Ukraina przygotowuje się do zerwania umowy o przyjaźni z Federacją Rosyjską. Co dalej ze stosunkami obu państw?

O przyszłym zerwaniu umowy poinformował prezydent Ukrainy Petro Porosznko. Polecił już Ministerstwu Spraw Zagranicznych podjęcie odpowiednich działań.

Petro Poroszenko zapowiedział zerwanie umowy w piątym roku rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie i po przeszło 4 latach od aneksji Krymu. Według ukraińskiego prezydenta „Umowa o przyjaźni, współpracy i partnerstwie pomiędzy Ukrainą i Federacją Rosyjską” z winy Moskwy dawno stała się anachroniczna. Umowa została podpisana 31 maja 1997 roku i od 1999 roku obowiązywała na 10 lat. Umowa była automatycznie przedłużana, o ile żadna ze stron jej wcześniej nie wypowiedziała.

[related id=”55081″]

Według zapisów umowy: we wzajemnych relacjach została ustanowiona zasada strategicznego partnerstwa; uznano nienaruszalność granic i poszanowanie jedności terytorialne, a także zobowiązano się do niewykorzystywania własnego terytorium przeciwko bezpieczeństwu drugiej strony.

Na ukraińską zapowiedź zareagowała Moskwa. Szef Komisji Dumy ds. Wspólnoty Niepodległych Państw Leonid Kałasznikow stwierdził, że działanie Ukrainy nie spowodują jakiś specjalnych konsekwencji, a z drugiej strony Rosja nie będzie już zobowiązana realizować postanowień zawartych w tym dokumencie prawnym. Według rosyjskiego polityka formalnie prawo do zerwania umowy przysługuje każdej ze stron i powinna ona to ogłosić do końca października tego roku

Portal Ukraińska Prawda przypomina, że  już w styczniu tego roku pojawiły się w rosyjskiej Dumie głosy z propozycją uchylenia umowy w części dotyczącej uznania granic.

 


 

[related id=”58108″]

Ponadto w Poranku WNET nasz korespondent z Ukrainy mówił o Ołehu Sencowie. Jest to ukraiński reżyser, który jest przetrzymywany w rosyjskiej kolonii karnej „Biały niedźwiedź”. Więzienie znajduje się za kołem polarnym. Dzisiaj przypada 108 dzień głodówki Sencowa.

Wczoraj minister kultury Ukrainy Jewhen Niszczuk poinformował w sieciach społecznościowych, że były prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Wałęsa pozytywnie odpowiedział na apel Polskiej Akademii Filmowej, która wystąpiła w obronie Sencowa i zgłosił jego kandydaturę do Pokojowej Nagrody Nobla.

Wałęsa opublikował list, w którym przypomina o nieuczciwym procesie wobec Sencowa i jego pokojowej walce. Były prezydent apeluje do „wszystkich ludzi dobrej woli” o uwolnienie Ukraińca. Jego walkę zaś porównuje do własnych działań, nazywając ją „walką o przyszłość świata”.

Ołeh Sencow podjął głodówkę 11 maja tego roku w obronie wszystkich ukraińskich więźniów bezprawnie przetrzymywanych w rosyjskich więzieniach i wielokrotnie podkreślał, że jego protest nie dotyczy jego własnej osoby. Sam zresztą nie występuje do prezydenta Federacji Rosyjskiej z prośbą o ułaskawienie.

Ołeh Sencow został aresztowany przez Rosjan 11 maja 2014 roku na Krymie pod zarzutem planowania działań terrorystycznych. Z Krymu został przewieziony do Moskwy gdzie był sądzony jako obywatel Federacji Rosyjskiej wbrew faktom i prawu międzynarodowemu. W sierpniu 2015 roku został skazany na 20 lat kolonii karnej.

Z prośba o ułaskawienie syna wystąpiła do Putina matka Sencowa. Urzędnicy prezydenta Federacji Rosyjskiej uznali, że z taką prośbą może wystąpić jedynie sam skazany i prośbę odrzucili. Podobnie stało się z prośbą o ułaskawienie wystosowaną przez Klemensa – arcybiskupa symferopolskiego i krymskiego kościoła prawosławnego patriarchatu kijowskiego. Również arcybiskup nie został uznany za właściwą stronę do skierowanie prośby o ułaskawienie więźnia.

Na całym świecie trwają akcje na rzecz uwolnienia Sencowa i można się do nich przyłączyć między innymi podpisując petycję z prośba o pomoc w tej sprawie do władz Stanów Zjednoczonych (petitions.whitehouse.gov/petition/save-oleg-sentsov).

By dowiedzieć się więcej o sprawie Ołeha Sencowa można korzystać z hasztagu #SaveOlegSentsov na Twitterze oraz Facebooku.

 

 

Publikacja współfinansowana z projektu „Zapobieganie wywoływaniu napięć w relacji Polski z sąsiadami – StopFake PL” realizowanego przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, będącego zadaniem publicznym współfinansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w ramach konkursu „Współpraca w dziedzinie dyplomacji publicznej 2018”,
Publikacje wyrażają poglądy autorów i nie mogą być utożsamiane z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP

 

K.T.

Piotr Mateusz Bobołowicz / Spod Kapelusza / Nie każdy Ekwadorczyk, który nazywa cię „gringo”, chce cię obrazić

Zacząłem mówić o ziemi. Tierra. Nakreśliłem dłonią kulisty kształt, pokazałem: tu Ekwador, tu Polska. Tu słońce. Mój rozmówca pokiwał głową. – A powietrze macie czyste w Polsce?

– O, a ja sobie siądę obok gringo – powiedział do kolegi stary, gruby Indianin, który wsiadł do autobusu. Zajął miejsce koło mnie. Siedziałem z laptopem na kolanach i mimo wyboistej drogi próbowałem pracować. W końcu mogłem sobie na to pozwolić, bo chwilę wcześniej wysiadł pan, który jechał koło mnie od Gualaquizy. Prowadziliśmy nawet coś na kształt rozmowy.

Ekwadorski gastarbeiter

Już na dworcu cały autobus dowiedział się, skąd jestem. Na moim miejscu siedział chłopak, ale gdy zobaczył, że odczytuję numer siedzenia, od razu się podniósł i przeprosił.

– Skąd jesteś? – zapytał po angielsku z mocnym akcentem. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

– O, Polska. Moja bratowa jest z Polski! Bo ja mieszkam w Niemczech – nie przestawał mówić. – Ale polski jest trudny. Znam kilka słów. Krowa. To znaczy „vaca”, prawda?

Nie czekając na odpowiedź, kontynuował:

– Jak szie masz? – Uśmiechnął się szeroko, dumny ze swojej polszczyzny. Uśmiechnąłem się w odpowiedzi. Nie jechał z nami, odprowadzał tylko kogoś do autobusu. Wymieniliśmy uprzejmości, gdy wysiadał.

 

Gualaquiza

Pogoda w Polsce

Chwilę przed odjazdem dosiadł się do mnie starszy pan.

– Skąd jesteś? – padło standardowe pytanie. Odpowiedziałem.

– Polska! Kraj papieża – powiedział, po czym się zamyślił.

– Zimno w tej Polsce? – zapytał po chwili.

– Zimno. W zimie, w styczniu, to nawet -20 stopni.

Nie spodziewał się aż takiego zimna. Wyraził zdziwienie, ale nic nie odpowiedział. Kontynuowałem.

– W czerwcu dzień jest długi, około szesnastu godzin. A w grudniu bardzo krótki, niecałe osiem.

Zrozumiałem, że przesadziłem.

– Dlaczego? – zapytał.

Powiedzieć, że mój hiszpański jest słaby, to nie powiedzieć niczego. Umiem się komunikować, czasem nawet wychodzą mi proste rozmowy, chociaż i tak żadna z nich nie jest nawet w połowie tak płynna, jak przedstawiam to tutaj. Na takie pytanie nie miałem odpowiedzi. Zacząłem mówić o ziemi. Tierra. Nakreśliłem dłonią kulisty kształt, pokazałem, tu Ekwador, tu Polska. Tu słońce. Mój rozmówca pokiwał głową.

– A powietrze macie czyste w Polsce?

– W miarę czyste. Ale tutaj jest czystsze. Więcej lasów, mniej miast.

Wysiadł po kilkunastu kilometrach na swojej farmie.

Speszeni rodacy

Tego samego wieczora chodziłem po Cuence. Standardowe zwiedzanie.

– Kurwa! – usłyszałem. Rozejrzałem się. Dwóch osiłków, obaj o posturze szafy. – No i kilku możesz napierdolić, ale w końcu przyjdzie jeden z kosą i cię zajebie.

Szedłem przez chwilę obok nich, po czym odwróciłem się i powiedziałem: dzień dobry.

Goście zbledli.

– Dzień dobry… – wybąkał niemrawo ten bliżej mnie.

– Panowie turyści? – zapytałem głośno i radośnie.

– Taa… – Tamten coraz bardziej unikał rozmowy.

– Nie spodziewałem się tu rodaków zobaczyć.

– No… wszędzie można… Polaków spotkać – odpowiedział tamten, po czym przyspieszyli kroku, żeby tylko dłużej ze mną nie rozmawiać. Zniknęli za rogiem, a ja poczułem nutkę złośliwej satysfakcji.

 

Cuenca. Targ kwiatowy

Wenezuelka ze sklepu obuwniczego

– On nie jest gringo, bo nie jest z USA! – broniła mnie dziewczyna z Wenezueli.

– Tutaj wszystkich spoza nazywamy gringo – odpowiedział jej rodowity Ekwadorczyk.

– No to chyba że.

Siedziałem i jadłem empanadę. Obok mnie dwie dziewczyny z salonu obuwniczego Bata. Przy wózku, oprócz właścicielki, stało dwóch mężczyzn. Wszyscy rozmawiali o mnie, a ja starałem się coś zrozumieć. Jedna z dziewczyn z Baty zapytała, ile płacę za hostel. 6$ za łóżko na sali zbiorowej.

– U mnie w domu może być za 5$ – roześmiała się. Ktoś rzucił dwuznacznym żartem. Wyłapywałem bardziej intencje niż znaczenie słów. W pewnym momencie rozmawiać ze mną próbowało pięć osób, a trzy inne stały i się przysłuchiwały, co też gringo ma do powiedzenia. W końcu wszyscy zjedliśmy, każdy poszedł w swoją stronę w atmosferze ogólnego rozbawienia.

Piotr Mateusz Bobołowicz

 

Cuenca. Zachód słońca

Pojednanie z Ukrainą, jakiego byśmy oczekiwali, nie jest obecnie możliwe / Paweł Bobołowicz i Wojciech Mucha [VIDEO]

W Poranku WNET o tym jaka powinna być polityka polska wobec Ukrainy, czy zbliżamy się do przełomu w relacjach polsko-ukraińskich i czy prawdziwa jest teza o renesansie pamięci o UPA na Ukrainie.

W Poranku WNET u Antoniego Opalińskiego gościli Wojciech Mucha, dziennikarz „Gazety Polskiej” i autor książki „Krew i Ziemia. O ukraińskiej rewolucji”, oraz Paweł Bobołowicz, korespondent Radia WNET z Ukrainy.

– Mam wrażenie, że część kolegów wykorzystuje dość skutecznie podziały, które są w narodzie, fakt, że między Polakami a Ukraińcami są zatargi na tle historycznym, i dość skutecznie mobilizuje swoich słuchaczy, czytaczy, widzów w taki sposób, aby zdobywać popularność poprzez wygłaszanie bardzo różnych tez. Chociażby tej kuriozalnej tezy, która padła w Radiu WNET, że wojska obrony terytorialne są stworzone, żeby zapobiegać ewentualnej rewolucji, którą mogą na naszych ziemiach wywołać emigranci zarobkowi z Ukrainy – powiedział Wojciech Mucha, ustosunkowując się do poglądu niedawno wygłoszonego przez goszczącego w Radiu WNET Stanisława Michalkiewicza.

[related id=44450]- Czy coś się wydarzyło w sferze faktów, że nagle nasze relacje z Ukrainą tak się zmieniają? – pytał Paweł Bobołowicz. – Budujemy te relacje w oparciu o tragiczne wydarzenia, nieprawdopodobną zbrodnię, która miała miejsce ponad 70 lat temu. Rodzi się pytanie, gdzie były te osoby, które teraz tak protestują przez ostatnie 25 lat. Gdzie te osoby funkcjonowały, gdy cały ten proces, który dzisiaj widzimy (jakieś jego przyspieszenie), trwał na Ukrainie? Gdzie te osoby były, gdy na Ukrainie powszechnie czczony był Dzierżyński, wisiały jego portrety, a mundury NKWD były w każdym ukraińskim komisariacie? Przez 25 lat nikomu to nie przeszkadzało. Nagle okazuje się, że w Polsce wyrasta całe grono polityków, którzy na niczym innym się nie znają, tylko na kwestiach ukraińskich, a ich rzekoma znajomość tej problematyki powoduje skutki, takie, że faktycznie możemy mówić o kryzysie w relacjach z Ukrainą.

Najnowsza historia XX-wieczna rzeczywiście dzieli. Czy prawdziwa jest teza o renesansie pamięci o UPA i ludziach, którzy mają na rękach polską krew?

– Musimy się pogodzić z tym, że pojednanie, jakiego byśmy oczekiwali, w tym momencie nie jest możliwe. Nie oznacza to, że mamy z tego powodu doprowadzać do wojny – stwierdził Paweł Bobołowicz.

Zapraszamy do obejrzenia filmu z całą rozmową.

 

Kolejne zabójstwo na Ukrainie. Stać za nim może Ramzan Kadyrow / Paweł Bobołowicz z Kijowa dla Radia WNET

Amina Okujewa była lekarką z rodziny o czeczeńskich i polskich korzeniach. Walczyła na wschodzie Ukrainy przeciwko rosyjskiej agresji. Rozpatrywanych jest kilka wariantów dlaczego doszło do zamachu.

Pierwszego listopada w mieście Dnipro odbył się pogrzeb Aminy Okujewej rzeczniczki prasowej międzynarodowego batalionu imienia Dżochara Dudajewa. Ukraińska i czeczeńska bojowniczka została zabita w wyniku zamachu na nią i jej męża Adama Osmajewa 30 października pod Kijowem.

Samochód, którym podróżowało małżeństwo został ostrzelany przez nieznanych sprawców. W wyniku ostrzału na miejscu śmierć poniosła Okujewa, jej mąż zdołał wyprowadzić samochód ze strefy ostrzału, sam odnosząc rany.

To był już kolejny zamach na małżeństwo. W czerwcu br. pod pozorem przeprowadzenia wywiadu dla francuskiego Le Monde zamachu na małżeństwo próbował dokonać petersburski killer, Artur Denisułtanow Kurmakajew ps. Dingo, który miał działać na zlecenie prezydenta Czeczenii, Ramzana Kadyrowa. Wtedy Okujewa obroniła męża strzelając i raniąc zabójcę z własnego pistoletu. To wydarzenie spowodowało, że Okujewa w społeczeństwie ukraińskim urosła do rangi symbolu walki z putinowską Rosją, a jej życiorys stał się powszechnie znany.

Amina Okujewa to lekarka pochodząca z Odessy z rodziny z czeczeńskimi i polskimi korzeniami. Podczas Rewolucji Godności na Kijowskim Majdanie była lekarzem tzw. afagńskiej Sotni, a od lipca 2014 roku jako lekarz, ale też żołnierz walczyła na wschodzie Ukrainy przeciwko rosyjskiej agresji, między innymi podczas obrony Debalcewa. Gdy zginęła miała 34 lata.

Jej mąż Adam Osmajew to major zbrojnych sił Czeczeńskiej Republiki Iczkeria, walczacej z Rosją o niepodległość i odrzucającej obecną władzę Czeczenii Ramzana Kadyrowa.

Osmajew jest oskarżony o próbę zamachu na prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina. W 2012 roku pod tym zarzutem został zatrzymany przez rosyjskie i ukraińskie służby na Ukrainie. Został zwolniony z aresztu po Rewolucji Godności. Od lutego 2015 roku dowodził Międzynarodowym Batalionem im. Dżochara Dudajewa, którego rzecznikiem była jego żona Amina.

Ukraińskie służby rozpatrują kilka możliwych wariantów dlaczego doszło do zamachu na Okujewą i Osmajewa. Wskazują, że mogą być to działania rosyjskich służb specjalnych, zabójstwo mające na celu destabilizację i stworzenie atmosfery strachu i terroru na Ukrainie albo czeczeńska zemsta na Osmajewie za walkę przeciwko obecnemu prezydentowi Czeczeni Ramzanowi Kadyrowowi. [related id=43372]

Sam Kadyrow stwierdził, że zabójstwo Okujewej i za zamach na Osmajewa odpowiadają ukraińskie służby specjalne które w ten sposób postanowiły pozbyć się „rodzimej bandytki, odwrócić uwagę zachodnich gospodarzy od antyrządowych protestów i jeszcze raz spróbować obwinić Rosję we wszystkich swoich nieszczęściach”.

8 września br. w wyniku eksplozji ładunku wybuchowego pod samochodem w centrum Kijowa zginął Timur Machauri, który również miał walczyć przeciwko Rosji na wschodzie Ukrainy. Według ukraińskich służb zamach mógł mieć jednak charakter porachunków gangsterskich.

Część ukraińskich komentatorów łączy zamach na Okujewą i Osmajewa z innym tragicznym zdarzeniem. W środę 26. października około godziny 22:00 pod siedzibą ukraińskiej telewizji Espreso eksplodował ładunek wybuchowy. W wyniku eksplozji został ranny deputowany Rady Najwyższej Ihor Mosijczuk i politolog Witalij Bała.

W wyniku odniesionych ran zmarł ochroniarz deputowanego i przypadkowy przechodzień, którym okazał się były podpułkownik ministerstwa spraw wewnętrznych. Do szpitala trafiła też 56-letnia kobieta, mieszkanka bloku, przy którym doszło do eksplozji. Zamach prawdopodobnie miał na celu zabójstwo deputowanego Mosijczuka, który również uchodzi za osobistego wroga Ramzana Kadyrowa. Według słów deputowanego, Amina Okujewa była również jego asystentką i wkrótce mieli się spotkać.

Mąż Okujewej dla portalu Kavkaz Reali na pytanie dziennikarza jak należy odpowiedzieć na zabójstwo Aminy stwierdził: „Odzyskaniem Krymu i Donbasu. To będzie najbardziej adekwatna odpowiedź na śmierć Aminy. A Allach wykonawców i tak, w każdym przypadku, ukarze.”

Paweł Bobołowicz z Kijowa

Zapraszamy do słuchania rozmowy z Pawłem Bobołowiczem w części drugiej Poranka WNET.

 

 

 

 

 

 

Bobołowicz o zabójstwie Denisa Woronienkowa w Kijowie: Być może dowiedział się o interesach Putina w sferze narkotykowej

– Według doradcy ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Antona Heraszczenki zabójcą byłego deputowanego Denisa Woronienkowa był agent rosyjskich służb – poinformował Paweł Bobołowicz w Poranku WNET.

W czwartek w centrum Kijowa został zamordowany Denis Woronienkow, były deputowany do rosyjskiej Dumy Państwowej. Jak poinformował w Poranku Wnet Paweł Bobołowicz, według ukraińskiego doradcy MSW za zabójstwem byłego posła stoi strona rosyjska. Takie samo zdanie wyraził prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, stwierdzając, że zabójstwo Woronienkowa jest „rosyjskim aktem terroru”. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow neguje oskarżenia ukraińskich polityków.

[related id=”273″]
Na Ukrainie jako jedną z głównych wersji zabójstwa Woronienkowa przedstawia się morderstwo dokonane przez rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa. […] Agent rosyjskich służb miał przeniknąć do ukraińskich struktur państwowych służb. Zabójca podczas zamachu został zraniony przez ochroniarza byłego posła i następnie zmarł w szpitalu – powiedział Paweł Bobołowicz.

Korespondent Radia Wnet przedstawił pokrótce życiorys Denisa Woronienkowa, który w grudniu 2016 roku uciekł z Rosji na Ukrainę, gdzie otrzymał obywatelstwo: – Uciekł, bo w Rosji groził mu areszt. Był bowiem podejrzany o przestępstwo gospodarcze. […] Ponadto Woronienkow, zanim został deputowanym rosyjskiego parlamentu, miał pracować jako tajny pracownik dla tamtejszej Federalnej Służby Kontroli Narkotyków, gdzie miał się przedstawiać w randzie majora bądź generała. Być może dowiedział się czegoś o interesach prezydenta Rosji Władimira Putina w sferze handlu narkotykami? Być może ta wiedza była podstawą do tego, żeby go zabić – domniemywał w Poranku Wnet Paweł Bobołowicz.

Ponadto korespondent Radia Wnet mówił o pożarze w największym składzie amunicji w Bałakliji na Ukrainie. Dotychczas jedna osoba doznała obrażeń, a osiem budynków zostało uszkodzonych. Według prezydenta Poroszenki gaszenie pożaru może potrwać jeszcze siedem dni. Bobołowicz powiedział, że w momencie wybuchu pożaru świadkowie wydarzenia dostrzegli samolot nad rejonem składu amunicji.

K.T.

Południe Wnet 23 marca 2017 – Mateusz Dzieduszycki – rzecznik prasowy Diecezji Warszawsko-Praskiej, Grzegorz Długi

Mateusz Dzieduszycki – rzecznik prasowy Diecezji Warszawsko-Praskiej; Grzegorz Długi – poseł Kukiz’15; Paweł Bobołowicz – korespondent Radia Wnet na Ukrainie; Prowadzący: Włodzimierz Brewczyński Realizator: Karol Zieliński Część pierwsza: Paweł Bobołowicz o wybuchu w składzie amunicji w Bałakliji w obwodzie charkowskim na Ukrainie. Część druga: Grzegorz Długi o konstruktywnym wotum nieufności wobec rządu Beaty Szydło złożonym […]

Mateusz Dzieduszycki – rzecznik prasowy Diecezji Warszawsko-Praskiej;

Grzegorz Długi – poseł Kukiz’15;

Paweł Bobołowicz – korespondent Radia Wnet na Ukrainie;


Prowadzący: Włodzimierz Brewczyński
Realizator: Karol Zieliński


Część pierwsza:

Paweł Bobołowicz o wybuchu w składzie amunicji w Bałakliji w obwodzie charkowskim na Ukrainie.

Część druga:

Grzegorz Długi o konstruktywnym wotum nieufności wobec rządu Beaty Szydło złożonym przez PO.

Część trzecia:

Mateusz Dzieduszycki o podróży abp. Henryka Hosera do Medjugorie, o obchodach jubileuszu 25-lecia Diecezji Warszawsko-Praskiej, a także o Marszu Świętości Życia, który odbędzie się 2 kwietnia w Warszawie.

Bobołowicz: Wczoraj na ogrodzeniu ambasady RP w Kijowie został wywieszony plakat Stefana Bandery

– Ten incydent miał miejsce w dzień i został zarejestrowany nie tylko przez kamery ambasady – mówił Paweł Bobołowicz w Poranku Wnet. Przyznała się do tego organizacja „Czarny Komitet”.

Jak podkreślił Paweł Bobołowicz lider tej organizacji wielokrotnie był aresztowany przez Ukraińskie służby, głównie za protesty przeciwko rządom Petra Poroszenki, a sama organizacja jest marginalna. Incydent był widziany przez przedstawiciela ukraińskiej ochrony, która nie zareagowała.

Ukraina jest również dotknięta kryzysem energetycznym, który wedle informacji tamtejszej władzy, jest spowodowany blokadą dostaw węgla z terenów opanowanych przez separatystów. Słuszność blokady jest różnie oceniania przez społeczność.

Zapraszamy do wysłuchania korespondencji
WJB

Ukraińskie media pochlebnie wyrażają się o czwartkowym exposé polskiego szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego. Posłuchaj

Paweł Bobołowicz, korespondent Radia Wnet, przedstawił w Poranku Wnet komentarze ukraińskich mediów dotyczące czwartkowe wystąpienia Witolda Waszczykowskiego w Sejmie. Są one wyjątkowo pozytywne.


Jak powiedział Paweł Bobołowicz w Poranku Wnet, ukraińskie media w pozytywnym świetle relacjonują czwartkowe wystąpienie w Sejmie Witolda Waszczykowskiego, szefa MSZ: – Ukraińskie media zwróciły uwagę, że polski minister spraw zagranicznych podkreślił konieczność wspierania walki z korupcją na Ukrainie. Wskazują również na słowa dotyczące wspólnej historii. To znaczy, że relacje polsko-ukraińskie nie mogą być zakładnikiem przeszłości – poinformował.

Korespondent Radia Wnet przytoczył również opinie ukraińskich mediów dotyczące relacji polsko-rosyjskich: – Jednocześnie ukraińskie media szeroko komentują te słowa, które dotyczyły nie tylko polityki wobec Ukrainy, ale także wobec Rosji. Prawie we wszystkich relacjach zaznaczane jest, że Polska nie zrezygnuje ze starań o zwrot wraku Tupolewa – powiedział.

Ponadto Bobołowicz przywołał wypowiedzi ukraińskich polityków odnoszące się do exposé Witolda Waszczykowskiego. Jeden z nich, Mykoła Kniażycki (deputowany Frontu Ludowego), stwierdził, że Ukraińcy są wdzięczni polskiemu rządowi i ministrowi Waszczykowskiemu za wsparcie w dążeniach Ukraińców do przystąpienia do Unii Europejskiej.

Bobołowicz: Ukraina chciała zademonstrować swoje możliwości obronne i zastosować element odstraszania względem do Rosji

– Niewątpliwie Ukraina chciała w jakiś sposób zastosować element odstraszania w stosunku do Rosji – ale same manewry były zapowiadane od dawna, komentował Paweł Bobołowicz.

Niewątpliwie Ukraina chciała w jakiś sposób zastosować element odstraszania w stosunku do Rosji – ale same manewry były zapowiadane od dawna, komentował Paweł Bobołowicz.

2 grudnia, 25 lat temu Polska uznała niepodległość Ukrainy. Od wczoraj na Ukrainie, około 30 km od Krymu, trwają manewry wojskowe polegające na testowaniu ukraińskich rakiet „Wilcha”. Rosja zapowiedziała, że zestrzeli rakiety i zniszczy wyrzutnie.

Ćwiczenia były obserwowane przez Rosjan, ale wschodni sąsiad Ukrainy, nie podjął żadnych działań: – Dzisiaj jest drugi dzień ćwiczeń i nie wiemy do końca co może się wydarzyć. […] Eksperci mówią, że jeżeli Rosja zdecydowałaby się na użycie swoich systemów rakietowych, które ma na Krymie, mogłoby to rozpętać wojnę jeszcze większą niż to, co dzieje się na wschodnie.

Nasz korespondent zaznaczył również, że nie ma tutaj mowa o prowokowaniu Rosji, ponieważ manewry były przygotowywane od roku i oficjalnie zgłoszone. Choć bez wątpienia: – Ukraina chciała w jakiś sposób zademonstrować swoje możliwości obronne i zastosować taki element odstraszania w stosunku do Rosji – komentował.

Dzisiaj również odbędzie się spotkanie prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki z prezydentem Andrzejem Dudą: – Jest zapowiedziane podpisanie wspólnego dokumentu, który może być ważnym elementem we współpracy polsko-ukraińskiej. Ukraińscy zwracają uwagę, że ten rok upływa pod znakiem kwestii historycznych i spodziewają się, że do tego tematu prezydenci powrócą.

Zapraszamy do wysłuchania całej korespondencji.

Posłuchaj również:
Całego Poranka Wnet
Nadzwyczajnej audcyji z konferencji REHA

WJB Fot. Radio Wnet

www.wspieram.to/prezentwnet

Południe Radia WNET 28 listopada 2016

Janusz Szewczak – poseł Prawa i Sprawiedliwości, ekonomista Aleksander Wierzejski – dziennikarz Radia Wnet i Telewizji Republika Justyna Małecka – rzecznik protestujących ws. linii przesyłowej 2×400 kVPaweł Bobołowicz – korespondent Radia Wnet z Ukrainy Prowadzący: Łukasz Jankowski Realizator: Jakub Hoff Wejdź na wspieram.to/prezentwnet i pomóż nam stworzyć nowy portal! Część pierwsza: Janusz Szewczak o projekcie ustawy zwiększającej kwotę […]

Janusz Szewczak – poseł Prawa i Sprawiedliwości, ekonomista

Aleksander Wierzejski
– dziennikarz Radia Wnet i Telewizji Republika

Justyna Małecka
– rzecznik protestujących ws. linii przesyłowej 2×400 kVPaweł Bobołowicz – korespondent Radia Wnet z Ukrainy

Prowadzący: Łukasz Jankowski
Realizator: Jakub Hoff


Wejdź na wspieram.to/prezentwnet i pomóż nam stworzyć nowy portal!
tytulowa

Część pierwsza:

Janusz Szewczak o projekcie ustawy zwiększającej kwotę wolną od podatku.

Część druga:
Aleksander Wierzejski:  o podboju przestrzeni kosmicznej i przyszłości gospodarki prowadzonej po za Ziemią

Część trzecia:

Justyna Małecka: historia budowy linii przesyłowej Kozienice-Ołtarzew

Część czwarta:

Artur Misztal: relacjonował wizytę polskiej delegacji rządowej pod przewodnictwem premier Beaty Szydło na Wyspach Brytyjskich.