Chiński rynek nieruchomości zapada się pod własnym ciężarem, a bezrobocie rośnie. Radosław Pyffel i Łukasz Jankowski

Harcourt-HouseChina-Evergrande-Centre-Fot.-Wpcpey-CC-A-S-4.0-Wikimedia.com

Chiny są więc teraz warowną fortecą, która się zamknęła i chce przeczekać burzę, niepokoje w światowej geopolityce. Wiele będzie zależeć od tego, jak rozwinie się sytuacja na rynku nieruchomości.

Łukasz Jankowski, Radosław Pfyffel

Evergrande, duża firma deweloperska, w pewnym momencie największa w Chinach i chyba największa na świecie, złożyła wniosek o ochronę przed wierzycielami w jednym z sądów amerykańskich. Czy chińska gospodarka się sypie?

Sypie się Evergrande, i to już od kilku lat. I sprawa jest rozwojowa, bo mamy problemy kolejnego dewelopera chińskiego, o angielskiej nazwie Country Garden. Spółka, zatrudniająca 300 000 osób, zanotowała 8 miliardów dolarów strat. Od razu podkreślam, że to nie jest liczba mieszkań, które oni sprzedają, tylko liczba ludzi, których zatrudniają. Spółka z południowych Chin, prowadzona przez prominentną rodzinę z Guangdongu. 8 miliardów strat, ale również kilkadziesiąt, zdaje się, miliardów, a może nawet i więcej, niespłaconych rachunków.

To samo przytrafiło się Evergrande. W ostatnich trzech latach próbowano ratować sytuację, ale teraz Evergrande prosi o ochronę tych płatności w Stanach Zjednoczonych, czyli na rynku zewnętrznym. A Country Garden, czyli ta firma z Guangdongu, kolejny deweloper, był stawiany za wzór wychodzenia z kryzysu na chińskim rynku nieruchomości, a tymczasem zaczyna mieć ogromne problemy. Takie problemy ma zresztą 50 innych chińskich deweloperów.

A pamiętajmy, że rynek nieruchomości stanowi od około 25 do 30% chińskiej gospodarki. Dotychczas to był samograj, bo w Chinach obserwowaliśmy w ostatnich kilku dekadach olbrzymi napływ ludności z terenów wiejskich do miast. To tak jakby populacja Czech i Słowacji co roku przeprowadzała się ze wsi do miast.

To było ogromny doping dla chińskiej gospodarki i wszystko się kręciło. Trzeba było dla tych ludzi zbudować mieszkania. Ale to się kończy.

W zasadzie Chiny nie zaznały kryzysu od 50 lat. Ten będzie pierwszy.

Troszkę zaznały, pod koniec lat osiemdziesiątych, co skończyło się wystąpieniami, które zostały ostatecznie krwawo stłumione, ale to był kryzys na mniejszą skalę niż obecnie, raczej taki moment zwolnienia.

Teraz niektórzy mówią o kryzysie w rozumieniu zachodnim, czyli o ujemnej dynamice PKB.

No tak, coś się kończy – w ogóle w światowej gospodarce. Pan zaproponował ucieczkę z kraju w świat globalnej gospodarki, ale jako komentator muszę wrócić do kraju i pokazać, że wszystkie te problemy, z którymi spotykamy się w Polsce, też mają wymiar globalny, bo to jest po prostu zakończenie pewnego modelu, pewnego paradygmatu.

Z tym boryka się Unia Europejska, Polska i na swój sposób Chiny, chociaż w Chinach rzeczywiście to jest stosunkowo nowe zjawisko, bo Chiny nieprzerwanie się rozwijały i właśnie między innymi dzięki rynkowi nieruchomości, który co roku dostawał doping dzięki temu, że kilkanaście milionów ludzi przeprowadzało się ze wsi do miast.

Ci ludzie musieli kupić mieszkanie, ktoś musiał je dla na nich zbudować, ceny na rynku nieruchomości rosły, pożyczano pieniądze, budowano i sprzedawano te mieszkania, no i biznes się kręcił. A teraz okazuje się, że to się kończy i zaczyna się problem. (…)

Jakie to może mieć konsekwencje, jeżeli ta kaskada upadłości będzie trwać? Kryzys globalny przed nami?

Niestety będzie to miało ogromne konsekwencje. To już widać na przykład w Stanach Zjednoczonych. Jeżeli Evergrande, które ma kłopoty od trzech lat, prosi o ochronę przed wierzycielami, to jacyś wierzyciele w Stanach są. Zainwestowano tam jakieś pieniądze i teraz są problemy z wypłatami.

Jeżeli ten problem będzie się pogłębiał, uderzy na pewno w Niemcy, w Europę Zachodnią. Na którymś etapie uderzy też w Polskę, chociaż pewnie niebezpośrednio.

(…) A może chińska gospodarka w ogóle przestanie rozwijać się w tempie dwucyfrowym? Dane które teraz spływają z Chin, są niepokojące. Podobno połowa młodych Chińczyków jest nieaktywna zawodowo.

Bezrobocie w dużych miastach Chin wynosi około 20%. Ostatnio władze chińskie przestały publikować te dane.

Zawsze mówiłem, że problem bezrobocia młodzieży jest najważniejszy z punktu widzenia stabilności systemu politycznego w Chinach. Tylko pytanie, jak to liczyć, bo część bezrobotnych to są bogate dzieciaki z klasy średniej. Nie pracują, bo nie znaleźli takiej pracy, która by im odpowiadała, albo po prostu nie chcą pracować.

A więc – czy to bezrobocie polega na tym, że ktoś nie ma pracy i jest na granicy przeżycia, czy może po prostu ma większe aspiracje? To też jest w Chinach zjawisko nowe.

Czy chiński system się załamie, tak jak kiedyś sowiecki, pod własnym ciężarem?

To jest kluczowe pytanie. Myślę, że to też nie jest niespodzianka, bo jeśli przyjrzymy się np. wypowiedziom Xi Jinpinga, to zastanawiam się, czy kierownictwo chińskie i sam Xi Jinping po prostu mają tego świadomość i biorą taką możliwość pod uwagę, że teraz będziemy mieli 5 czy 10 lat pewnej stagnacji, i dlatego on wzywa do stabilności, do jedności, do zwierania szeregów, przekonuje, że są większe wartości w życiu niż PKB czy rozwój gospodarczy, czy zarabianie pieniędzy. I on o tym cały czas mówi – coraz więcej, coraz mocniej.

Chiny są więc teraz warowną fortecą, która się zamknęła i chce przeczekać burzę, niepokoje w światowej geopolityce. Ale czy im się to uda – zobaczymy, a wiele będzie zależeć od tego, jak rozwinie się sytuacja na rynku nieruchomości.

Cały wywiad Łukasza Jankowskiego z Radosławem Pfyffelem, ekspertem Instytutu Sobieskiego, pt. „Czy chiński system zapada się pod własnym ciężarem?znajduje się na s. 15 wrześniowego Kuriera WNET” nr 111/2023.

 


  • Wrześniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Wywiad Łukasza Jankowskiego z Radosławem Pfyffelem, ekspertem Instytutu Sobieskiego, pt. „Czy chiński system zapada się pod własnym ciężarem?” na s. 15 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 111/2023

Komentarze