Powstaniec i syn prezydenta okupowanej Warszawy: To nasza wina, że w USA nie szanują polskich rządów. Brakuje lobbingu

Tutaj jest potrzebna wielka amerykańska firma, która zna się na mediach, na szkolnictwie, wie jak się dostać do Kongresu i Senatu – mówił w Poranku Wnet Julian Eugeniusz Kulski.

 

Julian E. Kulski w rozmowie z Aleksandrem Wierzejskim stwierdził, że Amerykanie kochają Polaków, ale nie lubią polskich rządów. Winne są kłamstwa na temat historii Polski, i Polaków jako nacji co najmniej współpracującej z hitlerowcami. Jego zdaniem jesteśmy sami sobie winni, ponieważ nie prowadzimy właściwego lobbingu na rzecz naszego kraju. Pomimo olbrzymich kosztów, dobry lobbing przynosi olbrzymie zyski. Jako przykład podał Izrael, który dostanie broń od Stanów Zjednoczonych.

Jak mówi, działania muszą być prowadzone na szeroką skalę. Sam też stara się działać dla dobra kraju: – Wydałem książki, które zostały rozesłane do wszystkich szkół w pięćdziesięciu stanach. […] Chciałbym, żeby Polska i Ameryka były jak najbliżej. Polska poza Wielką Brytanią jest najbliższym aliantem, ale nie jesteśmy tak traktowani i to nasza wina.

– Mamy tyle broni, tyle materiałów, ale jest za dużo rozproszenia. Tutaj jest pani Anders, tutaj jest MON, MSZ. Trzeba to wszystko zebrać w jedną grupę i mieć silną propagandę, żeby amerykanie wiedzieli, czym Polska jest. […] Tutaj jest potrzebna wielka amerykańska firma, która zna się na mediach, na szkolnictwie, wie, jak się dostać do Kongresu i Senatu – powiedział.

[related id=”26203″]

Ostatnio na rynku ukazała się kolejna książka dotycząca życia w okupowanej Warszawie. Tym razem jest to biografia Juliana Spitosława Kulskiego:

– Czekałem na to siedemdziesiąt lat. Kiedy zapyta pan przechodnia, kim był Julian Kulski, to by pan zobaczył pustkę. To trzydziesty prezydent miasta Warszawy, największy przyjaciel Stefana Starzyńskiego. Po aresztowaniu Stefana Starzyńskiego ojciec obiecał mu, że będzie się opiekował Warszawą i warszawiakami.

Podczas okupacji kierowana przez niego administracja ratowała życie tysięcy mieszkańców Warszawy oraz walczących w konspiracji żołnierzy i działaczy politycznych, m.in. Stefana „Grota” Roweckiego oraz Jana Stanisława Jankowskiego. Przekazane przez niego fikcyjne aryjskie dokumenty pozwoliły na uratowanie życia setek osób pochodzenia żydowskiego.

– To były fałszywe dokumenty, ale były stemplowane przez Niemców. Było to możliwe, ponieważ ojciec powiedział, że wszystkie dokumenty spłonęły w 1939 roku, więc dostał pozwolenie na wystawianie nowych – tłumaczył Julian E. Kulski.

Po wojnie Julian Spitosław Kulski kontynuował działalność patriotyczną w nieformalnej opozycji wobec komunistycznych władz. Za swoje zasługi został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, dwukrotnie Złotym Krzyżem Zasługi, Orderem Virtuti Militari oraz czterokrotnie Krzyżem Walecznych. Książka „Julian Kulski. Prezydent okupowanej walczącej Warszawy” autorstwa Magdaleny Stopy to pierwsza biografia tego wybitnego Polaka. Marzeniem jego syna jest, aby powstał również film, podobny do „Azylu”.

Dlaczego warto walczyć o niepodległość?

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

WJB

 

okładka książki „Julian Kulski. Prezydent okupowanej walczącej Warszawy”

Sędzia Wojciech Łączewski wziął udział w piętrowej prowokacji politycznej, mającej podważyć legalność działania TK?

Piotr Andrzejewski w Poranku Wnet mówił o tym, jak „polityczni charakteropaci” wraz „totalną opozycją” próbują zakłócić działanie organów państwa, wykorzystując do tego wymiar sprawiedliwości.

Ostatnim gościem Poranka WNET był senator Piotr Łukasz Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu, adwokat, w czasach PRL występujący jako obrońca w procesach działaczy opozycji solidarnościowej.

Senator wypowiadał się na temat kolejnego kontrowersyjnego zachowania sędziego Wojciecha Łączewskiego, który w prowadzonym przez siebie procesie cywilnym (po stronie pozwanej jest Trybunał Konstytucyjny) podał w wątpliwość prawidłowość powołania sędzi Julii Przyłębskiej na stanowisko Prezesa TK, kwestionując ważność pełnomocnictwa udzielonego adwokatowi, który miał reprezentować TK w tym procesie.

Piotr Andrzejewski nie może wyjść z zadziwienia, do czego mogą posunąć się ludzie  dotknięci – jak to określił – polityczną charakteropatią w wykonywaniu swoich funkcji. Jego zdaniem sędzia Wojciech Łączewski już kilkukrotnie dał dowody na to, że nie jest sędzią bezstronnym ani niezawisłym.

Tym razem – twierdzi senator – sędzia ten wziął udział w piętrowej prowokacji politycznej, mającej na celu przeciwdziałanie funkcjonowaniu Trybunału Konstytucyjnego. Prowokację rozpoczęto złożeniem przez „jakiegoś figuranta” rzekomo indywidualnej skargi konstytucyjnej, która nie powinna być przez TK przyjęta do rozpoznania. TK tę skargę musiał odrzucić, tzn. formalnym rozstrzygnięciem zdecydować, że TK nie może się nią zająć. To był pretekst, żeby – kwestionując to rozstrzygniecie na drodze sądowej – zarzucać, że nie zostało ono wydane przez osoby, będące prawidłowo powołanymi sędziami TK. Z tego powodu ów „figurant” wystąpił do sądu cywilnego, żądając od TK odszkodowania.

Ta właśnie sprawa trafiła do sędziego Wojciecha Łączewskiego, który uznał, że są wątpliwości co do ważności pełnomocnictwa, udzielonego przez prezes TK, Julii Przyłębskiej, gdyż prawidłowość jej powołania budzi wątpliwości. – W ten sposób – uważa senator – buduje się pewną piramidę podważającą legalność funkcjonowania aktualnego składu Trybunału Konstytucyjnego.

To – według Piotra Andrzejewskiego – włącza się w działalność tzw. opozycji totalnej, usiłującej zakłócić funkcjonowanie organów państwa tylko dlatego, że nie one nimi dysponują. Obliczone jest to na dezinformację i „zakrzyczenie rzekomymi autorytetami”. Przez powtarzanie ciągle tego samego (na zasadzie goebbelsowskiej propagandy) ma to doprowadzić do tego, żeby ludzie w Polsce i za granicą uznali, że „coś jest” w tym, co się mówi. Senator nazwał to matactwem informacyjnym.

Zdaniem senatora, niektóre zawody zaufania publicznego, w tym sędziowie, cierpią na źle rozumianą solidarność środowiskową i zawodową. Przez to – będące w mniejszości – jednostki nie są z z tych grup zawodowych eliminowane i jak łyżka dziegciu psuje beczkę miodu, tak oni szkodzą całej grupie.

W związku z tym wszystkim Piotr Andrzejewski uważa, że konieczna jest głęboka reforma wymiaru sprawiedliwości, w tym reforma Krajowej Rady Sądownictwa, którą przeprowadza rząd Prawa i Sprawiedliwości.

Zapraszamy do słuchania.

JS

Korea Południowa / Sojusz państwa z wielkimi firmami prowadzi do licznych problemów z korupcją i brakiem klarowności

O sytuacji gospodarczej i politycznej na Półwyspie Koreańskim w Poranku Wnet (26 czerwca) Aleksander Wierzejski rozmawiał z Romanem Husarskim, ekspertem z Centrum Studiów Polska-Azja.

Republika Korei (czyli Korea Południowa) żyje w cieniu wojny koreańskiej (1950-53 r.), która nie została oficjalnie zakończona. Komunistyczna Korea Północna co jakiś czas daje znać o sobie, tak że mieszkańcy Korei Południowej nie mogą być spokojni, choć w pewien sposób się do groźby wojny przyzwyczaili, udało im się ją zneutralizować czy też oswoić. Niepokój daje jednak o sobie znać w życiu codziennym – znajoma Romana Husarskiego miewa „nuklearne sny”. Zagrożenia nuklearnego nie da się nie zauważyć, choćby metro jest jednocześnie schronem atomowym.

Korea Południowa jest dziś  jednym z najbogatszych państw świata, pomimo tego, że gdy wychodziła z okupacji japońskiej po II wojnie światowej, była krajem bardzo biednym, praktycznie bez przemysłu. Pomoc humanitarną otrzymywała m.in. z Etiopii i Somalii. Tym, co wyróżnia system gospodarczy Korei Południowej, jest, jak to ujął Roman Husarski, sojusz państwa z wielkimi firmami. Poszczególne czebole, państwowo-prywatne konglomeraty gospodarcze, np. Samsung, wypracowują nawet kilkanaście procent PKB. Prowadzi to do licznych problemów z korupcją i brakiem klarowności w relacjach z politykami. Partie, wygrywające wybory, głoszą postulaty zmiany tego stanu. Do tej pory jednak to się nie udało.

Relacje mieszkańców Korei Południowej z Koreą Północną są bardzo ograniczone. Przekazy medialne nie przenikają się. Media północnokoreańskie traktowane są jak wroga propaganda, a korzystanie z nich obarczane restrykcjami (np. wymagane na to są pozwolenia).

Blokada informacyjna i komunikacyjna między oboma państwami na Półwyspie Koreańskim, nie jest jednak już tak szczelna jak dawniej. Niektórym podzielonym granicą rodzinom udaje się komunikować za pomocą przekazywanych przez granicę pendrive’ów lub chińskich sieci telefonicznych działających po obu stronach.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, w której także między innymi o tym, czy w Korei Północnej nadal panuje głód i czy północnokoreański reżim panuje nad sytuacją w kraju.

JS

Poranek Wnet 26 czerwca 2017 – Anna Maria Anders, Julian Kulski, Piotr Andrzejewski, Wojciech Surmacz, Andrzej Kensbok

Już w środę odbędzie się pierwszy wakacyjny Poranek Wnet. Dziękujemy za wsparcie tego projektu. Jednak zanim to nastąpi, zapraszamy na Poranek Wnet z Warszawy. Prowadzi Aleksander Wierzejski.

 

Goście audycji:

Anna Maria Anders – senator RP, Pełnomocnik Rządu do spraw Dialogu Międzynarodowego;

Julian Kulski – architekt, wieloletni ekspert Banku Światowego, żołnierz AK, syn Juliana Kulskiego, zastępcy Stefana Starzyńskiego;

Wojciech Surmacz – dziennikarz ekonomiczny, zastępca redaktora naczelnego w Trzecim Programie Polskiego Radia;

Piotr Łukasz Andrzejewski – wieloletni senator, obrońca w procesach politycznych, sędzia Trybunału Stanu;

Andrzej Kensbok – wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu;

Maria Miłek – wolontariuszka z fundacji Salvatti;

Roman Husarski – ekspert Centrum Studiów Polska-Azja.

 


Prowadzący: Aleksander Wierzejski

Realizator: Karol Zieliński

Wydawca: Antoni Opaliński

Wydawca techniczny: Jan Brewczyński


 

Część pierwsza:

Roman Husarski opowiedział o swoim pobycie w Korei Południowej oraz propagandzie sukcesu w Korei Północnej.

Wojciech Surmacz przedstawił wyniki spółek Skarbu Państwa, które po zmianie rządu zaczęły przynosić zyski, ale również o tym czego nadal brakuje w polskiej gospodarce.

 

Część druga:

Andrzej Kensbok stwierdził, że nie całe społeczeństwo odczuwa skutki wzrostu gospodarczego, nadal społeczeństwo proporcjonalnie więcej produkuje niż zarabia.

Wojciech Surmacz podał przykład polskiej innowacyjności – drukowanie karoserii samochodów.

 

Część trzecia:

Maria Miłek mówiła o swoim pierwszym wyjedzie na wolontariat do Rwandy, gdzie będzie posługiwać jako położna.

Dorota Zielińska opowiedziała o życiu w Rwandzie oraz działaniach wolontariuszy.

 

Część czwarta:

Serwis informacyjny Radia Warszawa i słup ogłoszeniowy Radia Wnet

 

Część piąta:

Anna Maria Anders opowiedziała o gonitwie o Puchar Gen. W. Andersa na warszawskim Służewcu. Przechodząc do tematów politycznych stwierdziła, że Donald Trump potrzebuje Polski, a Polska potrzebuje wsparcia Stanów Zjednoczonych.

 

Część szósta:

Julian Kulski stwierdził, że to nasza wina, że Amerykanie mają złe zdanie o każdym polskim rządzie. Jego zdaniem brakuje propolskiego lobbingu. Zamiast koordynacji lobbystycznej, każde ministerstwo działa osobno. Brakuje edukacji i promowania polskiej kultury wśród Polonii. Opowiedział również o książce, na którą czekał siedemdziesiąt lat, czyli książce o jego ojcu. Działalność prezydenta Juliana Kulskiego polegała między innymi na dokonywaniu zmian dokumentów dla Żydów i żołnierzy Armii Krajowej. Fałszywe tożsamości były stemplowane prawdziwymi pieczęciami Niemców. Mówił także o filmie „Azyl”, który robi doskonały PR dla Polski.

 

Część siódma:

Piotr Andrzejewski o postępowaniu sędziego Wojciecha Łączewskiego, który stwierdził, że nie ma pewności co do prawidłowości wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego, w tym jego przewodniczącej.

 

Cała audycja:

Jan Bogatko: Kanclerz Helmut Kohl był absolutnym i wielkim realistą w sferze stosunków polsko-niemieckich

Helmut Kohl był ostatnim kanclerzem Republiki Federalnej chrześcijańskiej demokracji. Wszystko, co nastąpiło później, niewiele miało z tym wspólnego – powiedział nasz korespondent z Niemiec.

Jan Bogatko w Poranku Wnet znad Wisły wspominał niedawno zmarłego Helmuta Kohla, wybitnego polityka o szczególnych zasługach dla zjednoczenia Niemiec i wspólnej Europy.

– Był realistą w stosunkach polsko-niemieckich. Miał na uwadze cele dalekosiężne, rzeczywiście był wizjonerem. Chciał zjednoczenia Niemiec, lecz wiedział, że stanie się to w ramach jakiegoś dobrego zbiegu okoliczności. Jednocześnie, trzymając rękę na pulsie, wiedział, że Związek Sowiecki w tej formie, w jakiej istniał wówczas, kończy się. Było to już po pierwszym wybuchu „Solidarności” w Polsce i po wszelkiego rodzaju wydarzeniach, które doprowadziły do upadku Muru Berlińskiego. Kiedy Mur padał, Helmut Kohl był w Polsce i rozmawiał z Tadeuszem Mazowieckim. (…) Zjednoczenie Niemiec było procesem nieuniknionym.

Zapraszamy do wysłuchania całej korespondencji.

LK

Stanisław Aloszko: Emmanuel Macron został desygnowany do partii En Marche. Kto ją założył, możemy się jedynie domyślać

Zobaczymy, jak daleko zajdzie „En Marche”. Wczorajsze wybory pokazały, że oni idą, ale bardzo dużo ludzi nie idzie – w Poranku Wnet powiedział Stanisław Aloszko, prezes Federacji Polonii Francuskiej.

 

W niedzielnych wyborach parlamentarnych we Francji uczestniczyło prawie 43 proc. uprawnionych do głosowania. To najgorsza frekwencja w czasach V Republiki. Spodziewane zwycięstwo odniosła partia La République en Marche („Republikanie, którzy są w drodze”). Została ona oficjalnie powołana przez obecnego prezydenta Francji Emmanuela Macrona.[related id=”25274″]

– Trudno cokolwiek powiedzieć na temat programu tej partii, ponieważ została ona założona niedawno. Składa się z wielu fragmentów i działaczy partii, którzy uważali, że powinni być w jakiś sposób wynagrodzeni za swoją działalność – powiedział Stanisław Aloszko. Prezes Federacji Polonii Francuskiej stwierdził, że można się jedynie domyśleć, kto naprawdę założył tę partię, a prezydent został do niej jedynie skierowany.

Wybory okazały się całkowicie przegrane dla dotychczas rządzącej partii, do której przez jakiś czas należał obecny prezydent Francji. Otrzymała ona jedynie 29 mandatów, a jak twierdzi Stanisław Aloszko, wśród nich są trzy grupy, które nie będą ze sobą współpracować. Tak słaby wynik spowoduje też mniejsze dotacje dla partii, co może doprowadzić do potrzeby sprzedania jej dotychczasowej siedziby.

Zapytany, jak teraz może wyglądać polityczna współpraca między Polską a Francją, stwierdził, że w tej sprawie należy być ostrożnym, ponieważ główni politycy tej partii są nastawieni proniemiecko i w swoich wypowiedziach będą się kierować zdaniem Niemiec i prezydenta Francji.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

Według oficjalnych wyników partia La République en Marche (LREM) zdobyła 308 miejsc, a jej sojusznicze ugrupowanie MoDem 42 mandaty. Większość bezwzględna w niższej izbie francuskiego parlamentu wynosi 289 mandatów.

Partia Republikanie uzyskała 137 mandatów, stając się największym klubem opozycyjnym. Partia socjalistyczna i ugrupowania sojusznicze wobec niej uzyskały 44 mandaty. France Insoumise Jean-Lucka Mélenchona otrzymała 17 mandatów, Francuska partia komunistyczna 10 miejsc, a Front Narodowy jedynie 8 mandatów. 11 mandatów przypadło posłom niezrzeszonym.

WJB

 

www.wspieram.to/latownet

Krzysztof Kawęcki: IV Chrześcijański Kongres Społeczny dowodem na to, że ofensywa nowej wiosny ludów przynosi skutki

Kongres ma na celu przypomnienie, że istnieje społeczne nauczanie Kościoła, a chrześcijanin ma obowiązek nie tylko wprowadzać tę naukę w czyn indywidualnie, ale również stosować w życiu społecznym. 

Dr Krzysztof Kawęcki z Prawicy Rzeczpospolitej w Poranku Wnet opowiadał o IV Chrześcijańskim Kongresie Społecznym, który odbył się 18 czerwca 2017 w Warszawie.

Inicjatorem kongresu jest Marek Jurek. Kongres skupia organizacje pozarządowe prorodzinne czy po prostu katolickie.

„Wolny Naród” to hasło, które przyświecało tegorocznemu zjazdowi.

– Chcieliśmy przypomnieć, że wolny naród jest wolny od presji zewnętrznej. Dziś doświadczamy takiej presji ze strony europejskiej oligarchii polityczno-finansowo-medialnej czy też instytucji europejskich. Chcieliśmy przypomnieć też piękną polską tradycję wolnościową, tradycję republikańską, która łączy wolność i godność obywatela z wolnością zewnętrzną i z niepodległością państwa polskiego. Polski republikanizm zawsze był oparty na wartościach patriotycznych, tradycyjnych i katolickich. To był inny republikanizm niż np. francuski, czyli jakobiński.

Podczas kongresu miały miejsce dwa panele – jeden dotyczył zagadnienia nowej konstytucji, tego, jaka ona powinna być, drugi zaś traktował o szacunku dla wspólnoty oraz o odbudowie solidarności narodowej.

Nasz gość przyznaje, że nastąpił bardzo znaczący podział wspólnoty narodowej, co widać po wynikach wyborów zarówno parlamentarnych, jak i prezydenckich. Partia rządząca, jego zdaniem, w praktyce odwołuje się do patriotyzmu jakobińskiego, czyli do demokracji ludowej. Stąd retoryka walki, która jest bardziej symboliczna niż rzeczywista.

Polityk przedstawił też najważniejsze zagadnienia, które powinno się poruszyć w dyskusji o nowej konstytucji.

– W obecnych czasach zasadnicze kwestie dotyczą wszystkich zagrożeń, jakimi są zapaść demograficzna w Polsce i w Europie czy kryzys rodziny. My chcemy zredefiniować prawa człowieka, które teraz tak naprawdę godzą w człowieka. Poza tym konstytucja powinna wyraźnie gwarantować prawa ekonomiczne rodziny, a także to, że polską walutą zawsze będzie złoty. (…) Strefa Euro nie jest projektem ekonomicznym, tylko politycznym, wynikającym z imperializmu instytucjonalno-prawnego, który Unia Europejska chce narzucić innym państwom i narodom.

Dr Kawęcki wierzy, że chrześcijańskie środowiska polityczne z całej Europy doprowadzą do nowej wiosny ludów. Według niego jesteśmy świadkami swoistego renesansu takich politycznych nurtów.

www.wspieram.to/latownet

Anna Moskwa: Żegluga śródlądowa przyniesie zysk „ekologiczny” oraz zysk w postaci podatków w portach [VIDEO]

O perspektywach planowanego udrożnienia sieci polskich rzek oraz związanych z tym kosztach i korzyściach opowiadała w Radiu Wnet Anna Moskwa, wiceminister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej

Gościem Poranka Wnet na szkucie „Oskar Kolberg” przy praskim brzegu Wisły była Anna Moskwa, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.

Z panią wicemister rozmawialiśmy o głównych projektach prowadzonych przez jej ministerstwo, przede wszystkim o planie udrożnienia sieci polskich rzek oraz o przekopie Mierzei Wiślanej.

Pierwsza udrożniana ma być Odra. Na obawę prowadzącego rozmowę Aleksandra Wierzejskiego, że niemieccy ekologowie będą protestować, gdyż na kilku odcinkach Odra jest obszarem chronionym, Anna Moskwa odpowiedziała, że projekt ten będzie przeprowadzany w porozumieniu z ekologami i z ichtiologami.

Jeśli chodzi o przekop przez Mierzeję Wiślaną, to pani minister twierdzi, że – przynajmniej na razie – nie ma protestów ekologów. Zapytana, dlaczego wykonanie przekopu, przecież jedynie kilkusetmetrowego, będzie trwać tak długo, odparła, że dużo czasu zajmuje przygotowanie dokumentacji przetargowej. Próbowała uspokoić Aleksandra Wierzejskiego, że biorąc pod uwagę spodziewane korzyści, czas ten wcale nie jest taki długi, jak się może wydawać.

Plany ministerstwa dotyczące przywrócenia świetności żegludze śródlądowej poprzez regulację rzek i budowę kanałów zakrojone są bardzo szeroko. Anna Moskwa jest zdania, że nie są one przesadzone, gdyż – żeby włączyć polskie rzeki w system europejskiej żeglugi śródlądowej – konieczne jest przeprowadzenie wszystkich zamierzeń. Trzeba więc robić wszystko albo nic. O tym, że warto, świadczyć ma to, że obecnie w Niemczech rzekami przewozi się tyle towarów, co w Polsce kolejami.

W związku z tym Aleksander Wierzejski spytał, czy koszt udrożnienia rzek został jakoś oszacowany, np. czy został policzony koszt jednego „kilometra bieżącego rzeki”. Okazuje się, że koszt ten nie został policzony („trudno powiedzieć”), między innymi dlatego, że w zależności od rzeki będzie on inny.

Jest jednak ogólna orientacja, jak będą kształtować się zyski z rozbudowy żeglugi śródlądowej. Będzie to „zysk ekologiczny” oraz zysk z podatków w portach. Konkretnych kwot ministerstwo nie jest w stanie podać. Projekt ma być jednak rentowny. Przy czym nie jest to projekt fiskalny, nie ma na przykład rozmów o tzw. podatku dennym.

Żegluga śródlądowa będzie konkurencją dla innych rodzajów transportu towarowego w Polsce, czyli transportu kolejowego i drogowego. Wiceminister odpowiada na to w ten sposób, że transport wodny jest tani i ekologiczny, a ponadto – zgodnie z projektem Unii Europejskiej – do 2030 roku 30% transportu powinno zostać przeniesione z dróg na inne środki. W te zamierzenia wpisują się właśnie dążenia ministerstwa gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.

W rozmowie można usłyszeć także o planach rozwoju szkół, w których mają uczyć się przyszłe kadry żeglugi rzecznej, oraz o tym, czy pani wiceminister planuje usunięcie przepisu ograniczającego liczbę pasażerów małych statków do 12 osób.

Zapraszamy do słuchania!

JS

 

Obejrzyj wywiad na YouTube Radia Wnet!

 

www.wspieram.to/latownet

Ryszard Czarnecki o „aferze” związanej z przemówieniem Beaty Szydło w Auschwitz – Nie pomogła ulica, to pomoże zagranica

W Poranku Wnet rozmawialiśmy o bezpieczeństwie Polski w kontekście imigracji islamskiej, o atakach medialnych na premier Szydło oraz o odbywającym się dzisiaj szczycie Grupy Wyszehradzkiej.

Pierwszym rozmówcą Aleksandra Wierzejskiego w Poranku Wnet, nadawanym ze statku „Oskar Kolberg” na praskim brzegu Wisły, był Ryszard Czarnecki.

Dzisiaj w Londynie samochód wjechał w muzułmanów wychodzących z meczetu i zabił kilka osób. Zdaniem europosła PiS, incydent ten w jeszcze większym stopniu powinien skłonić Polaków do myślenia o bezpieczeństwie, nie tylko w najbliższym czasie, ale też za 20, 30, 40 lat. Takie zdarzenia, jak dzisiejsze w Londynie są nagminne, nie ma tygodnia bez tego rodzaju doniesień.

Nie przyjmując uchodźców, Polska dba o bezpieczeństwo właśnie za 20, 30, 40 lat, gdyż wielu zamachowców, to imigranci w drugim lub trzecim pokoleniu.[related id=”25364″]

Ryszard Czarnecki skomentował też ataki na premier Beatę Szydło w związku z jej przemówieniem w Auschwitz, w którym powiedziała, że „Auschwitz to w dzisiejszych niespokojnych czasach wielka lekcja tego, że trzeba czynić wszystko, aby uchronić bezpieczeństwo i życie swoich obywateli”. Uważa, że nie jest to nawet próba dyskredytacji rządu przed wizytą Donalda Trumpa, która może okazać się sukcesem, ale po prostu chodzi o zepsucie wizerunku Polski na za zasadzie „nie pomogła ulica, to pomoże zagranica”.

Rozmowa dotyczyła również odbywającego się dzisiaj szczytu Grupy Wyszehradzkiej. Odbywa się ona na zakończenie polskiej prezydencji w Grupie. Szczyt ten będzie nietypowy, bo rozszerzony o państwa Beneluxu, co jest próbą nawiązania bliższych relacji państw Grupy z państwami tzw. starej Unii.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

JS

 

www.wspieram.to/latownet

Poranek Wnet 19 czerwca 2017 r. ze statku „Oskar Kolberg” przycumowanego przy praskiej stronie Wisły

Gośćmi dzisiejszej audycji prowadzonej ze szkuty na Wiśle będzie wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej oraz wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.

Goście audycji:

Anna Moskwa – wiceminister gospodarki morskiej;

Marek Miśko – stowarzyszenie Maszoperia Wiślana;

Dr Krzysztof Kawęcki – Prawica Rzeczypospolitej;

Paweł Lisiecki – poseł PiS;

Ryszard Czarnecki – wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego;

Jan Bogatko – dziennikarz i korespondent Radia Wnet;

Stanisław Aloszko – prezes Federacji Polonii Francuskiej;

Agata Borucka – kierownik działu dydaktyczne warszawskiego ZOO.

 


Prowadzący: Aleksander Wierzejski

Realizator: Karol Zieliński

Wydawca: Antoni Opaliński

Wydawca techniczny: Jan Brewczyński


www.wspieram.to/latownet

 

Część pierwsza:

Ryszard Czarnecki o zamachu, do którego doszło w Londynie, a także dzisiejszym szczycie Grupy Wyszehradzkiej i krajów Beneluksu.

 

Część druga:

Marek Miśko o budowie statku wykorzystując dawne techniki. Stwierdził, że on i inni miłośnicy pływania po Wiśle, czekają na czasy, gdy będzie ona drożna dla transportu. Jak się okazuje, mniejszych łodzi nie trzeba rejestrować, ale można nimi przewozić maksymalnie 12 osób i nikt nie wie dlaczego tylko tyle. Opowiedział również o działaniach rady kapitanów, która jego zdaniem stara się monopolizować prawo do pływania po Wiśle.

Dr Krzysztof Kawęcki o IV Chrześcijańskim Kongresie Społecznym, który odbył się w sobotę pod hasłem „Wolny Naród”. Powiedział, że te Kongresy mają na celu przypominanie o obowiązkach chrześcijan. Podczas tegorocznego kongresu został poruszony temat zmiany konstytucji oraz budowy ładu społecznego. Komentował również prowadzenie polityki w Polsce, wymieniając błędy Prawa i Sprawiedliwości oraz części partii opozycyjnych.

 

Część trzecia:

Stanisław Aloszko o powstaniu partii Emmanuela Macrona, porażce partii, której członkiem był przed założeniem własnego ugrupowania, oraz o skutkach wyborów we Francji.

 

Część czwarta:

Serwis informacyjny Radia Warszawa i słup ogłoszeniowy Radia Wnet.

 

Część piąta:

Anna Moskwa o programach, którymi zajęło się jej ministerstwo od czasu rozpoczęcia rządów Prawa i Sprawiedliwości. Zapewniła również, że wszelkie działania podjęte na polskich rzekach, będą prowadzone ze szczególną ostrożnością ekologiczną. Poruszyła kwestie podatków od statków i zalet transportu wodnego. Stwierdziła również, że niemieckie landy graniczące z Polską, wspierają kwestię rozwoju żeglugi na Odrze.

 

Część szósta:

Jan Bogatko o zmarłego Helmucie Kohlu. Według niego był to prawdziwy wizjoner i chrześcijanin.

Paweł Lisiecki o kolejnych etapach działania komisji weryfikacyjnej ds. zbadania tzw. dzikiej reprywatyzacji w Warszawie.

Agata Borucka o możliwości nauki historii w ZOO, dzięki emisji filmu „Azyl”.

 


Cała audycja:

 

 

www.wspieram.to/latownet