November Project i „Optymista” – nowym numerem JEDEN – Listy Poliszczart Radia WNET

Duże przetasowania względem poprzedniego notowania. Oto wyniki 32 notowania Listy Listy PoliszCzart, z dnia 3 listopada 2017 (Radio WNET 87.8 FM).

Tutaj znajdziecie link do strony, gdzie można oddać głosy na 15 nagrań, do przyszłotygodniowego wydania Poliszczart: http://wnet.fm/poliszczart-

 

November Project –
zdobywcy numeru „1” Listy Poliszczart (notowanie 32). Fot. niepelnosprawni.pl

 

Natalia Świtała

 

Jarosław „Jaruś” Górewicz

 

1          –           –           N         November Project – Optymista 

2          17        +15      3          Natalia Świtała – In The Arms Of The Angel    

3          2          -1         2          Jaruś – I Loved Her First         

4          –           –           N         Factor 8 – The Mockracy       

5          13        +8        2          Kult – Opowiadam się za miłością    

6          9          +3        3          Janusz Radek – Nie mów, że dotyk  

7          28        +21      2          Organek – Mississippi w ogniu                      

8          –           –           N         Not To Say – Wo-wander      

9          8          -1         2          Marek Andrzejewski – Kiedykolwiek         

10        15        +5        2          Hey – 2015

11           7              -4            4              Piotr Selim – Specjalista od wzruszeń

12           27           +15         2              Farben Lehre – Wolność

13           21           +8           2              ANN – Do końca

14           6              -8          4              Agnieszka Truszczyńska – Niekochanie

15           36           +21         2              Venflon – Tu i teraz

16           –              –              N             Krzysztof Mrzygłód – The Starry Night

17           14           -3            2              Jan Kondrak – Za nic do dodania

18           12           -6            2              Metasoma – Just Breathe

19           33           +14         2              WhitePin – Obudź się

20           3              -17         2              Bad Solution – Drowning

21           22           +1           2              Sara Jaroszyk – Ziemia

22           –              –              N             Penerra – Obdarty

23           1              -22          2              Ola Idkowska – Summertime

24           4              -20         2              Naked Root – Anytime Anywhere

25           20           -5            2              Gabinet Looster – Spokojnie

26           50           +24        2              Old Breakout – Modlitwa

27           –              –              N             Milczenie Owiec – Niewiele

27           –              –              N             Hymen – Bo tak…

28           –              –              N             Acoustic Works – Silent Hill

29           26           -3            2              Remi & Falko – Świat jeszcze istnieje

30           –              –              N             Othis – Abandoned Place

31           –              –              N             Maciej Smoluch – Un regalo unico

32          –              –              N             Artur Gotz – Już kąpiesz się nie dla mnie

33           –              –              N             Kings In White ft. Tomek Grochola – Road

34           –              –              N             Distinct Orbit – Run This Town

35           –              –              N             Create – Ptaki

36           –              –              N             Paweł Szymański – Grawitacja

37           –              –              N             Ella Skrzek – Miłość

38           19           -19          2              Chico – Paranoja

39           –              –              N             Unitra – Total Annihilation

39           34           -5            2              Pokahontaz – Stawiam dziś

40           39           -1            3              K2 – II moment

40           –              –              N             Headbanger – First To Fight

41           37           -4            2              Half Light – Wyznanie znalezione w szafie

42           –              –              N             Radiovidmo – More

43           –              –              N             L.U.C Feat. MC Silk, Magiera – Pożar w burdelu mego życia

44           10           -34          2              H5N1 – Warto żyć

45           18           -27          2              Transparent Human Creatures – Plateau

46           –              –              N             Salto – Z głębiny nocy

47           –              –              N             Piotr Wróbel – Ty i Ja i Świat

48           44           -4            2              Limboski – Czarne serce

49           40           -9            2              Korpus – Żądło

50           25           -25          2              Fonetyka – Jesteśmy biedni

50           38           -12          2              Ciryam – Red Rain

 

Sławomir Orwat i Tomasz Wybranowski

W piątkowym Studio Dublin: Sylwia Kosmala i Piotr Słotwiński. Czy Polonii w Irlandii potrzebny jest PolskaEire Festival?

W programie Tomasza Wybranowskiego najświeższe wieści ze Szmaragdowej Wyspy,. m.in. o walce irlandzkiego rządu z malwersantami i oszustami finansowymi oraz o spadku inflacji w strefie euro

W nastroju nostalgii opowieść o święcie Samhain, co w tłumaczeniu z języka Celtów znaczy mniej więcej tyle, co “koniec lata”. Ów termin znaczył także “uroczyste zebranie”. Podczas zgromadzenia 31 października każdego roku jego uczestnicy przygotowywali się do przywitania nowego roku.

Myśląc o Dniu Wszystkich Świętych nie sposób nie przypomnieć Słuchaczom o wielkiej ranie w irlandzkiej pamięci o swej historii i przodkach. W okresie od 1845 do 1849 roku Irlandia przeżywała jedną z największych klęsk naturalnych w dziejach kontynentu. Irlandzki „wielki głód” pociągnął za sobą ponad milion ofiar, a kolejny milion Irlandczyków zmusił do emigracji. Jednym z pierwszych, który pośpieszył z pomocą był nasz rodak Edmund Strzelecki.

Chociaż Irlandia była integralną częścią Zjednoczonego Królestwa, najpotężniejszego państwa owej epoki, nie udzielono jej zbyt wiele skutecznej pomocy. Zdaniem jednych obserwatorów, była to ostateczna maltuzjańska apokalipsa; zdaniem innych – kulminacja wielowiekowego okresu złych rządów.

Syl – Tax – partnerem Kuriera WNET – edycji irlandzkiej.

W gronie gości dzisiaj pani Sylwia Kosmala, doradca podatkowy, właścicielka firmy Syl – Tax (Unit 8A Coolmine Industrial Estate, Blanchardstown, Dublin 15). Rozmowa tutaj:

 

Piotr Słotwiński. Foto httpwww.piotrslotwinski.com

A także dziennikarz, publicysta, bloger Piotr Słotwiński, z którym zastanawiać się będziemy nad sensem zmian organizacyjnych Festiwalu PolskaEire, z polską ambasadą w Dublinie i Forum Polonia w tle.

Rozmowa tutaj:

W finale programu zaprosimy do wysłuchania reportażu Roberta Kawki „Jamajka Europy”. Wiosną 2017 roku, Robert Kawka realizował materiały do swojego reportażu o polskich rodzinach, które znalazły swoje miejsce na Ziemi pod irlandzkim niebem. Dziesięć niezwykłych spotkań i rozmów w różnych irlandzkich miejscowościach. Rozmowy o życiu w Irlandii i tęsknocie za Polską.

Reportażu można posłuchać tutaj:

Muzycznie m.in. Sinead O’Connor, Paddy Casey, Van Morrison i legendarna Chieftains.

/wyt/

 

 

 

Wspomnienie Króla – Elvis Presley I Jedyny – WNETowe Zaduszki Muzyczne Antoniego Malewskiego i Tomasza Wybranowskiego

Miałem 13 albo 14 lat, a była jesień 1957 (wrzesień, może październik), o tej porze roku mama często wysyłała mnie czy moich braci w widły ulic Warszawska / Cmentarna / Długa.

 

Tu znajdował się Miejski Ogród (dzisiejsza stacja paliw BP), w którym były (pięć czy sześć) szklarnie produkujące dla potrzeb mieszkańców miasta warzywa, tzw. nowalijki. Ogród wzdłuż tych ulic ogrodzony był siatką szczelnie porośniętą winoroślami, dziko rosnącymi, z czarnym winogronem o bardzo słodkich gronowych kiściach. Zrywaliśmy winne owoce i przynosiliśmy je w dużych ilościach do swoich domów.

Mamy przetwarzały winogrona na konfitury, dżemy, wina, soki i inne napoje, czyniąc zapasy na zimę czy wczesną wiosnę. Często na „winobraniu” spotykałem się ze starszym o dwa lata kolegą, dziś nieżyjącym, Andrzejem Śliwińskim (były pułkownik LWP).

Tutaj posłuchasz całego programu:

 

Inicjacja ROCK’n’ROLLA

Śliwińscy mieszkali w kamienicy przy ulicy Nieborowskiej, a ja róg Warszawskiej i Zawadzkiej (dziś na tym podwórku znajduje się wulkanizacja). Andrzej był inteligentnym, oczytanym chłopakiem. Pewnego wieczoru razem siedzieliśmy na winogronowym żywopłocie, blisko siebie, napełniając owocami swoje pojemniki. Po chwili Andrzej odzywa się do mnie:

–  Tolek, zejdź na chwilę, muszę ci coś bardzo ważnego powiedzieć.

Zszedłem na ziemię, zbliżyłem się do niego. Andrzej, cały czas rozglądając się dookoła, czy nikogo w pobliżu nie ma, wziął mnie pod rękę i wzdłuż ogrodzenia doszliśmy do ulicy Cmentarnej, skręciliśmy w nią w lewo i doszliśmy do trzeciego, czwartego drzewa.

Andrzej rozejrzał się raz jeszcze – w lewo, w prawo – po czym nachylił się do mojego ucha, szeptem wypowiedział słowa:

– Słuchaj Tolek, to, co ci powiem, zatrzymaj tylko dla siebie, nikomu nie powtarzaj – i znów rozejrzał się wokół, zanim dokończył – istnieje na świecie taka muzyka, bardzo szalona, przybyła do Europy zza oceanu, jest zakazana i nazywa się rock’n’roll.

 

To, co ci powiedziałem, zachowaj dla siebie, nikomu ani słowa, ani mru, mru. Czułem, pomimo nieznanego mi wyrażenia, że Andrzej przekazał mi bardzo ważną informację, którą muszę pielęgnować i trzymać w głębokiej tajemnicy. Przez całą drogę, wracając do domu, by nie zapomnieć o zakazanym terminie, powtarzałem sobie: rock’n’roll, rock’n’roll, rock’n’roll.

 

Red. Konopka piętnuje „zgniły Zachód” i Elvisa… 

Termin ten ani na moment nie dawał mi spokoju. Kiedy znalazłem się w domu, sięgnąłem po roczniki „Dookoła Świata” (ojciec prenumerował „Przekrój” i „Dookoła Świata”, które to egzemplarze po roku zszywał i oprawiał u introligatora w twarde okładki). Przeglądając całe rocznik 1956 i 1957 (były to kolorowe tygodniki), natrafiłem na artykuły pana Marka Konopki, był on stałym korespondentem agencji PAP piszącym ze Stanów Zjednoczonych.

Pan Konopka w swoich artykułach wyrażał się bardzo krytycznie o imperialnej Ameryce, o jej wyzyskującej, kapitalistycznej gospodarce, o rasizmie, o rozhuśtanej wolności, o pseudodemokracji i stosunkach międzyludzkich, ale również zauważyłem, że pisze artykuły o tajemniczo dla mnie brzmiącym terminie rock’n’roll.

Dotarłem do dwóch bardzo ważnych artykułów, które utwierdziły mnie, że mam do czynienia z zakazanym owocem i to, co Andrzej Śliwiński mi przekazał, było racją – muszę wystrzegać się tej muzyki i trzymać ją w wielkiej tajemnicy przed innymi koleżankami i kolegami.

Pierwszy artykuł dotyczył Elvisa Presleya (Jailhouse Rock, Blue Moon, It’s Now Or Never), a właściwie była to bardzo krytyczna, karykaturalna recenzja z pierwszego filmu z Presleyem, „Love Me Tender” (1956 rok).

Elvisa, króla rock’n’rolla, przedstawił, nazywając western kiczowatym, jako ryczącą krowę na amerykańskiej prerii (dziś wiemy, co to były za tytułowe hity, np. Love Me Tender czy Poor Boy, obie piosenki z filmu). Pierwszy raz zetknąłem się z tak szkalującym określeniem Presleya – Elvis Pelvis (pelvis – miednica, biodro) – nadane mu ze względu na nowatorski, jak na tamte czasy, sposób poruszania się po scenie w trakcie koncertowania.

 

Pragnę nadmienić, że w tym krytykowanym przez Marka Konopkę okresie (rok 1956), Elvis, jak nikt dotąd działający w światowym show businessie, nagrał w jednym roku i sprzedał osiem Złotych Płyt (singli), tzn. że każda z nich sprzedana była w milionie egzemplarzy. Drugi artykuł pana Konopki dotyczył największego skandalisty w historii, killera rock’n’rolla Jerry’ego Lee Lewisa (Whole Lotta Shakin’ Go On, Great Balls Of Fire, Crazy Arms).

Te dwa artykuły uświadomiły mi, że mam do czynienia z szatańską, demoralizującą muzyką, że muszę się jej – choć emocjonalnie podnieca każdą młodą duszę – wystrzegać.

Choć po 1956 roku (miesiąc październik), po upadku prześladowczego i zbrodniczego stalinizmu żelazna kurtyna oddzielająca zgniły ZACHÓD od postępowego WSCHODU podniosła się nieco wyżej, to jednak słuchanie zakazanego rock’n’rolla nadal odbywało się w wielkiej konspiracji, by nikt nie wiedział, bo inaczej można było popaść w kłopoty, szczególnie w szkole.

A jak to można było zrobić, kiedy epidemia rock’n’rolla opanowała i zaraziła cały kapitalistyczny świat, wszystkie kraje demoludu, również Polskę, moje miasto, mój dom?

1 listopada w Radiu WNET 87.8 FM wspomnienie Elvisa Presleya. Przy mikrofonie spotkam się o godzinie 11:00 z Tomaszem Wybranowskim.

Antoni Malewski

 

Antoni Malewski. Fot. Archiwum rodzinne Antoniego Malewskiego.

Antoni Malewski urodził się w sierpniu 1945 roku w Tomaszowie Mazowieckim, w którym mieszka do dziś. Pochodzi z robotniczej rodziny włókniarzy. Jego mama była tkaczką, a ojciec przędzarzem i farbiarzem. W związku z ogromną fascynacją rock’n’rollem z wielkimi kłopotami ukończył Technikum Mechaniczne i Studium Pedagogiczne. Sześć lat pracował w szkole zawodowej jako nauczyciel. Dziś jest emerytem i przekroczył most 70-ki.

O swoim dzieciństwie i młodości opowiedział w książkach „Moje miasto w rock’n’rollowym widzie”, „A jednak Rock’n’Roll”, „Rodzina Literacka ‘62”, a ostatnio w „Subiektywnej historii Rock’n’Rolla w Tomaszowie Mazowieckim” – książce, która zajęła trzecie miejsce w V Edycji Wspomnień Miłośników Rock’n’Rolla zorganizowanych w Sopocie przez Fundację Sopockie Korzenie.

/slaorw/

Stanisław Piotrowicz, Krzysztof Bosak i Jakub Kulesza byli gośćmi Poranka WNET na 87,8 UKF w poniedziałek 30 X 2017 r.

Dzisiaj w Radiu WNET o gospodarce polskiej i światowej, elektromobilności, reformie wymiaru sprawiedliwości, genderyzmie oraz o polityce polskiej i światowej. Zapraszamy do słuchania na WNET.fm.

Wśród gości Poranka WNET byli m.in.:

Stanisław Piotrowicz – poseł PiS, przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka;

Jakub Kulesza – poseł klubu Kukiz’15;

Krzysztof Bosak – polityk, działacz Ruchu Narodowego;

Andrzej Kensbok – wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu;

Paweł Kwaśniak – prezes zarządu Centrum Życia i Rodziny;

Izabela Mosakowska – organizatorka Kongresu Życia i Rodziny;

Prof. Piotr Witakowski – naukowiec, doktor habilitowany w zakresie budownictwa;

Maciej Srebro – Ursus Bus SA;

ks. dr Dariusz Chwastek – proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej Wniebowstąpienia Pańskiego w Warszawie;

Michał Zajda – wiceprzewodniczący krakowskiego oddziału Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów, autor wystawy o żydowskich parlamentarzystach w II RP;

Jerzy Bielewicz – komentator ekonomiczny;

Zbigniew Stefanik – korespondent z Francji.


Prowadzący: Aleksander Wierzejski

Wydawca: Antoni Opaliński

Realizator: Karol Smyk

Wydawca techniczny: Konrad Tomaszewski



Część pierwsza:

[related id=43682]Jerzy Bielewicz o aktualnej koniunkturze ekonomicznej na świecie. Wielu ekonomistów i instytucji finansowych ostrzega, że ona nie będzie trwać bez końca. Wiele zdarzeń, które miały miejsce w ostatnich latach, np. kupowanie przez banki centralne obligacji emitowanych przez państwo, może skutkować kryzysem. Kryzys ten może mieć rozmiary światowe. Przykładowo, bank JP Morgan zapowiada wielki kryzys płynności.

Zbigniew Stefanik o kulisach negocjacji Emmanuela Macrona na temat postulowanych przez niego reform rynku wspólnotowego i regulacji dotyczących delegowania pracowników. Francuski prezydent miał ponoć obiecać Czechom i Słowacji, że w zamian za poparcie jego reform, kraje te będą zwolnione z przyjmowania uchodźców w ramach obowiązkowej relokacji (tzw. kwot uchodźców).

 

Część druga: [related id=43718 side=left]

Jakub Kulesza o polskim i francuskim interwencjonizmie państwowym, który powoduję konflikty, takie jak spór o regulacje pracowników delegowanych. Wypowiedział się krytycznie o ustawie dotyczącej zakazu handlu w niedziele. W jego opinii jedną z konsekwencji zmian będzie rozbudowa stacji benzynowych „pewnej państwowej firmy”, które staną się supermarketami. Poseł opowiedział też o swoich refleksjach po dwóch latach sprawowania mandatu posła. Jego zdaniem parlament nie sprawuje należycie funkcji kontrolnej wobec władzy wykonawczej.

Wywiązała się dyskusja między posłem a Jerzym Bielewiczem, który pozostał w studiu po pierwszej części Poranka.

 

Część trzecia:

Andrzej Kensbok mówił o niedzielnym (29 października) XI Kongresie Republikańskim, na którym prowadzono dyskusje na temat polityki ekonomicznej PiS-u. Zdaniem uczestników kongresu reformy gospodarcze rządu premier Beaty Szydło idą w dobrym kierunku.

 

Część czwarta:

Przegląd prasy o godzinie 8:00, przygotowany przez Antoniego Opalińskiego.

 

Część piąta:[related id=43729]

Stanisław Piotrowicz o spotkaniu z przedstawicielami Komisji Weneckiej, które odbyło się w ostatnią środę (25 października). Podczas spotkania obecni byli członkowie różnych polskich partii. Posłowie PiS, jak powiedział, odwoływali się do konkretnych spraw i przepisów prawnych, opozycja zaś – do emocji. Stwierdził, że Komisja Wenecka czuje niesmak wobec „totalnej opozycji”, gdyż żadne stronnictwo europejskie w swoim sprzeciwie wobec polityki prowadzonej przez ich rząd nie posuwa się tak daleko, żeby występować przeciwko niemu wobec innych krajów i instytucji międzynarodowych. Ponadto poseł Piotrowicz opowiedział o tym, jak działa i czym zajmuje się Krajowa Rada Sądownictwa oraz o rozmowach między prezydentem a PiS na temat koncepcji reformy KRS i SN. Rozmowy te mają być już na ukończeniu. Ich przedmiotem jest obecnie głównie kwestia sposobu wyboru sędziów do KRS w razie „klinczu parlamentarnego”, tzn. sytuacji, gdy w Sejmie nie uda się osiągnąć większości kwalifikowanej 3/5 głosów.

Maciej Srebro o firmie Ursus Bus S.A., produkującej autobusy elektryczne, o planach przedsiębiorstwa na przyszłość i rozwoju elektromobliności w Polsce.

 

Część szósta:

Michał Zajda i Klaudia Klimek o wystawie w Sejmie pt. „Żydzi w przestrzeni politycznej II RP”. Wspomina ona Polaków pochodzenia żydowskiego, którzy sprawowali najważniejsze funkcje w państwie. Wielu z nich w czasie II Rzeczypospolitej było posłami z ramienia partii żydowskich, którym ówczesna prawo wyborcze dawało możliwość uczestniczenia w polityce.

 

Część siódma:

Przegląd prasy o godzinie 9:00, przygotowany przez Antoniego Opalińskiego.

 

Część ósma:

Ks. dr Dariusz Chwastek podjął temat 500. rocznicy reformacji, którą świat będzie obchodził w tym roku. Proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej opowiedział, jakie są, jego zdaniem, pozytywne następstwa reformacji. Są to m.in.: przetłumaczenie Pisma Świętego na języki narodowe, upowszechnienie się modlitw w językach ojczystych wiernych, rozwój edukacji i demokracji.

Izabela Mosakowska i Paweł Kwaśniak o IV Kongresie Życia i Rodziny, na którym omawiano zagrożenia płynące ze strony takich prądów kulturowych jak genderyzm czy neomarksizm i związane z nimi problemy seskualizacji dzieci i młodzieży oraz kryzysu rodziny.

 

Część dziewiąta:

[related id=43726]Krzysztof Bosak o tym, dlaczego hasłem tegorocznego Marszu Niepodległości jest hasło „My chcemy Boga”. Ruch Narodowy chce – jak powiedział gość – żeby prawo w Polsce było oparte na Dekalogu, a nie laickich koncepcjach praw człowieka, interpretowanych przez Amnesty International lub ONZ. W tym roku Marsz Niepodległości po raz pierwszy rozpocznie się mszą w rycie trydenckim.

Gość opowiedział też, co jego zdaniem zmieniło się w Polsce w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości. Pozytywne jest to, że w ekipie rządzącej jest więcej ludzi kierujących się etosem służby publicznej niż za poprzedniego rządu. Negatywnie ocenia jednak mało asertywną politykę wobec Litwy i zwłaszcza Ukrainy, która buduje swoją tożsamość na kulcie UPA i Stepana Bandery. Skrytykował też przyjmowanie przez Polskę dużej liczby ukraińskich pracowników.

Prof. Piotr Witakowski o potrzebie zmiany ordynacji wyborczej.

 

Poprzedni Poranek WNET.


Posłuchaj całego Poranka WNET!


 

 

Program Wschodni 28 października 2017

Tematem programu wschodniego było m.in obchodzenie Święta Zmarłych na Kresach, uwolnienie Tatarów krymskich przez Rosjan, polska szkoła w Mościskach oraz konferencja w Tibilisi.

Goście:

Paweł Bobołowicz – korespondent Radia Wnet z Kijowa;

Wojciech Jankowski – korespondent Radia Wnet, redaktor Programu Wschodniego i Kuriera Galicyjskiego:

Jadwiga Chmielowska – Redaktor naczelna „Śląskiego Kuriera WNET”;

Jan Sabadasz, Beata Kost – Fundacja Dziedzictwo Kresowe;

Teresa Teterycz – dyrektor polskiej szkoły w Mościskach na zachodniej Ukrainie.


Prowadzący: Antoni Opaliński
Realizator: Karol Smyk
Wydawca: Jaśmina Nowak


Część pierwsza:

Paweł Bobołowicz o sprawie Tatarów krymskich, którzy zostali zwolnieni z rosyjskiego więzienia.  Liderzy społeczności krymsko-tatarskiej Achtem Czyjhoz i Ilmi Umerow zostali skazani na kolonie karną o zaostrzonym rygorze za działalność na rzecz Tatarów krymskich i jedności Ukrainy. Za działaczami wstawili się przedstawiciele Unii Europejskiej i USA, ale to prezydent Turcji  Erdogan wynegocjował ich uwolnienie w czasie swojej wizyty w Rosji. Działacze tatarscy powrócili na Ukrainę, gdzie powitano ich jak bohaterów narodowych i zostali odznaczeni przez Petra Poroszenkę. Paweł Bobołowicz mówił również o występie Chóru Aleksandrowa w Polsce oraz o wypowiedzi Leszka Millera dla Sputnika – rosyjskiej agencji informacyjnej.

Część druga:

Jan Sabadasz i Beata Kost o działalności organizacji Fundacja Dziedzictwo Kresowe.

Część trzecia:

Rozmowa Wojciecha Jankowskiego z Teresą Teterycz na temat reformy szkolnictwa wyższego na Ukrainie, która związana jest m.in. z nauką języka polskiego w polskich szkołach na Ukrainie.

Wojciech Jankowski o cmentarzach polskich na Kresach. Na cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie odbywa się akcja porządkowania grobów dziennikarzy polskich zorganizowana przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich z oddziału z Rzeszowa.

Część czwarta:

Jadwiga Chmielowska o konferencji Rozbite Imperium w Tibilisi, dotyczące m.in. odzyskania niepodległości przez państwa powstałe po upadku imperium rosyjskiego.

 

 

 

 

„Wielkopolski Kurier WNET” 40/2017, Jan Martini: Kim byli najważniejsi doradcy „Solidarności” Geremek i Mazowiecki?

Najważniejszy postulat strajku, utworzenie niezależnych związków zawodowych – został osiągnięty WBREW staraniom doradców. Przeciwstawiali się oni również tworzeniu ogólnopolskiej struktury związkowej.

Jan Martini

Kto doradzał doradcom „Solidarności”?

Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę.
W sikawki wtłacza to wszystko drań jakiś,
By pod ciśnieniem w świat puścić przez rurę.
Proces ten ujrzy kiedyś na obrazku
Przyszły człowieczek i z szczęścia zakwili,
Historia w lśniącym, szczerozłotym kasku
Ukaże wielkość niepowrotnej chwili.

Tak jak przewidywał w swoim wierszu Witkacy, Ojcowie Założyciele III RP – doradcy „Solidarności” – jawią się nam jako postaci ze spiżu. Na ich cześć kwili bezustannie legion człowieczków, a wraz z nimi człowieczek Budka („moim wzorem są Geremek i Mazowiecki”). Ponieważ historia jawi się nam w szczerozłotym kasku, nie pamiętamy faktów, które nie pasują do obecnie obowiązującej, zatwierdzonej przez historyków-lukierników wykładni.

Już starotestamentowy mędrzec Syrach pisał: Strzeż się doradcy i najpierw poznaj, jakie są jego potrzeby. Każdy doradca wysoko ceni swoją radę, a przecież bywa i taki, który doradza na swoją korzyść. Ale kto dziś czyta Biblię?

Kim byli najważniejsi doradcy „Solidarności” Geremek i Mazowiecki?

Ich oficjalne życiorysy koncentrują się na dokonaniach 1980 roku i późniejszych. Wiemy jednak, że w młodości byli aktywnymi funkcjonariuszami proletariackiej rewolucji, bezgranicznie oddanymi „władzy ludowej”. W pewnym, trudnym do uchwycenia momencie stali się demokratami. Chyba jednak jakaś słabość do komunizmu pozostała im do końca życia…

Mało kto wie, co eksperci doradzali strajkującym robotnikom. Najważniejszy postulat strajku sierpniowego – utworzenie niezależnych związków zawodowych – został osiągnięty WBREW staraniom doradców. Przeciwstawiali się oni również tworzeniu ogólnopolskiej struktury związkowej i usiłowali dopisać w statucie związku paragraf o „kierowniczej roli PZPR”. Eksperci mieli pomagać „prostym robotnikom” w rokowaniach z komunistami, ale działali konsekwentnie na rzecz osłabienia związku.

Skąd się wzięli doradcy w stoczni?

Jakiejś grupie we władzach zależało na szybkim pojawieniu się ekspertów na Wybrzeżu. Prawdopodobnie była to grupa związana z przyszłym przywódcą komunistów w Polsce, Stanisławem Kanią. Możliwe, że szykowano scenariusz znany z roku 1956 i 1970 – zmiany ekipy rządzącej przy pomocy „gniewu ludu”. Termin wybuchu strajku (14 sierpnia) nie był przypadkowy – I sekretarz PZPR Edward Gierek odpoczywał na Krymie. Także Andrzej Gwiazda – lider Wolnych Związków Zawodowych był na wakacjach. Zakłada się, że strajk zorganizowali Bogdan Borusewicz i Lech Wałęsa. Jednak pierwszego dnia strajku Borusewicza w ogóle nie było na terenie stoczni, a Wałęsa spóźnił się kilka godzin. W końcu „Lechu przeskoczył płot” (czyli został dowieziony wojskową motorówką) i objął kierownictwo strajku.

Gdy wiadomość o strajku dotarła do Warszawy, 64 lewicowych intelektualistów postanowiło napisać tzw. Apel 64, w którym zwrócono się do obu stron konfliktu o podjęcie rozmów. Intelektualiści pochodzili głównie z takich organizacji, jak Towarzystwo Kursów Naukowych, Konwersatorium „Doświadczenie i Przyszłość” czy Wolność i Pokój (to tu udzielał się Kasprzak – trójzębny lider Obywateli RP). Były to organizacje nielegalne, acz tolerowane, a ich działalność spotykała się z umiarkowanymi represjami. Dziś trochę inaczej je postrzegamy, bo znamy już instrukcje gen. Kiszczaka: SB może i powinna kreować różne stowarzyszenia, kluby, czy nawet partie polityczne, głęboko infiltrować istniejące. Gremia kierownicze tych organizacji na szczeblu centralnym, a także na szczeblach podstawowych muszą być przez nas operacyjnie opanowane. Musimy sobie zapewnić operacyjne możliwości oddziaływania na te organizacje, kreowania ich działalności i polityki.

Apel powstał w mieszkaniu Bronisława Geremka, który wysłał kopie pocztą do marszałka sejmu i premiera, a do KC partii zaniósł osobiście (z racji starych znajomości). Czy decyzja wyjazdu Mazowieckiego i Geremka do strajkujących robotników wynikała z potrzeby serca, czy ktoś im to zasugerował – nie wiadomo. Nie wiemy także, kto był pomysłodawcą Apelu 64.

Wiadomo, że 22 sierpnia Geremek i Mazowiecki zjawili się w Gdańsku z tekstem owego apelu i udali się do I sekretarza KW PZPR Fiszbacha, a później pół nocy konferowali z Wałęsą. Nazajutrz na jego prośbę podjęli się sformowania grupy doradców wspierających strajk. Kilku następnych ekspertów zjawiło się później (strona rządowa zapewniła im bilety lotnicze i miejsca w hotelu), a komisja została formalnie powołana 24 sierpnia 1980 r. z Tadeuszem Mazowieckim jako przewodniczącym.

Co na temat ekspertów mówili sami uczestnicy wydarzeń?

Anna Walentynowicz: W jakim celu i na czyje polecenie pojawili się w stoczni reprezentanci „opozycyjnej warszawki”? Nikt ich przecież nie zapraszał. Przyjęliśmy argumenty Geremka, że rozmowy z przedstawicielami rządu mogą być trudne i przyda się ktoś doświadczony, obyty w kontaktach z władzą, czyli poseł PRL, Tadeusz Mazowiecki. Ta dwójka „ekspertów” dobierała sobie współpracowników. Dlaczego doradcy usiłowali nakłonić nas do rezygnacji z postulatów mówiących o uwolnieniu więźniów politycznych i o powołaniu wolnych związków zawodowych? (…) O czym rozmawiali z ekipą rządową, kiedy udawali się na spoczynek do tego samego hotelu? Czy im również doradzali?

(…) Jagielski spotkał się w nocy 22 VIII w willi w Sopocie z przedstawicielem MKZ Florianem Wiśniewskim (przyjacielem Wałęsy), który, jak się później okazało, był agentem SB. W jego obecności Jagielski zadzwonił do Artura Hajnicza do Warszawy, żeby załatwił doradców dla stoczniowców. On im gwarantuje miejsce w hotelu i przelot samolotem. Następnego dnia zjawili się Mazowiecki i Geremek z poparciem 64 intelektualistów. Borusewicz poinformował mnie, że będziemy mieli doradców. „Po co nam doradcy? Mamy 21 postulatów” powiedziałam. (…)

Ktoś z nas powiedział: tam jest wolny pokój, jak my sobie nie poradzimy, to pana poprosimy. Nie wyszedł i nie można było się ich pozbyć; to oni się pozbyli nas.

Andrzej Kołodziej (jeden z przywódców strajku): Wtedy nie wiedzieliśmy, że Geremek miał ponoć jakieś kontakty z Gierkiem. Te rzeczy dotarły do nas później. Również później dowiedzieliśmy się, że doradców przywieziono do Gdańska samolotem rządowym (…) Jest to fakt dość wymowny, że to władza dobierała nam wtedy ludzi na doradców. Zrozumieliśmy, że w zasadzie są oni emisariuszami władzy komunistycznej. (…)

Przybyli intelektualiści próbowali przekonać strajkujących, iż postulat zalegalizowania Wolnych Związków Zawodowych jest absurdalny i nierealistyczny: Uważali, że władze nigdy nie zgodzą się na wolne związki i jeśli z tego postulatu nie zrezygnujemy, dojdzie do sowieckiej interwencji.

Andrzej Gwiazda: W czasie pierwszej rozmowy eksperci przedstawili nam propozycję zażądania wyborów do rad zakładowych w związku CRZZ-owskim: Kiedy odrzuciliśmy, powiedzieli, że mają propozycję drugą, daleko idącą: mamy założyć niezależny związek i zarejestrować się w CRZZ. Spytałem, czy są przekonani, że tak powinniśmy postąpić – odpowiedzieli, że absolutnie tak. Podziękowałem im więc za trud i dobre chęci, ale damy sobie radę sami.

Waldemar Kuczyński (doradca): Nasz wpływ był bardzo ważny, bo z jednej strony wzmacnialiśmy siłę negocjacyjną tego ruchu, dostarczając mu wiedzy, a z drugiej – trzymaliśmy nogę na hamulcu.

Ekspertem była również przez jakiś czas Jadwiga Staniszkis. Oto jej relacja: Widać było gołym okiem, jak to wszystko było pozabezpieczane. No przecież część ekspertów, która pojechała do Gdańska, dostała bilety na pociąg w Komitecie Wojewódzkim. Tadeusz Kowalik, doradca Solidarności, był profesorem w szkole partyjnej, do której uczęszczał przyszły premier Jagielski. W świetle tych wszystkich układów, piętrowych zabezpieczeń, tej całej siatki, to Wałęsa był mały pikuś.

Byłam zdziwiona, że oni ten strajk podgrzali, zamiast go zakończyć. (…) Wprowadzenie Wałęsy na przywódcę strajku w Gdańsku stanowiło zabezpieczenie przed Moskwą. Rząd mógł powiedzieć: wszystko kontrolujemy. Szybko zorientowałam się, że to, co się tam dzieje, tak naprawdę kamufluje coś znacznie głębszego.

Niewątpliwe jest, że komuniści, gdyby chcieli, nie wpuściliby doradców do Stoczni.

Podpisane porozumienie było daleko posuniętym kompromisem z obu stron – związkowcy „odpuścili” postulat wolnych wyborów, a komuniści zgodzili się na powstanie niezależnych związków, ale tylko regionalnych.

Natychmiast po podpisaniu porozumienia obie strony przystąpiły do jego łamania: strona rządowa zaczęła sporządzać listy proskrypcyjne, a Andrzej Gwiazda wyjechał w Polskę jednoczyć komitety strajkowe. Wbrew przewodniczącemu Wałęsie, wbrew doradcom, łamiąc podpisane porozumienie (zgoda na wolne związki dotyczyła tylko Gdańska), udało się doprowadzić 17 września do powstania Niezależnych, Samorządnych Związków Zawodowych „Solidarność”. Ogólnopolskich.

Kontrofensywa doradców

Doradcy mieli być swoistym buforem chroniącym komunistów przed radykalizmem robotników, lecz podczas rokowań sierpniowych ich wpływ na decyzje związkowców okazał się ograniczony.

Z czasem jednak, wraz z powiększaniem się ilości „ekspertów”, często dziwnych, ich rola wzrosła. Zbiegło się to z innym procesem osłabiającym związek – zatrudnianiem przez przewodniczącego Wałęsę tajnych współpracowników SB w administracji Solidarności.

Przewodniczący łódzkiego regionu Kropiwnicki negatywnie ocenił te sytuacje: Uruchomiony został obcy związkowi proces eliminacji działaczy i środowisk niepodporządkowanych politycznemu kierownictwu J. Kuronia, A. Michnika, B. Geremka i A. Celińskiego. (…) Pojawia się realna groźba przeobrażenia związku, bez pytania jego członków o zgodę, w organizację quasi-partyjną, lewicową.

Prof. Tadeusz Chrzanowski (który też był doradcą) opisał spotkanie, na które Kuroń przyprowadził grupę świeżo zaangażowanych doradców. Jedna twarz wydawała mu się znajoma. Kuroń przedstawił: „Profesor Wiktor Herer – będzie się zajmował rolnictwem”. Dla Chrzanowskiego był to szok. Pamiętał funkcjonariusza UB płk Herera z przesłuchań na Rakowieckiej. Kolejnym szokiem była reakcja Kuronia – oznajmił, że jeśli mu się nie podoba Herer, to może zrezygnować z doradztwa…

Złowroga rola doradców objawiła się w pełni podczas tzw. kryzysu bydgoskiego. W marcu 1981 grupa związkowców zaproszona do urzędu miejskiego w Bydgoszczy została pobita przez milicję (to wtedy przyszły senator PO Jan Rulewski stracił zęby). Wobec bezpośredniego ataku na związek, Solidarność musiała odpowiedzieć ogólnopolskim strajkiem generalnym. Żądano ukarania winnych prowokacji.

Podczas 4-godzinnego strajku ostrzegawczego „stanęła” dosłownie cała Polska. I wówczas wkroczyli eksperci. Rokowania odbywały się w warszawskim hotelu „Solec” pod kierownictwem doradców Celińskiego i Geremka. Chciał w nich wziąć udział członek władz Solidarności Lech Dymarski, ale nie został dopuszczony przez Wałęsę, choć w rokowaniach uczestniczył kierowca Wałęsy – Wachowski…

W „kompromisie warszawskim” strona związkowa wykazała się całkowitą uległością. Był to ważny test – sygnał dla władzy, że doradcy uzyskali pełną kontrolę nad Solidarnością i można atakować związek. Dymarski tak opisuje wydarzenie: Zorientowałem się, że misją doradców jest nie dopuścić do strajku za wszelką cenę, za cenę nawet związku. Zapaliło się zielone światło dla stanu wojennego…

Czasem spotyka się opinię, że stan wojenny był odpowiedzią na radykalizację związku. Zdaniem Andrzeja Gwiazdy było dokładnie odwrotnie – komuniści mieli mentalność gangsterów i wszelkie porozumienia czy kompromisy traktowali jako słabość. Wzrastało wtedy niebezpieczeństwo siłowego rozwiązania.

Już po śmierci Geremka został odnaleziony przez historyków szyfrogram ambasadora NRD ujawniający rewelacje tow. Cioska – ministra ds. współpracy ze związkami zawodowymi: Właśnie miałem osobliwą rozmowę z szefem ekspertów Solidarności Geremkiem, który ma ścisłe kontakty z Międzynarodówką Socjaldemokratyczną i osobiste kontakty z zachodnimi politykami. Geremek oświadczył, że dalsza pokojowa koegzystencja między Solidarnością w obecnej formie a socjalizmem realnym jest już niemożliwa. Konfrontacja siłowa nieuchronna. Aparat Solidarności musi zostać zlikwidowany przez państwowe organy władzy. Po siłowej konfrontacji Solidarność mogłaby na nowo powstać, ale jako rzeczywisty związek zawodowy, bez Matki Boskiej w klapie, bez programu gdańskiego, bez politycznego oblicza i bez ambicji politycznego sięgnięcia po władzę. Być może tak umiarkowane siły jak Wałęsa mogłyby zostać zachowane… Trudno o wyraźniejsze dowody zdrady doradcy wobec Solidarności.

Ale eksperci ujawnili w pełni swój potencjał dopiero w czasach Okrągłego Stołu (który był ich „koncertem”), podczas gdy Wałęsa został sprowadzony do roli dekoracyjnej paprotki na tym stole. Komuniści przekazali władzę w dobre ręce. Eksperckie.

Całe życie na odcinku katolickim

Adam Michnik na swoim spotkaniu w Poznaniu powiedział: Jaki będzie Kościół polski, taka będzie Polska. Michnik sam sobie tego nie wymyślił, bo do tego wniosku doszli lewicowi intelektualiści zatrudnieni w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego już w latach czterdziestych. Zdawali sobie oni sprawę, że w Polsce zlikwidowanie Kościoła w taki sposób, jak w Chorwacji czy na Słowacji, jest niemożliwe. Dlatego rozpoczęto trwającą kilkadziesiąt lat pracę nad Kościołem. Jednym z jej elementów był ruch tzw. księży patriotów.

Andrzej Gwiazda: – Polacy zachwycali się, że mamy katolickiego premiera. Kim był Mazowiecki? Był aktywnym organizatorem ruchu „księży patriotów”. Aktywność jego polegała na tym, że jeździł gazikiem z ubekami, wchodził na plebanię, brał proboszcza pod rękę i wieźli go na zebranie „księży patriotów”. Mazowiecki był zaufanym człowiekiem partii ds. kleru. Prymas Wyszyński nigdy, mimo wielokrotnych starań ze strony Mazowieckiego, nie zamienił z nim nawet dwóch słów.

Gwiazda przytacza rozmowę z pewnym księdzem – wykładowcą seminarium, który starał się o paszport, by wraz z alumnami odbyć pielgrzymkę do jednego z sanktuariów zachodnich. Skierowano go do człowieka, który tym się zajmował– był to Mazowiecki. Paszportów nie udzielono, gdyż na pytanie, co sądzi o uwięzieniu prymasa Wyszyńskiego, odpowiedź okazała się niesatysfakcjonująca.

Tadeusz Mazowiecki (Człowiek Dwudziestolecia „Gazety Wyborczej”) to według Wikipedii potomek polskiej rodziny szlacheckiej herbu Dołęga, biorącej początek od średniowiecznych dziedziców dóbr w Mazowszu. Ponieważ chodziły plotki, że dziadek premiera nazywał się Mazower, a on sam ukrywał się podczas okupacji, zaprzyjaźniony z gen. Kiszczakiem sekretarz episkopatu Dąbrowski dokonał kwerendy w księgach parafialnych i podobno znalazł dowody chrztu wszystkich przodków premiera parę wieków wstecz (aż do Konrada Mazowieckiego?).

Niewiele wiemy o życiu „wczesnego Mazowieckiego”. Wiadomo, że parę miesięcy studiował prawo (stąd pojawiająca się czasem informacja „z wykształcenia prawnik”), znamy jego prasowe ataki na biskupa Kaczmarka. Jako redaktor naczelny wrocławskiego „Tygodnika Katolików” w 1952 r. domagał się rozprawy z opozycją i emigracyjnymi politykami, „by przestali bruździć”. Wówczas działał jako klasyczny utrwalacz „władzy ludowej”, lecz po zakręcie historii w 1956 r. odrzucił dogmatyczny komunizm, stając się demokratą i działaczem koncesjonowanej opozycji katolickiej. I ta droga wyniosła go na szczyt.

12 września 1989 r. Sejm PRL powołał rząd „pierwszego niekomunistycznego premiera”, w skład którego weszło 11 przedstawicieli Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, po 4 ministrów z PZPR i ZSL oraz 3 z SD.

Czyli stało się dokładnie tak, jak opisywał (w 1984 roku!) uciekinier z KGB płk Anatolij Golicyn: Zostanie uformowany rząd koalicyjny, skupiający przedstawicieli partii komunistycznej, reprezentantów reaktywowanej Solidarności oraz Kościoła. W tym rządzie mogłoby się znaleźć również kilku tak zwanych „liberałów”.

Pod koniec życia Mazowiecki widywany był, jak samotnie modlił się w kościele na różańcu. Nie przekazał jednak formacji swoim dzieciom. Wojciech Mazowiecki – szef Superstacji – znany jest z postępowości i niechęci do klerykalizmu, szowinizmu, ksenofobii, homofobii, antysemityzmu, obskurantyzmu itp.

Po linii internacjonalizmu

Lech Wałęsa powiedział kiedyś, że polskie drogi są skomplikowane. Jedna z takich dróg zawiodła również innego doradcę Solidarności – Bronisława Geremka – na sam szczyt.

François Mitterrand sugerował, że właśnie Geremek powinien być prezydentem Polski, bo „tak pięknie mówi po francusku”. Madaleine Albright określiła go jako „skarb prawdziwy”. Sale im. „prof. Bronisława Geremka” istnieją zarówno w polskim sejmie, jak i w parlamencie europejskim (profesor został profesorem w 1989 roku, już po „prześladowaniach” okresu komunistycznego).

Bronisław Geremek musiał być wyjątkowo zdolny, skoro w pierwszej połowie lat 50. otrzymał stypendium do Nowego Jorku. Może karierze zdolnego młodzieńca dopomógł fakt, że już w liceum wstąpił do partii komunistycznej. Później był sekretarzem partii na wydziale historii Uniwersytetu Warszawskiego. Z tego okresu zachował się jego „pozytyw” na podaniu o przyjęcie do partii reportażysty-konfabulanta Ryszarda Kapuścińskiego (TW „Vera Cruz”).

Geremek boleśnie odczuł śmierć Stalina. Przemawiając na uroczystości żałobnej, powiedział, że życie dla niego straciło sens i nie wie, co robić. Ktoś z sali mu poradził: „powieś się”.

W 1963 roku Geremek jako naukowiec znający 4 języki europejskie otrzymał atrakcyjną posadę dyrektora Polskiego Ośrodka Kultury w Paryżu. Musiał się cieszyć zaufaniem sowieckich służb, gdyż placówki tego rodzaju zwyczajowo były wykorzystywane jako centrale logistyczne dla agentury. Pojawiały się spekulacje, że jego zadaniem było utrzymywanie łączności z zachodnimi partiami komunistycznymi. Mówiono też, że to on był tym mitycznym il professore, który miał jakieś kontakty z lewakami – przyszłymi terrorystami we Włoszech.

Coś mogło być na rzeczy, bo w Wikipedii jest informacja: Jerzy Urban oskarżył go na konferencji prasowej o współpracę z CIA. Jeszcze bardziej absurdalne były zarzuty o kontakt z terrorystami z Frakcji Czerwonej Armii.

W 1968 roku intelektualista pogniewał się na partię i stał się demokratą (może to partia pogniewała się na towarzysza pochodzenia żydowskiego?). W 1978 roku, mimo wystąpienia z partii, Geremek dostał kolejny raz stypendium do Ameryki.

Warto przytoczyć kilka myśli prof. Geremka z zagranicznych i krajowych wywiadów:

Komunizm? Partia komunistyczna? Te rzeczy już nie istnieją.

Gorbaczowska koncepcja wspólnego europejskiego domu nie powinna być brana za byle jaki slogan – to jest prawdziwa koncepcja.

Populizm i demagogia są największym zagrożeniem dla młodych demokracji w Europie Środkowo-Wschodniej.

Uczucia narodowe były przez długi czas naturalnym odniesieniem przeciwko władzy, oznacza to, że niebezpieczeństwo istnieje, ale jesteśmy czujni i będziemy umieli stawić mu czoła.

Zjednoczona Europa powinna być też otwarta ku Związkowi Radzieckiemu.

Na zarzuty, że partia o rodowodzie solidarnościowym zawsze głosuje w sejmie jak SLD, Geremek opowiedział: Nieprawdą jest, jakoby Unia Demokratyczna głosowała tak jak komuniści. Natomiast problemem Unii jest fakt, iż komuniści głosują tak jak Unia.

Wielokrotnie zresztą byli towarzysze Kwaśniewski i Geremek wykazali całkowitą zgodność poglądów. Np. bardzo im się nie podobał pomysł dekomunizacji. Postanowili więc wspólnie strzec zasad państwa prawnego. Ostrzegali, że nie dopuszczą do „polowań na czarownice”, a uchwalenie ustaw dekomunizacyjnych zaskarżą do Trybunału Konstytucyjnego i instytucji międzynarodowych. Tak też zrobili, a sędzia Zoll wraz z kolegami podzielił ich stanowisko, „odrzucając w całości” projekty ustaw lustracyjnych.

W wywiadzie dla „Polityki” Geremek mówił: Nie dajmy się porwać nienawiści i głupocie. Polityka dekomunizacji, co potwierdzają także doświadczenia innych państw naszego regionu, powoduje krzywdę ludzką, wzrost fanatyzmu, irracjonalność zachowań politycznych, spiralę zemsty i nienawiści, powstaje więc sytuacja, w której pierwszy lepszy może sięgnąć po władzę. Pod hasłem zwalczania komunistycznej przeszłości może być zniszczone wszystko, co osiągnęliśmy w przebudowie państwa.

Antoni Macierewicz nie zdecydował się na umieszczenie Geremka na swojej liście, gdyż znaleziono tylko jeden dokument o treści: „z czynnej sieci agenturalnej wykreślono w roku 1968” (z esbeckiej teczki Bronisława Geremka zachowały się jedynie okładki).

W 2007 r., będąc europarlamentarzystą, Geremek odmówił złożenia oświadczenia lustracyjnego, informując: Powiedziano, że ustawa lustracyjna ma cel moralny. Nie podzielam tego poglądu. Uważam, że ustawa ta w obecnym kształcie narusza zasady moralne, stwarza zagrożenie dla wolności słowa, dla niezależności mediów, dla autonomii instytucji akademickich. Kreuje swoiste „ministerstwo prawdy”, czy też „policję pamięci”, a obywatela czyni bezbronnym wobec kampanii pomówień, osłabiając ochronę sądową jego praw.

Na pytanie, czy Bronisław Geremek podporządkuje się prawu, nakazującemu mu złożenie oświadczenia lustracyjnego, Władysław Frasyniuk odpowiedział: Niektórym ludziom pewnych pytań się nie zadaje. I do takich ludzi należy profesor Geremek.

Bronisław Wildstein był jednak innego zdania: Informacja o tym, że Bronisław Geremek był zarejestrowany jako tajny współpracownik SB, odpowiada nam na pytanie, dlaczego tak mało wiemy o naszej najnowszej historii. Dlaczego osoba tak eksponowana, adorowana przez główne środowiska opiniotwórcze w Polsce, wynoszona do rangi koryfeuszy polskiej niepodległości, nie ma nadal biografii? Być może dlatego, że ci, którzy chcieliby ją napisać, obawiają się tego. Środowiska opiniotwórcze oczekują hagiografii, a takiej nie da się napisać.

Profesor Geremek utrzymywał ścisłe kontakty z Georgem Sorosem i był członkiem rady nadzorczej Fundacji Batorego. Nic dziwnego, że w dobie przemiany komuny w postkomunę Geremek dysponował znacznymi zasobami zagranicznych środków płatniczych na cele demokracji. Środkami tymi zasilał różne, bliskie mu ideowo organizacje. Wtedy zwrócił się do przewodniczącego KPN Leszka Moczulskiego z propozycją przekazania zawrotnej w owych czasach sumy 50 tys. dolarów, jednak pod warunkiem pokwitowania 500 tysięcy…

Choć Geremek miał tylko tyle wspólnego z wiarą katolicką, że zwalczał ją jako redaktor ateistycznych „Argumentów”, jego uroczystości pogrzebowe w warszawskiej katedrze celebrowane były z wielką pompą. Płomienna homilia red. Michnika z pewnością zapadła na długo w pamięci wiernych. Czy nie należało jednak przeprowadzić jakichś obrzędów ekspiacyjno-pokutnych, zdekontaminować albo powtórnie konsekrować świątynię?

Wojny doradców

W strajkującej stoczni zjawili się (i zostali zaakceptowani przez stoczniowców jako eksperci) także ludzie kojarzeni ze środowiskami niepodległościowymi. Spotkało się to z niechęcią doradców „różowych” (czy wręcz „czerwonych”) – starano się nie dopuścić ich do strajkujących.

O takich praktykach wspominał prof. Stefan Kurowski: Mazowiecki, który znał mnie osobiście z KIK, zwrócił się do mnie, abym wyszedł z sali. Nie ruszyłem się, więc Mazowiecki wezwał jednego z robotników ze straży strajkowej, aby mnie wyprowadził. Byłem od tego robotnika dużo starszy, a on chyba nieśmiały i grzeczny, więc nie chciał użyć siły. Wtedy Mazowiecki osobiście podszedł do mnie, złapał mnie z lewej strony pod rękę i wydał polecenie temu młodemu człowiekowi, aby mnie wyprowadzić. W ten sposób usunięto nas z sali.

O zabawnym zdarzeniu wspominał Krzysztof Wyszkowski. Otóż Jan Olszewski i Tadeusz Chrzanowski napisali projekt statutu związku i przynieśli go do przepisania na maszynie. Gdy maszynistka na chwilę się odwróciła, ktoś porwał dokument i zniknął w tłumie. Podejrzewano, że zrobił to jeden z konkurencyjnych ekspertów – Wielowieyski (kojarzony z katolicyzmem, ojciec ekstremalnie postępowej dziennikarki). Jednak przez noc Olszewski z Chrzanowskim zdołali odtworzyć dokument i statut został wykorzystany.

Chrzanowski twierdził, że kiedy przybył do Stoczni z mec. Siłą-Nowickim, wśród doradców pojawił się niepokój, gdyż ten legendarny obrońca polityczny był oceniany jako człowiek o „poglądach skrajnych”. Siły-Nowickiego nie dopuszczono do negocjacji i nie udzielono mu głosu.

Tak więc już wtedy zarysował się obecny konflikt polityczny między postępowymi realistami – internacjonałami a konserwatywnymi niepodległościowcami.

Artykuł Jana Martiniego pt. „Kto doradzał doradcom Solidarności” znajduje się na s. 4 i 5 październikowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 40/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jana Martiniego pt. „Kto doradzał doradcom Solidarności?” na s. 4-5 październikowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 40/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Spory o Kościuszkę – audycja Krzysztofa Skowrońskiego poświęcona prawdzie, historii i legendom dotyczącym życia bohatera

Z okazji roku Tadeusza Kościuszki zapraszamy do wysłuchania rozmowy z prof. Marianem Markiem Drozdowskim oraz z dr Longiną Ordon – autorami książek o przywódcy insurekcji kościuszkowskiej.

Dr Longina Ordon jest autorką książki „Spory o Tadeusza Kościuszkę w polskiej historiografii i literaturze w latach 1792-2016″. Prof. Marian Marek Drozdowski jest autorem książki  „Tadeusz Kościuszko dzieje i tradycja”. Zapraszamy do wysłuchania audycji.

 

 

 

Ryszard Terlecki, Stanisław Pięta, Paweł Zyzak byli gośćmi Poranka WNET w czwartek 26 października 2017 r.

Poranek WNET na 87.8 UKF i na www.wnet.fm

Wśród gości Poranka WNET będą m.in.

prof. Ryszard Terlecki – wicemarszałek sejmu, przewodniczący klubu parlamentarnego PiS;

Stanisław Pięta – poseł, członek komisji badającej aferę „Amber Gold”;

Jan Bogatko – korespondent Radia WNET w Niemczech;

Paweł Bobołowicz – korespondent Radia WNET na Ukrainie;

Wojciech Jankowski – korespondent Radia WNET na Ukrainie;

prof. Paweł Kalczyński – informatyk, wykładowca California State University, USA;

dr Paweł Zyzak – historyk;

Dariusz Kowalski – aktor;

Jadwiga Chmielowska – redaktor śląskiej edycji Kuriera WNET, działaczka Solidarności Walczącej;

Krzysztof Cezary Buszman – poeta.


Prowadzący: Krzysztof Skowroński

Wydawca: Antoni Opaliński

Realizator: Andrzej Gumbrycht

Wydawca techniczny: Konrad Tomaszewski


 

Część pierwsza:

[related id=43372]Paweł Bobołowicz opowiedział o eksplozji bomby w centrum Kijowa, przed studiem telewizji Espreso. Do wybuchu doszło, kiedy poseł Ihor Mosijczuk wychodził ze studia. Deputowany został ranny, a dwie osoby: ochroniarz Mosijczuka oraz trzydziestoletni mężczyzna o nieustalonej tożsamości zmarły. Sam deputowany trafił na operację. Jako jeden z możliwych motywów zamachu na ukraińskiego deputowanego wymienia się jego krytykę Ramzana Kadyrowa – prezydenta Czeczeni. SBU zakwalifikowała zamach jako „akt terrorystyczny”.

Prof. Paweł Kalczyński przedstawił najnowszy skandal w Stanach Zjednoczonych. Republikański przewodniczący komisji wywiadu Izby Reprezentantów Devin Nunes bowiem ogłosił we wtorek wszczęcie śledztwa w sprawie przejęcia przez Rosję w 2010 roku kanadyjskiej firmy górniczej Uranium One, która dysponuje znaczną częścią złóż uranu w USA. Transakcja uczyniła z Rosatomu (rosyjskiej agencja energii atomowej) największego producenta uranu na świecie. Uran w USA jest uważany za surowiec o znaczeniu strategicznym. Aby dokonać transakcji, konieczna była zgoda szeregu amerykańskich agencji rządowych, w tym Departamentu Stanu USA, którym kierowała wówczas Hillary Clinton. Niedoszła prezydent USA zatem posądzana jest o nadużycie władzy.

 

Część druga:

[related id=43393 side=left]Stanisław Pięta skomentował środowe przesłuchania przed komisją śledczą ds. Amber Gold. Jednym z przesłuchiwanych był Sylwester Latkowski, b. redaktor naczelny tygodnika „Wprost”. Jak stwierdził poseł, Latkowski był doskonałym świadkiem, gdyż mówił o wszystkim bez ogródek. „Musimy teraz skoncentrować się na zaniedbaniach urzędów i instytucji państwowych. Dopóki nie poznamy całej prawdy, dopóty nie ustąpimy”. Poseł Pięta odniósł się również do złożonego przez posłów klubu Kukiz’15 projektu uchwały ws. powołania komisji śledczej ds. VAT. W jego opinii taka komisja powinna być powołana, gdyż skala wyłudzeń tego podatku była ogromna.

 

Część trzecia:

[related id=43413]Krzysztof Cezary Buszman o nagranej płycie na rzecz ratowania Starych Powązek. Płyta zawiera nagrania wierszy naszego gościa, wykonywanych przez aktorów. Pieczę nad tym przedsięwzięciem objął ks. prałat Marek Gałęziewski – proboszcz Parafii pw. św. Karola Boromeusza na Starych Powązkach.

Jan Bogatko o stosunkach między CDU a CSU po wyborach parlamentarnych w Niemczech i tworzeniu się jamajskiej koalicji, a także opozycji wewnątrz partii wobec kanclerz. Do tej pory kanclerzem Niemiec jest Angela Merkel. Prawdopodobnie będzie nim dalej. Poprzednio rozmowy w sprawie zawarcia koalicji trwały trzy miesiące. Tym razem może to być dłużej ze względu „na te różne kolory – Jamajkę, która ma powstać między Odrą a Renem”.

Wojciech Jankowski o wylocie lidera Tatarów krymskich Ilmiego Umerowa z zaanektowanego przez Rosję półwyspu do Ankary.

 

Część czwarta:

Przegląd prasy o godzinie 8:00, przygotowany przez Antoniego Opalińskiego.

 

Część piąta:

[related id=43373]Prof. Ryszard Terlecki odmówił odpowiedzi na pytanie o szczegóły zmian w rządzie premier Beaty Szydło. Rekonstrukcja będzie, a nie powie jaka. Zapytany o ostateczny kształt projektu ustawy o sądownictwie, stwierdził, że niebawem będzie on gotowy, gdyż rozmowy między prezydentem Andrzejem Dudą a prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim idą w dobrym kierunku. Wicemarszałek Sejmu mówił z zaniepokojeniem o rozrastającym się proteście lekarzy rezydentów, którzy nieprzerwanie od kilkunastu dni prowadzą głodówkę. Zdaniem Terleckiego protest nie ma poparcia społecznego. Przedłużający się protest w oczach wicemarszałka ma charakter przede wszystkim polityczny.

 

Część szósta:

Dr Paweł Zyzak o amerykańskiej ustawie budżetowej i kolejnych domniemaniach mediów dotyczących związków prezydenta Donalda Trumpa z władzami Federacji Rosyjskiej. Gość mówił też o dużej reformie systemu podatkowego, która niebawem zostanie przeprowadzona w Stanach Zjednoczonych. Trump twierdzi, że będzie to „największa w historii redukcja podatków”. „Będzie jedyną w życiu pokolenia szansą na odbudowę amerykańskiej wielkości” – uważa prezydent USA. Historyk powiedział także o stosunku amerykańskich elit do Polski. Nie jest on niestety przychylny. Duża część wpływowych i opiniotwórczych środowisk w USA (m.in. politolog i filozof polityczny Francis Fukuyama) twierdzi, iż władza w Polsce ma znamiona nacjonalizmu na wzór Niemiec za czasów NSDAP. Innym zagadnieniem podjętym przez gościa Poranka WNET było finansowanie przez rosyjskie władze amerykańskich polityków, zarówno tych wywodzących się z Partii Demokratycznej, jak i Republikańskiej. Problem ten dotyczy zdaniem dra Zyzaka wielu środowisk politycznych w prawie wszystkich krajach.

 

Część siódma:

Przegląd prasy o godzinie 9:00, przygotowany przez Antoniego Opalińskiego.

 

Część ósma:

Dr Józej Krop o medycynie niekonwencjonalnej, która w przypadku leczenia chorób przewlekłych i cywilizacyjnych jest, w jego przekonaniu, znacznie skuteczniejsza niż współczesna medycyna. Ta radzi sobie dobrze jedynie z przypadkami wymagającymi nagłej interwencji, jak złamania. Mówił o utrapieniu, jakim są antybiotyki dla współczesnego człowieka. „Medycyna nie jest nastawiona na prewencję, ale na przepisywanie chemii. Nie usuwa ona przyczyn, ale powoduje to, że zatruwamy organizm (…) W przewlekłych przypadkach medycyna straciła orientację”.

 

Część dziewiąta:[related id=42743]

Dariusz Kowalski o akcji „Nie piję, bo kocham”. Aktor wytłumaczył, dlaczego przestał pić alkohol i dlaczego angażuje się w krucjaty trzeźwości. Wcześniej o tej akcji opowiadał w Radiu WNET Radosław Pazura.

Jadwiga Chmielowska opowiadała o konferencji, która odbyła się niedawno w polskiej ambasadzie w Gruzji. Omawiano na niej między innymi stosunki Polski z zakaukaskimi państwami na początku XX wieku.

Ks. Marcin Falkowski o dzisiaj rozpoczynającej się pielgrzymce do Libanu, zorganizowanej przez spółdzielców WNET. Ksiądz Falkowski jest jej kapelanem.

 


Posłuchaj całego Poranka Wnet!


Gdy odchodziła Rzeczpospolita, żegnał ją Naczelnik, gdy się rodziła, witał ją Naczelnik / O Kościuszce w Radiu WNET

O tym, dlaczego powinniśmy być dumni z Insurekcji oraz jej naczelnika Tadeusza Kościuszki, opowiedział Krzysztof Jabłonka w audycji „Polskie bitwy i powstania”. Zapraszamy do słuchania.

Profesor Zdzisław Krasnodębski w Poranku WNET: Głęboka rekonstrukcja to szansa na prowadzenie sprawniejszych rządów

Zdaniem posła do Parlamentu Europejskiego zmiana na fotelu premiera mogłaby wpłynąć na jeszcze sprawniejszą pracę rządu PiS, a premier Beata Szydło powinna działać w polityce europejskiej.

 

Gościem Poranka Wnet był profesor Zdzisław Krasnodębski, poseł do Parlamentu Europejskiego reprezentujący Prawo i Sprawiedliwość. Nasz rozmówca odniósł się do wczorajszej decyzji unijnych ministrów pracy, którzy przyjęli proponowane przez Francję propozycje radykalnego ograniczenia możliwości delegowania pracowników. Maksymalny czas delegowania zostanie ograniczony do 12 miesięcy, a delegowany pracownik będzie musiał otrzymywać wynagrodzenie minimalne obowiązujące w kraju, w którym wykonuje zlecenie. Opłacane powinien mieć też wszystkie składki zabezpieczenia socjalnego. Obowiązywać będą również układy zbiorowe pracy z miejsca wykonywania pracy przez delegowanego pracownika.

– Cała ta sprawa jest bardzo komentowana, że jest to pierwszy sukces Macrona, a z drugiej strony jest wrażenie, że bardzo coś chciano oddać prezydentowi Francji, a najłatwiej było oddać interesy Europy Środkowej – powiedział gość Poranka WNET o wczorajszej decyzji Rady Unii Europejskiej.

W trakcie negocjacji część krajów naszego regionu, w tym Czechy i Słowacja, ostatecznie przyjęły francuskie propozycje, łamiąc solidarność Grupy Wyszehradzkiej. Zdaniem Zdzisława Krasnodębskiego nie jest to istotny cios w politykę europejską polskiego rządu. To nie jest tylko opowieść o silnej i spójnej polityce Europy Środkowej – uważa profesor. Według niego „są też różne interesy i też kraje Grupy Wyszehradzkiej różnią się stopniem determinacji w obronie konkretnych z nich. W sprawie kwestii pracowników delegowanych Polska, Węgry i dwa kraje bałtyckie bardzo mocno walczyły do końca.

Prof. Krasnodębski uważa, że działania Paryża w polityce europejskiej mogą doprowadzić do erozji ekonomicznej wspólnoty w ramach UE: – Różne kraje są bardzo wspaniałomyślne, jeśli chodzi o imigrację zewnętrzną, a zaczęły, zwalczając mobilność wewnętrzną pod hasłem obrony praw socjalnych. Choć prawie wszyscy eksperci mówią, że nie ma mowy o jakimś dumpingu socjalnym, to pokazuje czysty populizm polityki Marcona.

– Prezydent Francji występuje przeciwko dotychczasowym zasadom, które mówiły, żeby zwiększać przepływ usług i mobilności pracowników. A polityka Macrona to tak naprawdę protekcjonizm. Tak jak nie ma jednolitego rynku usług w UE, ponieważ to nie służy najsilniejszym krajom – podkreślił prof. Zdzisław Krasnodębski.

[related id=42974]Gość Poranka Wnet powiedział, że coraz częściej to kraje naszego regionu proponują rozwiązania zwiększające spoistość Unii: – To Polska zgłasza propozycje liberalizacji, chociażby usług cyfrowych, przy silnym oporze płynącym z Niemiec. Sprawa pracowników delegowanych jest bardzo charakterystyczna. My chcemy, aby poprawiał się standard tych pracowników, ale nie chodzi o to, aby ujednolicać cały rynek pracy.

Profesor Zdzisław Krasnodębski odniósł się również do spekulacji na temat rekonstrukcji gabinetu premier Beaty Szydło: – Celem jest jak najsprawniejsze rządzenie, a osoby są drugorzędne. Krążą takie informacje, że występuje klincz między ministerstwami i że należałoby dynamiczniej rozwiązywać tego rodzaju wątpliwości. Pani premier, gdyby nastąpiła taka zmiana, będzie dalej odgrywać ważną rolę – mówi się o polityce europejskiej.

– Ponieważ mijają dwa lata, trzeba dokonać wnikliwej oceny pracy. Rekonstrukcja byłaby korzystna ze względu na jakość rządzenia. I to nie tylko wymiana ministrów, ale głębsza zmiana, także może z wymianą kapitana – podkreślił Zdzisław Krasnodębski.

ŁAJ

Rozmowa z prof. Zdzisławem Krasnodębskim miała miejsce w części pierwszej dzisiejszego Poranka WNET.