Dr Tomasz Rzymkowski: w tym tygodniu może zapaść decyzja o powrocie do nauczania stacjonarnego w części województw

Wiceminister edukacji i nauki o Lex Czarnetk i powrocie do nauczania stacjonarnego oraz o potknięciach Polskiego Ładu

Dr Tomasz Rzymkowski przyznaje, że są potknięcia ze strony rządu jeśli chodzi o Polski Ład.

Największym problemem był brak właściwej informacji w stosunku do tych pracowników, którzy mają źródła dochodów z więcej niż jednego zakładu pracy.

Wiceminister edukacji i nauki odnosi się do Lex Kaczyński. Zdradza, że sam był wobec niej krytyczny licząc, że przejdą do niej poprawki. Był zwolennikiem dalszego jej procedowania. Nie zagłosowałby za nią w takiej wersji w jakiej powstała.

Te rozwiązania moim zdaniem nie zmieniały nic ws. osób, które w sposób świadomy i odpowiedzialny podchodzą do obostrzeń pandemicznych.

Siarkowska: może czas, aby minister Niedzielski znalazł sobie inną pracę

Dr Rzymkowski cieszy się, że Senat nie zgłosił żadnych poprawek do tzw. Lex Czarnek, gdyż ułatwi to ponowne przegłosowanie ustawy przez Sejm. Nie wie, jak postąpi prezydent Andrzej Duda.

Wiceminister odnosi się także do kwestii powrotu dzieci do szkół z nauczania zdalnego.

Od samego początku podkreślaliśmy znaczenie nauczania stacjonarnego.

W tym tygodniu można się spodziewać decyzji o powrocie dzieci do szkół w niektórych województwach, które są już po feriach zimowych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Agnieszka Pawlik-Regulska: nauczyciele już teraz są przymuszani do szczepień

Fot. Pixabay

Agnieszka Pawlik-Regulska – prezes stowarzyszenia „Nauczyciele dla wolności” o zapisach nowelizacji ustawy oświatowej oraz o kwestii szczepień wśród nauczycieli.

Gość Poranka Wnet  negatywnie odnosi się do ustawy lex Czarnek, która poza wzmocnieniem roli kuratorów oświaty, wprowadza też możliwość prowadzenia nauki zdalnej z innych powodów, niż COVID-19, o ile zawieszenie zajęć stacjonarnych trwa dłużej niż dwa dni.

Zdaniem Agnieszki Pawlik Regulskiej metody kształcenia zdalnego są dla naszego gościa sposobami niosącymi za sobą negatywne skutki.

Nowelizacja daje też możliwość organizowania zdalnego nauczania dla uczniów objętych indywidualnym nauczaniem lub uczniów hospitalizowanych.

Gość Poranka Wnet odnosi się także do kwestii szczepień w szkołach. Mimo zapewnień ze strony ministerstwa ta część kadry nauczycielskiej, która nie zdecydowała się na przyjęcie preparatu trafia do rejestru.

Czytaj także:

Przemysław Czarnek: od początku byłem przeciwko dzieleniu uczniów na zaszczepionych i niezaszczepionych

Chcesz wiedzieć więcej? Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Szokujące wyniki przyjęć kandydatów na studia w Poznaniu / Aleksandra Tabaczyńska, „Wielkopolski Kurier WNET” 86/2021

W dniu ogłoszenia tzw. pierwszych list na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, okazało się, że liczba przyjętych na studia cudzoziemców w porównaniu do Polaków jest nieproporcjonalnie wysoka.

Aleksandra Tabaczyńska

Punkty za pochodzenie?

Fakt studiowania na polskich uczelniach obcokrajowców nie powinien być dla nikogo problemem, jednak sytuacja się zmienia, gdy 60 czy nawet 80 proc. przyszłych studentów to obcokrajowcy. Pozwolił na to mechanizm rekrutacji na poznańskim UAM, gdyż ciężko uwierzyć, by jedynym problemem były kiepskie wyniki matur polskich licealistów.

Tegoroczni maturzyści udowodnili, i to w zdecydowanej większości, że aby zdać maturę, nie trzeba nawet chodzić do szkoły. Trzy ostatnie lata nauki w liceum ogólnokształcącym – przypominam, że jeszcze trzyklasowym – można przyrównać do sera szwajcarskiego. I nie tyle mam tu na myśli walory smakowe, co wielkie dziury.

Te z kolei symbolizują przerwy w nauce stacjonarnej. Pierwszy rok w szkole średniej to również pierwsza wielotygodniowa przerwa spowodowana strajkami nauczycieli. Materiał edukacyjny, który wtedy przepadł licealistom, nigdy nie został uzupełniony. To wysiłki rodziców, mających świadomość, że nie będzie powrotu do zagadnień, które zostały utracone podczas strajków, bo nikt nie zdąży nadrobić przed maturą zaległości z pierwszej klasy, sprawiły, że matura 2021 wypadła nie gorzej niż w poprzednich latach. Ci, którzy mogli sobie na to pozwolić, wysłali swoje dzieci na prywatne lekcje, gdzie uzupełniano liczne braki z wielu przedmiotów.

Kolejne dwa lata, a więc klasa druga i trzecia, maturalna, to czas pandemii i zajęć online. Mamy to wszyscy na świeżo w pamięci i wiadomo, że nie jest to wydajny system edukacji, a wręcz przeciwnie, powoduje rozprężenie, rozmamłanie, opieszałość w planowaniu i zmobilizowaniu się do samodzielnej nauki, szczególnie tej do matury. I znów z pomocą swoim dzieciom przyszli rodzice. Maturzyści chętnie chodzili na korepetycje, bo godzina czy dwie z nauczycielem była 10 razy wydajniejsza od domowego samokształcenia, a także szkolnego „online”.

W zasadzie można by odtrąbić sukces, bo zwieńczenie obowiązkowej edukacji egzaminami maturalnymi kończyło koszmar całych rodzin, a więc trzyletniej samodzielnej nauki nastolatka w domu, na poziomie liceum ogólnokształcącego. Wydanych pieniędzy też nikt nie żałował, przecież trzeba pomóc dzieciakowi, to nie jego wina.

Wyniki matur w przypadku liceów ogólnokształcących prezentują się następująco: pozytywny wynik osiągnęło 81 proc. zdających., jednego egzaminu nie zdało 17,7 proc. uczniów, dwóch – 6,1 proc. i trzech – 1,7 procent. Prawo do poprawki ma 13,2 proc. uczniów. Najsłabiej wypadł egzamin z matematyki. Zdało go 79 proc. uczniów. W przypadku uczniów liceów ogólnokształcących było to 84 procent. Pełne wyniki tegorocznego egzaminu maturalnego, uwzględniające również wyniki zdających w terminie dodatkowym (w czerwcu) oraz w terminie poprawkowym (w sierpniu), będą udostępnione 10 września 2021 roku. Moim zdaniem, biorąc pod uwagę trudy ostatnich trzech lat nauki, są powody do radości i można pogratulować maturzystom. Teraz już tylko najdłuższe wakacje w życiu szkolnym, składanie papierów na uniwersytety i oczekiwanie, czy uda się dostać na wymarzony kierunek na wymarzonej uczelni.

Już 19 lipca, w dniu ogłoszenia tak zwanych pierwszych list na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, okazało się, że liczba przyjętych na studia cudzoziemców w porównaniu do polskich kandydatów na studentów jest nieproporcjonalnie wysoka.

Poznański uniwersytet znalazł sposób na poprawę swojej pozycji w międzynarodowych rankingach dzięki obcokrajowcom, których obecność jest premiowana i nie obejmują ich limity przyjęć.

Tu warto dodać, że uniwersytety w innych naszych miastach podobnie jak Poznań notują wzrost zainteresowania chętnych, głównie z Ukrainy i Białorusi, jednak tam prowadzona jest osobna rekrutacja dla osób z Polski i zagranicy oraz obowiązują limity przyjęć.

Na stronie UAM można przeczytać następujące wyjaśnienie rektor UAM, prof. Bogumiły Kaniewskiej: „Zwiększenie liczby kandydatów z zagranicy jest wynikiem wieloletnich starań o umiędzynarodowienie Uniwersytetu, w tym naszej aktywności w ramach programu ERASMUS+, zwiększenia liczby umów bilateralnych, statusu uczelni badawczej i uniwersytetu europejskiego – wszystkie te działania zakładają wzrost mobilności oraz liczby studiujących i pracujących na UAM cudzoziemców”. Poznański uniwersytet, dzięki tak rozumianej polityce przyjęć na studia, zyskuje po pierwsze – lepsze miejsca w światowych rankingach, po drugie – dostaje więcej pieniędzy, bo wysokość subwencji ministerialnej zależy również od wskaźnika umiędzynarodowienia.

Bulwersuje także fakt, że większość z pierwszej pięćdziesiątki osób na listach zakwalifikowanych – 80 procent – to obcokrajowcy. Na tym nie koniec. Osoby te uzyskały powyżej 90 punktów (na 100), gdyż matury chętnych ze Wschodu przelicza się tak samo jak polskie.

Ponadto podstawą prawną do uznawania świadectw, dyplomów i tytułów naukowych jest obecnie obowiązująca umowa między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Gabinetem Ministrów Ukrainy o wzajemnym uznawaniu akademickim dokumentów o wykształceniu i równoważności stopni, podpisana w 2005 r. Gwarantuje ona osobom, które uzyskały wykształcenie w jednym z państw stron tej umowy, możliwość kontynuacji kształcenia w placówkach drugiego państwa (jest to tzw. uznanie do celów akademickich).

Cudzoziemcy podejmujący kształcenie na studiach stacjonarnych w języku polskim, rozpoczętych w roku akademickim 2021/2022, mają wnosić opłatę semestralną w wysokości 3 tys. zł. Istnieje jednak wiele przypadków, kiedy nie pobiera się opłat za studia stacjonarne w języku polskim od cudzoziemców. Te wyjątki to m.in.: obywatele państw członkowskich UE, a także posiadający Kartę Pobytu, Kartę Polaka czy certyfikat poświadczający znajomość języka polskiego jako obcego.

Jednym słowem, wszystko sprzyja naszym sąsiadom, a tegoroczni absolwenci polskich liceów wylądują najprawdopodobniej na prywatnych, płatnych uczelniach. I tak polscy rodzice zmuszeni są wziąć na siebie finansowy ciężar wyedukowania na poziomie uniwersyteckim swoich dzieci, a z naszych podatków skorzystają cudzoziemcy.

Masowa imigracja do Polski, zwłaszcza zza granicy wschodniej, staje się poważnym problemem w ostatnich latach. Podobne proporcje narodowościowe są już faktem w przyznawaniu akademików. Przydziału miejsca w domu studenckim mogą być pewni studenci pochodzący z Ukrainy, Afryki czy Wschodu, a rozmów po polsku praktycznie w nich nie słychać. Tego typu działania na polskich uczelniach wyższych powodują nie tylko bardzo kosztowne kształcenie nie naszych obywateli, ale w tym roku można wręcz mówić o wyparciu z uczelni polskiej młodzieży.

Jako kraj nie zyskamy – przez takie podejście do kształcenia władz uczelni – tak oczekiwanych na rynku pracy fachowców z wielu dziedzin, którzy będą pracowali dla wspólnego dobra naszej Ojczyzny.

I nie ma się co dziwić, że baner z hasłem „UAM dla Polaków” pojawił się w tym tygodniu w centrum miasta, przy gmachu Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Zdjęcie z banerem opublikowała Młodzież Wszechpolska w Poznaniu, która w mediach społecznościowych wyraziła także „ogromne zaniepokojenie po ogłoszeniu wyników rekrutacji na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza”. Ta grupa młodzieży jako pierwsza zwróciła uwagę na tę bolesną dyskryminację tegorocznych maturzystów i nagłośniła sprawę.

Pewną otuchą są słowa ministra szkolnictwa i nauki Przemysława Czarnka: „Polskie uczelnie są dla polskich studentów, to oczywiste. Tak jak polska nauka jest dla Polski, bo jest finansowana przez Polaków. Była pewna przesada, jeśli chodzi o umiędzynarodowienie uczelni, które było priorytetem Jarosława Gowina. Zmieniamy to”.

A władzom polskich uczelni może warto zadedykować sentencję bardzo doświadczonego i znanego nauczyciela akademickiego, dr. o. Tadeusza Rydzyka, który powtarza:

„Kto myśli na rok do przodu – sieje zboże, na dziesięć lat – sadzi las, daleko w przyszłość – kształci i wychowuje dzieci i młodzież”.

Nie wiem, jak długo jeszcze polscy rodzice dadzą radę pokrywać koszty błędów systemu edukacji, bo to na ich barki spadną skutki decyzji władz uczelni takich jak UAM.

Artykuł Aleksandry Tabaczyńskiej pt. „Punkty za pochodzenie?” znajduje się na s. 1 sierpniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 86/2021.

 


  • Sierpniowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Aleksandry Tabaczyńskiej pt. „Punkty za pochodzenie?” na s. 1 sierpniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 86/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Dr Rzymkowski: Nie zakładamy, że uczniowie i studenci po wakacjach będą kształcić się zdalnie

Wiceminister edukacji i nauki zapewnia, że resort jest przygotowany na powrót normalnego trybu nauczania.

Dr Tomasz Rzymkowski komentuje przeciek tematów egzaminu maturalnego z języka polskiego. Resort edukacji i nauki rozpoczął procedurę sprawdzania ewentualnych nieprawidłowości.

Poruszony zostaje ponadto temat Europejskiego Funduszu Odbudowy. Polityk wyraża pogląd, że jego ratyfikacja nie pociągnie za sobą przekazania Brukseli dodatkowych kompetencji. Zapewnia, że samodzielne zaciąganie zobowiązań przez Polskę byłoby znacznie bardziej niekorzystne.

Gość „Popołudnia WNET” odnosi się do kwestii szczepień. Zachęca do przyjęcia któregoś z dostępnych preparatów, jednak nie zgadza się na żadną formę dyskryminację osób niezaszczepionych.

Jestem przeciwnikiem postulatów, by osoby zaszczepione traktować jako osoby uprzywilejowane. Każdy obywatel jest równy wobec prawa. Jestem zwolennikiem szczepień, ale też zwolennikiem ich dobrowolności.

Omówiona zostaje również  kwestia powrotu uczniów do nauki stacjonarnej. Wiceminister edukacji i nauki wyraża nadzieję, że czas do wakacji zostanie poświęcony na reintegrację szkolnych społeczności. Jak zapewnia, po wakacjach do zajęć stacjonarnych powrócą również studenci.

Zakładamy, że wszystko będzie przebiegać tak jak powinno i że od 1 września, od nowego roku szkolnego uczniowie szkół powszechnych, a od 1 października także studenci, rozpoczną naukę stacjonarną.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Dariusz Jakóbek: Zawieszenie mnie w prawach dyrektora szkoły jest bezzasadne. Zamierzam odwołać się od tej decyzji

Dyrektor XXXIV Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi uzasadnia swój sprzeciw wobec decyzji władz miasta, tłumaczonej podejrzeniami o dyskryminację na tle światopoglądowym,.

Dariusz Jakóbek komentuje sprawę zawieszenia w prawach dyrektora liceum w Łodzi w związku ze szkolnym regulaminem, który zdaniem miasta dyskryminuje uczniów ze względu na światopogląd.

Będę się odwoływał od tej decyzji. Celem regulaminu jest ochrona uczniów przed przemocą.

[related id= side=]142461Gość „Kuriera w samo południe” wskazuje, że wprowadzenie tego przepisu w szkole zostało głęboko przemyślane. Dementuje, jakoby zasada dotyczyła manifestacji politycznych jedynie ze strony lewicowej.

Dyrektor zapewnia, że większość uczniów po upomnieniu usuwała kontrowersyjne awatary, jednak postawa mniejszości wymagała uregulowania tej sprawy.

Musimy pilnować, by szkoła była apolityczna.

Jak zwraca uwagę, w wielu szkołach obowiązują zasady bardzo dokładnie określające, co może się wyświetlać w okienku dziecka na platformie do nauki online.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Dyrektor jednej z łódzkich szkół zawieszony przez miasto. Kurator oświaty: w placówce nie doszło do złamania procedur

Waldemar Fleischer ocenia, że dyrektorzy szkół mają prawo interweniować, gdy uczniowie publikują treści obraźliwe bądź sprzeczne z zasadami neutralności światopoglądowej.

Waldemar Fleischer komentuje zawieszenie przez władze Łodzi dyrektora jednej z tamtejszych szkół. Przyczyną takiego kroku był sprzeciw dyrektora wobec umieszczania przez uczniów  na platformach do nauki zdalnej treści politycznych i wulgarnych. Zdaniem łodzkiego kuratora oświata wszystkie procedury zostały w tym wypadku zachowane:

Pan dyrektor nie złamał prawa, miał prawo dokonać regulacji (…), miał prawo wprowadzić takie zapisy, które by doprowadziły do neutralności światopoglądowej.

Gość „Popołudnia WNET” pozytywnie ocenia decyzję rządu o utrzymywaniu zamknięcia szkół. Ocenia, że bez tego kroku mielibyśmy do czynienia z dużo większą śmiertelnością.

Życie i zdrowie dzieci, rodzin nie ma ceny. Można tu mówić o różnych danych, chlubnych i niechlubnych – jesteśmy w trzeciej fali pandemii, ludzie umierają. Uważam, że decyzje rządu o edukacji zdalnej, która ma swoje wady, są słuszne.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Minister Adam Niedzielski: Wprowadzamy zaostrzone restrykcje w całym kraju

Minister zdrowia mówi o pogarszającej się sytuacji epidemicznej w kraju. Informuje, że rząd podjął decyzję o wprowadzeniu zaostrzonych restrykcji na poziomie całego kraju od 20 marca do 9 kwietnia.

Minister Adam Niedzielski wskazuje, że lokalny lockdown wprowadzony na Warmii i Mazurach przyniósł pozytywny efekt w postaci wyhamowania dynamiki wzrostu liczby nowych zakażeń koronawirusem. Stąd, jak mówi, konieczne jest nałożenie tych zaostrzonych restrykcji na cały kraj. Minister Niedzielski ponadto apeluje:

Na ile to możliwe wróćmy do pracy zdalnej. Zwracam się szczególnie do wszystkich instytucji publicznych.

W całym kraju zamknięte zostaną kina, teatry, muzea i hotele. Dzieci z klas 1-3 przejdą do nauczania zdalnego. Szef resortu zdrowia tłumaczy, że przyspieszenie rozwoju epidemii koronawirusa w Polsce jest skutkiem rozprzestrzeniania bardzo zakaźnego wariantu brytyjskiego.

Adam Mazurek: Uczniowie muszą wrócić do szkół. Tracimy pokolenie dzieci i młodzieży

Minister Przemysław Czarnek wielokrotnie mówił, że zależy mu aby dzieci i młodzież wrócili do szkół i na uczelnie, ale na słowach się kończy – mówi przedstawiciel strajku „Dzieci do szkół”.

Adam Mazurek komentuje sytuację polskich uczniów i studentów, którzy w zdecydowanej większości nie mają możliwości uczestnictwa w stacjonarnych zajęciach. Ocenia, że resorty: edukacji i nauki 0raz zdrowia nieustannie oszukują Polaków w tej sprawie, oraz że spełnia się czarny scenariusz powolnej likwidacji nauczania tradycyjnego.

W opinii gościa „Popołudnia WNET” nie należy słuchać zapowiedzi polityków, tylko patrzeć na ich realne działania. Adam Mazurek zwraca uwagę, że nawet w krajach, gdzie lockdown jest bardziej rygorystyczny niż w Polsce, szkoły funkcjonują normalnie. Dodaje, że lekcje zdalne są w większości czasem straconym, co najprawdopodobniej będzie miało przełożenie na bardzo słabe wyniki egzaminów końcowych.

Tracimy czas i być może tracimy pokolenie dzieci i młodzieży – a na pewno tracimy ich zdrowie. […] Minister Przemysław Czarnek wielokrotnie mówił, że zależy mu aby dzieci i młodzież wrócili do szkół i na uczelnie – ale na słowach się kończy.

Adam Mazurek przewiduje ponadto, że akcja szczepień nauczycieli będzie postępować z oporami ze względu na obawy pedagogów przed negatywnymi skutkami szczepionki. Tymczasem, politycy deklarują, że otwarcie szkół będzie silnie uzależnione od postępów szczepień. Stąd trudno mówić o pełnej dobrowolności szczepień w tej grupie zawodowej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Dr Rzymkowski: Nie będzie obniżenia wymagań maturalnych w tym roku. Rezygnujemy tylko z egzaminów ustnych

Wiceminister edukacji i nauki mówi o działaniach resortu w związku z trwającą pandemią, ocenie nauczania zdalnego wśród uczniów i o znaczeniu szczepień nauczycieli.

Dr Tomasz Rzymkowski informuje, że resort edukacji i nauki monitoruje sytuację epidemiczną w szkolnictwie i na tej podstawie będzie podejmował decyzje ws. ewentualnego powrotu starszych dzieci do nauki stacjonarnej. Dementuje doniesienia o tym, że w tym roku zostaną obniżone wymagania maturalne.  Jedyną zmianą będzie ponowna rezygnacja z egzaminów ustnych.

Gość „Popołudnia WNET” stwierdza, że stosunek maturzystów do nauki zdalnej wcale nie jest aż tak bardzo negatywny. Wskazuje jednak, że w interesie wszystkich jest zmiana tego trybu.

Wiceminister edukacji i nauki apeluje do nauczycieli o poddanie się szczepieniom, zapewniając przy tym, że pozostaną one całkowicie dobrowolne. Deklaruje ponadto optymizm co do przyszłości koalicji Zjednoczonej Prawicy, pomimo tarć między jej uczestnikami.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Adam Mazurek: Większość nauczycieli obawia się szczepień przeciw SARS-Cov-2. Myślę, że będą do nich zmuszani

Przedstawiciel ogólnopolskiego strajku „Dzieci do szkół” przestrzega przed przyjmowaniem nieprzebadanej szczepionki. Mówi o rosnącym sprzeciwie nauczycieli wobec nauczania zdalnego.

Adam Mazurek komentuje plany szczepień przeciw koronawirusowi dla nauczycieli. Resort edukacji i nauki podaje, że chęć przyjęcia szczepionki zadeklarowało 100 tys. nauczyciel.i

Moim zdaniem, duża część nauczycieli obawia się szczepień. Przypuszczam, że poda się im maksymalnie połowa z nich.

Gość „Poranka WNET” wskazuje, że szczepionka przeciw koronawirusowi wywołała już wiele odczynów poszczepiennych. Ubolewa nad rozmiarem zaległości w nauce i negatywnymi skutkami społecznej izolacji dzieci i młodzieży.

Nawet w Niemczech, gdzie uczniowie przez większość epidemii chodzili do szkół, psychiatrzy biją na alarm.

Bank Światowy przestrzegł, że skutki luki edukacyjnej będą nadrabiane przez wiele lat. Adam Mazurek zauważa, że również nauczyciele popierają postulat przywrócenia nauki stacjonarnej:

Gdyby otwarcie sprzeciwili się rządowi, powrót dzieci do szkół nastąpiłby znacznie szybciej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.