Prof. Piątkowski: polskim elitom politycznym należą się pochwały za unikanie ciężkich kryzysów gospodarczych

Uważam, że powinniśmy zmienić myślenie o długu publicznym i widzieć go jako szansę na inwestycje w przyszłość – mówi ekonomista.

500+ mocno zwiększyło polską klasę średnią. Było słuszną korektą neoliberalnego kursu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Dr Janusz Wdzięczak: Polska Partia Piratów stanowi polityczną alternatywę w najbliższych wyborach

Studio Dziki Zachód: jaki wpływ na sytuację Polski będzie miała przyszła akcesja Ukrainy do UE?

Jeżeli Ukraina wejdzie do UE, pieniądze dla polskich rolników się skończą. Nie słyszę poważnej dyskusji na ten temat – mówi Wojciech Cejrowski.

Wojciech Cejrowski przestrzega przed skutkami zmniejszenia emisji CO2 do atmosfery. Wskazuje, że może ono skutkować nawet radykalnym ograniczeniem dostępu do światła słonecznego. Jak przekonuje:

Od gorąca jeszcze nikt nie umarł, a z zimna owszem.

Poruszony zostaje również temat inflacji. Zdaniem gospodarza „Studia Dziki Zachód” spadek wartości złotego od początku rządów Zjednoczonej Prawicy jest „katastrofą i aferą gospodarczą”. Jak podkreśla Cejrowski, gospodarce nie sprzyja czteroletni cykl rządów.

Każdy rząd liczy na to, że kolejny będzie miał gorzej.

Proponowana przez PiS wysoka płaca dla każdego to nie jest kapitalizm.

Wojciech Cejrowski kontynuuje promowanie postulatu wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej. Przekonuje, że Wielka Brytania po podjęciu tego kroku ma się lepiej niż wcześniej.

Jeżeli Ukraina wejdzie do UE, będziemy musieli upaść. Pieniądze dla polskich rolników się skończą. […] Chciałbym usłyszeć poważną dyskusję na ten temat.

Jaki prawem mamy brać  na siebie odpowiedzialność za ogromne, zrujnowane terytorium Ukrainy.

Wzięcie do pałacu biednego krewnego nigdy jeszcze nikogo nie wzbogaciło.

Podróznik relacjonuje niedawny występ Donalda Trumpa w CNN. Były prezydent USA stwierdził, że wojna na Ukrainie musi się skończyć jak najszybciej, przez wzgląd na los ludności cywilnej. Polityk został bardzo dobrze przyjęty przez publiczność w tej prodemokratycznej przecież stacji.

Nie wiem, czyje zwycięstwo byłoby bardziej korzystne dla Polski. Zełenski jest okropnym dyktatorem. Zamykanie cerkwi, w których są popi lubiący Putina, jest sprzeczne z prawem międzynarodowym. […]  Likwidując partie opozycyjne, Zełenski robił to samo, co na Białorusi.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Studio Dziki Zachód: gdyby Trump wrócił do władzy, uciszyłby i Chiny i Rosję

Do poprawy sytuacji demograficznej nie wystarczy więcej pieniędzy. Potrzeba zmiany mentalności i… budownictwa

Fot. domena publiczna, Picryl.com

Jeśli chcemy zatrzymać niż demograficzny, trzeba zrobić wszystko, aby umożliwić życie w większym gronie rodzinnym. Spowoduje to poprawę spójności całego społeczeństwa, polepszy stosunki międzyludzkie.

Marcin Niewalda

Dlaczego 500+ nie zmieniło sytuacji demograficznej?

Przez setki, ba! tysiące lat rodziny wielopokoleniowe stanowiły podstawową komórkę społeczną. Obok ojca, matki i dzieci żyły babcie, dziadkowie, ciocie, wujkowie, kuzyni.

Do grupy dołączali czasem dalsi krewni, osoby na łaskawym chlebie (rezydenci, gracjaliści, stare wiarusy). Tak żyli ludzie nie tylko we dworach czy pałacach.

Wielopokoleniowe i „wielorodzinne” rodziny istniały też w chatach wiejskich – różnił się jedynie model współdzielenia przestrzeni. Mitem jest to, że duża rodzina dawniej istniała tylko wśród arystokracji.

W wiejskich chatach było skromniej – szczególnie bieda radykalnie powiększyła się w czasie zaborów. Jeśli w katastrze z 1820 roku mamy 80 domów w danej wsi i 800 mieszkańców – to średnia ilość ludzi w jednym „domie” wynosiła 10 (a często nawet więcej). Na pewno warunki były skromniejsze – szczególnie w XIX wieku – nie każdy mógł mieć swój pokój, czy nawet swoje łóżko – ale w takich domach żyli na pewno dziadkowie i często rodzeństwo rodziców z dziećmi. Widać to też po księgach metrykalnych, gdzie dzieci różnych rodziców rodzą się pod tym samym numerem.

Na wsiach zachodził też inny proces, komplementarny. Faktycznie praktyczniej było mieć osoby dom – ale zauważmy, że te domy były bardzo blisko siebie. Z racji na brak wielkich domów, gdy pojawiały się dzieci, przenoszono daną rodzinę do domu w pobliżu.

Mieszkanie „na swoim” nie powodowało oddzielenia się rodziny. Kuzyni „zza płota” bawili się wspólnie, razem spędzali święta, razem dogadywali wiele spraw. Charakter pracy powodował też, że większość prac polowych wykonywano wspólnie (raz na polu jednej rodziny, raz drugiej, innym razem na sąsiada itd.)

Cały ten system, we dworach czy w wioskach, uzupełniał się, zamieniał rolami, wspierał, zastępował, stanowił ubezpieczenie w przypadku ciężkich doświadczeń. Każdy wnosił do tego mikroświata swoje unikalne wartości, pracę, pomysły, idee. Całość łatwiej było też żywić, ubierać, otaczać opieką. Czy to w dworach, czy w chatach taki system się sprawdzał i uczył wzajemnej wyrozumiałości. Uznawanie siebie nawzajem, dawanie prawa do życia, zbliżanie się i upodabnianie powodowało większą spójność rodzin i całych społeczeństw.

Dzisiaj żyjemy w epoce „rodzina na swoim”. Trudno wyobrazić sobie, że dziecko nie ma własnego mieszkania, gdy żeni się lub wychodzi za mąż. Walczy o to młodzież kuszona brakiem kontroli, napomnień, czujnego oka.

Jednak młoda rodzina na swoich barkach dźwiga całe 100% odpowiedzialności za utrzymanie, wychowanie, organizację. Trudno dziwić się, że wobec takiego obciążenia wiele małżeństw nie decyduje się na kolejne dziecko, a czasem nawet na pierwsze.

Każdy chce żyć na swoim, ale nie jest świadom mnogich obowiązków. Zresztą (nie)wielkość mieszkań uniemożliwia inne rozwiązanie.

500+ pomogło zlikwidować ogromny margines biedy. Pomogło też rodzinom, dla których często zwykły wyjazd na weekend był trudny do zrealizowania. Sprzyjało złagodzeniu wysiłków poświęcanych na przeżycie i pozwalało zająć się takimi sprawami, jak choćby wychowanie czy czas wolny. Przede wszystkim przyspieszyło też obrót pieniądza w ekonomii. To też bardzo istotny element usprawniania przepływu funduszy w tzw. wąskich gardłach gospodarki. Ten element, całkowicie nierozumiany przez rządy PO-PSL, stał się świetnym napędem gospodarki prowadzonej przez rządy prawicy.

Widać też z danych demograficznych, że urodziło się nieco więcej dzieci. Jednak sytuacja nie uległa dużej zmianie. Na pewno nie tak, jak oczekiwaliśmy. Wzrost dzietności nie zatrzymał trendów spadkowych, nieznacznie tylko wypłaszczył krzywą. Do poprawy sytuacji w kwestii demograficznej potrzeba czegoś innego niż tylko pieniądze, potrzeba zmiany mentalności i… budownictwa.

Z punktu widzenia ekonomii małe rodziny w swoich mieszkaniach nie są optymalnym rozwiązaniem. Dużo taniej jest utrzymywać większą rodzinę (z wujkami, ciociami…), do której każdy coś wnosi, gdzie gotuje się wspólnie, gdzie wiele spraw załatwia się „hurtowo”.

Nie opłaca się to natomiast deweloperom i sprzedawcom mieszkań oraz różnym firmom handlowym. Np. w dużych rodzinach marnuje się mniej jedzenia, więc mniej się go kupuje. Wynika z tego, że gdyby ludzie myśleli jedynie racjonalnie, ekonomicznie, nie wybieraliby życia każdą rodziną osobno. Raczej skupialiby się w większe grupy. Decyzje o życiu „na swoim” mają raczej podłoże psychologiczne i socjologiczne.

Faktem jest, że różnice pokoleniowe są obecnie bardzo duże. Większe niż dawniej. Ale są one tak drastyczne również z powodu właśnie rozdzielenia pokoleń. To błędne koło – sprzężenie zwrotne. Różnice powodują rozdzielanie, a rozdzielanie sprzyja pogłębianiu różnic. Młodzież nie wie, jak potężna odpowiedzialność czeka ich przy podjęciu samotnego życia. Nie jest tego świadoma, nawet gdy tworzy własne rodziny, ale to obciążenie i wpływa na setki podejmowanych decyzji – między innymi o ilości dzieci. Dobrze to widać w rodzinach, które mimo wszystko trzymają się razem, gdzie dziadkowie są kochani i obecni – tam często rodzi się 3, 4 i więcej dzieci.

Owo rozdzielenie pokoleń jest przyczyną także wielu innych niedobrych zjawisk – np. tego, co widać w Szwecji, gdzie tysiące staruszków umiera w całkowitej samotności, do tego stopnia, że ich ciała zostają w mieszkaniach kilka miesięcy po śmierci (rachunki płacą się automatycznie).

Rozdzielenie, brak oparcia, samotność decyzyjna – powodują też wiele depresji, samobójstw, wzajemnej agresji itp., itd. Wszystkie te zjawiska, które wynikają z poczucia osamotnienia i lęków, zwiększyły się w ostatnich dziesięcioleciach ogromnie.

Błędnie rozpoznają sytuację psycholodzy wyrośli na ideologii lewackiej – którzy kładą nacisk na życie w zgodzie z sobą, całkowicie pomijając życie w zgodzie z otaczającym światem. Pomimo tego, że klienci wychodzą z terapii szczęśliwi i pewni siebie, negatywne zjawiska jeszcze bardziej się pogłębiają.

Duże rodziny wielu kojarzą się z biedą, czasem nawet z patologią. Ten niebezpieczny mit powstał dlatego, że z możliwości „życia na swoim” nie mogą skorzystać tylko rodziny najbiedniejsze, często borykające się z problemami. Popatrzmy jednak na kultury zwane pierwotnymi – te, gdzie ludzie żyją od tysięcy lat w zgodzie z naturą. Nie ma tam luksusów, kafelków w łazienkach, czasem nie ma w ogóle łazienek czy podłogi – ale ludzie wydają się tam szczęśliwi. Matka piastuje 10 z rzędu dziecko i nie narzeka, lecz jest dumna ze swoich pociech, z których starsze już pomagają jej w gospodarstwie.

Wszędzie tam, gdzie nie dotarła nowoczesność, rodziny są liczniejsze. Gdy docierają tam zdobycze cywilizacji, dzietność maleje. Pomimo to jednak byłoby wielkim nietaktem i fatalnym uproszczeniem twierdzić, że rodziny wielodzietne to rodziny zacofane.

Reasumując, jeśli chcemy zatrzymać niż demograficzny, trzeba zrobić wszystko, aby umożliwić życie w większym gronie rodzinnym. Spowoduje to też poprawę spójności całego społeczeństwa, a co za tym idzie, polepszy stosunki międzyludzkie, tak ostatnio zaognione. Na pewno nie można tej sytuacji zmienić na siłę, za pomocą rozporządzeń, ale może warto choć stworzyć możliwość tym, którzy chcieliby tworzyć takie rodziny. Może trochę wypromować temat, dać ulgi dla budownictwa mieszkalnego z większą ilością pokoi, dwiema kuchniami, trzema łazienkami. Być może warto pomyśleć o ulgach podatkowych z racji na mieszkanie wspólne, pokazywać dobre wzorce w filmach czy reportażach.

Artykuł Marcina Niewaldy pt. „Dlaczego 500+ nie zmieniło sytuacji demograficznej” znajduje się na s. 27 marcowego „Kuriera WNET” nr 105/2023.

 


  • Marcowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Marcina Niewaldy pt. „Dlaczego 500+ nie zmieniło sytuacji demograficznej” na s. 27 marcowego „Kuriera WNET” nr 105/2023

Elżbieta Duda: 4 mld złotych dla najbardziej poszkodowanych przez los

Posłanka PiS Elżbieta Duda mówi o nowym rządowym programie wsparcie dla osób całkowicie niezdolnych do pracy.

Elżbieta Duda mówi tym, czym jest dla niej rocznica zdobycia PAST-y. Jak mówi, jest to „kolejna rocznica, przed którą chylę czoła”.

Ważne, żeby państwo pamiętało o najbardziej poszkodowanych przez los.

Posłanka mówi o nowych świadczeniach dla osób, którym niepełnosprawność uniemożliwia podjęcie pracy. Jak stwierdza, „praca zawodowa to nie tylko źródło dochodu, ale też potwierdzenie wartości”. Z tego powodu osoby całkowicie niezdolne do pracy, są najbardziej pokrzywdzoną grupą niepełnosprawnych”.

To początek kompleksowego wsparcia dla najbardziej pokrzywdzonych przez los.

Program wsparcia obejmuje pełnoletnich, niezdolnych do pracy, którzy otrzymują od państwa wsparcie nie większe niż 1600 zł brutto. Po poprawkach senatu liczba osób, które będą mogły skorzystać z programu, szacowana jest na 800 tys. osób. Jak podkreśla posłanka, jest to  systemowe, a nie doraźne rozwiązanie. Łączny koszt programu to 4 mld złotych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Dzień 13. z 80 / Minister Elżbieta Rafalska: Przywrócenie wieku emerytalnego nie zagrozi budżetowi

Program 500 Plus jest realizowany, a ta niechęć, właściwie nienawiść, nie jest adresowana jedynie do nas, ale uderza we wszystkie polskie rodziny – powiedziała Elżbieta Rafalska, minister RPiPS.

– Po tej debacie żałowałam, że dałam się ponieść emocjom, bo to wszystko powinno być analizowane zupełnie na chłodno – wyznała Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej. Rzekome dane, na które powoływała się Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka Nowoczesnej, podczas niezwykle emocjonalnego wystąpienia w Sejmie w trakcie debaty przed głosowaniem zmian uszczelniających ustawę 500 Plus, „są nieprawdziwe” – podkreśliła Rafalska.

– Odniosę się chociażby do tego prowokacyjnego twierdzenia, jakoby dzieci rodziło się mniej, bo dzieci rodzi się więcej – sprostowała Rafalska. Przypomniała, że w pierwszym kwartale br. urodziło się 100 tysięcy dzieci, a niewielki spadek odnotowano tylko w kwietniu.

– Procesy tego typu nie są liczone w perspektywie miesiąca i ten wzrost, który zaczął się w Polsce w listopadzie 2016 roku, ciągle trwa – powiedziała minister rodziny, pracy i polityki społecznej w Poranku Wnet. Jej zdaniem efekty działania 500 Plus są zdecydowanie lepsze niż zakładali to jego twórcy.

– Wystąpienia takie, jak pani poseł, skutecznie ogień nienawiści wzniecają – zauważyła Rafalska, odnosząc się do wystąpienia Scheuring-Wielgus, jakie miało miejsce w ubiegły piątek, kiedy to posłanka Nowoczesnej, przywoływana do porządku przez marszałka Sejmu, histerycznie krzyczała z mównicy: „Pani nie reaguje, nie słyszy i przyzwala na mowę nienawiści Jarosława Kaczyńskiego, która sączy się od siedmiu lat 10-go każdego miesiąca!”.

Przypomnijmy, że opozycja przed wprowadzeniem programu 500 Plus ostrzegała PiS, że tego typu rozdawnictwo sprawi, że Polska zbankrutuje, a i tak nie przyniesie ono żadnych korzyści, jedynie długi, które będą zmuszone spłacać przyszłe pokolenia.

– Program 500 Plus jest realizowany, a ta niechęć, właściwie nienawiść, nie jest adresowana jedynie do nas, ale uderza we wszystkie polskie rodziny – zauważyła Rafalska. Jej zdaniem polskie rodziny są zdroworozsądkowe i wszelkie niesprawiedliwe i krzywdzące, przekłamane informacje potrafią ocenić. „Uważam, że opozycja traci na  tym”, przez „wypowiedzi takie, jak pani poseł, ci politycy po prostu się kompromitują”. Przypomniała, że Nowoczesna była zdecydowanym przeciwnikiem wprowadzenia 500 Plus.

– Gdyby ci politycy kiedykolwiek, w co nie wierzę, przejęli władzę, zapewne pierwsze, co by zrobili, to zlikwidowali 500 Plus – powiedziała Rafalska.

– Zmiany, które były głosowane w piątek, to nie tylko kwestie tzw. uszczelnienia 500 Plus, ale również te związane z opieką naprzemienną, kwestie informacyjne, zmiana terminu składania wniosków o przyznanie 500 Plus, rozwiązania związane z Kartą Dużej Rodziny – poinformowała minister. Zwróciła uwagę na to, że „zmienia się mechanizm podejścia do utraty uzyskiwania dochodu”, a także kwestie związane z obowiązkiem alimentacyjnym.[related id=”28516″]

– Liczyłam na to, że będzie to merytoryczna i sensowna dyskusja nad tym projektem i się kolejny raz przeliczyłam – mówiła Rafalska, wyraźnie rozczarowana poziomem dyskusji w Sejmie.

– Nie zapominajmy, że mamy bardzo dobrą sytuację gospodarczą, duży wzrost PKB, rosnące zatrudnienie – to wszystko ma wpływ na fundusze, które mi podlegają: ZUS, fundusz pracy, fundusz gwarantowanych świadczeń pracowniczych – powiedziała Rafalska. Podnosiła, że reforma przywracająca wiek emerytalny została dobrze przygotowana i skutki finansowe jej wprowadzenia zostały dobrze oszacowane i dlatego „nie stanowi to zagrożenia dla budżetu”.

– Proszę pamiętać, że przywrócenie wieku emerytalnego daje nam swobodę wyboru, a nie narzuca przymus pójścia na emeryturę – wskazała Rafalska, która uważa, że wiele osób skorzysta tylko na wprowadzonych rozwiązaniach prawnych.

– Jesteśmy przygotowani na to, że wszyscy skorzystają z możliwości, jakie daje przywrócenie wieku emerytalnego, takie mamy środki zarezerwowane w budżecie – powiedziała minister pracy i polityki socjalnej. Pochwaliła się, że dotacja budżetowa dla ZUS w 2016 roku była najmniejsza od 10 lat.

– Wyniki finansowe pokazują, że reforma ta jest wprowadzana w dobrym momencie – powiedziała Rafalska.  [related id=”28443″]

– Chyba trochę innego wystąpienia się spodziewałam. Nie sądziłam, że Trump jest tak znakomitym mówcą – powiedziała Rafalska, pytana o przemówienie Donalda Trumpa. Jej zdaniem prezydentowi USA skutecznie przyprawia się „pewną etykietę, kompletnie nie przystającą do tego, co zobaczyłam na żywo 6 lipca”. Tego dnia usłyszała, że ktoś, kto nie jest znakomitym mówcą, nie mógłby zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych. Ujęło ją nie tylko konsekwentne odwoływanie się Trumpa do historii, ale również do wartości takich, jak silna rodzina, która, jak podkreślał Trump w przemówieniu, jest równie ważna jak silna gospodarka.

– Największa promocja, jakiej Polska mogła się doczekać w wykonaniu prezydenta Trumpa – oceniła Rafalska. Zauważyła, że my, Polacy, rzadko kiedy mamy odwagę, aby w taki sposób chwalić się swoją historią, a często zarzuca się nam zbytnią egzaltację i epatowanie historią.

Pytana o zamieszki w Hamburgu, zwróciła uwagę, że wszystko to działo się w kraju, który szczyci się swą demokracją, a do tłumienia rozruchów trzeba było tysięcy policjantów.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka Wnet, kliknij tutaj.

Szydło do opozycji o 500+: przez 8 lat nie potrafiliście tego zrobić; O 94 proc. zmniejszyło się ubóstwo wśród dzieci

Posłowie Platformy Obywatelskiej w ogóle nie powinni wypowiadać na temat polityki prorodzinnej – uznała premier Beata Szydło, podczas głosowań nad zmianami w ustawie dotyczącej m.in. programu 500 plus

Ostatecznie Sejm przyjął ustawę 269 głosami, przy 157 przeciwnych i 16 wstrzymujących się.

Szydło zabrała głos po tym, jak minister rodziny i pracy Elżbieta Rafalska odpowiedziała Magdalenie Kochan (PO), która krytykowała program 500 plus.

„Zanim ktokolwiek z was przyjdzie tutaj, na tę mównicę i odniesie się w taki sposób do pani minister Rafalskiej, to radzę spojrzeć w lustro” – powiedziała premier.

„Dosyć tego, szanowni państwo, żeby były ciągłe ataki i poniżanie posłów Prawa i Sprawiedliwości i ludzi z nami związanych. Doprowadzacie do tego, że agresja i brak kultury, i te emocje, które nakręcacie, prowadzą m.in. do takich czynów, których ostatnio doświadczyła pani poseł Krystyna Pawłowicz” – powiedziała premier w Sejmie.

„Tutaj jesteśmy po to, żeby debatować merytorycznie i żeby rozmawiać o problemach, tych, które są ważne dla Polaków” – zaznaczyła.

Odnosząc się do uwag opozycji, co do polityki prorodzinnej rządu, powiedziała, że w wyniku działań Prawa i Sprawiedliwości o 94 proc. zmniejszyło się ubóstwo wśród dzieci. „To jest wystarczający dowód na to, że ten program – program Rodzina 500 plus – był potrzebny, jest realizowany w sposób doskonały i przynosi dobre efekty” – powiedziała premier.

„Można oczywiście wychodzić tutaj na mównicę, stosować populistyczne wypowiedzi, mówić populistyczne rzeczy po to, żeby przypodobać się wyborcom. Tylko że przez osiem lat nie potrafiliście tego zrobić” – podkreśliła premier Szydło.

„Zobaczycie, że nie będzie w Polsce żadnego dziecka i żadnej rodziny, która będzie w Polsce cierpiała biedę. Dzięki temu, że rządzi Prawo i Sprawiedliwość” – podkreśliła.

Również dalsza dyskusja podczas głosowaniami nad poprawkami opozycji do projektu przebiegała burzliwie. Posłowie opozycji pytali m.in. dlaczego PiS nie chce się zgodzić na poszczególne poprawki, m.in. na system złotówka za złotówkę, przy świadczeniu 500 plus.

Odpowiadając na zarzuty opozycji szefowa resortu rodziny i pracy Elżbieta Rafalska powiedziała, że „twierdzenie, że rządowy program wsparcia rodzin jest pozornym wsparciem polskich rodzin, jest jednym z największych kłamstw, jakie słyszałam w tej Izbie”.

Apelowała żeby posłowie rozmawiali o faktach. Jak dodała, wzrost nakładów na politykę społeczną i rodzinną przekroczył 3 procent PKB, podczas gdy za rządów PO-PSL wynosił 1,7.

Jak mówiła Rafalska, liczba dzieci otrzymujących świadczenie rodzinne zbliża się do 4 milionów. „Jest to 2,6 mln dzieci. Takiej liczby uprawnionych nie było przez całe lata. Ileż bezczelności, zakłamania trzeba w sobie mieć, żeby wyjść na tą mównicę i mówić o tym, że ten program nie wspiera polskich rodzin” – mówiła minister.

Magdalena Kochan (PO) mówiła w trakcie głosowań, że rząd PO-PSL przeznaczał 39 mld zł na politykę prorodzinną. „Jeśli nie widzicie tego, że w najgorszym okresie dla finansów, nie tylko polskich, ale i europejskich, robiliśmy wszystko żeby wspomóc rodzinę, to wy jesteście, nie tylko bezczelni, ale po prostu kłamiecie” – mówiła Kochan.

„Pani minister ile trzeba mieć braku kultury politycznej, żeby z mównicy Sejmu zarzucać komukolwiek bezczelność. Pani mówi, że wspieracie rodziny. Pani mówi, że najsłabsi w tym najbardziej korzystają – to jest jawna nieprawda” – powiedziała posłanka PO, zwracając się do Rafalskiej.

Sławomir Neumann (PO) pytał jak PiS i rząd może patrzeć w lustro, po tym co zrobił w czwartek, zwożąc ludzi na Plac Krasińskich. „I te okrzyki, które cały świat widział. To jest dzielenie Polaków pani premier” – ocenił.

„A jeżeli chcecie ograniczyć ilość kłamstw i tych fake newsów, to ja wam daję prostą receptę. O 80 proc. natychmiast ograniczycie ilość kłamstw i fake newsów. Wyłączcie wiadomości TVP” – powiedział Neumann.

Ryszard Petru (N) mówił w Sejmie w piątek, żeby minister Rafalska nie wprowadzała Polaków w błąd. „Po pierwsze chcę przypomnieć, że obiecaliście, że 500 zł będzie na każde dziecko, nie zrobiliście tego. Po drugie, przypomnę, że głosowaliśmy przeciwko 500 plus dlatego, że proponowaliśmy wyprowadzenie progu dochodowego żeby osoby najbogatsze tych pieniędzy nie otrzymały” – powiedział w trakcie głosowań nad zmianami w programie Rodzina 500 plus.

Podkreślał, że ani premier ani pani minister nie odpowiedziała jak to może być, że samotna osoba z dzieckiem pracująca w pomocy społecznej i zarabiająca 2 tys. zł wypłaca pieniądze 500 plus rodzinie wielodzietnej, która zarabia 20 tys. zł, a sama nie dostaje tego świadczenia. „Pytanie czy to jest sprawiedliwe” – mówił Petru.

„Proszę nie mówić, że zlikwidujemy ten program. My chcemy go przekształcić. Nasza propozycja jest taka – na każde dziecko od pierwszego 250 zł ulgi w podatku. Taki program jest tańszy od 7 mld zł” – dodał.

Rafalska przed głosowaniem całości ustawy podziękowała polskim rodzinom, za rozsądne korzystanie z 500 plus. „Chciałabym podziękować polskim rodzinom, powiem państwu dlaczego, bez wielkiego patosu. Dlatego, że to dzięki nim, to co było zarzutami kierowanymi do programu, co było tym stereotypem przyklejoną etykietka na samym początku nie znalazło miejsca” – mówiła w Sejmie.

„To dotyczy marnotrawienia, przepijania świadczenia, co jest problemem absolutnie marginalnym. i to rodziny wywiązały się z tego, bo nie bylibyśmy w stanie tego nadzorować czy kontrolować, nawet tego nie chcieliśmy” – dodała.

Dziękowała też, za to, że również nieprawdziwy okazał się zarzut dezaktywizacji kobiet po wprowadzeniu 500 plus – że będą siedziały w domu, bo nie będzie im się chciało pracować.

„To wszystko jest zasługą polskich rodzin i im to podziękowanie się należy” – podkreśliła.

Przypomniała, że od 1 sierpnia – po wejściu ustawy w życie będzie jednolity termin składania wniosków o świadczenia alimentacyjne, zasiłki wychowawcze i rodzinne. Rafalska liczy, że samorządy, które poradziły sobie bardzo dobrze z przyjmowaniem wniosków o 500 plus również z tym przyjmowaniem wniosków i wydawaniem decyzji poradzą sobie jak najlepiej i najsprawniej, żeby rodzinom zachować ciągłość świadczenia.

Zaznaczyła, że za to zadanie zaplanowane są specjalne środki dla samorządów.

„Nigdy nie powiedzieliśmy, że program nie będzie ulegał zmianom i ze konsumuje wszystkie nasze działania w zakresie polityki rodzinnej, bo tak nie jest. „Wszyscy musimy mieć świadomość skali wydatków, wzrostu wydatków na politykę rodzinną” – powiedziała Rafalska.

PAP/MoRo

Premier RP: Nie ma większej wartości niż rodzina. To jest przyszłość Polski, także Europy, która przeżywa ogromny kryzys

Rodzina była, jest i będzie symbolem polskiego rządu, symbolem Polski – powiedziała premier Beata Szydło w sobotę w Toruniu na konferencji „Firmy rodzinne szansą polskiej gospodarki”.

 

Rodzina była, jest i będzie symbolem polskiego rządu. Jest symbolem Polski. Nie boję się tego powiedzieć, dlatego że po kilkunastu miesiącach pracy naszego rządu otrzymaliśmy już tak wiele wyróżnień międzynarodowych. W różnych miejscach Polska jest przywoływana jako państwo, w którym jest prowadzona polityka prorodzinna z prawdziwego zdarzenia – powiedziała premier Szydło.

[related id=”9705″]- Nie ma większej wartości ponad rodziną. I to jest dzisiaj przyszłość Polski i Europy – Europy, która przeżywa ogromny kryzys wartości, Europy, która nie potrafi sobie poradzić z kolejnymi wstrząsami i kryzysami, dlatego że wyrzekła się wartości, dlatego że Europą zaczęły rządzić partykularyzmy, ideologie politycznie umocowane w różnych środowiskach, które walczą z chrześcijaństwem, i rządzi pieniądz, który ma budować przede wszystkim prywatne zaplecze – mówiła szefowa rządu.

Nie jest łatwo, kiedy musimy mierzyć się z tymi, którzy odrzucają taką filozofię i mówią „będziecie z nami w jednym klubie, jeżeli przyjmiecie nasze warunki”. Ale my już nie musimy walczyć o wejście do tego klubu, bo my w tym klubie jesteśmy i mamy takie same prawa i takie same obowiązki – stwierdziła.

I dzisiaj ja mogę powiedzieć: tak, my mamy wartości, których będziemy strzec. Jeżeli ktoś mówi do mnie „wy macie zasady, a my mamy pieniądze”, to ja mówię: tak, ale zasady są ważniejsze – powiedziała premier.

WJB/PAP

Program 500 plus skończył rok. Korzysta z niego 3 miliony 820 tysięcy dzieci, czyli 55 proc. wszystkich polskich dzieci

Minął rok od rozpoczęcia flagowego programu Prawa i Sprawiedliwości, jakim jest 500 plus. Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska określa ten rok mianem przełomowego.

Od początku program był zapowiadany jako prodemograficzny. Korzysta z niego 2 mln 560 tys. rodzin i wydaje się, że cel częściowo został osiągnięty, ponieważ w ubiegłym roku urodziło się o 17 tysięcy więcej dzieci, niż przewidywał GUS. Na ostateczne potwierdzenie skuteczności tego programu trzeba jednak jeszcze poczekać.

Program bez wątpienia ma wymiar socjalny. Coraz mniej osób korzysta ze świadczeń z pomocy społecznej, takich jak zasiłki okresowe czy celowe, i z pomocy w postaci dożywiania. W stosunku do roku poprzedniego jest to spadek 10-procentowy.

Świadczenie z programu w wysokości 500 zł przysługuje niezależnie od dochodu na drugie i kolejne dziecko do ukończenia przez nie 18 roku życia. W przypadku rodzin z dochodem poniżej 800 złotych netto na osobę lub 1200 złotych netto, gdy rodzina wychowuje dziecko niepełnosprawne, wsparcie można otrzymać także na dziecko pierwsze lub jedyne.

[related id=”9711″]Przed zwycięstwem Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych program był krytykowany jako nierealny ze względu na fundusze państwa. Dzisiaj ci sami posłowie krytykują program jako wykluczający i zapowiadają, że gdy dojdą do władzy, program będzie obejmował każde dziecko.

Krytykowano program również jako niesprawiedliwy w stosunku do samotnych matek. Jednak, jak mówi minister Elżbieta Rafalska, to świadczenie obejmuje więcej samotnych matek (388 tys.) niż rodzin wielodzietnych (360 tys.).

Zapowiadano także, że pieniądze te będą przez rodziców marnowane. Wyniki zaskoczyły nawet minister Rafalską: — Kilka rzeczy pozytywnie mnie zaskoczyło. Na przykład skala tzw. marnotrawienia środków. Jest ona bardzo niska, bo wynosi zaledwie 0,03 promila. Choć muszę podkreślić, że ja nigdy nie podzielałam obaw, że skala marnotrawienia będzie duża.

– Cieszę się również, że wydatki są kierowane np. na edukację, na dodatkowe zajęcia, na wakacje. Spodziewałam się, że będą to głównie wydatki bieżące, nie tak precyzyjnie adresowane do dzieci — mówiła minister w wywiadzie dla PAP.

WJB/PAP

 

Minister Rafalska: Widać pozytywne efekty programu 500+. W 2016 r. urodziło się o 16 tys. więcej dzieci niż w poprzednim

– Wysokość świadczenia z tytułu 500 plus nie ulegnie zmianie, Nie będzie zmian również w kryterium dochodowym na pierwsze dziecko – podkreśliła w Poranku Wnet Elżbieta Rafalska minister rodziny.

 

Minister podkreślała, że widoczne są już pierwsze pronatalistyczne efekty programu 500 plus – W roku 2016 urodziło się o 16 tysięcy dzieci więcej niż w roku 2015. Myślę, że efekt 500 plus jest widziany w dwóch ostatnich miesiącach 2016 roku. Wzrost urodzeń w listopadzie i grudniu jest zjawiskiem od dawna niespotykanym. Z niecierpliwością czekamy na dane ze stycznia, ale mamy nadzieję, że efekt programu 500 plus będzie liczony w latach, a nie w miesiącach.

[related id=3616]

Jak podkreśliła minister rodziny, jej resort nie przewiduje żadnych większych zmian w programie 500 plus – Nie będzie zamiany kryterium dochodowego co do pierwszego dziecka. W drugim półroczu tego roku ponownie trzeba będzie składać wniosek o świadczenie 500 plus. My musimy bardzo uważnie kontrolować realizację tego programu, dlatego składanie wniosków będzie się odbywać każdego roku. (…) W styczniu wpłynęło ponad 51 tysięcy nowy wniosków o przyznanie świadczeń z tytułu 500 plus.

Elżbieta Rafalska wskazała, że poprawa na rynku pracy już korzystnie wpływa na system ubezpieczeń społecznych i jego finansową stabilność – Zmienia się w Polsce struktura zatrudnieni. Zwiększa się ilości umów na czas nieokreślony. (…) Kiedy od pierwszego stycznia obowiązuje minimalna stawka godzinowa w odniesieniu do umów zleceń, to może się okazać, że umowy na czas nieokreślony będą korzystniejsze również dla pracodawców, chcących zatrzymać w swojej firmie pracowników.

Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna w 2016 roku na polskim rynku pracy padł szereg rekordów. Tak dobrej sytuacji nie było od lat, często od początku prowadzenia badań. W IV kwartale zeszłego roku wśród osób pracujących w Polsce blisko 13 mln było zatrudnionych na umowy o pracę. To najwięcej w tym okresie od co najmniej 2000 r. od kiedy prowadzane są takie badania podał GUS.

W porównaniu z rokiem poprzednim liczba zatrudnionych wzrosła o 109 tys. Głównie dlatego, że gospodarka rozwija się w dość szybkim tempie, co zwiększa popyt na pracę – zauważa dziennik. Przy rosnącym zatrudnieniu spadło również bezrobocie. Uwzględniając szafą strefę gospodarki, liczba osób bez zajęcia skurczyła się w ciągu roku o 253 tys., do rekordowo niskiego poziomu zaledwie 957 tys. Także stopa bezrobocia spadła do nienotowanego wcześniej poziomu, do 5,5 proc.

Z Elżbietą Rafalską rozmawialiśmy o planowanych reformach systemu emerytalnego – Nie mówimy o zmianach rewolucyjnych w emeryturach. To co się dzieje na rynku pracy, czyli ozusowanie umów-zleceń, czy zwiększenie ilości umów na czas nieokreślony oraz kurczenie się szarej strefy, to wszystko nie tylko poprawia sytuację Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, ale daje również lepsze zabezpieczenia emerytalne.

Możemy mówić o podziale pieniędzy z OFE w warunkach 25 procent do Funduszu Rezerwy Demograficznej a reszta na indywidualne konta emerytalne. Jeżeli taki scenariusz będzie realizowany to nie wcześniej niż 1 stycznia 2018. Czekamy na projekty ustaw, nad którymi pracuje Ministerstwo Finansów – podkreślił gość Poranka Wnet.

Minister Elżbieta Rafalska przyznała, że system emerytalny będzie musiał być stale dofinansowywany z budżetu państwa, aby utrzymać płynność –Sytuacja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych jest trudna, ale sytuacja się nie pogorszyła od czasu objęcia rządu przez Prawo i Sprawiedliwość, a dobra sytuacja na rynku pracy powoduje, że mamy większe wpływy do FUZ. Niemniej potrzebna jest dotacja państwowa.

 

ŁAJ/PAP

 

W ostatnich dwóch miesiącach w Polsce urodziło się o 11 procent więcej dzieci niż w tych samych miesiącach przed rokiem

Minister RPiPS Elżbieta Rafalska przypomniała, że jednym z celów działającego od 1 kwietnia 2016 r. programu „Rodzina 500 plus” był wzrost liczby urodzeń. Państwo wydało na ten cel ponad 19 mld zł.

 

Pieniądze otrzymuje 55% dzieci w Polsce: większość dzieci mieszkających w gminach wiejskich – 63%, 58% w gminach miejsko-wiejskich i  48% w miastach. Na wsi programem objętych jest 1,37 mln dzieci, w gminach miejsko-wiejskich 0,96 mln, a w miastach 1,49 mln.

Wsparciem objęto 3,82 mln dzieci – podała minister, podsumowując program na koniec stycznia 2017 r.

Najwięcej dzieci objętych programem jest w woj. mazowieckim – 552,5 tys., śląskim – 382,7 tys. i wielkopolskim – 378,6 tys.

Świadczenie wychowawcze otrzymuje 388 tys. osób samotnie wychowujących dzieci – to w sumie wydatki 2,8 mld zł od początku istnienia programu. Środki trafiają też do 128,8 tys. rodzin wychowujących dzieci niepełnosprawne. Rodzin wielodzietnych w programie jest 360 tys., a wydatki na nie przeznaczone to 5,2 mld zł.

40% wszystkich świadczeń trafia na pierwsze lub jedyne dziecko, z uwzględnieniem kryteriów dochodowych – to 1 mln 524 tys. dzieci. Świadczenie otrzymuje 699 tys. rodzin z jednym dzieckiem do 18 r. życia; rodzin pobierających świadczenia z dwójką dzieci jest 1,5 mln; z trojgiem dzieci – 288 tys., z czworgiem – 53 tys., z pięciorgiem prawie 13 tys., z sześciorgiem 5,6 tys., a z siedmiorgiem 278 – wynika z danych resortu.

Świadczenia w formie rzeczowej, a nie pieniężnej przyznano w całym kraju w 727 przypadkach.

Minister, pytana przez PAP, czy zmienią się zasady przyznawania świadczeń, odpowiedziała, że nie będzie zmian kryteriów dochodowych uprawniających do korzystania z programu „Rodzina 500 plus”. Stwierdziła, że program obowiązuje dopiero od 1 kwietnia zeszłego roku. – To byłoby przedwczesne, żeby zmieniać teraz zasady – dodała.

Przypomniała, że kryterium dochodowe dotyczy tylko pierwszego dziecka w rodzinie, a wskaźniki do objęcia programem opierały się na danych z dwóch lat wstecz, korzystniejszych dla otrzymujących świadczenia niż obecnie. – Nie ma podstaw, żeby dodatkowo wprowadzać uprawnienia rozszerzające – dodała Rafalska.

Świadczenie wychowawcze w wysokości 500 zł rodzice otrzymują niezależnie od dochodu na drugie i kolejne dzieci, do ukończenia przez nie 18. roku życia. W przypadku rodzin z dochodem poniżej 800 zł netto na osobę (lub 1200 zł netto w przypadku wychowywania w rodzinie dziecka niepełnosprawnego) wsparcie można otrzymać także na pierwsze lub jedyne dziecko.

PAP/lk