Emmanuel Macron już jako minister gospodarki wprowadził utrudnienia dla polskich firm we Francji – a to dopiero początek

Wypowiedzi Macrona o sankcjach wobec Polski to jedynie element kampanii wyborczej. O wiele groźniejsze są jego zapowiedzi walki z „nieuczciwą konkurencją” – mówił w Popołudniu Wnet Zbigniew Stefanik.

 

W wywiadzie udzielonym Radiu Wnet Zbigniew Stefanik, politolog mieszkający w Strasburgu, mówił o funkcjonującym we francuskiej przestrzeni politycznej pojęciu „dumpingu socjalnego”. Chodzi tu o zdobywanie rynku przez wykorzystywanie niższych kosztów pracy w macierzystym kraju obcej firmy działającej we Francji. Oczywiście zarzuty te dotyczą Polski i innych krajów naszego regionu.

Walkę z „dumpingiem socjalnym” Macron podjął jeszcze w czasach, gdy zajmował stanowisko ministra gospodarki, od wprowadzenia prawa o transporcie. – Zakłada ono, że wszystkie będące podmiotami zagranicznymi  firmy transportowe świadczące usługi na terytorium Francji muszą prowadzić swoją dokumentację w języku francuskim, muszą mieć we Francji przedstawiciela fiskalnego, zobowiązane są także do wykazania, że ich pracownicy zarabiają nie mniej niż wynosi miejscowa płaca minimalna, czyli ponad 10 euro za godzinę – wskazywał Zbigniew Stefanik.

Protekcjonistyczne praktyki rządu Francji, chociaż wyraźnie sprzeczne z duchem wspólnego rynku Unii Europejskiej, trudno jest skutecznie blokować przez zaskarżanie ich do europejskich trybunałów. – Takie postępowania trwają całymi latami, a ich ostatecznego wyniku nigdy nie można z całą pewnością przewidzieć – zauważał gość popołudniowej audycji radia Wnet.

Zdaniem Zbigniewa Stefanika konieczna jest w tych okolicznościach zdecydowana reakcja rządu polskiego we współdziałaniu z rządami innych państw tzw. nowej Unii. Jak dotąd zjawisko walki z „dumpingiem cenowym” nie doczekało się jednak poważnej reakcji ze strony naszych środowisk władzy.

Ryszard Czarnecki: Wybory we Francji prawdopodobnie wygra kandydat, który „plecie, co mu ślina na język przyniesie”

Europoseł PiS w Radiu Wnet ocenił wypowiedzi Emmanuela Macrona na temat Polski, jego poglądy na temat UE oraz skomentował prezydencki pomysł przeprowadzenia w Polsce referendum konstytucyjnego.

Kolejnym gościem Poranka Wnet w piątek 5 maja 2017 r. był europoseł PiS Ryszard Czarnecki. Rozmawiał z Krzysztofem Skowrońskim na temat wyborów prezydenckich we Francji oraz ich skutków dla polityki europejskiej.

Ryszard Czarnecki określił Emmanuela Macrona jako uciekiniera z obozu socjalistów. Zwrócił uwagę na to, że oficjalny kandydat socjalistów, Benoît Hamon, uzyskał najgorszy wynik w historii po II wojnie światowej – 6,5%.

Większość elektoratu woli Emmanuela Macrona, który, jak powiedział gość, „plecie, co mu ślina na język przyniesie”. Zwycięstwo Emmanuela Macrona jest więc „dość prawdopodobne”.

Na pytanie, co dla Polski może oznaczać wybór Macrona, Ryszard Czarnecki powiedział, że jeśli chodzi o relacje z Unią Europejską, to „nie najlepiej”, z NATO – jednak dobrze, z Rosją – również. Rywalka Macrona, Marine Le Pen, jest bowiem sceptyczna wobec NATO i jest zwolenniczką bliższej współpracy Francji z Rosją.

Dwie wypowiedzi Emmanuela Macrona na temat Polski Ryszard Czarnecki określił jako skandaliczne i głupie. Zauważył jednak, że interes ekonomiczny Francji wymaga tego, żeby Francja miała bliskie relacje gospodarcze z Polską.

Jaki miał więc interes polityczny, żeby takie rzeczy opowiadać na temat Polski („fatalne, niesprawiedliwe i głupie”)? Europoseł PiS jest zdania, że chciał konkurować z Marine Le Pen, która zarzucała francuskiemu rządowi i szerzej, francuskim elitom politycznym i gospodarczym, że to właśnie przez ich politykę miejsca pracy są przenoszone z Francji, między innymi do Polski. Dlatego właśnie oskarżył Polskę o nieuczciwą konkurencję podatkową. Na to eurodeputowany odpowiada, że w takim razie coś nie tak jest z polityką gospodarczą we Francji.

Ryszard Czarnecki wypowiedział się także na temat stosunku Prawa i Sprawiedliwości do Frontu Narodowego i Marine Le Pen. Jego zdaniem Jarosław Kaczyński i PiS idą własną drogą. To, że europosłowie Frontu Narodowego zawsze głosowali w Parlamencie Europejskim przeciwko rezolucjom skierowanym przeciwko Polsce, nie oznacza wcale sojuszu politycznego między PiS a FN.

Program Emmanuela Macrona to „Europa dwóch prędkości”, „filozofia europejska” i koncentracja na państwach tzw. starej Unii. Gość Poranka Wnet zauważył jednak, że kandydat partii „politycznych dzieci generała de Gaulla”, François Fillon, teoretycznie bardziej przyjazny Polsce, bo deklarujący się jako katolik i konserwatysta, też chciał „Europy dwóch prędkości”, większej roli państw starej Unii oraz zwiększania władzy kompetencji organów UE względem państw członkowskich. Z tego punktu widzenia nie byłoby więc wielkiej różnicy, czy prezydentem Francji zostałby Fillon, czy Macron. Jedyna różnica między nimi jest pewnie taka, że Angela Merkel będzie, o ile sama wygra bliskie już wybory w Niemczech, dominować nad Macronem.

Drugim istotnym tematem rozmowy była niedawna wypowiedź prezydenta na temat potrzeby przeprowadzenia referendum dotyczącego zmian w konstytucji.

Według Ryszarda Czarneckiego debata konstytucyjna jest Polsce potrzebna. Podstawą powinien być, w paru miejscach skorygowany, projekt PiS z 2010 r. Jeśli chodzi o system rządów, to Ryszard Czarnecki preferuje system kanclerski.

Żeby zmiany konstytucji przeprowadzić jeszcze w tej kadencji parlamentu, potrzebny jest kompromis z opozycją. Europoseł PiS chciałby, żeby w konstytucji zostały zapisane gwarancje socjalne dla obywateli, wynikające z zasady społecznej gospodarki rynkowej.

Jeśli chodzi o sam pomysł referendum, to Ryszard Czarnecki przypomniał, że w ostatnim czasie przeprowadzane referenda konstytucyjne w państwach Unii Europejskiej (np. we Włoszech) doprowadziły do upadku rządów.

Ryszard Czarnecki powiedział też zakupił już najnowszy numer „Kuriera Wnet”.

JS

Następcą de Gaulle’a zostanie męska kobieta lub eteryczny mężczyzna, ale na pewno osoba o mglistym programie politycznym

Perypetie damsko-męskie dwojga kandydatów budzą zainteresowanie wyborców tym żywsze, im bardziej ich programy polityczne są płynne i nieuchwytne – w Poranku Wnet mówił z Paryża Piotr Witt.


– Wyborcy nie wiedzą już dokładnie, czy Marina Le Pen zamierza zerwać z Unią Europejską, porzucić euro i wrócić do franka, czy tylko zreformować Unię, a w reszcie spraw zdać się na wolę obywateli wyrażoną w referendum – mówił Piotr Witt. [related id=”16497″]

Zastanawiał się, czy  Macron ze swej strony zamierza bronić filarów republiki: wolności, równości i braterstwa – jak mówił ongiś, czy też, wzorem swojego prezydenta i mentora Hollande’a, oprzeć utrzymanie państwa na barkach najbiedniejszych i średniaków .

Korespondent Radia Wnet w Paryżu przedstawiał dokonania faworyta niedzielnych wyborów: – W krótkim okresie urzędowania na stanowisku ministra gospodarki, Macron zdążył między innymi sprzedać Amerykanom kwiat przemysłu francuskiego Alstom, produkujący wagony szybkich kolei TGV. Następnie, również Amerykanom, sprzedał Alstom Energy – zakłady produkujące do tych kolei motory elektryczne, z francuską technologią.

Piotr Witt mówił także o faktycznej realizacji jednego z fundamentalnych zadań Unii Europejskiej, jakim jest obrona interesów państw członkowskich przed obcą konkurencją. Przypomniał, że w lipcu zeszłego roku Emanuel Barroso, po zakończeniu kadencji, z dnia na dzień został prezesem sekcji międzynarodowej amerykańskiego banku Goldman Sachs.

Podobnie Jörg Asmussen, były członek rady nadzorczej Europejskiego Banku Centralnego został mianowany dyrektorem w amerykańskim banku Lazard – powiedział Witt, przedstawiając w obrazowy sposób do jakiego stopnia w Unii urzędnicy „pilnują” interesów obywateli państw członkowskich.

W audycji jeszcze między innymi o problemie „stażystów-bezrobotnych” we Francji.

aa

Środowa debata telewizyjna między Le Pen i Macronem może zadecydować o wyniku wyborów prezydenckich we Francji

Poparcie dla obojga kandydatów jest wyrównane, z nieznacznym wskazaniem na Macrona. W takich wypadkach debata nieraz rozstrzygała o wyniku wyborów, mówił w Popołudniu Wnet politolog Zbigniew Stefanik.

– Kandydaci mogą zadawać sobie wzajemnie pytania, odpowiadają także na pytania dziennikarzy. Zdarzało się w przeszłości, np. w 1988 roku, że debata przesądzała o rozstrzygnięciu wyborów – o przebiegu i znaczeniu telewizyjnej dyskusji opowiadał mieszkający w Strasburgu rozmówca Radia Wnet. Debata, która odbędzie się w środę wieczorem, będzie jedyną dyskusją na żywo między kandydatami w drugiej turze francuskich wyborów prezydenckich. Transmitować ją będą wszystkie większe media w kraju. Rozmowa potrwa aż cztery godziny. [related id=”15648″]

Ten temat, temat relokacji firm francuskich do Europy Środkowej i Wschodniej, budził duże emocje jeszcze przed pierwszą turą wyborów – powiedział Zbigniew Stefanik. Jest to najważniejsza kwestia poruszana w trakcie zmierzającej ku końcowi kampanii nad Sekwaną. W tym właśnie kontekście we Francji rozpatrywane są wypowiedzi Macrona dotyczące nałożenia unijnych sankcji na Polskę.

– Francuzi mają poczucie, że doświadczają nieuczciwej konkurencji ze strony podmiotów położonych w naszej części kontynentu. Macron musiał się do tej sprawy odnieść, zresztą już jako minister gospodarki wprowadził ustawy utrudniające działalność polskich firm spedycyjnych we Francji – powiedział Stefanik.

Drugą kwestią absorbującą uwagę opinii publicznej we Francji są zamieszki, do jakich dochodzi na ulicach większych miast.

Bojówkarze skrajnej lewicy starli się z policją, sześciu funkcjonariuszy zostało rannych. Te rozruchy były szczególnie gorące, ale zamieszki trwają we Francji już od zeszłej niedzieli – relacjonował Zbigniew Stefanik. Jego zdaniem, w ten sposób działacze lewicowi wyrażają swój sprzeciw wobec programu wyborczego kandydatki Frontu Narodowego. Podkreślił, że szczególnie gorąca atmosfera towarzyszyła obchodom święta 1 maja.

aa

 

Popołudnie Radia Wnet 2 maja 2017 roku

Podczas dzisiejszej audycji przenieśliśmy się do Francji, mówiliśmy także o sakralnym wymiarze obchodów święta 3 maja.

 

Goście audycji:

Aleksandra Świkszcz – rzecznik redakcji Gazety Polskiej;

Ks. Paweł Rytel-Adrianik – rzecznik prasowy Konferencji Episkopatu Polski;

Zbigniew Stefanik – politolog.

 


Prowadzący: Jan Brewczyński

Realizator: Andrzej Gumbrycht


Zbigniew Stefanik o środowej debacie prezydenckiej we Francji, która może się stać decydującym etapem kończącej się kampanii wyborczej.

Aleksandra Świkszcz o festynie Gazety Polskiej, który odbędzie się z okazji 3 maja. Uroczystość ropocznie się o godzinie 17:30 na warszawskim Placu Teatralnym.

Fragment homilii abp Stanisława Gądeckiego wygłoszonego podczas uroczystości upamiętniających 300-lecie koronacji jasnogórskiego Cudownego Obrazu Matki Bożej.

Ks. Paweł Rytel-Adrianik o jutrzejszych obchodach 3 maja na Jasnej Górze, o wystawianej przed wiernymi w Częstochowie Monstrancji Fatimskiej, a także o spotkaniu Rady Stałej Komisji Episkopatu Polski.

Rybińska: W drugiej turze zwycięży Macron, ale jego sukces nie oznacza dla Francji obiecywanej stabilności

Wybory są katastrofą dla największych ugrupowań politycznych we Francji. Partia socjalistyczna może się wręcz rozpaść w najbliższych dniach – stwierdziła w Popołudniu Wnet Aleksandra Rybińska.


– Rozpad partii socjalistycznej już się rysuje – stwierdziła nasza rozmówczyni. Jej zdaniem socjaliści podzieleni są na dwa obozy. Aleksandra Rybińska uważa, że ci zgrupowani wokół Benoit Hamona mogą wejść w alians z komunistami Jean-Luca Mélenchona, który zdobył ponad 18 procent elektoratu w ostatnich wyborach prezydenckich.[related id =”15078″]

Jej zdaniem, zwycięstwo Emmanuela Macrona w drugiej turze francuskich wyborów prezydenckich jest de facto przesądzone. – Z analizy poparcia udzielonego kandydatom w pierwszej turze wynika, że Marine Le Pen może liczyć na najwyżej 40 procent. Taki wynik byłby już i tak dwukrotnie lepszy, niż rezultat jej ojca, który zdobył w 2002 roku 18 procent.

– Dojście do władzy radykałów zostanie odroczone, ale takie zagrożenie dalej będzie wisiało nad Francją. Jeśli Macron nie spełni nadziei wyborców, jeśli jego prezydentura będzie słaba, to w 2022 roku do władzy może dojść Marine Le Pen, Mélenchon lub ktoś, kto w międzyczasie się pojawi – oceniła publicystka „Nowej Konfederacji”.

Aleksandra Rybińska mówiła też o wyborach parlamentarnych, które odbędą się nad Sekwaną już w czerwcu. Trudno przypuszczać, żeby niedawno powstały, pozbawiony kadr ruch Macrona odniósł w nich poważny sukces. W związku z tym może zaistnieć sytuacja, w której prezydent będzie musiał rządzić przy niechęci parlamentu, co stanowi kolejny czynnik destabilizujący Francję.

aa

„Beznadzieja i upór, by kontynuować obecną politykę”. Rosyjskie kręgi władzy rozczarowane wynikiem francuskich wyborów

„Szanse Le Pen w drugiej turze są znikome. Faworytem jest Macron, postrzegany w Rosji jako przedstawiciel interesów amerykańskich”. Maria Przełomiec o rosyjskiej recepcji I tury wyborów we Francji.

Autorka programu „Studio Wschód” w TVP Info i znawczyni Rosji mówiła o niechętnym stosunku tamtejszych władz do zwycięzcy pierwszej tury francuskich wyborów. – Na francuskojęzycznych stronach agencji Sputnik zarzucano Macronowi dwie rzeczy: po pierwsze, że jest homoseksualistą, który dla zmyłki ożenił się z kobietą o 24 lata starszą od siebie, a po drugie, że jest przedstawicielem interesów kapitału amerykańskiego.

Rosyjskie nadzieje na zniesienie zachodnich sankcji gospodarczych wydają się, wobec wczorajszych rozstrzygnięć, płonne. – Politolodzy piszą o tym, że po prawdopodobnym zwycięstwie Macrona nie zmieni się polityka Francji wobec Rosji, a w konsekwencji także polityka Unii Europejskiej wobec Moskwy utrzyma swój dotychczasowy kształt – relacjonowała Maria Przełomiec.

Nie wszystkie media w Rosji uderzyły w ton żałobny. – Jeden z dzienników pociesza się, pisząc o „moralnym zwycięstwie”. Polegać ma ono na tym, że troje z czwórki głównych kandydatów w pierwszej turze wyrażało chęć zbliżenia z Rosją.

Zapraszamy do wysłuchania całego komentarza Marii Przełomiec.
aa

 

Zwycięstwo Macrona w drugiej turze nie jest pewne. Wyborcy rozczarowani obecnym stanem państwa zagłosują na Le Pen

Na pewno nie dojdzie do powtórzenia sytuacji z 2002 r., kiedy Chirac z potężną przewagą pokonał Jean-Marie Le Pena, ojca Marine – w komentarzu udzielonym Radiu Wnet mówił politolog Zbigniew Stefanik.

– W drugiej turze pani Le Pen jest poważną kandydatką. Poparcie udzielone Macronowi przez Fillona po ogłoszeniu pierwszych wyników niedzielnego głosowania nie przełoży się automatycznie na decyzję elektoratu Partii Republikańskiej – powiedział, pracujący w Strasburgu, politolog.

– W kampanii przed drugą turą wyborów konkurenci skupią się na eksponowaniu słabych stron kontrkandydata. W przypadku Macrona jest to polityka bezpieczeństwa, zwłaszcza bezpieczeństwa wewnętrznego, głównie walki z zagrożeniem terrorystycznym. Z kolei Le Pen można zarzucić proponowanie nierealistycznych z punktu widzenia budżetu kraju projektów socjalnych – oceniał rozmówca Radia Wnet.

Z całą pewnością jedną z większych zagadek nadchodzącego głosowania jest postawa wyborców, którzy w pierwszej turze oddali głos na Jean-Luca Melanchona. Wśród zwolenników tego skrajnie lewicowego kandydata – a mowa o niemal 20 proc. głosujących – znajduje się wiele osób zniechęconych do obecnego systemu władzy. Taka postawa wyraźnie sprzyja niechętnej wobec establishmentu Le Pen.

Wybory we Francji: Po pierwszej debacie prezydenckiej wyniki sondaży wyraźnie odbiegały od wrażeń widzów i komentatorów

– W kuchni smażone są uprzednio zaplanowane potrawy, które tak czy inaczej będą zaserwowane – o nieobiektywnych badaniach francuskiej opinii publicznej w poranku Wnet mówił z Paryża Stanisław Aloszko.

We Francji odbyła się pierwsza telewizyjna debata między pięcioma głównymi kandydatami do zwycięstwa w wyborach prezydenckich, których pierwsza tura odbędzie się 23 kwietnia tego roku. Dyskusja w telewizji jest o tyle istotna, że rekordowo wielka grupa około 40 proc. wyborców wciąż nie wie, na kogo będzie głosować.[related id=”7526″]W Poranku Wnet poniedziałkową debatę komentował Stanisław Aloszko, prezes Federacji Polonii Francuskiej: – Omawiano takie kwestie, jak szkolnictwo, problemy zawodowe młodych ludzi, zagadnienia związane z migracjami, stan policji, ale także laickość państwa. Całość trwała trzy i pół godziny.

Wyłącznie Marine le Pen, jedyna kobieta w tym gronie, ma stabilny, od wielu lat szeroko prezentowany program. Według mnie, w debacie dobrze wypadł także Francois Fillon, którego obawia się cały francuski establishment – stwierdził rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego.

– Po debacie dziennikarze w studio zaczęli wymieniać między sobą wnioski. Byłem zdziwiony, że tak otwarcie mówili o swoich wrażeniach, w każdym razie wcale nie byli zachwyceni występem pana Macrona. Za chwilę pojawiły się sondaże. Zaskoczeniem dla wszystkich było, że ośrodki badania opinii publicznej wskazały na wyraźne zwycięstwo Macrona – powiedział Stanisław Aloszko.

AA

Emmanuel Macron: Stawiam sobie dwa główne cele: reformę francuskiej gospodarki oraz jedność europejską

Dwa miesiące temu Macronowi nie udało się spotkać w Berlinie z Angelą Merkel. Dziś Niemcy uznają go za jedynego kandydata na prezydenta Francji, „który jest na czystej, wyraźnej ścieżce europejskiej”.

Jeśli chce się być wiarygodnym, trzeba zadbać o interesy w domu – powiedział Macron w niemieckiej stolicy po spotkaniu z kanclerz Angelą Merkel. – Kluczowe dla mnie jest przywrócenie zaufania, którego w tej chwili już nie ma – podkreślił faworyt wyścigu do Pałacu Elizejskiego, z przekonań centrysta.

Trwające ponad godzinę spotkanie to – jak pisze agencja Reutera – „wyczyn dla byłego ministra gospodarki w socjalistycznym rządzie, niegdyś uważanego za zaufanego człowieka prezydenta François Hollande’a”.

Kiedy jeszcze przed dwoma miesiącami wizytował Berlin, nie udało mu się dostać na spotkanie z niemiecką kanclerz. Od tego czasu jego konserwatywny rywal François Fillon został obiektem skandalu z związku z fikcyjnym zatrudnieniem swojej żony jako asystentki parlamentarnej.

Obecnie Berlin postrzega Macrona jako kandydata, który najprawdopodobniej pokona szefową skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen.

Podczas panelu dyskusyjnego z udziałem socjaldemokratycznego niemieckiego ministra spraw zagranicznych Sigmara Gabriela Macron żarliwie bronił – jak pisze Reuters – projektu europejskiego, który według niego utknął w martwym punkcie z powodu braku nowych idei.

Emanuel Macron opowiedział się również za jednością europejską. – W krajowej debacie politycznej musimy promować europejski projekt, musimy wziąć za niego odpowiedzialność.

– Jeśli jesteś bojaźliwym Europejczykiem, to już jesteś pokonanym Europejczykiem – powiedział. Według Macrona to „Europa chroni nas dzisiaj przed nowymi zagrożeniami”.

Francuski polityk mówił o zwiększeniu inwestycji w liczącej 19 państw strefie euro, a także o „nowym francusko-niemieckim porozumieniu”, które zawierałoby „o wiele więcej współpracy strukturalnej” w zakresie inwestycji, bezpieczeństwa na europejskich granicach oraz w kwestiach obronnych, w tym zwłaszcza na Bliskim Wschodzie i w Afryce.

Szef niemieckiej dyplomacji podkreślił, że Macron wydaje się być „jedynym kandydatem na prezydenta Francji, który jest na czystej i wyraźnej ścieżce europejskiej„.

PAP/jn