Rosyjski MSZ stwierdził, że atak rakietowy na Syrię był aktem agresji przeciwko suwerennemu państwu i naruszeniem prawa

Takiej treści oświadczenie wydało MSZ Rosji po rozmowie telefonicznej, jaką szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow odbył z ministrem spraw zagranicznych Iranu Mohammadem Dżawadem Zarifem.

„Omówiono sytuację w Syrii po amerykańskim ataku rakietowym na bazę w tym kraju. Obie strony uznały, że takie agresywne działania przeciwko suwerennemu i niezawisłemu państwu są brutalnym naruszeniem prawa międzynarodowego (…) i zagrażają walce z międzynarodowym terroryzmem” – poinformowało rosyjskie MSZ.

Czytaj też: Komu bije dzwon w Syrii? Izrael zawsze rozwiązywał swoje problemy w regionie lotnictwem. Czy było tak samo tym razem?

MSZ Rosji podkreśliło, że „Ławrow i Zarif wezwali do przeprowadzenia bezstronnego śledztwa w sprawie incydentu w prowincji Idlib, który doprowadził do licznych ofiar wśród cywilnej ludności”. Przekazało, że Moskwa i Teheran zgodziły się też na bliską współpracę i koordynację działań w kwestiach międzynarodowych.[related id=”11657″ side=”left”]

We wtorek miał miejsce atak chemiczny na opanowaną przez rebeliantów miejscowość Chan Szajchun w prowincji Idlib, o który USA oskarżyły reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada. Zginęło co najmniej 86 osób.

W reakcji na atak chemiczny siły USA w nocy z czwartku na piątek przeprowadziły atak z użyciem 59 pocisków samosterujących Tomahawk na syryjską bazę lotniczą Szajrat w prowincji Hims.

źródło/pap

Czytaj więcej:Syria dostarczyła do ONZ dowody, że rebelianci przemycali do kraju toksyny. Czy atak chemiczny w Idlib to prowokacja?

Komentarze