Andrzej Dera: Prezydent na pewno nie zrezygnuje z referendum konstytucyjnego, ale możliwa jest modyfikacja pytań

Zdaniem ministra w Kancelarii Prezydenta oficjalny wniosek o referendum wpłynie do Senatu pod koniec lipca. Po konsultacjach z politykami, nie będzie nowych pytań, ale obecne mogą się zmienić.

W rozmowie z Radiem Wnet minister Andrzej Dera odniósł się do krytycznych opinii polityków, o zaproponowanych przez prezydenta pytań referendalnych: To są propozycję, sam prezydent mówił, że chciałby, żeby tych pytań było najwięcej dziesięć, więc to jest jeszcze etap ustalania treści konkretnych pytań, więc to jest jeszcze przed nami.

Pytania mają charakter kierunkowy, to są pytania do obywateli, w którą stronę [zmieniać ustawę zasadniczą]. Czy chcą takiego, czy innego rozwiązania? To nie są [gotowe] przepisy Konstytucji, bo niektórzy myślą, że te pytania są, jakby zapisami Konstytucji – zaznaczył minister Dera, podkreślając, że – to są pytania kierunkowe, na które obywatele mają powiedzieć czy chcą zmian w takim, czy innym kierunku.

Zdaniem prezydenckiego ministra możliwa jest jeszcze modyfikacja zaproponowanych pytań: Teraz trwają konsultacje, zbierane są głosy krytyczne oraz opinie pozytywne. Są możliwe korekty tych pytań, jeżeli są niezrozumiałe czy też zbyt ogólne. W tym momencie są możliwe korekty pytań, ale ta decyzja zapadnie dopiero w lipcu przed tym, jak pan prezydent złoży wniosek o referendum w Senacie.

To nie są pytania, które rozwiązują wszystkie problemy konstytucyjne, to są te pytania, które pojawiły się podczas spotkań konsultacyjnych gdzie obywatele, mówili, że to są dla nich problemy. One zostały spisane oraz opracowane na tyle ile było można i przygotowane w formie pytań i oczywiście to nie zajmuje całej materii [konstytucyjnej] – podkreślił Andrzej Dera.

Jak podkreślił rozmówca Radia Wnet, nie ma możliwości, żeby prezydent odstąpił od przeprowadzenia referendum: Wniosek o przeprowadzenie referendum wpłynie do Senatu, ponieważ to zapowiedział, i jak znam prezydenta, to na pewno wniosek złoży. Natomiast czy referendum się odbędzie, czy się nie odbędzie, to jest decyzja Senatu.

Nie umiem powiedzieć dokładnie, kiedy będzie [głosowanie w Senacie], ale najwcześniej na posiedzeniu w Senacie po 20 lipca, bo to jest najwcześniejsza data, kiedy możemy taki wniosek złożyć – podkreślił Andrzej Dera.

Zdaniem ministra Dery nie ma możliwości dodanie nowych pytań, które nie znalazły się na ogłoszonej liście, do wniosku referendalnego: Myślę, że to jest mało prawdopodobne, z tego względu, że jakby zarys tych pytań został uwzględniony, natomiast są możliwe modyfikacje tych pytań, które już są.

ŁAJ

Krzysztof Bosak: Kompromis z Izraelem możemy zawrzeć tylko kosztem polskiej racji stanu [VIDEO]

Politycy Prawa i Sprawiedliwości nie chcą z przyczyn formacyjnych, wejść w spór z państwem Izrael – a tylko w ramach konfliktu z politykami żydowskimi możemy bronić naszej polityki historycznej.

Wiceprezes Ruchu Narodowego na antenie Radia Wnet komentował zamieszanie medialne po wystąpieniu prezydenta Izraela w Polsce: Istnieje dziwna kontrowersja:  czy w wystąpieniu prezydenta Izraela w Polsce padły słowa przypisujące państwu polskiemu odpowiedzialność za Holokaust ? Według strony polskiej oraz nagrań z wystąpienia nie słychać takich słów. Nawet prezydent Andrzej Duda zabrał głos i stwierdził, że takie słowa nie padły. Jednk są one relacjonowane przez dwie poważnie traktowane izraelskie gazety, czyli Times of Izrael oraz Haaretz. Mamy do czynienia albo z dezinformacją lub z jakąś dwoistością przekazu i wyciszeniem przykrego dla nas przekazu (…) Być może te wczorajsze publikacje były elementem sterowanej przez izraelski rząd dezinformacji.

Krzysztof Bosak wskazał na wyraźną  nierówność w postawie obydwu głów państw: Prezydent Izraela, w czasie konferencji prasowej, był dość konsolacyjny, choć nigdy nie osiągnie ugodowości wystąpienia prezydenta Dudy. Jednak w czasie oficjalnego przemówienia prezydent Izraela był już mniej koncyliacyjny i wymienił Polaków wśród narodów, które mordowały Żydów. To jest sprzeczne z naszą polityką historyczną.

Jest po polskiej stronie olbrzymie zaniedbanie, również ze strony rządu, w kreowaniu przekazu międzynarodowego. Ponieważ my swoją narracje prezentujemy dla Polaków i po polsku. Natomiast prezentowanie historii polsko-żydowskiej oddaliśmy historykom anglojęzycznym, nieraz  żydowskiego pochodzenia, którzy często mają antypolski resentyment – podkreślił Krzysztof Bosak.

Gość Poranka Wnet wskazał na braki komunikacyjne w polskiej polityce historycznej: Presja informacyjna w języku angielskim wywierana na Polskę jest ogromna, a polska narracja w tej debacie jest prawie w ogólnie nieobecna. Nie ma w internecie dobrych publikacji po angielsku o polskiej historii. Strony, które powstały w ramach sporu o ustawę o IPN, mają bardzo małe zasoby.

Zdaniem Krzysztofa Boska, ustawa o IPN, mimo że nie pozbawiona zalet, od początku nie miała szans na realizację: Chętnie chciałbym usłyszeć od autorów ustawy o IPN, jak oni chcieli realizować zapisy o ściganiu pisania nieprawdy poza granicami Polski. Ciekawy jestem, jak wytłumaczyłby to minister Patryk Jaki. Ta ustawa na świecie nie jest nazwana ustawą o IPN, tylko prawem o holokauście, bo tak ją nazywała żydowska machina narracyjna.

Pytany o  historię ruchu narodowego, Krzysztof Bosak przyznał, że w międzywojennej Polsce istniało zjawisko poważnego antagonizmu polsko-żydowskiego. Podkreślił jednak, że  przedwojenny antysemityzm w Polsce  był na znacznie niższym poziomie niż w Europie zachodniej.

Nie mamy powodu, żeby jakkolwiek wybielać swoją historię, o co nas podejrzewają Żydzi. Tak mamy przeszłość znacznie lepszą niż chyba wszystkie inne narody europejskie. Nie mamy się czego wstydzić.

Jest między Polską a Izraelem fundamentalna kontrowersja. Żydzi widzą nas jako współsprawców Holokaustu, a my się nie możemy zgodzić na taką kwalifikację. Wszyscy, którzy redukują konflikt między Polską a Izraelem do detali prawnych albo historycznych i uważają, że jeżeli zrobi się jeszcze kilka wystaw o polskich szmalcownikach, to uda się osiągnąć porozumienie, są w błędzie. To jest  błędna kalkulacja. Szukanie pojednania nie może się odbyć za cenę polskiej racji stanu – podkreślił Krzysztof Bosak.

Zdaniem wiceprezesa Ruchu Narodowego podkreślanie historii Polaków ratujących Żydów, nie jest kontrargumentem dla propagandy kreowanej przez środowiska żydowskie: Narracja w Izraelu idzie w kierunku, że byli sprawiedliwi, ale jako wyjątki na tle antysemickiej masy polskiej, która entuzjastycznie patrzyła  na holokaust, a często w nim pomagała. Bez otwartego wejścia w polemikę z politykami izraelskimi, nie uda się obronić polskiej narracji.

ŁAJ

Płużański: Wiele osób straciło zaufanie do prezydenta [VIDEO]

Tadeusz Płużański skomentował weto prezydenta Andrzeja Dudy dotyczące ustawy degradacyjnej.
„Ta ustawa jest częścią dekomunizacji Polski. Dziwię się, że prezydent ją zawetował”.

Ustawa degradacyjna zakłada m.in. możliwość pozbawienia stopni wojskowych żołnierzy, którzy pełnili służbę w organach bezpieczeństwa państwa wymienionych w ustawie lustracyjnej.

Zdaniem naszego gościa wiele osób jest oburzonych takim obrotem sprawy i straciło zaufanie do prezydenta. Wśród polityków również pojawiło się wiele ważnych komentarzy:

„Pojawił się ważny głos Michała Dworczyka, który jest głosem de facto premiera. Dworczyk podkreślił, że na żadnym etapie prac kancelaria prezydenta nie zgłaszała żadnych poprawek. Ponadto jego zdaniem lepiej byłoby odesłać ustawę do Trybunały Konstytucyjnego, a nie ją wetować.

Andrzej Duda uważa, że nie powinniśmy stawiać wszystkich członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego na równi, ponieważ jak podkreślił – uzasadniając swoje weto – stawia ich to w gorszej sytuacji niż stalinowskich oprawców, którym przysługuje tryb odwoławczy.

Zdaniem Płużańskiego te osoby i instytucje można stawiać na równi, ponieważ reprezentowały one stan wojenny:

„Można było zrezygnować np. z bycia członkiem WRON-u. Oczywiście działo się to kosztem gorszego funkcjonowania w komunistycznej rzeczywistości. Trudno się zgodzić również z argumentem prezydenta, jakoby w ustawie nie było ścieżki odwoławczej. Ona faktycznie nie dotyczy członków WRON-u, ale jeżeli jakiś ubek uważa, że jest poszkodowany przez tę ustawę, to może się odwołać.”

Dziennikarz podkreślił, że nie zgadza się również z argumentem, że żołnierzy nie można degradować pośmiertnie:

„To trzeba robić pośmiertnie, ponieważ za życia nie udało się ich skazać; nie udało się odebrać im przywilejów emerytalnych. (…) Uważam, że kwestie przyszłości są istotne i bez tego nie zbudujemy normalnego państwa. Ta ustawa jest częścią dekomunizacji Polski. Dziwię się, że prezydent nie chciał jej podpisać”.

Zapraszam do wysłuchania rozmowy.

jn

Prezydent Andrzej Duda: Odmawiam podpisania ustawy degradacyjnej i kieruję ją do ponownego rozpoznania przez Sejm

Mówiąc krótko, wetuję tę ustawę. Nie jest to dla mnie łatwa decyzja, bo chciałbym, żeby te sprawy zostały załatwione i wierzę w symboliczny wymiar tej ustawy dla wojska – powiedział prezydent.

 

 

Długo się nad tą ustawą zastanawiałem. Jak państwo wiecie i gdy znacie moją dotychczasową drogę polityczną to wiecie, że moje poglądy jeżeli chodzi o czasy słusznie minione, poprzedni ustrój i osoby, które brały czynny udział w budowaniu aparatu represji, to zdanie jest absolutnie jednoznaczne. Byłym przecież współtwórcą ustawy lustracyjnej. Byłem zwolennikiem radykalnych rozwiązań w tym zakresie – powiedział prezydent Andrzej Duda.

Zdaniem prezydenta zapisy ustawa degradacyjna jest źle napisana, a jej zapisy będą budzić niepotrzebne niepokoje społeczne: Nie chciałbym, by powstała ustawa, która w tych czasach, jakie mamy dzisiaj, w wolnej i niepodległej, suwerennej Polsce, będzie dzieliła społeczeństwo, zamiast zostać przyjęta ze zrozumieniem. Chciałbym żebyśmy taką ustawę przyjęli, która będzie przyjęta przez społeczeństwo ze zrozumieniem. Może nie wszyscy będą się z nią do końca zgadzali, ale nie będzie ona wywoływała emocji, a przede wszystkim nie będzie niesprawiedliwa, a niestety w tym pierwszym elemencie ta ustawa jest po prostu niesprawiedliwa. Nie możemy w Polsce przywracać sprawiedliwości, jednocześnie wprowadzając niesprawiedliwe rozwiązania. W moim przekonaniu nie tędy droga.

Prezydent wskazując że w przypadku odbierania świadczeń byłym esbekom że jest możliwość złożenia wyjaśnień i złożenia odwołania, której brakuje w przypadku degradacji członków WRON: I stąd moje ogromny wątpliwości dotyczące tej ustawy, tzw. degradacyjnej. One sprowadzają się do trzech elementów. Jeżeli chodzi o członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Jest dla nas wszystkich chyba oczywiste (…) że WRON, a zwłaszcza jej kierownictwo, jej czołowi członkowie, to był po prostu związek przestępczy o charakterze zbrojnym (…) i że ci, którzy piastowali tam najwyższe stanowiska, łącząc je z najwyższymi funkcjami państwowymi i partyjnymi to ludzie, którzy nie zasługują na szacunek i rzeczywiście, jeśli chodzi o odebranie im stopni, to sprawa, jest dla mnie mało dyskusyjna. To byli ludzie, którzy szkodzili Polsce, którzy budowali tutaj ustrój zniewolenia nas wszystkich, Polaków – podkreślił prezydenta Andrzej Duda.

Andrzej Duda wskazał, że będzie chciał organizować dialog w sprawie rozwiązania degradacji komunistycznych zbrodniarzy: Rozmawiałem z ministrem Błaszczakiem, z premierem. Po świętach zaproszę do siebie ministra, szefa urzędu ds. kombatantów i osób represjonowanych, przedstawicieli organizacji kombatanckich, być może również przedstawicieli osób pokrzywdzonych w stanie wojennym i być może jeszcze jakieś inne osoby, po to, żebyśmy się spotkali i przedyskutowali w jaki sposób załatwić tę trudną sprawę, która budzi wiele kontrowersji — zapowiedział prezydent.

Wydaje mi się, że każdy przyzwoity człowiek, kiedy na to patrzy, uważa, że takie rozwiązanie musi być tutaj wprowadzone. Ktoś kto, nie ma nikogo, kto wstawiłby się za nim, będzie miał ze strony państwa zabezpieczonego kogoś kto będzie reprezentował jego interesy i kto wniesie tę skargę do sądu od orzeczenia, jeżeli będzie taka potrzeba. Po to właśnie by bronić jego interesów — dodał prezydent.

 

ŁAJ

Prof. Andrzej Zybertowicz: „Dobra Zmiana” może się wywrócić, jeśli nie zadbamy o bezpieczeństwo narracyjne

W sytuacji, gdy Polska podjęła podmiotowe działania na arenie międzynarodowej, pojawiała się nowa sytuacja, która wymaga nowych instrumentów – powiedział w Poranku Wnet doradca prezydenta RP.

Z prof. Andrzejem Zybertowiczem, doradcą prezydenta ds. bezpieczeństwa, rozmawialiśmy o przyczynach problemów z budowaniem polskiej narracji państwowej: Głównym dysponentem zasobów państwa jest premier i to on odpowiada bezpośrednio za instytucje, które mają instrumenty i obowiązek bronić wizerunku polskiego państwa. Sam fakt, że powstała Reduta Dobrego Imienia, pokazuje, że państwo polskie przez lata nie wykonywało swoich zadań, ale jest najbardziej smutne jest to, że przez ostatnie dwa lata zaniedbania w ochronie naszego wizerunku tylko narosły.

Andrzej Zybertowicz wskazywał na niedoskonałości w działaniach dyplomacji, jako możliwą przyczynę braku rozeznania sytuacji wśród elit politycznej Izraela: Ta gwałtowności i nagłość w reakcji strony Izraelskiej [na nowelizację ustawy o IPN], która zrezygnowała z fazy negocjacji, może mieć dwa niewykluczające się źródła. Jedno to, że zabrakło pewnych sygnałów wyprzedzających, które wskazywałyby, że tam odbywa się jakaś wewnętrzna gra polityczna, która może rykoszetem uderzyć w nas.

Broniąc naszych interesów, musimy działać inteligentnie, czyli szukać sojuszników i wykorzystywać wszystkie możliwości wzmocnienia naszej pozycji – podkreślił gość Poranka Wnet.

Witold Gadowski pytał doradcę prezydenta o zasady działania Maszyny Bezpieczeństwa Narracyjnego, której budowę profesor zapowiedział w jednym z wywiadów na początku roku: Musimy uświadomić sobie jak wygląda współczesna przestrzeń informacyjna, że ona jest inna niż wcześniej i jej waga jest inna. Kluczowe są sposoby mówienia o świecie, które określają, to jak ludzie postrzegają świat i na niego reagują.

Prof. Andrzej Zybertowicz wskazał, że walka o dobry wizerunek, powinno być istotnym elementem systemu obronnego Rzeczpospolitej: Jak trafnie powiedział Jan Parys, że o ile w warunkach wojny za bezpieczeństwo kraju odpowiada Ministerstwo Obrony Narodowej, to w warunkach pokojowych za bezpieczeństwo odpowiada ten, kto trzyma w pieczy narracje. (…) tak samo jak wydajemy miliardy złotych na unowocześnienie naszego systemu bezpieczeństwa militarnego, to musimy wydawać setki milionów złotych na punktowe rozpoznawanie miejsc, gdzie w przestrzeni światowego obiegu informacji tworzone są obrazy Polski.

Istotną w pomyśle powołania Maszyny Bezpieczeństwa Narracyjnego, jest to że państwo polskie, musi uświadomić sobie nowe wrażliwe pole aktywności, które nie może być traktowane jako drugoplanowe. Sprawa z Puszczą Białowieską, to nie jest spór o polska politykę leśną tylko o narracje – zaznaczył gość Poranka Wnet.

Prof. Zybertowicz podkreślał również na ekonomiczne konsekwencje braku polskiej maszyny narracyjnej: Od wizerunku polski za granicą, zależy jak łatwo polscy przedsiębiorcy będą zawiązywać kontakty i kontrakty. Jeśli Polska ma zły wizerunek na świecie, to biznesmeni będą musieli poświęcić więcej czasu i pieniędzy na zdobycie zaufania.

 

ŁAJ

Paweł Kukiz: Po rekonstrukcji zastanawiałbym się nad innym głosowaniem przy wotum zaufania dla rządu Morawieckiego

Lider Ruchu Kukiz’15 podkreślił, że głównym powodem dymisji Antoniego Macierewicza jest wadliwa i niejasna konstytucja, która generuje konflikty na linii MON-Pałac Prezydencki.

We wtorek 9 stycznia w Pałacu Prezydenckim odbyła się uroczystość wręczenia dymisji dla odchodzących, a następnie zaprzysiężenia nowych ministrów w rządzie Mateusza Morawieckiego.
Na uroczystości zaprzysięgania obecny był Paweł Kukiz, przewodniczący klubu poselskiego Kukiz’15 –Jak bym rozważał tę dymisję pod kątem niedoskonałości konstytucji. Gdybyśmy mieli konstytucję przejrzystą i nowoczesną, to mielibyśmy w niej jasno określony rozdział kompetencji między ministra a prezydenta. Gdyby tak było, to pewnie minister Macierewicz dalej by urzędować.

Nominacja Błaszczaka świadczy o chęci uspokojenia klimatu wokół wojska, związanego z relacjami ministerstwa z prezydentem. Minister Błaszczak wydaje się człowiekiem stonowanym – podkreślił Paweł Kukiz.

Lider trzeciej siły politycznej w Sejmie podkreślił, że teraz po zmianach w rządzie może zmieniłby swoją decyzję o głosowaniu przeciwko rządowi Mateusza Morawieckiego – W tej chwili bym się zastanowił nad sposobem glosowania, ale w poprzedniej sytuacji, kiedy chodziło tylko o zamianę wicepremiera na premiera. Premier nie ogłaszał rekonstrukcji przez exposé, bo nie uzyskałby wotum zaufania.

Dzisiaj w czasie zaprzysiężenia, rozmawiałem z panem prezydentem o zmianach konstytucji i umówiliśmy się na dłuższą rozmowę – podkreślił Paweł Kukiz.

ŁAJ

Prezydent Andrzej Duda: Podjąłem decyzję o podpisaniu ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym

Nikt nie miał wątpliwości, że prezydenckie projekty ustaw o SN i KRS, to nie były te same ustawy, z którymi mieliśmy do czynienia w lipcu – podkreślił prezydent w środę na briefingu prasowym.

W dniu kiedy Komisja Europejska postanowiła o wdrożeniu wobec polki postępowania o kontroli praworządności w ramach procedury zawartej w art. 7 traktatu o UE, zarzucając rządowi upolitycznienie wymiaru sprawiedliwości, prezydent postanowił podpisać dwie ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, których kształt jest wyrazem kompromisu pomiędzy prezydentem a Prawem i Sprawiedliwością.

Zdaniem Andrzeja Dudy przyjęte rozwiązania w żadnym wypadku nie ingerują w niezależność wymiaru sprawiedliwości – Z niesmakiem słucham gromkich głosów o tym, że zostaje wprowadzony niesprawiedliwy system. Proszę sprawdzić w ilu krajach egzekutywa ma wpływ na wybór sędziów. Nie widzę żadnego problemu w tym, że takie rozwiązania są przyjęte. Możliwość wskazania kandydatów będą miały wszystkie ugrupowania w parlamencie. Uważam, że to wprowadza niezwykle demokratyczne rozwiązania – podkreślił prezydent

W wystąpieniu prezydent podkreślił społeczną wagę przyjętych ustaw – Uważam, że te rozwiązania sprawią, że ludzie wreszcie odzyskają wiarę w sądownictwo. Sędziowie nie są nadzwyczajną kastą. Są sługami polskiego społeczeństwa i państwa. Takiego poczucia służby oczekuję od sędziów. Wszyscy mamy służyć polskiemu państwu i obywatelom naszego kraju. Mamy dbać o to, żeby Polacy żyli w godnych warunkach i z poczuciem sprawiedliwości

Powstają dwie nowe Izby Sądu Najwyższego: Izba Dyscyplinarna oraz Izba rozpatrująca tzw. Skargę nadzwyczajną – zaznaczył prezydent Andrzej Duda, mówiąc o zapisach ustawy o Sądzie Najwyższym.

 

ŁAJ

Ma być przywrócona zgoda na badania naukowe i na ekshumacje / Paweł Bobołowicz o wizycie Andrzeja Dudy na Ukrainie

Andrzej Duda przebywał z wizytą w Charkowie na Ukrainie. W jej trakcie doszło do pewnych ustaleń w kwestiach spornych, w tym historycznych. Jednak Ukraina bardziej akcentuje sprawy bezpieczeństwa.

Wizytę rozpoczęło wspólne nawiedzenie przez prezydenta Polski i prezydenta Ukrainy podcharkowskiego cmentarza ofiar totalitaryzmu. Prezydent oddał hołd polskim żołnierzom zamordowanym przez NKWD. Spoczywa ich tam ponad cztery tysiące. Większość z nich to więźniowie ze Starobielska, w tym ośmiu generałów. Na tym cmentarzu pochowane są także ofiary stalinowskich czystek na Ukrainie z lat 1937-38.

Prezydenci mieli okazję porozmawiać w cztery oczy, a następnie wystąpili na konferencji prasowej. Andrzej Duda stwierdził, że  przez stronę ukraińską musi być przywrócona zgoda na ekshumacje. Poinformował też, że ustalił z Petrem Poroszenką, że nie będą powstawały kolejne upamiętnienia, które nie są oparte na naukowo potwierdzonych dowodach. Powiedział, że musi być przywrócona zgoda na badania naukowe i na ekshumacje po obu stronach. Z polskiej strony za relacje w tej sprawie odpowiedzialny będzie minister kultury Piotr Gliński. Temat został więc przeniesiony na wyższy szczebel niż IPN.

Ukraińska strona, podkreśla aspekty związane z bezpieczeństwem, mniej uwagi poświęcając kwestiom historycznym. Eksponuje to, że Polska wspiera wprowadzenie do Donbasu międzynarodowej misji pokojowej ONZ. Mówi też, że ważną rolę w tym może odegrać twardy głos Polski w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

Wizycie polskiego prezydenta towarzyszyło bardzo duże zainteresowanie ukraińskich mediów. Telewizje informacyjne uważnie relacjonowały jej przebieg. Każdy jej element był komentowany przez ekspertów. Zwracano szczególnie uwagę na wspólne polsko-ukraińskie kontrole graniczne, które mają przeciwdziałać przemytowi i korupcji.

JS

Relacja Pawła Bobołowicza miała miejsce w pierwszej części Poranka WNET w czwartek 14 grudnia 2017 roku.

 

Premier Morawiecki dzień 1: Mateusz Morawiecki został zaprzysiężony przez prezydneta na Prezesa Rady Ministrów

Nowy premier przedstawił „stary” gabinet. W ramach grudniowej rekonstrukcji nie doszło do głębszych zmian w składzie Rady Ministrów. Morawiecki pozostanie na stanowisku ministra rozwoju i finansów.

– Będzie to rząd, który będzie chciał czerpać najlepsze doświadczenia z poprzedniego gabinetu (premier Beaty Szydło). To będzie rząd kontynuacji – podkreślił w czasie swojego wystąpienia nowy Prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki.

Dzisiaj w Pałacu Prezydenckim doszło do zaprzysiężenia rządu Mateusza Morawieckiego. Tempo formowania gabinetu można uznać za błyskawiczne, ponieważ zgodnie z zapisami konstytucji, od momentu desygnowania na urząd premiera przez prezydenta, które odbyło się w ostatni piątek, Mateusz Morawiecki miał dwa tygodnie na formowanie rządu.

Szybkie tempo powoływania gabinetu podyktowane jest kalendarzem posiedzeń Sejmu, który musi przyjąć wotum zaufania dla nowego premiera. Jak się okazało, nowemu premierowi nie był potrzeby czas na formowanie Rady Ministrów, ponieważ, zgodnie z pierwotnymi ustaleniami, w samym rządzie nie doszło do żadnych zmian. Nowy premier przedstawił prezydentowi do zaprzysiężenia „stary gabinet”. Głębsze zmiany zostały przełożone na późniejszy okres.

Jedyną zmianą jest zmiana premiera, a odchodząca premier Beata Szydło została zaprzysiężona na stanowisko Wiceprezesa Rady Ministrów, nie obejmując jednocześnie żadnego ministerstwa.

Odwleczenie głębszej rekonstrukcji rządu na kolejne miesiące może prowadzić do utrudnień w sprawowaniu funkcji przez część ministrów. Na dziennikarskiej giełdzie wśród ministrów, którzy mieliby opuścić rząd, najczęściej wymieniano szefa dyplomacji Witolda Waszczykowskiego, ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka oraz prof. Jana Szyszkę, który przewodzi ministerstwu środowiska. Brak ostatecznej decyzji w sprawie losu części ministrów powodowała paraliż ich pracy, na co nawet oficjalnie uskarżał się szef MSZ.

Już w dniu desygnacji, tj. w miniony piątek 8 grudnia, pojawiły się informacje, że jednak dojdzie do większych zmian i część ministrów konstytucyjnych zostanie odwołanych. Szczególnie głośno mówiło się o zmianie na stanowisku ministra spraw zagranicznych. Miejsce obecnego ministra miał zająć prof. Krzysztof Szczerski, kiedyś poseł PiS, a obecnie szef gabinetu Prezydenta RP. Na taki scenariusz mogło wskazywać przemówienie prezydenta wygłoszone w dniu desygnacji Mateusza Morawieckiego, a dotyczące m.in. potrzeby dobrej współpracy między pałacem prezydenckim a ministerstwami, których działania są również w polu zainteresowania Kancelarii Prezydenta RP.

Jednocześnie niewiadomą była rola, jaką w swoim rządzie będzie pełnił sam premier Mateusz Morawiecki. Spekulowano, że pozostanie na stanowisku ministra rozwoju, ale że na pewno nie będzie sprawował funkcji Prezesa Rady Ministrów oraz szefa dwóch resortów: finansów i rozwoju.

Do powołania Rady Ministrów odniósł się również prezydent Andrzej Duda, który mówiąc: – Chcę pogratulować panu premierowi. Może ktoś powie, że właściwie nie ma zmian, ale jest zmiana, bo jest nowy premier, który podjął decyzję, że chce współpracować z obecną Radą Ministrów, zanim dojdzie do zmian. To bardzo dobra decyzja, wręcz koleżeńska. To ważna decyzja i ja gratuluję jej panu premierowi – podkreślił prezydent.

Andrzej Duda odniósł się również do kłopotów we współpracy z częścią Rady Ministrów: – We współpracy doszło do pewnych mankamentów, które, mam nadzieję, znikną, ponieważ pracujemy nie dla siebie, ale dla Rzeczpospolitej.

Ostatecznie doszło do zaprzysiężenia starego gabinetu, poza zmianą na stanowisku premiera oraz utworzenia nowego stanowiska wicepremiera bez teki dla Beaty Szydło. Sam premier zatrzymał kierownictwo resortów finansów i rozwoju, jednych z największych resortów w rządzie.

W krótkim przemówieniu po zaprzysiężeniu Mateusz Morawiecki podkreślił: – Naszym priorytetem będzie rodzina; bezpieczna rodzina oraz pewna praca. To można zapewnić tylko w momencie, kiedy kwitnie gospodarka. Na tym będziemy się szczególnie mocno koncentrować. Będzie się również skupiać na zachowaniu tożsamości narodowej.

 

ŁAJ

Mateusz Morawiecki desygnowany przez prezydenta Andrzeja Dudę na Prezesa Rady Ministrów

W piątek 8 grudnia Beata Szydło, złożyła na ręce prezydenta rezygnację z urzędu premiera. Następnie misję kierowania rządem przyjął Mateusz Morawiecki, do tej pory wicepremier oraz minister rozwoju.

Po nominacji głos zabrał Mateusz Morawiecki:

– To wielki zaszczyt, ta chwila dla mnie że zostałem desygnowany na stanowisko premiera. W przypadku jeśli większość parlamentarna kierowana przez prezesa Kaczyńskiego, rząd PiS i Zjednoczonej Prawicy pozytywnie rozstrzygnął w najbliższym czasie powołanie mnie na stanowisko premiera oraz nowego rządu, ten zaszczyt będę starał się przekuwać w rzeczywistość i chcę powiedzieć że ten program który realizowaliśmy będzie nadal dla mnie taką drogą i drogowskazem żeby jak najlepiej służyć polskiemu społeczeństwu, rodzinom bo to była taka latarnia która świeci bardzo mocno dla nas i która chce żeby jak najmocniej świeciła w przyszłości. Służyć wzmocnieniu bezpieczeństwa Polski, oczywiście tez polskiej gospodarki i pozycji polskiej na arenie międzynarodowej. Z moimi koleżankami i kolegami, a przede wszystkim z premier Szydło pracować to był wielki honor, wiele ważnych zadań, celów osiągnęliśmy Chciałbym podziękować w tym miejscu przede wszystkim premier Szydło za to wszystko co zrobiła dla biało-czerwonej drużyny, bo rzeczywiście byliśmy drużyną i bardzo się cieszę że mogłem być częścią tej drużyny i moją cegiełkę przez te ostatnie dwa lata dołożyć do wzmocnienia architektury politycznej, społecznej, gospodarczej całej RP – mówił Mateusz Morawiecki w Pałacu Prezydenckim.

Przed wystąpieniem premiera-elekta przemówienie wygłosił prezydent Andrzej Duda, który w ciepłych słowach ocenił premierostwo Beaty Szydło. Odniósł się również do planów przyszłej współpracy z Mateuszem Morawieckim:

– Jest Pan moim premierem, i ja będę nie tylko za pana trzymam kciuki, ale chcę powiedzieć, że jestem w każdym momencie otwarty na współpracę i mam nadzieję tak jak rozmawialiśmy wcześniej, że będziemy rzeczywiście współpracować. I że to będzie prawdziwe współdziałanie, w najlepszym tego słowa znaczeniu, także w sensie Konstytucyjnym, jakie tylko można wypracować pomiędzy po między głową państwa a szefem rządu.

– Na to niezwykle liczę i z góry proszę też o wsparcie i o wyrozumiałość w moich kontaktach z ministrami zwłaszcza tymi z którymi w sensie merytorycznym kompetencyjnym jako prezydent mam najwięcej do czynienia, bo taka właśnie współpraca z czynnym udziałem premiera jest w moim przekonaniu, także po moim ponad 2 letnim doświadczeniu, najbardziej owocna i przynosi najwięcej korzyści – powiedział prezydent Andrzej Duda.

ŁAJ