Wojciech Jankowski z Ukrainy / Dzień 56. z 80 / Tarnów / Poranek WNET / Kościół rzymskokatolicki na Krymie trwa

Rzymscy katolicy Symferopola w niedzielę 21 sierpnia modlili się za biskupa Jacka Pyla, który obchodził 17 sierpnia 55 urodziny. W poniedziałek na spotkanie zjechali się księża z całego Krymu.

 

Wojciech Jankowski z Ukrainy

Wierni na niedzielnej mszy świętej cieszyli się obecnością biskupa. Przygotowali dla niego tort i składali życzenia. Obecnie już nie martwią się o obecność biskupa, ale w 2014 roku nie dla wszystkich było oczywiste, jak potoczą się losy Kościoła na Krymie. Wielu rzymskich katolików wyjechało wówczas z półwyspu. Dziś na terytorium całego regionu jest około tysiąca praktykujących.

Na poniedziałkową konferencję przyjechali wszyscy obecni na Krymie księża rzymskokatoliccy. Oficjalnie jest zarejestrowanych 9 parafii: w Symferopolu, Eupatorii, Sewastopolu, Teodozji, Kerczu, Jałcie, Kolczuginie, Ałuszcie i Dżankoju. Zabrakło spośród nich jedynie księdza z Kercza, którego chwilowo nie ma na Krymie. Rzymscy katolicy w Symferopolu nie mają swojego kościoła, spotykają się w kaplicy.[related id=35197]

Ksiądz Jacek Pyl jest biskupem pomocniczym diecezji odesko-symferopolskiej. W 2012 roku Benedykt XVI mianował go biskupem pomocniczym odpowiedzialnym za dekanat krymski. Po aneksji Krymu biskup Jacek Pyl nie opuścił wiernych i został w Symferopolu na stałe. Rozpoczął, zgodnie z umową miedzy Stolicą Apostolską a Federacją Rosyjską, tworzenie Krymskiego Okręgu Duszpasterskiego. Kanonicznie kościół katolicki na Krymie podlega ciągle ukraińskiemu Kościołowi katolickiemu. Rosja, nie uznając prawa ukraińskiego, wymagała rejestracji od nowa parafii w zgodzie z prawem rosyjskim. Problemem było to, że spośród księży mało było obywateli rosyjskich.

Na Półwyspie Krymskim w czterech miastach są odprawiane msze święte po polsku: w Kerczu, Eupatorii, Jałcie, w Symferopolu jest odprawiana sobotnia msza wieczorna w języku polskim przez księdza rosyjskiego. Na terenie Krymu msze święte są odprawiane po rosyjsku, ukraińsku, polsku, angielsku dla studentów, w Sewastopolu jest nawet po hiszpańsku dla hiszpańskojęzycznych studentów Szkoły Morskiej.

W samym Symferopolu od 25 lat wspólnota katolicka stara się o to, by miasto wydzieliło działkę pod budowę kościoła. Stary kościół został zniszczony przez komunistów, a w tym miejscu postawiono inny gmach. Przez cały czas starań władze mówią, że już wszystko jest zagospodarowane. Biskup Jacek Pyl prosi wiernych o modlitwę w intencji nowego kościoła w Symferopolu.

Nieco inna sytuacja jest w Sewastopolu, gdzie wierni walczą o oddanie kościoła przerobionego na kinoteatr wiele lat temu.

Korespondencja Wojciecha Jankowskiego w części pierwszej Poranka WNET.

WJ

22.08 / W 80 dni dookoła Polski / Dzień 56. / Poranek Wnet z Zakładów Mechanicznych Tarnów

W podróży dookoła Polski Radio Wnet zawitało do Tarnowa, gdzie W 100-lecie tarnowskich zakładów zbrojeniowych opowiemy o kondycji polskiego przemysłu zbrojeniowego po niemalże dwóch latach rządów PiS.

Michał Dworczyk – wiceminister obrony narodowej;

Henryk Łabędź – prezes Zakładów Mechanicznych Tarnów;

Anna Czech – poseł PiS;

Zbigniew Moskal – kierownik działu uzbrojenia Zakładów Mechanicznych Tarnów;

Tadeusz Szumlański – przewodniczący NSZZ Solidarności w Grupie Azoty SA Tarnów;

Kazimierz Koprowski – przewodniczący Rady Miasta Tarnów;

Sławomir Orwat – dziennikarz muzyczny;

Adam Henczel – asystent pionu dyrektora handlowego Zakładów Mechanicznych Tarnów.


Prowadzący: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Łukasz Jankowski

Realizacja: Konrad Abramowicz

Wydawca techniczny: Konrad Tomaszewski


 

 

Część pierwsza:

Zbigniew Moskal mówił o historii  Zakładów Mechanicznych Tarnów oraz o sytuacji w przedsiębiorstwie, która się obecnie klaruje.

Jak było przedtem i jak jest teraz – co dały zmiany w przemyśle, w gospodarce, co wprowadziła „dobra zmiana”, czy są widoczne konkretne korzyści dla ZMT? – pytał dziennikarz Poranka.
– Oczywiście jest ogromny postęp technologiczny – zaznaczył Zbigniew Moskal. W ubiegłym wieku cała produkcja wykonywana była na obrabiarkach konwencjonalnych, dziś „ta produkcja jest przezzbrajana i wykonywana na obrabiarkach numerycznych”, co wpływa „na jakość i niezawodność naszych wyrobów.

Wojciech Jankowski o specyfice Kościoła na Krymie, który jest – niestety – zbiurokratyzowany. Wspomniał również o reakcji mieszkańców Krymu na prorosyjskość światowych celebrytów.

Kościół rzymskokatolicki na Krymie trwa

 

Część druga:

Anna Czech o zmianach w systemie Narodowego Funduszu Zdrowia oraz o bolączkach, z jakimi boryka się służba zdrowia. Stwierdziła, że dużą rolę w dobrym funkcjonowaniu polskiej służby zdrowia odgrywa minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, z którym współpraca przebiega nader łatwo.

Sławomir Orwat wymienił grupy muzyczne, które kojarzą mu się w Tarnowem.

 

Część trzecia:

Tadeusz Szumlański negatywnie zaopiniował protesty Komitetu Obrany Demokracji, Obywateli RP oraz „totalnej opozycji”.

 

Część czwarta:

Serwis informacyjny Radia Warszawa.

 

Część piąta:

Henryk Łabędź stwierdził dobitnie, że gdyby ostatnie wybory parlamentarne w Polsce wygrała Platforma Obywatelska, to Zakłady Mechaniczne Tarnów musiałyby ogłosić upadłość. Skrytykował również działania Unii Europejskiej względem Polski.

– Ryba psuje się od głowy – mówił Henryk Łabędź. – Jeżeli poprzednie ekipy mówiły o bezpieczeństwie państwa bez powiedzenia wprost, w jaki sposób należy to bezpieczeństwo budować, to były to jedynie slogany.

Michał Dworczyk o relacjach pomiędzy ministrem obrony Antoni Macierewiczem i prezydentem RP Andrzejem Dudą, a także powolnym, acz efektywnym reformowaniu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Mówił również o współpracy MON z polskimi przedsiębiorstwami zbrojnymi.

– Sporo osób wyolbrzymia tę sytuację, budując tezę, że jest jakiś bardzo poważny konflikt pomiędzy panem prezydentem a ministrem obrony narodowej. Trwa oczywiście dialog, są różne oceny czy różne spojrzenia na kwestie związane np. ze SKiDiem, czyli Systemem Kierowania i Dowodzenia polskimi siłami zbrojnymi. To dobrze, że jest dyskusja, że uciera się i wypracowuje wspólnie jakiś pogląd. Ja wierzę, że to się przyczyni, żeby znaleźć najlepsze rozwiązania, dzięki którym polskie siły zbrojne będą zarządzane i dowodzone w sposób skuteczny i sprawny.

 

Część szósta:

Kazimierz Koprowski o reformie polskiego systemu edukacyjnego, czyli powrocie do ośmioklasowej podstawówki i czteroletniej szkoły średniej. Mówił również o specyfice Tarnowa, miasta znajdującego się pomiędzy Krakowem a Rzeszowem, oraz o terenach inwestycyjnych w regionie.

Największym marzeniem naszego gościa, jeśli chodzi o rozwój edukacji w Tarnowie, jest powstanie Akademii Tarnowskiej oraz pozyskanie środków na wyposażenie i remont obiektów oświatowych.

Adam Henczel o tarnowskich moździerzach, które ze względu na swoją budowę wyparły z polskiego rynku rosyjskie produkty.

 


Posłuchaj całego Poranka Wnet:

Czy Polska staje się powoli krajem dzielnicowych książąt, którzy wymykają się spod demokratycznej kontroli?

Dzień 55. z 80 / Gdynia / Poranek WNET – Jeszcze jedna, dwie kadencje i ci prezydenci, burmistrzowie będą tworzyć osobną siłę polityczną niepodatną na impulsy demokratyczne – powiedział Marek Formela.

W dzisiejszym poranku Aleksander Wierzejski rozmawiał z trójmiejskim dziennikarzem, członkiem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, wydawcą „Gazety Gdańskiej” – Markiem Formelą, który od lat obserwuje rozwój kariery Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska.

Paweł Adamowicz – według Marka Formeli – ma niezwykłą łatwość w zmienianiu partii politycznych, wybiera partie stosownie do swoich aktualnych możliwości, poglądów i celów politycznych.

Zorganizował sobie zaplecze gospodarczo-towarzyskie, którego funkcjonowanie ulega petryfikacji dzięki silnie połączonej władzy politycznej, społecznej, gospodarczej i administracyjnej spoczywającej w rękach prezydenta. Ponadto prezydent jest ważnym w mieście pracodawcą, co pozwala mu przez lata umiejętnie utrwalać swoją pozycję.

Gdy były tworzone przepisy regulujące działanie samorządów, zabrakło przenikliwości. Nie przewidziano konsekwencji. Jeżeli dziś się spojrzy na wiele dużych miast, w których siła władzy wyraża się przede wszystkim ogromną kwotą budżetu do dyspozycji prezydenta, to można powiedzieć, że „Polska staje się powolutku krajem dzielnicowych książąt, którzy wymykają się spod wszelkiej demokratycznej kontroli”. Prawo i Sprawiedliwość chciało naprawić ten błąd ustrojowy polegający między innymi na tym, że urząd podlegający prezydentowi czy burmistrzowi organizuje wybory samorządowe. Po wygranych wyborach PiS jednak ociąga się ze zmianami.  [related id=35102]

W Gdańsku i Sopocie doszło do wielu absurdów, np. prezydenci wydają zarządzenia we własnych sprawach – sami siebie delegują na intratne posady w radach nadzorczych. Osiągają więc korzyści dzięki własnym rozstrzygnięciom.

Innym przykładem nieprawidłowości była sprzedaż Gdańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Udziały w niej zostały sprzedane niemieckiej spółce komunalnej z Lipska. Prowadzi to obecnie do tego, że do niemieckiego współwłaściciela GPEC-u trafia 83% zysku spółki, czyli kilkadziesiąt milionów złotych rocznie. „To jest wkład prezydenta Adamowicza w budowę dobrostanu w Lipsku i w pozbawianie gdańszczan możliwości czerpania dochodów z własnego majątku”.

Całej audycji można wysłuchać tutaj. Wywiad z Markiem Formelą jest w części piątej.

MW

 

Trudno powiedzieć, żeby utrata posady przez Steve’a Bannona była zaskoczeniem, bo tu już nic nikogo nie może zadziwić

Dzień 55. z 80/ Gdynia/ Poranek WNET – Irena Lasota o utracie stanowiska przez Steve’a Bannona, obecnej histerii dotyczącej zamieszek neonazistów w Ameryce oraz reakcji po zamachu w Barcelonie.

Z gdyńskiego portu Aleksander Wierzejski połączył się telefonicznie z Ireną Lasotą, korespondentką z Waszyngtonu, która skomentowała dla Radia Wnet ostatnie wydarzenia w Stanach Zjednoczonych.

Pod koniec ubiegłego tygodnia swoją posadę głównego doradcy strategicznego Donalda Trumpa utracił Steve Bannon. Jego odejściu towarzyszył silny nacisk na prezydenta, mimo to niektórzy przewidywali, że ta sytuacja nie będzie miała miejsca.

Bannon miał bardzo zbliżone poglądy do Donalda Trumpa jeszcze zanim zaczęli współpracować. Jednak „nie pasował do całości, która i tak jest bardzo chaotyczna”. Był skonfliktowany z córką prezydenta Ivanką i jej mężem, którzy „wolą, żeby jednak nie wzbudzać takich kontrowersji, a co najmniej nie wzbudzać ich w Partii Republikańskiej, póki jeszcze nie osiągnie się jakichś zapowiedzianych w kampanii celów”. Bannon jest człowiekiem całkowicie niezależnym. Wiele osób zastanawia się, czy teraz nie będzie krytykował prezydenta z konserwatywnych pozycji, jakie prezydent zajmował w czasie kampanii.

Odejście Bannona zbiegło się z reakcją Ameryki na bójkę niewielkiej grupy neonazistów z grupą antynazistów. Z tego zaczyna robić się wielka afera. To jest nie tylko kwestia przewracania pomników, co ma miejsce obecnie w Ameryce, ale też zmiany nazw ulic. Rasiści i neonaziści nie są dobrze odbierani przez społeczeństwo. Jednak teraz zapanowała histeria społeczna, która nigdy dobrze nie służy logice. Irena Lasota uważa, że sytuacja będzie się rozwijać w najbliższych tygodniach, aż dojdzie do jakiegoś szczytu, który dopiero przywróci logikę. [related id=35102]

Od dawna mówi się o usunięciu z piedestału Tomasza Jeffersona, który posiadał wielu niewolników. Był on przyjacielem Tadeusza Kościuszki. Kościuszko dostał w prezencie od rządu amerykańskiego duże na ówczesne czasy pieniądze, które w testamencie przeznaczył na wykup niewolników Jeffersona i zapewnienie im edukacji. Wykonawcą testamentu miał być Jefferson, który się na to nie zgodził.

Irena Lasota stwierdziła, że najnudniejszą częścią ostatnich wiadomości było wyliczanie wszystkich prezydentów, premierów, polityków i tak dalej, którzy wysłali wyrazy ubolewania do rządu hiszpańskiego po ataku w Barcelonie. Jak zawsze ze standardowych formułek wyłamał się prezydent Trump, który na swoim Twitterze powołał się na historię od wielu lat odrzucaną przez historyków, uznawaną za nieprawdę. Legenda głosi, że generał Pershing, tłumiąc muzułmańskie powstanie na Filipinach, zanurzył 50 kul w świńskiej krwi, po czym rozstrzelał 49 muzułmanów, a pięćdziesiątemu powiedział, żeby opowiedział o tym wydarzeniu innym. Trump napisał, że dzięki temu przez kolejne 35 lat nikt nie podniósł głowy. Wzburzyło to opinię publiczną, która stwierdziła, że jest to zachęta do zbrodni wojennych.

Całej audycji można posłuchać tutaj. Relacja Ireny Lasoty jest w części pierwszej.

MW

 

Polska była na skraju dyktatury i… wszyscy rozjechali się na wakacje. Czy we wrześniu groźba dyktatury powróci?

Dzień 55. z 80/ Gdynia/ Poranek WNET – Marcin Horała o spodziewanych protestach opozycji po wakacjach, o tym, czy rząd należycie walczy ze skutkami nawałnicy, i o relacjach na linii prezydent – rząd.

W nadawanym z Gdyni Poranku WNET Aleksander Wierzejski rozmawiał z gdyńskim posłem Prawa i Sprawiedliwości Marcinem Horałą.

Pierwszym tematem były spodziewane kolejne protesty opozycji po wakacjach. Gość uważa, że opozycja na pewno tego spróbuje. Jakiś sukces udało się jej osiągnąć protestami przeciwko reformie sądownictwa. Pytanie, czy jest on do powtórzenia. Ludzie, których emocje udało się rozbujać, nie kupią po raz kolejny takiego sterowania ich emocjami.

– Polska była na skraju dyktatury, na skraju jakiejś katastrofy (w ich mniemaniu). I oto wszyscy rozjechali się na wakacje, wszystko dobrze, spokojnie, nic się złego nie dzieje. Za chwilę, we wrześniu, znów będziemy na skraju dyktatury. Mimo wszystko liczę na inteligencję odbiorcy takiego przekazu.

Według posła widoczne w sondażach wysokie poparcie PiS nie wynika z tego, że wyborcy PO wyjechali na wakacje i ankieterzy agencji sondażowych nie mogli do nich dotrzeć. Na wakacje wyjeżdżają przecież sympatycy wszystkich partii. Dobre notowania obozu rządowego spowodowane są tym, że realizuje on obietnice wyborcze, co jest przełomem w polskiej polityce. Drugi powód to bardzo dobra sytuacja gospodarcza. „Baza” sprzyja więc rządzącym. Problemy są w „nadbudowie” – gdzie trwa nieustanna awantura i próby wzniecania emocji. [related id=35102]

Marcin Horała wypowiedział się także na temat pomysłu PiS na dekoncentrację mediów. Media są – jego zdaniem – elementem systemu, który był obmyślony tak, żeby w razie oddania władzy realna kontrola nad społeczeństwem została zachowana. Dlatego potrzebna jest reforma sytemu medialnego. Dzisiaj media lokalne są najczęściej w rękach niemieckich. W największych, ogólnopolskich mediach elektronicznych też nie jest dobrze – twórcą jednej telewizji jest człowiek o kilku nazwiskach w paszportach i dziwnych powiązaniach, a drugiej osoba, którą Jerzy Urban polecał generałowi Kiszczakowi jako zdolnego propagandzistę.

Poseł uważa zarzuty wobec rządu, że zbyt wolno zareagował na zeszłotygodniowy kataklizm na Pomorzu, za niesłuszne, oparte na manipulacjach polegających na nagłaśnianiu pojedynczych przypadków, gdzie pomoc jeszcze nie dotarła. Prawda jest taka, że służby państwowe, choćby Państwowa Straż Pożarna, działają od samego początku.

Jeśli już ktoś zawinił, to raczej władze samorządowe. Na przykład w Chojnicach w starostwie powiatowym otrzymano informację o nawałnicy o godzinie 15 w piątek i nic z nią nie zrobiono, bo uznano, że już wszyscy w urzędzie kończą pracę i idą do domu.

Aleksander Wierzejski zapytał posła, czy weto wobec ustaw reformujących sądownictwo i odmowa nominacji generalskich 15 sierpnia oznaczają, że prezydent „wydobywa się na samodzielność” poza obóz „dobrej zmiany”. Marcin Horała odparł, że w tym pytaniu zawarte są dwie tezy, z którymi się nie zgadza. Jedna to to, że wcześniej prezydent nie był samodzielny, a druga – że jego samodzielność musi oznaczać bycie poza obozem „dobrej zmiany”. Zaznaczył, iż nie da się ukryć, że nastąpiła pewna rozbieżność, „zgrzyt” – prezydent miał inne zdanie niż większość parlamentarna na temat uchwalonych ustaw. Jednak liczy na to, że teraz prezydent przedstawi swoje projekty, które w sposób bardziej zręczny, a w istocie taki, jakiego chce koalicja, dokonają głębokiej zmiany sądownictwa w Polsce.

Poseł zwrócił także uwagę na słabość polskiej konstytucji – pozycja ustrojowa prezydenta, jak to określił, jest „silno-słaba”.

Konstytucja była projektowana tak, żeby maksymalnie ograniczyć uprawnienia prezydenta, którym wtedy był Lech Wałęsa. Gdy w międzyczasie prezydentem został Aleksander Kwaśniewski, „miły ówczesnej większości konstytucyjnej”, część tych konstrukcji osłabiających poodwracano. Efektem jest to, że władza wykonawcza jest w Polsce dość chaotycznie i niejasno podzielona między prezydenta i rząd, powodując ich „szorstką przyjaźń”, nawet jeśli pochodzą z tego samego obozu politycznego.

– Mam nadzieję, i na to wszyscy liczymy, że nawet jeśli jakiś zgrzyt wystąpi, to będzie on wspólnie przeanalizowany i wspólnie wypracowane zostanie satysfakcjonujące rozwiązanie. Byłaby to absolutna tragedia, gdyby, wygrawszy serię wyborów, mając i władzę wykonawczą, i ustawodawczą w Polsce, obóz „dobrej zmiany” potknął się o własne nogi i jakiś konflikt wewnętrzny stanąłby nam na przeszkodzie – tak poseł Marcin Horała podsumował tę kwestię.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy w części czwartej Poranka WNET z Gdyni.

JS

21.08 / W 80 dni dookoła Polski / Dzień 55. / Poranek Wnet z Bałtyckiego Portu Nowych Technologii w Gdyni

Wracając do źródeł dotarliśmy do Trójmiasta. Choć Poranek Wnet nadajemy z Gdyni, poruszymy również temat sytuacji politycznej w Gdańsku i Sopocie.

 

Goście audycji:

Aleksandra Jankowska – prezes zarządu Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej;

Adam Kasprzyk – rzecznik Grupy Energa;

Marcin Horała – poseł Prawa i Sprawiedliwości;

Prof. Grzegorz Karwasz – kierownik Zakładu Dydaktyki Fizyki na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu;

Michał Stróżyk – radny miasta Sopot;

Irena Lasota – dziennikarka;

Marek Formela – dziennikarz;

Zbigniew Czajka – podróżnik.


Prowadzący: Aleksander Wierzejski

Realizator: Andrzej Gumbrycht

Wydawca: Jan Brewczyński

Wydawca techniczny: Konrad Tomaszewski


 

Część pierwsza:

Adam Kasprzyk o odbudowie infrastruktury energetycznej na ziemiach pomorskich, które spustoszyła nawałnica.

Irena Lasota skomentowała utratę posady głównego doradcy strategicznego Donalda Trumpa przez Steve’a Bannona.  Były szef portalu Breitbart zrezygnował w piątek z pracy w Białym Domu za obopólną zgodą. Korespondentka z Waszyngtonu powiedziała również o reakcji Białego Domu na niedawny atak terrorystyczny w Barcelonie.

Pod koniec ubiegłego tygodnia swoją posadę głównego doradcy strategicznego Donalda Trumpa utracił Steve Bannon. Jego odejściu towarzyszył silny nacisk na prezydenta, mimo to niektórzy przewidywali, że ta sytuacja nie będzie miała miejsca.

 

Część druga:

Aleksandra Jankowska o funkcjonowaniu pomorskiej specjalnej strefy ekonomicznej, która wpisuje się w koncepcje zawartą w Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Jej zdaniem dzięki strefie wzrasta liczba małych, średnich i dużych przedsiębiorstw.

Michał Stróżyk mówił o walce politycznej pomiędzy członkami Prawa a Sprawiedliwości a Platformy Obywatelskiej w powiatach pomorskich. Spór jest zacięty, albowiem województwo pomorskie w dużej części zarządzane jest przez polityków opozycyjnych wobec obecnego rządu premier Beaty Szydło. Mówił też o proniemieckiej polityce prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

 

Część trzecia:

Serwis informacyjny Radia Warszawa.

 

Część czwarta:

Marcin Horała stwierdził, że wysokie poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości wynika z przełomu, jakiego dokonała partia Jarosława Kaczyńskiego na polskiej scenie politycznej 1989 r., realizując złożone w obietnice. Mówił także o zmianach, jakie szykują się w mediach, czyli ustawie dotyczącej dekoncentracji kapitału na rynku medialnym. Ocenił także podjęte działania w celu usunięcie skutków nawałnicy na Pomorzu. Ponadto przedmiotem rozmowy był napięte relacje między prezydentem Andrzejem Dudą a rządem.

– Polska była na skraju dyktatury, na skraju jakiejś katastrofy (w ich mniemaniu). I oto wszyscy rozjechali się na wakacje, wszystko dobrze, spokojnie, nic się złego nie dzieje. Za chwilę we wrześniu znów będziemy na skraju dyktatury. Mimo wszystko liczę na inteligencję odbiorcy takiego przekazu.

 

Część piąta:

Prof. Grzegorz Karwasz o spadającej jakości kształcenia w Polsce. Stwierdził, że oświata winna być reformowana. Skrytykował jednak wiele aspektów zmian wprowadzanych w edukacji przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.

Co zatem zrobić, żeby powstrzymać trend spadania jakości nauczania Polsce? Według profesora należy modyfikować system oświaty, ale w sposób stały, w jasno wyznaczonych kierunkach i bez specjalnych „zakrętów historycznych”.

Marek Formela o potrzebie reformy prawa wyborczego oraz prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu.

Zbigniew Czajka o odbytej przez niego podróży rowerem po państwach Europie.

 


Posłuchaj całego Poranka Wnet oraz nie zapomnij włączyć naszą popołudniową audycję o godzinie 12:00, w której będziemy kontynuować rozmowę dotyczącą reformy edukacji z prof. Grzegorzem Karwaszem.

Zamek krzyżacki – perła architektury gotyckiej z listy UNESCO. „Malbork, największa góra cegieł na północ od Alp”

Dzień 52. z 80/Malbork/Poranek Wnet – Nawet dziś, gdy zbliżamy się do Zamku w Malborku, czyni on na nas wrażenie. Co musiał przeżywać przed kilkuset laty wędrowiec wyłaniający się na koniku z lasu?

„Malbork, największa góra cegieł na północ od Alp” – takie powiedzenie funkcjonuje wśród pracowników Muzeum Zamku w Malborku. Nie zmienia to faktu, że jest to największy na świecie zamek pod względem powierzchni i odwiedza go co roku 600 tysięcy turystów.

– Jest to zamek, który powstał z błota, a więc surowca pozyskiwanego z tutejszej błotnistej ziemi – powiedział Arkadiusz Dzikowski z Muzeum Zamek w Malborku, dzisiejszy gość Aleksandra Wierzejskiego w Poranku Wnet z Malborka. – W dodatku jest zbudowany w ten sposób, że nigdy – do końca II wojny światowej – jeszcze nikomu nie udało się go zdobyć.

fot. Jaśmina Nowak

Został wzniesiony w kilku etapach od 1280 r. do połowy XV w. przez zakon krzyżacki, który powołano do życia na odległych terenach ówczesnej Palestyny. W trakcie III wyprawy krzyżowej (koniec XII wieku), podczas oblężenia Akki, okazało się, że rannymi i chorymi Niemcami, ze względu na brak teutońskiego zakonu rycerskiego, nikt się nie opiekuje. Dlatego przybyli na statkach mieszczanie Lubeki i Bremy, rozebrali je i zbudowali szpital, który zamiast dachu przykryty został żaglami.

– Tak powstał pierwszy szpital, który później przyjął regułę wzorowaną na templariuszach i joannitach, zatwierdzony przez papieża jako Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie – powiedział Arkadiusz Dzikowski.

Początkowo była to siedziba komtura, w latach 1309–1457 siedziba wielkich mistrzów zakonu krzyżackiego i władz Prus Zakonnych, w latach 1457–1772 rezydencja królów Polski. Zrekonstruowany w latach 1817–1842 i 1882–1944, zniszczony w 1945 r., ponownie zrekonstruowany przez polską szkołę odbudowy i restauracji zabytków jest przykładem pracy tych najlepszych na świecie w swej dziedzinie przedstawicieli. „Prace remontowe na zamku, można powiedzieć, toczą się do dziś” – jak to ujął gość Poranka. W 1997 r. zamek został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

– Przewodnicy traktują ten zamek jako część – można powiedzieć –  swojej rodziny i ten zamek jest dla nich bardzo ważnym elementem życia – powiedział Krzysztof Sikora, prezes przewodników malborskich. Zdradził, że najstarszy przewodnik ma już za sobą 60 sezonów w tej roli. W dodatku przewodnicy, nawet ci naprawdę starsi, potrafią dziennie „zrobić dwie wycieczki po trzy i pół godziny każda”.  Podkreślił, że aby zrobić kurs na przewodnika Zamku w Malborku, trzeba bardzo dużo się uczyć. Zażartował, że jego kursanci, gdy drukowali ściągi na egzamin, musieli zużyć po 500 stron na każdą.

– Nawet dziś, gdy zbliżamy się do Zamku w Malborku, czyni on na nas wrażenie. Co musiał przeżywać przed kilkuset laty wędrowiec wyłaniający się na koniku z lasu – trudno opisać, bowiem jest to największa budowla gotycka w Europie – powiedział prezes. To, co świadczy o skali tej budowli, to reakcja turystów „wychowanych w epoce drapaczy chmur”, którzy wchodząc na dziedziniec Zamku Średniego, są pod wielkim wrażeniem i nierzadko wyrywa im się z gardeł okrzyk „Wow!”.

– Mało kto wie, że taki krzyżak jadł tylko dwa razy dziennie, a dziewięć razy na dzień bywał w kościele – powiedział prezes Sikora. Przypomniał, że Polacy często na krzyżaków patrzą z perspektywy Sienkiewicza, a „on ich trochę obsmarował”.

[related id=34994] Arkadiusz Dzikowski zwrócił uwagę, że często młodzież i dzieci opierają swą wiedzę na grach komputerowych, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, a twórcą największych mitów dotyczących średniowiecznego rycerstwa jest Henryk Sienkiewicz. Jednym z tych mitów jest opowieść o wielkim dwuręcznym mieczu krzyżackim, zdobytym pod Grunwaldem, którym władał w „Ogniem i mieczem” Longinus Podbipięta.

– To totalna bzdura, bo takich mieczy w tamtym czasie w ogóle nie było – powiedział Dzikowski, ekspert i wytwórca broni średniowiecznej. Kolejnym mitem są tunele i przejścia, którymi rzekomo można się dostać do zamku w Gniewie i Kwidzynie.

Goście Poranka wspólnie zaapelowali do zwiedzających, aby na Zamek w Malborku rezerwowali sobie minimum cztery godziny. Dodali też, że Malbork jest najlepszym miejscem do wypadów szlakiem zamków i zameczków średniowiecznych, zresztą często usytuowanych w miastach, które zachowały po dziś dzień średniowieczny układ urbanistyczny.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka Wnet, kliknij tutaj

Arkadiusz Dzikowski: Rekonstrukcje historyczne obalają mity. Średniowieczny rycerz jak dzisiejszy żołnierz pola walki

Dzień 52. z 80/ Malbork/ O oblężeniu Malborka i rekonstrukcjach historycznych, w tym o największej w Polsce bitwie pod Grunwaldem, opowiada Arkadiusz Dzikowski, członek Kapituły Rycerstwa Polskiego.

– Ostatnio mocno stawiamy na rekonstrukcje historyczne. Mamy specjalny dział wyposażony w repliki militariów i to jest wielka atrakcja – powiedział Arkadiusz Dzikowski z Muzeum Zamku w Malborku, który sam jest rekonstruktorem od dwudziestu kilku lat, a także Mistrzem Bractwa Rycerzy Ziemi Sztumskiej. Przez wiele lat osobiście wykonywał repliki uzbrojenia.

– Możliwość założenia na siebie elementów uzbrojenia, wzięcia do ręki miecza jest najbardziej skuteczną metodą zwalczania wszelkiego typu stereotypów – powiedział Arkadiusz Dzikowski.

– Chciałbym rozwiać mit na temat funkcji i wagi uzbrojenia rycerskiego. Mit pierwszy, że jak rycerz spadał z konia, to już nie mógł się podnieść, albo że „ważyło to tyle, że dziś nikt nie byłby w stanie tego unieść”. To są mity, my, rekonstruktorzy, biegamy w tych zbrojach po polach bitew w całej Europie i jak się przewrócimy, to nic nie staje na przeszkodzie, żeby się podnieść.

– W historii praktycznie nic się nie zmienia – zbroja rycerza ważyła około 20-25 kilogramów, a wyposażenie dzisiejszego żołnierza pola walki jest w granicach 30 kilogramów, a więc 20-30 kg to taki constans dla żołnierza – zauważył przysłuchujący się rozmowie na temat rekonstrukcji historycznych prezes Koła Przewodników Malborskich Krzysztof Sikora. Redaktor Wierzejski przypomniał, że dotyczy to również czasów starożytnych, bowiem wyposażenie greckiego hoplity ważyło również 30-40 kilogramów.

Arkadiusz Dzikowski wyjaśnił, że rekonstrukcja polega na starannym i jak najbardziej wiernym odtworzeniu przebiegu zdarzeń, dlatego nie ma obawy, że kolejną rekonstrukcję bitwy pod Grunwaldem Polacy mogliby przegrać. Podkreślił, że rekonstruktorzy często badają i odtwarzają zarówno przebieg zdarzeń, jak i całą otoczkę związaną z dziedzictwem materialnym danej epoki. Nie od dziś wiadomo, że rekonstrukcjami zajmują się pasjonaci historii.

– Gdy rekonstruujemy oblężenie Malborka, to, w przeciwieństwie do Grunwaldu, tutaj oczywiście wygrywają Krzyżacy – powiedział Dzikowski. Dodał, że jest to rekonstrukcja wielowątkowa i za pośrednictwem tej imprezy rekonstruktorzy pokazują nie tylko aspekty militarnej tej bitwy, ale również kulturę średniowiecza.

fot. Jaśmina Nowak

Bierze w niej udział zazwyczaj kilkaset osób zaangażowanych w odtwarzanie najróżniejszych scen dotyczących oblężonego Malborka i życia na zamku. Przyznał, że rekonstrukcja bitwy pod Grunwaldem jest zdecydowanie większa od tej malborskiej, bowiem to jedna z największych rekonstrukcji w Europie.

– To jest kilka tysięcy rekonstruktorów, ale samych rycerzy na polu bitwy jest mniej – powiedział Dzikowski.

Prowadzący program redaktor Aleksander Wierzejski zachęcił do „zdobywania Malborka”, tak jak to uczynili Polacy w czasie wojny trzynastoletniej, kiedy to kupił zamek dzięki inicjatywie Andrzeja Tęczyńskiego herbu Topór w roku 1457 król Polski Kazimierz Jagiellończyk za kwotę 190 tysięcy florenów (ok. 660 kg złota) od dowodzącego najemnikami Ulryka Czerwonki z Czech. Dziś możemy zwiedzać ten największy na świecie zamek średniowieczny za zdecydowanie mniejsze sumy.

Arkadiusz Dzikowski (50 l.) – członek Chorągwi Hetmańskiej Hetmana Wielkiego Kapituły Rycerstwa Polskiego.
[related id=34994]Założyciel stowarzyszenia i Mistrz Bractwa Rycerzy Ziemi Sztumskiej (www.rycerzesztum.pl) w 1994 roku. Współzałożyciel Kapituły Rycerstwa Polskiego – członek Konwentu, aktualnie Namiestnik Prowincji Prusy. Współorganizator wielu turniejów, m.in. Turnieju Rycerskiego im. Arcyksięcia Albrechta von Habsburg i Turnieju Rycerskiego im. Arnolda von Schwarzburg na Wzgórzu Zamkowym w Dzierzgoniu oraz dwóch edycji Turnieju Rycerskiego w Santoku. Uczestnik (w roli dowódcy obrony zamku) dziewięciu edycji imprezy historycznej pt. „Oblężenie Malborka”. Dowódca Chorągwi Sztumskiej podczas 4. edycji inscenizacji historycznej „Bitwa Grunwaldzka”. Współzałożyciel Towarzystwa Turniejowego „Unia Pruska” zrzeszającego grupy historyczne z terenu Polski północnej.

Twórca Grupy Turystyki i Rekonstrukcji Historycznej „Szwadron Powiśle”, kultywującej tradycje bojowe 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” (www.lupaszko.pl). Współorganizator i uczestnik (jako dowódca „Szwadronu Powiśle”) Rajdu Szlakiem 5. WB AK mjr. „Łupaszki”.

Ponadto członek kilku stowarzyszeń społecznych, m.in. stowarzyszenia społeczno-politycznego „Samorządne Powiśle”, „Wspólnoty Polskiej”, gdzie współorganizuje pobyt dzieci polskich z Białorusi na terenie powiatu sztumskiego. Współzałożyciel i lider Centrum Kultury Chrześcijańskiej, działającego przy parafii pw. św. Anny w Sztumie pod patronatem Diecezji Elbląskiej.
Uhonorowany Orderem Orła z Mieczem przez Hetmana Wielkiego Kapituły Rycerstwa Polskiego, Krzyżem Sybiru przez Związek Sybiraków i medalem Zasłużony dla Ziemi Sztumskiej przez burmistrza miasta i gminy Sztum.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka Wnet, kliknij tutaj

Ks. Józef Miciński: Anonimowość jest tendencją współczesnego społeczeństwa w mieście, nie tylko w Malborku

Dzień 52. z 80 / Malbork / Poranek WNET – Budujemy bloki, wchodzimy do swojego mieszkania po pracy, zamykamy się. Nie interesujemy się otoczeniem czy sąsiedztwem. Jest to znak czasu.

W dzisiejszym poranku WNET Aleksander Wierzejski rozmawiał z ks. Józefem Micińskim, proboszczem parafii św. Urszuli Ledóchowskiej w Malborku. Tej młodej parafii ciągle przybywa nowych wiernych. Kolejne młode rodziny wprowadzają się do bloków otaczających świątynię. Parafia może się pochwalić większą ilością chrztów niż pogrzebów.

Ksiądz proboszcz stwierdził, że mieszkańcy Malborka to ludność niezakorzeniona, osadzona na tych terenach po wojnie. Są to ludzie ze wschodu – z Wołynia, z południa, z ziemi toruńskiej, lubawskiej i z Pomorza. Brak korzeni potęguje anonimowość.

Od siedmiu lat parafia św. Urszuli Ledóchowskiej w Malborku jako jedna z około 20 parafii w Polsce bierze udział w programie odnowy i ewangelizacji parafii. Jest to program, który ma pomóc wyjść z anonimowości, ze swojego mieszkania, zbudować relację z sąsiadami, a przez to wspólnotę, czyli też – parafię.

– To jest program, który opierając się na Soborze Watykańskim II, prowadzi do odkrywania swojego powołania i miejsca w życiu parafii, i jest skierowany do każdej osoby, która do tej parafii należy – powiedział nasz gość.[related id=34994]

W ramach programu w ciągu roku duszpasterskiego jest przygotowywanych kilka wydarzeń. Każde z nich ma swój cel, określa się jego temat i sposób przeprowadzenia. Następnie do udziału zapraszani są wszyscy członkowie wspólnoty. Tworzy się list z opisem wydarzenia i wyjaśnieniem, jak można wziąć w nim udział. Osoby zaangażowane w program, nazywane posłańcami, zanoszą przygotowany list do swoich sąsiadów. Program trwa już dwadzieścia kilka lat. Następujące po sobie lata są kolejnym etapem budowania wspólnoty, wychodzenia do ludzi.

Parafia św. Urszuli Ledóchowskiej ma dziewięć tysięcy mieszkańców. Posłańców, którzy do każdego domu i mieszkania zanoszą trzy tysiące listów, jest około 200. Ważny jest osobisty kontakt, aby przy dostarczeniu listu zaprosić mieszkańców do wzięcia udziału w wydarzeniu.

Od wielu lat parafia prowadzi budowę kościoła o nietypowej bryle, który jest dużym obiektem. Architektura jest nowoczesna, nie nawiązuje do tradycyjnych budowli. Mimo to parafianie użytkujący świątynię dostrzegają jej sakralny charakter. – Słyszałem, że częściowo architektura nawiązuje do zamku: małe okna, bryła półokrągła, trochę jak baszta lub mury obronne – powiedział ksiądz proboszcz.

Całej audycji można posłuchać tutaj. Wywiad z ks. Józefem Micińskim jest w części szóstej.

MW

Sławomir Ozdyk: Nie ma zamachów wówczas, gdy terroryści nie mogą wtopić się w swoje środowisko i gdy nie mają zaplecza

Dzień 52. z 80 / Malbork / Poranek WNET – Jaki był schemat zamachu w Barcelonie oraz czy można coś zrobić, aby takich zamachów w przyszłości nie było w Polsce – w rozmowie w Radiu WNET.

W zamachu w Barcelonie 13 osób zginęło, 50 jest rannych. Reakcje w Europie są już przewidywalne. W dzisiejszym Poranku WNET sprawę skomentował często goszczący w Radiu WNET ekspert ds. bezpieczeństwa Sławomir Ozdyk.

To, co wydarzyło się w Barcelonie, jest zamachem „klasycznym”, jak to określił gość Poranka. Zamach w Barcelonie przebiegał bowiem według „modelu” opisywanego w mediach islamistycznych należących do ISIS czy do Al-Kaidy. Nie odbiegał on od zamachów w Nicei, w Berlinie, w Londynie. Celem jest zawsze zabicie jak największej liczby niewiernych. Najpierw należy wjechać w tłum, potem wysadzić się „pasem szahida” lub zacząć strzelać z broni palnej, a w razie jej braku atakować ludzi za pomocą młotków, siekier, kluczy francuskich lub noży.[related id=34952]

Zamachy w Hiszpanii są prawdopodobnie pokłosiem polityki prowadzonej przez rząd hiszpański, który jest bardzo proimigracyjny, a największe skupienie imigrantów jest właśnie w Katalonii, gdzie imigranci mają bardzo dobre warunki życia.

Po wczorajszym zamachu powtórzył się schemat działania, który miał miejsce po zamachach wcześniejszych. Burmistrz miasta wyszła na ulice, spotkała się z mieszkańcami i z turystami, mówiła, że trzeba być „silnym, zwartym i gotowym”, że nie wolno dać się zaskoczyć, zastraszyć. To samo robią i mówią przedstawiciele władzy centralnej. Teraz będą jakieś manifestacje, palenie świeczek, malowanie kredkami po asfalcie. A za parę dni zapomnimy o zamachu w Barcelonie, jak nie pamiętamy już o dawniejszych zamachach.[related id=34994]

Będziemy też słyszeć, że nic nie da się z tym zrobić. Faktycznie, w krajach Europy Zachodniej pewnie już się nic zrobić nie da. W Polsce i w krajach Europy Środkowej i Wschodniej można jednak jeszcze uczynić wiele. Jedno jest pewne – nie ma zamachów wówczas, gdy zradykalizowani muzułmanie nie mogą wtopić się w swoje własne środowisko i gdy nie mają zaplecza logistycznego.

Czy można zapobiec zamachom? Sławomir Ozdyk odpowiada, że tak. Trzeba być bardziej radykalnym, skończyć z poprawnością polityczną, zmieniać prawo, jak zrobiła to Szwajcaria, Słowacja czy Australia. Trzeba przeciwstawiać się radykalnym imamom, zamykać radykalne meczety, nie pozwalać na finansowanie ośrodków muzułmańskich ze środków pochodzenia zagranicznego. Prostym środkiem, mogącym znacząco utrudnić wykonanie zamachów przy użyciu samochodów (jak w Barcelonie czy w Nicei), jest stawianie w popularnych wśród turystów miejscach obiektów małej architektury (np. betonowych donic na kwiaty czy drzewa), uniemożliwiających wjazd na chodniki czy deptaki. Tak już postępują na przykład władze Berlina.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy ze Sławomirem Ozdykiem w pierwszej części Poranka WNET oraz relacji naocznego świadka senatora Stanisława Koguta.

JS