Smoliński: W sprawie Mariana Banasia nie toczy się żadne postępowanie

Kazimierz Smoliński mówi o formie oświadczenia, która przedstawiała wersję wydarzeń związaną ze swoim majątkiem, które wygłosił Marian Banaś.

 

 

Kazimierz Smoliński komentuje przesłuchanie Mariana Banasia przed komisją sejmową mówiąc, że opozycja stoi w rozkroku. Z jednej strony nie chce ona, aby Banaś pełnił swoją funkcję, z drugiej zaś strony chce obsadzenia wiceprezesów. Komisja pozytywnie zaopiniowała dwie kandydatury.

Marian Banaś w formie oświadczenia przedstawił swoją wersję wydarzeń związaną ze swoim majątkiem, podkreślając, że nie było tam miejsca na żadne nieprawidłowości. Nasz gość twierdzi, że jest zasada domniemania niewinności. Szef NIK podkreślał dzisiaj, że ma dokumenty na wszystko, a także w czasie sprzedał swoją nieruchomość. Poseł PiS dodaje, że prowadzenie biznesu nie jest przestępstwem, a jeśli ktoś twierdzi, że dochodził do sutenerstwa, to powinien zawiadomić o tym prokuraturę. Zarzuty te określa jako gołosłowne.

Nasz gość odnosi również się do możliwości kandydatury Rafała Trzaskowskiego w prawyborach prezydenckich Platformy Obywatelskiej. Są głosy w tej partii, że byłby on najlepszym kandydatem. „Mając 48 senatorów na stu, dostaliśmy jednego wicemarszałka” -mówi polityk.

Dodaje, że także w komisjach zostali potraktowani gorzej, niż to wynikało z parytetu. Z tego powodu PiS przedstawił czterech kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Odnosi się do przebiegu wyborów do KRS. Członek Krajowej Rady Sądownictwa odnosi się do zarzutów polityków Konfederacji, którzy zwracają uwagę na duży odsetek przyjmowanych przez Polskę imigrantów. Podkreśla, że potrzeba rąk do pracy w polskiej gospodarce. Imigranci pracują i się asymilują. „Jest to strata dla Ukrainy, nie dla nas” – mówi. Odnosi się także do niemieckiej polityki historycznej. Zauważa, że Niemcy nie chcą oddać tego, co zrabowali z Polski w czasie II wojny światowej. Smoliński stwierdza, komentując kwestię ponownej ekshumacji w  Jedwabnem, że jest ona z polskiego punktu widzenia potrzebna. Jednocześnie należy uważać, żeby nie popsuć sobie i tak już nadwyrężonych stosunków ze środowiskami żydowskimi.

A.P./M.N.

Wojciechowski: W UE trzeba postawić na gospodarkę, która dostrzega lokalne rynki, aby import był jak najmniej potrzebny

– Rolnicy protestują nie przeciwko zielonemu rolnictwu, ale przeciwko polityce prowadzonej na ich koszt – zaznacza Janusz Wojciechowski.


Janusz Wojciechowski, poseł Parlamentu Europejskiego, komisarz Parlamentu Europejskiego ds. rolnictwa mówi o wyborze unijnych komisarzy, które się opóźnia:

Nie ma jeszcze decyzji w sprawie powołania samej komisji, brakuje trzech komisarzy do pełnego składu komisji, te procedury się przeciągają. Pierwszy możliwy termin, w którym komisja zacznie działać to 1 grudnia.

Gość „Poranka WNET” mówi, iż przyszły budżet rolnictwa jest wielką szansą dla niewielkich, rodzinnych gospodarstw rolnych:

Mają one ogromną rolę do odegrania, jeśli chodzi o rolnictwo przyjazne środowisku.

Chce on chronić rolników przed trudną obecnie sytuacją w tym sektorze oraz odnosi się do protestów w Holandii:

Rolnicy protestują nie przeciwko zielonemu rolnictwu, ale przeciwko polityce prowadzonej na ich koszt. […] te koszty nie mogą być przerzucane na samych rolników, tylko żeby rolnicy byli w tym wspierani […] Rolników trzeba zachęcać do tego, aby speniali wyższe wymagania środowiskowe i klimatyczne i na to są potrzebne pieniądze oczywiście.

Komisarz Parlamentu Europejskiego ds. rolnictwa mówi również o wyrównaniu dopłat, co nie jest prostym zadaniem przy kurczącym się budżecie przeznaczonym na rolnictwo:

Będę starał się dostarczyć argumentów, aby decyzje polityczne były korzystniejsze dla rolników i aby ten budżet był większy. […] To decyzja państw członkowskich, które muszą się zgodzić na to, aby więcej płacić do budżetu i sfinansować wyższe wydatki na wspólną politykę rolną. […] Zrobię wszystko, aby budżet na współną politykę rolną był na miarę wyzwań i zadań które stoją przed rolnictwem w Europie.

Janusz Wojciechowski porusza temat prowadzenia handlu międzynarodowego i importu, który nie może niszczyć europejskiego rolnictwa i zagrażać interesom państw Unii Europejskiej, w tym również interesom Polski:

Będę starał się tak przestawić politykę rolną Unii Europejskiej, aby import był jak najmniej potrzebny, abyśmy byli od niego jak najmniej uzależnieni. Trzeba postawić na gospodarkę, która dostrzega lokalne rynki.

A.M.K.

Sędzia Sądu Najwyższego: Istnieje teoretyczna możliwość powtórzenia wyborów w danym okręgu

Michał Laskowski mówi o złożonych protestach wyborczych do Sądu Najwyższego, procedurze, która czeka nas w najbliższych dniach oraz o teoretycznej możliwości powtórzenia wyborów w danym okręgu.

 

Michał Laskowski, sędzia Sądu Najwyższego, rzecznik prasowy Sądu Najwyższego, mówi o złożeniu przez partie oraz wyborców 34 protestów wyborczych do Sądu Najwyższego. PiS domaga się ponownego przeliczenia głosów w 6 okręgach senackich. Inne partie również zapowiadają złożenie odpowiednich wniosków:

Wczoraj do godziny zamknięcia sądu mieliśmy 34 protesty złożone przez wyborców i pełnomocników komitetów wyborczych. Teraz będą one rozpatrywane przez Izbę Sądu Najwyższego – Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Pierwszym krokiem procedury jest zwrócenie się do Państwowej Komisji Wyborczej oraz Prokuratora Generalnego o zajęcie stanowiska w sprawie protestu:

Po 5 dniach sąd w składzie 3 sędziów wydaje opinię na temat protestu. Bada się przede wszystkim dokumentację sporządzoną w sprawie wyborów.

Protesty dotyczą różnych spraw. W jeden z komisji stwierdzono, że kilkadziesiąt kart wyborczych wydano bez odpowiedniej pieczęci. Z kolei PiS złożył protest np. w sprawie niewłaściwego zakwalifikowania głosów jako nieważne:

Z reguły w każdej z komisji ok. 3000 głosów zostało uznanych za nieważne. Logika tego protestu jest taka, że skoro jest onad 3 tysiące głosów nieważnych, a mojemu kandydatowi (w domyśle) brakuje 320 głosów, to przeliczmy jeszcze raz i sprawdźmy każdy z tych nieważnych głosów.

Może się stać, że w tych okręgach zostaną powtórzone wybory. Jednak jest to skrajna ewentualność. Sąd Najwyższy ma 90 dni na ustosunkowanie się do owych protestów:

Teoretycznie taka możliwość jest, ale trzeba by wykazać, iż wśród głosów nieważnych są błędy, że głos był ważny, a zaliczono go jako nieważny, co wydaje się mało prawdopodobne, ale oczywiście możliwy. Powtórzenie wyborów w jakimś okręgu to jest już skrajna ewentualność, ale teoretycznie możliwa.

Konfederacja domaga się powtórzenia całych wyborów. Jak nadmienia Michał Laskowski, nie chciałby on spekulować na temat szans, gdyż o tym decyduje sąd, najpierw w formie opinii, a następnie uchwały.

K.T. / A.M.K.

Cejrowski: W Izraelu za zbudowanie masztu 5G grozi 15 lat więzienia. Może weźmiemy przykład z Izraela?

– Mówi się, że jak dobrze nasteruje się te fale, to można wpływać na ludzkie emocje, bo słyszy je mózg ludzki. Nie są obojętne dla człowieka. – Dodaje Cejrowski.

Wojciech Cejrowski porusza temat historycznego dialogu o Zbrodni Wołyńskiej ze stroną Ukraińską. Jak zauważa, komisja dialogu z Ukraińcami:

Ma tyle samo sensu, co komisja dialogu z Żydami. Wiemy, że to się nie powiodło. Ze 20 lat temu była taka komisja, która prowadziła donikąd, gdyż jedna strona ma swoją utrwaloną wizję i żądania. Polacy próbują dialogować, co polega na wymianie zdań i uszanowaniu drugiego puntu widzenia. Tutaj są tylko roszczenia i negacje. Dialog z żydami skończył się niepowodzeniem i tu też każde podejście kończy się niepowodzeniem.

Jak dodaje, kulturę na teren Ukrainy przywiozła Polska. Dziedzictwo narodowe na Ukrainie w stu procentach jest polskie:

Ukraińcy twierdzą, że mają jakąś własną kulturę, podczas gdy mają tylko dzicz. […] To dzicz która historycznie ruszała na kulturę.

Wojciech Cejrowski zastanawia się, czy Polska jest jedyną drogą Ukrainy do Europy. Zauważa, że nie mają oni jednej drogi i NATO może być furtką bezpośrednio omijającą Polskę. Jak zaznacza, Polska może zostać „ograna”, jeśli tylko taki będzie interes USA:

Turcja wygania NATO od siebie i tutaj Ukraina może wygrać swój interes i odwrócić się od Polski.

W drugiej części wypowiedzi gospodarz „Studia Dziki Zachód” omawia różnice w programach wyborczych, które prezentuje się w Polsce i USA. Ze względu na Amerykańskie JOW-y, zarówno demokraci, jak i republikanie mają tyle programów, ilu kandydatów. Dopiero w kongresie po wyborach ustala się jedną wersję.

Skupiając się na programie PiS-u, mówi, iż powinien on być spójny i napisany przez jednego człowieka, tymczasem wymienia różnicę pomiędzy zapowiedziami Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego, które rozmijają się w pewnych kwestiach:

W PiS-ie powinien być jeden gość, który układa dobry program, zbiera informacje, konsultuje je, a później program jest prezentowany przez polityków — mówców.

Kontynuując przegląd obietnic ostatniej konwencji PiS-u, mówi, iż Jarosław Kaczyński zapowiedział ochronę przed eutanazją. Podróżnik zastanawia się, czy skończy się tak samo, jak z ochroną życia poczętego:

Czy to będzie taka sama ochrona jak przed aborcją? W poprzedniej kampanii była mowa o aborcji, potem cała sprawa została zamieciona pod dywan.

Kolejną obietnicą była podwyżka minimalnych emerytur. Jak zauważa Cejrowski, Państwo znów będzie musiało zwiększyć ucisk fiskalny, szczególnie w kontekście przedsiębiorców:

Uważam to za grandę i nielegalne, bo niezgodne z tym na co umawialiśmy się wcześniej, a nikt nie pytał nas o zgodę na 13 i 14 emeryturę.

Ostatnia kontrowersja programu PiS-u związana jest z technologią 5G, którą Cejrowski uważa za potencjalnie niebezpieczną:

Technologia 5G jest w kilku krajach zakazana. […] To jest wysokie stężenie fal, które mogła wpływać na fale mózgowe i rozwalać ludziom organizm. Mówi się, że jak dobrze nasteruje się te fale, to można wpływać na ludzkie emocje, bo słyszy je mózg ludzki. Nie są obojętne dla człowieka. W Izraelu grozi 15 lat więzienia za wybudowanie takiego masztu. Może weźmiemy z nich przykład? – Pyta Cejrowski.

Prof. Zybertowicz: Tusk nie jest neutralnym autorytetem tylko politykiem uczestniczącym w rozgrywce politycznej

Profesor Andrzej Zybertowicz mówi o powodach nieprzyznania mu tytułu profesora zwyczajnego, problemach w środowisku naukowym, a także o wystąpieniach Tuska i Jażdżewskiego 1 maja na UW.

Prof. Andrzej Zybertowicz o nieprzyznaniu mu tytułu profesora zwyczajnego przez Komisję do Spraw Stopni i Tytułów Naukowych. Dwóch recenzentów wypowiedziało się negatywnie o jego dorobku. Co ciekawe profesorzy, którzy go recenzowali, nie są związani z dziedziną, jaką on reprezentuje:

Nie może być tak, że recenzentami są koledzy opiekuna doktoranta z tej samej uczelni. Według wytycznych centralnej komisji, tej, która właśnie proceduje mój wniosek profesorski, są zalecenia, że nie powinien podejmować się recenzji ktoś, kto jest w konflikcie interesów. Tymczasem już na etapie recenzowania, dwie osoby, które powinny odmówić recenzowania, przyjęły tę recenzję.

Decyzja Komisji wzbudziła sprzeczne reakcje przedstawicieli środowiska naukowego. Wielu sądzi, iż nieprzyznanie tego tytułu wiąże się z poglądami i wypowiedziami prof. Zybertowicza.

Ponadto nasz gość mówi o wystąpieniu Donalda Tuska i Leszka Jażdżewskiego 1 maja na Uniwersytecie Warszawskim. Redaktorowi naczelnemu „Liberté!” według socjologa nie powinno się udostępniać mównicy, gdyż nie ma on takiej rangi publicznej, aby móc występować na uniwersyteckiej katedrze. Krytykuje go przy tym za porównanie swych przeciwników politycznych do „świń”:

Uniwersytety zapraszają osoby pełniące ważną funkcję publiczną, a taką osobą jest Donald Tusk, ale on nie jest neutralny, nie jest żadnym neutralnym autorytetem, choć dla wielu osób jest jakimś autorytetem politycznym i politykiem, który uczestniczy w rozgrywce politycznej. […] Zupełnie niedopuszczalne było udostępnienie trybuny UW panu Leszkowi Jażdżewskiemu. Nie dlatego, że zaatakował Kościół niesprawiedliwie. Tylko z powodu porównania oponentów politycznych do świń. Posłużył się tak zwaną metaforą odczłowieczającą, co tylko dowodzi o jego pogardzie wobec ludzi.

Posłuchaj całej wypowiedzi już teraz!


K.T. / A.M.K.

Członek komisji ds. Amber Gold w Poranku WNET: Donald Tusk powinien stanąć przed Trybunałem Stanu [VIDEO]

W poniedziałek Komisja Śledcza ds. Amber Gold przesłuchała Donalda Tuska. Siedmiogodzinne posiedzenie podsumował w Poranku WNET jeden z jej członków – poseł PiS Bartosz Kownacki.


Gość Poranka nie podzielał wystawianej przez część mediów pozytywnej oceny wystąpienia Przewodniczącego Rady Europejskiej.

„Mam wrażenie, wbrew temu, co próbują mówić media mainstreamowe, że Donald Tusk był w bardzo, bardzo słabej formie. (…) Nie mam wątpliwości, że najlepsze lata świetności Donalda Tuska już mamy za nami”.

Członek Komisji zwrócił uwagę na zbyt często znajdującą ujście nerwowość przesłuchiwanego i unikanie przez niego odpowiedzi na część pytań.

„Poza osobami bardzo niestabilnymi, słabymi psychicznie nie zdarza się taka sytuacja, a tu mieliśmy do czynienia po prostu z pohukiwaniem byłego premiera, dzisiaj Przewodniczącego Rady Europejskiej”

Według Bartosza Kownackiego przesłuchanie jednoznacznie pokazało, że Donald Tusk nie zdawał sobie do końca sprawy z wagi pełnionego stanowiska, a jego państwo było „państwem teoretycznym”. Zdaniem gościa są to wystarczające powody by rozważyć postawienie byłego premiera przed Trybunałem Stanu.

„Ja, jako odpowiedzialny premier polskiego rządu, wzywam szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, szefa Centralnego Biura Śledczego, szefa urzędów skarbowych czy szefa Komisji Nadzoru Finansowego i pytam (…) czy te instytucje (Amber Gold i OLT Express – przyp. red.) działają prawidłowo”.

A.K.

 

Jacek Sasin: Gabinet Cieni jest niepoważny. Problem jest w tym, że nawet niewiadomo z kim mamy rozmawiać

– Problem jest w tym, że nawet nie wiadomo z kim rozmawiać, bo tam jest przypisanych po kilku ministrów do każdego resortu – mówił poseł Jacek Sasin w rozmowie z Łukaszem Jankowskim.

Problem jest w tym, że nawet nie wiadomo z kim rozmawiać, bo tam jest przypisanych po kilku ministrów do każdego resortu – mówił poseł Jacek Sasin w rozmowie z Łukaszem Jankowskim.

24 listopada Platforma Obywatelska oficjalnie otworzyła Gabinet Cieni. Jest to oficjalna nazwa dla posłów PO, która ma swojego premiera i swoich ministrów. Łukasz Jankowski zapytał posła Jacka Sasina, co uważa o tym pomyśle oraz działaniach opozycji:

Nic tak nie poprawia jakości rządzenia, jak odpowiedzialna opozycja, która recenzująca rząd. Niestety w Polsce mamy opozycję, która zamiast merytorycznie odnosić się do rozwiązań rządowych, skupia się na krytyce – komentował poseł Jacek Sasin.

Dopytany o możliwość współpracy z Gabinetem Cieni, stwierdził, że PiS chce rozmawiać, ale nie ma z kim: – Problem jest w tym, że nawet nie wiadomo z kim rozmawiać, bo tam jest przypisanych po kilku ministrów do każdego resortu – i jak dodaje, to pokazuje, że PO nie potrafi wybrać nawet jednego ministra.

Co sądzi o Komisji Weryfikacyjnej i dlaczego PiS nie włączyło się w zbieranie podpisów pod referendum o odwołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz?
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.
Posłuchaj całej popołudniowej audycji Radia Wnet.
WJB
Fot. Adrian Grycuk (Wikipedia, CC BY-SA 3.0)

www.wspieram.to/prezentwnet

cover