Hambura o uchwale SN ws. KRS: Logiki tam trudno szukać. Naczelny Sąd Administracyjny nie wydal takiej uchwały [VIDEO]

Jaki jest stosunek niem. sądów do TSUE? Jak ocenia uchwałę SN ws. nowych sędziów KRS? Czemu Ursula von der Leyen ma teraz kłopoty? Ile euro RFN wypłacił polskim ofiarom nazizmu? Mówi Stefan Hambura.

Kilka lat temu Niemiecki Trybunał Konstytucyjny zaczął zadawać pytania prejudycjalne TSUE. […] Ostatnie słowo ma Trybunał w Karlsruhe.

Stefan Hambura o stosunku niemieckiego wymiaru sprawiedliwości do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jeszcze do niedawna niemiecki TK był stawiany de facto na równi z Trybunałem Sprawiedliwości UE. Jednak nawet teraz, kiedy to unijny sąd jest wyżej, w praktyce ostatnie słowo należy do niemieckich sędziów. Nasz gość odnosi się także do uchwały polskiego Sądy Najwyższego ws. sędziów wybranych przez nową KRS:

Logiki tam trudno szukać. Przypomnę, że jest to uchwała Sądu Najwyższego. Naczelny Sąd Administracyjny nie wydal takiej uchwały.

Podkreśla, że w wydaniu uchwały brały udział nie tyle trzy izby, co dwie i trzy czwarte, gdyż nie dopuszczono do orzekania 9 sędziów wybranych za rządów obecnego obozu politycznego. Dodaje, iż Trybunał Konstytucyjny powinien jak najszybciej zabrać głos w postępowaniu zabezpieczającym, zanim zrobi to unijny Trybunał Sprawiedliwości. Dzięki temu głos tego pierwszego będzie lepiej słyszalny. Prawnik zaznacza, iż „trzeba pokazać, że Polska ma wpływ na Unię Europejską”. Przedstawia także inny temat, który dotyczy naszego zachodniego sąsiada, jakim jest  afera wokół Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej.

Ursula von der Leyen ma spore kłopoty. […] Skasowała wszystkie SMS-y.

Komisja śledcza Bundestagu informuje, że nie ma dostępu do wiadomości oraz połączeń telefonicznych Ursuli von der Leyen, kiedy sprawowała stanowisko szefa MON. Musiała więc usunąć spis połączeń oraz esemesy. Przypominamy, że niemiecka komisja śledcza bada podejrzane kontrakty zawierane przez MON. Jak komentuje rozmówca Łukasza Jankowskiego:

Nie jest tak, że politycy niemieccy są oazą sprawiedliwości.

Następnie Hambura mówi o odpowiedzi Angeli Merkel na list byłej więźniarki obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau Barbary Wojnarowska-Gautier. Była więźniarka KL Auschwitz w liście prosiła o pomoc finansową dla polskich ofiar drugiej wojny światowej. Jak możemy przeczytać w odpowiedzi na jej list:

Od końca II wś. rząd Republiki Federalnej Niemiec przekazał świadczenia odszkodowawcze na rzecz dla polskich ofiar w wysokości 2 mld euro.

Następnie następuje wyliczenie poszczególnych kategorii ofiar i wypłat. Radca prawny zwraca uwagę na zapis, mówiący, że:

Od 1999 Niemcy 58 mln euro na działalność Konferencji ds. Żydowskich Roszczeń Materialnych wobec Niemiec, która wypłaca świadczenia rentowe najbardziej poszkodowanym podczas wojny ocalonym Żydom z państw Europy Wschodniej.

Stwierdza, że wynika z tego, iż państwo niemieckie wypłaca świadczenia Żydom, a nie Polakom. [Z samych przytoczonych liczb nie wynika żeby Polacy nieżydowskiego pochodzenia w ogóle nie dostawali świadczeń- przyp. red.] Podkreśla, że to dyskryminacja, sprzeczna z prawem unijnym.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Kaleta: Okrzyki „precz z komuną” posłów opozycji, którzy wprowadzili Cimoszewicza, Millera i Rosatiego są niepoważne

Poseł Sebastian kaleta zastanawia się nad kolejnymi krokami, do których podczas obrad mogą posunąć się posłowie opozycji, porównując ich do stadionowych chuliganów.

 

Sebastian Kaleta, poseł PiS mówi o wczorajszym głosowaniu nad wyborem sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa oraz Trybunału Konstytucyjnego:

Sprawa głosowania do KRS-u wywołała trochę chaosu, ponieważ wielu posłów miało problem z głosowaniem, był harmider na sali. Podczas wcześniejszych głosowań problemy mieli posłowie opozycji, podczas wczorajszych wydaje się, że większość sali miała problem […] Ten system głosowania wydaje się być dosyć archaiczny, te maszynki, ale ostatecznie udało się to głosowanie przeprowadzić.

Podczas głosowania nad wyborem sędziów do trybunału Konstytucyjnego posłowie opozycji, a szczególnie reprezentanci Lewicy wznosili okrzyki „precz z komuną” oraz podnosili kartki z napisami „hańba”. Konieczne było ogłoszenie 5-minutowej przerwy w obradach:

Cała ta sytuacja była skrajnie niepoważna i tutaj trzeba jasno powiedzieć, że prym wiodła Pani Jachira, która przygotowała kartoniadę […] to są niepoważne zachowania opozycji, które niestety godzą w powagę sejmu.

Gość „Poranka WNET” odnosi się również do okrzyków „precz z komuną”, które biorąc pod uwagę przeszłość niektórych z posłów opozycji, brzmiały nieco groteskowo:

Posłowie Platformy Obywatelskiej, którzy wprowadzili w tym roku Cimoszewicza, Millera do parlamentu europejskiego, a kiedy Platforma Obywatelska krzyczała „precz z komuną”, z ich ław śmiał się Dariusz Rosati.

Na koniec rozmowy Sebastian Kaleta określa kandydaturę posłanki Magdaleny Biejat z Lewicy na przewodniczącą komisji polityki społecznej i rodziny za nietrafioną.

A.M.K.

Timmermans: Większość państw członkowskich opowiedziała się za dialogiem z Polską w sprawie Trybunału Konstytucyjnego

Minister Konrad Szymański: Spotkanie było doskonałą okazją, żeby przedstawić polski punkt widzenia w tej kwestii i obecni mieli okazję dowiedzieć się, że sprawa jest daleka od jednoznaczności.

Wiceszef KE Frans Timmermans oświadczył, że podczas wtorkowego posiedzenia ministrów ds. europejskich, na którym KE przedstawiła informację w sprawie procedury praworządności wobec Polski, większość krajów poparła jego działania w tej sprawie.

Jak relacjonował, zdecydowana większość państw członkowskich stwierdziła, że KE powinna kontynuować swoje wysiłki, aby prowadzić dialog z polskimi władzami i wypracowywać rozwiązanie. Wiceszef KE dodał przy tym, że ma wrażenie, iż polski rząd jest otwarty na dialog.

Głos zabrali przedstawiciele 22 państw UE.

Frans Timmermans powiedział na konferencji prasowej, że wszyscy uczestnicy posiedzenia byli zgodni co do tego, że praworządność to wspólny interes i wspólna odpowiedzialność instytucji i państw członkowskich UE. Wiceprzewodniczący KE uznał to stanowisko za ważny punkt wyjścia do rozwiązywania problemów, jakie powstają w tym obszarze.

[related id=”18305″ side=”left”]Minister ds. europejskich Konrad Szymański potwierdził, że większość państw UE na spotkaniu ministrów ds. europejskich opowiedziała się za kontynuowaniem dialogu Komisji Europejskiej z Polską, a na rekomendacje Komisji Europejskiej czy Komisji Weneckiej powoływały się pojedyncze państwa.

Jego zdaniem spotkanie było doskonałą okazją, żeby przedstawić polski punkt widzenia w tej sprawie i obecni ministrowie ds. europejskich mieli okazję dowiedzieć się, że sprawa jest daleka od jednoznaczności.

– Rzeczowych wypowiedzi było dzisiaj bardzo wiele. Nie liczymy głosów, ponieważ nie mamy takiej potrzeby. Jesteśmy w trakcie dialogu, a dialog nie wymaga specjalnego liczenia głosów. Doceniamy fakt, że bardzo wiele państw, myślę, że blisko połowa, wypowiadało się w neutralny sposób z naszego punktu widzenia, zachęcając do tego, żeby dialog trwał. Doceniamy też kilka głosów, które wyraźnie wskazywały, że nie jest oczywiste, jaką rolę ma pełnić Komisja Europejska w tej sprawie, która należy jednoznacznie do porządku nie tylko prawnomiędzynarodowego, ale również narodowego – powiedział dziennikarzom minister Szymański.

Minister na spotkaniu miał stanowczo argumentować, że interpretacja tego, czym jest praworządność i jakie są jej relacje do demokracji, to sprawy, „które zwykle są przedmiotem orzeczeń Trybunałów Konstytucyjnych w tych państwach, gdzie one są”.

Minister Szymański przypomniał, że na poziomie unijnym nie istnieje Trybunał Konstytucyjny, a więc nie ma takiej instytucji, która mogłaby w sposób finalny, niepolityczny, ale prawnie wiążący rozstrzygnąć istniejący spór. Podkreślił, że z całą pewnością roli odpowiednika Trybunału Konstytucyjnego nie pełni Komisja Europejska, która jest po prostu wykonawczym ciałem Unii Europejskiej. – W związku z tym ma ona jedynie prawo do przedstawiania swoich refleksji, ale nic więcej – zakończył.

PAP/LK

Polska przedstawi na spotkaniu unijnych ministrów kontrargumenty wobec twierdzeń KE w sprawie Trybunału Konstytucyjnego

Minister Witold Waszczykowski: Cała ta dyskusja jest bezprzedmiotowa. W Polsce nie dzieje się nic takiego, co wymagałby uruchomiania takiej procedury, a tym bardziej dotyczącej artykułu 7.

Polska przedstawi na spotkaniu unijnych ministrów kontrargumenty do twierdzeń Komisji Europejskiej ws. Trybunału Konstytucyjnego – zapewnił w poniedziałek w Brukseli szef MSZ Witold Waszczykowski. Jak zapowiedział, będziemy się domagać, aby KE uwzględniała w pismach odpowiedzi polskiego rządu.

Na wniosek Komisji Europejskiej sprawa prowadzonej wobec Polski procedury praworządności dotyczącej Trybunału Konstytucyjnego trafi we wtorek na agendę unijnej Rady ds. ogólnych, czyli ministrów odpowiedzialnych za sprawy europejskie. Pod koniec posiedzenia, w punkcie „sprawy różne”, prezentację ma w tej sprawie przedstawić wiceszef KE Frans Timmermans. Zgodnie z procedurą, później mogą zabrać głos przedstawiciele stolic krajów członkowskich.

– Pan Frans Timmermans powiadomił wszystkich, że przedstawi informacje na temat stanu dialogu pomiędzy Komisją a Polską. Odpowiemy własną narracją na wszystkie kwestie, które zostaną poruszone – powiedział dziennikarzom w Brukseli Witold Waszczykowski.

W przygotowanym na spotkanie ministrów dokumencie Komisja Europejska pisze m.in., że „pomimo wyrażonych obaw, dialogu z polskim rządem nie ma”. 1 czerwca 2016 r. wydała opinię, a następnie w lipcu rekomendacje dla polskich władz. W grudniu Bruksela przysłała do Warszawy kolejne rekomendacje w tej sprawie. Te rekomendacje – czytamy w piśmie – biorą pod uwagę opinie Komisji Weneckiej dotyczące praworządności w Polsce. Komisja Europejska konkluduje, że obawy nie zostały rozwiązane i wciąż istnieje „systemowe zagrożenie dla praworządności w Polsce”.

Jak zaznaczył minister Waszczykowski, Polska odbiera jako pozytywny sygnał fakt, że KE nie domaga się żadnych decyzji w tej sprawie, a jedynie chce przedstawić informacje. Minister przekonywał, że to, iż przedstawiciele niektórych stolic zamierzają się wypowiedzieć w tej kwestii, nie oznacza wcale dyskusji, bo będą się oni jedynie odnosić do informacji Timmermansa.

Choć w piśmie do państw członkowskich, wysłanym przed wtorkowym spotkaniem, KE wspomina o art. 7 unijnego traktatu, który mówi o sankcjach za naruszenie wartości unijnych, to nie ma mowy o pójściu teraz dalej z procedurą.

Timmermans powiedział w ubiegłym tygodniu w Sztokholmie, że nie czas jeszcze na podejmowanie dalszych działań przeciwko Polsce. Do podjęcia decyzji o ewentualnych sankcjach przewidzianych w art. 7 potrzebna jest jednomyślność przywódców państw UE, której w Radzie Europejskiej nie ma.

„Przedstawimy kontrargumenty, które na każde pytanie KE były przedstawiane przez ostatnie miesiące. Będziemy się domagać, żeby ewentualnie następny raport KE uwzględniał to, kiedy cała sprawa się zaczęła. A nie zaczęła się w grudniu 2015 r., zaczęła się wiele, wiele miesięcy wcześniej, w 2015 r., kiedy to poprzedni rząd i poprzednia większość parlamentarna chciała zmienić status TK. Wtedy KE nie reagowała” – mówił Waszczykowski.

„Będziemy się domagali, żeby we wszystkich dokumentach Komisji uwzględniano nasze odpowiedzi, nasze uwagi, które były przedstawiane na każde pytanie, każde pismo KE” – dodał.[related id=”17620″]

Minister relacjonował, że rozmawiał w sobotę z szefem MSZ Niemiec Sigmarem Gabrielem i – jak mówił – obaj uznali, „że nie ma potrzeby, aby publicznie dywagować, dyskutować na temat stanu praworządności w Polsce”. Waszczykowski poinformował, że Gabriel przyjedzie do Polski z wizytą w niedzielę.

Szef MSZ oświadczył, że nie zauważa, aby sprawa sporu z KE o Trybunał Konstytucyjny szkodziła Polsce. „Mamy bardzo rozległe relacje międzynarodowe. Pani premier niedawno została zaproszona do Niemiec na bardzo ważne wydarzenie, jakim były targi w Hanowerze, w tym tygodniu przyjeżdża do Polski prezydent Niemiec, a pod koniec tygodnia, w niedzielę, przybędzie minister spraw zagranicznych; pani premier odbyła wizytę w Chinach. Pan prezydent też podróżuje po świecie, ja niedawno wróciłem z Australii, w środę będę w Japonii. Cóż nam tutaj szkodzi?” – pytał szef polskiej dyplomacji.

Polskę podczas wtorkowego spotkania będzie reprezentował wiceszef MSZ, minister ds. europejskich Konrad Szymański. Ostatnia wysłana do Brukseli odpowiedź naszego rządu na zarzuty KE mówi o tym, że przyjęte przez polski parlament zmiany dotyczące funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego są zgodne ze standardami europejskimi, a wprowadzone zmiany w prawie „w sposób kompleksowy i ostateczny” regulują problematykę ustroju i funkcjonowania TK, uwzględniając szereg zaleceń przedstawionych Polsce przez Komisję Wenecką.

PAP/LK

Zaskarżona przez prezydenta nowelizacja Prawa o zgromadzeniach jest zgodna z konstytucją – orzekł Trybunał Konstytucyjny

Nowelizacja m.in. określa minimalną odległość między zgromadzeniami, przewiduje 3-letnią zgodę na cykliczne zgromadzenia i zabrania odbywania konkurencyjnych zgromadzeń w tym samym miejscu i czasie.

Trybunał rozpatrywał wniosek prezydenta o zbadanie zgodności z konstytucją nowelizacji Prawa o zgromadzeniach z 13 grudnia 2016 r. Prezydent skierował do TK te przepisy przed ich podpisaniem. Rozprawie przewodniczyła prezes Trybunału sędzia Julia Przyłębska, a sprawozdawcą jest sędzia Mariusz Muszyński. Obecnie wygłasza on uzasadnienie do wyroku.

TK uznał m.in., że przepisy noweli Prawa o zgromadzeniach wprowadzające zgromadzenia cykliczne są konstytucyjne. W pozostałej części umorzył postępowanie.

Prezes Przyłębska podała, że odrębne zdania do wyroku zgłosiło czterech sędziów: Leon Kieres, Małgorzata Pyziak-Szafnicka, Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz i Piotr Pszczółkowski (w części dotyczącej umorzenia postępowania).

Podczas rozprawy i ogłoszenia wyroku na salę nie zostały wpuszczone kamery telewizyjne ani fotoreporterzy. Rozprawa jest transmitowana za pośrednictwem strony internetowej TK.

W połowie grudnia zeszłego roku parlament uchwalił nowelizację Prawa o zgromadzeniach autorstwa PiS, regulującą zasady organizowania zgromadzeń. Zakłada ona m.in. to, że odległość między zgromadzeniami nie może być mniejsza niż 100 metrów. Przewiduje też możliwość otrzymania na trzy lata zgody władz na cykliczne organizowanie zgromadzeń i zabrania organizowania konkurencyjnego zgromadzenia w tym samym miejscu i czasie.

Nowe przepisy już podczas prac legislacyjnych były krytykowane przez organizacje pozarządowe, opozycję, członków Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego, Rzecznika Praw Obywatelskich, a także przedstawicieli OBWE.

– Prezydent Andrzej Duda podtrzymuje swe wątpliwości dotyczące nowelizacji Prawa o zgromadzeniach, z drugiej strony prezydent szanuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego – powiedział dyrektor biura prasowego prezydenckiej kancelarii Marek Magierowski.

Zdaniem prezydenta, sprzeczny z konstytucją był m.in. przepis noweli wprowadzający zgromadzenia cykliczne.

 

PAP/jn

Sejm wybrał Grzegorza Jędrejka na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Opozycja zarzuca rządowi naruszenie regulaminu

Prowadzący obrady marszałek Marek Kuchciński (PiS) odpowiedział, że „procedura (…) została przeprowadzona zgodnie z regulaminem”, który pozwala Sejmowi przyśpieszać wybór sędziego.

Wybór Grzegorza Jędrejka na sędziego TK odbył się z naruszeniem regulaminu Sejmu – uznali w piątek posłowie PO, PSL, Nowoczesnej i Kukiz’15. Zdaniem PiS te zarzuty są bezpodstawne.

– Jesteśmy w punkcie, którego dziś w ogóle nie powinno być w porządku obrad. Po raz kolejny większość parlamentarna narusza regulamin sejmowy. Jak to się kończy, widzieliśmy w przypadku wycinki drzew – powiedział Borys Budka (PO). Dodał, że „ekspresowy tryb” – z pominięciem siedmiodniowego terminu od zaproponowania kandydata do głosowania – uniemożliwił zapoznanie się z kandydaturą i tylko z tego powodu klub Platformy zagłosuje przeciw Jędrejkowi.

Zarzucił większości parlamentarnej, że traktuje Jędrejka, mającego dorobek naukowy, „jak nic nieznaczący trybik w machinie państwa PiS”.

– Zarzuty o rzekomym łamaniu regulaminu są zupełnie bezpodstawne – mówił Stanisław Piotrowicz (PiS). Wskazał, że w regulaminie jest mowa o siedmiodniowym terminie, „chyba że Sejm postanowi inaczej”. Przekonywał, że czwartkowe posiedzenie komisji było okazją, by zadawać kandydatowi pytania. – Z ubolewaniem trzeba stwierdzić, że posłowie chcieli sprowadzić tę sytuację do egzaminowania pana profesora – powiedział i dodał, że gdy w 2007 roku wybierano Andrzeja Rzeplińskiego, kandydatura nie wzbudziła dyskusji.

– Nie mamy żadnych zastrzeżeń do pana profesora – powiedział Jerzy Jachnik (Kukiz ’15), dodając, że to „sposób procedowania komisji urągał wszelkim możliwym zasadom przyzwoitości”. Skandalem nazwał przesłanie informacji o kandydacie tuż przed posiedzeniem komisji.

– To głosowanie będzie jak podpisywanie weksla in blanco. Najpierw na dwa dni przed wyborem nie było znane nazwisko kandydata, a gdy wczoraj je poznaliśmy, okazało się, ze nikt z prawniczych autorytetów kandydata nie kojarzy – powiedziała Kamila Gasiuk-Pihowicz (N). Jej zdaniem „PiS z premedytacją przeprowadza jego wybór z naruszeniem prawa. Będzie to rodzaj politycznego haka, którego PiS na pewno nie zawaha się użyć”.

Także Krzysztof Paszyk (PSL) wytknął pośpiech towarzyszący wyborowi kandydata i powiedział, że złym zwyczajem stało się procedowanie w Sejmie kandydatów na sędziów TK „w atmosferze chaosu, bałaganu, wyzwisk i wzajemnych epitetów”. – Będzie tylko na profesorze Jędrejku ciążyło odium chaosu przez cały okres jego pracy – ocenił poseł PSL.

Również Jacek Protasiewicz (UED) tryb procedowania nad kandydaturą uznał za oburzający.

PAP/lk