Zbigniew Stefanik: Rozpoczęły się spontaniczne demonstracje we wszystkich miastach francuskich

Gość poranka w Radiu Wnet Zbigniew Stefanik opowiada o protestach we Francji, w związku z wprowadzoną reformą emerytalną.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Gość radia Wnet Zbigniew Stefanik ukazywał genezę  demonstracji we Francji:

Po ogłoszeniu przez premiera, że rząd użyje artykułu 39 ust.3, który umożliwia wprowadzenie ustawy bez konsultacji z parlamentem, rozpoczęły się spontaniczne demonstracje we wszystkich większych miastach francuskich w tym w Paryżu. W Paryżu trwała już demonstracja związków zawodowych. Demonstracje w całym kraju. Doszło do ekscesów.

Zbigniew Stefanik na temat dalszego rozwoju sytuacji we Francji:

Rząd na razie nie musi bać się o swoją przyszłość. Można spodziewać się demonstracji, tylko teraz bardziej gwałtownych i radykalnych niż w styczniu i lutym, gdyż wtedy demonstracje prowadziły związki zawodowe.

Zobacz także:

Dmytro Antoniuk: Rosjanie mobilizują żołnierzy w 35 regionach kraju

Konferencja ws. Polskiego Ładu. Ziobro: Proponujemy rozwiązania, które uderzają w wielką przestępczość gospodarczą

Podczas sobotniej konferencji ws. projektu Polskiego Ładu głos zabrał również prezes Solidarnej Polski, Zbigniew Ziobro. Jak wskazuje polityk, najważniejsze jest teraz bezpieczeństwo Polaków.

15 maja o godzinie 10 rozpoczęła się konferencja premiera Mateusza Morawieckiego ws. nowego programu Polski Ład. Z pośród polityków wypowiedział się m.in. Zbigniew Ziobro:

Zapewnienie bezpieczeństwa to jedno z najważniejszych oczekiwań Polaków. Widzą oni różnicę pomiędzy Zjednoczoną Prawicą, a poprzednią ekipą i ich polityką. My mówimy, ale i podejmujemy konkretne zmiany – mówi prezes Solidarnej Polski.

Jak podkreśla Zbigniew Ziobro pakiet ustaw dot. bezpieczeństwa bazuje na sprawdzonych i przeprowadzonych już projektach:

Zestaw ustaw dotyczących obszaru bezpieczeństwa, które przygotowywaliśmy, jest kontynuowaniem tego, co dobre, co się sprawdziło – zaznacza szef Solidarnej Polski.

Co więcej, prezes Solidarnej Polski podkreśla także aspekt zmiany systemu podatkowego. Zgodnie z Polskim Ładem zastąpić ma m.in. efektywne obciążenie podatkowo- składkowe przed i po reformach klina podatkowego:

Proponujemy rozwiązania, które uderzają w wielką przestępczość gospodarczą i mają na celu lepiej chronić polskich obywateli – mówi Zbigniew Ziobro.

Źródło: Twitter/Radio WNET/media

N.N.

[PILNE] Konferencja premiera ws. Polskiego Ładu – wystąpienie Mateusza Morawieckiego

W sobotę 15 maja od godz. 10 miała miejsce konferencja szefa rządu ws. nowego programu PiS – Polskiego Ładu. Podczas konferencji wypowiedział się m.in. premier Mateusz Morawiecki.

W  czasie sobotniej konferencji zapowiadającej nowy projekt PiS – tzw. Polski Ład, poza Jarosławem Kaczyńskim swoje przemówienie wygłosił również organizator konferencji, premier Mateusz Morawiecki. Jak relacjonuje szef Rady Ministrów:

Dzisiaj potrzebny jest plan, dobra strategia i zdolność do jej realizacji, a także wiarygodność w tej realizacji. Zasadniczym celem naszego planu jest to, abyśmy wrócili na szybką ścieżkę odbudowy – mówi premier Mateusz Morawiecki.

Jak podkreśla szef rządu budowanie nowego ładu po pandemii koronawirusa nie będzie łatwym zadaniem, jednak zdaniem premiera Polska coraz lepiej odnajduje się w nowych warunkach:

Przed nami budowa Polskiego Ładu w nowych okolicznościach. Świat po Covid-19 wygląda jak przewrócony do góry nogami. Polska coraz lepiej odnajduję się w globalnym świecie, wśród nowych wyzwań – zaznacza Mateusz Morawiecki.

Podobnie jak wicepremier Jarosław Kaczyński, szef Rady Ministrów także zaznacza, że w programie Polskiego Ładu znaczącą rolę odegra poprawa sytuacji życiowej mieszkańców polskiej wsi.

Doprowadzimy do tego, aby polscy rolnicy otrzymywali dopłaty do 1 ha na poziomie średniej unijnej. Wzmacniamy pozycję rolnika i to będzie jeden z naszych głównych celów – obiecuje Mateusz Morawiecki.

Źródło: Twitter/Radio Wnet/media

N.N.

Zabłocki: Nie porzucimy tematu Przychodni dla Weteranów i Kombatantów której zamknięcia chce prezydent Trzaskowski

Wojciech Zabłocki obiecuje walkę o przychodnię dla kombatantów, negatywnie ocenia działania władz Warszawy, komentuje aferę reprywatyzacyjną oraz mówi o reaktywacji Narodowego Muzeum Przyrodniczego.

 

Wojciech Zabłocki, radny do sejmiku województwa mazowieckiego porusza temat zamknięcia Przychodni dla Weteranów i Kombatantów przy ulicy Litewskiej 11/13, która nieprzerwanie od 15 lat niosła pomoc powstańcom oraz weteranom. Decyzję co do jej zamknięcia podjął Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy Rafał Trzaskowski:

Od dawna wiadomo było, że umowa na utrzymywanie przychodni dobiega końca i trzeba ją przedłużyć, ale widać, że zainteresowanie miasta skupia sie na zupełnie innych kwestiach. Będę złośliwy, ale jeżeli chodzi o  parady równości czy jakieś manifestacje poglądów LGBT,  to prezydent miasta bardzo gorliwie interesuje się tymi tematami. Tymczasem kiedy chodzi o sprawy historii, kultury, naszej tradycji, to widać, że jest to spychane na drugi plan.

Gość Tomasza Wybranowskiego zobowiązał się do kontynuowania tematu utrzymania przychodni znajdującej się przy ul. Litewskiej 11/13:

Obiecuję, że ten temat nie zostanie pozostawiony sam sobie. […] Nie porzucę tego tematu i zrobię wszystko, aby w drużynie na różnych szczeblach zaopiekować się tym tematem.

Wojciech Zabłocki poruszył również temat afery reprywatyzacyjnej w kontekście praskich kamienic:

Wiemy, że w wielu przypadkach sądy uchylają decyzję komisji weryfikacyjnej  i to jest dramat. Nie było takich przypadków jak mi dobrze wiadomo jeszcze na Pradze, ale boję się, że może się to zdarzyć. Praca komisji jest podważana przez sądy i to też daje do myślenia, jak działa u nas wymiar sprawiedliwości. Na pewno reforma sądownictwa jest potrzebna.

Jak dodaje, zanim wybuchła afera reprywatyzacyjna, wielu radnych, samorządowców, działaczy, mieszkańców od lat alarmowało, że może coś złego się dzieje, tylko nie było żadnego zainteresowania władz:

Nie było też możliwości działania, bo rządziła już Platforma Obywatelska. […] Czytałem dokumenty o tym, jak to było przeprowadzane w czasach moich poprzedników. Pan Marek, który na szczęście teraz siedzi za kratkami i bardzo dobrze, gdyż pisał on tak prymitywne i bezczelne pisma gdzieś na kartce w stylu „Proszę natychmiast mi oddać nieruchomość w kamienicy” i to jedno zdanie starczało żeby uzyskiwać budynki […]

W drugiej części rozmowy, Wojciech Zabłocki poruszył kwestię reaktywacji Narodowego Muzeum Przyrodniczego, które jak przypomniał, było powołane 100 lat temu, po odzyskaniu niepodległości. Jednak  przez drugą wojnę  światową zbiory zostały częściowo zniszczone. Te, które się ostały, zostały porozdzielane pomiędzy różne instytucje, w tym Instytut Polskiej Akademii Nauk.

Uważam, że mamy dziedzictwo, które jest wyjątkowe w skali europejskiej. Mamy dziś piątą kolekcje w Europie – 8 milionów egzemplarzy różnych zwierząt, dinozaurów, poprzez żyjątka i różne istoty morskie, przez gady, płazy, ptaki i owady. Posiadamy ogromne bogactwo przyrodnicze, w tym prawdopodobnie największe zbiorowisko kolibrów.

Działania Wojciecha Zabłockiego w celu reaktywacji Narodowego Muzeum Przyrodniczego zostały zauważone i kontynuowane. Posłowie Kornel Morawiecki oraz Lech Antoni Kołakowski mocno wsparli projekt stworzenia na Pradze Północ Narodowego Muzeum Przyrodniczego. Skierowali oni odpowiednią interpelację do ministrów Piotra Glińskiego, Jarosława Gowina oraz Henryka Kowalczyka:

Temat jest znany. Mamy na razie odpowiedź Ministerstwa Środowiska, który zastanawia się, jak znaleźć finansowanie unijne dla tego typu projektu. Mamy wparcie Polskiej Akademii Nauk, jest przychylność władz Miasta Stołecznego Warszawy, które zgodzą się na bezpłatne przekazanie gruntu i nieruchomości na ten cel. Polska Akademia Nauk przekaże zbiory i wiedze i też mam nadzieję na pomoc naukowców.

A.M.K.

Czy elity prawnicze, które tworzyły ustrój i prawo III Rzeczypospolitej, chciały obalić system komunistyczny?

Kiedy tworzono zręby prawne II RP, zerwano z systemami prawnymi państw zaborczych, ale przy tworzeniu prawa III RP nie zerwano z systemem prawnym PRL. Zbudowano PRL-bis, która funkcjonuje do dziś.

Józef Wieczorek

11 grudnia 2018 r., przed 37 rocznicą wprowadzenia stanu wojennego, w Libraria Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego zgromadzili się uczestnicy prac Centrum Obywatelskich Inicjatyw Ustawodawczych Solidarności, które przerwał – choć nie do końca – stan wojenny. (…) Centrum Obywatelskich Inicjatyw Ustawodawczych Solidarności, powstałe w Krakowie 17 stycznia 1981 roku, tworzył zespół ekspertów prawniczych NSZZ Solidarność, w skład którego weszło ponad 100 specjalistów z różnych dziedzin prawa i 200 współpracowników z całej Polski. Prawnicy Centrum przygotowali kilkaset projektów ustaw. (…) Stan wojenny odsunął na całe dziesięciolecie prace nad reformą ustroju. Nie powiodło się jednak „partyjnemu betonowi” PZPR obalenie wielkiego dorobku lat 1980–1981. Jako do gotowego i cennego materiału sięgano doń po zmianie ustroju 1989 roku. Służył on reformie w całym okresie przemian, który zakończyło uchwalenie Konstytucji III Rzeczypospolitej z 2 kwietnia 1997 roku.

Według oceny wybitnego historyka prawa prof. Stanisława Grodziskiego, działania podjęte przez Centrum dla naprawy Rzeczypospolitej były największym społecznym wysiłkiem prawników od czasu Konstytucji 3 maja.

Adwokat Kazimierz Barczyk, wiodąca postać prac Centrum, deklarował: „Chcieliśmy obalić system komunistyczny poprzez przygotowanie zrębów państwa demokratycznego”, w co jednak można wątpić choćby na podstawie wspomnień Prof. Andrzeja Zolla (s. 579): „Zdawaliśmy sobie sprawę z układu geopolitycznego, przecież Związek Radziecki trzymał się jeszcze mocno, do tego pamiętaliśmy całkiem przecież niedawne doświadczenie czechosłowackie. Dla ludzi, którzy nie bujali w obłokach, oznaczało to, że należy raczej mówić o poprawianiu istniejącego systemu, czynieniu go bardziej ludzkim. Raczej myśleliśmy o ewolucji niż rewolucji. Owszem, pracowaliśmy w ramach Centrum nad propozycjami zmian w prawie konstytucyjnym, ale dotyczyło to bardziej takich spraw, jak reforma sądownictwa, wzmocnienie niezawisłości sędziowskiej, gwarancji procesowych, usunięcia pewnych przepisów, które pozwalały zwolnić sędziego ze stanowiska, bo nie dawał tzw. rękojmi orzekania zgodnie z linią partii. Chodziło więc bardziej o tego typu rzeczy niż wywracanie ustroju PRL”. Ustrój i prawo III Rzeczypospolitej tworzyły siły solidarnościowe wspólnie z aparatem komunistycznym i mimo zmian, prawo zachowało ciągłość z prawem PRL-u, a nie było woli nawiązania do stanu prawnego sprzed 1 września 1939. (…)

Obalenie komunizmu nie do końca się prawnikom udało, bo dekomunizacji w III RP tak naprawdę nie było, nawet zbrodniarzy komunistycznych nie ukarano, a często byli honorowani i nieraz spoczywają w alejach zasłużonych. Za stan wojenny ukarano więzieniem chyba tylko Adama Słomkę i Zygmunta Miernika – protestujących przeciwko niekaraniu zbrodniarzy.

Jednakże ostatnio Trybunał w Strasburgu uniewinnił Adama Słomkę, podważając haniebne poczynania polskiego wymiaru, zwanego przez obywateli – nie bez przyczyny – wymiarem niesprawiedliwości. Także próby dekomunizacji przestrzeni publicznej – mimo wprowadzenia stosownych ustaw – nie zawsze kończą się sukcesem. Karani są nie ci, którzy dekomunizacji nie wprowadzają, tylko ci, którzy protestują przeciwko lekceważeniu ustaw dekomunizacyjnych. Co więcej, np. w Warszawie spotykamy się wręcz z rekomunizacją przestrzeni publicznej i ulice zamiast nosić nazwy działaczy niepodległościowych, mają propagować działaczy komunistycznych. Czyli ma być tak jak było, jak chcą działacze KOD-u, wspierani przez „solidarnościowych” prawników.

Cały artykuł Józefa Wieczorka pt. „Na miarę Konstytucji 3 maja?” znajduje się na s. 15 styczniowego „Kuriera WNET” nr 55/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Józefa Wieczorka pt. „Na miarę Konstytucji 3 maja?” na s. 15 styczniowego „Kuriera WNET”, nr 55/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Hejj: Nie wiadomo, czy po reformie Orbána pracownicy na Węgrzech dostaną pieniądze za nadgodziny. Stąd spór z rządem

O przyczynach społecznego niezadowolenia na Węgrzech, czym jest prawo o niewolnictwie opowiada gość Radia WNET, dr Dominik Hejj, politolog i dziennikarz.

Dominik Hejj mówi o genezie społecznego niezadowolenia na Węgrzech. Przyczyny protestów są głównie ekonomiczne, tak jak w przypadku francuskich „żółtych kamizelek”, różnica jednak polega na tym, że Węgrzy nie protestują przeciwko wysokim podatkom, a przeciw nowelizacji kodeksu pracy zwiększającej limit godzin nadliczbowych.

Mieszkańcy Węgier boją się, że po wprowadzeniu reformy przez rząd Viktora Orbána podejście pracodawców do pracowników będzie niesprawiedliwe. Zgodnie z nowymi przepisami limit nadgodzin został zwiększony z 250 do 400 rocznie przy czym ich rozliczanie w formie dodatkowego wynagrodzenia bądź dni wolnych będzie następować w ciągu trzech lat, a nie, tak jak dotąd, w ciągu jednego roku.

Gość Poranka WNET wyjaśnia również, że protestujący nie są jeszcze tak zradykalizowani jak „żółte kamizelki”, a jedyną osobą, która domaga się odejścia Orbana jest…były premier Ferenc Gyurcsány, którego rząd był tak skorumpowany, że doprowadził do masowych protestów w 2006, które wyniosły do władzy Fidesz i Viktora Orbana

mf

 

 

Stanisław Piotrowicz: Propozycja „jeden poseł – jeden głos” jest niejasna i będzie wymagać uszczegółowienia [VIDEO]

Zdaniem gościa Poranka Wnet propozycje prezydenta dotyczące reformy wymiaru sprawiedliwości dają głowie państwa większe uprawnienia niż projekty PiS dawały ministrowi sprawiedliwości.

Stanisław Piotrowicz, który gościł w Poranku WNET u Krzysztofa Skowrońskiego, powiedział, że decyzja prezydenta o zawetowaniu ustaw autorstwa Prawa i Sprawiedliwości o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa była ciosem dla koalicji i opierała się na błędnej ocenie istoty zachowania opozycji. – Poczułem wielki smutek z tego względu, że ta ciężka praca, przeprowadzana w bardzo trudnych warunkach, została zaprzepaszczona. Bo było jasne, że opozycji nie chodzi o żadne rozważanie kwestii prawnych, tylko o awanturę. O to, aby było tak, jak było – zaznaczył przewodniczący Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.

Kancelaria Prezydenta oraz sam Andrzej Duda będą musieli zmierzyć się z takimi atakami opozycji, jakie spadły na posłów koalicji. Teraz pan prezydent mógł się przekonać, że opozycja nie chce żadnych rozmów. To – jak stwierdził poseł PiS – pokazał fakt, że część opozycji totalnej nie przyszła na spotkanie z prezydentem, podczas gdy na zaproszenia z ambasad obcych państw jej przedstawiciele reagują błyskawicznie.

Przewodniczący Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka krytycznie odniósł się do propozycji prezydenta wyboru sędziów na członków RKS. – Wątpliwości budzi sposób rozwiązania ewentualnego klinczu w Sejmie. Prezydent w dalszym ciągu opowiada się za tym, ażeby Sejm wybierał sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa większością 3/5 głosów. My już wcześniej mówiliśmy, że taki konsensus będzie trudny do osiągnięcia. Teraz prezydent po spotkaniu z klubami opozycyjnymi zdał sobie sprawę, że o porozumienie w Sejmie będzie ciężko i zaczął szukać innej możliwości wyboru, tak aby nie doszło do paraliżu działania KRS.

– Nie do końca rozumiem, jak ma funkcjonować mechanizm „jeden poseł – jeden głos”. Widać, że prezydent jest zainteresowany pluralizmem w KRS. A nawet gdyby Sejm wybrał członków sędziów KRS zwykłą większością głosów, to pluralizm, na którym tak mocno zależy panu prezydentowi, zostałby zachowany, ponieważ i tak są tam przedstawiciele Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, prezydenta oraz wszystkich klubów parlamentarnych – powiedział Stanisław Piotrowicz.

Jego zdaniem nigdy nie było zagrożenia dla zdominowania przez obecną większość parlamentarną składu KRS. Gdyby ustawy uchwalone przez Sejm w lipcu weszły w życie, to obecna większość dysponowałaby tylko przewagą jednego głosu. A i to nie jest pewne, bo sędziowie będący członkami KRS, tak samo jak w Trybunale Konstytucyjnym, są niezależni.

– Rola KRS jest niezmiernie istotna, bo przedstawia kandydatów na sędziów na wszystkich szczeblach wymiaru sprawiedliwości. Gdy prezydent odmówił zaprzysiężenia tylko dziesięciu sędziów nominowanych przez KRS, to podniosła się wrzawa, że to przekroczenie uprawnień przez głowę państwa – podkreślił poseł PiS, dodając, że KRS jest zdominowana przez sędziów z sądów wyższych instancji. – KRS ma największą władzę z tego typu ciał w Unii Europejskiej. W tej chwili na 17 sędziów jest tylko jeden przedstawiciel sędziów rejonowych, których jest przecież najwięcej z 10 tysięcy sędziów.

Stanisław Piotrowicz wskazał też zasadnicze różnice w podejściu do wymiany kadr w Sądzie Najwyższym między rządem i Prawem i Sprawiedliwością a Pałacem Prezydenckim. – Z panem prezydentem różnimy się w zakresie wymiany kadr w Sądzie Najwyższym. My chcemy większych ruchów kadrowych niż to proponuje pan prezydent. Teraz prezydent proponuje, żeby tylko on miał prawo zachowywania na stanowisku sędziów Sądu Najwyższego po osiągnięciu przez nich wieku 65 lat, bez opinii KRS i wpływu ministra sprawiedliwości.

Projekty prezydenta będą mogły prowadzić do ograniczenia wymiany kadr w wymiarze sądownictwa – podsumował gość Poranka WNET.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy części piątej Poranka WNET.

ŁAJ

USA / Po zapoznaniu się z ekspertyzą amerykański Senat może rozpocząć pracę nad ustawą o reformie opieki medycznej

Kongresowe Biuro Budżetu (CBO) przedstawiło w środę analizę kosztów społecznych i finansowych wprowadzenia w życie ustawy o reformie medycznej przyjętej 4 maja br. przez Izbę Reprezentantów.

Przedstawienie ekspertyzy pozwala na rozpoczęcie prac nad taką ustawą w Senacie.

Eksperci CBO w swojej analizie kosztów i konsekwencji realizacji ustawy o zniesieniu Obamacare i wprowadzeniu nowego systemu opieki medycznej przewidują, że wprowadzenie w życie tej ustawy spowoduje utratę ubezpieczenia medycznego przez 23 mln Amerykanów, wzrost o 20 proc. wysokości składek ubezpieczeniowych w pierwszych latach po wprowadzeniu reformy, oraz – na co przede wszystkim zwracają uwagę republikańscy autorzy tej ustawy – przyczyni się do zaoszczędzenia w budżecie państwa 119 mld dolarów w ciągu najbliższych 10 lat.

Przewidywane w raporcie CBO zmniejszenie deficytu w budżecie rządu federalnego ma kolosalne znaczenie dla przyszłości ustawy o zniesieniu Obamacare w Senacie.

[related id=”18132″]

Senat z powodu własnych regulacji nie może dyskutować projektów ustaw powodujących w ciągu najbliższych 10 lat wzrost deficytu powyżej określony pułap, dlatego zapewnienie przez CBO, że ustawa Izby Reprezentantów o zniesieniu Obamacare nie przyczyni się do zwiększenia deficytu – ale przeciwnie – spowoduje jego zmniejszenia w ciągu 10 lat, pozwala na rozpoczęcie prac nad projektem ustawy o reformie opieki medycznej w wyższej izbie amerykańskiego parlamentu.

Ustawa o zniesieniu Obmacare, oficjalnie nazwana Ustawą o Amerykańskiej Opiece Medycznej (American Health Care Act), została przegłosowana 4 maja br. przez republikańską większość Izby Reprezentantów przewagą zaledwie trzech głosów.

Przyjęcie ustawy przez Izbę Reprezentantów było pierwszym i jak do tej pory jedynym sukcesem w 7-letnich staraniach Republikanów o zniesienie Obamacare i największym zwycięstwem ustawodawczym prezydenta Trumpa w batalii o spełnienie swojej głównej obietnicy wyborczej, jaką była reforma opieki medycznej.

[related id=”19923″ side=”left”]

Ustawa przyjęta przez Izbę Reprezentantów 4 maja została przegłosowana w pośpiechu, bez przeprowadzania rutynowej analizy projektu ustawy przez Kongresowe Biuro Budżetu, którego podstawowym zadaniem jest ocena kosztów dyskutowanych w Kongresie ustaw dla budżetu państwa.

Wcześniej, w marcu tego roku, Republikanie zostali zmuszeni do wycofania pierwotnego projektu tej ustawy, kiedy zorientowali się, że ten projekt nie ma szans na przyjęcie. Jednym z powodów braku poparcia dla pierwotnego projektu była właśnie opinia ekspertów Kongresowego Biura Budżetu.

Eksperci CBO w swojej analizie pierwotnego projektu reformy doszli do wniosku, że w pierwszym roku po jej wejściu w życie, spowoduje ona utratę ubezpieczenia medycznego przez ok. 14 mln, a ciągu 10 lat funkcjonowania nowego systemu 24 mln Amerykanów, o milion więcej niż, zdaniem CBO, straci ubezpieczenie w przypadku realizacji ustawy ostatecznie przyjętej przez Izbę Reprezentantów na początku maja.

Pierwotny projekt ustawy zdaniem ekspertów CBO przyniósłby większe oszczędności dla budżetu państwa: 337 miliardów dolarów w ciągu 10 lat, podczas gdy oszczędności w rezultacie wprowadzenia w życie przyjętej przez Izbę Reprezentantów ustawy są szacowane na 119 miliardów dolarów w ciągu 10 lat.

[related id=”16711″]

Wydatki i oszczędności przewidywane w obu ekspertyzach CBO, przygotowanej w marcu ekspertyzy pierwotnego projektu ustawy i kosztorysu wprowadzenia w życie ustawy zaaprobowanej przez Izbę Reprezentantów 4 maja br., mają według ekspertów głównie formalne znaczenie.

Zarówno pierwotny projekt ustawy, jak jej ostateczna wersja przyjęta przez Izbę Reprezentantów, oparte są na tych samych założeniach, nieznacznie różnią się od siebie – i co najważniejsze – mają nikłe szanse na pozostanie w niezmienionej formie, w projekcie ustawy o reformy opieki medycznej, jaką teraz, po raporcie Kongresowego Biura Budżetu, może zacząć przygotowywać Senat.

Aby republikańska reforma opieki medycznej weszła w życie, senacka wersja ustawy, po jej opracowaniu i przyjęciu, będzie musiała być uzgodniona z ustawą przyjętą 4 maja przez Izbę Reprezentantów podczas konferencji ustawodawczej przedstawicieli obu izb amerykańskiego parlamentu, a następnie przedstawiona prezydentowi do podpisania.

PAP/JN

Maciej Lisowski o reformie KRS: Władza sądownicza w żaden sposób nie podlega demokratycznemu wyborowi. To się zmieni

Dyrektor Fundacji Lex Nostra pozytywnie ocenił w Poranku Wnet zmiany, które mają się dokonać w sądownictwie: – Teraz przedstawiciele narodu (tj. posłowie) będą zgłaszać kandydatów na sędziów.

Jak powiedział Maciej Lisowski w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim, proponowana reforma Krajowej Rady Sądowniczej jest „dobrym pomysłem”. W opinii dyrektora Fundacji Lex Nostra, zapowiedziana już w kwietniu przez PiS zmiana modelu powoływania i odwoływania sędziów do KRS jest sprawiedliwym rozwiązaniem, dzięki któremu trójpodział władzy w Polsce będzie bardziej zrównoważony.

Dotychczas jest tak, że KRS opiniuje kandydatów na sędziów, a później przedstawia propozycje prezydentowi. On ich albo powołuje, albo ich nie desygnuje. […] Co w takim razie ma być zmienione? Do tej pory w KRS zasiadali sędziowie wybierani jakby spośród tych samych sędziów. Środowisko sędziowskie wybierało skład Rady, która następnie decydowała, kto ma być sędzią lub ma otrzymać awans. De facto sędziowie wybierali sami siebie – wyjaśnił problem rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego.

[related id=”13510″]

Lisowski wytłumaczył przy tym, w jaki sposób ma zostać zlikwidowany wskazany przezeń problem: – Władza sądownicza w żaden sposób nie podlega ocenie społecznej i demokratycznemu wyborowi. To się zmieni. […] Przedstawiciele narodu (tj. posłowie oraz marszałek Sejmu) będą proponowali kandydatury sędziów rekomendowanych przez stowarzyszenia sędziowskie. To nie jest tak, że posłowie wezmą sędziego z łapanki i go zgłoszą. Będą musieli zwracać uwagę na rekomendację stowarzyszeń sędziowskich – tłumaczył.

Zdaniem dyrektora Fundacji Lex Nostra, zaproponowany przez PiS model powoływania sędziów do KRS wprowadzi „większy zakres kontroli nad karierami jurystów”, co w jego ocenie jest demokratyzacją sądów.

Ponadto zaopiniował planowane powołanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Pomysł zapowiedziany przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę na początku b.r. podczas jednej z konferencji prasowych, ma za zadanie podnieść standardy etyczne w sądownictwie.

W przypadku ewentualnych przestępstw dokonanych przez sędziów, oskarżycielem będzie prokurator, czyli przedstawiciel innej grupy zawodowej. Kolokwialnie mówiąc, to nie będzie już sąd między sędziami – powiedział w Poranku Wnet Maciej Lisowski.

K.T.

 

 

Obejrzyj również wywiad z Maciejem Lisowskim na YouTube Radia Wnet!

Poseł PiS: Opór daje się odczuć jedynie ze strony sędziów wyższego rzędu i tych funkcyjnych, łącznie z sędziami w KRS

– Gdyby przepytać wszystkich – 10 tysięcy – to nie sądzę, żeby znalazła się tam większość, która by chciała protestować – stwierdził w Poranku Wnet Waldemar Buda, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Ministerstwo Sprawiedliwości wprowadza szereg zmian w systemie sądownictwa, pomimo głośnego sprzeciwu środowiska sędziów. Zdaniem Waldemara Budy, opór daje się odczuć jedynie ze strony sędziów wyższego rzędu i tych funkcyjnych, łącznie z sędziami w Krajowej Radzie Sądownictwa.

Ci wszyscy młodzi sędziowie rejonowi, młode osoby, na pewno chóralnie nie przyłączają się do głosów protestów – mówił poseł PiS.

Odniósł się również do opinii, jakoby w Polsce miało dochodzić do prób zastraszania sędziów przez władzę: – Przecież to jest zupełny absurd. O takich przypadkach się po prostu nie słyszy, bo ich nie ma.

Podkreślił, że przesunięcie sędziów funkcyjnych do orzekania zapewni skrócenie czasu rozpatrywania sprawy: – Sam jako radca prawny miałem przypadki, w których rozprawy były wyznaczane co 14 miesięcy. To rozprawy, a co dopiero zakończenie samej sprawy.

Jako inne przykłady zmian wymienił kwestię oświadczeń majątkowych sędziów, zmiany w KRS czy dodatkową izbę w Sądzie Najwyższym.

Zapytany o czas podróży pociągiem między Łodzią a Warszawą, stwierdził, że nowy tabor zapewnił większą wygodę podróży, ale nie spełnia oczekiwań, jeżeli chodzi o prędkość, z jaką pokonuje się tę trasę.
WJB