[related id=132973 side=right] Pierwszy ambasador RP w Irlandii wspomina swoje początki na urzędzie. Przyjechał na wyspę przed Wielkanocą 1992 r. Budynek ambasady był wówczas jeszcze w remoncie. Dla irlandzkiej Polonii zostało zorganizowane przyjęcie wielkanocne. Miało ono zaznaczyć obecność polskiej ambasady, a także pomóc w nawiązaniu kontaktów z ważnymi w Irlandii osobami. W czasach PRL-u relacje z państwem irlandzkim były chłodne. Zorganizowane zostało święcenie pokarmów, które było zwyczajem nieznanym Irlandczykom.
Wymyśliliśmy, że święcić będzie nuncjusz papieski [bp Emanuele] Gerada.
Polonia irlandzka mogła się poczuć jak w ojczyźnie. Ernest Bryll wspomina swoje spotkanie z rodziną O’Connorów. Starał się dbać o nieformalne znajomości z Irlandczykami.
Przejrzeliśmy listę wszystkich ważnych ludzi, którzy robili coś dla Polski i odwiedzaliśmy ich.
Na jednym z przyjęć jego żona spotkała potomka rodu O’Connorów, starego klanu pamiętającego czasy sprzed angielskiego podboju. Ambasador spotkał się później z O’Connorem kilkakrotnie.
W 95 chyba roku, na moje urodziny zawiadamia mnie sekretarz O’Connora, że oni chcą dać order rodu O’Connor upoważniającej mnie do tego, że mogę używać tytułu najbliższego przyjaciela rodu.
Order jest z godłem rodu i jego zawołaniem: „Ramię, które broni Irlandii”. Poeta stwierdza, że w czasie pełnienia swych obowiązków dyplomatycznych nie miał czasu na tłumaczenie wierszy, wbrew temu, co myślą niektórzy.
Ja tam zasuwałem, żeby nawiązać stosunki dyplomatyczne, stosunki biznesowe, otworzyć ambasadę z niewielką grupą ludzi.
Zauważa, że ambasador służy także kształtowaniu Public Relations. Na temat Polaków w Irlandii znane były tylko obiegowe opinie. Także w Polsce wiedza o Irlandii nie jest duża.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
A.P.