Szef MSZ Witold Waszczykowski: Chcemy, aby w Libii nastąpiło pojednanie, aby powstały ogólnie akceptowane władze

Był czas, kiedy w Libii pracowało do kilkudziesięciu tysięcy polskich obywateli – techników, lekarzy, robotników budowlanych, którzy budowali wielkie zakłady w Libii. Wracamy do takiej współpracy.

Chcielibyśmy, aby proces polityczny i pokojowy doprowadził do pojednania, aby powstały władze centralne akceptowane przez całe społeczeństwo libijskie – powiedział w czwartek szef MSZ Witold Waszczykowski. Podkreślił, że liczy na szeroką współpracę polityczno-gospodarczą z odbudowaną Libią.

Jak powiedział minister na wspólnej konferencji prasowej ze swoim libijskim odpowiednikiem Mohamedem Taherem Sialą, „przez wiele lat relacje polsko-libijskie były bardzo rozwinięte, na bardzo wysokim poziomie”. Zaznaczył, że ma na myśli stosunki zarówno polityczne, jak i „przede wszystkim gospodarcze”.

Były takie lata, że w Libii pracowało do kilkudziesięciu tysięcy polskich obywateli – techników, lekarzy, pielęgniarek, robotników budowlanych, którzy tworzyli wielkie budowy w Libii – przypomniał minister.

Mam nadzieję, że w najbliższym czasie powrócimy do szerokiej współpracy polityczno-gospodarczej z odbudowaną, stabilną, pokojową Libią – dodał.

Chcielibyśmy, aby proces polityczny, proces pokojowy w Libii postępował, aby doprowadził do pojednania, do powstania władz centralnych, które byłyby akceptowane przez całe społeczeństwo libijskie. Chcielibyśmy, aby tam zapanował pokój i warunki bezpieczeństwa, które pozwoliłyby wrócić nam do takiej współpracy, jaką mieliśmy z Libią przed laty – mówił minister Waszczykowski.

[related id=”8900″ side=”left”]

Wśród obszarów potencjalnej współpracy obu krajów wymienił m.in. walkę z terroryzmem i energetykę, a także wymianę studencką i archeologię. Tematem rozmów ministrów – jak relacjonował Witold Waszczykowski – było również odtworzenie polskiej ambasady i konsulatów w Libii.

Nadzieję na odtworzenie polsko-libijskich relacji – m.in. w dziedzinie energetyki – wyraził na konferencji również Siala. – Cały czas wspieramy Polskę, żeby mogła zabezpieczyć swoje źródła energii i uczestniczyć w naszym procesie przetargowym – powiedział libijski minister. Wskazał w tym kontekście w szczególności na polskie firmy zajmujące się wydobyciem ropy i gazu, których ceny usług określił jako „rozsądne w porównaniu z cenami innych krajów”. Podziękował również polskiemu ministrowi za wsparcie porozumienia politycznego w Libii.

PAP/lk

Witold Waszczykowski po spotkaniu z szefem dyplomacji Nigerii: Nigeria jest ważnym celem naszego programu Go Africa

Polska jest zainteresowana współpracą z Nigerią w ramach kontaktów Unii Europejskiej z Afryką, z Nigerią: – Będziemy dążyć do tego, aby ta współpraca została wypełniona treścią jeszcze w tym roku.

Nigeria jest ważnym celem naszego programu Go Africa – oświadczył minister SZ Witold Waszczykowski po spotkaniu z szefem dyplomacji Nigerii Geoffreyem Onyeamą. „To był cel polityczny MSZ, który przejęliśmy kilka lat temu”, powiedział. Dodał, że przekonywał partnera nigeryjskiego do poparcia kandydatury Polski w staraniach o niestałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

Rozmawialiśmy również o bezpieczeństwie międzynarodowym. Wymieniliśmy się uwagami, opiniami, jak wygląda sytuacja zarówno w Europie i wokół Europy, jak wygląda sytuacja bezpieczeństwa w Afryce, szczególnie pod kątem wojny z terroryzmem – dodał minister.

[related id=”8826″ side=”left”]

Przekonywałem również mojego partnera nigeryjskiego do poparcia naszej kandydatury w staraniach o niestałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Mam nadzieję, że przekonałem do takiego głosowania. Rezultat będziemy oczywiście widzieć 2 czerwca tego roku w ONZ – powiedział szef polskiej dyplomacji.

Jak podkreślił, Polska jest zainteresowana współpracą z Nigerią w ramach kontaktów Unii Europejskiej z Afryką i Unii Europejskiej z Nigerią. – Będziemy wspierać tę współpracę, będziemy dążyć do tego, aby ta współpraca została wypełniona treścią jeszcze w tym roku na spotkaniu w Abidżanie między Unią Europejska a Afryką – zaznaczył Waszczykowski.

Nigeria to jeden z największych krajów Afryki, posiadający równie dużą gospodarkę na tym kontynencie. W ciągu ostatnich 10 lat rozwijała się ona bardzo szybko, bo przyrost PKB rocznie wynosił 7%.

Obecnie kraj ten należy do czołowych wydobywców ropy naftowej na świecie. Sprzedaż ropy jest głównym źródłem dochodu budżetowego Nigerii. Oprócz tego, że Nigeria jest źródłem innych bogactw naturalnych, takich jak gaz ziemny, węgiel czy cyna, dysponuje także pokaźnym kapitałem ludzkim. W państwie tym mieszka ok. 160 mln ludzi. Ze względu na dobre warunki klimatyczne i glebowe istnieje duża szansa na rozwój rolnictwa kraju.

PAP/lk

– To zerwanie solidarności UE i aprobata dla reżimu Erdogana – francuskie media zaniepokojone postawą władz wobec Turcji

Media francuskie potępiają zgodę rządu na spotkanie w Metz szefa MSZ Turcji z tureckimi imigrantami i brak wspólnego stanowiska UE w sprawie wizyt tureckich ministrów w ramach kampanii referendalnej.

 

Francuski rząd zezwolił na niedzielne spotkanie szefa tureckiego MSZ w Metz, na północnym wschodzie kraju, z tureckimi imigrantami. Wiec odbył się w ramach kampanii przed zaplanowanym na 16 kwietnia referendum w Turcji w sprawie zmiany systemu politycznego z parlamentarnego na prezydencki. Niektóre takie spotkania zostały odwołane w Holandii, Szwajcarii, Niemczech i Austrii. Doprowadziło to do napięcia dyplomatycznego m.in. między Turcją a Niemcami i Turcją a Holandią.

„Erdogan potrzebuje sojuszników, ale jeszcze bardziej potrzebuje wrogów” – brzmi tytuł artykułu w internetowym wydaniu dziennika „Le Monde”. „To proste – gdy zbliża się referendum, Erdogan wynajduje wymyślonych wrogów za granicą” – wtóruje mu regionalny dziennik „L’Alsace”.

Jak tłumaczy na łamach „Le Monde” Marc Semo, zasadniczym problemem jest „brak wspólnego stanowiska krajów UE”. Trudno jednak o jedność, „bo to nie to samo, gdy ma się u siebie ponad 3 miliony obywateli tureckich, jak Niemcy, i kilkadziesiąt tysięcy, jak Francja” – dodaje.

Europa będzie zmuszona do poparcia i obrony państw poniewieranych przez Ankarę. Chyba że zechce wyprzeć się swych zasad i wartości” – pisze we wtorkowym „Le Figaro” Isabelle Lasserre. I dodaje, że ostre wypowiedzi Erdogana „mogą doprowadzić do głośnego przyznania, że doszło do pęknięcia między Unią a Ankarą”.

„Kran z migrantami, który Erdogan może otwierać i zamykać, jak mu się tylko podoba, przez długi czas pozwalał mu na wyciszenie krytyki, gdy tłumił demokrację i łamał prawa człowieka” – pisze publicystka paryskiej gazety.

Dodaje, że zezwolenie władz francuskich na wiec z udziałem tureckiego ministra odebrane zostało „jako zerwanie solidarności europejskiej i aprobata dla reżimu Erdogana”.

Lasserre przewiduje, iż słowa francuskiego ministra spraw zagranicznych Jean-Marca Ayraulta, że „deklaracje Erdogana są nie do przyjęcia”, nie wystarczą, by przywrócić jedność Europy w kwestii tureckiej. Europa płaci dziś za swe wykrętne posunięcia i niezdecydowanie wobec Turcji – dodaje.

Wielu komentatorów twierdzi jednak, że to Francja, a nie Niemcy i Holandia, przyjęła słuszną postawę. Publicyści przypominają, że na wiece wyborcze we Francji pozwalano już samemu Erdoganowi. – Nie mamy możliwości powiedzieć: „nie ma wolności dla wrogów wolności” – argumentował komentator BFMTV Laurent Neumann.

Inni tłumaczą, że Erdoganowi chodziło właśnie o to, by zakazy wieców wykorzystać jako argument wyborczy na rzecz „tak” w referendum, które ma dać mu praktycznie całą władzę.

Wykładowca Uniwersytetu Strasburskiego Samim Akgonul tłumaczył w wywiadzie dla tygodnika „L’Express”:

– Prezydent Turcji dawno zrozumiał, iż kryzysy działają na jego korzyść. Gra na nich teraz, trącając strunę dumy narodowej, aby rozgrzać swych zwolenników. A podnosząc stawkę wobec Hagi i Berlina, liczy na antyzachodnie uczucia części (tureckiego) elektoratu.

Akgonul nie wyklucza, że Erdogan, czując słabość UE, „będzie jeszcze dolewać oliwy do ognia”
i przypomina, że szef państwa po strąceniu rosyjskiego samolotu w 2015 roku ustąpił prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi, gdyż ten się przed nim nie ugiął.

I tym mniej jest skłonny do umiarkowania wobec niezdecydowanej Europy, że może ją szantażować otwarciem granicy dla migrantów, pragnących dostać się do Europy – podkreśla ekspert.

 

PAP/jn

MSZ: reforma służby zagranicznej – próba systemowego uporządkowania wszelkich kwestii kadrowych w resorcie

Resort Spraw Zagranicznych przygotował projekt nowelizacji ustawy o służbie zagranicznej, w której przewidziano m.in. wygaśnięcie stosunku pracy byłych pracowników i współpracowników służb PRL.

„Planowana reforma służby zagranicznej stanowi próbę systemowego uporządkowania kwestii kadrowych; zmiany pozwolą uniknąć pozostawania oraz zatrudniania w przyszłości w służbie osób, które współpracowały z aparatem państwa przed 1989 rokiem” – podkreśliło w komunikacie MSZ.

Proponowane zmiany zakładają ponadto uelastycznienie zasad zatrudniania w służbie zagranicznej ekspertów, umożliwiają MSZ nawiązywanie krótszych kontraktów, przy jednoczesnej profesjonalizacji i bardziej precyzyjnym uregulowaniu zasad awansu i wymogów kompetencyjnych dla dyplomatów.

Projektem miał we wtorek zająć się rząd. Rzecznik rządu Rafał Bochenek poinformował PAP, że prace nad projektem noweli ustawy o służbie zagranicznej odłożono na prośbę szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego. – Pan minister chciał osobiście ją prezentować, a jest w tym momencie w Brukseli – powiedział PAP Bochenek.

W czwartek Sejm wysłucha informacji ministra spraw zagranicznych o stanie kadr w polskiej dyplomacji. O przedstawienie takiej informacji wnosili posłowie Kukiz’15.

„Planowana reforma służby zagranicznej wychodzi naprzeciw formułowanym od dawna opiniom o konieczności przeprowadzenia zmian w resorcie. W bieżącym roku mija 28 lat od zmian ustrojowych w Polsce. W tym czasie zreformowano wiele instytucji państwowych, powołano także nowe służby. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w praktyce nigdy takim zmianom nie podlegało” – czytamy w komunikacie MSZ przekazanym w czwartek PAP.

Jak podkreślono, propozycje przedstawione przez MSZ stanowią próbę systemowego uporządkowania wybranych zagadnień, w tym także kwestii kadrowych. „Istnieje uzasadniona konieczność przeglądu kadr – w resorcie jest bowiem nadal zatrudnionych wiele osób, które nie mają potwierdzonych podstawowych kwalifikacji, takich jak znajomość przynajmniej jednego języka obcego” – napisano w komunikacie.

„Przegląd pozwoli dodatkowo uporządkować obecną strukturę kadrową, która charakteryzuje się dysproporcją między mniejszą liczbą fachowców z zakresu polityki zagranicznej, zatrudnionych w departamentach terytorialnych, a nadmierną liczbą etatów stworzonych w biurach resortu. Istotną zmianą proponowaną w projekcie ustawy jest także ponowne nadanie stopni dyplomatycznych, które będą odzwierciedlały rzeczywiste osiągnięcia dyplomatów” – podkreślono.

Jak zauważa MSZ, wśród osób w stopniu ambasadora tytularnego są bowiem takie, które nigdy nie pracowały, nawet krótko, w polskiej placówce zagranicznej.

„Przygotowywana nowelizacja ustawy o służbie zagranicznej pozwoli także uniknąć pozostawania oraz zatrudniania w przyszłości w służbie osób, które współpracowały z aparatem państwa przed 1989 rokiem” – przekonuje MSZ.

[related id=”6253″]

Ministerstwo chce się także otworzyć na osoby z administracji państwowej, jak i z organizacji pozarządowych oraz think-tanków. Resort planuje zatrudniać tzw. pracowników kontraktowych; zatrudnieni na kilka lat specjaliści i eksperci będą wspierać MSZ zarówno w zakresie zagadnień z zakresu polityki zagranicznej, jak i z zakresu specjalistycznych prac informatycznych lub inżynierskich.

Według MSZ, dotychczasowe nabory na aplikację dyplomatyczno-konsularną były niewystarczające i nie przyczyniały się do znaczącego rozwoju polityki kadrowej w resorcie. „Od ubiegłego roku dwukrotnie zwiększono liczbę przyjmowanych aplikantów i będzie ona sukcesywnie wzrastać. Warto również podkreślić, że spośród wszystkich urzędów administracji państwowej to właśnie MSZ przyjmuje największą liczbę absolwentów KSAP. W tym roku resort zatrudni kilkanaście takich osób” – czytamy w komunikacie resortu.

„W ciągu minionych 28 lat wyrosło nowe pokolenie Polaków. Nadeszła pora, aby to oni, nieobciążeni przeszłością, reprezentowali Polskę na świecie” – podkreśliło Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

PAP/lk

Minister Waszczykowski o sprawie Przyłębskiego: MSZ nie jest instytucją lustrującą, czekamy na wiarygodne informacje

Szef MSZ zapowiedział, że odwoła Przyłębskiego, jeśli dostanie wiarygodne informacje, poświadczone przez IPN czy sąd lustracyjny, że dokonał on jakiegoś czynu, który dyskwalifikuje go jako ambasadora.

MSZ nie jest instytucją lustrującą; musimy dostać sygnał od właściwej instytucji, która potwierdzi tę informację, i wtedy będziemy reagować – powiedział w środę minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, pytany o kwestię współpracy z SB ambasadora Andrzeja Przyłębskiego.

Teczka personalna tajnego współpracownika pseudonim „Wolfgang”, dotycząca Andrzeja Przyłębskiego, została udostępniona w poznańskim oddziale IPN. Dokumenty obejmują lata 1979-1980. Wynika z nich, że TW „Wolfgang” „został pozyskany do współpracy 11 czerwca 1979 r.”. Jak podano – w celu „zapewnienia dopływu informacji operacyjnych dotyczących przejawów działalności antysocjalistycznej w środowisku studenckim w Poznaniu”. Biuro Lustracyjne IPN wdrożyło w piątek procedurę weryfikacji oświadczenia lustracyjnego Przyłębskiego.

Szef MSZ, pytany w RMF FM, kiedy odwoła Andrzeja Przyłębskiego ze stanowiska ambasadora Polski w Berlinie w związku z informacjami o jego współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, odpowiedział: – Jeśli dostanę wiarygodne informacje, poświadczone przez IPN, a najlepiej przez sąd lustracyjny, że dokonał jakiegoś czynu, który nie kwalifikuje go, by był w dalszym ciągu ambasadorem.

Mieliśmy informację, że jest sygnatura akt, natomiast dostępu do takich akt nie mieliśmy – dodał.

Waszczykowski podkreślił również, że jeśli MSZ posiada informacje na temat rzekomej współpracy z SB kandydata na ambasadora, wówczas przekazuje dokumenty do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, aby dała odpowiednie poświadczenie. – Ambasador Przyłębski dostał dopuszczenie do tajemnicy państwowej, i tyle – powiedział szef MSZ.

Pytany, czy ma zamiar odwołać Przyłębskiego, odpowiedział, że na razie nie ma do tego formalnych podstaw.[related id=”5286″ side=”left”]

MSZ w oświadczeniu przesłanym PAP podkreśliło, że nie posiada informacji, aby IPN podważył prawdziwość oświadczenia ambasadora Polski w Niemczech Andrzeja Przyłębskiego, w którym ten zaprzeczył współpracy z SB. Resort zaznaczył, że Przyłębski kilkakrotnie przechodził procedurę sprawdzającą.

Rzecznik rządu Rafał Bochenek, pytany w poniedziałek o informacje dotyczące współpracy Przyłębskiego ze Służbą Bezpieczeństwa, powiedział, że w sprawie ambasadora RP w Berlinie rząd czeka na opinię właściwych instytucji, takich jak IPN.

Przyłębski mówił w wywiadzie dla wPolityce.pl, że niewykluczone, iż szantażowany, pod groźbą nie tylko odmowy wydania paszportu, ale także relegacji ze studiów za kolportaż pism antykomunistycznych, mógł podpisać jakieś zobowiązanie. „Ale związane z tym, że będę uważny i ostrożny w Anglii, by nie podejmować współpracy ze środowiskami antyrządowymi w Wielkiej Brytanii i że opowiem o swoim pobycie w Anglii” – przekonywał.

Przyłębski zapowiedział, że poprosi IPN o dokonanie jak najszybszej lustracji.

PAP/lk

Szczerski: Decyzja rządu o kandydaturze Jacka Saryusz-Wolskiego jest logiczna i konsekwentna wobec postępowania Tuska

Kandydatura Wolskiego na stanowisko szefa UE jest uzasadniona. Donald Tusk wykonywał ruchy świadczące o ignorowaniu stanowiska polskiego rządu – powiedział w poniedziałek dziennikarzom Szczerski.

W sobotę MSZ poinformowało, że polski rząd proponuje Jacka Saryusz-Wolskiego na szefa Rady Europejskiej.

Oceniam tę decyzję jako logiczną i konsekwentną. Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk otrzymywał od polskich władz od miesięcy sygnały, że są wątpliwości co do jego poparcia jako kandydata na szefa Rady Europejskiej. Od miesięcy, zamiast ubiegać się o poparcie polskiego rządu, wykonywał ruchy, które świadczyłyby o tym, że kompletnie ignoruje stanowisko polskiego rządu i ma nadzieję, że przeforsuje swoją kandydaturę bez Polski lub wbrew Polsce – podkreślił prezydencki minister.

Jak dodał, ma na myśli m.in. „bardzo aktywne uczestnictwo Tuska w polityce wewnętrznej Polski,  przekraczanie granic dopuszczalnych dla przewodniczącego Rady Europejskiej, jeśli chodzi o politykę wewnętrzną jednego z państw członkowskich”.

Minister podkreślił, że płynące ze strony polskich władz sygnały na początku były „bardzo delikatne, spokojne, sugerujące problem”.

Pytany, czy rząd informował prezydenta Andrzeja Dudę o swoich planach i czy prezydent brał udział w podejmowaniu decyzji zgłoszenia kandydatury Saryusz-Wolskiego, Szczerski odparł: – Zadaniem prezydenta jest wiedzieć o wszystkim, co dzieje się ważnego w polskiej polityce, a obowiązkiem rządu jest informowanie prezydenta o tego typu decyzjach. I rząd, i prezydent w tym zakresie swoje role wypełnili.

Zaznaczył, że procesem negocjacji zarządza Rada Ministrów. – Jeśli rząd zwróci się do prezydenta, by osobiście tę kandydaturę wspierał, to wtedy prezydent pewnie rozważy taki wniosek rządu. (…) Kancelaria Prezydenta obecnie aktywnej roli tutaj nie odgrywa – dodał minister.

Jak zaznaczył, moment, gdy kandydatura Saryusz-Wolskiego ma charakter formalny, jest punktem startu, jeśli chodzi o budowanie dla niego poparcia. – Wszystko zależy teraz od tego, jaką pracę będzie wykonywał teraz polski rząd i polska dyplomacja – powiedział Szczerski. – Jest rzeczą zupełnie inną, gdy dyskusje dotyczą popierania przedłużenia kadencji Donalda Tuska, a wyboru między dwiema osobami. Nie wiadomo też, czy nie będzie innych kandydatur. (…) W nowej sytuacji wszystko zaczyna się od nowa – powiedział Szczerski.

Wyjaśniając decyzję MSZ, szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski mówił PAP, że Polska zdecydowała się zgłosić tę kandydaturę „ze względu na wysoki poziom merytoryczny  Saryusz-Wolskiego, jego doświadczenie i zasługi na rzecz integracji europejskiej”. Podkreślił, że kandydat „daje także rękojmię i gwarancję bezstronności” , w przeciwieństwie do Donalda Tuska, który „był jednym z liderów totalnej opozycji w Polsce”.

Były premier Donald Tusk ubiega się o reelekcję na stanowisko szefa RE. Do czasu zgłoszenia kandydatury Saryusz-Wolskiego Tusk był jedynym oficjalnym kandydatem na to stanowisko.

 

PAP/jn

Hołd dla ofiar protestów na Majdanie Niepodległości. Wczoraj obchodzony był tam dzień bohaterów Niebiańskiej Sotni.

Ambasador Polski na Ukrainie w poniedziałek złożył wieniec pod krzyżem upamiętniającym ofiary proeuropejskich, antyrządowych protestów na Ukrainie odbywających się na przełomie 2013-14 r.

Dokładnie rok temu podczas zamieszek na Ukrainie zginęło ponad 100 osób. Najwięcej ofiar było w okolicach Majdanu, na ulicy Instytuckiej. Właśnie tam odnotowano najintensywniejsze ataki ze strony snajperów oraz oddziałów specjalnych Służby Bezpieczeństwa. Strzelali oni do demonstrantów z kałasznikowa. Zleceniodawcy oraz wykonawcy tych zabójstw nie zostali ukarani. Oskarżani o nie milicjanci z oddziałów specjalnych Berkut zbiegli do Rosji. W wyniku protestów na Majdanie Niepodległości Ukraińcy obalili Janukowycza. Trzy dni po strzałach w Kijowie zbiegł on z kraju i do dziś ukrywa się w Rosji.

Podczas wczorajszej wizyty w Kijowie Ambasador Polski  został zapytany o to, czy rewolucja doprowadziła do zmian na Ukrainie

Ukraina jest już jednak innym krajem. Podpisała umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską, wprowadza ją w życie i nie da się już tego cofnąć– odpowiedział Jan Piekło.

Byłem na Ukrainie zarówno podczas pomarańczowej rewolucji (z roku 2004), jak i podczas rewolucji godności. Czułem atmosferę tego miejsca i nie wyobrażałem sobie, żeby dzisiaj mnie tu nie było – dodał.

Wraz z Janem Piekło hołd zabitym oddała goszcząca w Kijowie posłanka Prawa i Sprawiedliwości Małgorzata Gosiewska. To jej kolejna wizyta na Ukrainie od czasu panującego tam konfliktu.

Przypominają się pierwsze momenty, kiedy przyjechałam i zobaczyłam tych wspaniałych ludzi i solidarność, jaka tu panowała. To jest wspomnienie rozmów i marzeń uczestników protestów. Marzeń o Ukrainie, która będzie ich krajem, która będzie dla nich, no i ta konfrontacja z ówczesną rzeczywistością, dość daleką od tych marzeń – wspominała w rozmowie z dziennikarzami polskimi Posłanka PiS-u.

Zdaniem Małgorzaty Gosiewskiej Ukraińcy zrealizowali część ze swoich założeń:
Ja patrzę dość krytycznie na sytuację na Ukrainie, ale nie mogę nie dostrzegać zmian, jakie zachodzą, reform, które są wprowadzane. Może trochę zbyt wolno i niedoskonale, jednak te reformy są widoczne i dobrze przez nas oceniane – podkreśliła Gosiewska.

Poseł Gosiewska powiedziała też o bardzo trudnej sytuacji w mieście Awdijiwka, które wciąż jest atakowane przez prorosyjskich separatystów, o nie działającym procesie pokojowy na wschodzie Ukrainy, oraz o ofiarach konfliktu w Donbasie, których wciąż przybywa.

Byliśmy w Awdijiwce i tego dnia odbywał się pogrzeb jednej z cywilnych ofiar tej wojny. W tym czasie słyszeliśmy ostrzał. Wieczorem znowu silny ostrzał Awdijiwki sprawił, że ludność cywilna została pozbawiona wody i prądu, takich podstawowych elementów, pozwalających żyć – powiedziała polskim dziennikarzom.

[related id=”3583″]

Wczoraj ukraińskie MSZ oświadczyło, że agresja Rosji wobec Ukrainy przyniosła prawie 10 tys. ofiar śmiertelnych, około 23 tys. rannych oraz pozbawiła domów prawie 1,8 mln osób.

20 lutego 2014 roku Federacja Rosyjska rozpoczęła agresję militarną przeciwko niepodległemu państwu Ukraina. Minęły trzy lata od czasu podstępnej napaści sąsiedniego państwa, które zobowiązało się do szanowania niepodległości Ukrainy oraz, zgodnie z Memorandum Budapeszteńskim z 1994 roku, wystąpiło jako jeden z gwarantów bezpieczeństwa i integralności terytorialnej Ukrainy – wynika z dokumentu cytowanego we wtorek w ukraińskich mediach.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych podkreśliło również, że Kreml nie realizuje zobowiązań, wynikających z mińskich porozumień w sprawie uregulowania konfliktu w Donbasie oraz notorycznie ingeruje w sprawy wewnętrzne innych Państw przez co zagraża dotychczasowemu ładu światowemu.

Agresywna polityka Federacji Rosyjskiej jest zagrożeniem dla całego ładu światowego. (…) Jedynie powrót Federacji Rosyjskiej na drogę przestrzegania prawa międzynarodowego pozwoli na zapewnienie pokoju i stabilizacji na kontynencie europejskim, co umożliwi na wyeliminowanie chaosu i dominacji siły w relacjach między państwami – oświadczyło MSZ w Kijowie.

Więcej informacji dotyczącej obecnej sytuacji na Ukrainie znajdą Państwo w relacjach Pawła Bobołowicza, w linku zamieszczonym w artykule.

(PAP)

 

 

Południe Radia Wnet 16 lutego 2017 – Dr Zbigniew Kuźmiuk – europoseł PiS, Lidia Gibało – dziennikarka Defence24.pl

O dalszym ciągu Fillon-Gate i wielkiej niewiadomej jaką są nadchodzące wybory prezydenckie we Francji, w Południowej Audycji Wnet mówił Zbigniew Stefanik, politolog mieszkający w Strasburgu.

Zbigniew Kuźmiuk – europoseł, PiS;

Lidia Gibało – portal Defence24.pl

Zbigniew Stefanik – politolog mieszkający w Strasburgu;

Maciej Starmach – dziennikarz sportowy Radia Wnet;]


Prowadzący: Jan Włodzimierz Brewczyński
Realizator: Karol Zieliński


 

Zbigniew Stefanik o najnowszych wydarzeniach nadzwyczaj dynamicznej kampanii prezydenckiej we Francji.

 
Lidia Gibało o 53 Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, która odbędzie się w dniach 17-18 lutego.

 

 
Zbigniew Kuźmiuk o dyskusji poświęconej kwestiom klimatycznym, która odbyła się wczoraj w Parlamencie Europejskim.


Maciej Starmach o zwycięstwie Maciej Kota w zawodach skoczków narciarskich odbywających się w koreańskim Pjongczangu.

 

 

AA

 

Prof. Jerzy Robert Nowak: Waszczykowski jest najgorszym z ministrów rządu Beaty Szydło. To szkodnik i ignorant.

Witold Waszczykowski prowadzi fatalną politykę kadrową, jest też skrajnie służalczy wobec Stanów Zjednoczonych i dogmatycznie krytyczny względem Rosji – w Południowej Audycji Wnet mówił prof. Nowak.

 

Przez dziesięć miesięcy zmienił zaledwie czterech ambasadorów. Tak długo trzymał szkodnika Ryszarda Sznepfa – tego samego, który chwalił gazociąg niemiecko-rosyjski -w najważniejszej polskiej placówce dyplomatycznej – argumentował nasz rozmówca.

 

Pan Sznepf zajmował się głównie popieraniem żydowskich roszczeń majątkowych wobec Polski, dlatego płakali po nim przedstawiciele Światowego Kongresu Żydów – o zbyt późno odwołanym dyplomacie mówił prof. Nowak. – Inny przykład Piotr Nowina-Konopka, który jako jeden z liderów UD w słynną noc teczkową 4 czerwca 1992 wystąpił z postulatem obalenia rządu Olszewskiego. Również jego odwołano dopiero po dziesięciu miesiącach.

 
Jednak nie tylko błędy w polityce kadrowej obciążają – zdaniem naszego gościa – ministra Witolda Waszczykowskiego – Uprawia on skrajne służalstwo wobec Stanów Zjednoczonych, zwłaszcza obozu Obamy i Clintonów. A przy tym nie nawiązał żadnych kontaktów z obozem Donalda Trumpa, kiedy ten kandydował na prezydenta.

 
Jego polityka polega także na skrajnej antyrosyjskości. Ja nie przepadam za Putinem i nie znoszę rosyjskiej bezpieki, ale są pewne granice. Moim zdaniem Angela Merkel od dawna po cichu dogaduje się z Rosją w sprawie Ukrainy, a może i Polski – dlatego nie powinno się robić takich rzeczy, jak minister Waszczykowski, który porównał Rosję do Korei Północnej. Po co zaostrzać i tak trudne stosunki z Rosją – zauważał prof. Nowak.

 
Do tego dochodzi skrajna proukraińskość, która była i jest fatalna w skutkach dla Polski. Cieszę się, że Jarosław Kaczyński kilka dni temu powiedział, że są granice cierpliwości. Ukraina nie może ciągle kultywować postaci Bandery. Waszczykowski nie reagował na różne świństwa antypolskie ze strony środowisk nacjonalistycznych Ukraińców wspieranych przez prezydenta Poroszenkę – uzupełnił prof. Jerzy Robert Nowak.

Popołudnie Radia Wnet 9 lutego 2017: Jacek Sasin – poseł PiS, Szymon Sękowski vel Sęk – poseł PiS, Zbigniew Stefanik

W audycji mówiliśmy o dyskusji sejmowej po programowym wystąpieniu ministra Witolda Waszczykowskiego, o projekcie „Wielka Warszawa” oraz o wyjątkowo ostrej kampanii prezydenckiej we Francji

Jacek Sasin – poseł PiS, autor projektu reformy ustroju administracyjnego aglomeracji warszawskiej;

Szymon Sękowski vel Sęk – poseł PiS;

Zbigniew Stefanik – politolog, Strasburg;

 


Prowadzący: Łukasz Jankowski i Andrzej Abgarowicz
Realizator: Karol Smyk


 

Szymon Sękowski vel Sęk o dyskusji sejmowej po wystąpieniu ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego.

 

Jacek Sasin o projekcie „Wielka Warszawa”.

 

 

Zbigniew Stefanik o ostrej kampanii prezydenckiej we Francji i tamtejszych kontrowersjach społecznych.