Wybory we Francji: Po pierwszej debacie prezydenckiej wyniki sondaży wyraźnie odbiegały od wrażeń widzów i komentatorów

– W kuchni smażone są uprzednio zaplanowane potrawy, które tak czy inaczej będą zaserwowane – o nieobiektywnych badaniach francuskiej opinii publicznej w poranku Wnet mówił z Paryża Stanisław Aloszko.

We Francji odbyła się pierwsza telewizyjna debata między pięcioma głównymi kandydatami do zwycięstwa w wyborach prezydenckich, których pierwsza tura odbędzie się 23 kwietnia tego roku. Dyskusja w telewizji jest o tyle istotna, że rekordowo wielka grupa około 40 proc. wyborców wciąż nie wie, na kogo będzie głosować.[related id=”7526″]W Poranku Wnet poniedziałkową debatę komentował Stanisław Aloszko, prezes Federacji Polonii Francuskiej: – Omawiano takie kwestie, jak szkolnictwo, problemy zawodowe młodych ludzi, zagadnienia związane z migracjami, stan policji, ale także laickość państwa. Całość trwała trzy i pół godziny.

Wyłącznie Marine le Pen, jedyna kobieta w tym gronie, ma stabilny, od wielu lat szeroko prezentowany program. Według mnie, w debacie dobrze wypadł także Francois Fillon, którego obawia się cały francuski establishment – stwierdził rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego.

– Po debacie dziennikarze w studio zaczęli wymieniać między sobą wnioski. Byłem zdziwiony, że tak otwarcie mówili o swoich wrażeniach, w każdym razie wcale nie byli zachwyceni występem pana Macrona. Za chwilę pojawiły się sondaże. Zaskoczeniem dla wszystkich było, że ośrodki badania opinii publicznej wskazały na wyraźne zwycięstwo Macrona – powiedział Stanisław Aloszko.

AA

Komentarze