Monika Chabel, Leszek Lemańczyk, Marcin Habel, Mikołaj Burda – Popołudnie WNET – 09.08.2021 r.

Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 17:00 – 19:00 na: www.wnet.fm oraz w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Białymstoku, Szczecinie i Łodzi. Zaprasza Adrian Kowarzyk.

Goście „Popołudnia WNET”:

Monika Chabel – wioślarka, brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w Tokio

Leszek Lemańczyk – dyrektor klubu Lotto Bydgostia

Marcin Habel – redaktor naczelny:Ekspresu Bydgoskiego, Gazety Pomorskiej i Nowości Dziennika Toruńskiego.

 Mikołaj Burda – wioślarz, reprezentant Polski


Prowadzący: Adrian Kowarzyk

Realizator:  Mateusz Jeżewski


Monika Chabel mówi o zawodach, rywalizacji  i mieszkaniu w wiosce olimpijskiej. Miasto zrobiło na sportowcach ogromne wrażenie, chociaż przez obostrzenia nie mogli go zwiedzać. Wioska olimpijska była izolowana, mieli wyznaczone autobusy, były przegrodzenia na stołówce a zawodnicy byli codziennie testowani. Zaznaczyła, że to są zawody jak każde inne i tak trzeba podchodzić do każdego konkursu. W Olimpiadzie na zawodnikach wrażenie wywierał rozmach imprezy, przeżywali i radość i ciekawość. Tokio zrobiło na zawodniczce bardzo dobre wrażenie. Po powrocie Monika Chabel wystartowała w zawodach klubowych. Zauważyła, że polskie wioślarstwo robi się coraz silniejsze.


Leszek Lemańczyk mówi o łodziach którymi ścigają się polskie wioślarki. Klubów wioślarskich w Polsce jest ok 32-34, zaś Lotto Bydgostia już od 29 lat jest najlepszym z nich. Pierwsze zawody wioślarskie odbyły się na olimpiadzie w Atenach w 1896 roku. Wioślarstwo kobiece doszło od Montrealu od roku 1976. Przed wojną wioślarstwo było bardzo elitarnym sportem.


Marcin Habel opowiada o Bydgoszczy. W mieście odbywa się obecnie mnóstwo wydarzeń kulturalnych i pikników dla rodzin z dziećmi. Historia miasta jest bogata i złożona. Bydgoszcz przyciąga pracowników ale równocześnie się wyludnia. Mieszkańcy przenoszą się poza miasto. Zmieniły się oczekiwania odbiorców co do gazet, co po części spowodowane było pandemią.


 Mikołaj Burda mówi o zawodach w Tokio i swoich nadziejach na występ w Paryżu.


 

Adam Bujny, Muzeum Mydła i Historii Brudu w Bydgoszczy: Jesteśmy bogaci naszymi odwiedzającymi. Oni polecją nas innym!

Muzeum Mydła i Historii Brudu założone w 2012 roku, które mieści się na pięknej bydgoskiej starówce, przy ul. Długiej 13-17, to bugdoski zaułek Radia WNET. Mawiamy z dumą, że „warto tam się pojawić”.

Od ośmiu lat, to żywe muzeum i niespotykanie zaaranżowane, przedstawia historię brudu i higieny od zamieszłych czasów starożytności aż po współczesność. To gościnne przytulisko Radia WNET w Bydgoszczy, gdzie wkrótce także zagościmy na falach UKF.

Wrześniową porą 2019 roku, podczas jednego z „Poranków WNET” opowiadałem z Waldemarem Bujnym, szefem marketingu placówki o tym, że można tutaj zobaczyć chociażby średniowieczną łaźnię, czy dziewiętnastowieczny salonik kąpielowy. No i wyjaśniliśmy genezę powiedzenia „wyjść jak Zabłocki na mydle”.

 

Fragment ekspozycji w Muzeum Mydła i Historii Brudu w Bydgoszczy. Fot. Radio WNET.

Podczas mojej wizyty podziwiałem przede wszystkim urządzenia służące do mycia i kąpieli z różnych epok, ale przede wszystkim kolekcję mydeł i mydełek z różnych zakątków świata. Najniezwyklejsze jest to, że wszystkich eksponatów można dotknąć i powąchać pachnące i pieniące się artefakty!

Punktem głównym zwiedzania – dla Was słuchaczki i słuchacze – powinna być wizyta w muzealnym laboratorium, gdzie będzie okazja samemu wyczarować swoje mydełko. Muzeum słynie również z warsztatów Obwoźnej Pracowni Mydła.

A mnie rozczulił widok starego, poczciwego proszku „Cypisek” (dla młodych słuchaczy to syn rozbójnika Rumcajsa, z pewnej (jeszcze) czechosłowackiej animowanej bajki dla dzieci.

Adam Bujny, współwłaściciel Muzeum Mydła i Historii Brudu w Bydgoszczy. Fot. zbiory własne Muzeum.

Podczas rozmowy z panem Adamem Bujnym poruszyłem temat odmrażania działalności tego muzealnego miejsca po nocy pandemicznej z koronowirusem, w niechlubnej roli głównej:

Jesteśmy bogaci! Dalczego? Nasi goście w muzelnych prograch wspierali nas w trudnych chwilach, wykupywali cegiełki, które my nazywamy schodami ku przyszłości i polecali gorąco innym. Te polecenia i dobre słowa o naszej pracy procentują kolejnymi gośćmi, którzy trafiają na Długą w Bydgoszczy. – powiedział pan Adam Bujny, wspówłaściciel placówki.

TUTAJ cała rozmowa z panem Adamem Bujnym:

 

Tutaj polecam do obejrzenia „XI Czwartkowy Live Historyczny”, tym razem opowieści „mydle i powidle”, który zainicjował dyrektor placówki Adam Bujny. Chcesz obejrzeć to wystarczy kliknąć TUTAJ

To wyjątkowe miejsce, gdzie podróż przez historię trwa wespół z barwnymi historiami, kąpielą w średniowiecznej balii, praniem na tarze i wizytą w Kolonialce Dziadziusia Ażurowego oraz sklepie PRL. Muzeum Mydła zostało uhonorowane certyfikatem Polskiej Organizacji Turystycznej „Najlepszy Produkt Turystyczny 2017”.

Muzeum Mydła i Historii Brudu mieści się na Bydgoskiej Starówce, przy ul. Długiej 13-17. Jeżeli chcecie odwiedzić to niezwykłe miejsce, to nic prostszego. Wszelkie kontakty znajdą państwo tutaj. Wystarczy kliknąć. 

Polecam Tomasz Wybranowski

KRRiT przyznała Radiu WNET trzy nowe częstotliwości

Trzy nowe częstotliwości, w Bydgoszczy (104,4 MHz ), Lublinie (101,1 MHz) i Łodzi (106,1 MHz), przyznała Radiu WNET Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.

oficjalnym komunikacie KRRiT czytamy:

4 lutego 2020 r. KRRiT podjęła uchwały o rozszerzeniu koncesji wydanej spółce Radio WNET, o kolejne stacje nadawcze w Bydgoszczy (104,4 MHz ), Lublinie (101,1 MHz) i Łodzi (106,1 MHz).

Jak dodają autorzy ogłoszenia, „Obok spółki Radio WNET do konkursu przystąpiło również Eurozet Sp. z o.o.”. Większość akcji tej ostatniej spółki chce przejąć Agora, która, jak zauważono w komunikacie, posiada już w we wzmiankowanych miastach swoje programy : TOK FM – Pierwsze Radio Informacyjne i Radio Złote Przeboje.

Podejmując uchwały KRRiT, oprócz porównania przedstawionej we wnioskach oferty programowej, miała także na uwadze zapewnienie pluralizmu rynku mediów na tych obszarach.

A.P.

Rzymkowski: Mamy do czynienia z bardzo istotnym rozpolitykowaniem środowiska sędziowskiego, część z nich się zbuntowała

Czy uczestnictwo aktywnych sędziów w demonstracjach politycznych jest nadużyciem? Czym jest niezawisłość sędziowska? Czy obecność reprezentanta każdej z partii sejmowych w KRS to dobry zwyczaj?


Tomasz Rzymkowski o demonstracjach politycznych, które odbyły się w niedzielę w kilku polskich miastach. W Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Gdańsku, Łodzi, Lublinie, Katowicach, Częstochowie, Bydgoszczy, Wrocławiu, Szczecinie demonstranci wyrażali sprzeciw wobec nacisków polityków na sędziów i wymiar sprawiedliwości przez Prawo i Sprawiedliwość. Wśród nich pojawili się także aktywni sędziowie:

Mieliśmy do czynienia w pewnej mierze z nadużyciami. Niezawisłość sędziowska polega na tym, że sędziowie unikają jakichkolwiek wystąpień publicznych, czy mówiąc szerzej, takiego afiliowania pewnych zachowań i nawiązywania do pewnych działań politycznych […] Niektóre słowa czy gesty trudno jest pogodzić z niezależnością instytucjonalną sądów i niezawisłością sędziowską.

Nasz gość wyraża się negatywnie wobec protestów, a szczególnie wobec działań sędziów i ich względnej niezawisłości:

Sędziowie oderwali się od tego, czym tak naprawdę są. Oni są tzw. ustawami ustaw […] A mamy do czynienia z rozpolitykowaniem się sędziów. O części można mówić, że się zbuntowali.

Rzymkowski podkreśla, że wielu z nich ordynarnie omija prawo w zakresie przynależenia do organizacji politycznych. Jednym z epicentrum nadużyć są sędziowskie stowarzyszenia branżowe, ponieważ:

Czym to stowarzyszenie jest, jak nie formą partii politycznej i związków zawodowych […] jest to dla mnie ordynarna próba omijania prawa i moim zdaniem my politycy powinniśmy się pochylić nad tym problemem.

Poseł odnosi się także do wyboru członków do KRS. Na sześciu członków, czterech z nich wywodzi się z Prawa i Sprawiedliwości. Jak zauważył Łukasz Jankowski, dawniej dobrym zwyczajem Wysokiej Izby było,  aby każda z partii znajdująca się w Sejmie miała swojego reprezentanta w KRS:

Nie wiem, czy to był dobry obyczaj […] W 2005 również była taka sytuacja, było również 4 przedstawicieli PiS. W latach 2011-2015 było delegowanych dwóch przedstawicieli z Platformy Obywatelskiej, opozycja nie miała żadnego przedstawiciela w ramach senatu.

A.M.K.

Sprenger: Armia Pomorze odegrała bardzo ważną rolę w wojnę obronną Polski w 1939 roku

Mirosław Sprenger z delegatury IPN w Bydgoszczy mówi o armii Pomorze. Ogromny terror ze strony Niemców i prześladowanie Polaków, szczególnie inteligencji, było na porządku na porządku dziennym.

 

 

Jeżeli chodzi o armię Pomorze, odgrywała ona bardzo ważną rolę, gdy chodzi o wojnę obronną Polski w 1939 roku. Wynikało to z pewnych założeń strategicznych oraz podjętych działań przez Niemców. Warto podkreślić, że armia Pomorze powstała w ramach planu „Zachód”, którego założenia zostały zrealizowane wiosną 1939 roku – mówi Mirosław Sprenger.

Głównym założeniem armii Pomorze było to, aby jak najdłużej utrzymywać siły niemieckie, aby wojska polskie, które znajdowały się dalej w centralnych obszarach, mogły się zmobilizować i przygotować do kolejnych działań. Z drugiej strony, kiedy mówimy o armii Pomorze to widzimy, że pewne cele kształtowały się w różnych etapach. Spoglądając na korytarz pomorski można stwierdzić, że cel związany był również z tym, żeby oddziaływać na to, co dzieje się w Gdańsku.

Gość „Poranka WNET” negatywnie ocenia działania Edwarda Rydza-Śmigłego, Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych. Jak mówi „miał on jedną wadę – chciał rządzić wszystkimi i decydować o wszelkich sprawach. To też później zaowocowało tym, że pewni dowódcy faktycznie bali się samodzielnie podejmować decyzje.” 

Mirosław Sprenger z delegatury IPN w Bydgoszczy mówi również o bardzo ciężkich warunkach Polaków na terenie Pomorza. Ogromny terror ze strony Niemców i prześladowanie Polaków, szczególnie inteligencji, było na porządku dziennym. Jak dodaje, Hitler wcale nie krył się ze swoimi planami, które szeroko opisał w Mein Kampf.

A.M.K.\M.N.

Bujny: Mieszkańcy Bydgoszczy powinni zacząć od podstaw czyli zacząć kultywować swoją tradycję i historię

Waldemar Bujny z Muzeum Mydła i Historii Brudu opowiada o tym oryginalnym przedsięwzięciu. Jest to miejsce gdzie podróż przez historię trwa wespół z barwnymi opowieściami.

 

 

Mamy dwójkę współwłaścicieli, pani Daria i pan Adam. Pan Adam jest przedsiębiorcą, który dawniej produkował mydło z koziego mleka, a pani Daria jest kobietą, która zajmuje się turystyką w Bydgoszczy od niepamiętnych czasów. Dokładnie 7 lat temu rozpoczęli tą inwestycję – mówi Waldemar Bujny.

Szef marketingu Muzeum Mydła i Historii Brudu mówi, że do muzeum przychodzi jednak więcej klientek, gdyż to bardziej panie interesują się takimi rzeczami.Większość eksponatów znajdujących się w Muzeum Mydła i Historii Brudu pochodzi ze strychów i piwniczek lokalnej ludności. Obecnie muzeum bazuje na tym, co ludzie przyniosą w darowiźnie. „Okazuje się, że faktycznie bardzo często ludzie nie chcą wyrzucać rzeczy nawet takich jak: stare proszki do prania, papiery toaletowe z czasów PRL-u czy mydła Bambino tylko stwierdzają, że oddadzą je właśnie w takie miejsce” – mówi gość „Poranka WNET”.

Muzeum Mydła i Historii Brudu jest to miejsce, gdzie podróż przez historię trwa wespół z barwnymi historiami, kąpielą w średniowiecznej balii, praniem na tarze, wizytą w Kolonialce oraz łazience rodem z PRL. W ramach działalności obiektu prowadzone są warsztaty mydlane.

Związałem siebie z tym miejscem i wydaje mi się, że zostane tu na długie, długie lata. Oprowadzam ludzi po Bydgoszczy. Zarówno swoim wykształceniem jak i umiejętnościami staram się promować to miejsce. Bydgoszcz ma problemy. Moim zdaniem największym problemem jest problem tożsamościowy. Bydgoszczanie nie czują się Bydgoszczanami, nie są dumni, że są z takiego a nie innego miasta. Powinniśmy zacząć od podstaw czyli zacząć kultywować nasze tradycje i naszą historię, dopiero wtedy będziemy mogli być postrzegani w ten sam sposób – opowiada Waldemar Bujny.

A.M.K.\M.N.

Lelwic (Muzeum Wojsk Lądowych): Historia Bydgoszczy to dwa duże konflikty zbrojne

Jerzy Lelwic o Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy, historii tego miasta i poszukiwaniu tożsamości przez jego mieszkańców.

Jerzy Lelwic pełniący funkcję kustosza Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy porusza temat historii miasta i tożsamości mieszkańców. Jak mówi, „Bydgoszcz szuka swojej tożsamości”. Historia Bydgoszczy, jak i całego regionu to dwa duże konflikty zbrojne. Miasto przechodziło z rąk do rąk, zaczynając od zaborów i okupację, przez I wojnę światową, a następnie II wojnę światową. To pociągnęło za sobą ogromne przemieszczenie ludności. Jak dodaje Jerzy Lewic „dużo ludzi napłynęło tutaj z centralnej czy wschodniej Polski. To spowodowało, że ludność jest mocno wymieszana i nie obyło się oczywiście również bez żadnych konfliktów”.
Kustosz Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy mówi o rozwoju muzeów poświęconych polskiej wojskowości. Poza Muzeum Wojska Polskiego, które szykuje się do przenosin do Cytadeli, powstają i rozwijają się muzea poświęcone trzem rodzajom wojsk: Muzeum Marynarki Wojennej w Gdański, Muzeum Lotnictwa w Dęblinie i Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy. To ostatnie do 2010 r. funkcjonowało jako Pomorskie Muzeum Wojskowe. Posiada ono „dosyć sporą ekspozycję ciężkiego sprzętu”, z którego ma zostać zrobiona osobna wystawa. Wśród tego sprzętu, jak zwraca uwagę Lelwic, jest sporo tego samobieżnego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.

Łukasz Schreiber, Marcin Sypniewski, Jan Bogatko, Tomasz Latos – Poranek WNET – 12 lipca 2018 roku z Bydgoszczy

WRACAMY DO ŹRÓDEŁ – Dzień #9, Bydgoszcz! Poranek WNET na www.wnet.fm od 7.07 do 10.00

Goście Poranka WNET:

Łukasz Schreiber – poseł PiS;

Krystian Frelichowski – bydgoski radny, PiS;

Tomasz Latos – poseł PiS, wiceprzewodniczący sejmowej komisji zdrowia;

ks. Stanisław Kotowski – prałat;

Karol Kwiatkowski – działacz Kukiz’15

Marcin Sypniewski – partia Wolność, kandydat na prezydenta Bydgoszczy, prawnik;

Jan Bogatko – korespondent Radia WNET w Niemczech;

Konstanty Dombrowicz – były prezydent Bydgoszczy

Jan Kaja i Jacek Soliński – artyści graficy, założyciele Galerii Autorskiej;

Tadeusz Frymark – przewodnik turystyczny.


Prowadzący: Łukasz Jankowski

Wydawca: Luiza Komorowska

Realizator: Karol Smyk


 

Część pierwsza:

Ks. Stanisław Kotowski / Fot. Luiza Komorowska, Radio Wnet

Ks. Stanisław Kotowski mówił o bydgoskiej diecezji.

Krystian Frelichowski o słabości lokalnej władzy. Obecnie rządzi Bydgoszczą Rafał Burski (Platforma Obywatelska), którego popierają polityce SLD.

 

Część druga:

Tomasz Latos / Fot. Luiza Komorowska, Radio Wnet

Tomasz Latos mówił o swojej kandydaturze na prezydenta Bydgoszczy. Jednym z podpunktów jego programu jest ściągnięcie inwestorów do kujawsko-pomorskiego miasta. Mówił także o walce Prawa i Sprawiedliwości o zakład chemiczny Zachem, na którego likwidację przyzwoliło PO, a także o braku pomysłu na miasto obecnego prezydenta.

 

Cześć trzecia:

Marcin Sypniewski / Fot. Luiza Komorowska, Radio Wnet

Karol Kwiatkowski stwierdził, że klub parlamentarny Kukiz’15 nie ma kandydata na prezydenta w jesiennych wyborach samorządowych w Bydgoszczy oraz formacja już popiera osobę z partii Wolność. Skrytykował także obecnego włodarza miasta, wytykając mu szereg błędów.

Marcin Sypniewski mówił o swojej kandydaturze na prezydenta Bydgoszczy oraz skrytykował PiS za reformę wymiaru sprawiedliwości.

 

Część czwarta:

Fot. Luiza Komorowska, Radio Wnet

Jerzy Mickuś o problemach klubu piłkarskiego Zawisza Bydgoszcz.

Jan Bogatko o kwestii, która została poruszona w niemieckiej polityce – drobnych składkach europejskiego hegemona na NATO, w kontekście wypowiedzianych słów przez prezydenta Donalda Trumpa, że Niemcy są zakładnikami Rosji.

Jan Kaja i Jacek Soliński o ich artystycznej działalności.

 

Część piąta:

Łukasz Schreiber o wyborach samorządowych, taktyce totalnej opozycji oraz niemożności startowania w kampanii osób, które pracują w spółkach Skarby Państwa.

Tadeusz Frymark i historii i architekturze miasta.


Posłuchaj całego Poranka WNET!