Niemczuk: Polska jest liderem w Europie, jeśli chodzi o zwalczanie afrykańskiego pomoru świń [WIDEO]

Skąd się wziął i jak jest zwalczany afrykański pomór świń? Czy 5G zaszkodzi pszczołom? Odpowiada Krzysztof Niemczuk, dyrektor Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach.

Krzysztof Niemczuk opowiada o pracy w Państwowym Instytucie Weterynarii w Puławach. Jego zadaniem jest weterynaryjna ochrona zdrowia publicznego. Instytut jako jeden z niewielu w kraju posiada w kolekcje szczepów wirusów i bakterii. Dba on, by polska żywność była zdrowa tak jak polskie zwierzęta hodowlane. Jak mówi Niemczuk „żywność polska jest żywnością bardzo bezpieczną”. Jedynie 0,2% nie spełnia norm, co jest dobrym wynikiem, nawet wśród krajów starej Unii.

Jesteśmy swoistego rodzaju liderem w Europie, pamiętajmy, że afrykańskim pomorze świń, jest w krajach, które z nami sąsiadują, czyli: Ukraina, Białoruś, Litwa, Federacja Rosyjska poprzez obwód Kaliningradzki. Pamiętajmy również o„Zawitał” w państwach starej Unii m.in. w Belgii, […] Wszystkie te państwa są na tym samym etapie zwalczania afrykańskiego pomoru świń […] Stosują ten sam model zwalczania co my. […] Nasi specjaliści również uczestniczą w kreowaniu i dzieleniu się doświadczeniem na rynku europejskim w zwalczaniu tej niesamowicie groźnej, ale z punktu widzenia ekonomicznego, choroby.

Odpowiadając na pytanie, dlaczego mimo to, od 6 lat zmagamy się z problemem afrykańskiego pomoru świń, dyrektor stwierdza, że to problem całego regionu, nie tylko nasz. Gdybyśmy byli wyspą, łatwiej byłoby opanować chorobę, gdyż jednym z problemów są dziki, które swobodnie przekraczają granice państwowe. Opisuje dzieje choroby. Została ona przywieziona w 2007 r. do Gruzji, wraz ze statkiem handlowym płynącym z południowej Afryki, którego kapitan nie dopełnił procedur. Przez to zaraziły się gruzińskie dziki, zaś następnie epidemia dotarła do Rosji, a przez nią do innych krajów.

Niemczuk podkreśla, że afrykański pomór świń ma negatywne skutki gospodarcze, ale nie jest groźny dla człowieka. Za to obecnie wraz z ocieplaniem się klimatu musimy liczyć się z migracjami owadów z Afryki Płn., które mogą przynieść takie groźne dla człowieka choroby jak np. gorączka zachodniego Nilu.

Stacje przekaźnikowe, telefonii komórkowej czy też innego rodzaju emitery fal elektromagnetycznych mają wpływ na to, jak zachowują się owady, w tym te pożyteczne dla naszego otoczenia, czyli w tym momencie. Tego rodzaju badania są prowadzone.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odpowiada na pytanie o zagrożenia związane z rozważanym wprowadzaniem w Polsce sieci 5G. Jak mówi, badania wciąż trwają i potrzeba jeszcze trochę czasu, żeby ustalić, jakie niosłoby to skutki dla polskich pszczół. Podkreśla, że trzeba w tej sprawie szukać złotego środka.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.

VIII Europejskie Targi Produktów Regionalnych w Zakopanem: Sześć dni wspaniałej zabawy i kulinarnych podróży po Europie

Dzień 45. z 80 / Zakopane – Będzie można popróbować za darmo, ale zachęcam do odwiedzania stoisk, na których będą naprawdę wartościowe produkty regionalne, które warto nabyć – mówiła Helena Buńda.

Na Górnej Równi Krupowej w Zakopanem pełną parą działa miasteczko festiwalowe, w którym odbywają się VIII Europejskie Targi Produktów Regionalnych. Otwarto je dziś i jeszcze przez cały przedłużony do 15 sierpnia weekend będzie można skosztować europejskich wyrobów z certyfikatem żywności regionalnej, w tym „króla wszystkich europejskich serów – oscypków podhalańskich”.

– Targi w Zakopanem to święto wszystkich wartościowych produktów europejskich, takich jak sery, wędliny, pieczywa, soki, wina, oliwy, oliwki, czyli wszystko to, co rośnie w warunkach naturalnych, co jest dla nas zdrowe i najlepsze – powiedziała Helena Buńda, dyrektor Tatrzańskiej Agencji Rozwoju Promocji i Kultury.

Jak co roku w sierpniu na zakopiańskiej Dolnej Równi Krupowej swoje produkty zaprezentują producenci z całej Europy. Będzie można się poznać dziedzictwo kulinarne wielu krajów Europy. Nie zabraknie również wyrobów rękodzieła ludowego.

– Chcemy pokazać, że bardzo często tuż obok nas wytwarzane są produkty wartościowe, o których jednak niewiele wiemy – powiedziała pani Buńda. W tym roku na targach będzie dużo o jagnięcinie – mięsie niedocenianym w Polsce.

[related id= 34238]Sierpień to czas, gdy w Tatrach odpoczywa kilkaset tysięcy turystów z Polski i z całego świata. Dla nich więc Europejskie Targi Produktów Regionalnych będą wyprawą w najciekawsze zakątki autentycznej Polski i Europy – bez tandety i rzeczy, które przez globalizację obecne są w dzisiejszych czasach wszędzie.

– Będzie można popróbować za darmo, ale zachęcam do odwiedzania stoisk, na których będą naprawdę wartościowe produkty regionalne, które warto nabyć – mówiła dyrektor TARPiK.

Celem targów jest także wymiana doświadczeń pomiędzy wystawcami oraz nawiązanie współpracy międzynarodowej.
Podczas targów odbywa się: Festiwal Oscypka i Serów Wszelakich otwierany barwnym korowódem, w którym uczestniczą bacowie, delegacje władz samorządowych, goście zaproszeni i tłumy turystów. Podczas festiwalu pokazana jest m.in. produkcja osypka, różne sposoby jego zastosowania w kuchni. Odbywają się również zawody z udziałem baców i publiczności. „Próba smaku”, czyli konkurs na najlepszy oscypek, gdzie brane są pod uwagę wielkość, kształt i kolor osypka, „Pucenie Oscypka”, „Dojenie i strzyżenie owiec” zawody dla baców, juhasów i honielników.

fot. Luiza Komorowska

Przez cały czas trwania festiwalu odbywają się występy zespołów regionalnych, degustacja potraw góralskich i oscypka, bundzu i żętycy. Nagrody przyznawane są przez komisję konkursową składającą się z baców, starosty tatrzańskiego, inspektora weterynaryjnego, zaproszonych gości i publiczności. Podczas imprezy przeprowadzany jest też konkurs „Na najlepszy produkt Europejskich Targów Produktów Regionalnych”.

Europejskie Targi Produktów Regionalnych skupiają producentów produktów regionalnych i tradycyjnych z kraju i z zagranicy. Mimo tradycyjnego charakteru podczas Targów, obok występów regionalnych,  odbywają się również koncerty gwiazd muzyki popularnej, a także pokazy kulinarne wraz z degustacjami i wszelakiego rodzaju konkursy.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka Wnet, kliknij tutaj

Janowski: Jarmark Wnet to jedno z nielicznych miejsc w Warszawie, gdzie można kupić jedzenie wysokiej jakości (VIDEO)

Trzeba mieć świadomość, że na naszych oczach następuje dramatyczne pogorszenie żywności związane z przemysłowymi formami jej wytwarzania – na urodzinowym Jarmarku Wnet mówił były minister rolnictwa.

Gabriel Janowski działa obecnie na polu promocji naturalnych form wytwarzania i przetwarzania żywności, a także jej dystrybucji. Z tego punktu widzenia, takie inicjatywy jak Jarmark Wnet są bardzo potrzebne, zwłaszcza w dużych ośrodkach – ludzie w miastach potrzebują miejsca, gdzie mogą przyjść i w rodzinnej atmosferze kupić świeże produkty pochodzące prawdziwie od rolnika, wyższej jakości.

Jeżeli my, społeczność radiowa, rolnicza i konsumencka nie połączymy sił, to będzie nam szalenie trudno przełamać obecne zatrważające trendy w produkcji żywności. A to skutkuje rozwojem ogromnej liczby chorób i patologii – zaznaczał Gabriel Janowski.

Zdaniem byłego ministra rolnictwa, sprawa dobrej jakości jedzenia nie jest przegrana. Wśród przedstawicieli młodego pokolenia można zaobserwować coraz większą troskę o wartość konsumowanych produktów.

 

 

aa

Janusz Wojciechowski w Poranku Wnet: W Unii Europejskiej istnieje olbrzymie marnotrawstwo publicznych pieniędzy

Polski przedstawiciel w Europejskim Trybunale Obrachunkowym przedstawił w Poranku Wnet wyniki corocznego audytu wydatków Brukseli. Są one porażające: marnotrawstwo środków i brak konkretnych celów.

Zdaniem Janusza Wojciechowskiego stan wydawania środków w UE pozostawia dużo do życzenia. Są powody do niepokoju, które wiążą się z brakiem określonej wizji, do czego Unia Europejska zmierza. To widać bardzo wyraźnie przy ocenie wydatków unijnych, kiedy bardzo często wydaje się pieniądze bez wyraźnego celu i określenia, co ma być za te pieniądze osiągnięte.

W ostatni czwartek, 25 maja, Janusz Wojciechowski zaprezentował w Sejmie wyniki corocznego sprawozdania z działalności Europejskiego Trybunału Obrachunkowego za 2016 rok. Posłowie mogli również wysłuchać podsumowania roku działań polskiego przedstawiciela w trybunale.

Zdaniem Janusza Wojciechowskiego w wielu aspektach środki wydawane są bez należytego rozpoznania celów prowadzonych działań. Unia Europejska wydała ponad półtora miliarda euro na politykę migracyjną – na różne programy adaptacyjne czy integracyjne. Przy ocenie wyszło, że nie przynoszą żadnych efektów. To jest olbrzymie marnotrawstwo pieniędzy.

Zdaniem Europejskiego Trybunału Obrachunkowego w niektórych obszarach, jak na przykład w zwalczeniu transgranicznych zagrożeń dla środowiska naturalnego i zdrowia, potrzebna jest większa integracja.

Gość Poranka Wnet wskazał również na radykalne zmniejszanie się liczby rolników w UE i brak spójnej polityki Brukseli w tym aspekcie. W ciągu dziesięciu lat, od 2005 do 2015 roku, liczba rolników w UE zmniejszyła się prawie o 4 miliony (do 10 milionów) i nie ma wizji, co dalej ma się dziać w tym obszarze. Czy Unia chce, aby rolników dalej ubywało, czy chce zachować obecną strukturę? Bo w tym wymiarze nie wiadomo do końca, dlaczego wydajemy pieniądze na Wspólną Politykę Rolną.

Tematem rozmowy była również kwestia olbrzymiego marnotrawstwa żywności w Unii Europejskiej, na co zwrócił uwagę w specjalnym raporcie Trybunał Obrachunkowy. Zarekomendował, aby stworzyć pewną strategię przeciwdziałania marnotrawstwu żywności w UE. To jest jedna ze spraw, którą trzeba się zająć w Europie. Wypieranie małych sklepów i przenoszenie handlu do wielkich sieci sprzyja marnotrawstwu żywności. Sto milionów ton wyprodukowanej i wyrzuconej żywności to olbrzymie koszty dla gospodarki.

ŁAJ

Gabriel Janowski: System dotacji unijnych do rolnictwa służy tylko producentom niskiej jakości żywności przemysłowej

Beneficjentami dopłat są wielkie gospodarstwa, tymczasem podstawą prawidłowego ustroju wsi jest naturalnie wytwarzające żywność gospodarstwo rodzinne – w Poranku Wnet mówił były minister rolnictwa.

To wszystko, co było kiedyś w rolnictwie podstawą i jego zadaniem, a więc dobra, zdrowa, wysokiej jakości żywność – to obecnie odeszło. Gleba w Polsce staje się jałowa, a jedzenie nie żywi, lecz jest pozbawionym wartości wypełniaczem – stwierdził gość Krzysztofa Skowrońskiego.

[related id=”3198″]

W latach 80. badano produkty rolne. Weźmy przykład – ziemniak miał zupełnie przyzwoitą zawartość podstawowych składników. Zestawienie ich ówczesnej wartości z obecnymi pokazuje, że nastąpiło dramatyczne pogorszenie. Przykładowo, wapnia mamy o 80 proc. mniej, magnezu o blisko 40 proc – mówił gość Krzysztofa Skowrońskiego.

Skutki opłakanego stanu rzeczy, widoczne już dzisiaj, w przyszłości jeszcze się nasilą. – Trzeba jeść znacznie więcej, żeby zaspokoić swoje potrzeby. Stąd tendencja do otyłości. Rocznie na świecie tracimy bezpowrotnie 25 miliardów ton żyznej, humusowej gleby – powiedział Gabriel Janowski.

AA

Minister rolnictwa Czech Marian Jureczka: jeśli chodzi o niektóre produkty, jesteśmy dla Europy koszem na śmieci

Również Słowacja i Węgry utrzymują, że ponadnarodowe koncerny na biedniejszym rynku wschodnim sprzedają gorszą żywność. Czeskie organizacje konsumenckie od dawna narzekają na niższą jakość żywności.

Ale brakuje im – jak pisze agencja Reutera – siły przebicia, ponieważ sprzedaż tych artykułów jest w UE legalna, jeśli tylko na opakowaniach wyszczególniono szczegółowo wszystkie składniki produktu.

Jureczka poinformował, że zamówione przez niego badania jakości produktów żywnościowych będą gotowe w czerwcu. Ich wyniki wraz z wynikami badań przeprowadzonych na Słowacji i w innych krajach zostaną wykorzystane do nacisku na Brukselę w sprawie zmiany przepisów. Poza żywnością badania obejmą również m.in. jakość detergentów.

„Naszym podstawowym celem jest zmiana unijnych przepisów. Chodzi o to, że jeśli jakiś produkt ma tego samego producenta, takie samo opakowanie z takim samym napisem, tak że wydaje się na pierwszy rzut oka identyczny, to żeby miał też identyczne składniki” – zaznaczył minister.

Jureczka nie podał konkretnych przykładów. W 2015 roku badania wykazały, że kawa instant, jogurt, margaryna i niektóre przetworzone produkty mięsne w Republice Czeskiej miały inny skład niż ich odpowiedniki na zachodnich rynkach w UE – pisze agencja Reutera.

Według Eurostatu żywność w Czechach jest tańsza o około 25 proc. niż w sąsiednich Niemczech. Częściowo jest to odzwierciedleniem niższych kosztów lokalnych i standardów życia. Ale Czesi często udają się na zakupy za granicę i tam zaopatrują się w produkty lepszej jakości.

Jureczka powiedział, że produkty na jednym unijnym rynku powinny być takie same. „Jeśli mamy wspólny rynek, to w takim razie dajmy wszystkim konsumentom taki sam dostęp do jakościowo takich samych produktów, które tak samo wyglądają” – powiedział.

Firmy utrzymują, że stosując różne receptury, zaspokajają lokalne gusty. Jureczka ten argument odrzucił podkreślając, że przez stulecia państwa Europy Środkowej były częścią jednego imperium. „Naprawdę nie sądzę, by Czesi i Austriacy aż tak różnili się smakiem – powiedział Jureczka. – Wystarczy spojrzeć na nasze menu; dzięki monarchii austro-węgierskiej naprawdę gustujemy w tym samym”

źródło/pap