Komu bije dzwoń w Syrii? Izrael zawsze rozwiązywał swoje problemy w regionie lotnictwem. Czy było tak samo tym razem?

W audycji Popołudnie Radia WNET Andrzej Abgarowicz rozmawiał z dziennikarzem Kuriera WNET Pawłem Rakowskim o Syrii, w której doszło do użycia broni chemicznej.

Rozmowę poprzedził nieśmiertelny utwór zespołu Metallica pt. For whom the bell tolls.

Czytaj więcej: Brytyjski dziennikarz: Trump nie popełnił błędu Obamy, który nic nie zrobił po użyciu broni chemicznej w Syrii

[related id=”11377″] – Komu bije dzwon w Syrii? Wielu by chciało, aby ten dzwon zadudnił dla nieśmiertelnego Baszara al-Asada. Tydzień temu mówiłem, że istnieje szansa, że Asad utrzyma się na stanowisku i że się krystalizuje jakieś rozwiązanie pokojowe, a nawet, że ta wojna zmierza do przewidywalnego końca. Teraz widzimy, że sprawy się komplikują. Po ostatnim ataku gazowym jest podstawowe pytanie, kto to zrobił? – zastanawiał się autor reportaży do „Kuriera WNET”.

Rakowski powiedział, że o ataki chemiczne jest posądzany Asad, chociaż są i inne opinie na ten temat: – Dzisiaj na antenie Radia WNET gościliśmy panią dr Marię Giedz, która opowiadała o tureckich wątkach i śladach.
Czytaj więcej: Za ostatnim atakiem chemicznym w Syrii może stać Turcja. Asad nie ma korzyści z stosowania broni masowego rażenia

Media transatlantyckie, zachodnie, cywilizowane itd. jednoznacznie uznały Asada za odpowiedzialnego za tę zbrodnię. Wedle zeznań świadków, pojawiły się trzy samoloty; inne relacje mówią o jednym samolocie. Z kolei jedni mówią o trzech bombach, a inni o jednej. Po jednej z tych bomb miał unieść się biały dym, i tak doszło do kolejnego w historii ataku chemicznego. – A pamiętajmy, że gazy bojowe były szeroko wykorzystywane w trakcie ośmioletniej wojny irańsko-irackiej w latach osiemdziesiątych – dodał.

Następnie dziennikarz odniósł się do obecnej sytuacji na „froncie syryjskim”: – Media wskazują, że samolot, który spuścił bombę z materiałem masowego rażenia, należał do lotnictwa syryjskiego, a więc była to maszyna o poradzieckim rodowodzie.

– Tylko pytaniem podstawowym jest, kto na Bliskim Wschodzie zawsze rozwiązywał swoje problemy za pomocą lotnictwa? Nigdy to nie była Syria, ale zawsze to był Izrael.

[related id=”11485″] Jeszcze tydzień temu publikowałem na naszym portalu materiał o tym, że Izrael przeraża wizja wspólnej granicy z Iranem, ponieważ utrzymanie reżimu Asada oznacza, że Iran będzie w Syrii. Tak więc Tel Awiw zakłada, że Asad musi być jednoznacznie zlikwidowany, a ten, jak widzimy w ostatnich kilku miesiącach, radził sobie doskonale – odbił Aleppo, Palmirę, czy to, co z tych miast pozostało. Przy wsparciu Iranu i Rosji stał się siłą, z którą należy się ponownie liczyć.

To dowodzi, że Asad jest sprawnym politykiem i nie wiadomo, czy historia nie przyzna mu uznania równego temu, co jego ojcu – Hafezowi. Ale jeśli Baszar odziedziczył inteligencję polityczną po ojcu, to na pewno nie użyłby takiej broni na tym etapie konfliktu, kiedy powoli chylił się on ku końcowi.

Rakowski wyjaśniał, w jaki sposób Izrael mógł przeprowadzić operację pod fałszywą flagą, o czym, być może, za kilka lat przeczytamy w jakimś światowym bestsellerze o Mossadzie:

[related id=”9682″ side=”left”] – W mediach zachodnich Asad został usunięty w cień poprzez ekscesy ISIS, na którym była skupiona uwaga świata. Istnieje teza, że to izraelski MIG. I chociaż wiemy, że Izrael nie lata na radzieckich samolotach, to kilka z nich w dobie zimnej wojny doleciało do Izraela, w tym bodajże dwa z PRL-u. Izraelczycy samoloty takie badali i analizowali, dzięki czemu ich piloci byli doskonale obeznani z możliwościami technologicznymi nieprzyjacielskiej floty powietrznej. A operacje pod fałszywą flagą to specjalność Izraela. Tym bardziej, że izraelscy piloci znają bardzo dobrze trasę do Idlib, ponieważ nie raz już tam latali.

Posłuchaj całej rozmowy!

Czytaj więcej: Syria dostarczyła do ONZ dowody, że rebelianci przemycali do kraju toksyny. Czy atak chemiczny w Idlib to prowokacja?

Komentarze