Szkolny reżim sanitarny. Pawlik-Regulska: są tacy legaliści, którzy świetnie się odnajdują w świecie totalitarnym

Przedstawicielka Stowarzyszenia Wolnych Nauczycieli i Pracowników Oświaty o reżimie sanitarnym w szkołach: propagandzie, bezprawiu, dyskryminacji i zniewoleniu ludzi.

Agnieszka Pawlik-Regulska o tym co leży u podstaw istnienia organizacji takiej jak Stowarzyszenie Wolnych Nauczycieli i Pracowników Oświaty. Obecnie w stowarzyszeniu znajduje się około 150 nauczycieli z całej Polski. Zdaniem gościa jest to mała liczba. Dla nauczycielki nauczyciele, którzy znajdują się poza tą strukturą są poniekąd zniewoleni przez obecny system.

Ja uważam, że są zniewoleni. Poddają się propagandzie.

Agnieszka Pawlik Regulska uważa, że m.in. w kręgu nauczycieli panuje wszechobecny konformizm oraz poczucie ogromnej wygody. Dla gościa w szkole są stosowane pewnego rodzaju represje względem nauczycieli, a także uczniów. Jedną z rzeczy, która czyni ze szkoły machinę propagandy są wytyczne, które zostały przesłane szkołom przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Zauważa, że wytyczne są przedstawione jako prawo obowiązujące. Tymczasem

Decyzja jest dyrektora, rady rodziców.

Krytykuje wytyczną, żeby dzieci nosiły maseczki na korytarzach. Zaznacza, iż jest to fikcja, gdyż dzieci z różnych klas i tak się spotykają- na WF-ie lub po szkole. Nauczycielka wspomina fakt, który wręcz ja „zmroził”. W wytycznych padło stwierdzenie, że nauczyciele mają „zachęcać do przyjmowania szczepień”. Gość dostrzega w tym ogromny błąd oraz pole do wielu tragedii. Powodem takiego zdania jest fakt, że wykonuje ona zawód nauczyciela, nie lekarza. Nie powinna brać odpowiedzialności za coś, na temat czego nie posiada rozległej wiedzy. Przedstawicielka Stowarzyszenia Wolnych Nauczycieli i Pracowników Oświaty zaznacza, że nauczyciele, którzy się nie zaszczepili są traktowani inaczej od zaszczepionych.

To jest segregacja sanitarna.

Dyrekcja zakłada, że jeśli ktoś nie zaszczepił się w trakcie szczepień nauczycieli to znaczy, że jest niezaszczepiony. Przekazuje ona dane wrażliwe nauczycieli do sanepidu. Nauczyciel niezaszczepiony kierowany jest na kwarantannę, gdzie pobiera 80 proc. uposażenia.

Są tacy legaliści, którzy świetnie się odnajdują w świecie totalitarnym.

Jedną z rzeczy, jaka również jest niezwykle niebezpieczna oraz może mieć katastrofalne skutki to list otwarty prezes Naczelnej Rady Lekarskiej – Andrzeja Matyi. Zachęca on dzieci do przekonania rodziców do poddania się szczepieniu, ponieważ jest to środek, który pozwoli na powrót do normalności. Gość sądzi, że jest to wysoce niebezpieczne działanie, gdyż może się to przełożyć na wiele konfliktów rodzinnych, których nie trzeba było wywoływać. Zaznacza, że wiele decyzji jest niezgodnych z prawem.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.J./A.P.

Prezydent Zamościa: W mieście potrzebna jest atrakcyjna oferta kulturalna i wypoczynkowa

Będziemy przekonywać mieszkańców okolicznych wsi do połączenia z miastem – zapowiada Andrzej Wnuk.


Andrzej Wnuk przedstawia koncepcję zahamowania procesu odpływu ludności z Zamościa:

Potrzebna w mieście jest dobra praca, a a także atrakcyjna oferta kulturalna i wypoczynkowa. Skupianie się na gospodarce nie wystarczy.

Prezydent Zamościa zwraca uwagę, że w okolicy  znajdują się 4 miasta, mogące być dlań źródłem nowych mieszkańców:

Nie muszą oni przenosić się do Lublina, warunki do życia są tam o wiele gorsze.

Gość „Poranka WNET” wskazuje, że gospodarczą siłą Zamościa jest przemysł spożywczy i meblowy:

Mamy też dużego producenta urządzeń do łączności telefonicznej.

Prezydent Wnuk podkreśla konieczność ekspansji terytorialnej Zamościa:

Będziemy do tego przekonywać mieszkańców okolicznych wsi. Nie chcemy żadnej batalii. Nie ma sensu niczego robić na siłę.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego dodaje, że toczą się rozmowy z Ministerstwem Nauki na temat utworzenia w Zamościu uczelni wyższej. Samorządowiec nie zgadza się z tezą, jakoby współpraca rządu Zjednoczonej Prawicy z władzami lokalnymi układała się wyjątkowo źle.

Poruszony zostaje również temat ruchu turystycznego w Zamościu. Prezydent Wnuk prognozuje, że trudna sytuacja epidemiczna w Europie przyczyni się do rozkwitu turystyki lokalnej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Dariusz Piontkowski: Nauczanie zdalne przebiega dość sprawnie i powinno przynieść dobre efekty

Za kilka dni będziemy informowali o decyzjach ws. częściowego otwarcia szkół, zwłaszcza ich funkcji opiekuńczej. Nie ma przesłanek merytorycznych dla przedłużania roku szkolnego – zapewnia szef MEN.

Dariusz Piontkowski komentuje ogłoszoną dzisiaj decyzję o przeprowadzeniu egzaminów maturalnych w czerwcu. Mówi, że dodatkowy miesiąc jest dla nich szansą na jeszcze lepsze przygotowanie się do egzaminów. Minister edukacji wyjaśnia, że odwołanie egzaminów ustnych nastąpiło z uwagi na większe zagrożenie epidemiczne, jakie im by towarzyszyło.

Maturzyści przygotowywali się do egzaminów przez lata. Okres nauki zdalnej był stosunkowo krótki.

Gość „Popołudnia WNET” zapewnia, że zapadły ustalenia z rektorami uczelni wyższych, i że terminy rekrutacji zostaną dostosowane do zmienionego kalendarza maturalnego. Minister Piontkowski zastrzega, że w przypadku pogorszenia się sytuacji epidemicznej w kraju egzaminy zostaną przesunięte jeszcze bardziej. W MEN trwają konsultacje w sprawie ewentualnego powrotu zajęć opiekuńczych w szkołach przed 24 maja. Szef resortu edukacji chwali współpracę z uczelniami wyższymi w kwestii rekrutacji maturzystów na studia.

Z tego co wiem, nauczanie zdalne przebiega dość sprawnie i powinno przynieść dobre efekty.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego mówi, że chciałby, aby powrót do normalnego funkcjonowania szkół nastąpił jak najszybciej, jednak decydujące będą względy sanitarne.

Za kilka dni będziemy informowali o decyzjach w sprawie częściowego otwarcia szkół, zwłaszcza ich funkcji opiekuńczej.

Minister edukacji stwierdza, że skuteczność systemu edukacji zdalnej zależy od nauczycieli i uczniów. Mówi, że proces przyzwyczajania się do nowych warunków musiał trochę potrwać. Zwraca uwagę, że brak bezpośredniego kontaktu nauczyciel-uczeń istotnie i negatywnie wpływa na efekty nauczania.

Nauczanie zdalne jest nową formą, wymagającą odejścia od schematów, których wszyscy się nauczyliśmy.

Dariusz Piontkowski stwierdza że nie mam merytorycznych przesłanek dla przedłużania roku szkolnego. Komentuje również działania byłego wicepremiera Jarosława Gowina na rzecz przełożenia wyborów prezydenckich.  Ocenia, że nie dojdzie do rozpadu koalicji rządowej. Twierdzi jednak, że Jarosław Gowin powinien lepiej komunikować się z politykami PiS.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Prof. Waśko: Reforma szkolnictwa wyższego Gowina jest historycznie spóźniona i anachroniczna w swoich założeniach

Reforma szkolnictwa wyższego jest historycznie spóźniona, anachroniczna w założeniach i oparta na fałszywych przesłankach zaczerpniętych z publicystyki. Brakuje jej merytoryki – mówi prof. Waśko.

Prof. Andrzej Waśko, doradca prezydenta Andrzeja Dudy, komentuje ustawę o reformie uczelni wyższych autorstwa Jarosława Gowina. Uważa, że jej przyjęcie nie zamknęło tematu politycznego wokół dokumentu; wręcz przeciwnie, dopiero teraz zauważalne są skutki wywoływane przez ten akt prawny. W ostatnich tygodniach przedmiotem dyskusji w jego sprawie stał się tzw. współczynnik kosztochłonności, którego wprowadzenie może skutkować obniżeniem dotacji dla kierunków humanistycznych, a także przygotowywana przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego lista czasopism i wydawnictw, w których publikacja ma być punktowana w dorobku naukowym.

Gość Poranka WNET zaznacza, że kierunek reformy szkolnictwa wyższego nadany przez Jarosława Gowina nie jest zgodny z programem Prawa i Sprawiedliwości w tej dziedzinie. Wskazuje również na źródło ustawy, którym jest obecny w polskiej polityce od 1989 r. tzw. mit reformy, w myśl którego wszystkie dziedziny życia powinny być gruntownie zreorganizowane.

Jeżeli coś przybrało taki, a nie inny kształt przed 1989  r., to wszystko musi być zmienione. 

Według doradcy prezydenta ustawa jest historycznie spóźniona i anachroniczna w swoich założeniach. Ponadto oparto ją na fałszywych przesłankach zaczerpniętych z publicystyki, a nie na gruntownej pracy merytorycznej. Profesor podkreśla również, że Andrzej Duda podpisał ten dokument z założeniem, że w przypadku niepożądanych rezultatów możliwe będą jego dalsze zmiany.

Gość Poranka WNET uważa, że należy bronić nauk humanistycznych, którym może zagrozić ustawa o szkolnictwie wyższym. Argumentuje, że poprzez swoje odwoływanie się do klasycznych idei niepomiernie utrudniają one sterowanie społeczne, którego dopuszczają się media czy ośrodki polityczne.

Doradca prezydenta opowiada również o swoich publikacjach. Mówi, że obecnie przygotowuje się do uaktualnienia książki „Demokracja bez korzeni”, którą zamierza uzupełnić o wnioski wysunięte z wyborów w Polsce z 2015 r. Odnosi się również do swojego artykułu o niepodległości opublikowanego w dwumiesięczniku „Arcana”. Wskazuje w nim na podwójne rozumienie niepodległości we współczesnej Polsce – zgodne z koncepcją Piłsudskiego, który zakładał pełne samostanowienie o losach państwa, oraz oparte na ustroju autonomii galicyjskiej, gdzie o części spraw decydują organy zewnętrzne.

Profesor pozytywnie wyraża się o obecnych studentach, martwiąc się jednak o ich myślenie na temat przyszłości państwa i samookreślenie jako Polacy w społeczeństwie demokratycznym.

Polecamy lekturę artykułu prof. Andrzeja Waśki  na ten temat.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Jarosław Gowin o nowej ustawie o uczelniach: Uczelnie powinny się bać jednego: utrzymania status quo

W nowej ustawie przewidziane będzie funkcjonowanie trzech różnych typów uczelni. Obok uczelni dydaktycznych i badawczo-dydaktycznych należałoby wyłonić grupę uczelni badawczych.

W rozmowie z PAP minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego tłumaczył, na czym będą polegać zmiany, które ma wprowadzić nowa ustawa o uczelniach wyższych.

Mam świadomość, że ustawa będzie budzić kontrowersje. Cokolwiek zaproponujemy, i tak trzy czwarte środowiska będzie niezadowolone. Opinie wewnątrz środowiska są bardzo zróżnicowane, w każdej kwestii ściera się kilka–kilkanaście podejść. Jesteśmy otwarci na dialog i krytykę. Będziemy modyfikowali nasze podejście, ale zmiany muszą być naprawdę głębokie i nie możemy z nimi dłużej czekać – twierdzi minister i zapewnia, że  jedyną rzeczą, której powinno się bać środowisko naukowe, jest utrzymanie status quo.

Gowin uważa, że dzisiaj gramy w drugiej lidze, podczas gdy w wielu krajach Europy, nie mówiąc o Azji, trwają intensywne prace prowadzące do zreformowania systemów szkolnictwa wyższego: – Jeśli będziemy stali w miejscu – albo nawet szli do przodu w takim tempie, w jakim szliśmy przez ostatnie dwadzieścia kilka lat – to za chwilę spadniemy z drugiej do trzeciej ligi. Nie można do tego dopuścić. Od samego początku, gdy pojawiłem się w tym rządzie, prowadzimy najszersze konsultacje środowiskowe, jakie kiedykolwiek miały miejsce. Wierzę, że te konsultacje przekonały środowisko akademickie do dwóch rzeczy: po pierwsze, że traktujemy ten dialog poważnie, a po drugie – że na serio traktujemy też zapowiedzi głębokich reform.

Dalej szef resortu nauki wyjaśnia, że wszystkie zagadnienia związane ze szkolnictwem wyższym i nauką ministerstwo chce zawrzeć w jednej ustawie: – Dzisiaj wydaje się też przesądzone, że w nowej ustawie przewidziane będzie funkcjonowanie trzech różnych typów uczelni. Obok uczelni dydaktycznych i badawczo-dydaktycznych należałoby wyłonić grupę uczelni badawczych – a więc takich, których zadaniem będzie ściganie się z najlepszymi europejskimi ośrodkami akademickimi i podniesienie pozycji polskich uczelni w rankingach.

Jedynym wyjątkiem może być osobna ustawa regulująca działalność PAN. PAN nie podlega Ministrowi Nauki i Szkolnictwa Wyższego; nadzór nad nią sprawuje Prezes Rady Ministrów. – Środowisko PAN przygotowuje projekt nowej ustawy i poważnie rozważa możliwość powołania w oparciu o PAN nowej uczelni – uniwersytetu badawczego – poinformował minister.

Dalej Gowin wyjaśniał, że ustawie 2.0 przyświecają trzy główne cele: – Po pierwsze, będzie to poszerzenie autonomii uczelni, po drugie – jednoznaczny kurs na podnoszenie jakości, zarówno dydaktyki, jak i badań naukowych. I po trzecie – musimy poprawić model zarządzania uczelniami. Obecna formuła, w czasach globalnej konkurencji, jest wyraźnie nieefektywna. Według niego jak najszerszy zakres rozstrzygnięć powinien zostać przeniesiony na poziom regulacji wewnątrzuczelnianych – zwłaszcza statutów uczelni, gdyż środowisko akademickie zasługuje na zaufanie.

Podnoszenie jakości ma polegać na zmianie zasad parametryzacji. Zdaniem ministra, należy odejść od tzw. punktozy, czyli zbyt zalgorytmizowanego systemu oceny jednostek: – Powinniśmy wprowadzić większą wagę czynnika eksperckiego. Chcemy też, aby prawa do nadawania doktoratów i habilitacji miały nie te uczelnie, które zatrudniają odpowiednio liczną samodzielną kadrę naukową, lecz te, które realnie prowadzą badania.

Planowane są również zmiany w modelu zarządzania uczelniami: – Ministerstwo będzie zmierzało do tego, aby na uczelniach pojawiło się nowe ciało – rady powiernicze. Byłyby wybierane przez senat uczelni. Miałyby się składać mniej więcej w połowie z przedstawicieli uczelni i w połowie z osób reprezentujących otoczenie społeczno-gospodarcze. Rada powiernicza wybierałaby rektora– tłumaczył Gowin.

Natomiast podstawową zmianą, dotycząca studentów, byłoby podniesienie poziomu wymagań ze strony uczelni, odejście od masowości kształcenia i postawienie na wysoką jakość nauczania. Jeżeli powstaną uczelnie badawcze, to podstawową formą studiów powinien być udział w realnych badaniach. – Na pewno przesądzone jest, że w przyszłej ustawie odpłatność za studia nie zostanie wprowadzona – zaznaczył minister.

Co zaś się tyczy studiów doktoranckich, to – dzisiejszy model studiów doktoranckich prowadzi do marnowania czasu: i przez tych, którzy prowadzą zajęcia, i przez samych doktorantów. Będziemy dążyli do tego, by stworzyć szkoły doktoranckie, najlepiej o charakterze międzynarodowym. Poważnie rozważamy myśl, by studia doktoranckie – może poza częścią kierunków humanistycznych – prowadzić w języku angielskim. Nowy model studiów doktoranckich zakłada, że podstawową formą studiowania byłby realny udział w badaniach naukowych, a nie „odbębnianie” niezwiązanych z tematyką doktoratu zajęć. Na pewno będziemy dążyli do zawężenia grup uczelni, które mają uprawnienia do nadawania stopnia doktora. Te uprawnienia będziemy wiązać z nową parametryzacją – podkreślił Gowin.

[related id=”3616″ side=”left”]

W ministerstwie pojawił się pomysł tzw. dużego doktoratu, który jest koncepcją wiceministra Łukasza Szumowskiego – nie nie jest zaś stanowiskiem ministerstwa– zastrzegł szef resortu.  – To rozwiązanie przewiduje, że przepustką do samodzielności naukowej powinno być spełnienie dwóch warunków: zrobienie doktoratu i zdobycie samodzielnego grantu naukowego. Zgodnie z tym pomysłem polskie doktoraty powinny być równoważne anglosaskiemu PhD. Wówczas habilitacja byłaby zbędna. Dzięki temu rozwiązaniu można by nie tylko podnieść poziom doktoratu, ale też sprawić, że pracownicy będą szybciej zyskiwać samodzielność naukową. Dziś uzyskują ją dopiero wraz z habilitacją, średnio w wieku 46 lat, a więc o 10–15 lat później niż naukowcy na Zachodzie.

W jednym z projektów złożeń do Ustawy 2.0 pojawił się pomysł, żeby profesorowie po 70. roku życia wyłączani byli z procesu podejmowania decyzji na uczelniach i przechodzili w stan spoczynku. Jarosław Gowin podaje się za zwolennika propozycji, która została zawarta w programie PiS i Zjednoczonej Prawicy. Nie jest jednak pewny, czy budżet udźwignie to rozwiązanie: – Służyłoby ono uhonorowaniu wybitnych naukowców, a z drugiej strony doprowadziłoby do odmłodzenia kadry polskich uczelni. To bardzo potrzebne. Tym bardziej, że kilkadziesiąt tysięcy młodych polskich naukowców wyemigrowało z Polski i pracuje na uczelniach zagranicznych.

Minister uważa, że jednym z najtrudniejszych, najbardziej spornych tematów jest proces wyłaniania uczelni badawczych: – Na pewno nie będzie tak, że ministerstwo wskaże arbitralnie uczelnie, które miałyby uzyskać taki status. Chcemy stworzyć jasne, transparentne kryteria zarówno wejścia do tej grupy, jak i wypadnięcia z niej. Kryteria te powinny być powiązane przede wszystkim z wysoką jakością badań naukowych prowadzonych na uczelni.

 

PAP/lk