Suski: Możemy odwołać swój udział w szczycie Grupy V4. Trudno w niej uczestniczyć, gdy posądza się nas o rzeczy haniebne

Marek Suski mówi, że po artykule w „The Jerusalem Post” Polska rozpatruje odwołanie swojej wizyty w Jerozolimie, gdzie 19 lutego miał się odbyć najbliższy szczyt Grupy Wyszehradzkiej.


Prezydent Andrzej Duda zaproponował na swoim twitterze, że udostępni członkom grupy V4 swoją rezydencje w Wiśle na miejsce konferencji, jeśli zajdzie taka potrzeba. Sprawa nie jest jeszcze przesądzona, jednak Marek Suski nie zdziwiłby się, gdyby Polska odwołała swój udział, „jeśli posądza się nas o rzeczy haniebne i nieprawdziwe”.

Do Kancelarii Premiera trafiło oświadczenie ambasador Izraela Anny Azari, w którym dementuje ona doniesienia, jakoby Benjamin Netanjahu wypowiedział takie słowa na temat Polski. Marek Suski zaznacza w Poranku WNET, że chociaż informacja została zdementowana, to jednak poszła w świat. Zapowiedział, że Polska podejmie adekwatne kroki:

„Sytuacja jest kuriozalna, Polski naród jako jedyny udzieliła tak ogromnego wsparcia podczas II wojny światowej Żydom a dzisiaj oskarża się nas o współudział w tej zbrodni (…) Podejmiemy kroki, aby zareagować na tą sytuację ”

Szef gabinetu politycznego premiera zapowiedział, że PiS przygotuje uchwale w sprawie odpowiedzialności za holokaust, właśnie w związku z niedopuszczalnymi wypowiedziami, które miały miejsce podczas konferencji bliskowschodniej.

Więcej w Poranku WNET

JN/MF

 

 

 

 

Prof. Zybertowicz: Polityka „grubej linii” była kontrowersyjna, jednak Mazowieckiemu należy się za nią pomnik [VIDEO]

– Sądzę, że poprzez politykę „grubej linii” Mazowiecki dokonał czegoś, za co należy mu się pomnik – nieodwracalności procesu dekomunizacji – mówi prof. Andrzej Zybertowicz.


Prof. Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta Andrzeja Dudy, mówi o tzw. nocy teczek, w wyniku której doszło do odwołania rządu Jana Olszewskiego. Zgadza się z opinią prof. Mirosławy Grabowskiej, która w książce „Podział postkomunistyczny” stwierdziła, że właśnie w nocy z 4 na 5 czerwca 1992 r. ostatecznie wyklarowały się koncepcje przyszłej wizji Polski. Zostały one zdefiniowane przez środowiska postkomunistyczne i postsolidarnościowe, a podział ten nadal pozostaje aktualny w uprawianej przez władze retoryce.

Gość Poranka sądzi, że prawdopodobnie najważniejszym krokiem Jana Olszewskiego w roli premiera było zablokowanie inicjatywy podpisania przez Lecha Wałęsę porozumienia z Rosją umożliwiającego wykorzystanie byłych baz Armii Czerwonej przez rosyjskie spółki handlowe. Doradca prezydenta podkreśla, że w przypadku niepodjęcia tej decyzji członkostwo Polski w NATO byłoby opóźnione na wiele lat, a nawet zupełnie zablokowane.

Profesor porusza również temat działalności obecnej polskiej opozycji. Uważa, że wiele dały jej do myślenia dwa ubiegłoroczne wydarzenia – defilada z okazji Święta Wojska Polskiego oraz marsz z Święta Niepodległości. Gość Poranka mniema, że obserwując te wydarzenia opozycja zauważyła, że Polacy chcą wspólnie przeżywać swoją narodową dumę, i od tego czasu dąży do aranżowania takich sytuacji. Pierwszym przykładem tej strategii było zarządzanie emocjami po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

Doradca prezydenta odnosi się także do pomysłu Andrzeja Dudy, jakim jest budowa pomnika ku czci byłego premiera Tadeusza Mazowieckiego. Profesor jest zdania, że pomimo kontrowersji, które otaczały prowadzoną przez Mazowieckiego politykę „grubej linii”, poprzez jej wdrożenie udało się mu w sposób nieodwracalny rozpocząć proces dekomunizacji. Gość Poranka jest zdania, że może to być wystarczający powód, dla którego taki pomnik miałby zostać wybudowany.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Piotr Apel: Mniej jest patologii w Kościele niż w polskiej polityce. Może powinni wziąć się za nią duchowni? [VIDEO]

Walka z ideami Kościoła jest po prostu niemądra, antyobywatelska, antyeuropejska i absolutnie niedopuszczalna – mówi Piotr Apel, poseł klubu Kukiz’15.

Piotr Apel, poseł Kukiz’15, odnosi się do najnowszej książki byłego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Gość Poranka przyznaje, że jej nie czytał, lecz jest mu znana część informacji do których odnosi się autor. Uważa, że potwierdzenie przez Sikorskiego tzw. sopockiej aluzji nie jest czymś zwracającym szczególną uwagę, ponieważ sprawa ta funkcjonowała już wcześniej w opinii publicznej.

Apel uważa, że wspomnienie o propozycji rozbioru Ukrainy złożonej Donaldowi Tuskowi przez Władimira Putina na molo w Sopocie może być swego rodzaju zemstą na byłym premierze Polski. Przypomina, że były szef polskiej dyplomacji miał startować w wyborach na prezydenta, jednak ostatecznie wysunięto kandydaturę Bronisława Komorowskiego. Obiecano mu także członkostwo w Komisji Europejskiej, do czego również nie doszło. Gość Poranka przypomina o tym, że Sikorski potrafi się dostosować do rozmaitych sytuacji – w latach 2005-2007 był ministrem obrony narodowej w rządzie Prawa i Sprawiedliwości.

Parlamentarzysta komentuje także najnowszą okładkę tygodnika „Wprost”, na której ukazano „Tercet egzotyczny” – Andrzeja Dudę, Pawła Kukiza i Zbigniewa Ziobrę, którzy mieliby zawiązać sojusz polityczny przeciwko Mateuszowi Morawieckiemu. Poseł zaprzecza tej informacji zaznaczając jednak, że Kukiz’15 jest ruchem dbającym o interesy obywateli, w związku z czym może współpracować z każdą partią.

Gość Poranka chwali obecne rządy Prawa i Sprawiedliwości za wprowadzenie programu 500+, lecz wyraża się krytycznie o nadużyciach władzy tej partii, w których wykazuje duże podobieństwa z Platformą Obywatelską. Chcąc zlikwidować te patologie, Kukiz’15 wysunął projekt ustawy, zakładający m.in. odpowiedzialność karną za powoływanie osób niekompetentnych do spółek Skarbu Państwa.

Poseł mówi również o stanowisku swojej partii do kwestii rozdziału Kościoła od państwa. Zaznacza, że parlamentarzyści wprowadzeni do Sejmu z ramienia Kukiz’15 głosują w sprawach światopoglądowych w zgodzie z własnym sumieniem. Sam uważa, że bez względu na wyznanie walka z ideami Kościoła w Polsce jest pomysłem niemądrym, antyobywatelskim i antyeuropejskim. Stoi także na stanowisku, że w Kościele katolickim poziom patologii jest znacznie niższy niż w polskiej polityce. Gość Poranka nie akceptuje popierania przez duchownych poszczególnych polityków, szczególnie jeśli ci swoim zachowaniem mocno naruszają etykę chrześcijańską.

Apel krytykuje również finansowanie z budżetu tych partii politycznych, które nie weszły do Sejmu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

List otwarty do prezydenta RP Andrzeja Dudy w sprawie polskiego ambasadora na Ukrainie

Polscy naukowcy i eksperci, przedsiębiorcy, dziennikarze, działacze polskich środowisk na Ukrainie publikują otwarty list z prośbą o nieodwoływanie Jana Piekło z funkcji ambasadora RP na Ukrainie

W dniu 19 grudnia br. zostało opublikowane Postanowienie Prezydenta RP odwołujące Jana Piekło z funkcji ambasadora RP na Ukrainie. Odwołanie ma nastąpić  z dniem 31 stycznia 2019 roku. Decyzja ta wywołała wiele komentarzy i kontrowersji.  Dzisiaj z apelem o pozostawienie Jana Piekło na funkcji ambasadora w otwartym liście do prezydenta Andrzeja Dudy wystąpili działacze polskich środowisk na Ukrainie, a także naukowcy i eksperci, przedsiębiorcy, dziennikarze zajmujący się problematyką ukraińską.

Poniżej publikujemy treść listu:

                                                                       Warszawa-Kijów, 22.12.2018r.

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej

Pan Andrzej Duda 

Szanowny Panie Prezydencie!

Z głęboką troską przyjęliśmy informację o odwołaniu ze stanowiska Ambasadora RP na Ukrainie Jana Piekło.

Jan Piekło pełni swoją misję na tym bardzo ważnym z punktu widzenia polskiej polityki zagranicznej stanowisku od października 2016 roku. Ten czas jest szczególnie trudnym, ale także istotnym zarówno dla Ukrainy jako państwa, jak i dla relacji polsko-ukraińskich. Konsekwencje dziś trwających procesów będą miały wpływ na sytuację w naszym regionie w najbliższych latach lub nawet dziesięcioleciach.

Od 2014 roku Ukraina zmaga się z rosyjską agresją zbrojną, a zarazem wdraża reformy będące konsekwencją przemian, jakie rozpoczęły się dzięki zwycięstwu Rewolucji Godności z przełomu 2013 i 2014 roku. Zmiany te, same w sobie niełatwe, są dodatkowo utrudniane przez agresywną politykę Federacji Rosyjskiej, której ostatnim aktem był otwarty atak na jednostki Sił Morskich Ukrainy w Cieśninie Kerczeńskiej 25 listopada tego roku. Trwająca już prawie pięć lat wojna w Donbasie oraz aneksja Krymu pochłonęły już wiele tysięcy ofiar – rannych i zabitych, a wielu Ukraińców musiało opuścić swoje domy. Niestety, nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała ulec szybkiej poprawie. W tych okolicznościach wspólnym interesem Polski i Ukrainy jest przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa w regionie czego niezbędnym warunkiem jest stabilizacja Ukrainy jako suwerennego państwa. W tej sytuacji szczególnego znaczenia nabiera strategiczne partnerstwo polsko – ukraińskie..

Dzisiejsze relacje polsko-ukraińskie nie są wolne od trudnych, wymagających szczególnej uwagi kwestii. To przede wszystkim sprawy związane z tragiczną historią relacji polsko-ukraińskich w XX wieku. Ostatnim przejawem tego problemu są kontrowersje związane z ekshumacją ofiar zbrodni wołyńskiej oraz upamiętnianiem ofiar po obu stronach. Sfera ta wymaga zrównoważonego podejścia, głębokiej dyskusji oraz kontynuowania działań realizowanych na rzecz rozwiązania dzielących nasze narody problemów. Ostatnie posiedzenie Polsko-Ukraińskiego Forum Partnerstwa, które po półtorarocznej przerwie odbyło się 1 grudnia w Kijowie, w obecności ministrów spraw zagranicznych Polski i Ukrainy, stwarza nadzieję na osiągnięcie porozumienia w delikatnej materii polsko-ukraińskich stosunków na polu historycznym.

Uważamy, że w działaniach tych – zarówno związanych ze wspieraniem Ukrainy na polu dyplomatycznym, jak i dotyczących dwustronnych relacji w wymiarze historycznym i bieżącej polityki – zasadnicze jest budowanie zaufania. Dlatego RP na Ukrainie powinien reprezentować nadal dotychczasowy Ambasador Jan Piekło.

Ambasador Jan Piekło posiada w swojej biografii doświadczenia związane z obserwacją  konfliktów zbrojnych. W latach dziewięćdziesiątych XX wieku jako dziennikarz był obecny w byłej Jugosławii w czasie trwającej tam wówczas wojny. Dzięki temu posiada on głębokie zrozumienie szczególnych uwarunkowań i problemów, z którymi mierzy się teraz Ukraina. Również jego orientacja w problematyce dotyczącej relacji polsko-ukraińskich jest w naszej ocenie wyjątkowa. Warto tu wspomnieć, iż Jan Piekło przez wiele lat kierował Fundacją Współpracy Polsko-Amerykańsko-Ukraińskiej PAUCI. Jako środowisko naukowców, dziennikarzy i ekspertów zdajemy sobie sprawę, że niewiele jest osób tak doskonale poruszających się w przestrzeni relacji polsko-ukraińskich i tak dobrze rozumiejących zachodzące na Ukrainie przeobrażenia społeczno-polityczne i kulturowe. Zmiana na stanowisku ambasadora na Ukrainie budzi również obawy wśród Polaków na Ukrainie – zarówno zamieszkujących tutaj od pokoleń, jak i polskich przedsiębiorców, których praca pozostaje niełatwą wobec niewiadomych konsekwencji obecnej sytuacji geopolitycznej i nadchodzących wyborów.

Wobec powyższego zwracamy się z prośbą o pozostawienie na dotychczasowym stanowisku Ambasadora Jana Piekło do końca okresu urzędowania, lub chociażby do końca kampanii wyborczej przed wyborami do Rady Najwyższej Ukrainy.

Monika Andruszewska, dziennikarka

 Bogumiła Berdychowska 

Jakub Biernat, dziennikarz, TV Biełsat

 Paweł Bobołowicz, dziennikarz

Anna Bojanowska-Sosnowska, wiceprezes Fundacji Ambitna Polska

Piotr Ciarkowski, przedsiębiorca, właściciel firmy Bikor

Oleg Dubisz, pierwszy wiceprezes, Polsko-Ukraińska Izba Gospodarcza

Marcin Frenkel, politolog, publicysta, Uniwersytet Łódzki

Marcin Giełzak, przedsiębiorca, historyk, publicysta, członek rady fundacji Ambitna Polska

Switłana Gienina, działacz polonijny w sferze biznesu

Tomasz Grzywaczewski, dziennikarz i reportażysta

prof. Igor Hałagida, historyk, Uniwersytet Gdański

prof. Ola Hnatiuk, ukrainistka, UW, Instytut Slawistyki PAN

Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny Biznesalert.pl

Wojciech Jankowski, dziennikarz, Kurier Galicyjski

dr Barbara Jundo-Kaliszewska, historyk, Uniwersytet Łódzki

dr Tomasz Kamiński, politolog, Uniwersytet Łódzki

dr Joanna Konieczna-Sałamatin, socjolożka, Instytut Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego

dr Piotr Kościński, dziennikarz i medioznawca

Ludmiła Krywa, doktorant, członek Stowarzyszenia Polaków w Humaniu, Ognisko

dr Tomasz Lachowski, prawnik, Uniwersytet Łódzki

Piotr Maciążek, dziennikarz

Dariusz Materniak, dziennikarz, Portal Polsko-Ukraiński polukr.net

dr Mikołaj Mirowski, historyk, publicysta

Olga Myczkowska, Prezes Romanowskiego Polskiego Kulturalno-Oświatowego Stowarzyszenia

Stanisław Panteluk, redaktor naczelny pisma Dziennik Kijowski

Wojciech Pokora, dziennikarz, Stop Fake Polska

Maria Przełomiec, dziennikarka, TVP

Marcin Rey, bloger

Agnieszka Romaszewska, dziennikarka, dyrektorka TV Biełsat

Andrzej Rosiński, historyk, dyplomata

Juliusz Sabak, dziennikarz, Defence24.pl

Krzysztof Siedlecki, przedsiębiorca, starszy partner ABSC Ltd.

Maria Siwko, dyrektor, Federacja Organizacji Polskich. Dom Polski

dr Olga Solarz, ukrainistka, antropolożka

dr Wojciech Stanisławski, historyk

dr Stanisław Stępień, dyrektor Południowo-Wschodniego Instytutu Naukowego

Prof. dr hab. Lech Aleksy Suchomłynow, prezes Polskiego Kulturalno-Oświatowego Towarzystwa „Odrodzenie” w Berdiańsku

dr hab. Andrzej Szeptycki, Instytut Stosunków Międzynarodowych UW

Wiktoria Szewczenko, prezes Polskiego Stowarzyszenia im. Juliana Lublińskiego w Nowogrodzie Wołyńskim

Zbigniew Szołyga, manager

Helena Udowenko, prezes Stowarzyszenia Miłośników Języka i Kultury Polskiej „Most Nadziei” w Starobielsku

Janusz Wdzięczak, członek zwyczajny Thomas Jefferson Research Center (Gruzja)

dr Ludwika Włodek, Studium Europy Wschodniej UW

Piotr Zaremba, dziennikarz, publicysta

Szyszko: Unijna polityka klimatyczna nie ma żadnego przełożenia na globalną walkę z klimatem. To czyste hobby [VIDEO]

Porozumienie wypracowane na poziomie Narodów Zjednoczonych w 2015 w Paryżu roku to powrót do normalności w polityce klimatycznej, w odróżnieniu od polityki unijnej – mówi były minister środowiska.

W niedzielę w Katowicach rozpoczęła się konferencja klimatyczna Narodów Zjednoczonych COP24, która zakończy się 14 grudnia. Pierwsze dni konferencji na antenie Radia WNET komentuje były minister środowiska i poseł Prawa i Sprawiedliwości prof. Jan Szyszko – Obecnie na szczycie klimatycznym COP24 realizujemy zapisy ustalone w Paryżu w 2015 roku. W Kratownicach mamy wypracować mechanizmy wdrożenia dla porozumienia paryskiego. W czasie konferencji w Paryżu w zakresie globalnej polityki klimatycznej doszliśmy do normalności, a to nie podoba się niektórym państwom – podkreśla gość Poranka Wnet. Porozumienia paryskie zawierały zapisy o neutralności klimatycznej i realizowania polityki klimatycznej nie tylko poprzez redukcję emisji gazów cieplarnianych, ale również poprzez pochłanianie m.in. poprzez lasy.

Prof. Szyszko wyraźnie podkreŝla różnice między polityką klimatyczną realizowaną na poziomie Narodów Zjednoczonych, a programami unijnymi, których realizacja przekłada się na obecny znaczący wzrost cen energii. – Cena emisji jednej tony CO2 wynosi 25 euro, co przenosi się na ceny energii dla obywateli, przed czym państwa się bardzo mocno bronią. Za ceny praw do emisji muszą zapłacić przemysł, w tym energetyka i tę cenę – zaznacza poseł PiS.

Zdaniem gościa Poranka Wnet europejska polityka klimatyczna ma czysto urzędniczy charakter. Brakuje naukowej analizy skutków i korzyść dla globalnego klimatu, które mają przynieść unijne wytyczne. Prof. Jan Szyszko wskazuje na prezydenta Francji, jako jednego z największych obecnie promotorów unijnej polityki skrajnej redukcji emisji CO2.

Macron był ortodoksyjnymi zwolennikiem polityki klimatycznej. Z tego, co wiem, to on domagał się, aby doszło do zmian w resorcie środowiska w Polsce, ponieważ jemu nie podobała się polityka racjonalna, działającą zgodnie z założeniami konwencji klimatycznej. Unijna polityka klimatyczna, którą forsował prezydent Macron, zakładała tylko ograniczenia emisji – mówi w Poranku Wnet prof. Szyszko.

Polityk partii rządzącej chwali wystąpienie prezydenta RP na rozpoczęciu szczytu: Prezydent Andrzej Duda idzie w kierunku tego, co zostało zapisane w porozumieniu w Paryżu, gdzie zapisaliśmy zasadę neutralności emisji. Czyli możemy tyle wyemitować CO2 ile będziemy zdolni zaabsorbować poprzez, chociażby lasy.

Jednym z trzech priorytetów polskiego rządu na obecnym szczycie jest uchwalenie specjalnego modelu finansowania prowadzenia polityki klimatycznej o charakterze globalnym w postaci funduszu solidarnościowej transformacji systemów energetycznych. Zdaniem byłego ministra środowiska ta propozycja polskiego rząd jest bardzo potrzebna: – Fundusz solidarności transformacji energetycznej jest potrzebny, ale chyba nikt poważny nie rozważa, żeby takim funduszem zarządzał Greenpeace. W Katowicach powinniśmy wynegocjować jak skutecznie zarządzać tym nowym funduszem solidarnościowym – podkreŝla.

Gość Poranka Wnet krytycznie odnosi się do rządowych planów budowy elektrowni jądrowych w Polsce: Technologie dotyczące elektrowni jądrowych, które chce sprowadzić obecnie rząd, są przestarzałe, o charakterze militarnym, wypracowane przed 50 laty. Obecnie jest znaczący postęp, w ramach budowy reaktorów. Powinniśmy czerpać energię z tych źródeł, które są dostępne w Polsce.

ŁAJ

Szczerski: Należy rozważyć zaostrzenie reżimu sankcyjnego wobec Rosji

Na konferencji prasowej minister Szczerski zaprezentował oficjalne stanowisko prezydenta RP w sprawie kryzysu kerczeńskiego. Mówi o zaostrzeniu sankcji wobec Rosji po ataku na ukraińskie okręty.

W niedzielę, na terenie cieśniny Kerczeńskiej, dwa ukraińskie kutry, które płynęły z Odessy do Mariupola nad Morzem Azowskim, zostały zajęte przez rosyjskie siły specjalne, marynarzy internowano. Władze Ukrainy nie mają żadnych informacji o tym, co dzieje się z marynarzami, wiemy tylko, że w trakcie incydentu zostało rannych sześciu ukraińskich marynarzy. Prezydent Poroszenko zażądał od Rosji natychmiastowego wydania marynarzy. Wierchowna Rada ze względu na napiętą sytuację zdecydowała o wprowadzeniu na Ukrainie stanu wojennego. Do kryzysu kerczeńskiego odniósł się na specjalnej konferencji prasowej szef gabinetu Prezydenta RP, minister Krzysztof Szczerski.

– Prezydent odbył półgodzinną rozmowę z Petrem Poroszenko. Rozmowa odbyła się z inicjatywy prezydenta Ukrainy, który przekazał informacje na temat tego, co wydarzyło się wczoraj i co może wydarzyć się w najbliższych dniach – mówi Krzysztof Szczerski i dodaje: – Poroszenko określił sytuację jako groźną i poważną. Ukraińskie jednostki zostały zaatakowane na wodach neutralnych. Ukraina nie odpowiedziała na ten atak zbrojnie. Strona nie ma informacji dotyczącej jednostek ani marynarzy, w tym także tych ciężko rannych.  Mamy do czynienia z sytuacją naruszenia prawa międzynarodowego.

Szczerski zapewnia, że Duda i Poroszenko są w ciągłym kontakcie i będą koordynować działania. Zapowiada również, że Ukraina dąży do zwołania Rady ONZ, w czym ma pełne poparcie polityczne Polski.

– Uważamy, że należy rozważyć z sojusznikami zaostrzenie reżimu sankcyjnego wobec Rosji – mówi szef gabinetu prezydenta.

Minister dodaje, że w interesie wszystkich jest w tej chwili wspólne działanie oraz dążenie by nie dopuścić do eskalacji napięć.

mf

 

Błażej Spychalski: Dla Prezydenta fundamentalną kwestią jest utworzenie stałej bazy wojsk amerykański [VIDEO]

Rzecznik Prezydenta podkreślił, że kwestia wyroku Naczelnego Sądu Najwyższego nie dotyczy bezpośrednio prezydenta, tylko procesu wyłaniania nowych sędziów, realizowanego przez Krajową Radę Sądownictwa


W środę Naczelny Sąd Administracyjny zawiesił wybór sędziego do izby karnej Sądu Najwyższego, uchylając stosowaną decyzję KRS. Zdaniem komentatorów wyrok NSA może doprowadzić do spowolnienia reformy Sądu Najwyższego, wynikającego z wprowadzenia prezydenckiej ustawy. Zdaniem ministra Spychalskiego wyrok nie wpływa bezpośrednio na prace pałacu prezydenckiego: Trwa procedura w KRS, która przesłała uchwały do kancelarii prezydenta w momencie, kiedy staną się one prawomocne. Kiedy uchwała wpłynie do kancelarii, to podejmiemy decyzję co dalej robić. W momencie, kiedy uchwały Krajowej Rady się uprawomocnią, Pan Prezydent będzie decydował co dalej w tej sprawie.

Rzecznik prezydenta podkreśli, że waga skierowania przez Komisję Europejską skargi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej jest przeceniana: Stroną postępowania w NSA jest KRS i to ona przekaże informację czy uchwała się uprawomocniła, ale ta sprawa dotyczy tylko jednej uchwały, więc nie przesadzajmy. Jeśli chodzi o TSUE, to wokół tej sprawy jest wiele przesady, jak w przypadki mówienia o jakich karach. Spokojnie czekamy na rozstrzygnięcie w TSUE, którego stroną jest polski rząd. Dzisiaj stan prawny jest jasny i czytelny. Realizujemy to, do czego prawo nas zobowiązuje.

Minister Spychalski wskazał na kwestię militarnego wzmocnienia Polski i wzmocnienia sojuszu transatlantyckiego, jako najważniejszego pola działalności prezydenta Andrzeja Dudy: Najbardziej fundamentalne dla naszego kraju są kwestię związane z bezpieczeństwem. Stąd ta olbrzymia praca Pana Prezydenta realizowana od początku sprawowania urzędu. W ostatnim okresie mieliśmy dwie wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w USA i spotkania z prezydentem USA. Od momentu, kiedy prezydent Duda objął urząd, rozpoczęły się prace nad tarczą rotacyjną, pojawiła się rotacyjna obecność wojsk amerykańskich w Polsce. Teraz pojęliśmy olbrzymi wysiłek, żeby w Rzeczpospolitej pojawiła się stała baza wojsk amerykańskich. To jest fundament aktywności prezydenta.

Prezydent Duda z premierem Netanjahu rozmawiali przede wszystkim o kwestiach związanych z bezpieczeństwem. Dużo rozmawiali o sytuacji na Bliskim Wschodzie, ale również o współpracy na polu wymiany studenckiej czy kulturalnej, to były bardzo szerokie rozmowy – podkreślił Błażej Spychalski, rzecznik prezydenta.

Akcja #metoo zniszczy jedną z najpiękniejszych cech Ameryki – prawo każdego oskarżonego do obrony

Irena Lasota mówi w Poranku WNET o udanej wizycie prezydenta RP w Waszyngtonie, o zeznaniach, które mogą pogrążyć Trumpa i o tym dlaczego feministki zniszczą amerykańską praworządność


Mieszkająca w USA publicysta komentuje wizytę prezydenta RP w Ameryce: pół roku temu zapowiadano w polskich mediach, że nikt nie przyjmie polskiego prezydenta. Tymczasem prezydent Trump nie tylko go  przyjął, ale przyjął bardzo dobrze. Ku mojemu zdziwieniu następnego dnia rano dowiedziałem się, że w Polsce ktoś „puścił” histeryczną informację, że wszystko na nic, bo to, że prezydent Trump siedział przy biurku, kiedy stał przy nim prezydent Duda to największe upokorzenie jakie Polskę kiedykolwiek spotkało. Najbardziej mnie zdziwiło, ze ta histeryczna wiadomość obiegła wszystkie media. Prawda jest zupełnie prosta. Prezydent Trump nie ma dobrych manier, ale nie ma ich w stosunku do kogokolwiek innego. Są zdjęcie kiedy on siedzi a nad nim stoi Angela Merkel, czy premier Japonii. A to jest specjalne biurko, które ma tylko jedno krzesło. Nie było nic poniżającego w tym, że prezydent Trump siedział, a prezydent Duda podpisywał. Mnie się bardzo spodobało, że prezydent Duda w ogóle nie zareagował, że jest taka sytuacja, ponieważ on jest dobrze wychowany, człowiek z Krakowa… pewnie zawsze mu zwracano uwagę, że nie należy zwracać uwagi komuś kto sam jest źle wychowany.  Uważam, że wizyta była bardzo udana i nie było żadnej gafy z niczyjej strony. Ja się bardzo bałam, że prezydent Trump przywita prezydenta Holandii, ale nie – wiedział dokładnie gdzie jest Polska i nawet orientował się co to jest Trójmorze.

Z moich rozmów, że te dwa miliardy które prezydent zadeklarował jako polski wkład, to jest przede wszystkim infrastruktura, która zostanie w Polsce na stałe. W prasie amerykańskiej pisano, że to była ważna przyjacielska wizyta, zwrócono też uwagę na elegancję Pani Prezydentowej.

Irena Lasota mówiła też, czym żyje polityczna Ameryka, m.in. o spodziewanych zeznaniach Paula Manaforta, byłego współpracownika prezydenta, który miał być pośrednikiem między Trumpem a Putinem.  Jego zeznania mogą zachwiać prezydenturą Trumpa.

W USA trwa dyskusja nad republikańską kandydaturą do sądu najwyższego. Brett M. Kavanaugh został oskarżony, że trzydzieści pięć lat temu dopuścił się t.zw „molestowania seksualnego”.

Ruch feministyczny osiągnął wielkie zwycięstwo, które będzie bardzo kosztowne dla wszystkich. Od kiedy istnieje ten ruch #metoo to otwarcie się mówi, że jeżeli kobieta oskarża kogoś o molestowanie, to nie wolno tego kwestionować. To wszystko jest przeciw jednej z najpiękniejszych rzeczy w Ameryce,  przeciw temu, że oskarżony ma prawo się bronić i że nie można nikogo skazywać bez dowodu. 

 

 

Energetyka, inwestycje, bazy – co przyniesie wspólna deklaracja prezydentów RP i USA ?

Ze szczytu Trójmorza do Waszyngtonu – konferencja ministra Krzysztofa Szczerskiego przed wizytą prezydenta RP w Waszyngtonie

Prezydent jedzie do prezydenta Trumpa jako emisariusz Trójmorza. Prezydenci przyjmą wspólną deklarację o pogłębieniu partnerstwa strategicznego między Polską i USA – powiedział szef gabinetu prezydenta RP podczas dzisiejszej konferencji prasowej.

Minister Krzysztof Szczerski ujawnił, że wspólna deklaracja będzie dotyczyć trzech kwestii – spraw  wojskowych, energetyki oraz współpracy gospodarczej.  Część deklaracji dotycząca zagadnień energetycznych może dotyczyć nie tylko wspólnych przedsięwzięć handlowych i infrastrukturalnych, ale też sprzeciwu wobec inicjatyw, które rozbijają i niszczą otwarty rynek europejskiego gazu np. Nord Stream 2.

W trakcie wizyty przewidziano rozmowę prezydentów  „w cztery oczy” oraz spotkanie delegacji, w którym uczestniczyć będą także wiceprezydent Mike Pence, oraz szef departamentu stanu Mike Pompeo.

Prezydent Andrzej Duda poleci  do Waszyngtonu po szczycie Trójmorza w Bukareszcie. Po  rozmowach w Białym Domu prezydenci wystąpią na wspólnej konferencji prasowej.  Przewidziano również spotkanie z grupą senatorów i koktajl dla waszyngtońskich środowisk politycznych z okazji 100-lecia polskiej niepodległości.

W trakcie pobytu w USA prezydent Rzeczypospolitej ma złożyć też kwiaty na cmentarzu wojskowym w Arlington oraz na grobie Jana Karskiego.

Prezydentowi będzie towarzyszyć Pierwsza Dama Agata Kornhauser-Duda, która spotka się z Melanią Trump.

 

 

Pięknie i mądrze mówił nasz Prezydent, ale coraz bardziej jestem skołowany… / Felieton sobotni Jana Azji Kowalskiego

Co do konstytucji mam duże wątpliwości. Bo gdy Andrzej Duda mówi kolejny raz o potrzebie nawet położenia nowego fundamentu, to coraz bardziej zastanawiam się nad znaczeniem jego słów.

Pięknie i mądrze mówił nasz prezydent Andrzej Duda na uroczystości 550-lecia polskiego parlamentaryzmu. Szkoda, że nie na temat. Może inaczej: prawdziwie mówił o naszej przeszłości. Jednak odwołanie się do chlubnej tradycji, do której przecież sam przez cały czas nawiązuję, w żaden sposób nie może dotyczyć ani obecnego Sejmu, ani obecnego ustroju państwa polskiego. Dzisiejszy Sejm (i Senat) tak ma się do Sejmu I Rzeczypospolitej, jak Republika Okrągłego Stołu do Republiki. Jak III RP do Rzeczypospolitej.

Jaki to powód do dumy w obecnych czasach być posłem lub senatorem i jaka to godność? Przecież obecni posłowie i senatorowie wcale nie reprezentują obywateli swoich ziem (jak było w I Rzeczypospolitej), ale zajmują miejsce w Sejmie z woli głównego karuzelowego z każdej partii politycznej.

Żeby nimi zostać muszą najpierw oddać pokłon, wylizać kurz przed biurkiem Prezesa (każdego) i podkulić ogon na znak wiecznego poddaństwa. Tylko w taki sposób zostaje się posłem lub senatorem w obecnej Polsce. Gdzie w tych stanowiskach duma i godność, o których wspomniał Prezydent? Odwoływanie się do Rzeczypospolitej Wolnych Obywateli to raczej nieuzasadnione nadużycie intelektualne.

Przed tygodniem udowodniłem w sposób nie podlegający dyskusji, że to właśnie obecny parlament jest sercem bestii, której na imię jest Biurokracja. (Żałujcie, jeśli nie czytaliście). Tym razem miałem zająć się dwustopniowym podziałem administracyjnym państwa na województwo i gminę. I związanym z tym nierozerwalnie sposobem wyboru posłów na Sejm. Jak na zawołanie zjawiła nam się ta chwalebna rocznica. Wszyscy ogłaszają się spadkobiercami, a mają do tego takie same prawa, jak Dymitr Samozwaniec do tronu po Dymitrze. Zauważyliście, że Prezydent ani na chwilę nie zająknął się na temat sposobu wybierania posłów te 550 lat temu? Skoro jednak ja, Kowalski dwojga imion, nie jestem prezydentem, a ucieranie się poglądów służy przecież dobru wspólnemu, co dobitnie podkreślił prezydent Duda, to jednak się zająknę.

Sejm w Piotrkowie Trybunalskim, Roku Pańskiego 1468, był pierwszym sejmem z posłami delegowanymi przez sejmiki ziemskie. W ten właśnie sposób powstała Izba Poselska, czyli to, co dziś najczęściej określamy Sejmem (bez Senatu). I taki sam sposób wyboru posłów postuluję w moim projekcie nowej konstytucji. Bo taki sposób, kiedyś i obecnie, znaczył jedno – ważność każdej z Ziem. Obywatele (szlachetni) rządzili się u siebie i swoje potrzeby, i pomysły za pośrednictwem swoich delegatów przedkładali na forum ogólnokrajowym, na Sejmie Walnym. Nie było wtedy mowy o biurokracji ani o centralizacji, o Centrali nawet nie wspominając. Każda ziemia swoje lokalne sprawy załatwiała przez siebie i u siebie. Nie był do tego potrzebny król ani jakakolwiek władza zwierzchnia. Ówcześni obywatele (=szlachcice) mieli wolność decydowania o sobie i swoim najbliższym otoczeniu, a na sprawy całego państwa chcieli mieć wpływ.

Polska była wtedy najbardziej obywatelskim państwem świata. Decydowało o nim 10% jego mieszkańców. Od innych państw, gdzie decydował 1% albo mniej, albo sam car lub król, dzieliła ją przepaść. Przepaść, którą udało się przeskoczyć dopiero Stanom Zjednoczonym Ameryki Północnej.

Z tego też wynikał naturalny podział administracyjny państwa na województwa i powiaty, a nie gminy. Przy dużo mniejszym zaludnieniu szlachcic – właściciel folwarku nie miałby się z kim spotykać w gminie. W powiecie już miał. Do województwa konno był szmat drogi. Do siedziby powiatu (ziemi) było znacznie bliżej. Pamiętajmy o takich prostych sprawach. Odwołując się do tradycji, starajmy się rozpoznać ducha czasu i codzienne powody. Mitologizowanie i mechaniczne powtarzanie starych technicznych rozwiązań w zmienionym kontekście do niczego nie prowadzi.

Prezydent wspomniał jeszcze o dwóch sprawach: o niechlubnej tradycji warcholstwa politycznego i o konstytucji. Z potępieniem warcholstwa, chociaż dyplomatycznie nie padło takie słowo, całkowicie się zgadzam. Żadna mniejszość odsunięta od władzy w wyniku wolnych wyborów nie może w imię obrony swoich interesów wzywać obcych mocarstw do ingerencji w nasze wewnętrzne sprawy. Nie robiło tego Prawo i Sprawiedliwość przez długie lata swojej opozycyjnej egzystencji i tego samego oczekuję od obecnej opozycji. Myślę tu o Kukiz’15 i trochę o PSL-u. O patologii polityczno-korupcyjnej miałem nie pisać, dlatego nie będę tu rozpisywał się ani o PO, ani o .N.

Jednak co do konstytucji mam duże wątpliwości. Bo gdy Andrzej Duda mówi kolejny raz o potrzebie nawet położenia nowego fundamentu, to coraz bardziej zastanawiam się nad znaczeniem jego słów. Czy chodzi rzeczywiście o nowy fundament państwa (swój plan techniczny w końcu przedstawiłem), czy o dopisanie kilku nowych artykułów. O 500+, moment przejścia na emeryturę i o wyprawkę dla uczniów, i o to, żeby wygrać kolejne wybory. Taki jestem skołowany…

Jan A. Kowalski