Wenezuela: po prawyborach / Venezuela: después las primarias

opendemocracy; flickr.com; CC BY-SA 2.0 DEED

W dzisiejszym wydaniu República Latina opowiemy o prawyborach opozycji w Wenezueli a także o przeszkodach jakie reżim chavistowski co chwila szykuje wenezuelskiej opozycji

22 października był bardzo ważnym dniem w dziejach wenezuelskiej opozycji. Tego dnia bowiem przeciwnicy chavistowskiego reżimu w Caracas wybierali kandydata, który stanie w przyszłorocznych wyborach prezydenckich przeciwko kandydatowi wenezuelskiego (nie)rządu.

Prawybory wenezuelskiej opozycji zdecydowanie wygrała María Corina Machado, wenezuelska polityk z wieloletnim doświadczeniem oraz jedna z najbardziej zagorzałych przeciwniczek wenezuelskiego reżimu. Wydawać by się mogło, że przed wenezuelską opozycją stoi otworem droga do demokratycznego przejęcia władzy. Tym bardziej, że demokratyczne wybory prezydenckie zagwarantowane zostały podczas niedawnych rozmów pomiędzy reżimem z Caracas a wenezuelską opozycją na Barbados. Podniosłe chwile wenezuelskiej opozycji bardzo szybko zgasił jednak wyrok Sądu Najwyższego Wenezueli, który nie tylko nie uznał prawyborów opozycji, ale i nakazał anulować ich wyniki.

Jaka zatem droga przed Wenezuelą i jej mieszkańcami? Czy Wenezuelczycy doczekają kiedyś wyborów, w których wszystkie siły polityczne będą miały równe szanse? O tym porozmawiamy w dzisiejszej audycji razem z naszym gościem – Beatriz Blanco. Razem z naszym gościem zastanowimy się nad tym, jakie kroki podejmie wenezuelska opozycja. Czy zignoruje orzeczenie sądu Najwyższego, będącego de facto jednym z organów chavistowskiego reżimu? Czy María Corina Machado nadal ma szanse stanąć w przyszłorocznych wyborach prezydenckich? Co z pozbawieniem biernego prawa wyborczego dla wenezuelskiej polityk? Czy rzeczywiście można zignorować wolę wyborczą 10% społeczeństwa? I ile czasu gwaranci porozumień pomiędzy reżimem a opozycją dadzą się jeszcze wodzić za nos przez reżim chavistowski?

To wszystko już dziś o godz. 22H00!

Pokazaliśmy, że bezpośredniej władzy nie chcemy, więc nie ma się co dziwić, że nikt nam jej też dawać nie chce

12 082 588 głosów zostało zamiecionych w kąt. Nawet nie było sensu sprawdzać odpowiedzi na pytania referendalne. Wystarczyło zbadać frekwencję. Demokracja bezpośrednia przegrała, i to z kretesem.

Hanna Tracz

Gdzie schował się suweren?

Felieton poreferendalny

Referendum ogólnokrajowe jest jedną z i tak bardzo niewielu form demokracji bezpośredniej w Polsce. Zasady są jasne. Nie ma żadnych przeliczników, procentowych wyliczeń czy skomplikowanych procedur.

To są albo pytania zamknięte, na które udziela się pozytywnej lub negatywnej odpowiedzi, albo pytania otwarte z wariantami odpowiedzi. W pierwszym wypadku zostanie zrealizowany postulat, na który padło więcej głosów, w drugim wariant, na który spośród wszystkich oddano największą ilość głosów.

Jedyny warunek, jaki musimy spełnić, to obecność. Proszę się stawić na referendum, to jest pobrać kartę referendalną, a my wprowadzimy w życie wasze życzenia, więcej: będziemy zobligowani do ich spełnienia.

A więc referendum będzie wiążące. Czyli w skrócie takie karty musi pobrać ponad połowa uprawnionych do głosowania, to znaczy posiadająca czynne prawo wyborcze w wyborach prezydenckich, do sejmu, senatu czy samorządowych.

Takich uprawnionych w dniu 18 X 2023 roku w Polsce było 29 532 595 osób. A więc żeby referendum było wiążące, 14 766 298 wyborców musiałoby pobrać karty referendalne. Tak jednak się nie stało. Karty pobrało 12 082 588 obywateli. Referendum nie jest więc wiążące. Nasi przedstawiciele nie są do niczego zobligowani.

Zapytano nas o zdanie, a my odmówiliśmy odpowiedzi. Chciano nam dać możliwość bezpośredniego wpływu na nasz kraj, a my z niej nie skorzystaliśmy.

12 082 588 głosów zostało zamiecionych w kąt. Nawet nie było sensu sprawdzać odpowiedzi na pytania referendalne. Wystarczyło zbadać frekwencję. Można powiedzieć, że minionej niedzieli demokracja bezpośrednia przegrała, i to z kretesem. Oczywiście miało to związek z ogromną nagonką medialną, w tym przypadku ze strony opozycji, która argumentowała, że udział w referendum to zło i strata czasu. Że jest ono niepotrzebne i nic nie wniesie. A wyborcy, nie zastanawiając się nad tym szczególnie długo, przyjęli ten punkt widzenia. Czy słusznie?

Do treści i sposobu sformułowania pytań referendalnych można mieć liczne zarzuty. Natomiast ich przedmiot jest jasny i nie powinno nikomu sprawić kłopotu udzielenie na nie odpowiedzi.

Tym bardziej, że sama opozycja podtrzymywała, że odpowiedzi są oczywiste. Np. kwestia podniesienia wieku emerytalnego. Dlaczego więc wyborcy opozycji nie zapewnili sobie i swoim rodakom, że niezależnie od wyniku wyborów i różnych serii nieprzewidywalnych zdarzeń przyszłych, wiek ten nie będzie mógł zostać podniesiony, skoro często właśnie w taki sposób się o tym wypowiadali?

Jeśli ktoś co do któregoś z pytań referendalnych miał inną koncepcję niż odpowiedzi 4xNIE, głoszone przez obóz rządzący, to należało zgodnie z własnym sumieniem i poglądami w odpowiedniej kratce postawić krzyżyk.

Może wizja opozycji co do wzorowego modelu odpowiedzi na referendum była zupełnie inna, a jeśli tak, to – biorąc już post factum pod uwagę wynik wyborów – model odpowiedzi opozycji wygrałby w referendum tym bardziej.

Dlaczego więc Polacy nie wzięli udziału w referendum? Skąd ta niechęć do bezpośredniego rządzenia swoim własnym państwem?

Co bardziej zaskakujące – tak niewiele dzieliło potencjalnych uczestników referendum od faktycznego uczestniczenia w nim. Należało tylko wziąć nie dwie, a trzy kartki papieru w swojej komisji wyborczej.

Były to zapewne centymetry, które dzieliły dłonie głosujących od kart referendalnych. Ale centymetry, które okazały się dystansem nie do pokonania.

Łatwiejsze było wybranie posłów i senatorów, którzy w oddalonej Warszawie, w odosobnionym budynku parlamentu, za zamkniętymi drzwiami w wysokich ławach będą te decyzje w naszym bądź nie naszym imieniu podejmować. A my nie będziemy mieli na nie większego wpływu, chyba że za 4 lata, kiedy znowu przyjdzie nam udać się do urn wyborczych w celu wskazania naszych przedstawicieli.

Pokazaliśmy, że tej bezpośredniej władzy nie chcemy, więc nie ma się co dziwić, że nikt nam jej też dawać nie chce. Ta pośrednia władza wnioski wyciągnie i na następny raz, kiedy o cokolwiek nas będzie pytać, przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Być może przyczyną takiego zjawiska był strach przed odpowiedzialnością za wdrożenie w życie opinii do tej pory tylko głoszonych przez siebie.

Komunikat, który otrzymali rządzący, jest jeden: suweren wcale realnie rządzić nie chce, a najlepiej się czuje, gdy decyzje podejmowane są za niego w jakimś oddalonym i niedostępnym miejscu. Gdzie schował się suweren?

Felieton Hanny Tracz pt. „Gdzie schował się suweren?” znajduje się na s. 6 listopadowego „Kuriera WNET” nr 113/2023.

 


  • Listopadowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Felieton Hanny Tracz pt. „Gdzie schował się suweren?” na s. 6 listopadowego „Kuriera WNET” nr 113/2023

Program Wschodni: echa kolejnej dymisji w ukraińskiej armii, problemy polskich przedsiębiorców na Ukrainie

Pałac Maryjski w Kijowie należący do Kancelarii Prezydenta | Fot. domena publiczna

Program Wschodni po długim czasie wrócił doi Kijowa. Prowadzi Paweł Bobołowicz.

Przegląd najważniejszych wiadomości z Białorusi autorstwa Olgi Siemaszko:

  • Charge d’affaires w Ambasadzie RP w Mińsku został wezwany do siedziby białoruskiego MSZ w związku z domniemanym naruszeniem przez Polskę białoruskiej przestrzeni powietrznej
  • Aleksandr Łukaszenka wyraził przekonanie, że relacje Białorusi z Polską i Litwą ulegną w przyszłości poprawie. Nie sądzi jednak, by zmiana nastąpiła wkrótce po objęciu władzy w Polsce przez nową koalicję rządową.
  • Białoruś nie wywiązuje się z wezwań społeczności międzynarodowej do poprawy bezpieczeństwa funkcjonowania elektrowni jądrowej w Osatrowcu, znajdującej się zaledwie 50 km od Wilna. Zapowiadana jest budowa kolejnych bloków elektrowni
  • redaktor naczelny regionalnej gazety w Młodzieżnie, Aleksandr Mancewicz, został skazany na 4 lata kolonii karnej za rzekome rozpowszechnianie kłamstw na temat Białorusi

Polski wolontariusz Sławomir Wysocki opowiada o swojej działalności pomocowe na rzecz mieszkańców wschodniej Ukrainy oraz walczących tam jednostek ochotniczych. Obecnie planuje wyjazd do Awdijiwki.

Raport z Kijowa 3 XI 2023 r.: W nocy Rosja atakowała Ukrainę przy wykorzystaniu 38 dronów kamikaze

Artur Żak relacjonuje, z jakimi reakcjami spotkała się dymisja dowódcy Sił Operacji Specjalnych, gen. Wiktora Horenki. Sam Horenko w udzielanych wywiadach nie kryje zaskoczenia decyzją prezydenta Zełenskiego, a z jednostek podlegających do tej pory generałowi docierają sygnały o rozgoryczeniu.

Raport z Kijowa 02.11.2023 r.: gen. Walerij Załużny przyznaje, że impas na froncie będzie trudny do przełamania

Dyrektor Plastics Ukraina Dariusz Górczyński opowiada o wyzwaniach związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej w dobie pełnoskalowej wojny. Wskazuje, że wojskowe komisje uzupełnień nie dostrzegają znaczenia firmy dla powodzenia działań na froncie i szerzej, całej ukraińskiej gospodarki.  Jak dodaje, na firmę nakładane są zbyt drobiazgowe kontrole podatkowe.

Anatolij Kurnosow mówi o akcji zapalania zniczy na grobach Polaków pochowanych na kijowskim cmentarzu Bajkowa. Wskazuje, że był to akt spontanicznego podziękowania za pomoc w czasie obecnej wojny oraz hołd oddany wspólnym korzeniom.

Artur Żak o trwającej wizycie Ursuli von der Leyen w Kijowie.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

„Niewolnicy wszędzie i zawsze niewolnikami będą – daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami.”

Stanisław Kaczor-Batowski Atak husarii pod Chocimiem | Fot. domena pubiczna, Wikipedia

Po latach, zaraz po ogłoszeniu wyników ostatnich wyborów parlamentarnych właśnie ta myśl Cypriana Kamila Norwida z całą mocą swojego przekazu powróciła do mnie. Nagle też stała się w pełni zrozumiała.

Aleksandra Tabaczyńska

Na własne życzenie

„Niewolnicy wszędzie i zawsze niewolnikami będą – daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami.”

Karteczka z powyższym cytatem autorstwa Cypriana Kamila Norwida zawsze leżała na biurku u mojej babci, Aleksandry Smoczkiewiczowej. Jako mała dziewczynka całymi latami czytałam sobie te słowa. Najpierw sylabizowałam, potem już płynnie, a dziś mam je wciąż w pamięci. Przedwojenne, z litego drewna biurko było bardzo duże. Należało do mojego dziadka Mariana Smoczkiewicza, adwokata. Jakimś cudem przetrwało wojnę i jest w rodzinie do dziś.

Niestety jego właściciel zginął. Został aresztowany i zamordowany przez Niemców już w 1939 roku. To on właśnie przepisał sobie cytat z Norwida na maszynie do pisania, na wąskim pasku papieru. Wiele razy pytałam babci, co to znaczy. Dlaczego te słowa wciąż leżą na biurku i każdy, kto przy nim usiądzie, musi je przeczytać?

Wyjaśnienia, które otrzymywałam, jakoś nie trafiały do mnie tak do końca.

Choć jako dziecko rozumiałam oczywiście wszystkie słowa cytatu, to jednak ułożone w jedną myśl stawały się zagadką. Po prostu nie chciało mi się pomieścić w głowie, że mając skrzydła, można nimi zamiatać.

Autor cytatu nie żyje już 140 lat, nie żyją moi dziadkowie, a kartka z maszynopisem istnieje tylko w moich wspomnieniach. I po tylu latach, zaraz po ogłoszeniu wyników ostatnich wyborów parlamentarnych, właśnie ta myśl Norwida z całą mocą swojego przekazu powróciła do mnie. Nagle też stała się w pełni zrozumiała.

Wiele lat temu Cyprian Kamil Norwid zwerbalizował ból porażki czasów zaborów tak trafnie, że cytat z jego twórczości trafił na biurko moich dziadków. To pokolenie Polaków z kolei urodziło się pod zaborami. Jeśli było komuś to dane, przeżył dwie wojny światowe, dwudziestolecie międzywojenne i czasy stalinowskie. Innymi słowy, była to epoka naznaczona zarówno śmiertelną grozą, jak i wielką nadzieją. A ta myśl czwartego wieszcza narodowego być może tłumaczyła zawód w stosunku do losu, jaki odczuwał patriota i społecznik Marian Smoczkiewicz, który za miłość do ojczyzny zapłacił najwyższą cenę.

Dziś, po prawie dwustu latach, w pełni zdałam sobie sprawę, że choć z tak potężnym trudem wyrwaliśmy się z zaborczych szponów upodlenia i biedy, stając przed największą szansą od dziesięcioleci, demokratycznie odrzuciliśmy ją.

Wygląda na to, że u części polskiego społeczeństwa ta skolonizowana mentalność obecna jest tak samo żywo jak kiedyś. A duchowa służalczość, głównie wobec obcych tronów, nie do pokonania w sobie przez większość samych głosujących. Cóż, zagłosowali niby na fajną platformę, na wyluzowanych, światowców, a tu się okazuje, że będą harować w piątek, świątek i niedzielę na przykład w handlu.

Mieszkańcy Świnoujścia, którym PiS wydrążył od lat wyczekiwany tunel, w 40% poparli koalicję, a tylko w 25% partię rządzącą. Warto też sprawdzić, jak głosowali mieszkańcy okolic kopalni przeznaczonych do zamknięcia? Niestety w większości na swoich, można by powiedzieć, oprawców politycznych.

Na własne życzenie jednego dnia zaprzepaściliśmy większość rządzącą, która gwarantowała bezpieczeństwo, stabilizację, troskę o polskie rodziny i odpór europejskim niedorzecznościom.

Zaprzepaściliśmy także referendum, które mogło być silną blokadą przed realizacją szalonej polityki migracyjnej, klimatycznej i gospodarczej.

Radość Niemiec po wyborach w Polsce mówi wszystko. A mieliśmy skrzydła u ramion…

Felieton Aleksandry Tabaczyńskiej pt. „Na własne życzenie” znajduje się na s. 2 listopadowego „Kuriera WNET” nr 113/2023.

 


  • Listopadowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Felieton Aleksandry Tabaczyńskiej pt. „Na własne życzenie” na s. 2 listopadowego „Kuriera WNET” nr 113/2023

Ambasador Azerbejdżanu: Armenia przez 30 lat nieustannie nas dehumanizowała. Ludność była zmuszona uciekać

Nargiz Gurbanova / fot. Piotr Mateusz Bobołowicz

Jesteśmy gotowi na reintegrację ormiańskiej ludności Górskiego Karabachu, jako obywateli Azerbejdżanu – mówi Nargiz Gurbanova.

Azerbejdżan jest państwem wieloetnicznym i wyznaniowym. W centrum stolicy stoi nienaruszony kościół ormiański.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Marek Reszuta: Już mamy do czynienia z czystkami etnicznymi w Górskim Karabachu

 

Pawłowski: plany relokacji Palestyńczyków ze Strefy Gazy są mało realistyczne

Półwysep Synaj nie jest przygotowany na przyjęcie dwóch milionów ludzi. Poza tym, Egipt obawia się Hamasu na swoim terytorium – mówi ekspert PISM ds. państw basenu Morza Śródziemnego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Dr Pliszka: Izrael zburzył swój wizerunek państwa cywilizowanego. Minister obrony cytuje Himmlera

 

Marek Jakubiak: odpychanie PSL-u było wielkim błędem Prawa i Sprawiedliwości

Marek Jakubiak / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Koalicja z Lewicą nie jest miejscem dla ludowców. Znam tych ludzi – to tacy sami narodowcy jak ja – mówi sekretarz generalny Kukiz’15.

Pomysł powołania rotacyjnego marszałka Sejmu świadczy o tym, że przyszli koalicjanci nie potrafią się porozumieć.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Bogdan Rzońca: koalicja z PO nie będzie opłacalna dla PSL-u w perspektywie długofalowej

Polscy przewoźnicy planują strajk na granicy z Ukrainą. Powodem brak wymogu uzyskania zezwoleń przez Ukraińców

Granica polsko-ukraińska / Foto: Tomasz Baart Bartecki

Zamierzamy całkowicie zablokować ruch na przejściach granicznych. Nikt nie będzie przepuszczany – mówi Dominik Mateńko.

Przez niższe koszty pracy na Ukrainie nie jesteśmy w stanie konkurować z tamtejszymi przewoźnikami.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

Raport z Kijowa 3 XI 2023 r.: W nocy Rosja atakowała Ukrainę przy wykorzystaniu 38 dronów kamikaze

Shahed-136/Gerań 2 strącony w okolicy Kupiańska | fot.: Ministerstwo Obrony Ukrainy

Tym razem główne cele rosyjskich Shahedów 131/136 były ulokowane w zachodniej części Ukrainy. Doszło do Uszkodzeń infrastruktury krytycznej.

Prowadzący audycję Paweł Bobołowicz rozmawia z Dmytrem Antoniukiem i Arturem Żakiem na temat nocnego ostrzału Ukrainy.

Artur Żak:

Tej nocy na zachodzie Ukrainy obserwowaliśmy ruchy BSP, które niemalże codziennie widzimy na terenie południowej i wschodniej części naszego kraju. Faktycznie drony bardzo często zmieniały swój kierunek czy przenikały z jednego obwodu do drugiego, więc to potwierdza tylko tyle, że Rosjanie jak najbardziej się uczą. Rosjanie opracowują jak najbardziej dogodne trasy przelotu tej amunicji krążącej, tych dronów uderzeniowych dronów na terenie Ukrainy. Te bezzałogowce wyczerpują obronę przeciwlotniczą ukraińską i dosyć tanie w produkcji. Zresztą coraz częściej docierają do nas informacje, że Rosjanie już na terenie Federacji Rosyjskiej budują podobne do tych irańskich bezzałogowców – Shahed 131/136. Celem była infrastruktura, która jest w obwodzie lwowskim, a nie bezpośrednio we Lwowie. Niemniej jednak w nocy, mniej więcej do godziny trzeciej, wychodząc na balkon, słyszałem mobilne grupy obrony przeciwlotniczej ukraińskiej przemieszczające się po mieście…Maksym Kozycki, przewodniczący Lwowskiej Obwodowej Administracji Wojennej, powiedział, że nad obwodem lwowskim, zdołano zniszczyć 11 dronów. W sumie na zachód Ukrainy zmierzało 16 wrogich dronów szturmowych. Niestety, w naszym obwodzie doszło do 5 trafień w obiekt infrastruktury krytycznej. Na szczęście obyło się bez ofiar. Wybuchł pożar, który został szybko ugaszony.


Dmytro Antoniuk opisuje trudną sytuację na froncie, ze szczególnym uwzględnieniem Awdijiwki:

Ukraiński dziennikarz Jurij Butusow, który był pod Awdijiwką, informuje, że Rosjanie na zajętych terenach, już za pomocą koparek, ciężarówek i ciężkiego sprzętu, robi wzmocnienia z pomocą betonu, a po naszej stronie tam, gdzie wróg przekroczył drogę kolejową. to tam żadnych wzmocnień nie ma. Tam nawet okopów nie ma. Jak mamy się bronić, skoro za 9 lat wojskowa administracja tego obwodu nic nie zrobiła dla naszych żołnierzy, żeby bronić to miasto. Teraz nasi żołnierze pod ostrzałem muszą swoimi rękami kopać okopy i to jest potężny problem. A ja po prostu cytuję teraz Jurija, to osoba, która wprost mówi, że wojskowa administracja jest bezpośrednio podporządkowana prezydentowi Ukrainy i to jest jego wina, że on nie i nic nie zrobił, żeby wzmocnić obronę. Jesteśmy w takiej sytuacji, że całkiem realnie możemy utracić to miasto.


Artur Żak prezentuje reakcje na artykuł gen. Załużnego w The Economist:

Dmitrij Pieskow, sekretarz prasowy prezydenta Federacji Rosyjskiej, po raz kolejny obiecał Rosjanom, że „wszystkie cele operacji specjalnej zostaną osiągnięte”. Komentując słowa Załużnego o wojnie pozycyjnej, Pieskow powiedział, że tak nie jest. „Specjalna operacja wojskowa jest kontynuowana konsekwentnie, wszystkie cele zostaną osiągnięte”. Według rzecznika Kremla Kijów rzekomo „musi zrozumieć”, że rzekomo „nie ma perspektyw na zwycięstwo na polu walki”. „Im szybciej to zrozumieją, tym szybciej sytuacja zostanie rozwiązana”. Ponadto sekretarz prasowy Władimira Putina powiedział, że na Zachodzie „jest już zrozumienie, że sankcje nałożone na Federację Rosyjską uderzają również w ich interesy, ale nie nosimy różowych okularów, presja będzie tylko rosła”. Dodatkowo Koordynator Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu John Kirby określił artykuł generała Załużnego jako jeden z ważnych argumentów potwierdzających pilną potrzebę dalszego wsparcia dla Ukrainy. „Myślę, że to pokazuje, jak ważne jest, abyśmy nadal wspierali Ukrainę. Rozwijamy się i już ewoluowaliśmy w kontekście tego, co dostarczamy Ukrainie, tak jak ewoluowała sama wojna. I podejrzewam, że ten proces będzie trwał nadal”. Ale dziś amerykańska Izba Reprezentantów zatwierdziła pomoc dla Izraela oddzielnie od Ukrainy. Za było 226 głosów, przeciw 196. Prawie wszyscy Demokraci, z wyjątkiem dwunastu, głosowali przeciw. Teraz projekt ustawy trafi do Senatu.


Paweł Bobołowicz rozmawia z goście Raportu z Kijowa, Tomaszem Barteckim, koordynatorem grupy „Granica / Кордон PL – UA”, na temat blokady przejść graniczny, która zapowiadają polscy przewoźnicy.

Tomasz Bartecki:

Podaliśmy tę informację już kilka dni temu. Nawet może tydzień temu, dlatego, że na bieżąco monitorujemy sytuację na bieżąco, a dziś już piszą o tym różne media, szczególnie ukraińskie. Do blokady miało dojść właśnie dzisiaj. W tym momencie o godzinie dziesiątej na przejściach jest normalny ruch. Zgromadzenie jest zgłoszone do miejscowego urzędu gminy. Ale coś się takiego stało, że uczestnicy nie zebrali się jednak, przełożyli to na szóstego. No zobaczymy… Polacy chcą, chcą, aby Ukraińcy mieli ponownie wydawane zezwolenia, ale to powiedzmy jasno, że ci co protestują to grupa transportowców działających głównie na ścianie wschodniej i oczywiście jeżdżących do Ukrainy. I nie są to wszyscy przedsiębiorcy. To jest jakaś ich część. Według mnie ten postulat praktycznie jest nierealny do spełnienia, ponieważ to zwolnienie trwa, a jego adresatem, oczywiście jeśli ewentualnie miała zostać cofnięta decyzja, jest Komisja Europejska, a nie granica polsko-ukraińska, rząd Ukrainy czy też rząd Polski.


Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Ponad Oceanami: strzelanina pod Tampą, ataki dronowe Hezbollahu na Izrael

W audycji ponadto o obchodach Dnia Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego i wywiadzie gen. Załużnego.

Ewa Jeneralczuk o halloweenowej strzelaninie pod Tampą oraz poluzowaniu przez władze stanowe Florydy przepisów dotyczących posiadania broni.


Dmytro Antoniuk o wypowiedzi naczelnego dowódcy sił zbrojnych Ukrainy dotyczącej pata na froncie wojny z Rosją.


Iza Smolarek i Alex Sławiński o huraganie, który uderzył w Wielką Brytanię oraz o planowanych strajkach personelu szkół.


Sławomir Budzik o rozpędzającej się kampanii prezydenckiej w USA.


Kazimierz Gajowy o dronowych atakach Hezbollahu na Izrael oraz oczekiwaniu na wystąpienie Hassana Nasrallaha.


Iza Lech o trudnościach kanadyjskiego szkolnictwa wyższego.


Ojciec Paweł Kosiński o hiszpańskim filmie dokumentalnym dotyczącym życia zakonnego, który ma właśnie swoją premierę w USA.


Adrian Grałek o odbywających się w całej Polsce kwestach na rzecz odbudowy zabytkowych nekropolii.


Monika Adamski o uroczystościach w Merriville, czyli tzw. amerykańskiej Częstochowie.


Wysłuchaj całego magazynu „Ponad Oceanami” już teraz!