Mirosław Dynak: Nie ma sensownego programu pomocy dla górnictwa. Zubożenie górników pociągnie za sobą zubożenie innych

Mirosław Dynak o problemach górników w kontekście zmian w polityce klimatycznej Polski, braku pomysłu na reformę górnictwa, likwidacji kopalń i wykształceniu górników.

Już od „87 r. rozpoczęła się reforma górnictwa, za czasów jeszcze premiera Messnera. […] Był program dla górnictwa, jedyny taki dłuższy, w latach 2008-2015, pod auspicjami jeszcze ministra Tchórzewskiego i to był jedyny jakiś sensowny program w reformie górnictwie.

[Krzysztof Tchórzewski był ministrem w latach 2015-2019- przyp. red.] Mirosław Dynak mówi, że od 2015 r. nie ma sensownego programu pomocy dla górnictwa. Obecna sytuacja zmierza do „likwidacji miejsc pracy, zubożenia Śląska”. Zubożenie górników pociągnie za sobą, jak mówi, zubożenie innych zawodów.  przewodniczący związku zawodowego „Kadra” w KWK „Budryk” krytykuje sprowadzanie do Polski węgla z zagranicy. Przypomina, że za premierostwa Jerzego Buzka „zlikwidowano mnóstwo kopalń” . Górnikom z nich zapewniono osłony. Nasz gość odpowiada na pytanie o stosunek górników do Zielonego Ładu. Podkreśla, że górnicy nie są ciemni:

To jest już inne pokolenie górników. […] Zwykły górnik jest często po studiach: mechanika, zarządzanie, elektrotechnika. To są ludzie światli, znający języki: angielski, japoński.

A.P.

Prof. Jan Szyszko: Polska od Niemiec może się uczyć respektowania prawa, a Niemcy od Polski ochrony przyrody [VIDEO]

Prof. Jan Szyszko o tym, jak nie dopuścił do sprywatyzowania Lasów Państwowych, atakach na Polskę i o mentalności państw zachodnioeuropejskich.

Prof. Jan Szyszko o próbie sprywatyzowania Lasów Państwowych w latach 90., kiedy był jeszcze w Porozumieniu Centrum i ministrem środowiska w rządzie Jerzego Buzka (1997-2001). Lasy miały stać się jednoosobową spółką Skarbu Państwa.

Z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa potrzeba, żeby polska miała 30% zalesienia, nie miały podlegać prywatyzacji.

Prof. Jan Szyszko wyraził zdanie odrębne i ostatecznie, po batalii z entuzjastami prywatyzacji, odniósł triumf. Jak podkreśla, „Lasy Państwowe to jest ogromna wartość, zajmują czwartą część kraju, pod nimi są zasoby geologiczne”.

Następnie mówi o sprawie wycinki drzew w Białowieskim Parku Narodowym, kiedy Puszczę Białowieską zaatakował kornik drukarz.

Myślę, że po wyborach zrobimy porządek z tą sprawą i ją wyjaśnimy. Musimy to zagadnienie nagłośnić na cały świat i pociągnąć do odpowiedzialności tych, którzy to prawo łamali.

W czasach rządu Prawa i Sprawiedliwości Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że zwiększona wycinka w owej Puszczy narusza unijne prawo. Prof. Szyszko ma nadzieję, że obecny rząd ponownie zajmie się tą sprawą.

Uczmy się od Niemców respektowania prawa. […] Natomiast Niemcy niech się od nas uczą ochrony przyrody.

Mówiąc o zarzutach zagranicznych wobec Polski, minister stwierdza, że w zachodniej Europie mamy do czynienia z mentalnością kolonialną, zgodnie z „oni będą negocjować, dopóki nie otrzymają tego, co im się należy”. Jak dodaje, jej efektem jest także to, że przyrodę chroni się, kiedy to się opłaca, a jak „nie ma pieniędzy, to nie ma ochrony przyrody”. Przykładem tego są niemieckie kopalnie odkrywkowe. Jednocześnie w Niemczech czy Holandii przestrzega się prawa, co widać po tym, jak wdrożono procedury, kiedy w Bawarii lasy zaatakował kornik drukarz.

Te same twarze są pod Sejmem i protestują przeciwko Prawu i Sprawiedliwości, te same twarze atakują Kościół, atakują nasze symbole. To jest ta sama grupa osób, ale niezwykle aktywna. Trzeba by zobaczyć, przez kogo są finansowani i wtedy sprawa by się wyjaśniła.

Ponadto gość „Poranka WNET” mówi na temat potrzeby wyjaśnienia, kim są ludzie, którzy od niedługiego czasu podgrzewają konflikt pomiędzy prawicą a lewicą w sferze ideologicznej. Jak mówi, gdyby środowiskom lewackim obciąć finansowanie, to prędko wróciłby im rozsądek.

Prof. Szyszko wspomina tragiczny w skutkach pożar Puszczy Nadnoteckiej, kiedy w 10 sierpnia 1992 r. w ciągu 8 godzin spaliło się ponad 6 tys. ha. Stwierdza, że gdyby nie zesłany przez Opatrzność Boską deszcz, to spaliłaby się cała puszcza.

Wysłuchaj pierwszej części rozmowy już teraz!

 

W drugiej części rozmowy prof. Jan Szyszko podkreśla, że nie pobiera dopłat z gruntów, które posiada w Tucznie (170 ha posiadłości). Z żoną bowiem stwierdzili, iż te dopłaty przeznaczą na cele charytatywne. Opowiada o tym, jak udało mu się dzięki współpracy z samorządem przyczynić do budowy oczyszczalni ścieków. Nasz gość mówi także o najbliższych wydarzeniach politycznych. Sądzi, że Prawo i Sprawiedliwość wygra jesienne wybory parlamentarne, podobnie jak zwyciężył po raz pierwszy w Tucznie majowe wybory do Parlamentu Europejskiego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Czarnecki: Prezydent Chorwacji powinna zostać przewodniczącą KE, gdyż rozumie nasz region Europy [VIDEO]

Kogo i w jakim terminie możemy widzieć w roli przewodniczącego Komisji Europejskiej? Jakie stanowiska interesują Polskę i jakie ma szanse zdobyć? Odpowiada europoseł Ryszard Czarnecki.

Ryszard Czarnecki opowiada o wyborze przewodniczącego Komisji Europejskiej. Wbrew optymizmowi Donalda Tuska nie uda się tak łatwo znaleźć kandydata większościowego. Zgodnie z zasadą przyjętą po ostatnich wyborach, w których Wielka Brytania i Węgry zgłosiły votum separatum wobec kandydatury Clauda Junckera, wybór przewodniczącego KE powinien nastąpić jednogłośnie.

Ona jest z naszego region, ma zrozumienie właśnie dlatego, dla państw naszej części Europy, Europy Śr. -Wsch. i Płd. — Wsch., ale oprócz tego ma świetne relacje osobiste z naszym prezydentem, prezydentem RP dr. Andrzejem Dudą.

Wśród głównych kandydatów wymienia się socjalistę Fransa Timmermansa, Manfreda Webera z Europejskiej Partii Ludowej i Dunkę Margarethe Vestager z frakcji liberalnej. Jak podkreśla europoseł, dwóch pierwszych nie ma szans na uzyskanie większości, co jest dobrą wiadomością dla Polski, którą obydwaj atakowali. Czarnecki uważa, że dla nas najlepiej by się stało, aby Kolinda Grabar-Kitarović, obecna prezydent Chorwacji, została wytypowana na szefa KE. W jego przekonaniu na fotelu szefa KE ktoś zasiądzie dopiero jesienią, podobnie jak to było 10 lat temu.

Wybór na te topowe stanowiska europejskie to jest splot trzech czynników: po pierwsze parytety geograficzne, interesy narodowe i parytety polityczne.

Trwa rozgrywka również o stanowisko szefa Europejskiego Banku Centralnego oraz siedmiu wiceprzewodniczących Komisji Europejskiej. Gość Poranka WNET mówi, że Polskę interesuje szczególnie polityka klimatyczna, energetyczna i zagraniczna. Dodaje, że zgodnie z zasadą równowagi między krajami członkowskimi, jeśli np. przewodniczącym KE zostałby Manfred Weber, to szefem EBC nie miałby szansy zostać Niemiec. Zgodnie z tym szanse Polski na otrzymanie wysokiego stanowiska są niewielkie, gdyż w ostatnich kadencjach zajmowali je już Polacy: Jerzy Buzek i Donald Tusk. Z kolei w prezydium Parlamentu Europejskiego PiS prawdopodobnie obsadzi dwie osoby – Zdzisława Krasnodębskiego i Karola Karskiego, a PO jedną – Ewę Kopacz.

Jeśli chodzi o protokół w Kioto, to Polska miała zredukować emisję CI2 o 6 %, a zredukowała o blisko 30 %.

Czarnecki odnosi się także do zawetowania przez przedstawicieli siedmiu krajów, do których należą Polska, Czechy, Węgry, Litwa, Estonia, Rumunia i Chorwacja unijnych propozycji klimatycznych, które ocenia jako „bardzo niekorzystne”. Jego zdaniem kraje te powinny upominać się o rekompensatę od UE za koszty wdrożenia polityki klimatycznej. Podkreśla, że w przeciwieństwie do starej 15 Unii Polska wypełniła z nadmiarem postanowienia protokołu w Kioto, który zresztą nie dotyczy takich krajów jak Rosja i Chiny.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

„W polityce liczą się nie miny – liczą się fakty”. List otwarty Krzysztofa Gosiewskiego do Jerzego Buzka

Faktem jest, że celem zawiązywanej koalicji jest między innymi ułatwienie wielu komunistom wejścia do Parlamentu Europejskiego i wywierania przez nich wpływu na przyszły kształt Unii Europejskiej.

Szanowny Kolego z Podziemia!

W godzinach porannych 1 lutego 2019 r. zostałem zaszokowany pokazaną w telewizji uroczystością zawiązania Koalicji Europejskiej, której celem (jak zrozumiałem) będzie ułatwienie wejścia do Parlamentu Europejskiego większej ilości euro-entuzjastycznych posłów z Polski. Przed wyborami zawiera się różne koalicje i nie warto byłoby tej właśnie koalicji poświęcać większej uwagi, gdyby nie skład porozumiewających się stron, w którym ujrzałem, wprawdzie z niezbyt pewną siebie miną, mojego dawnego szefa w tworzonej przez niego podziemnej strukturze Regionalnej Komisji Wykonawczej NSZZ „Solidarność” Regionu Śląsko-Dąbrowskiego. W polityce nie liczą się miny – liczą się fakty. Otóż faktem jest, że celem zawiązywanej koalicji jest między innymi ułatwienie wielu komunistom wejścia do PE i wywierania przez nich wpływu na przyszły kształt Unii Europejskiej.

Wrócę wspomnieniami do lat osiemdziesiątych, kiedy razem w strukturach wspomnianej RKW staraliśmy się w miarę skromnych możliwości walczyć właśnie z komunizmem. I teraz, kiedy widzę Ciebie, jak podpisujesz porozumienie, którego skutkiem może być przyspieszona komunizacja Europy – trudno się dziwić, że doznałem szoku. Czyż stojący obok: Włodzimierz Cimoszewicz (w PZPR od 1971 r. do rozwiązania partii), Leszek Miller (wiadomo! w ostatniej kadencji PZPR członek Biura Politycznego KC PZPR), Marek Belka (sekretarz komitetu uczelnianego PZPR na Uniwersytecie Łódzkim) to nie komuniści? Gdy drukowaliśmy gazetki, oni wszyscy pełnili funkcje partyjne i popierali stan wojenny. Notabene: porozumienie zapewne przewiduje wstawienie na „biorących miejscach” list wyborczych jeszcze wielu innych komuchów.

Od sejmowej „awantury Tomasza Karwowskiego” w maju roku 1999 nieustannie byłem nagabywany o wystawianie „świadectwa niewinności” Jerzemu Buzkowi, gdyż różne insynuacje krążą wśród wielu, a wykazanie czegokolwiek jest trudne, bo w IPN brak jest jakichkolwiek dokumentów na temat „naszego” RKW – co swoją drogą jest dość ciekawym casusem.

Czy Szanowny Profesor zdaje sobie sprawę, jaką strawę podpisanym porozumieniem daje niechętnym mu przeciwnikom, a przede wszystkim – jak bardzo krok ten szkodzi idei wolności i dobremu imieniu całej „Solidarności” sprzed lat, którym to wartościom tysiące uczciwych Polaków poświęciło całe swoje życie i nadal wiernie im służy?

Życząc głębokiego przemyślenia sprawy,

Krzysztof Gosiewski – kolega z podziemia

Szanowne Koleżanki, Szanowni Koledzy! Podobnie jak Krzysztof Gosiewski byłem członkiem Regionalnej Komisji Wykonawczej NSZZ „Solidarność” Regionu Śląsko-Dąbrowskiego. W pełni identyfikuję się z treścią listu Krzysztofa.

Z poważaniem

Grzegorz Opala

List otwarty Krzysztofa Gosiewskiego do Jerzego Buzka znajduje się na s. 5 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

List otwarty Krzysztofa Gosiewskiego do Jerzego Buzka na s. 5 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego