało się ok. 78,2 proc. uczestników głosowania, przeciw było 21,8 proc. Te wstępne dane zostały ustalone na podstawie protokołów z 27 okręgów wyborczych. Wybory i referendum odbywały się w 77 okręgach wyborczych – przypominają agencje.

Dane na temat frekwencji nie zostały jeszcze podane.

Określenie „Alania” jest wykorzystywane w oficjalnej nazwie wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej autonomicznej Republice Osetii Północnej, z którą Osetia Południowa graniczy.

Formalnie Osetia Płd. i Abchazja odłączyły się od Gruzji zaraz po rozpadzie ZSRR, na początku lat 90. Rosja od początku wspierała ich secesję. W obu regionach cały czas stacjonowali rosyjscy żołnierze – przed wojną z 2008 roku jako siły pokojowe pod flagą poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw. Oba regiony oficjalnie proklamowały niepodległość po interwencji militarnej Rosji w Gruzji w 2008 roku. Moskwa natychmiast je uznała i nawiązała z nimi stosunki dyplomatyczne. Wkrótce podpisała też z obiema separatystycznymi republikami porozumienia o współpracy wojskowej i utworzyła na ich terytoriach swoje bazy wojskowe.

[related id=”132″ side=”left”]W ślad za Rosją oba samozwańcze państwa uznały Wenezuela, Nikaragua, Nauru i Vanuatu. Pozostałe kraje świata uznają obie republiki za część Gruzji. Sama Gruzja uważa Osetię Płd. i Abchazję za ziemie okupowane przez Rosję.

Zgodnie z planami Kremla Osetia Południowa jest aktualnie objęta programem pogłębionej integracji z Rosją. Jak informował 17 marca rosyjski dziennik „Wiedomosti”, rząd Rosji chce, by mieszkańcy Osetii Płd. mogli służyć w rosyjskich siłach zbrojnych i mieli prawo do odbywania służby kontraktowej w jednostkach 4. bazy wojskowej Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej w Osetii Południowej. Przewidziane jest analogiczne porozumienie o służbie funkcjonariuszy KGB Osetii Południowej w rosyjskiej Federalnej Służbie Bezpieczeństwa (FSB). Siły zbrojne Osetii Południowej to 1250 osób, około 15 tys. znajduje się w rezerwie.

Prawdopodobny zwycięzca niedzielnych wyborów prezydenckich, generał dywizji Anatolij Bibiłow, studiował w Wyższej Szkole Dowódczej Wojsk Powietrznodesantowych w Riazaniu. Po studiach rozpoczął służbę w jednostce sił powietrznych w Pskowie. W jej szeregach w 1992 r. uczestniczył w wojnie osetyjskiej, wspierając siły separatystów.

W 2008 r. Bibiłow uczestniczył w drugiej wojnie w Osetii Południowej po stronie separatystów. W październiku 2008 r. został mianowany na stanowisko ministra ds. nadzwyczajnych separatystycznej republik.

źródło/pap

Czytaj więcej: Chiny-Ameryka-Rosja i ograniczenia geopolityki. Dr Michał Lubina komentuje stan relacji między światowymi mocarstwami